Zaczęło się od tego, że spacerując po lesie znalazłam grzyby. I to nie kilka jakichś tam cicho ciemnych skrytych a całą kompanię. Po kilku dniach od letniego grzybobrania spojrzałam na naszą winorośl japońską i przetarłam ze zdziwienia oczy – okazało się, że ma krwisto czerwone liście…Ale by nie było za mało…zakwitły w ogrodzie również wrzosy. I na dobicie dodam jeszcze, że właśnie zrobiłam przetwory z 1ej w tym sezonie dyni. Przypominam – mamy sierpień. No cóż? .. jakby to powiedzieć, by nie zabolało :) Po prostu chyba jesionki czas przetrzepać moi mili…Tak swoją drogą – czy to nazewnictwo jeszcze obowiązuje? Spotkaliście się w sklepach z jesionkami?
Nasze JESIONKI, w domomowie oznaczają wszelkie ozdoby jesienne wieszane na drzwiach:) Ja jeszcze mówię na to: HABAZIE:)
Podróżując ostatnio po Polsce obserwuję jak bardzo różnią się regiony pod względem przyrody właśnie – zakwitania, owocowania, przekwitania…kalejdoskop barw w pełnej krasie. Kaszuby powolutku witają już jesień i mimo, że kwitną jeszcze róże, floksy, lilie i powojniki – wieczorne powietrze stawia sprawę jasno – ogłasza koniec lata. Lata, którego jak dla mnie tak naprawdę praktycznie nie było. Podobno zmienia się nam ogólnie krajowa aura i zbliżamy się powoli do warunków atmosferycznych panujących np. w Wielkiej Brytanii. BRRRRR…. Ale jak dotąd, jeszcze nie zalane deszczami – 2 oblicza sierpnia zadziwiają mnie rok rocznie.
I bardziej pastelowo…
Po pracy „krzątam się” po domowemu – poszły w ruch jesienne przetwory, konfitury jabłkowo żurawinowe, z dyni, jarzębiny, soki… zaczynam także przygotowywać jesiennie ogród. W międzyczasie witam i żegnam gości, piszę…marzę:) Wdychając wieczorami powietrze, które raczy nozdrza dużo ostrzejszą nutą, słucham ulubionej muzyki – popijając przeróżne herbatki. Swoje oczywiście:) Uzupełniłam w tym tygodniu zapasy nagietkowej. Tak wygląda gotowa herbatka i same płatki nagietka przed ususzeniem:
A teraz przepis, dziecinnie prosty:
HERBATKA NAGIETKOWA
* garść czerwonej lub białej herbaty
* garść suszonych chabrów
* łyżka suszonej melisy
* garść ususzonych płatków nagietka.
***
Czy u Was jesień także w sierpniu zapukała do drzwi?
Czy to tylko my mamy to szczęście:???
Pozdrawiam ciepło i trzymam kciuki – za jeden chociaż słoneczny weekend…
PODOBNO wrzesień ma być ładny :)
Dziękuję za Twój komentarz.
36 komentarzy
Josno. 26 sierpnia 2011 (08:11)
Tak,ja rowniez tesknie za polska prawdziwa jesienia,pelna cudnych barw.. U nas niestety,w Nederlandach nie mozna zbierac grzybow,ale podczas spacerow pojawiaja sie oznaki jesieni,choc malenkimi kroczkami…Pozdrawiam serdecznie..
zosiufka 25 sierpnia 2011 (13:13)
u nas na mazurach Jesionka to plaszcz na jesien ;)))
nie moge doczekac sie pieknych jesiennych kolorow!! i zimy i obrazkow z Twojego cudownego gniazdka:)czekam z utesknieniem na zdjecia przyozdobionego domu!!
Lalka 22 sierpnia 2011 (09:00)
Jesień też ma swoje uroki… szczególnie ta nasza polska złota jesień, pełna czerwieni, żółci, różu…taka elektrownia ładująca nasze wewnętrzne baterie przed siwą zimą:D
Pozdrawiam gorąco z Sulmierzyc:D
majowababcia 21 sierpnia 2011 (18:57)
mam nadzieje ze piszac wqielkiej brytani mialas na mysli Szkocje bo u mnie na poludniu angli wciaz pieknie cieplo i zawsze znacznie cieplej niz w Polsce.
Iga 21 sierpnia 2011 (18:52)
Znienacka, ale czy to też nie jest piękne? Nie wierzę, żeby na Twoim blogu zabrakło ciepełka i w te chłodniejsze dni…
Obserwuję Green Canoe od artykułu w Country, ale odzywam się po raz pierwszy. Przede wszystkim chcę podziękować za tyle cudownych inspiracji! Taki sieciowy kącik pełen pasji i smaku zupełnie mnie zauroczył… Zaczynam tworzyć własny blog (handandfinger.blogspot.com), tylko dzięki Tobie! A Twoja historia udowodniła mi, że pasje (nawet te z pozoru "niepoważne") warto rozwijać. Dziękuję.
Jola. 21 sierpnia 2011 (15:33)
Asiu, ~Bo już prosiła, a ja dołączam do gorącej prośby – podaj nam swoje przepisy na przetwory z jarzębiny!!! :) PLISS!!! :)
Od jakiegos czasu przymierzam się by je zrobic, ale nie mam żadnych sprawdzonych przepisów.. boję się, że kolejny sezon przeleci, a mnie zostaną tylko marzenia o jarzębinowym smaku…
Pozdrawiam serdecznie
jadwiga 21 sierpnia 2011 (07:53)
A ja lubię lato, bo pola koło nas nie ma, sciernisko nie pachnie, kwiatów z łąki nie ma jak zrywać, po łąkach nie ma jak chodzić, a w ogrodzie kwitną kwiaty jak szalone, niech kwitną jak najdółużej buuuuuuu
pozdrawiam
j
Anonimowy 20 sierpnia 2011 (19:17)
U mnie-Bieszczady wrzosy kwitną już dwa tygodnie.
Mona 20 sierpnia 2011 (17:25)
zbliża się kolorowa jesień ..cieszmy się ,ze mamy 4 pory roku..nie nudno przynajmniej :) Pozdrawiam z Podlasia :)
JOASIA 20 sierpnia 2011 (09:34)
A JA TAK PRAWDE MÓWIĄC NAJBARDZIEJ LUBIE TE WŁAŚNIE PORE ROKU, KIEDY TO WSZYSTKO DOOKOŁA ZACZYNA NABIERAC OSTRZEJSZYCG BARW, PACHNIE OWOCAMI, ŚCIERNIKSIEM, ŚWIEŻĄ ORANA ZIEMIĄ :) JA SIE CIESZE NA TA PORE ROKU :)
Magmark 20 sierpnia 2011 (08:08)
Na Mazurach również powiew jesieni. Dziś deszczowo i bardzo wietrznie. Wrzosy kwitną mi już od końca lipca, winorośl jeszcze nie przebarwiona za to trawy zaczęły pięknie kwitnąc i przebarwiać się. Pozdrawiam.
My little white home 20 sierpnia 2011 (06:21)
Asiu, u Ciebie jak zwykle pieknie, klimatycznie, nastrojowo…Czy to lato, czy jesień..itd.:)Pozdrawiam serdecznie
Bianca~ 20 sierpnia 2011 (05:10)
Poszalała pogoda w tym roku…
z lata nam się zrobiła jesień, to może z jesieni będzie ciepłe babie lato? Liczę na to wielce, bo czyż nie kochamy tych rudziejących lasów i mgieł nad ląkami? Kochamy! Tylko deszczom już dziękujemy!
Podziwiam za moc przetwórczo- ogrodową i do tego mieć jeszcze siły na resztę…
Ślę pozdrowienia, Agnieszka.
Joanna 20 sierpnia 2011 (04:46)
Mój winobluszcz jeszcze zielony ale czeremcha przebarwiona na jesienne kolory.
A jakie przetwory robisz z dyni ?
April 20 sierpnia 2011 (01:48)
Dla mnie z definicji jesień zaczyna się w sierpniu;)I nie dlatego, że dojrzewają jarzębiny, czy kwitną wrzosy – po prostu kwiatów coraz mniej w ogrodzie, ranki chłodne, wieczór wcześniej zapada… Zresztą ja chyba generalnie dzielę rok na dwie pory: wiosnę i jesień;)
Pozdrawiam
Anonimowy 19 sierpnia 2011 (22:21)
a co robisz z dzieckiem jak pracujesz? oddałaś do przedszkola?
Anonimowy 19 sierpnia 2011 (22:11)
Absolutnie cudowne zdjęcia!
Nie dość, że klimatyczne (ale to zawsze u Ciebie) to jeszcze pięknie ostre i nasycone kolorem! Zdradzisz co to za sprzęt i jaki w nim obiektyw?
A ja chciałabym dłuższe lato i cieplejsze…ech…
pozdrawiam – iskierka
making baking and creating 19 sierpnia 2011 (22:07)
a u nas na Warmii jarzębina dojrzała w lipcu, wyjątkowo wcześnie, to było niechybną zapowiedzią jesieni…nie wierzyłam w upalny sierpień.Jesień uwielbiam, ale lata gorącego i trzeba było;)
Pozdrawiam cieplutko.
Bo 19 sierpnia 2011 (21:07)
juz robisz przetwory z jarzebiny? ja myslalam ze z tych jagodek robi sie dopiero po pierwszych przymrozkach
wrzuc prosze przepis
ewelajna 19 sierpnia 2011 (20:46)
Asiu, u mnie też po 15 sierpnia powietrze jakby inne, kolory nieba takie jesienne-zmienne i jakieś COŚ w powietrzu… Wszystko to pokazuje, że to już końcówka… Do tego grzybów moc i przetwory…:)
Zdjęcia piękne – wybieram te jabłkowe:)
Pozdrawiam Cie gorąco!
BRZOZOWY ZAKĄTEK 19 sierpnia 2011 (19:44)
A u mnie trochę lata, trochę jesieni. Brzozy sypią listowiem jak jesienią, ale już od kilku tygodni, a wrzosy też w pełnym rozkwicie i inne takie, ale nie będę już dobijać tą jesienną aurą. Cieszmy się, bo w przyszłym tygodniu ma być podobno letnia aura. Asico, swoimi zdjęciami wnosisz radość w tą smutną pogodę. Są po prostu cudownie piękne. Pozdrawiam cieplutko Aśka:)
Myszka 19 sierpnia 2011 (19:38)
Powiem Ci, że do Angielskiej pogody można się przyzwyczaić:) Choć pewnie, że wolałabym piękne słoneczko i ciepełko!
Takich leśnych grzybków mi się zachciało….
Pozdrawiam i miłego weekendu życzę!
Anonimowy 19 sierpnia 2011 (19:30)
Asiula wczoraj Ines też zauważyła w naszym pseudo-ogrodzie jesień. Liście zmieniają już barwę, bluszcz także, trawa już nie taka, a wieczorne powietrze o którym piszesz, już wcześniej przypomina nam bardziej jesień niż lato. Dziś rano z kolei wyszła jak codzień na trawkę, i poranne promienie przedzierały się przez drzewa, po przez poranną mgłę. Super widok był, no i to powietrze po burzy takie że oddychać się chce:).
Ściskamy:):)
ula 19 sierpnia 2011 (19:28)
No tak, w sumie jesień ma swój urok, ale pod wszak jednym warunkiem, że poprzedziło ją
L A T O
tymczasem lato wybździło parę słonecznych dni na krzyż, chyba wiosna była jednak cieplejsza a moje dziecko co zaraz do szkoły idzie wcale się nie cieszy, że we wrzesniu kiedy to będzie zamknięte w szkolnych murach, to będzie pogoda i to tzw. lato, zawsze te drętwe kretyńskie gatki o globalnym ociepleniu mnie śmieszyły ale ciekawe, ze ostatnio nic o nim nie słychać… no nieważne ;) spostrzeżenia mam takie jak Ty, przetwory porobione i nadal się robią, brzoskwinie twarde jak kamień no ale w "tym słońcu" jeszcze nie dojrzały – hmmm jesionki trzeba trzepać ;))) i wieszać.
uściski;))
Sabina 19 sierpnia 2011 (19:26)
W tym roku, ze względu na taką a nie inną pogodę latem, ponoć we wszystkich rejonach kraju wszystko zaczęło się dużo wcześniej niż zazwyczaj – i żniwa i typowo jesienne zbiory, jarzębina, grzyby, dynie… Słyszałam też już, że nasz kraj powoli zbliża się klimatycznie do tych krajów, gdzie istnieją dwie pory roku – zima i … pora deszczowa ;))) Ech ;))
Mammamisia 19 sierpnia 2011 (19:10)
Ja też czuję nadchodzącą jesień. Czasem bardziej, a czasem mniej. U mnie już wiszą wianuszki jarzębinowe na oknie miniaturkowe dynie, a w wazonach gdzie się da porozstawiane nawłocie. Rano gdy spoglądam w okna widzę nawłociowy dywan, który rozpościera się po całych polach. Myślenie o rozpoczęciu roku szkolnego również przypomina o jesieni, o urodzinach mojego synka już piątych i jego pójściu do zerówki.
U ciebie powoli lato zamyka się w słoiczkach. Pięknie!!! Herbatka na pewno pyszna. Dziękuję za przepis. Pozdrawiam serdecznie! Iza
Iza Jankowska 19 sierpnia 2011 (19:09)
Nic to-byle było słońce i w miarę sucho,a co ma być to i będzie…Kolory będą i mgły i światło dobre do zdjęc.
A propos przetworów-robisz coś sensownego z aronii?Tak żeby to się dało zjeść i nie było kwaśne do wykręcenia.Czy mam je po prostu-aronie znaczy się -spokojnie zostawić ptakom na zimę?pozdrawiam mocno,mocno.
Dag-eSz 19 sierpnia 2011 (19:01)
Też zauważyłam, ze zdjęcia jakby inne? – rzekła bym szczerze – piękniejsze! nowy aparat czy eksperymentujesz z manualnymi ustawieniami? :) ja mam zamiar zakupić i się nauczyć całej tej fotografii ;) eh ale to jeszcze przede mną ;)
Hmmm a w Norwegii też jesiennie :/ ale tu zawsze było szybciej niż w PL i grzyby i żółte liście…
Bramasole 19 sierpnia 2011 (19:00)
Asiu zdjęcia piękne, to chyba efekt opatrzenia się przy sesjach, podglądasz zdolnych fotografów i uczysz się:) Super! aż napatrzeć się nie mogę:)Co za klimat:)))
Oj nie wspominaj o jesieni bo u mnie w szklarni czeka mnóstwo pomidorków na słońce:)
Buziaki ślę:)
-mamon- 19 sierpnia 2011 (18:47)
U mnie co prawda kwitną już floksy, wrzosy ale trawa jest tak zielona jak na początku lata, liście na drzewach równie zielone jak w maju, swoją drogą to nie pamiętam kiedy było tak zielono o tej porze roku… deszcze też mają swój urok
magdalenia 19 sierpnia 2011 (18:39)
Asia, cudowne zdjęcia! Czy Ty masz Kochana aby nowy aparat?:)
U mnie nagietek poszedł…do mydeł:( Mam trochę zasuszonego reszta już "w kąpieli":)
Piękne barwy i cały zresztą klimat;
buziaki ogromne ślę,
Ola_83 19 sierpnia 2011 (18:32)
Oj, tak!czuć jesień w powietrzu, ale ja się cieszę, uwielbiam tą porę roku:) wczoraj poczułam zapach ogniska, który kojarzy mi się z tą porą roku. A grzybiarzy w lesie widuję już od dobrych dwóch tygodni:)słyszałam, że upały mają jeszcze wrócić.
pozdrawiam ciepło!
Sepia 19 sierpnia 2011 (18:22)
U mnie winobluszcz zarumienił się, zawstydzony,że robi to tak szybko. Swoją drogą wydaje mi się, że w zeszłym roku tracił liście dopiero we wrześniu…Cóż, może to wina lata, którego właściwie nie było…Trzymam się tego, że wrzesień będzie piękny:):)Twoje zdjęcia jak zwykle klimatyczne. Róża mnie rozkleiła…
joe 19 sierpnia 2011 (18:18)
A ja caly czas myslalam,ze to lato dluzsze w tym roku,bo wczesniej sie zaczelo .
U nas zaczely sie zbiory winogron i kasztanow.
pozdrawiam :))
amaggie 19 sierpnia 2011 (18:05)
Prawda… od dłuuugiego czasu wszyscy czekaliśmy na lata, a doczekaliśmy się… jesieni! Smutne to, ale cóż… życie!
Qra Domowa 19 sierpnia 2011 (17:55)
MAM WRAZENIE ,ZE NIE TYLKO ZAPUKAŁA…ALE WALI NATRETNIE…U MNIE TEZ PRZETWORY….SUSZENIE GRZYBÓW,JABŁKOWYCH CHIPSÓW,,,,POZDRAWIAM:))