Rozpoczynamy dziś nasz kobiecy cykl: VOILA! I to bardzo ważną dla mnie – pachnącą tematyką:) Nie mieliśmy dotąd okazji rozmawiać na tematy dotyczące zawartości naszych szaf, kosmetyczek czy szkatułek z biżuterią – więc nie wiecie, że na punkcie ZAPACHU jestem najzwyczajniej w świecie zwariowana:). Odkąd tylko pamiętam. Staram się, by przyjemne nuty rozbrzmiewały zawsze w naszym domu, nawet moje biuro – pachnie. Nie mówiąc już o mojej perfumowej kolekcji – ZAPACH ma w moim życiu bardzo duże znaczenie.
W perfumerii GREEN CANOE znajdziecie zapachy zmysłowe, eleganckie, charakterne, delikatne, tajemnicze lub odurzające – czyli dokładnie takie jak kobiety, które ich używają:) A zainauguruję nasz pachnący cykl perfumami, których używam prywatnie od tak dawna (tak naprawdę odkąd pojawiły się na rynku), że większości bliskich mi osób lub współpracowników – kojarzę się właśnie z tym konkretnym zapachem. O czym mowa? O EMPORIO.
Kwiatowo-orientalne perfumy Emporio Armani Lei marki Giorgio Armani zostały wydane w 1998 roku. Kompozycję zapachową stworzyła bardzo lubiana przez mnie Sophie Labbe ( jej inne kompozycje na pewno będziemy jeszcze omawiać). Nutami głowy w Emporio są ananas, lima, tuberoza, mandarynka, gruszka i bergamotka; nutami serca: korzeń irysa, jaśmin, heliotrop i konwalia; nutami bazy zaś drzewo sandałowe, fasolka tonka, ambra, piżmo, wanilia, cedr i migdał. Czyż nie brzmi to kusząco? :)
To zapach zdecydowanie podkreślający kobiecość, ale również bardzo intrygujący. Nie pamiętam już jak często, nawet w codziennych sytuacjach byłam pytana o to CZYM TAK PIĘKNIE PACHNĘ? I nie zliczę, ile razy podawałam nazwę tych perfum pytającym kobietom. Emporio Armani She to zapach wyrazisty, egzotyczny i bardzo, bardzo kobiecy. Nie mogłabym nie docenić także samego opakowania – minimalistyczny flakonik w złotym kolorze to zdecydowanie design w moim stylu . Sama marka Giorgio Armaniego powstała w 1974 roku, a on do dziś jest jedną z najbardziej wpływowych osób w świecie mody. Możecie być pewni, że jeszcze niejeden zapach by Armani będziemy tu omawiać:)
Czy któraś moich czytelniczek również pachnie EMPORIO?
Dziękuję za Twój komentarz.
13 komentarzy
Izabela 11 lutego 2017 (23:44)
a ja kocham wszystkie zapachy Yōji Yamamoto, damskie i męskie tylko szkoda że pojawiają się raz na 10lat a w PL to już teraz chyba wcale :(
Izabela 11 lutego 2017 (23:52)
ps. zapomniałam dodać też że woda toaletowa lub perfumowana to nie perfumy jak to wszyscy określają, nawet ludzie pracujący z zapachami.
Izabela 12 lutego 2017 (00:01)
polecam: https://www.youtube.com/watch?v=SyCdbBiiKyE&ab_channel=LondonCollegeofFashion
JUSTYNA 10 lutego 2017 (17:16)
Witam ☺ czytam Pani bloga od lat i pierwszy raz piszę komentarz, ale nie mogłam się oprzeć,nie dość że jesteśmy urodzone tego samego dnia i miesiąca (nie wiem czy i rok 77)to jeszcze mamy taki sam ulubiony zapach. Pozdrawiam serdecznie i życzę wszystkiego dobrego Justyna
Sylwia 9 lutego 2017 (21:32)
DKNY – ostatnio mam na sobie:) I lubię, ale sprawdzę Twoją rekomendację:) Pozdrawiam.
Teresa 9 lutego 2017 (20:28)
Ja uzywam Christian Dior j’adore i Calvin Klein Euphoria – zmyslowe, delikatne, kobiece..polecam ten zapach.
Intryguje mnie Emporio Armani She, nie znam, ale brzmi bardzo zachecajaco, tajemniczo.
Aga 9 lutego 2017 (18:19)
Ja też mam bzika na punkcie zapachów. Emporio Armani She bardzo lubię, ale najczęściej używam Dolce&Gabbana Light Blue. A moimi perfumami numer 1 jest chanel coco madmoiselle :) niestety ich cena mnie powala ;) Pozdrawiam serdecznie :)
Magda 9 lutego 2017 (18:12)
O, mój temat! Mogę godzinami :)) Są takie zapachy, które rozpoznam w ciemno. Ale żeby się nie powtarzać zapraszam tu:
http://mmszczescia.blogspot.com/2015/03/zapachowe-hiciory.html
Dziś właśnie miałam chwilę w perfumerii i chciałam znaleźć sobie coś nowego – nie idzie! Wracam do znanych i sprawdzonych zapachów!
Uściski :)
janka 9 lutego 2017 (17:17)
jedyne perfumy ktore mi sie nie znudzily od jakichs 6 lat UWIELBIAM!!!
Małgosia 9 lutego 2017 (15:10)
Ha!Wpis bardzo pasujący, przypomniałaś mi o zapachu, ktòry przemile mi się kojarzy, pora wybrać się do perfumerii!
I przy okazji skropić się Mademoiselle :)
antonina 9 lutego 2017 (15:04)
Witaj Asiu! Tak na marginesie poprzedniego wpisu to u mnie dziala powiedzenie „kto tanio kupuje, dwa razy kupuje”. Podzielam Twoje zdanie!! A zapachy? :) :) Zaintrygował mnie opis i koniecznie muszę sprawdzić zapach. Od dwudziestu lat moim ulubionym jest JOOP! Serdeczności!
Dorota 9 lutego 2017 (11:45)
Asieńko widzisz y jednak mamy coś wspólnego :)musimy sprawdzić w korzeniach naszych rodzin:):):)te perfumy to jedyny luksus na który sobie pozwalam, dla mnie również zapach ma ogromne znaczenie i bardzo na mnie wpływa,Asieńko pozdrawiam Cię serdecznie:) z zaśnieżonego Chełma
Avrea 9 lutego 2017 (11:33)
nie znam prz najbliższej wizycie w perfumerii muszę powąchać ;) brzmi zachęcająco :)