Pływanie kojarzy mi się z wolnością. Kultura żeglarska, silnie oparta na wiekowej tradycji i obfitująca w cudowne szanty jest bardzo bliska mym wolnościowym zapędom:) I choć sama nie pokonuję wodnych przestworzy, na ludzi, którzy to czynią patrzę z uwielbieniem i …zazdrością:) Takim oto wstępem wyjaśniam czemu tegoroczne lato upływa nam zdecydowanie w klimacie MARINE oraz czego m.inn. możecie się spodziewać w letnim wydaniu Green Canoe Style. Jestem już po pierwszych zdjęciach w morskich klimatach oraz po pierwszch pracach – dekoratorskich propozycji dla Was. Wyobraźcie sobie bowiem, że przypłynęła do czółna potężna w siłe FLOTA. Migocąca o zmierzchu barwnymi żaglami i ciepłym światłem świeczek…Zachęcająca do szantowania, wieczornego biesiadowania i marzeń o dalekich podróżach. Flotę może zaprosic do siebie każdy z Was. W magazynie pokażę jak ją szybko wykonać. A dziś, dla wszystkich czyteników czółna – nasza flota o zachodzie słońca:
Pracuję ostatnio właściwie ciagle w plenerze. Tak wiele chcę Wam pokazać, że aparat przykleił mi się chyba już do dłoni:) Na co tak naprawdę wcale a wcale nie narzekam:):) Lato to dla nas życie na świeżym powietrzu. Gdy tylko spędzamy rodzinnie czas – spędzamy go na łonie natury. Pikniki stały się już weekendową tradycją, jesli tylko nie pada – gotujemy i spożywamy wszystkie posiłki na dworze, hamakujemy, czytamy, wygłupiamy się. I ruszamy na rodzinne ŁOWY poziomkowe:):):) ale o tym w nastepnym poście. Pokazuję jedynie malutkie migawki z letnich sesji magazynowych – nie będę zdradzała wszystkich tajemnic:) ot, ponęcę tylko troszkę.
Ogród zakwitł irysami, pysznią się piwonie, powojniki, serduszki…..jest pięknie. Oczywiście, tradycyjnie zabawiam sie w czółnową florystkę i układam kwiaty – w bukietach, ale również w niskich kompozycjach na kole. Jak poniżej:
A na sam koniec dzielę się z Wami szybkim przepisem na omlet pachnący latem. To nasze czerwcowe dość częste danie obiadowe. Składniki co prawda zmieniają się w zależności od zieleniny, jaką akurat mam pod ręką. Ale zawsze używam łososia i koziego sera. Żeby nie przedłużać:
OMLET PACHNĄCY LATEM
Na rozgrzanej patelni zgrilluj pokrojonego w kostkę łososia i przełóż na miseczkę. Na patelni podsmaż do miękkości drobno pokrojoną cukinię, dodaj kapary i zalej napowietrzonymi „roztrzepanymi jajkami”. Do 7 jajek dodaję zawsze łyżkę jogurtu naturalnego, przyprawiam pieprzem i solą. Gdy jajką zaczną się ścinać na wierzchu układamy podgrilowanego łososia, a dosłownie kilka minut przed samym podaniem kozi ser i zieleninę – świetnie pasuje koperek i świeża natka pietruszki. Do tego sałatka, schłodzone wino – a potem rozkoszny poobiedni LETARG:):):)
Moi mili, pogoda nas co prawda czasami nie rozpieszcza. Temperatury za oknem bywaja nawet jesienne, zwłaszca nocą. Ale nie zniechęca mam nadzieje to Was do korzystania z uroków lata. Twardo noszę w plecaku zestaw ratowniczy: płaszcz prezeciwdeszczowy, parę dodatkowych skarpetek i miękki sweter. Żadne chłody nie są w stanie przeszkodzić w spacerach czy w chwili wytchnienia na hamaku:) A chwila wytchnienia to dla mnie zawsze:
A pożegnam się dziś z Wami radosnym Złomkowym ( to ukochany bohater Leosia z Cars’ów):
CZEŚĆ I CZUWAJ!, KLUSKI WSUWAJ!!!!:):)
..a raczej omlet wsuwaj:)
Do następnego spotkania, moi mili:)
P.S. Dopiska dzień póżniej:
Bardzo przepraszam wszystkich kociarzy!!:):) Już się poprawiam. Po prostu nie przypuszczałam, że Cziko wywoła tak ogóle poruszenie. Informuję zatem, że: kot ma się znakomicie, przestał być słodkim kociakiem i powoli staje się małym dzikim stworem:). Poległy w boju moje kapcie:) na dłoniach całej rodziny liczne zadrapania. Wybaczamy:) Dotychczasowe zwierzęta traktują go z pobłażaniem, Hrabia sprawia wręcz wrażenie jakby się nawet trochę bał:):) A sam Cziko ma swojego, ukochanego jedynego przyjaciela:) za którym chodzi krok w krok i traktuje niczym starszego braciaka. Owa miłośc na zdjęciach. W końcu:
„Szczytem szczęścia dla kota jest uwaga, rozmowa, pieszczoty i miłość ze strony człowieka; a dla ludzi nic nie może być pochlebniejszego niż przywiązanie istoty tak dalece niezależnej.”
Eugen Skasa – Weiss
„Szczytem szczęścia dla kota jest uwaga, rozmowa, pieszczoty i miłość ze strony człowieka; a dla ludzi nic nie może być pochlebniejszego niż przywiązanie istoty tak dalece niezależnej.”
Eugen Skasa – Weiss
I wizualizacja uczucia kocio-człowieczego:
P.S. 2 Nie jestem zapalonym kibicem piłki nożnej. Ani w ogóle zapalonym kibicem.
Wczoraj jednak obejrzałam nasze starcie z Rosją. Co prawda, nie sądzę, żeby kiedyś trafił do czółna którykowiek z piłkarzy naszej reprezentacji:) – ale i tak: PANOWIE – SZACUNEK! :)
Dziękuję Wam bardzo za świetną grę i dostarczenie tylu pozytywnych emocji.
To starcie, mam nadzieję, zamknęło choć na jakiś czas buzie wszelkim polskim malkontentom:)
GÓRĄ BIAŁO – CZERWONI :):)!!!
i tymże optymistycznym akcentem, naprawdę się już żegnam
Wasza kibicująca
Zielona:)
Dziękuję za Twój komentarz.
84 komentarze
wSalonie 2 sierpnia 2012 (13:10)
Ach jak tu pięknie:) Flota rewelacyjna, zrobię taka z moim malcem. Omlet… nawet przez ekran monitora mogę poczuć jego zapach. no i ten śliczny kotek – chyba muszę częściej tu wpadać!
Blondynka 22 czerwca 2012 (19:11)
och jak cudnie… :)
making baking and creating 22 czerwca 2012 (17:16)
Uuu śliczności prawdziwe- łodeczki zgapiam, bo u nas w domku każdego roku marynistyczne klimaty królują do wczesnej jesieni;)
Asiu zdradź proszę jak Ty robisz te pastelowe esy floresy na zdjęciach, tak mi się podobają :-)
Mimowolne Zauroczenia 21 czerwca 2012 (08:01)
Cudowności!!!
zakrecona kurka 20 czerwca 2012 (15:03)
Stateczki są mega urocze! Ty to masz wyobraźnie! A kociaczek nadal słodziak nad słodziaki…
Sysia 20 czerwca 2012 (14:55)
Piękne zdjęcia.aż się milej na sercu robi pomimo,że pogoda za oknem iście jesienna.Mimo to gorąco pozdrawiam i zapraszam!
Ivalia 20 czerwca 2012 (08:11)
Jak zwykle czarujesz, cudne klimaty tworzysz niezmiennie.
U Ciebie robótkowo-rejsowo, u nas było prawdziwie-rejsowo było niedawno całe dwa dni – żeglowaliśmy sobie rodzinnie aż miło :) Tylko czasu wciąż brak na zdanie relacji z wyprawy:/ Pozdrowienia:)
Zacisze 17 czerwca 2012 (20:37)
Kurcze Asiu ten rudzielec wygląda na bardzo mięciutkiego kota::).
A rejs udany, piękne świecące czółna:)
Anonimowy 17 czerwca 2012 (10:00)
Kochana masz niesamowitego bloga, codziennie patrze co tu słychać u Ciebie, wracam też do starszych postów po to by poprawić sobie samopoczucie, by naładować akumulatorki (w szególności rankiem włączam komputer i zagladam do Ciebie:) także wielkie gratulacje i trzymaj tak dalej, dalej dawaj nam to swoje ciepło do otaczającego nas świata:)
pozdrawiam Cieplutko i czekam na kolejne posty…a i na Twój magazyn z niecierpliwością (ps. również zaczerpnełam stąd wiele pomnysłów u siebie w domku, właśnie zaczynam moją łazienkę zamieniać w morskie klimaty…:)
Lalka 16 czerwca 2012 (08:16)
Bóg stworzył kota, by człowiek mógł głaskać tygrysa:D
Pinel 15 czerwca 2012 (14:34)
Flota w barwach zachodzącego slońca-przeurocza, barwy -fanastyczne, uwielbiam takie klimaty, po obejrzeniu zdjęć Leosia z kociakiem nabieram ochoty na własnego wąsacza (choc pies dzierży palme pierwszeństwa przed wszytskiemi stworzeniami w naszym domu), omlet -wypróbuje, bo ser kozi kocham miłościa namietną a i łosoś częstym gościem na mym talerzu;-)
Anonimowy 15 czerwca 2012 (11:14)
Dzisiaj miła niespodzianka. W najnowszym numerze MOJEGO MIESZKANIA piękna prezentacja przy Twoim udziale. Cały czas podziwiam pomysły i jestem pełna uznania dla wszystkich poczynań. Jesteś dla mnie inspiracją dla działań w domu i w ogródku. PZauroczona wiosennym numerem GREEN CANOE z niecirpliwością czekam na numer letni. Serdecznie pozdrawiam Maryla
Bramasole 15 czerwca 2012 (08:27)
Aśka i znów czarujesz:) Te zdjęcia, pomysły, kolory… cudnie:)
Leoś z kociakiem rozczulający:) A Ty po prostu piękna:)
buziaki ślę Aga
Bernadetta 14 czerwca 2012 (21:30)
O kurka pieczona , aleś drewienek natachała znad morza :))) to na potrzeby sesji czy taki sam drewno- morski zboczeniec jaka ja jesteś ? przy każdym wyjeździe obiecuję sobie , że tym razem nie przywlokę torby piasku , kamoli i patyków obmytych falami ale zawsze kończy się tak samo :)))
Pomysł na flotę rewelacyjny a zdjęcia przepiękne ! Wszystkie i te marine i sielsko – ogrodowe .Już nie mogę się doczekać letniego numeru Czółna :)
Rudasek Cziko powala , aż che się go wygłaskać :)Miłość dziecięco – zwięrzęca to zjawisko niezmiernie przyjemne w obserwacji .
Każdego dnia zauważam nowe przejawy coraz większej miłości , przywiązania , szacunku i tolerancji na linii Adaś – Tosia .
Piękne i niesamowite . Tym bardziej , że fretki są równie , jeśli nie bardziej ,niezależne od kocurowatych.
Cytat idealnie pasuje również do frecioli …najwięcej można osiągnąć traktując je jako pełnoprawnego członka rodziny , traktując je z miłością i licząc się z ich potrzebami emocjonalnymi . Codziennie rano gdy Tosia przybiega do moich stóp czuję się szczęśliwa i zaszczycona faktem , ze ta mała , niezależna istotka darzy nas tak ogromnym uczuciem . I tym , że wraz ze mną wychowuje Adasia , dając mu lekcje wrażliwości i troski o innych .
Ściskam mocno i z niecierpliwością czekam na nowy numer Twojego magazynu.
Josno. 14 czerwca 2012 (12:14)
Pieknie,podziwiam Twoj talent,jestes mega cudowna,chcialabym sie na maksa zarazic ta pozytywna energia,pozdrowionka!
Anonimowy 14 czerwca 2012 (09:56)
Pięknie tu…czy mogę prosić o informację gdzie zakupiona jest kwiatowa torebka,pozdrawiam!
GreenCanoe 14 czerwca 2012 (16:24)
Torba zakupiona tam gdzie zielone szklanki – czyli po prostu w tesco:)
Anonimowy 15 czerwca 2012 (05:58)
dziękuję:) nie mogę się napatrzeć na te cudności wszystkie,pozdrawiam
Petit Pastel 14 czerwca 2012 (09:14)
Świetny pomysł z tymi czółnami! Piękne w swojej prostocie :) A czułość małego człowieka i kotka cudna :) Uwielbiam koty, to bardzo mądre i wdzięczne stworzenia. Jak już raz załapiesz bakcyla, zostajesz kociarzem na całe życie :) Pozdrawiam ciepło!
elisaday79 14 czerwca 2012 (08:50)
PRZEŚLICZNIE! TO JEDYNE SŁOWO JAKIE MI SIĘ NASUWA:) Nie mogę się doczekać kolejnego wydania Twojego magazynu! Czekam na te inspiracje marine:) Bo mam ochotę coś pozmieniać u siebie. I mam nadzieję, że znajdzie się tez coś co można zmienić niewielkim nakładem kosztów, bo akurat gotówki jak na lekarstwo;)
Śliczne zdjęcia kotka i małych stópek:)
PS moje PRZEŚLICZNIE-odnosiło się również do nowego image z dłuższymi włosami:)
Zaglądam tu często,ale przy mojej dziesięcio miesięczniaczce to jakoś z komentowaniem trudniej;)
GreenCanoe 14 czerwca 2012 (16:25)
ale ja mam dłuższe włosy cały czas:) tylko na zdjęciu są 2 kitki – i dlatedo widać:)
dziękuję bardzo za tyle komplementów i wielkie uściski slę.
anioły są wśród Nas... 14 czerwca 2012 (07:28)
Niesamowite łódeczki:)
synek z kotkiem wygląda cudownie:)
pozdrawiam serdecznie Ilona.
GreenCanoe 14 czerwca 2012 (16:27)
hej Ilonko, dziękuję i także pozdrawiam:)
Betsy 13 czerwca 2012 (22:01)
Asiu, u Ciebie jak zawsze pięknie ! Zachwycasz !
Chico w objęciach Leosia – widok cudowny :)
Biały Domek 13 czerwca 2012 (21:01)
Oj jak pięknie u Pani, dziś trafiłam tu pierwszy raz przez przypadek w poszukiwaniu w google wieszaka na zioła, i zostaje na dłuzej, cudnie Pani mieszka, zdjęcia przepiękne, i wieszaczek udało się upolować na allegro piękny, a zwierzaczki – słodziaczki, marze o kotku miał byc jak zamieszkamy w domku i mieszkamy w domu od kilku miesięcy a kotka wciąż nie ma, mąż się buntuje. Zabieram się do zwiedzania Pani domku.
Pozdrawiam
dziurka 13 czerwca 2012 (19:53)
zdjęcia, pomysły, pisanie – wszystko jak zawsze … wow!
nie mam domu z ogródkiem, nawet działki własnej póki co brak ale te łódeczki tak pięknie zaprezentowałaś, że zrobię dla znajomych; pozdrawiam dziurka
Monika. 13 czerwca 2012 (19:39)
wszystko tak wspaniale i zachęcająco wyglada :) Pozdrawiam, http://www.monika-paula.blogspot.com
Ola_83 13 czerwca 2012 (13:58)
Asiu, te małe stópki i kociak to najpiękniejsze zdjęcia z tego posta:-) ale wszystkie jak zwykle zachwycają i można się napawać nimi oczy non stop:-) czuć lato w powietrzu, nie ma co! a ta torba kolorowa całkiem zamydliła mi oczy:-) cudo!buziaki!
GreenCanoe 14 czerwca 2012 (16:26)
:):) ja tez uwielbiam dziecięce stpy…co chyba widać:0
Olu do zobaczenia:)
emanuelle 13 czerwca 2012 (12:01)
kiciuś na zdjęciach jest tak puszysty że ma się wrażenie ze zaraz wyskoczy z monitora aby go pogłaskać!!! omlet wygląda smakowicie…mniam…
pozdrawiam cieplutko :-)
ania.mania 13 czerwca 2012 (10:09)
A mi tak tęskno do morza, zimnego ale naszego, własnego. Flota jest świetna, taki prosty pomysł a jak bardzo cieszy :))
Zdjęcie paluszków różowiótkich Człowieka i Kota – rozczulające.
GreenCanoe 13 czerwca 2012 (11:46)
zdjęcie jak zdjęcie – ale widok 2 przytulających się do siebie istot – tak na zywo, to dopiero rozczula:):)
ZapraszaMY do stołu 13 czerwca 2012 (09:58)
Marine to moje klimaty.. hmmm..
Ps. Obserwuję Twojego Synusia i nie mogę się napatrzeć jaki już jest duży, jak zmężniał.. Ba, podglądałam Was jeszcze zanim zaszłam w ciążę, a 2 dni temu mój Mały skończył już roczek.. Niesamowite! Pozdrawiam cieplutko! Asia
T.Wój 13 czerwca 2012 (09:21)
Prywatny Cutty Sark Tall Ships Race ;-) Ach, jakie romantyczne te regaty… i pięknie uchwycone. Nie wypuszczaj aparatu z dłoni! Niech sobie tam będzie jak najczęściej! Już się nie mogę doczekać letniego wydania "Stylów".
kuchenny bałagan 13 czerwca 2012 (09:12)
Świetna flota! Ja do tej pory byłam 2 razy na łódkach, pływaliśmy po mazurskich jeziorach i było cudownie, szum wody, wiatr w żaglach i rozkołysana łajba, bajka :)
oh-my-home 13 czerwca 2012 (08:52)
Flota wygląda po prostu bajkowo! :) Parę drobiazgów, a jaki niesamowity efekt, ach!… Bardzo ładnie ułożyłaś kwiatki w misie, pa!
marta
ZapraszaMY do stołu 13 czerwca 2012 (07:51)
Przepięknie wyszedł ten rejs! Po prostu cudowna inspiracja! Gratuluję pomysłowości!
Bogna
Anonimowy 13 czerwca 2012 (07:18)
Kotek, kotek! Chcemy kotka!
Na magazyn mogę ostatecznie jeszcze trochę poczekać. Cała reszta piękna – jak zwykle.
Ninka.
GreenCanoe 13 czerwca 2012 (11:45)
:):):):):):)
matko z córką – juz daje kotka, juz daję.
ula 12 czerwca 2012 (21:20)
czyżbym kucysia widziała zahodowanego na główce :))) ???
piękne te łódeczki i super na wieczorne letnie grillowanie
wiem małpa jestem i się nie odzywam, ale wiele na to się złożyło rzeczy, ani żem panią swego czasu ani decyzji jak się okazuje…ale myśle i kibicuję Twoim pomysłom jak zawsze :)) chyba bardziej niż swoim bo nic mi oststnio nie idzie jakbym chciała, ale pies to ganiał ! :)
buziaki!
GreenCanoe 13 czerwca 2012 (11:44)
Ula – to są aż 2 kitki!! :)
buziaki.
Anonimowy 12 czerwca 2012 (20:51)
Asiu!
Morskie klimaty przepiękne, w naszym domu muszle wszędzie, bo bez morza nie ma wakacji. Muszą być spacery po plaży piaszczystej ale też czasem skalistej nad Adriatykiem, polski Bałtyk niezastąpiony, kocham spacery w deszczu pod parasolem też. Kiedyś się zastanawiałm, jak to jest, że zawsze mamy pogodę i doszłam do wniosku, że nas każda pogoda cieszy, po prostu!
Asiu uwielbiam Twoją radość, pomysły, inspiracje i jak zwykle wielkie dzięki i ukłony za energię. Czytam i oglądam stale!
Pozdrawiam Rodzinkę i zdróweczka życzę.
Asia z PNW>
GreenCanoe 13 czerwca 2012 (11:44)
Asiu – ja tez lubię łazic na plazy, albo leżeć na piasku i gapić się w pędzące chmury…:)
cudowności na wyciągnięcie ręki:)
wielkie uściski dla Ciebie.
magdalenia 12 czerwca 2012 (18:55)
Asia, czegokolwiek się nie chwycisz (tu mam na myśli nawet patyki:) robisz bajeczne rzeczy, brak mi już słów do Ciebie Dziewczyno!
Nie mogę się już doczekać letniego wydania Twojego magazynu, bardzo poszukuję inspiracji do pokoju chłopca.
Ściskam Cię gorąco i upajam jak zawsze Twoimi zdjęciami!
GreenCanoe 13 czerwca 2012 (11:43)
Madziu uścieki wielkie dla Was WSZYSTKICH :):):)
ibisek 12 czerwca 2012 (17:35)
Świetny pomysł z łódeczkami. Ja całe życie jestem fanką morskich klimatów i w tym stylu powolutku aranżuję naszą sypialnię. Kocham morze i wybrzeże… Piękne zdjęcia pokazujesz, cudny klimat! I jeszcze kilka słów na temat kociaka z poprzedniego posta – jest przecudowny i przesłodki :)
Anonimowy 12 czerwca 2012 (18:20)
u nas morskie klimaty z sypialni rozpanoszyly sie dalej :)
wianki z muszli na drzwiach toalety i lazienki…muszle w lazience…szkielka w sloikach w kuchni…mialam tez podsunac pomysly,ale brak mi czasu…moze zdaze na przyszly rok :)
ahoj!
Aska
ps.a gdzie kotek? :)
GreenCanoe 13 czerwca 2012 (11:42)
no już jest kotek:)
Pozytywnie Kreatywnie 12 czerwca 2012 (16:52)
Fantastyczne żaglówki, zakochałam się w nich. Robisz cudności podziwiam od dawna. Tak trzymaj, kuś nas i nęć pięknymi obrazami – my to bardzo lubimy :) Pozdrawiam.
Ada 12 czerwca 2012 (16:39)
Przepiękne zdjęcia! Przypominają o lecie, chociaż pogoda zupełnie nie taka jak powinna ;/ .. może w końcu przyjdzie ciepełko :)
Super flota! W dodatku oświetlona świecami! Ekstra pomysł :)
Pozdrawiam :):**
GreenCanoe 13 czerwca 2012 (11:42)
dziękuję bardzo:)
Wiewióra 12 czerwca 2012 (15:57)
pięknie kolorowo bajkowo… pozdrawiam ;)
elena nuez 12 czerwca 2012 (14:16)
thanks a lot for this amazing gift, those pictures are really gorgeous and I looooove them!!
Jo 12 czerwca 2012 (14:12)
FLOTA REWELACJA – męska odpowiedź na puszczanie wianków w Noc Świętojańską :)
tabu 12 czerwca 2012 (14:11)
zawodowo kusisz:)) fotki cudne a przepis na omlet brzmi smakowicie:)) pozdrawiam
Lalka 12 czerwca 2012 (13:43)
Tak się zapatrzyłam w cudne zdjęcia, że nie zauważyłam teksu pod nimi. Z hipnozy wyrwała mnie dopiero fotka Chico:D z następnego postu. Muszę koniecznie wypróbować przepis na omlet. Jest taki jak lubię … z łososiem
Moc buziaków:D muuaaa:*:*:*:*:*
Jaddis 12 czerwca 2012 (13:37)
Swietny pomysl z tymi zaglami.Chetnie zamienie weekend na wodzie z weekendem w ogrodzie,bo ogrod to jest to czego mi brakuje.A teraz pedze konczyc pakowanie bo czeka mnie 3 tygodnie na wodzie.I co?Zamieniamy sie?
GreenCanoe 13 czerwca 2012 (11:40)
no pewnie!!!:)
KASANDRA 12 czerwca 2012 (13:37)
Flota skradła me serce …
BigHeart 12 czerwca 2012 (13:33)
Szanty!!! Oj tak. Jako mieszkanka Mazur z niecierpliwością czekam na coroczny festiwal szantowy, który już tuż tuż, bo w lipcu :) W tym klimacie również dekoruję mieszkanie obecnie, a całorocznie mamy morską sypialnię. Piękne zdjęcia prezentujesz :) Pozdrawiam.
GreenCanoe 13 czerwca 2012 (11:40)
a gdzie można znależć dokładny rozkład jazdy owego szantowania – w lipcu będziemy na mazurach:)
Katarzyna 12 czerwca 2012 (13:32)
Zanecona czekam na Magazyn:))
Omlet zrobie na pewno, podobny kiedys polecala p.Capponi , gosci czesto na naszym stole.
Flota cudna:))
Pozdrawiam,
kasia z Alzacji
GreenCanoe 13 czerwca 2012 (11:39)
Kasiu – buziaki wielkie, pewnie pięknie tam teraz u was, co?
ściski jeszcze raz.
Anonimowy 12 czerwca 2012 (13:24)
No właśnie..Gdzie kotek ???
Pozdrawiam Ewa
Agnieszka 12 czerwca 2012 (12:58)
I u nas takie omleciki rozpanoszyły się ostatnio :-) Pyyyszkaaa :-) No i – niech zyje fanclub złomkowy! :-))
Pozdrowienia, Asiu :-)
llooka 12 czerwca 2012 (12:47)
I oto przykład na to, że i w górach i na dolinach można wyczarować morskie przyjęcie i rozkoszować się morskim jadłem:)
Ahoj!
GreenCanoe 13 czerwca 2012 (11:39)
Looko – AHOJ :) udanego urlopu!!!:)
scraperka 12 czerwca 2012 (12:36)
jejku już się nie mogę doczekać tej letniej edycji green canoe :)))
zdjęcia są fantastyczne! flota marine idealnie pasowałaby do mojej sypialni:) te pikniki są takie… sielskie:) wspaniałe życie macie… oj wspaniałe. dzięki za przepis na omlet:) skorzystam
ściskam
beehouse 12 czerwca 2012 (12:35)
Ależ się rozmarzyłam…., zamykam oczy i płynę:) w ten kolorowy, pachnący rejs
Maryś 12 czerwca 2012 (12:30)
Nie lubię omletów, a takiego nabrałam przez te cudne zdjęcia apetytu, że hej :)))
GreenCanoe 13 czerwca 2012 (11:38)
Wyobraż sobie, że tez tak kiedys myślałam – nie lubię omletów. Tylko dlatego, że te, które dostawałam do spożycia były jajkowo mdłe i bez smaku. Nasze omlety mają zawsze jakąś nutę przewodnią, obfiują w warzywa i sa po prostu pyszne – przy wczorajszym meczu równiez byliśmy zaomletowani -dokładnie omletem z powyższego przepisu.
Joasia 12 czerwca 2012 (12:24)
cudnie po prostu cudnie :)
kishipsa 12 czerwca 2012 (12:14)
Wszystko piękne i pomysłowe, ale ze zielone szklanki…. Zakochałam się :)cuda po prostu…
GreenCanoe 13 czerwca 2012 (11:36)
Tesco takie oferuje:) Naprawdę świetnie wyglądają.
Joanna z Hażlacha 12 czerwca 2012 (12:10)
przepraszam, że nie na temat, ale GDZIE JEST KOTEK????? pozdrawiam
GreenCanoe 13 czerwca 2012 (11:35)
Poprawiłam się – kot dodany:)
Joanna z Hażlacha 13 czerwca 2012 (13:26)
no , teraz dużo lepiej :-)
Pinezka 12 czerwca 2012 (12:10)
Chętnie wsparłabym temat marine
.Pisałam juz maila, ale chyba długa kolejka.
http://www.dwadomy.blogspot.com
GreenCanoe 13 czerwca 2012 (11:35)
Oj, przepraszam Cię bardzo. Pewnie utonął mi mail – nie dałam rady wszystkich przeczytać. Zaraz wejdę na bloga.
gabraj 12 czerwca 2012 (12:07)
Jak zwykle bardzo inspirująco u Ciebie. Omlet wygląda smakowicie i myślę, że już wkrótce urozmaici moje menu. Pozdrawiam.
Myszka 12 czerwca 2012 (12:07)
Oj nęcisz, nęcisz i to bardzo. Czekam na nowy magazyn z niecierpliwością. Pomysł z łódeczkami iście letni, super!
Kolorystyka kwiatów to uczta dla oczu:)
Pozdrawiam!
GreenCanoe 13 czerwca 2012 (11:34)
oj tak, nasz cały ogród to róż, liliowy, biel i błekit.Moje ulubione kolory.
ewelajna 12 czerwca 2012 (12:06)
Moja Droga, ponęcenie WZMAGA APETYT…:):):):):)
Serdeczności moc, Pani Czółenkowa!
GreenCanoe 13 czerwca 2012 (11:33)
serdeczności w drugą stronę:):)