Tak często dostaję od Was pytania dotyczące sesji do magazynów, że w końcu postanowiłam umieścić oto poniższe zdjęcia. I są one odpowiedzią na pytania dotyczące tego, jak jest na takiej sesji. Najpierw jest praca – i jest jej rzeczywiście bardzo dużo i w szybkim tempie. W końcu na zdjęcia mamy zazwyczaj tylko kilka godzin. Wszyscy, u których byłam na pewno to potwierdzą. Ale potem…potem można sobie odpocząć i się lepiej poznać:):):) Te dwie rozweselone babeczki to ja z Marzenką, u której robiłam ostatnią sesję, kilka dni temu. Zobaczyć ją będziecie mogli już niedługo – w jednym z wiosennych wydań „Mojego mieszkania” Jak widać chyba wyraźnie :):):) – polubiłyśmy się bardzo, odnajdując od razu w sobie ten sam SZALONY i radosny wspólny mianownik:) Który to np. od razu podpowiedział nam, że tkaniny do stylizacji …..mogą mieć wiele innych zastosowań:):):) Jak się również okazało obydwaj nasi mężowie biorą na nas poprawkę:):) i z męską pobłażliwością znoszą wszystkie wygłupy i napady nie pohamowanego śmiechu.
( Swoją drogą, czy ktoś z moich czytelników też lądował notorycznie w szkole za drzwiami – w związku z owymi nie pohamowanymi napadami???/):):):)) Kończąc wywód – uwielbiam się śmiać! I robić sesje w takich radosnych okolicznościach:) Marzenko – dziękuję za super czas! :)
A w domu, kwiaty rządzą:) i słońce za oknem. Jest tak cudnie, że trudno się po prostu nie uśmiechać. Udało mi się upolować na allegro 2 ogromne rattanowe uszaki – do mojego biura w lesie. Jeden z foteli wylądował od razu w salonie od pierwszej chwili stając się naszym gazetowym tronem:) Lubimy sobie bowiem z Pawłem poczytać do kawy ulubione magazyny. Muszę się publicznie przyznać – do wiklinowo rattanowej słabości. LUBIĘ i to bardzo:) Dlatego od razu wiedziałam, że w biurze leśnym na bank będą 2 duże trony. No to nasze domowe ukwiecone migawki:), złapane chwilki w kadr – z rattanowym splotem w tle:)
Skoro mamy już luty – to o czym ja mogę myśleć???? no o SIANIU!! :):):) W tym roku chcemy bardzo rozbudować warzywną część naszego ogrodu – kolejną dużą tym razem część warzywnika umiejscowimy na terenie pochyłym. Mam już również wybrane krzewy owocowe oraz owocowe drzewka. Zachęceni zeszło rocznymi plonami i SMAKIEM własnych warzyw – postanowiliśmy dużą część działki przeznaczyć na własne plony. Ale te prace dopiero za 2 miesiące….teraz planuję siewy, projektuję rabaty – no i szykuję dla Was wszelkie instruktaże – jak zwykle, podzielimy się naszymi doświadczeniami i wiedzą:) Pierwsze nasionka zakupione – brakuje mi jeszcze tylko kilku warzywnych i kilku jednorocznych kwiatków.
Jak Wasze plany ogrodnicze na ten rok, również już myślami jesteście na rabatkach?
Pozdrawiam wszystkich Was serdecznie i ZMYKAM – mamy cały dom gości:)…jeszcze jeden powód do UŚMIECHU.
Radosnego weekendu kochani!!!! i dużo, dużo radości na najbliższe dni.
Wasza zielona.
Widoczne na zdjęciach:
Lampiony/świeczniki/lampki:
*świecznik metalowy klasyczny – pojedyńczy
DESIGN BY WOMEN – www.designbywomen.pl
*Lampiony białe XXL przy kwiatach GREENDECO www.greendeco.org
*Lampiony białe XXL przy kwiatach GREENDECO www.greendeco.org
*Lampion szary ARMONIA www.armonia.pl
Tekstylia:
*Narzuta bawełniana w szare kwiatki WONDERHOME www.wonderhome.pl
*Koc z frędzlami szary www.dekoria.pl
*Koc z frędzlami szary www.dekoria.pl
Inne:
*Kosze: na gazety, na nasionka TWENTY VIOLETS www.twentyviolets.pl
*Donice szkliwione z pieczątką ARMONIA www.armonia.pl
*Donice szkliwione z pieczątką ARMONIA www.armonia.pl
* Kubeczek w szare paseczki GREEN GATE – WONDERHOME www.wonderhome.pl
Dziękuję za Twój komentarz.
89 komentarzy
Anonimowy 25 lutego 2014 (10:19)
A ja chciałam zapytać co to za książka na zdjęciu, szukam dobrej o ogrodach…
jaga 23 lutego 2014 (10:42)
spotkania z dobrymi i radosnymi ludżmi zawsze dodają i mnie energii.
Asienko zawsze podziwiam Twój ogród i ogrom pracy oraz serca .Ja czekam z niepokojem czy powódz z ubiegłego roku się powtórzy.W ubiegłym roku nic nie siałam na działce, bo woda zeszła dopiero pod na początku sierpnia.Ale nasionka już zbieram tak na wszelki wypadek.
pozdrawiam serdecznie
Karmelcia 23 lutego 2014 (08:48)
też juz zbieram nasionka. Podniesione grządki to jest to- warzywka dojrzewają szybciej i psy ich nie zdepczą.
Tante Mali 21 lutego 2014 (10:30)
Hi Dear,
you have a very warm, nice and cosy place – and: the dogs are wonderful!
All the best to you
Elisabeth
Piecuchowo 20 lutego 2014 (20:17)
ogrodowo. Pomidorki, papryka,pory i selery posiane. A nasionka kwiatowe już zbieram ;o)
Czekam na zielarnię w tym roku, może stanie?Pozdrawiamy ciepło Piecyki
Ulencja 18 lutego 2014 (07:01)
NO kochana uśmiech to podstawa życia….Czasami mi tego brakuje…Wiosną zapachniało u Ciebie Asiu…..Gorąco Cię całuję…życzę dalszych cudownych uśmiechów i sukcesów w tym co robisz…Buziaki Pa…..
Wanda Adamczyk 17 lutego 2014 (20:45)
Z wielką przyjemnością tutaj panią odwiedzam rozpływam się w zachwycie i podpatruję wszystkie piękne dekoracje, Wspaniale tu wszystko wygląda przejrzyście, lekko i wiosennie.Lubię piękne wnętrza,przerabiać stare na nowe, ale najwięcej czasu poświęcam mojemu malarstwu. Może kiedyś, gdy czas pozwoli odwiedzi pani moją galerie – zapraszam i pozdrawiam serdecznie http://wandaar4.wix.com/wandaartgalleryserdecznie
Lorienn 17 lutego 2014 (10:27)
Zawsze lądowałam za drzwiami, ale to niewiele pomagało :)) Najbardziej podobał mi się komentarz pewnej pani, statecznej bardzo, która na widok (może faktycznie głupawo uśmianej) gęby mojej własnej, stwierdziła z przekąsem "pijana czy co?" ;-)) Mnie tam do głupawki nic poza dobrym towarzystwem nie trzeba.
ps/ zamawiam u mamy nasiona melonów włoskich, Pod folią wychodzą booooskie. Zamówić i Tobie? :))
Agnieszka z Mierzei Wislanej 16 lutego 2014 (10:35)
Asieńko jak pięknie i wiosennie u Ciebie :) Wasze roześmiane buzie działają jak pigułka szczęścia :)
Ostatnio jak byłam w owadzim sklepie na zakupach zobaczyłam stojak z nasionami i pomyślałam o rety jużżżżżżżżżż???? jednak nadal w tym temacie jestem daleko w polu :(
Pozdrawiam z oblanej słońcem Mierzei
Agnieszka
aldia arcadia 15 lutego 2014 (20:52)
Cudowną masz pracę :)) Marzy mi się taka :) O tak, pamiętam te napady śmiechu w szkole, gdzie nauczycielka kazała nam wyjść na zewnątrz "wyśmiać" się :))
Gorące, radosne pozdrowienia!
Ola, RP 15 lutego 2014 (15:41)
Świetne to Wasze zdjęcie, takie radosne.
ania 15 lutego 2014 (10:05)
Asiu, mi też brakuje Twoich tutoriali, przepisów kulinarnych… Buziaczki :-***
Czasem Trzeba 13 lutego 2014 (22:35)
Ależ ja tę Marzenkę znam! :) poznałyśmy się baaardzo dawno temu, pracując razem w kawiarence na Długiej w czasie wakacji (tuż przed rozpoczęciem przez nas obie studiów) Marzena- cudowna osoba – tylko dzięki niej i jej pozytywnemu podejściu do życia jakoś przetrwałam tę "przygodę" z pracą i koszmarnym właścicielem tejże kawiarenki. Pozdrawiam serdecznie Was obie – radosne kobiety :) i z niecierpliwością czekam na tę sesję w Moim Mieszkaniu!
Renata
Pukapuka 13 lutego 2014 (21:01)
Sądzę, że świat byłby lepszy, gdyby każdy miał swój kawałek ziemi do grzebania. Do takich wniosków doszłam, grzebiąc w ziemi u siebie na tarasie (gdzie tej ziemi nie ma tak znowu dużo). Co będzie tej wiosny to się okaże – co przeżyło zimę a co nie. Z użytkowych już chyba nie będzie truskawek, ale na pewno wsadzę szczypiorek.
Pozdrowienia!
basia d 13 lutego 2014 (20:56)
Pięknie u Was jak zwykle. Fajne jest ot jak w pracy można się poza pracą dobrze bawić i poznawać fajnych ludzi. To zdecydowanie wynagradza wszelkie trudy!
Katarzyna Kowalczyk Dziekan 13 lutego 2014 (14:30)
Piękne uszaki z wikliny. Cudownie wypoczniesz po trudach sesji. Nasionka też przygotowałam i mam masę ze swojego zbioru. Mogę Ci coś podesłać. Dynie, cukinie, pomidorki i kwiaty. Zresztą wiosną też gotowe sadzonki. A najlkepiej wpadnij na kawę i bierz co chcesz ( no tak w granicy rozsądku, by i u mnie coś zostało;-)))
Wiosenne buziaki 'Kaśka
Iwona 13 lutego 2014 (11:59)
Radość widać na każdym kroku, z przyjemnością pobyłam u Ciebie :-)
Tez już myślę o ogrodzie, szczególnie warzywnym, bo w tym roku planuje go robić w towarzystwie mojej prawie 3-letniej córeczki :-) i to jest wyzwanie, bo ona się rwie do grzebania w ziemi.
Pozdrawiam ciepło!
Jomarowy Świat 13 lutego 2014 (11:10)
Asiu – zdjęcia piękne :)
Kwiaty…ja właśnie czekam na nowe donice, powinny dziś być, ale kurier coś nie dzwoni…
Tegoroczne plany mam baaardzo podobne – wybrałam już kilka drzewek i krzewów owocowych i robimy w tym roku warzywnik! Będzie na podwyższonych rabatach, skrzynki już są, nasiona częściowo kupione :)
Chętnie skorzystam z Waszych dobrych rad :)
No to co – wiosna :) Tak to u Ciebie wygląda a my barany wyczuwamy pismo (wiosnę) nosem ;)
Buziaki!
Edyta 13 lutego 2014 (10:01)
Wiosna u Was w pełni. U mnie się też powoli robi wiosennie, ale oczywiście nie tak pięknie jak u Ciebie. Też już muszę pomyśleć o nasionkach. Myślałam, że mam jeszcze czas, a jak czytam u Was to się myliłam… Pozdrawiam serdecznie.
Anonimowy 13 lutego 2014 (09:56)
Witam p. Asiu,
czy mogłaby Pani zdradzić :) jaki producent produkuje takie piękne fotele rattanowe?
Pozdrawiam
Agnieszka
GreenCanoe 13 lutego 2014 (11:31)
Nie wiem szczerze mówiąc, bo to są fotele używane:) Chyba z Holandii były sprowadzane.
Anonimowy 13 lutego 2014 (12:46)
Dziękuję p. Asiu.
Aga 13 lutego 2014 (09:22)
To chyba trochę jest tak, że piękne wnętrza mają nie tylko domy, ale i ludzie. A jeśli w ich wnętrzu jest tyle ciepła, piękna, ładu i harmonii jak w ich domach, to jakże ich nie lubić?
coffebreak 13 lutego 2014 (09:04)
Ale fajnie i wesoło!!! (Marzenka mi opowiadała). Już nie mogę się doczekać tej sesji w gazecie. Na pewno zdjęcia będą piękne! No i czekam na zapowiedzianą altankę!!!!
pozdrawiam Cię Asiu serdecznie!!!!
Anita
GreenCanoe 13 lutego 2014 (11:30)
:):):) a ja Wam BUZIAKI dla całej rodzinki wysyłam!
Be Happy 13 lutego 2014 (08:37)
Asiu tak pozytywnie i radośnie wyglądacie na tych pierwszych zdjęciach, aż miło popatrzeć:) Mam taką cichą myśl, że może kiedyś będzie dane nam się spotkać przy takiej sesji:):)
Jak ja sobie przypomnę czasy szkoły średniej nie było dnia gdzie nie płakałam ze śmiechu, szłyśmy koleżankami po korytarzu gzie jedna z nich niespodziewanie zapukała do jednej z klas i trzeba było uciekać, żeby nas nie przyłapali:) ach co to był za śmiech, nie potrafiłyśmy przestać. Potrafię śmiać się ze wszystkiego, czasami jest to przerażajace:)
Przepiękny fotel i zdjęcia domku:) powolutku coś tam myślę nad kwiatami, ziołami jakie posadzę na balkonie:) Czekam na kolejny post:)
Ściskam cieplutko i wysyłam uśmiech:)
Patrycja.F
Najbarwniej 13 lutego 2014 (08:31)
Mnie nie wyrzucili nigdy, ale często padało pytanie: "Co Panią tak śmieszy Pani Joanno?". To jedna z niewielu rzeczy nad którymi ciężko mi zapanować.
Pani Asiu – moja mama już znowu przez Panią wariuje!!!
Pozdrawiam gorąco,
Asia z http://www.najbarwniej.blogspot.com
GreenCanoe 13 lutego 2014 (11:29)
oj tam oj tam…zaraz tam "wariuje" :):):)
Pati 13 lutego 2014 (08:05)
Oj cudnie się tak czasem pośmiać. Też dostaję czasem takiego ataku śmiechu, że patrzą na mnie jak na wariata, ale jak się zacznie, to czasem ciężko się opanować. U nas było wiosennie, ale od dwóch dni pada i mgła się pojawiła. Ponuro strasznie. Mam nadzieję, że to chwilowe :) A u Ciebie jak zwykle pięknie. Uszaki rewelacyjne. Ogródka nie posiadam więc nie mam co planować, ale kiedyś na pewno, a wtedy nie obejdzie się bez własnych warzyw i owoców :) Pozdrawiam!
anette196 13 lutego 2014 (08:04)
Nagminnie wypadałam z klasy z atakiem śmiechu albo Pani z geografii tłukła mnie dziennikiem po głowie (Ach dawne czasy)
Ratan kojarzy mi się z letnimi wieczorami (dobrze mi się kojarzy)
GreenCanoe 13 lutego 2014 (11:29)
dziennikiem w głowę????:)::):):):)
Qra Domowa 13 lutego 2014 (07:59)
hihihu..faktycznie często wywalano mnie za śmiech…pamiętam jak kiedyś w szkole średniej profesorka kazała mi wyjść….a mieliśmy zajęcia w tzw.klasie przejściowej…..z dwoma wyjściami…,więc spytałam,którymi mam wyjść…..cała klasa wraz ze mną dostała ataku śmiechu…
GreenCanoe 13 lutego 2014 (11:28)
:):):)
Anna Od inspiracji do realizacji 13 lutego 2014 (07:30)
OJ ja wiecznie lądowałam za drzwiami za chichoty na lekcji :D
smutni Ci nauczyciele byli ;) hihih
Pozdrawiam, Ania
rękodzieło-art Wioleta Śnietka 12 lutego 2014 (22:44)
:))))))))))))))))
Katarzyna 12 lutego 2014 (22:32)
Pieknie sie usmiechasz.
"Calymi sobymi" jestesmy na rabatkach kwiatowych:) Buziaki:)
GreenCanoe 13 lutego 2014 (11:27)
:):):):):) buzki
Ada R 12 lutego 2014 (21:13)
Piękny post! A ja nadal bardzo miło sobie wspominam naszą wczorajszą rozmowę! Jesteś wspaniałą, sympatyczną kobietą! Ciepłą i mądrą :) Piękne koszyczki od twentyviolets.pl. Taki mi się właśnie marzy na wiosnę, czy na letnie wypady na plaże z rodziną. A ogródka i możliwości SIANIA szczerze zazdroszczę. W bloku niestety nie mam takiej możliwości. Ale wiesz co … w tym roku zrobię wszystko, żeby i na balkonie nie zabrakło dobroci. Mój cel to pomidorki koktajlowe z własnego krzaczka…jak myślisz…jest to możliwe? :) ściskam ciepło i ślę uśmiechy :)) Dobranoc!
GreenCanoe 13 lutego 2014 (11:27)
Ada – ale ja właśnie w bloku na balkonie miałam zawsze dżunglę:):):) i zioła swoje, wysiane wiosną właśnie. Pomidorki – super pomysł. Trzymam ogromne kciuki za Twoje uprawy! :)
Zylwijkowo 12 lutego 2014 (20:48)
U nas na przemian słonecznie i czasem jeszcze szaro-buro, ale już powietrze pachnie pięknie!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Mega pozytywny post, daje czaderską energię i jest fajowo! Też myślę już o ogrodzie, dzięki Asiu wielkie:) Pozdrawiam ciepło. Sylwia – też uwielbiam chichrać na całe gardło:)
shabbymaison.pl 12 lutego 2014 (19:12)
Niesamowicie energetyczne zdjęcia.
Bardzo często lądowałam za drzwiami :) Trudno się nie uśmiechać do tego wspomnienia.
A moje zioła już kiełkują, przebijają się. Robią się ;)
Pozdrawiam serdecznie!
My love shabby 12 lutego 2014 (19:10)
Świetnie widzieć Cię Asiu w takim szalonym śmiechu, wyglądasz inaczej niż na zdjęciach z sesji (tych publikowanych). Z pewnością to jest mega dużo roboty, same wszystkie chyba też co nieco o tym wiemy, jak robimy nasze zdjęcia na blogi, a co dopiero te do magazynów! Oj chyba bym chciała takiej sesji doczekać, ale z pewnością jeszcze kupa roboty przede mną, żeby w ogóle na nią zasłużyć. Co do planów ogrodniczych, kompletnie nie mam czasu :( myślę, że doskonale mnie zrozumiesz jak napiszę, że ostatnio u teściów oglądając rozpoczęcie olimpiady pobeczałam się … ale dlaczego … no właśnie, bo żyłam ostatnio w takim pędzie, że nie miałam pojęcia o igrzyskach. Ostatnio pisałaś o rozpoznawaniu pór roku itd. no właśnie i tak sobie pomyślałam, że chętnie bym się przekwalifikowała, bo już sił zaczyna brakować, ciągle stres i pośpiech. Dobrze, że udało nam się wyrwać na kilka dni w góry, choć pogoda nie zachwyca, ale wieczorami jak myślisz co ja robię? Ano pracuję niestety … Pozdrawiam ciepło!
GreenCanoe 13 lutego 2014 (11:24)
Wyglądam inaczej – bo obcięłam włosy:):) na krótko:)
Z całego serca życzę Ci zmiany trybu pracy – i odpoczynku.
serdeczności wysyłam i moc dobrej energii.
Be Loving Craft 12 lutego 2014 (18:34)
Czy mi się wydaję czy wszystko na blogu się powiększyło (czcionki, zdjęcia)? A może to tylko moje wiosenne przemęczenie :)
Anonimowy 12 lutego 2014 (18:34)
marzę o takim domu, jak Pani… piękny jest! dlatego na wiosnę zaczynam urządzanie domku na działce :) … a prawdziwy dom… będę marzyć dalej:)
Kasia
Inga 12 lutego 2014 (18:24)
Oj, ja też już myślami w rabatach siedzę:) Mam już pierwsze plany i pierwsze szkice jak ma wyglądać ten mój ogród marzeń:) Bajkowe pnące róże już są, drewniany domek zyskał też taras… teraz czas na warzywnik, rabaty kwiatow i zakątek ogrodnika! Byle do wiosny, pozdrawiam ciepło!:):)
Anonimowy 12 lutego 2014 (18:14)
U Ciebie jest już wiosna :)Az miło się czyta i ogląda te zdjęcia :) A skoro o nasionkach to mam na sprzedaż piękna szafeczkę od Jamie Oliviera http://allegro.pl/pudelko-od-jamie-oliver-a-i3964840739.html oraz doniczki gliniane http://allegro.pl/doniczki-firmy-robert-stevens-potters-i3958548174.html
http://allegro.pl/doniczka-gliniana-firmy-robertstevens-potters-i3964662906.html Mam nadzieję, że nie gniewasz się na tę propozycję :) Pozdrawiam :)
balerinaszydełkowanie 12 lutego 2014 (17:31)
Takich uśmiechów z gośćmi i spokojnego wieczorka :))
Ja już działki nie mogę się doczekać, wczoraj dostaliśmy dokumenty jest już nasz, mały azyl w mieście, ten u rodziców jest cudowny i wraca się do niego śniadania w wiejskim klimacie nic nie zastąpi i tych poranków, ale nie ma to jak na miejscu, dwa kroki i juz jestem w moim *żywym królestwie* :)) Mąż obawia się jednego, że będzie się działo :)))
buziaki
zapomniałam napisać, a o tym muszę, fotel wkomponował się tak, że aż żal go zabierać z tego miejsca
Anonimowy 12 lutego 2014 (17:20)
Niestety mam "szczęście" do ponuraków, więc czasami spotykam się z politowaniem w spojrzeniu biesiadników. Co ja poradzę, że od dziecka byłam radosna, jak wróbelek i żaden pesel tego nie zmieni.
Podobnie, jak ty zakupiłam już pierwsze nasiona i już wkrótce biorę się za wysiewy. Zrobiłam również zakupy w sklepach internetowych, oczywiście roślinne, ponieważ ogród to moja miłość, więc zawsze musi być kolorowo. Pozdrawiam Iwona P.
http://patchworkladybird.blogspot.co.uk/ 12 lutego 2014 (17:12)
Ohh jak ja kocham te Twoje wnętrza :) Bajkowe, cudowne i już widzę wiosnę w Twoim ogródku…Cudownie moja droga
Ściskam Anna
Filipek 70 12 lutego 2014 (16:47)
Witaj :) no cóż jakby ci tu powiedzieć ..mam taką przyjaciółkę z ławy szkolnej z którą śmiejemy się do rozpuku ..czasem wstyd się przyznać, z byle czego :)))) ostatnia nasza rozmowa telefoniczna była najgłupszą rozmową w historii …..zadzwoniła do mnie wymieniłyśmy ze trzy zdania i reszta to już był głupi śmiech :))))) musiałyśmy się rozłączyć ,złapać oddech i zadzwonić do siebie za jakiś czas :))))))))))tak gupawka -uwielbiam :))i kwiaty uwielbiam …..i słońce którego brak wyjątkowo mi dokucza w tym roku ….taka kratka pogodowa to nie dla mnie :))) zazdroszczę bycia zieloną …warzywnik proszę bardzo spójrz http://wcieniustarejjabloni.blogspot.com/search/label/korzenne%20ciasto%20z%20dynią……w tym roku bardzo bym chciała baby boo posadzić :))) i koniecznie cukinię zieloną i właśnie dynię i patisony i bób i ogórki ….uwielbiam ryć w ziemi też :))) pozdrowionka serdeczne :)
my.neutral.heaven 12 lutego 2014 (16:43)
Lublin przykryty szarymi, deszczowymi chmurami, słońca na niebie jak na lekarstwo- "a w sercu ciągle maj"
– na myśl o nadchodzącej wiośnie.
Porozsuwałam dziś firany i jej wypatruję.
We flakonie tulipany, kubek gorącej herbaty, szarlotka i taki wpis- który sprawia, że szary staje się ciepłym kolorem, a oczy błyszczą.
Asiu, jestem oczarowana grą świateł na Twoich zdjęciach. Pięknie!
My w tym roku również powiększamy warzywnik, w tamtym sezonie debiutowaliśmy i tak się spodobało,że nie ma mocnych. Czas zacząć materializować plany w postaci nasion- masz rację:)
Pozdrawiam szczerze szczerząc się do Ciebie:))))))))))))))))))
KaSss
Malgorzata Sliwka 12 lutego 2014 (16:40)
Witam, odczytałam przed momentem, że wygrałam jeden z trzech ekspresów Tchibo Cafissimo PICCO w konkursie Tchibo i Green Canoe :):):)
Mam wrażenie, że tytuł posta jest kierowany wprost do mnie, serdecznie dziękuję i pozdrawiam :)
Kalina 12 lutego 2014 (16:35)
A czemu na pochyłym warzywniak, taka działka, czy to jakis specjalny patent zielony na lepsiejsze plony? Cos jak wyniesione rabatki? Ciekawa jestem:)
An Zulka 12 lutego 2014 (15:07)
A u mnie słonecznie, ale niestety i wietrznie :( W domu już stoją tulipany i żonkile…byle do wiosny :)
Pozdrawiam serdecznie
Ania
Kasia Ju 12 lutego 2014 (14:41)
Te fotki fantastycznie poprawiają humor. Tyle radości przekazujesz. A wnętrza – bajeczne. U mnie mgła straszna. Siedzimy z maluchami w domku i robimy kwiaty z bibuły. To tyle w temacie ogrodnictwa – na razie :) Pozdrawiam serdecznie i życzę samych uśmiechniętych sesji :)
nika88 12 lutego 2014 (14:31)
Pięknie u Ciebie, wiklinowy kosz prezentuje się przepięknie. A co do rabatek… Mieszkam niestety zbyt blisko ruchliwej drogi, już od lat nic sadzimy w ogrodzie warzyw, niestety.. :(
Anonimowy 12 lutego 2014 (14:24)
och !! Asiczko właśnie przypomniałaś mi jak dawno , dawno temu wyleciałam z lekcji przysposobienia obronnego, bo na głos śpiewałam sławetne baluba lum (komiczna kreskówka chłopka, który na koniec każdego odcinka leciał z hukiem bo owy chłopek był rysowany ołówkiem .Jak to opisuję to sama do siebie rechoczę ,Pan z PO wywalił mnie z klasy i chciał postawić na semestr dwójkę ale obiecałam poprawę i jakoś rozeszło się po kościach :)) Ja też mam plan na wolną sobotę wysiewać już kwiaty na rozsady i aby do wiosny czekam z utęsknieniem w tym roku chodzą za mną łubiny mam czarodziejski plan żeby je wysadzić, ale muszę się o nich więcej dowiedzieć. Pozdrawiam ściskam ze śniegowo – deszczowego Kędzierzyna Marylka
jeke 12 lutego 2014 (14:21)
Uśmiech jest dobry na wszystko:)
U mnie w tej chwili pada deszcz. Fotele bardzo mi się podobają i chętnie usiadłabym w nich z książką w ręku:)
Czekam na porady ogrodnicze, może niedługo będę mogła je wykorzystać.
... 12 lutego 2014 (14:14)
Ile dobrej energii wniósł dzisiejszy post do mojej szarugi za oknem !!! :)
Porywam trochę tej radości i promieni słonecznych:)
Mimo pogody paskudnej i słotnej czuje wiosnę w powietrzu!
Pozdrawiam serdecznie Patti
Anonimowy 12 lutego 2014 (13:57)
Mnie marzy się ogród taki jak u mojej babci, pnące róże, astry, maciejka, lwie paszcze, piwonie… takie tam swojskie klimaty ale jakże cudowne. Poczyniłam już pewne drobne zakupy nasionek no ale muszę dużo jeszcze poczytać. Najważniejsze, że projekt w głowie jest, a z realizacją… zobaczymy, dla mnie będzie to wyzwanie, bo do tej pory nigdy nie zakładałam ogrodu.
A co myślicie o truskawkach w wiszących donicach? Mnie ten pomysł całkowicie zakorzenił się w głowie, tak jak własny warzywnik w skrzynkach, taki jak u Jamiego Olivera w domu. Absolutnie fantastyczny pomysł…
Pozdrawiam
Sylwia
PS Asiu jestem winna ci zdjęcia mojej altany, oczywiście wyślę jak najszybciej
GreenCanoe 13 lutego 2014 (11:21)
o…z truskawkami fajny pomysł – może się nawet skuszę:) pozdrowienia! :)
Simply About Home 12 lutego 2014 (13:56)
Cudowny, radosny post, idealny na poprawę humory, kiedy za oknem szaro i buro. Właśnie tego teraz potrzebowałam, dzięki:*
Katka. O 12 lutego 2014 (13:50)
Jak zawsze pięknie i wesoło u Ciebie :)Ja w tym roku mam sajgon na ogródku.Syn przytargał do domu pieska z odzysku który wiecznie drapie w szybę żeby go wypuścić na ogródek.Piesek miły ,kochany jak na kundla śliczny ale tyle dziur wykopał że trawnik będę musiała od podstaw chyba robić.Mam nadzieję ,że mu do wiosny przejdzie albo znajdzie się ktoś miły kto go zechce bo Janek okazało się że jest uczulony na sierść psa i jestem teraz w kropce czy zostawić czy wydać…(:Piękne te fotele,ja też lubię wiklinę:)Miłego wszystkiego i niech ci ten uśmiech nigdy nie znika :)
OLQA 12 lutego 2014 (13:43)
a u nas dziś sniezyca! jak to miło zobaczyc takie piekne wiosenne wnętrza:)
Camille Lavender 12 lutego 2014 (13:42)
Nic nie męczy tak bardzo jak powrót do domu / mieszkania, którego się nie lubi. Wiem, jak to jest, bo przez grubo ponad rok nie mogłam się przyzwyczaić do nowego mieszkania. Teraz mam więcej wolnego, w końcu ruszamy powoli z remontami, z meblowaniem, planowaniem wystroju. W dodatku jeszcze był problem z remontem całej kamienicy, z dogadaniem się z sąsiadami. Wreszcie coś drgnęło i zaczynam doceniać to miejsce. Mam nadzieję, że niedługo damy radę dźwignąć się ze wszystkim.
anua 12 lutego 2014 (13:35)
Oj tak, smak własnych warzyw.. coś wspaniałego. Teraz za oknami u mnie śnieg z deszczem, aura iście refleksyjna! A ja myślami (i planami) też już jestem w porze letniej, pierwsze nasionka zakupione – wkrótce już będę wysiewać lobelie :) W tym roku zakupiłam też nasionka arbuza i melona! Ciekawe, co mi z tej uprawy wyniknie.. :)
Pozdrowienia i uśmiechy przesyłam!
Izabela Perez Harriette 12 lutego 2014 (13:29)
u mnie ze wzgledu na braki czasowe bedzie raczej wsadzanie w ziemie gotowych sadzonek ziół i kwiatków na balkon ;) a co do sesji ..szkoda ,że to nie Wasza ekpia u mnie robiła sesje ;)
pozdrawiam
Iza
GreenCanoe 13 lutego 2014 (11:17)
Iza, no ale mam nadzieje, że jednak było fajnie? Ja tez kupuję część gotowych sadzonek u ogrodników. Nie mam tu tyle miejsca na wszystkie wysiewy wiosenne. BUZIAKI!
Ange76 12 lutego 2014 (13:25)
U nas leje i posypuje śnieg, ale to dobrze, bo siedzę w biurze i usiłuję pracować. Słońce powodowałoby u mnie potworny żal, że nie jestem w domu i nie szykuję się do wiosny (choćby okna myjąc ;)).
Plany siewne czy to warzyw czy kwiatów mam ogromne (areał mały :)), dlatego wszelki instruktaż przyjmę z ochotą :)
No i Tobie życzę udanego goszczenia :D
Anonimowy 12 lutego 2014 (13:22)
Hmmmmmm, tu sypie śnieg, tam leje deszcz, tu mgła:( kochane zapraszam do WIELKOPOLSKI :):):) u nas świeci słońce i chce się żyć:) Edyta.
Paulina - lenaikuba.pl 12 lutego 2014 (13:10)
U nas leeeeeeje, leje jak z cebra! Do tego mgła wymieszana z dymem, w domu przez to ciemno, o 14:00 mam ochotę zapalić wszystkie światła… Jednym słowem – depresyjnie :( Wiosnę przywołują tylko szafirki w doniczkach…
Pozdrawiam serdecznie!
GreenCanoe 12 lutego 2014 (13:18)
No to w takim razie wysyłam sto garści słońca!!!!
Alicja 12 lutego 2014 (13:09)
Śmiech to zdrowie więc dużo powodów do śmiechu życzę.A jeśli chodzi o ogród to mój jescze śpi ale rośliny na taraz zimujące w pomieszczeniu już zielenią się :-).No i oczywiście będę siała jak co roku lobelię i sanwitalię aby potem gościłay na balkonach i ogrodzie. Pozdrawiam.
GreenCanoe 12 lutego 2014 (13:17)
Alicjo – a jakie masz doświadczenia z lobelią właśnie? Udaje Ci się?
Dagmara Kłok 12 lutego 2014 (13:06)
Uszaki przepiękne i zdjęcia……ach co tu dożo pisać, poezja:))
pozdrawiam cieplutko i zapraszam do siebie:))
GreenCanoe 12 lutego 2014 (13:17)
:) dziękuję:)
Ewelina J-K 12 lutego 2014 (12:54)
Piękne migawki :) I jaka radość z Was bije :) Aż miło popatrzeć :)
GreenCanoe 12 lutego 2014 (13:16)
W imieniu swoim i Marzenki – dziękuję!:)
Anonimowy 12 lutego 2014 (12:54)
wszystko pieknie ładnie, a mi bardzo brakuje – chociaż co jakiś czas – na Twoim blogu lekcji z cyklu "zrób to sam" ! Proszę się poprawić!
pozdrawiam! Ania
GreenCanoe 12 lutego 2014 (13:16)
Aniu – postaram się – o ile czas pozwoli na owo "zrób to sam" :), na pewno już niedługo będą tutoriale ogrodnicze:) Ale w internetowym świecie jest tak wiele blogów, które ukierunkowały się w treści na "zrób to sam" , że na pewno znajdziesz wiele inspiracji:) pozdrawiam ciepło.
Avrea 12 lutego 2014 (12:43)
pieknie u Ciebie ja tez wiecznie sie hihram bardzo lubie sie uśmiechać , zycie w tedy takie łatwiejsze i piękniejsze ja taka zwarowana wariatka ;))
GreenCanoe 12 lutego 2014 (13:13)
zwariowana wariatko – witaj w domu! :)
Ali 12 lutego 2014 (12:42)
Zapachniało wiosną , może to za sprawą radości, jaką widać na Waszych twarzach, ha ha ha, śmiech to zdrowie. Przyznam się , że jakoś jeszcze nie myślę o wysiewaniu nasion ale może już powinnam …:)
GreenCanoe 12 lutego 2014 (13:13)
Oj, trudno byłoby się nie śmiać z Marzenką:) U niej nawet oczy się śmieją:)
Usciski!
all shades of blue 12 lutego 2014 (12:42)
Co to jest w powietrzu, że taka radość wszechobecna:) U mnie co prawda sypie śniegodeszcz, ale za to listonosz właśnie dziś przyniósł nasiona pomidorów, więc już myślami jesteśmy całkowicie w gruncie:D Podobnie jak Wy, zamierzamy w tym roku powiększyć nasadzenia;) Pierwsze groszki pachnące i lwie paszcze też już zakupione, tak na pocieszenie, że to dopiero luty;) Pozdrawiam!
GreenCanoe 12 lutego 2014 (13:12)
ja od wielu dni chodzę z bananem na twarzy:):):)
tez kupiłam groszki, ale o lwich paszczach zupełnie zapomniałam- dziękuję Ci za przypomnienie:)
MigafkaFoto 12 lutego 2014 (12:38)
Bo piękno domu to też uśmiech domowników który rozświetla wnętrze niczym słońce.
:)) Dużo radości aby uśmiech nie znikał!
GreenCanoe 12 lutego 2014 (13:11)
o dziękuję bardzo – i nawzajem! :)