Pamiętam doskonale pierwszy tydzień mieszkania na wsi. Tak, tak – ten czas, niejako stworzył nasze obecne oświetlenie ogrodowe. Jeszcze nie rozpakowani do końca, jeszcze bez mebli – ale za to z oknami pozasłanianymi zaraz po zmroku. Dlaczego? Bo za oknami była CIEMNOŚĆ. Czernina nieodgadniona i mnie – „miastową”, przyzwyczajoną do poświaty ulicznych lamp – wprawiająca w paraliż ze strachu. Na naszym terenie nie było ani jednej lampeczki chociażby, więc gdy noc była bezgwiezdna i wychodziło się przed drzwi – nie widziałam własnej dłoni wyciągniętej przed siebie. Ów strach trwał około 2 tygodnie, później zaczęłam się z nowym – z ciemnością, oswajać. A już widok rozgwieżdżonego nieba, tak nas zachwycił, że przestaliśmy się z nocą boczyć. Z okien zniknęły również grube zasłony. Słowem – uznaliśmy, że nie jest tak strasznie. Jednak nasi goście i najbliższa rodzina już nie byli tak pozytywnie nastawieni do poruszania się w zaciemnionych okolicznościach przyrody, jak my. Zimą bowiem, gdy np. wyjeżdżali od nas około 19.00 – wychodzili wprost w czarną dziurę:). Naprawdę, nie potrafili dojść do bramy. Tak było tu ciemno. I o ile my się już z ciemnością oswoiliśmy – goście niekoniecznie. I tym właśnie sposobem pojawiło się dość szybko przed domem oświetlenie ogrodowe. Dla gości:)
Za każdym razem, gdy pokazuję zdjęcia z naszego ogrodu dostaję od Was mnóstwo komplementów i pozytywnych reakcji – bardzo za wszystkie dziękuję:) Po tylu latach prowadzenia bloga, wiem już, które tematy z dziedziny ogrodniczej Was interesują. I tak – zaraz po uprawie clematisów, budowie mojego leśnego biura i dbania o rośliny, pytacie o oświetlenie ogrodu. Jakie mamy, jak je zrobiliśmy, co nam się sprawdza, co bym poleciła, co mi się podoba. Myślę, że dzisiejszy wpis rozwieje wszelkie wątpliwości.
Mamy tu 2 rodzaje oświetlenia. Jedno – solarne, w postaci wielu lampek, latarenek czy sznurów świetlnych. Drugie – tradycyjne, podłączone pod prąd. Solarne oświetlenie – wiadomo, ładuje się energią słoneczną i jest niejako poza naszymi działaniami. Tzn. w zależności od mocy słońca za dnia – w nocy oddaje je proporcjonalnie. Lampki solarne mają mnóstwo zalet i jedną wadę – słabo działają zimą. Raz, że dzień jest krótki i tym samym świecą dużo słabiej, dwa, że potrafią w ogóle nie działać, np. gdy napada na nie śnieg i nie mają się jak ładować. Te małe, raczej pełnią rolę dekoracyjną niż praktyczną.
Lampeczki solarne ładowane słońcem, podwieszone np. pod sufitem wieczorem pięknie rozświetlą ogrodowe altany .
Mam także niestety niezbyt dobre doświadczenia z lampami solarnymi dedykowanymi warunkom zewnętrznym, reagującym na ruch. Czyli takimi, które miały być odporne na warunki atmosferyczne, włączać się automatycznie nie na zmrok, a na ruch w pobliżu ( np. gdy podjeżdża auto). Działały miesiąc – po czym wszystkie, jedna po drugiej przestały funkcjonować. Mimo zadaszenia nie wytrzymały ani wilgoci, mrozu i śniegu. Nasze rozczarowanie było bardzo duże – to była dla nas spora inwestycja finansowa, która miała gwarantować jasną drogę do wejścia głównego. Czas przeszły mówi sam za siebie : „miała”. Do dziś ani nie wyjaśniono nam powodów awarii, ani nie uznano reklamacji. Wtedy właśnie podjęliśmy decyzję o stworzeniu systemowego oświetlenia tradycyjnego – lampy przy wjeździe, lampy przy tarasach i w dalszych częściach ogrodu. Oświetlone jest również moje białe leśne biuro – lampami tradycyjnymi oraz całorocznie rozwieszonymi białymi lampkami świątecznymi typu „sople”. Tak, bym miała zupełny komfort pracy, nawet o zmroku czy późno wieczorem, przy każdej porze roku.
Lampki choinkowe świetnie sprawdzają się jako dekoracyjne oświetlenie – przez cały rok.
Gdy kabel dobierzemy do koloru budynku – np. altany, będą praktycznie niezauważalne.
Włączone wieczorem w trakcie letnich przyjęć stworzą niepowtarzalny klimat.
Wszystkie nasze lampy możemy włączyć i wyłączyć za pomocą pilota. Jest to o tyle wygodne – że gdy nie potrzebujemy, by lampy paliły się non stop, wyłączamy światło jednym kliknięciem. Gdy podjeżdżam zaś zimą pod dom, i chcę mieć oświetlony chodnik – po prostu je już z drogi głównej wszystkie włączam. Zdecydowaliśmy się na klasyczny styl oświetlenia, bo taki też mamy charakter ogrodu. Lampy główne/wysokie mają delikatny kształt kojarzący mi się z dzwonkiem ogrodowym:). W tym roku spełniło się również moje marzenie o świecących magicznych KULACH ogrodowych, które tak często widziałam w zagranicznych realizacjach. Wtopione w zieleń, dające bardzo klimatyczne, rozproszone oświetlenie – zaczarują każdy ogród. Nasze kule, które znajdziecie w asortymencie mojej ambasadorskiej marki – SPOTLIGHT, zamontowaliśmy zaraz przy głównej ścieżce i mojej ulubionej rabacie. Wieczorami, gdy przychodzi pierwszy zmrok – sprawiają, że ogród wygląda wręcz bajkowo.
Ogrodowe lampy w kształcie kuli dają bardzo przyjazne, rozproszone światło.
Poradzą sobie z oświetleniem ścieżek, mogą również stanowić dekoracyjne oświetlenie dla niskich roślin, podkreślając ich atuty.
BALL GARDEN będą pasowały do każdego typu ogrodu – kształt kuli jest na tyle niezobowiązujący, że sprawdzi się zarówno w klasycznych projektach jak i tych bardziej ascetycznych, a nawet modernistycznych. Bardzo je polubiłam a co najważniejsze – świetnie oświetlają trakty komunikacyjne. To bardzo dobre oświetlenie ogrodowe. Kule wykonane są z bardzo wytrzymałego tworzywa sztucznego – odpornego na mróz i deszcze. Lekkie, łatwe do przenoszenia – możecie je w każdej chwili przenieść w wybraną część ogrodu, mają bowiem wtyczkę jak np. tradycyjna lampka stołowa. Podłączamy je dokładnie tam, gdzie w danej chwili chcemy. To bardzo wygodne rozwiązanie. No cóż – jestem nimi zachwycona:)
Zanim zdecydujemy się na kupno lamp do ogrodu i stworzenie systemu oświetleniowego, musimy pamiętać o pewnych ważnych zasadach:
Oświetlenie ogrodowe – krok po kroku, na co zwrócić uwagę.
- W wybranych miejscach ogrodu przygotowujemy okablowanie i zakopujemy je na głębokości około 20 cm. Przed zakopaniem zabezpieczamy kabel folią ostrzegawczą – o kolorze niebieskim. Najbezpieczniej jest umieścić go w specjalnej osłonie – peszlu. By naszą zewnętrzną instalację podłączyć prawidłowo powinniśmy wezwać elektryka z uprawnieniami. Podłączy on samą instalację i zamontuje również gniazdka. WAŻNE -to musza być specjalne gniazdka dedykowane do warunków zewnętrznych. Jeśli planujemy korzystanie z lamp pracujących na normalnym napięciu – czyli 220 V, konieczne będzie zastosowania bezpiecznika, który w razie awarii wyłączy dopływ prądu.
- Oświetlenie ogrodowe – a dokładnie cała instalacja powinna być podłączona do oddzielnego obwodu. To ważne – bo gwarantuje nam bezpieczeństwo. Zabezpieczamy ją dwoma rodzajami wyłączników: przeciwporażeniowym oraz nadmiarowoprądowym.
- Wybierając zewnętrzne oprawy do lamp ogrodowych, kierujemy się jednym – BEZPIECZEŃSTWEM, czyli wybieramy takie, których stopień ochrony wynosi min. IP 44.
- Decydując się na kupno żarówek do lamp ogrodowych warto wybrać ledowe – w końcu czasami lampy ogrodowe świecą całą noc, warto o tym pamiętać.
Mam nadzieję, że nasze wybory oraz informacje praktyczne na tyle Was zainspirowały, że stworzycie własne świetlne rozwiązania ogrodowe:) Możecie również w komentarzach pochwalić się swoimi pomysłami na ogrodowe oświetleniowe pomysły.
Dziękuję za Twój komentarz.
17 komentarzy
Kacper 25 maja 2018 (09:44)
Dziękuję za bardzo inspirujący wpis. A ogród – prawdziwie magiczny.
petraenergia 9 maja 2018 (10:21)
Najlepsze i godne polecenia są lampy oraz latarnie solarne do ogrodu. U mnie sprawdzają się świetnie, nie dość, że są ekonomiczne i pozwalają sporo zaoszczędzić to w dodatku pięknie oświetlają ogród.
aldia.arcadia 9 sierpnia 2016 (08:58)
Super wyglądają te kule ;) a myślałam kiedyś, że kiczowate są, a jednak u Ciebie mi się spodobały :)!
dave 5 sierpnia 2016 (13:54)
A ja mam pytanie z innej beczki, kiedy można spodziewać się werdyktu odnośnie dekoriowej metamorfozy ?
Green Canoe 5 sierpnia 2016 (15:05)
Pod koniec sierpnia:)
Arleta 4 sierpnia 2016 (23:13)
Asiu, jest poprostu magicznie i bajecznie:-)
Green Canoe 5 sierpnia 2016 (08:50)
dziękuję bardzo!
Monika 4 sierpnia 2016 (14:45)
Światło w ogrodzie to dla mnie magia. ps. Kule cudowne. Całość prezentuje się imponująco. Pozdrawiam:)
Green Canoe 5 sierpnia 2016 (08:50)
dzięki Monika:)
Renia 4 sierpnia 2016 (13:23)
Witam, ładne oświetlenie. A kiedy można się spodziewać nowego magazynu?? Już sierpień :-)
Green Canoe 4 sierpnia 2016 (13:43)
Informacja o magazynie niebawem będzie na stronie:)
Ewelina 4 sierpnia 2016 (11:51)
Jak dla mnie temat na czasie. Właśnie mam zakupione kule, prąd dociągnięty, ale podłączenie trzeba zrobić. Moje kule są na prąd 220V. Bardziej podobały mi się solarne, bo można je sobie przestawiać, ale cena…… zdecydowała o wyborze. Po artykule nie będę żałować.
Piękny ogród ;)
Pozdrawiam!
Green Canoe 4 sierpnia 2016 (12:05)
Dziękuję bardzo:) Kule są piękne – i świetnie podkreślają atuty roślinek, przekonasz się sama:)
Cottoni 4 sierpnia 2016 (10:42)
Pięknie tam u Ciebie Joasiu, podziwiam i zazdroszczę (pozytywnie ;) ) Dajesz motywację do działania.Pozdrawiam serdecznie!
Green Canoe 4 sierpnia 2016 (12:06)
dziękuję bardzo Aniu! :)
kasia 4 sierpnia 2016 (10:30)
Kule super wyglądają na pewno w nocy jest piękny efekt świetlny :) Pani ma kilka kul w ogrodzie każdą podłączoną do wtyczki? czy jakoś inaczej? Pozdrawiam :)
Green Canoe 4 sierpnia 2016 (12:06)
Dziękuję bardzo.:) Stworzyliśmy system podłączeniowy – są oddzielne gniazda.