Wiem, wiem:) Wcięło mnie. Przepraszam Was za długą nieobecność – zawodowe sprawy tak się nawarstwiły, że trudno mi było znaleźć wolną chwilę dla siebie samej, co dopiero mówić o blogu. Obiecałam sobie, że w sobotę usiądę i umieszczę tego posta, ale pogoda weekendowa wywołała w nas po prostu euforię.:) Całą sobotę pracowaliśmy w ogrodzie. W asyście słońca, dobrego nastroju i śmiechu Leo, który wreszcie może się wyszaleć na świeżym powietrzu. Przygotowałam już do lata powojniki ( te, które ścinamy w marcu, pamiętacie? TUTAJ jest post przypominajek). Trawnik i rabaty wyczyszczone, że aż miło popatrzeć, igły naniesione przez wichury zgrabione. Jest ślicznie:) Gdyby nie fakt, że mamy jednak początek marca i temperatury zdecydowanie jeszcze nie wiosenne – już byśmy najchętniej urzędowali na tarasach. Spotkani na spacerze sąsiedzi, równie podekscytowani piękną aurą jak my – przyznali się, że sobotnie śniadanie zjedli właśnie na dworze:)
Ale nie oszukujmy się – na ciepłe dni i poranną kawkę tarasową będzie trzeba jeszcze trochę poczekać.
Dziś obiecany post o sianiu. Koniec lutego i początek marca to świetny okres do wysiewania …lata:) I to niezależnie czy macie ogrody czy ich maleńkie
wersje na balkonach. Pamiętam, że gdy nie mielismy jeszcze domu i mieszkaliśmy w rożnych mieszkaniach, moje balkony zawsze wyglądały niczym bajeczne dżungle. Wtedy także wysiewałam w marcu lato do donic. A warto poświęcić jeden dzień na te czynności, by potem od czerwca do póznej jesieni cieszyć oko feerią barw. Ze świadomością, że sami owe roślinki wyhodowaliśmy – od początku:) Zanim jednak przystąpię do treści czysto „siewnych”, chciałam przedstawić Wam moją sąsiadkę, Kasię Bellingham, która niedawno sprowadziła się z Anglii ze swoim mężem Andrew i synkiem Albertem, w nasze rejony.
SIEJEMY z Kasią lato :), czego dowody poniżej:
Ty razem wysiałyśmy głównie zioła, te na rozsady, ale również takie do domowych donic. Bazylia, oregano, tymianek, majeranek, szczypiorek, pietruszka no i do tego moja ulubiona rukola:) Ale to na bank nie koniec siania. Czeka jeszcze lobelia i żeniszek – na tarasy. No i będą kolejne partie ziół. Te, które poszły do donic parę dni temu, dokładnie oznaczyłyśmy. Nie trudno o pomyłkę, gdy wysiewów sporo. Etykiety zrobiłam sama. Posłużyły mi do tego moje plakietki, które pokazywałam w poprzednim poście oraz SŁOMKI:) Nacinamy słomkę, wkładamy etykietę i już. Kasia zaznaczała specjalnymi patyczkami.Zobaczcie sami:
Wiem, że dla początkujących ogrodników, sianie może być tematem nie do końca rozgryzionym:) Postanowiłyśmy wspólnie z Kasią napisać 10 kroków młodego siewcy. Tak, by nawet laik mógł wysiać sobie zioła do donic na domowy parapet. Oto i one:
1. Kup dobre podłoże. Jeżeli nie uda Ci się znaleźć podłoża do wysiewania, to zwykłą „ziemię ogrodniczą ” przesiej. Tak, by była miałka – bez grudek. Podłoże nie może być stare, ani przesuszone.To bardzo ważne – nasiona na byle jakim podkładzie po prostu nie wyrosną.
2. Umieść podłoże w donicy i delikatnie ugnieć ( nie za mocno), wyrównaj. Na dłoń wysyp nasionka ( sianie bezpośrednio z torebki nie pozwoli Ci na zapanowanie nad gęstością wysiewu) Wysiewaj nie za gęsto.
3. Przez sito przysyp nasionka około 1mm warstwą podłoża. Znów bardzo delikatnie ugnieć, najlepiej za pomocą płaskiego przedmiotu.
4. Nawilż od razu wysiew – podlewamy jedynie wodą, konewką z sitkiem, tak by strumienie były nie za mocne.
5. Doniczki z wysianymi ziołami postaw w słonecznym i ciepłym miejscu. Np na parapecie w pobliżu kaloryfera.
6. Oznacz wysiewy:) By nie było później niespodzianek:) Etykiety możesz zrobić samodzielnie lub kupić gotowe w sklepach ogrodniczych.
7. Pilnuj, by Twoje nasionka NIGDY nie wyschły – nie możesz dopuścić do przesuszenia podłoża.
8. Nie używaj żadnych nawozów. Są za silnie dla młodych roślinek Podlewamy jedynie wodą, najlepiej odstaną
9. Gdy nasionka wykiełkują, pilnuj podlewania, a jeśli są wysiane za gęsto – niektóre z siewek usuń.
10. Młode rośliny możesz przesadzić do większych donic, uważając przy tym, by nie uszkodzić przy tym ich delikatnego systemu korzeniowego.
Dzięki własnym siewkom mamy od roku naprawdę spory ogród warzywny i moją chlubę – bujny, duży zielnik:)
Warzywniak w tym roku zostaje poszerzony. Zadecydował o tym Paweł, który na początku bez entuzjazmu podchodził do tego typu rabat w ogrodzie…do momentu, aż nie zjadł naszych własnych sałat, brokuł, szpinaku i…nie będę już dalej wymieniała:). Powiem krótko. Kto ma własny ogród doskonale wie, że warzywa z własnej uprawy to po prostu poezja:) dla podniebienia. A wracając do siewek: taaadaaaam :) tegoroczne bazylie do zielnika i rukola oczywiście:)
Mam nadzieję, że choć trochę udało mi się zachęcić Was do wiosennych domowych wysiewów:) Spojrzałam właśnie na parapet – nasza rukola ma już 1 cm!!:) Bazylia także powoli się budzi. Po południu wróciliśmy ze spaceru z pękiem pachnącej naci – po stopnieniu śniegu okazało się, że zielnik zaskoczył nas zielonymi dużymi kępami naci pietruszki i selera – z wysiewów zeszłorocznych. Rosół z taką świeżą zieleniną…pachnie bosko:), prawda?
Żegnając się dziś, w imieniu własnym i wyjątkowo również Kasi:) życzymy Wam bardzo udanego tygodnia, oby słońce nas porozpieszczało tak samo jak w miniony weekend, no i by nie zabrakło nikomu fajnych bratnich dusz…Do usłyszenia, zielono Was mocno uściskuję:)Wasza wysiana w kosmos:) czółnowa.
p.s. z tym kosmosem nie żartowałam – mam nim ukwiecony caaaaały ogród. Jeszcze raz ściski:)
Dziękuję za Twój komentarz.
120 komentarzy
wSalonie 13 maja 2012 (05:37)
Bardzo przydatne porady i do tego podane we wspaniałej formie. Miło się czyta i ogląda, na pewno tu wrócę!
maszka 25 marca 2012 (15:12)
Asiu , nie wiem jak to możliwe ale ktoś ukradł z mi posta kolaż dla Ciebie ( zresztą nie tylko to). zupełnie nie wiem co o tym myśleć . Pozdrawiam Cię
Zielona Ekspansja 22 marca 2012 (13:06)
Wszystkiego, naj, naj z okazji 18 urodzin ;-) Spełnienia marzeń. Tych małych i wielkich. I przede wszystkim: wielu nowych, wspaniałych rejsów na Twoim cudownym Canoe. Ściskam
Anonimowy 21 marca 2012 (08:23)
Od stycznia przeczytałam Pani bloga w całości, to znaczy od dnia założenia. Na zimowe dni taka lektura, to jak balsam na serce. Wiele porad, przepisów,piękne zdjęcia. Optymizm płynący z każdego zdania, który jest zaraźliwy i o to chodzi.
A teraz rzecz najważniejsza.
DZIŚ ŚWIĘTO WIOSNY I RÓWNIEŻ PANI, BO TO DZIEŃ URODZIN (zapamiętałam), WIĘC ŻYCZĘ WIARY, NADZIEI I MIŁOŚCI, PONIEWAŻ BEZ NICH NASZE ŻYCIE NIE MIAŁOBY SENSU. ŻYCZĘ RÓWNIEŻ ZDROWIA, RADOŚCI W RODZINIE, BEZINTERESOWNYCH PRZYJAŹNI, MARZEŃ DUŻYCH I MAŁYCH ORAZ TROCHĘ WIĘCEJ CZASU NA PISANIE POSTÓW.
Pozdrawiam serdecznie – felamaj
PS. w mailu się przedstawię, żeby nie być tak bardzo anonimową. :)
Raczek 20 marca 2012 (20:53)
Jestem tutaj pierwszy raz i na pewno nie ostatni…od jutra i ja zaczynam wielki wysiew..w końcu wiosna:)))))Pozdrawiam
maszka 20 marca 2012 (20:33)
Asiu , wydaje mi się ,że gdzieś kiedyś wyczytałam na twoim blogu ,że urodzinujesz w pierwszy dzień wiosny. Zostawiłam coś dla Ciebie na swojej stronie. Nie musisz umieszczać Tego komentarza jeśli nie chcesz robić imprezy dla wszystkich blogerek . W każdym razie ode mnie masz buziaki i najcieplejsze życzenia obyś każdego dnia miała choć jeden powód do tego by poczuć się szczęśliwą.
folkmyself 19 marca 2012 (19:38)
Nonono nieźle zaszalałyście z tym sianiem! Cudne zdjęcia!
Zielona Ekspansja 17 marca 2012 (22:25)
Dziewczyny rozbudziłyście we wszystkich wiosenną energię! Pozdrawiam
amelia 16 marca 2012 (17:52)
Witaj
Ja tak czekałam na wiosnę, na prace w ogrodzie no i mam..wieczorami jęczę z bólu,bo przez zimę wszystkie kości i mięśnie leniuchowały i teraz zrobiłam im brutalną pobudkę :-))
a sąsiadów szczerze szczerze ,bardzo bardzo zazdroszczę,przydał by się taki podarek od losu:-))
a więc siania czas i u mnie rozpoczęty ,grabienia liści i kretowisk……!!
pozdrawiam słonecznie
amelia
GreenCanoe 19 marca 2012 (12:37)
Amelio – i jeszcze o rozwożeniu obornika zapomniałaś iście"dziewczęcym" zajęciu:):):)
Właśnie w sobotę poszło 30 taczek – mam nadzieję, że róże i powojniki odwdzięczą się z nawiązką:)
pozdrowienia,
Asia
amelia 21 marca 2012 (11:58)
tak oborniczek czeka..w tym roku dostanie głównie dynia,a pomidory specjalny kupiony w internecie…do czego doszło,mieszkać na wsi
i kupować obornik i to gdzie!!! :-)
no ale konia i krowy tu nie uświadczysz,a moje 7 kurek to tylko ziarnko w morzu potrzeb:-)
pozdrawiam
a.
Anonimowy 16 marca 2012 (08:24)
Sianie….- w Pani wykonaniu ta czynność jest arcypiękna. Kto by pomyślał,że może sprawić tyle radości. Czytam, ubogacam swoją duszę i czekam- tym razem na rośliny balkonowe, również z instrukcją dla początkujących :) Miłego dnia Pani Asiu. Jola
P.S. Czy włoży Pani te obiecane pliki?
Anonimowy 15 marca 2012 (17:35)
Oj,kusisz tym sianiem.Nie powiem,że nie lubię, ale u mnie gorzej potem z opiekąnad ziółkami.Zawsze kończą tak samo…schnąc :P Marna ogrodniczka ze mnie. Ale wieszczego zazdroszczę Ci najbardziej? Tej Sąsiadki! Gołym okiem widać, ze jesteście z tej samej bajki.Fantastyczna sprawa! Życzę Wam wiele okazji do wspólnego siania, plotkowania i co Wam się jeszcze zamarzy :) Pozdrawiam!!
Artnova24 15 marca 2012 (15:38)
Zapachniało wiosną:) Pozdrawiam i biegnę siać nasionka:) Pozdrawiam
Justyna 13 marca 2012 (21:57)
Asiu, a te zioła które teraz zasieję będzie można przesadzić do ziemi w ogrodzie? Czy to za wcześnie będzie i one będą sobie dorastały dopóki ich nie zjemy w tych donicach?
Kasia Bellingham www.angielskieogrody.com 18 marca 2012 (10:26)
Hej Justyna!
Zioła szybko rosnące takie jak rukola, koperek czy bazylia będziesz mogła zjeść jeszcze przed wysadzaniem do ogrodu, ale natkę pietruszki nawet wysianą teraz trzeba będzie wysadzić na grządkę lub do donicy na balkonie ponieważ plony daje dopiero za kilka miesięcy.
Rukolę możesz już siać prosto do ogródka.
Pozdrawiam, Kasia.
GreenCanoe 19 marca 2012 (12:35)
Rukolę, którą masz w doniczce – jeśli jakimś cudem wcześniej nie zjesz:):):):) Możesz spokojnie wysadzić do ogródka. To samo z bazylią. W zeszłym roku wsadziłam właśnie taką wyhodowaną w domu.
Tak, jak Kasia wspomniała już wysiewamy także warzywa do gruntu – rzodkiewki jak najbardziej, koper, rukolę, pietruchę.Gdy zaczną już kiełkować – a na dworze byłoby jeszcze zimno – zwłaszcza nocami – na noc okrywam je z góry delikatnie białą agrowłókniną – by nie pomarzły.
maszka 13 marca 2012 (18:53)
Wielkie dzięki Asiu ,że się podzieliłaś z nami Kasią. Całusy
ILA 13 marca 2012 (18:37)
Asiu zaraziłaś mnie tym sianiem. Spędziłam dziś miłe chwile w malutkim ogrodniczym sklepiku, w domu zrobiłam podział roślin na poszczególne rabaty pod kątem wysokości i warunków i jutro wysiewam. Już w tamtym roku udały mi się aksamitki i dalie więc hej …do przodu…. rabatki moje. Pozdrawiam. Ila
soul78 13 marca 2012 (14:09)
Podziwiam. Powiem szczerze, że w tym roku bardzo mam ochotę zająć się ogródkiem. A jestem zupełnie zielona w tym temacie. Tą sobotę zamierzam przeznaczyć na małe sianko. Do doniczek :). Mam już kupionych parę rodzajów ziół. Wybacz pytanie zupełnego laika. Kiedy je sadzi się do gruntu? Czy sadzi się "w całości" tzn. wyjmuje sadzonki razem z ziemią z doniczki, czy też każdy "listek" rozdziela i dopiero wtedy sadzi do gruntu? Podziwiam też Twoje rabatki kwiatowe. Oj dużo nauki przede mną. Pozdrawiam ciepło (i bardzo wietrznie – u nas dzisiaj na pomorzu spory wiatr) :)
GreenCanoe 19 marca 2012 (12:46)
Do gruntu bezpośrednio można wysiewać już teraz. Rzodkiewkę np., albo pietruszkę, koperek,szpinak, szczaw.Jeśli noce są zimne, a nawet mroźne – ja okrywam młode siewki od góry biała agrowłókniną. Te zioła czy kwiaty wysiane do donic powinny wyrosnąć w domu – dopiero jak już będzie zupełnie ciepło – koniec kwietnia, początek maja – wysadzasz do gruntu.
Zioła z donic możesz rozdzielić w systemie korzeniowym – np. z jednej donicy zrobić 3 kępki bazylii wysadzonej do gruntu. Rozdzielając korzenie zrób to bardzo delikatnie, by jak najmniej z nich ucierpiało.
Jeśli chcesz wysadzać do gruntu – teraz jest dobry czas by grunt przekopać z przekompostowanym obornikiem.
Jowi 11 marca 2012 (13:17)
No to wiosenne przygotowania i porządki u Ciebie w pełni.Ja też się zabieram za swoje nasionka.Szkoda tylko że pogoda nie rozpieszcza nawet tu- w Grecji i ostatmio słońce jak na lekarstwo.Super ,że odnalazłaście się dziewczyny .Pasja ogrodnicza -piękna.
Ewa z przytulnego domu 9 marca 2012 (10:18)
Mnie się jeszcze żadne porządne sadzonki z siewu nie udały, chyba dlatego że trzeba je systematycznie dogladać i podlewać a ja mam z tym problem.
Za to udają mi sie sadzonki z pędów, zwłaszcza krzewów i pnączy. Piekny, motywujący do wiosennych prac post.
PS:mam pytanie do poprzedniego posta z etykietkami kuchennymi. Własnie trochę wiosennie dekoruje kuchnie, mam juz puszki w pastelach, lambrekin i bardzo mi sie podobały etykiety z muffinem i ta na kuchenne przydasie. Czy będziesz sie chciała nimi podzielić?
pozdrawiam
Ewa
Monika 8 marca 2012 (21:09)
Wszystkiego Najlepszego z Okazji Dnia Kobiet! :)Ja też już nasionka zakupiłam ale z wysiewaniem jeszcze się wstrzymuję. Pozdrawiam serdecznie z mojego nowego bloga! :)))) Buziaki :)
Deilephila 8 marca 2012 (10:51)
Wszystkiego Dobrego z okazji Dnia Kobiet:D
Anonimowy 7 marca 2012 (19:59)
Wiesz Asiu, miałam dziś wolniejszy dzień i prześledziłam z długopisem w ręku cały Twój blog, od początku. I już teraz nie ma Paniki gdzie to było, bo jest piękny, kolorowy notesik z hasłami i datami postu.Dziękuję Ci i podobnie jak Ty przebieram nogami i już bym poszła do ogrodu, ale i nas na mazowszu -2 stopnie, ziemia zamarznięta, nawet grabi się ciężko. Ale jakoś wytrzymamy jeszcze te parę dni. Pozdrawiam Ila
Kasia G. 7 marca 2012 (14:02)
Asiu!
Wszystko cudne u Ciebie!!!! Czekałam z niecierpliwością na Twój nowy wpis!!! pani Kasia przesympatyczna:) Pozdrawiam!!!
Zabieram się za sianie i prześlę w wolnej chwilce zdjęcie lampy szyszkowej:)Całuję, Kasia G.
Ola_83 7 marca 2012 (06:27)
Asiu, jaki fajny post:) i tyle ciekawych informacji:) ja zaczęłam od rzeżuchy i kiełków, ale chyba się skuszę na taką domową hodowlę ziół, tylko jak możesz to napisz, które nadają się na parapet, a które są typowo do gruntu?
Tacy sąsiedzi to prawdziwy skarb:) wiem coś o tyn:)
A i ja dołączam się grupy "sałatkowców" z łódzkiej Manufaktury:)
pozdrawiam ciepło i pędzę do pracy:)
gocha 6 marca 2012 (19:34)
Asiu!!!Pomocy, co zrobiłam nie-tak?bo niektóre doniczki po kilku dniach pokryły się plesnią…???Ale wykiełkowały..
Gocha:)
GreenCanoe 6 marca 2012 (22:29)
Gosiu, a doniczki były porządnie wymyte po zeszłym sezonie? Jeśli nie, to grzyby mogły być albo z donic, albo z zagrzybionej ziemi.
Jeśli piszesz, że tylko niektóre doniczki pokryły się pleśnią, to raczej wskazuje na to, że były zagrzybione.
Raczej nie nadają się do dalszego hodowania.
Kasia Bellingham www.angielskieogrody.com 7 marca 2012 (11:03)
Tak jest ja pisze Asia – tylko nowa ziemia ogrodnicza (ona jest zawsze odkażana przez producentów) i tylko wyszorowane donice. Młode siewki są bardzo podatne na grzybicę.
Pozdrawiam, Kasia.
PS Jeśli chcesz sama odkazić ziemię ogrodniczą to użyj mokrofalówki.
arcobaleno 6 marca 2012 (17:18)
Dziewczyny – nawet nie wiecie jak mi ten wpis podpasował :)
Właśnie czekam na kuriera z zamówionymi nasionkami i już planuję sobie ogrodowy kącik w garażu przy oknie :)
Pozdrawiam ogrodowych zapaleńców!
arcobaleno 6 marca 2012 (17:16)
Dziewczyny – nawet nie wiecie jak mi ten post podpasowal ! :)
Wlasnie czekam na kuriera z zamowionymi nasionkami, już sobie szykuję kącik ogrodnika w garażu przy oknie :)
Pozdrawiam ogrodowych zapaleńców! :)
Anonimowy 6 marca 2012 (12:28)
Miły Twój post wiosenny i słońce za oknem.., cóż do szczęścia mi dziś jeszcze potrzeba? Oj potrzeba, bo mam tyle do zrobienia w tym roku w ogrodzie, ze rece mi opadają i nie wiadomo od czego zacząć, a czasem i pomysłu, i pieniędzy brak.
Do ulubionych dodałam sobie dziś blog Kasi, oj przydałaby mi się tak utalentowana sasiadka – ogrodniczka. Pozdrawiam miłe Panie. Ewka
Iwona 6 marca 2012 (08:55)
Bardzo wiosennie, jeszcze moje ptaki za oknem i jest jakby już była wiosna.
Super mieć takich sąsiadów, którzy odbierają na tych samych falach , moi sa z kompletnie innej bajki.
dzięki za porady, przydadzą się :-)
Pozdrawiam wiosennie!
Tarnina 6 marca 2012 (06:19)
Nie wiem, czy ktoś badał wydzielanie endorfin pod wpływem siania, ale jestem przekonana, że takie zjawisko zachodzi u wszystkich ogrodników-hobbystów :). Mnie sianie zawsze poprawia humor. Mam już za sobą dwie tury wiosennych wysiewów i moja rukola już się prawie nadaje do jedzenia. A wszystkim, którzy nie mają dobrego sklepu ogrodniczego w pobliżu polecam sklepy internetowe, ja tak właśnie się zaopatruję. Nasiona można przesłać listem, więc koszt wysyłki jest naprawdę niewielki.
Lalka 6 marca 2012 (08:24)
Możesz polecić jakiś sprawdzony sklep?? jestem troche uprzedzona do zakupów w internecie :P z góry dziękuję:D
Tarnina 6 marca 2012 (12:13)
Ja już dwukrotnie kupowałam w sklepie http://www.ogrodniczy.eu i byłam zadowolona. Mają duży wybór, a w każdym razie znacznie przewyższający moje potrzeby :) Rukola jest ;)
Lalka 6 marca 2012 (18:13)
dzięki:D buzki:D
Lalka 6 marca 2012 (00:00)
Ile komentarzy :D
Apropos rukoli
Jedliśmy z mężem ostatnio na „mieście” w łódzkiej Manufakturze. Ja, zagorzała wegetarianka nalazłam bar sałatkowy. A tam spory wybór sałatek z rukolą właśnie. Od razu pomyślałam sobie o Tobie Asiu :D
Muszę Ci koniecznie polecić nowo odkrytą sałatkę: sałata lodowa, rukola, melon, ser z przerostem pleśniowym (chyba zielonym), sos winegret. GE – NIAL – NA.
W tym roku chce założyć zielnik na balkonie bo królem na naszym podwórku jest jaśnie kundel EROS, który cieka po moim warzywniaku. Nie pomagają kary przy budzie, kastracja. Jaśnie wielmożny Erosek ma w nosie nakazy i zakazy. W końcu jest jedynym na wsi psem który śpi na własnej „skórzanej” kanapie i siedzi na parapecie.
W ogródku nie mają szans ziółka i delikatne sałaty. Mój kwietnik był tej zimy tylko 6 razy przekopany przez Księciunia. Nie muszę przycinać jaśminowców na jesień bo i tak po zimie są poobgryzane równo z ziemią… już nie wspomnę o klematisach… Eroskowi nie spodobał się chyba kolor ostatniego bo po tygodniu rozszarpał roślinkę na kawałeczki… przenoszę się więc na balkon na piętrze :D
Już nie mogę się doczekać wiosny. To przedwiośnie mnie troszkę dołuje…. Niebo jest liście wakacyjne a trawa i drzewa jesienne. Powoli zaczynam rozglądać się za wiosennymi akcentami. Tej wiosny stawiam na róże, żółcie, i (podpatrzone i ukradzione od Ciebie Asiu) turkusy :D
Gorąco pozdrawiam i przesyłam buziaki:D muuuaaaaa:*
GreenCanoe 6 marca 2012 (22:15)
Nie uwierzysz:):) Zawsze gdy jesteśmy Łodzi jadamy właśnie w Manufakturze, na górze w barach sałatkowych:):) I bardzo dziękuję za przepis sałatkowy – robiłam do tej pory podobną, ale bez melona. Następnym razem się zamelonujemy:)
U nas 2 psy szaleją po podwórku, ale jak do tej pory udaje się ogród utrzymywać w ryzach – wybiegają się dużo na spacerach. Ale słuchaj, może załóż sobie warzywniak podwyższony? Nasz ma 80 cm wysokości i 2 m szerokości i 11 m długości, na jego końcu jest 2mestrowe koło z kamelotów, w którym mam zielnik.
Może coś takiego uchroniłoby Ci warzywa przed Erosem?:)
Doranma 5 marca 2012 (22:42)
Jak dobrze mieć sąsiada… :) Pięknie wyszłaś na zamieszczonych zdjęciach. Tak myślałam, że w miniony weekend ruch się zrobił w blogowych ogrodach :) Rukola w doniczce? – brzmi ciekawie, jutro pędzę do ogrodniczego, jeszcze się jedna doniczka na parapecie zmieści ;)
GreenCanoe 5 marca 2012 (21:42)
Kochani, bardzo dziękuję Wam za tyle radosnych wpisów. Nie daję rady odpisywać każdemu indywidualnie – pozwalam sobie więc w tym miejscu powiedzieć wszystkim jeszcze raz wielkie czółnowe DZIĘKUJĘ:)
I życzę wszystkim SUPER SIANIA:)
foxy 5 marca 2012 (20:51)
prawdziwie wiosenny post. muszę tylko zaopatrzyć się w doniczki i zrobić wreszcie to, co tak odkładam od dłuższego czasu. motywujesz do działania Asiu!
ściskam Ciebie i Twoją koleżankę!
Kasia 5 marca 2012 (20:10)
Asiu, cóż ja mogę rzec? Ano ;) jedynie tyle, że jesteś niesamowita, pełna życia, kolorów, radości, uśmiechu i w ogóle! Zawsze czekam z niecierpliwością na Twoje posty bo czerpię z nich mnóstwo energii. Teraz dzięki Tobie dołączyłam także do grona czytelników Kasi bloga :))
Piękna u Was ta wiosna, piękne zdjęcia przepełnione radością.. Porady z "10 kroków młodego siewcy" bardzo się przydadzą :) Polecę po nasionka w sobotę i wysieję sobie zielnik! Zdecydowanie tak!
Pozdrawiam serdecznie i wielkie DZIĘKUJĘ ślę!!
Anita(Anisia) 5 marca 2012 (19:39)
Witaj, ten Twój wiosenny post i mnie zachęcił do działania :)
A dobrzy sąsiedzi to bezcenne :) My też wygraliśmy taki los na loterii :)
Pozdrawiam, Anita
maszka 5 marca 2012 (18:33)
A ja na swoje doniczki zakładam foliowe woreczki, nie za szczelnie ,żeby młode roślinki nie złapały pleśni.Ziemia wtedy tak szybko się nie przesusza. Rukola w moim ogrodzie ma status chwasta, bo rośnie nawet na kamiennej ścieżce więc do głowy mi nie przychodzi ,żeby zbierać z niej nasiona . Nie wpadłam na to ,że można ja mieć wcześniej na parapecie. Muszę to naprawić . Serdecznie pozdrawiam i koleżankę Kasię również. Zaraz ją odwiedzę zapewne
Zacisze 5 marca 2012 (18:28)
Asiula ,my również rozpoczeliśmy wysiewy:),grzechem by było nie skorzystać z tak pięknej weekend-owej aury:).Gratuluję bratniej sąsiedzkiej duszyczki,widać że nadajecie na jednych…"rajstopach":):):)
Pozdrawiamy i ściskamy słonecznie:):) A.I.A
GreenCanoe 5 marca 2012 (21:37)
o tak…rajstopy w życiu – ważna rzecz:)
też ściski dla waszej rodzinki:)
Anonimowy 5 marca 2012 (18:23)
Zachciało mi się sadzenia i czy można wiedzieć gdzie warto w U.K. kupić nasiona i dobrą ziemie? Pozdrawiam serdecznie i z góry dziękuję /Iza
Kasia Bellingham www.angielskieogrody.com 5 marca 2012 (20:34)
Hej Iza – w UK najciekawsze nasiona można kupić tu: http://www.sarahraven.com/ ale w centrach ogrodniczych też jest ich bardzo dużo. Najczęściej spotykane to Thompson & Morgan czy Sutton – wszystkie są dobre. Z warzywnych polecam ekologiczne, są już w UK bardzo łatwo osiągalne i tanie. Ziemia najlepsza do siewu to zwykły Multipurpose Compost lub John Innes.
Pozdrawiam i Happy Gardening, Kasia.
Anonimowy 6 marca 2012 (15:12)
Bardzo dziękuję za odpowiedź, mam nadzieję że nam koleżanka Joanna wybaczy że tak się tutaj udzielamy hihi
Pozdrawiam serdecznie obie Panie /Iza
p.s. mam dwie siostry Katarzynę oraz Joannę i uwielbiam się tak do nich zwracać, choć tylko ja tak do nich mówię :))
GreenCanoe 7 marca 2012 (11:29)
Do mnie NIKT nie mówi Joanna:):):) Chyba nie wyglądam:)
Nawet obcy ludzie, gdy coś tam chcą załatwić wybierają formę: Pani Asiu.
AAAAAAAj, przypomniało mi się, jedna osoba tak się do mnie zwracała – nasza matematyczka!!! MATKO, koszmarne wspomnienie:):): JOANNO – do tablicy.
Kasia Bellingham www.angielskieogrody.com 8 marca 2012 (10:26)
No właśnie – do mnie tylko mówiono Katarzyna jak coś przeskrobałam w szkole – czyli często!
Anonimowy 12 marca 2012 (20:20)
Haha…nie ma jak szkolne wspomnienia.Ja tak do moich sióstr się zwracam bo te imiona bardziej mi się podobają bez skracania (jak większość imion "w całości") i na szczęście nie mamy takich koszmarnych szkolnych wspomnień a aniołki to z nas nie były :)) Iza
OLQA 5 marca 2012 (18:08)
tak mi wiosną zapachniało,że idę zaraz na żniwa kiełkowe:)
deZeal 5 marca 2012 (17:26)
Ja rownież mam zaplanowanie zasiewanie na ten tydzień. A Twój reportaz posłuży jako dodatkowa zachęta:)
Pozdrawiam i zycze udanych plonów. Buźki:)
Ula 5 marca 2012 (15:38)
Ale fajnie mieć takich sąsiadów ! Też bym chciała… Tymczasem lecę wysiewać samotnie :) Pozdrawiam :)))
basja 5 marca 2012 (14:45)
Dołączam się do klubu "zasianych".
W sobotę rządziłam w doniczkach, dziś po pracy czynię ciąg dalszy ;)
I tą rukolą mnie nęcisz, może poszukam i spróbuję zasiać :)
pozdrawiam serdecznie
Basia
Cat-arzyna 5 marca 2012 (14:00)
Chyba po przeczytaniu Twojego posta w tym roku jak w zeszłym nie zrobi się za późno na wysianie moich nasionek . Nie mam tak uroczej koleżanki ,ale mój synek z pewnością dotrzyma mi towarzystwa w tej czynności .
Pozdrawiam wiosennie ;)
cisza serca... 5 marca 2012 (13:11)
Asiu, wspaniały post! Podobnie jak Wy w tym tygodniu zabieram się za wysiew zakupionych nasion :)Obecnie na parapecie kuchennym mam piękny szczypiorek i pietruszeczkę :) w tunelu już wysiana rzodkiewka i sałata :)))
Chziałabym mieć w sąsiedztwie takie bratnie dusze :)
Pozdrawiam gorąco!!!
Pinezka 5 marca 2012 (11:04)
Nie pozostaje nic innego, jak po tym pouczającym poście, zabrać się do pracy. Tym bardziej, że gotowe sadzonki na balkon można kupić, ale żeby obsadzić nimi ogród, można zbankrutować.
Pozdrawiam
Kamila 5 marca 2012 (11:00)
Zastosuję się do pomocnych rad.
Dziękuję Dziewczyny!
oh-my-home 5 marca 2012 (10:53)
Wesoło tam u Was :) Ślicznie wyglądacie Kobiety przy tej gospodarskiej robocie! Szczegółowy opis i sugestywne zdjęcia mobilizują mnie do wzięcia się do roboty ;)
pozdrawiam
marta
GreenCanoe 5 marca 2012 (21:35)
Dziękujemy:)
to było karkołomne zadanie – robić zdjęcia, wysiewając jednocześnie NAPRAWDĘ nasiona, tak by NAPRAWDĘ były z nich potem roślinki, a przy tym wszystkim tak to wszystko spiąć, by nie wyjść na fotkach jak foki na ten przykład.
Mam nadzieję, że nie wyszłyśmy jak foki:):):):):)
Prawda jest taka, że była super zabawa:)
Myszka 5 marca 2012 (10:46)
Nasiona już kupiłam. Patrząc na Twoje zdjęcia, muszę i ja się zebrać, żeby je posiać.
W ogrodzie też mam jeszcze zeszłoroczną pietruszkę i sałatę i rukolę a nawet gałązkę kopru:)
Bree 5 marca 2012 (10:14)
I ja juz zasialam :)przez tydzien nawet juz ladnie wyroslo :) Wspaniale towarzystwo, fajnie miec Takich sasiadow, pozdrawiam
Bella 5 marca 2012 (09:48)
zasiewanie, zaśmiewanie, zagadanie… fantastyczny dzionek miałaś, oby takich więcej:)
Anonimowy 5 marca 2012 (09:30)
Hmmmmm:)
Fajnie się czyta:) gorzej z wykonaniem, bo potem trzeba……….. ech! same wiecie:)ale gratuluję zacięcia:) sąsiadka ma świetną fryzurę, pozdrawiam Edyta:)
GreenCanoe 5 marca 2012 (21:29)
oj tam oj tam:):):)
się da radę:), co ma się nie dać:):)
Lawendowy Blog 5 marca 2012 (09:27)
Ale ekstra !! Zachęciłaś mnie do siania, dzięki za fantastyczny wiosenny post Pozdrawiam
plakatowka 5 marca 2012 (09:26)
Asiu, a podzielisz się z nami tymi cudnymi etykietami? buziaki
GreenCanoe 5 marca 2012 (21:28)
No pewnie, pdfki już zrobione, małżonek kochany się postarał, tylko muszę znaleźć wolną chwilę i wsadzić na chomika – na pewno dam znać.
Deilephila 5 marca 2012 (08:57)
Pięknie!
Ja co roku wisiewam zioła, ale niestety mimo iż dbam o nie (balkonowa jestem:))to albo nie wschodzą, albo sa strasznie marne:/ I nie wiem jaka jest tego przyczyna. Czy polecasz jakąś szczególną firmę nasionek?
Ale udało mi sie wychodowac glicynię z nasionek:) za 4 razem:)
Pozdrawiam
GreenCanoe 5 marca 2012 (09:03)
Polan, PNOS, Torseed, Planitico. Tych producentów używam od lat.
Może nasionka mają za zimno? Albo za ciemno?
Glicynia uzyskana z nasionek podobno zakwita dopiero za kilka lat. 8-9 trzeba czekać. Glicynie szczepione powinny zakwitnąć po 4 latach – ale u nas się to nie sprawdziło. Uzbrajamy się zatem w cierpluiwośc, bo zadbana kwitnąca glicynia zapiera dech w piersiach:)
pozdrówka wielkie i powodzenia w tegorocznym sianiu:)
Deilephila 5 marca 2012 (15:44)
Dziękuję:)
Z glicynią wiem, trzeba dłuuuuugo czekac:)Będę się uczyc cierpliwości:)
Przeprowadziłam się i mam balkon teraz od południowej strony, zatem liczę, że moje zasiane roslinki będą lepsze niż w ostatnich latach. Za to moja mama ma tak cudny mikroklimat, że aż dech zapiera jakie ma zioła:)
Zazdroszczę babskich spotkań, mi bab już nie zostało – po moich ostatnich przeżyciach:/Każdy się boi, że na niego sprowadzę jakieś nieszczęśia:/ehhh
To teraz Ciebie będę zamęczac komentarzami:)
Pozdrawiam i dziękuję za szybką odpowiedź:)
GreenCanoe 5 marca 2012 (21:27)
…zobaczysz, że takie zachowanie minie. Ludzie po prostu nie wiedzą jak powinni reagować. Nie kontaktują się ze strachu, że mogliby zranić, coś nieodpowiedniego powiedzieć. …wybacz im.
zamęczaj:):) komentarzami znaczy się:) biorę wszystko"na klatę"
Deilephila 6 marca 2012 (09:44)
Pewnie masz rację:)
Dziękuję i pozdrawiam ciepło:D
Bramasole 5 marca 2012 (08:42)
Asiu piękny post:) Sama radość! I z życia, z siania, z "posiadania" nowej bratniej duszy:) Wiesz we mnie praca w ogrodzie budzi takie pierwotne poczucie szczęścia:)) U mnie też już było wielkie sianie, na parapetach kiełkują głównie pomidory, wszelkie sałaty i zioła:) Szklarnia po zimie naprawiona także czeka na swoje nasionka – rzodkiewkę, sałatę i szpinak.
A nasionka kosmosu od Ciebie wysieję na obrzeżach warzywnika. Ach co za radość z tej wiosny, nawet sobotnie zagrabienie się prawie na śmierć sprawiło mi mega frajdę.
Buziaki Wam ślę dziewczyny:))
GreenCanoe 5 marca 2012 (09:05)
Mam to samo – przebywając w naszym ogrodzie chodzę ponad ziemią:):):) Nawet gdy tyram:)
W tym roku pomidory kupię od zaprzyjaźnionego ogrodnika, ale tylko kilka – nie mamy szklarni, więc raczej w donicach będę je trzymać na nasłonecznionym miejscu.
buziaki wielkie ogrodniczko:)
Bramasole 5 marca 2012 (19:28)
Asiu jak nie masz szklarni to może coś takiego Cię zainteresuje http://allegro.pl/x64-szklarnia-ogrodowa-na-pomidory-szklarnie-tomat-i2148029183.html
pozdrawiam ciepło:)
GreenCanoe 5 marca 2012 (21:24)
Dziękuję bardzo:)
Kasia Bellingham www.angielskieogrody.com 5 marca 2012 (08:23)
Hej sąsiadko kochana – super wiosenne fotki i klimaty! Dzięki przewielkie!
Przed nami jeszcze duuuużo ogrodowych chwil, a pogoda coraz lepsza… Buźka wielka od nas wszystkich dla Was wszystkich, KB
GreenCanoe 5 marca 2012 (21:22)
Toć sama te fotki robiłaś:):):):)
GreenCanoe 5 marca 2012 (21:23)
Się wie, że wiosenne i z klimatem:)
Justyna 5 marca 2012 (08:05)
Ja jestem na etapie hodowli, jeśli mogę to tak nazwać,szczypiorku,na kuchennym parapecie…bazylia marzy mi sie od dawna…no i teraz chyba się skuszę, jeśli znajdę nasionka;) świetna zabawa przy tym;) Pozdrawiam
Anonimowy 5 marca 2012 (07:42)
Każdego roku wpadam w euforie na widok kolorowych torebek z nasionami.
Podobnie było tego roku. Praktycznie wszystkie parapety są już zastawione kuwetami, obiecującymi kolorowe lato. Znalazły się wśród nich również lobelie i żeniszki, a dzisiaj wysiewam ziółka, bo w kalendarzu jest znak liścia :-) Pozdrawiam Iwona P.
Patti 5 marca 2012 (07:39)
Wspaniały energetyczny post!!!
Narobiłaś mi ochoty na te własne "wysiejki" nawet w niedziel myślałam o mini ogródku warzywnym ……ale do tego wszystkiego trzeba mieć czas lub móc pracować domu:))))
Praca w idiotycznych godzinach ,marnuje mi cały dzień a tak lubi robić coś w domu:(((
Nawet jakbym to wszystko wysiała i wyhodowała to nie miałabym czasu tego wszystkiego zjeść……nie mówiąc o pielęgnacji…..ach szkoda….zawsze sa jakieś przeszkody……ale chyba trzeba zweryfikować swój grafiki na to znaleźć czas……..przecież sa jeszzce noce….:))))
Pozdrawiam serdecznie!!!!
Patti
GreenCanoe 5 marca 2012 (09:07)
Patti – nawet gdy byłam mieszczuchem i w pracy spędzałam mnóstwo czasu – siałam i miałam balkon jak dżunglę:):):) Da się. Jedna sobota "zielona" , potem dobre nawozy w ciągu lata i już.
Trzymam kciuki za twoje uprawy.
Patti 6 marca 2012 (14:13)
Da się !!!! Chyba masz rację , tylko trzeba chcieć!!!!
Najpierw ogarnę to co mam w ogrodzie, przygotuję krzewy, drzewa do wiosny….powycinam, po skracam itd,itp.
Kupię nowe , uzupełnię luki ………jakoś dam radę ……..tylko że ja w soboty tez pracuję:((((( i zza nim zdążę odgruzować dom robi się ciemno…………….wrrrrr …………..chyba się zwolnię z pracy:)))))
Lacrima 5 marca 2012 (07:29)
Też mi rosną :)
Dzisiaj rano odkryłam 5 kolejnych ziółek które wyszły.
Cały czas zastanawiam się nad ładnymi etykietkami.
Twoje są świetną inspiracją.
Dziękuję Lacrima
Puchacz w pniu 5 marca 2012 (07:29)
I ja od dziś zaczynam wiosenne porządki domowe i ogrodowe połaczone z wielkim sianiem :)
Buziaki słoneczne…oby bez mrozu :)
magdalenia 5 marca 2012 (07:10)
Asiu pamiętam jeszcze posty o siano z ubiegłych lat i wiesz co sobie pomyślałam, że cudne jest to, że się nie zmieniłaś, nadal cieszysz się małymi sprawami jakimi jest np. wysiew nasionek. A nade wszystko gdzieś między wierszami wyraźnie widać ogromną radość z faktu "posiadania" bratniej duszy gdzieś w pobliżu:) Cieszę się razem z Tobą i dzięki za ten radosny wpis – choć nadal chora bo jakieś paskudne grypsko teraz mnie dopadło zaplanuję do naszego ogródka jakieś ziołowe nowości na ten rok, rukoli nigdy nie wysiałam sama!
Buziaki ogromne i uściski dla Was!!!
GreenCanoe 5 marca 2012 (10:47)
Madziu kochana ZDROWIEJ!!!!
Rukole kupowałam na allegro – nigdzie nie mogłam w sklepach jej znaleźć, może będziesz miała więcej szczęścia.
Bardzo mocno Cię ściskam i wysyłam uzdrawiające buziaki:).
Qra Domowa 5 marca 2012 (07:06)
JA CO ROKU SIE ZBIERAM…A POTEM JAKOŚ NIE ZNAJDUJE CZASU..MOŻE W TYM ROKU….PIEKNE ASIEŃKO ZDJECIA…JA W PIĄTEK MIAŁAM BABSKIE POGADUCHY:))…POZDRAWIAM RÓWNIEŻ W KOSMOS WYSIANA:))))
Dag-eSz 5 marca 2012 (07:02)
Fajnie mieć bratnią dusze blisko siebie :)
A spotkania z babeczkami? jak najbardziej ;) niektórzy mówią, że w Norwegii żyje się wolniej, (choć mi i tak ten czas gna niesamowicie :P) i spotkania z innymi dziewczynami dają dobrą energię ;) człowiek może się wygadać i o rajstopach i pogadać choćby o porodzie ;) Teraz robimy sobie Dzień Kobiet i znowu będą ploteczki ^^ jak dziecię moje nie zechce przyjść do tego czasu na świat ;) bo w końcu w każdej chwili może to się wydarzyć ;)
Słońce zagląda mi do okna w kuchni właśnie :))) więc i Wam słoneczka życzę i pozdrawiam serdecznie! :)
GreenCanoe 5 marca 2012 (21:21)
Daguś – BUZIAKI dla Ciebie i córeczki:) …ciekawe jak Ty ode mnie wycałujesz brzuch teraz??:):)
ANA 5 marca 2012 (06:46)
Ale szaleństwo siewkowe :)
Syśka 5 marca 2012 (06:38)
Mnie jak najbardziej do siania zachęciłaś :) muszę się wybrać na małe zakupy nasienne :) pozdrawiam
Mags Tworkowska 5 marca 2012 (06:21)
Dziękuję za ten wpis :)Jedyną uprawą na jaką się póki co odważyłam to hodowla szczypiorku na kuchennym parapecie. Bałam się czegoś bardziej skomplikowanego ale widzę, że chyba nie ma czego. Mam pytanie; czy po wsypaniu nasion do ziemi i uklepaniu ich należy je jeszcze zasypać kolejną warstwą ziemi czy zostawić?
GreenCanoe 5 marca 2012 (07:04)
ziemia do donicy/UKLEPUJEMY, nasionka, na to około 1mm przesianej ziemi i UKLEPUJEMY – delikatnie oczywiście.
POWODZENIA :):):) Zobaczysz sama, sianie to bułka z masłem:)
Jo 5 marca 2012 (05:30)
Oj, zazdroszczę ciut, bo ani ogródka ani balkonu, mam swój mały ogród w przeszło 10m łazience(storczyki i oleandry), ale to nie to samo :(.
GreenCanoe 5 marca 2012 (07:02)
Oj tam – nawet zioła ślicznie wyglądają w ładnych pojemnikach:) np. w kuchni.
A jak jest tab buro w styczniu, lutym – to ja się nawet cieszę ze szczypiorku:):):)
No widzisz, a ja nie umiem dbać o storczyki – nie mam do nich "ręki"
uściski wiosenne.
ania.mania 5 marca 2012 (03:42)
A mój "Zielnik" zrobiony 10 dni temu już się pięknie zazielenił i czekam niecierpliwie na pierwsze zbiory ;) Lawenda już się szykuje do wysiania … i tyle do roboty jeszcze, to pierwsza wiosna w nowym domu. Ale pięknie wiosennie u Ciebie, jak zawsze :)
Kobieta majsterkująca 4 marca 2012 (23:58)
Cieszę się, że tu zajrzałam, bo marzy mi się bazylia w doniczce (o rukoli nawet nie pomyślałam) i nie wiedziałam, czy to z sadzonek mam ją wziąć czy z nasion. Dziękuję za rozjaśnienie w głowie.
Wspaniale mieszkasz :)
Pozdrawiam,
Magda
Kobieta majsterkująca 4 marca 2012 (23:56)
Cudowna inspiracja dla mnie, ciągle marzy mi się świeża bazylia (o rukoli nawet nie pomyślałam) i zastanawiałam się nad tym, czy to tak zwyczajnie sieje się z nasion, czy kupić gotową w doniczce. Dziękuję za rozjaśnienie mi w głowie :)
Przepięknie mieszkasz!
Pozdrawiam,
Magda
GreenCanoe 5 marca 2012 (07:00)
Dziękuję:0
Rukolę warto wysiewać samemu, jak się lubi – najlepiej do dużych donic. Ja się nią zajadam:)
pozdrowienia.
martu 4 marca 2012 (23:01)
jak zwykle uroczy post:)
Czy masz jakąś sprawdzona firmę z nasionkami? przyznam,że nie widzialam rukoli w ogrodnicznym zwykłym.I jeszcze kolejne pytanie laika:) jak robisz,żeby mieć dużo rukoli jak zasiewasz tylko np mała doniczke? ona się potem rozrasta w ziemi?czy nie przesadzasz i zostawiasz doniczki?
GreenCanoe 5 marca 2012 (06:58)
Wysiewam nasionka głównie z firm:
Polan, PNOS, Torseed, Planitico.
W tym roku mam nadzieje, na nasionka jeszcze od Kasi – z Anglii.
Rukolę wysiewam do dużych donic – kilku:):) I sieję nie za gęsto. Dość szybko kiełkuje.
Bazylie sieję tak samo. Jest trudniejsza w uprawię. Bazylię z powodzeniem możesz uzyskać z odszczepek od dużej roślinki – np. takiej ze sklepu.
basja 5 marca 2012 (14:38)
Asiu a tą bazylie z odszczepek to jak? wystarczy urwać i wsadzić?
martu 5 marca 2012 (16:44)
dziękuję za odpowiedż:) pojechałam do najbliższego ogrodniczego 10 minut od domu:) i okazało się,że to firmowy PNOS:)
GreenCanoe 5 marca 2012 (21:19)
Basju, rozdzielić trzeba z systemem korzeniowym. Delikatnie, by nie pourywać za dużo korzonków. Będzie szybciej, niż z nasionek:)
Martu – no to super:)
martu 6 marca 2012 (20:13)
;) i rukola tez tam kupiona. Czy jeżeli chcę wsadzic rukolę do dużej doniczki to mogę spód mieć wysypany zwykłą ziemią,a tylko góre tą specjalna? i jeszcze pogram na Twojej cierpliwości:) Czy jak wyrwę listek o już koniec,,czy to się rozrasta potem?
Z kwiatkami dałam trochę ciała:) kupiłam dużo nasionek ..w domu przeczytałam,że owszem rozsiewy teraz no malwa, ostróżka:) ale kwitną to one dopiero będa za dwa lata:( i musze podjechac po kolejne na ten rok:)
Małgosia 4 marca 2012 (22:42)
cudna relacja!! Zachęciłyście mnie do siania :) jutro idę kupować nasiona! :)
angel 4 marca 2012 (22:42)
Co do babskich spotkań – zgadzam się całkowicie! A zamiłowania do ogrodu – zazdroszczę:)
Jeśli znajdziesz chwilkę to zapraszam do mnie, na moje portretowe candy, może się skusisz? http://tworczelapkiangel.blogspot.com/2012/02/po-dugiej-przerwie.html
April 4 marca 2012 (22:36)
Jaki cudowny nastrój;) Aż sama zapragnęłam też poczuć ten wiosenny zryw;)
Katja127 4 marca 2012 (22:31)
Zazdroszczę wspólnego cudnego babskiego spotkania. A z rad chętnie skorzystam, bo zakładam nowy warzywniak, w ogóle cały ogród wymaga ogromnej pracy. Już mam nasiona lawendy w lodówce do własnego wysiewu:-)
Annasza 4 marca 2012 (22:26)
Ja mam w tym roku 20 arów do zagospodarowania wokół nowego domu…. Jeszcze nie wiem co z tym zrobię, prócz rabat warzywnych ;))
GreenCanoe 4 marca 2012 (22:37)
My mamy kilka bardzo dużych rabat kwiecistych – z różami i powojnikami, ale również skalniak. Przy 20 arach możesz nieźle poszaleć:):):)
Olga 4 marca 2012 (22:14)
Ja mam "balkonowe" sianie w planach :) Miłe dla oka zdjęcia, takie radosne i ciepłe. Pozdrawiam serdecznie