Moje LEŚNE biuro, budowane na styl zabudowanych altan ogrodowych ma wymiary 3 na 5 metrów. Całe wykonane jest z drewna, pomalowane białą akrylową farbą BONDEX i częściowo w meblach Dekoral. Już poprzednio pytaliście o wiele szczegółów – postaram się dziś dokładnie odpowiedzieć na wszystkie pytania.Biel jest królową:) – taką, która na zewnątrz potrafi być kapryśna. Jeśli ktoś z Was będzie decydował się na białe altany/budynki w ogrodach, musi mieć świadomość potrzeby odświeżania koloru co 3 lata. Jeśli mieszkacie tak jak my- w otoczeniu lasu – nawet co 2 lata. To kwestia wyboru i męskiej decyzji:):) A tak na serio – białe meble, architektura ogrodowa czy budynki wyglądają uroczo i wprowadzą do ogrodów z lekka bajkowy klimat, ale trzeba o nie naprawdę dbać.
Odpowiadając na Wasze pytania: dach budynku i jednej z pergol został pokryty zielonym gontem bitumicznym typu „łuska”. Główne słupy nośne mają po 14 cm. Przed biurem znajduje się jeszcze taras o wymiarach 1,5 na 5 metrów. Świadomie go zaprojektowałam w tym miejscu – żeby nie wchodzić bezpośrednio z ogrodu do wnętrza. W środku, oprócz wszechobecnej bieli ograniczyłam się do 3 kolorów wiodących: koloru białego oraz beżu w postaci:ratanu/sznurka/juty i wreszcie koloru szarego. Nie jest to duże wnętrze, wiec wrysowałam w środek jedynie 2 strefy – około kuchenną, gdzie znajduje się aneks i stół z krzesłami pełniący podwójną rolę – BIURKA, z którego to np. piszę do Was posty oraz stołu jadalnego. W weekendy korzystamy z niego rodzinnie. Druga strefa – czysto relaksacyjna to 2 rattanowe fotele uszaki – grzesznie wygodne:), koza przystosowana do palenia w otoczeniu lasu (można w niej palić również groszkiem i węglem – bez iskier) oraz komoda na wszelkie bardzo ważne rzeczy – choćby dokumenty czy lampiony, z miłości do których jestem już chyba powszechnie znana. Jak zapewne zauważycie na zdjęciach – z sufitu zwisa zluzowana goła żarówka, w aneksie zaś nie ma jeszcze dolnej listwy maskującej – ale jakoś nie mam w związku z tym kłopotów ze snem:) Oprócz drewna, sznurka i szkła – jako wiodących materiałów wykorzystanych w wystroju, w biurze widoczne są również elementy żeliwne – gałki na sznurkowe stopery do drzwi, wieszak zielarski, ptaszkowe wieszaczki, podgrzewacz, przyrządy do kozy. Lubię żeliwo…nawet bardzo. Kojarzy mi się z klasą i siłą. I cieszy mnie, że wraca do łask. Obiecałam Wam szczegółowe zdjęcia – dotrzymuję więc słowa:
Bardzo ważną kwestią był dla mnie wokół biurowy OGRÓD. Musicie wiedzieć, że miejsce w którym dziś stoi ten uroczy budynek – było…no delikatnie mówiąc z lekka niewykorzystane. Czyli – rowy, trawsko, krzaki, cuda na kiju itd. Żeby zacząć myśleć o samym budynku, musiałam najpierw zaprojektować jego otoczenie. I szczerze mówiąc nie zastanawiałam się zbyt długo. Białe płotki, pergole i RABATA wabiąca pszczółki i motyle – położona przy jednej ze ścian. Do tego bukszpany wokół tarasu i kolejne rabaty: tawułowo-liliowa oraz bylinowo-powojnikowa. Za chwilę opowiem Wam o głównej rabacie MOTYLOWEJ. Ale przedtem – …ostatnie ujęcia biurowe no i kolejne lampiony. Szkło, drewno, sznurek, albo na odwrót…misterne ornamenty. Lubię je wszystkie. Kończymy zatem zwiedzanie biura… o zmroku….
Dziękuję za Twój komentarz.
177 komentarzy
Małgorzata 26 września 2019 (20:30)
Dziękuje że jesteś.
Agnieszka 1 lutego 2018 (08:36)
Przepiękne miejsce , prawdziwa maleńka oaza, biel wśród zieleni cudownie.
Niedawno odkryłam dopiero pani kanał jestem zauroczona sposobem prowadzenia przez panią rozmów podoba mi się pani spokój opanowanie które wynikają z wnętrza pani duszy mówi pani w sposób taki ciepły pogodny bardzo przyjemnie słucha się tego przekazu Mam pytanie odnośnie foteli ten altanie sama określa pani je jako cudownie wygodne Czy może pani powiedzieć skąd pochodzą gdzie można je kupić Pozdrawiam serdecznie panią i całą pani ekipę życzę wielu sukcesów a przede wszystkim życzę dalej tego pani ciepłego uśmiechu i pogody ducha Pozdrawiam serdecznie Agnieszka
Wiola 6 marca 2017 (10:47)
Tutaj są same ozdoby i dekoracje! Ładnie ale jak wystawa w sklepie, za dużo tego moim zdaniem.. Ładna działeczka.
Green Canoe 6 marca 2017 (13:19)
Wiolu – to nie są ozdoby, my korzystamy z tych rzeczy:)
Anonimowy 8 października 2015 (10:34)
Asiu.. chyba zacznę od tego, że jestem dość pesymistyczną osobą.Wprowadziliśmy się do nowego domu, budowanego szybko i bez pomyślunku i wyszło, że od godzin popołudniowych nie mamy w nim ani promyczka światła..(wszytko zasłania dom sąsiadów, którzy mają oczywiście ogromne okna od zachodu..) Zdołowało mnie to kompletnie i nie potrafię się cieszyć z nowego domu, tylko wciąż roztrząsam swoją głupotę. Do rzeczy: myślałam, żeby zbudować zabudowaną altanę na końcu podwórka, gdzie jest piękne słońce, ale mój wrodzony pesymizm podpowiadał mi, że: nie da się/ to za trudne/ kto chodzi do altany pracować, skoro ma dom (co z tego,że bury i ponury) /przecież tam zamarznę. Gdy weszłam po długiej nieobecności na Twój blog i zobaczyłam Twoje leśne biuro olśniło mnie.. Uwierzyłam, że się da, to marzenie może się spełnić, jeszcze może być pięknie:) Twoje biuro jest wspaniałe, trochę zazdroszczę, ale dużo bardziej podziwiam. I choć moje jeszcze długo pozostanie tylko w strefie marzeń, cieszę się, że to marzenie nabrało trochę realnego wymiaru.
Przeczytałam w innym wpisie, że wnętrze trzeba dopasować do siebie i bardzo wzięłam to sobie do serca, zamiast narzekać, próbuję coś zmienić, pomalować, poprzestawiać.. Twoje zdjęcia pchnęły mnie do tego, żeby wprowadzić więcej światełek do wnętrza, rozjaśnić je, "udomowić".
Ty i Twój blog jesteście inspiracją dla takich ludzi jak ja, niepewnych, pasywnych, czekających na jakich bodziec, który ich zainspiruje, da im siłę do działania. Dziękuję. Ana
Jaga Bunia 17 czerwca 2015 (08:45)
Pięknie! Takie miejsce dla siebie to skarb :)
franczeska 14 maja 2015 (08:12)
czy ktoś zna sprawdzony sklep internetowy z sadzonkami róż pnących ?
Magdalena 17 sierpnia 2014 (10:19)
Leśne biuro – to już brzmi niesamowicie!! :) Domeczek jest magiczny… Jak pierwszy raz zobaczyłam, to aż trudno było mi uwierzyć, że to Polska :)) Wszystko dopracowane do granic możliwości. Zazdroszczę! Pozdrawiam serdecznie! M.
Anonimowy 27 lipca 2014 (21:53)
Witam serdecznie!
Codziennie tu zagladam,wszystko mi sie bardzo podoba,zazdroszcze i kibicuje dalej,staram sie chwytac od Ciebie Asiu pozytywna energie…
Jestem w trakcie planowania swojego ogrodka w zwiazku z tym mam pytanie:
Gdzie moge zakupic dokladnie taka sama piramide zeliwna na pnącze przedstawione na pierwszym zdjeciu.
Dziekuje za odpowiedz i zycze powodzenia
Marta
Roza Roz 19 czerwca 2014 (18:07)
Aż mi tchu zabrakło, pracownia jak domek letni, sceneria bajkowa… praca w takim otoczeniu to czysta przyjemność!
Pozdrawiam serdecznie i czekam na kolejne posty !
Katarzyna 5 czerwca 2014 (14:53)
Dzień dobry.
Dziękuję za polecenie sklepu z roślinami (właściwie gospodarstwa ogrodniczego) funkie.pl.
Zamówiłam sadzonki. Przyszły piękne, doskonale zapakowane. Ponadto kontakt ze sprzedawcami przemiły, wszelkie wątpliwości można rozwiązać. Naprawdę godne polecenia.
Pozdrawiam z Łodzi.
Baśniowy Dom 3 czerwca 2014 (15:46)
Magiczne miejsce stworzyłaś, ach praca w takim otoczeniu to na pewno czysta przyjemność :)
Misiówa i Spółka:-) 29 maja 2014 (16:52)
Tak,raj, mautki raj na ziemi, cudowny zakatek na swiecie, Twój raj….:)))
Agnieszka 29 maja 2014 (08:01)
Raj na Ziemi, Asiu :-)) Wspaniale!
rêve de vivre 27 maja 2014 (18:06)
Hello, I always really look forward to your contribution. Wonderful garden sheds. There will be a beautiful rest.
I greatly admire and your pet magazine. They come to me many beautiful inspirations.
Andrea
barabella 24 maja 2014 (14:56)
piękny jest twój świat :)
Doriska 24 maja 2014 (11:05)
Własny raj na ziemi a i motylki będą jak w niebie :)
ENYA1973 23 maja 2014 (12:25)
Domek-pracownia po prostu bajkowy. Zainspirowałaś mnie Joasiu tym, żeby przenieść gabinet do ogrodu:-) Genialne rozwiązanie. Mąż też zareagował na ten pomysł entuzjastycznie:-) Tak więc kuję żelazo póki gorące i będę dążyć w tym kierunku. A tymczasem zapraszam do mojego zielonego azylu na http://www.zielonomitu.blogspot.com
Pozdrawiam serdecznie- stała podglądaczka:-) Anita
Kamila 23 maja 2014 (09:18)
Aśka jak będziesz szukała sublokatorki to ja jestem chętna ;)))
Jest bajecznie!
Paulyntolyna 22 maja 2014 (19:58)
Cudownie! Tylko pozazdrościć:)
An Zulka 22 maja 2014 (13:54)
Jestem pod ogromnym wrażeniem!Altana jest przepiękna!I ten kominek…cudnie!Oj jak ja bym chciała kiedyś mieć domek i podobną altanę…A i jeszcze te drewniane świeczniki w kształcie sześciokąta…zwróciłam na nie uwagę na Pakamerze :)
rosaliaa 22 maja 2014 (11:24)
przestrzeń jak marzenie. cóż więcej dodać
Katarzyna Kowalczyk Dziekan 22 maja 2014 (04:58)
Ale mi się podoba altanka w bieli. Sznurek( mój ulubiony) zachwyca mnie wszędzie. Piękne lampiony. U nas prace idą pełną parą. Arek działa i szlifuje , a ja szykuję wnętrze. Maszyna do szycia na wysokich obrotach, pędzel w ręce, a dziecko bardzo grzecznie obserwuje wszystko z wielkiego ogrodowego kojca i nawet do domu nie wchodzimy. Całe życie przeniosło się do ogrodu i altany. Pogoda dopisuje więc Joasiu wyrobimy się na czas;-))) Buziaki dla zapracowanej Pani ogrodnik.
GreenCanoe 22 maja 2014 (06:44)
Kasiu – SUUUUUPER!!!
ania 21 maja 2014 (23:10)
Asiu,czy okna w Twoim biurze są otwierane, czy są to stałe przeszklenia?
GreenCanoe 22 maja 2014 (06:44)
Aniu – jedno okno po przekątnej do drzwi jest otwierane – by można było zrobić przeciąg, reszta to witryny.
ania 22 maja 2014 (10:41)
Tak myślałam…:-)
Buziaki i miłej pracy życzę
Anonimowy 21 maja 2014 (13:10)
………………………..:(
GreenCanoe 22 maja 2014 (06:43)
…………. :)
anna studio 21 maja 2014 (10:14)
Padło już tyle zachwytów na biurem…że ja krótko…
Rewelacyjne miejsce do pracy…
Mnie chyba jednak…trudno by się tam pracowało ;)
Miłej pracy……:)
GreenCanoe 22 maja 2014 (06:43)
Aniu – jakoś daje rade, kwestia przyzwyczajenia:)
AliceLovesBrocante 20 maja 2014 (20:03)
Asiu leśne biuro to mistrzostwo świata! W każdym calu podoba mi się u Ciebie:) A zdjęcia są cudne! Może jakiś kurs fotografowania się u Was szykuje? Chętnie zapisałabym się, bo moje zdjęcia na blogu są beznadziejne:( Pozdrawiam Ala
GreenCanoe 22 maja 2014 (06:42)
Alu – no właśnie ciagle mnie dziewczyny męczą o ten kurs, …a tu TAKI brak czasu, że już nie wiem w co ręce włożyć, …obiecuje, że gdy znajdzie się chwilka – zrobię go.
AliceLovesBrocante 22 maja 2014 (10:19)
Po nakładzie pracy, ktory zawsze pokazujesz widać, że przydalaby Ci sie urlop:) Jakbys tworzyła jakąś wstepna liste to ja jestem chętna:) Pozdrawiam i życzę udanego weekendu!! Ala
Martucha na leśnej polanie 20 maja 2014 (19:21)
Wspaniałe "biuro" i ogród! Jak zawsze dopracowałaś każdy szczegół :)
GreenCanoe 22 maja 2014 (06:41)
dziękuję:)
Anonimowy 20 maja 2014 (15:21)
Asiu, jak się nazywa ta bordowolistna jabłoń ozdobna? Pozdrawiam, Pszczelarnia.
GreenCanoe 22 maja 2014 (06:41)
…nie pamiętam, pójdę za chwilę do ogrodu sprawdzę, bo mam kilka tych jabłonek..
Tomaszowa Chata 20 maja 2014 (15:01)
Taka altanka w ogrodzie to super sprawa… taki dom w pigułce pod ręką. Ty akurat urządziłaś sobie letnie biuro a dla innych może to być letnia kuchnia, dla dzieciaków wakacyjne lokum albo miejsce schronienia podczas krótkiego deszczu. Gdy spędza się cały dzień w ogrodzie wpadanie do domu "po coś" staje się uciążliwe z wielu powodów. W dawnych czasach ludzie mieli drugi salon (taki na lato) np. od wschodu lub północy albo altanę w ogrodzie, ukrytą wśród zieleni i tam spędzali cały dzień… bo było chłodno i przyjemnie.
Podziwiam jak zawsze rozmach prac i ciekawe ich efekty.
Pozdrawiam wraz z ptasimi trelami
Tomaszowa
GreenCanoe 22 maja 2014 (06:41)
BARDZO dziękuję:)
OldVicarage 20 maja 2014 (12:42)
Joasiu… pięknie, cudnie, obłędnie….!!!!!
Stworzyłaś kolejne (!!!!) niesamowite i niewiarygodnie przytulne miejsce.
Kompozycja idealna:)))
P.S. Dziękuję za zdjęcia dech:)
Pozdrawiam bbb!
GreenCanoe 22 maja 2014 (06:40)
:) Uściski dla WAS:)
my village live 20 maja 2014 (12:12)
Bajkowo… Oglądam, czytam w przerwie śniadaniowej… i już nie chce mi się wracać do pracy:)
GreenCanoe 21 maja 2014 (06:45)
:):):) może trzeba zmienić pracę:):):)?
Kasia 20 maja 2014 (11:59)
Asiu, ja mogła bym zamieszkać w Twoim biurze od zaraz :)))
Pięknie !!!!!
Wiklinowe fotele cudne !! były nowe czy to staroć ? szukam podobnych na taras mojej mamy.
Wracam do oglądania :)
Pozdrawiam :)
GreenCanoe 21 maja 2014 (06:45)
Nie są nowe – choć tak wyglądają. Ja zawsze zimą szukam na allegro takich posezonowych letnich okazji – w styczniu kupiłam je za super cenę.
anua 20 maja 2014 (10:44)
Coś wspaniałego, wymarzony wprost zakątek :) W swoim ogrodzie też zgromadziłam rośliny specjalnie dla motyli, mam wszystkie rośliny poza liatrą (posadziłam cebulki do ziemi, ale niestety, to by było na tyle jeśli chodzi o tę roślinę na mojej rabacie). Budleja to prawdziwy motyli rarytas!:) szkoda, że jest tak wrażliwa na mróz.
Pozdrawiam!:)
GreenCanoe 21 maja 2014 (06:44)
Aniu – dziękuję i odbijam pozdrowienia,
może kup sobie kilka liatrii na próbę od fnkie.pl? To sa gotowe już w doniczkach sadzonki – pięknie mi tu rosną. Może te by się przyjęły?
Papillon 20 maja 2014 (07:41)
Asiu kochana jestes jak zawsze niesamowita. Równiez sie zastanawiam skąd Ty bierzesz na to wszystko czas i energię. Ale idąc za Twoim przykladem, wstaję natychmiast od komputera i biegnę do zaległych prac i obowiązków. Uwielbiam Cie
pozdrawiam Milena
GreenCanoe 21 maja 2014 (06:28)
Milenka- nie starcza czasu na wszystko, uwierz mi. Zawsze mam jakieś zaległości- ale to zawsze.
Najczęściej z klimatami typu: prasowanie:)
Pati 20 maja 2014 (06:56)
Pięknie, bajecznie i w ogóle bomba. Tylko tyle powiem :)
GreenCanoe 21 maja 2014 (06:28)
:) dzięki Pati
milka 19 maja 2014 (19:57)
Pięknie! Nie wychodziłabym z takiego cudownego miejsca!
Pozdrawiam serdecznie :-)
GreenCanoe 21 maja 2014 (06:27)
trzeba wychodzić – przecież zaraz obok i ogród i las:)
tańcząca z emocjami... 19 maja 2014 (16:16)
Uwielbiam TAKIE klimaty!!!
Gratuluję serdecznie, troszkę zazdroszczę i pozdrawiam pięknie :-))))
GreenCanoe 21 maja 2014 (06:27)
oj czasami to sama sobie zazdroszczę:)
Agnieszka F. 19 maja 2014 (15:31)
W takim biurze to ja mogłabym pracować 24h/dobę! :)
Pozdrawiam, Aga F. z casa-miparaiso.blogspot.com :)
GreenCanoe 21 maja 2014 (06:24)
ja tak właśnie pracuje.
Nigdy nie pracowałam tak ciężko – odkąd mam własna firmę…
no ale to takie uroki przedsiębiorczości czy jak to zwał:)
Home on the Hill 19 maja 2014 (13:57)
Matko co za cudo! Jakże bajkowa sceneria, zakochałam się i umarłam z zazdrości z tysiąc razy;)) Przepięknie Asiu, tworzysz magię w każdym najmniejszym szczególe, naprawdę napatrzeć się nie mogę… Aż mi przymiotników brakuje do opisania mojego zachwytu;p BOSKO!! Pozdrawiam ciepło.
http://my-homeonthehill.blogspot.com/
GreenCanoe 21 maja 2014 (06:23)
BARDZO dziękuję:)
maszka 19 maja 2014 (13:50)
Asia , mam mieszane uczucia, bo biuro nie może być takie ładne i takie przytulne. Jest obawa ,że nie będziesz chciała z niego wychodzić :-). No ale z drugiej strony pewnie i tak spędzasz w pracy połowę swojego życia więc dlaczego ma nie być jak w domku. Fajnie ,że tak Ci się pięknie wszystko spełnia. Oby tak dalej. Ciekawa jestem jakie motyle uda Ci się zwabić na rabatkę. Wabiki wybrałaś bardzo odpowiednie . Co do budlei to jest taka jedna odmiana , która nie przemarza ale ma dużo mniej efektowne kwiaty i kwitnie w czerwcu. Natomiast jeśli chodzi o wabienie , to robi to doskonale. Niestety nie pamiętam nazwy . Nie jest zbyt popularna ale rośnie w jednej krakowskiej szkółce i przeważnie pani robi trochę sadzonek dla ludzi.Jakby co to wiesz gdzie mnie szukać :-).Buziaki
GreenCanoe 21 maja 2014 (06:22)
:):):)
A myślisz że ona by tu przetrwała, zawsze mam wyrzuty sumienia jak ukatrupiam jakąś roślinę.
Karola - Loli kram 19 maja 2014 (13:24)
Asiu jest cudnie. Dałaś mi impuls żeby wreszcie zabudować nasz taras który jest od wschodu i czasmi latem jest zimno szczególnie przy naszym lecie. Mam pytanie czy mogłabyś podać u jakiego sprzedawcy kupiłaś na allegro białe donice kwadratowe, które stoja przed wejsciem
GreenCanoe 19 maja 2014 (13:30)
Karola, po 1. – bardzo dziękuję:)
a donice robiła ta sama firma, która stawiała budynek i pergole – ALT DREW.
HOME 19 maja 2014 (13:17)
pięknie :)
GreenCanoe 19 maja 2014 (13:31)
:)
Agnieszka z Mierzei Wislanej 19 maja 2014 (13:15)
Asiu za każdym razem mnie zaskakujesz :) Twój ogród , dom, teraz biuro to bajeczne miejsca, fantastyczne !!! :)
Ściskam mocno i słoneczko slę :)
Agnieszka
GreenCanoe 19 maja 2014 (13:30)
BIORĘ to słoneczko – bo u nas dziś tyle chmur że BUUU
Ceramiczny Kamień 19 maja 2014 (13:12)
Ujmę to krótko: zazdroszczę i to bardzo takiego cudnego miejsca :) i równocześnie podziwiam za ogrom włożonej pracy :)
GreenCanoe 19 maja 2014 (13:31)
dziękuję:)
Ania 19 maja 2014 (12:18)
Asiu czy Ty mnie jeszcze pamiętasz? :) Śledzę Twoje wszystkie poczynania, jestem zachwycona ile w tym wszystkim harmonii i zgody z przyrodą :) z niecierpliwością czekam na każdy wpis i cudowne zdjęcia. Uściski ogromniaste! Ania
PS. Może kiedyś zawitasz do nas? :) :)
GreenCanoe 19 maja 2014 (12:28)
Aniu, no cóż za pytanie! jak miałabym Ciebie nie pamiętać! :)
Matko, nawet nie wiesz jak chętnie bym się na powolna kawę wprosiła…ale co ja mam Ci tu pisać – na spotkania z bliskimi brakuje nam czasu, na sen nawet…jakoś tak wszystko zawodowo wre.
Aniu, a czemu nic nie piszesz? Zalatana?
Zylwijkowo 19 maja 2014 (12:09)
A powiem Ci Asiu, że za Twoimi radami zrobiłam taki szpalerek borówek, dziś przytaszczyłam wory z korą i taadddaaammm…oto jest i się cieszę:):):):):) Zgadzam się, że wieś to nie tylko piękne widoczki i zapach kwiatów, to ciężka praca, o wiele trzeba zadbać samemu i ZAWSZE jest co robić:):):):):) Ale jest fajnie. Przesyła ciepłe pozdrowienia, zdjęcia piękne…no jest bosko. Może też taki domek postawię kiedyś w ogrodzie, albo szkalrnię piękną angielską i będe tam siedzieć. A właśnie zaczynam kurs projektowania ogrodów i też się cieszę!!!!!!!!!!!!!!!!! No także buźka się cieszy na maksa dzisiaj:)
Sylwia
GreenCanoe 19 maja 2014 (12:29)
O szklarniach szykuję materiał:)
Sylwia, pozdrawiam Cię bardzo ciepło -i teraz co? Obie czekamy na ZBIORY niebieskie:)
basia d 19 maja 2014 (11:52)
Uwielbiam ten spokój i harmonię płynącą z Twoich wpisów, wnętrz!
GreenCanoe 19 maja 2014 (12:08)
Basiu -żeby być szczerą, nie zawsze jest we mnie spokój i harmonia – ba, rzekłabym, że rzadko kiedy:):):)
Marzeniami malowane 19 maja 2014 (11:51)
Asieńko, wiem, że zginie mój wpis w gąszczu komentarzy, ale jak tu milczeć, gdy takie cuda dookoła. :) Teraz to nie tylko masz blisko do biura, ale i wytłumaczenie, gdy zasiedzisz się w pracy. :)) Chociaż, takie widoki w miejscu pracy, mogą działać zdecydowanie zbyt relkasująco! ;)
No, po prostu pięknie i zachwycająco!
Pozdrawiam ciepło
Ewa
GreenCanoe 19 maja 2014 (12:07)
Ewa, w ciągu dnia to mam nos wlepiony w ekran najczęściej, ale dobrze, że gdy patrzę w dal – zieloność widać a nie ścianę:)
serdeczności wysyłam ogromne!
jaga 19 maja 2014 (11:28)
Bajkowy ogród wyczarowałaś Asiu.
pozdrawaiam
GreenCanoe 19 maja 2014 (12:06)
dziękuję Jadziu – nie sama czarowałam:)
Anonimowy 19 maja 2014 (11:13)
Boże jak pięknie! W takiej altanie mogłabym zamieszkać. Pozdrawiam. Iwona.
GreenCanoe 19 maja 2014 (12:06)
łózka nie ma:)
Agata Murawska 19 maja 2014 (10:43)
Asiu, chyba wszyscy Twoi czytelnicy powtarzają, że jest cudownie, ja również nic innego nie jestem w stanie wymyśleć. Tworzysz miejsce niepowtarzalne, niezwykle ciepłe, rodzinne, urocze, takie do którego aż chce się wracać, być,żyć. Śmiało mogę powiedzieć że Twój dom, Twój ogród jest jednym z najpiękniejszych miejsc jakie kedykolwiek widziałam:)))
P.S. Marzy mi się, abyś zagościła kiedyś u mnie i zrobiła sesję zdjęciową do Mojego Mieszkania !!! Wiem, że masz mało czasu, ale wiem też, że marzenia się spełniają…Pozdrawiam.
GreenCanoe 19 maja 2014 (12:05)
Agatka – napisz mi w mailu telefon do siebie, ok?
uściski wielkie!
Agata Murawska 21 maja 2014 (20:50)
Witaj Asiu – napisałam e-meila z numerem telefonu i czekam z niecierpliwością na Twój telefon:)))
Pozdrawiam
Ola Z 19 maja 2014 (10:09)
Przepiękne zdjęcia! Musi Wam się cudnie żyć w tym lesie :) Pozdrawiam gorąco!
GreenCanoe 19 maja 2014 (11:26)
nie zawsze jest różowo – życie na wsi to nie tylko piękne widoczki, trzeba mieć także świadomość bardzo ciężkiej pracy. Ale nie zamieniłabym tego na pewno:)
Justine 19 maja 2014 (09:54)
Magiczny ogród z cudownymi zakątkami:)Leśne biuro aż zachęca do pracy:) Wszystko jest tak starannie dopracowane:) Nieustannie jestem zachwycona Twoją kreatywnością i zapałem:) Wzdycham z podziwu i zachwytu…:)
Pozdrawiam serdecznie:)
GreenCanoe 19 maja 2014 (11:25)
Dziękuję:)
aga melnik 19 maja 2014 (09:49)
Ach…moje ulubione miejsce w lesie! Ach Asiu, dziękuję za tyle cudownych zdjęć! Teraz mogę siedzieć tu no stop w każdym zakamarku! Wszystkiego pięknego!
aga
GreenCanoe 19 maja 2014 (11:25)
dziękuję Aga bardzo!
Anonimowy 19 maja 2014 (09:45)
Cuuuuuuuuuuuuuudownie to mało powiedziane !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! pozdrawiam Lidka
GreenCanoe 19 maja 2014 (11:25)
Dziękuję bardzo! :)
Izabela Perez Harriette 19 maja 2014 (09:42)
Ja juz pisałam poprzenim razem ze zazdraszczam jak nie wiem ;) i podtrzymuje słowa.. ale…ale.. juz zazdraszczam ciut mniej.. bo moja mama własnie odddała mi we władanei drewnianą przybudówkę do jej domu w moje władnanie..mogę zrobić z nia co zechcę! a ma potencjał!! jak skoncze to Was zaprosze na sesję :) mam nadzieje,ze przyjedziecie :D
GreenCanoe 19 maja 2014 (11:24)
BAAAA NO!!! no oczywiście!
Anonimowy 19 maja 2014 (09:41)
Cuuuuuuuuuuuuuuuuudownie…………..zachwycałam się wczesniej Twoim domem w "Moim mieszkaniu",jestem pod ogromnym wrazeniem ,no przepięknie………..pozrawiam Lidka
SHEkoku 19 maja 2014 (09:37)
Oj Asiu Asiu- i jak tu teraz wracać do pracy??? oh- zajrzałam i się rozmarzyłam:) pięknie w tym drewnianym domeczku… pewnie niedługo zawiśnie coś na oknach i jeszcze dołożysz piękne przedmioty…. :) zazdraszczam odrobinę, ale marzenia się spełniają i może ja będę miała budę na wsi i białe drewniane deski…zieloną trawkę …. pozdrawiam
GreenCanoe 19 maja 2014 (09:40)
No właśnie chyba raczej nie:0 Na oknach jeśli już to rolety – żeby mi słońce w monitor nie świeciło, a przedmiotów dokładać nie chcę. Zależy mi by to miejsce było…no właśnie lekkie i nie zagracone. Lepiej się wtedy myśli:)
pozdrowionka!
Simply About Home 19 maja 2014 (09:20)
to miejsce to raj na ziemi!
GreenCanoe 19 maja 2014 (09:32)
nooo….gdy nie trzeba pielić, kosić ciąć itd…no to jak raj:)
Anonimowy 19 maja 2014 (09:13)
Padłam z wrażenia i nie mogę wstać…ten komentarz piszę leżąc pod biurkiem
Pięknie, cudownie, nieziemsko
GreenCanoe 19 maja 2014 (09:32)
PUK PUK…pukam w blat:):):) i ściskam ciepło:) dziękując za tak pozytywny wpis:)
Ewelina J-K 19 maja 2014 (09:04)
Cudowne miejsce :)
GreenCanoe 19 maja 2014 (09:31)
:) dziękuję:)
Wiesia 19 maja 2014 (09:03)
Zazdraszczam – choć sama mam ogród, który pielęgnuję z pasją i uwielbiam w nim dłubać. U Ciebie to jednak spory kawał, wygląda na prawdziwy leśny zakątek. Może jakiś romantyczny patchwork w biurze ? ;-) Zapraszam: http://www.quiltandsmile.pl/
GreenCanoe 19 maja 2014 (09:31)
Wiesiu, nasz ogród nie jest jakiś ogromny – 2,5 tys metrów ma. O patchworku pomyślę:)
Kasia Ju 19 maja 2014 (09:01)
Cudownie. Jestem w trakcie urządzania ogrodu, więc każda inspiracja jest na wagę złota. Biel wprowadza ład i spokój, a naturalne kolory świetnie się komponują z otaczającym lasem. Podziwiam i marzę. Pozdrawiam serdecznie :)
GreenCanoe 19 maja 2014 (09:30)
Dziękuję Kasiu i odbijam serdeczne pozdrowienia:)
My love shabby 19 maja 2014 (08:58)
Asiu już pisałam wcześniej, ale oczywiście będę się powtarzać, jest pięknie! Wszystkie dodatki cudne! Muszę koniecznie napisać do Lucy, żeby mi zrobiła takie poduchy z napisem mojego bloga ;) Na pewno przyjemnie Ci się pracuje w takim otoczeniu! Nie wiem czy pamiętasz, ale poprzednio pod pierwszym postem odnośnie leśnego biura pisałam o malowaniu altanki, no i spełniło się, część już pomalowana. U nas nie na biało tylko jasny beż, bo altanka stoi blisko domu, więc chcieliśmy się dopasować do koloru elewacji, jednak jest to tak jasny beż, że wygląda jak krem. Dach mamy z brązowego gontu, trzeba jeszcze pomalować donice zrobione z beczek i "drewutnię" i powinno być gotowe ;) Buziaki ślę!
GreenCanoe 19 maja 2014 (09:30)
Super że altanę dopasowaliście do domu – to jest to co cenie w ludziach, że nie robią nic na "modę" ale tak, jak im pasuje, BRAWO :) Uściski wielkie dla całej rodzinki!
Beti House 19 maja 2014 (08:57)
Jesteś niesamowitą szczęściarą mając taki ogród ale wiem jak wiele trzeba miłości i pracy by on tak wyglądał. Moje gratulacje,bo stworzyłaś coś niepowtarzalnego,pięknego i uroczego!
Pozdrawiam
GreenCanoe 19 maja 2014 (09:29)
gdybyś go zobaczyła w dniu wprowadzenia się tu – na pewno nie powiedziałabyś że jesteśmy szczęściarzami, moja mama chyba się nawet z lekka załamała:) – tylko własną PRACĄ go doprowadziliśmy do takiego stanu…i po latach już wiem, że było warto:) BUZIAKI!!
franczeska 19 maja 2014 (08:49)
jak zawsze cudnie :)
dziękuję za inspiracje
Sylwia Gervais 19 maja 2014 (08:46)
Jejuuu jak cudownie!!!!!!!
GreenCanoe 19 maja 2014 (09:27)
:):):):):):) dziękuję:)
multanka 19 maja 2014 (08:38)
Jestem pod wrażeniem spójności! Gratuluję fajnego pomysłu na przestrzeń biurową. Przed nami etap budowania altany – też będzie biała, z różami pnącymi i koniecznie będzie miała gniazdko elektryczne, bo tłumacz przysięgły też może pracować z ogrodu – zwłaszcza podczas ciepłych miesięcy, gdy kwiaty i krzewy kuszą … ;) Pozdrawiam!
GreenCanoe 19 maja 2014 (09:27)
O TAK!!! i bardzo dobrze – przenośmy się z pracą do ogrodów:)
My mamy i gniazdka, i ogrzewanie, i wodę bieżącą:) – właśnie by móc normalnie korzystać. TRZYMAM kciuki za Wasza altanę!:)
ania b. 19 maja 2014 (08:20)
Z takiego biura nie można wychodzić :)) i ta zieleń, kwiaty no i biel w ogrodzie, po prostu codo, serdeczności, ania
GreenCanoe 19 maja 2014 (09:26)
:):):)
Jola Kowalkowska 19 maja 2014 (08:18)
Asiu, jak zawsze zachwycasz. Ja też uwielbiam lampiony. Podobne do tych w kształcie słoja kupiłam na giełdzie w Broniszach pod Warszawą. Są piękne.
Ostatnie dni zamiast na działcespędzam na przygotowaniach do Jarmarku Tumskiego. Będę tam z moim rękodziełem. Polecam takie imprezy…
Pozdrawiam . Jola z "żyjąc z pasją".
GreenCanoe 19 maja 2014 (09:26)
w tym roku słoje skradły moje serce:)
franczeska 19 maja 2014 (08:16)
jak zawsze cudnie dziękuję za inspiracje :)
GreenCanoe 19 maja 2014 (09:25)
dziękuje i proszę:)
Magdalena 19 maja 2014 (08:01)
No Kochana, pojechałaś:) Biuro z rozmachem! Piękne, jasne, CICHE, i Twoje własne:) Budleje powinnaś okryć na zimę (kopczyk +słoma albo inny, gęsty stroisz przy korzeniach) – pędy i tak mocno skraca się w marcu, nawet tuz przy ziemi (przeważnie zostawiając 5-10 cm), bo budleja kwitnie na nowych pędach. Tak zabezpieczona powinna przetrwać zimowe chłody. A dla motyli i owadów najlepsza jest bioróżnorodność w ogrodzie:) Pozwól też zakwitnąć ziołom – popularna lebiodka (oregano) zwabia w moim ogrodzie całą masę motyli, trzmieli i pszczół:) Piękne zdjęcia!
GreenCanoe 19 maja 2014 (08:09)
Madzia – nie pomagają żadne kopce, choćby były metrowe:). U nas ziemia przemarza nawet 1,5 m w dół, po prostu zamarzają pędy i korzenie. Może gdyby była "stara" roślina – udałoby się, ale młode padały co roku.
Oregano kwitnie nam tu co roku – mamy 4 ogromne krzaki zwykłego i 2 zlotego, pozwalam mu zawsze zakwitnąć, bo dopiero wtedy się je zrywa do suszenia – jest najbardziej aromatyczne. I w ogóle lubię gdy zioła kwitną:)
W tym roku planuję jeszcze jeden ogromny zielnik zbudować – zobaczymy czy mi się uda zrealizować plany. Marzą mi się własne kompozycje ziołowe do potraw. A do tego potrzebuje dużej ilości niezłych ziółek:)
Uściski zielone wysyłam!
Magdalena 19 maja 2014 (09:20)
No to może budleja w donicy? Takiej sporej, na kółkach, a na zimę do garażu nieogrzewanego? Nie próbowałam, ale skoro drzewa sadzi się w donicach, to i krzew powinien rosnąć:)
GreenCanoe 19 maja 2014 (09:25)
No właśnie już o tym myślałam…:) Zobaczymy, może mnie natchnie w tym roku w końcu. Jeszcze raz uściski wielkie.
Ula H. 19 maja 2014 (07:56)
Wspaniałe detale i cudowne miejsce "pracy " udało Ci się stworzyć. Pewnie najmilsze będą wieczory w takim otoczeniu. Ja osobiście nie byłabym taka odważna jeśli chodzi o kolor biały, ale podoba mi pomysł i aranżacja. Cudo !!! Spełnianie marzeń – to jest to, co nadaje pęd naszemu życiu. Pozdrawiam ciepło :))
Ali 19 maja 2014 (07:25)
Przepięknie wewnątrz altany i na zewnątrz. Tyle pięknych zdjęć , że oglądam je z zapartym tchem.
Kawał dobrej roboty !!! I zazdroszczę tej przestrzeni !!!!
I te wszystkie, sznurki, patyki, wszystko pasuje do siebie, gra i komponuje, mistrzostwo świata !!!! Pozdrawiam słonecznie i poniedziałkowo :)
GreenCanoe 19 maja 2014 (08:02)
Dziękuję Ali – uściski wielkie.
Anonimowy 19 maja 2014 (07:23)
Eden zapiera oddech kiedy oglądam . Same urokliwe zakątki. bardzo , bardzo cudnie .
Pozdrawiam ciepło .
S.G . WLKP.
GreenCanoe 19 maja 2014 (08:02)
dziękuję i pozdrowienia w druga stronę wysyłam
Gosia-Stare Pianino 19 maja 2014 (07:19)
jestem zachwycona, u Ciebie jest przepięknie:)))))
GreenCanoe 19 maja 2014 (08:01)
dziękuję:0
Pukapuka 19 maja 2014 (07:06)
Tak, z plastikiem pełna zgoda. Wiwat, drewno, sznurki i reszta! Bardzo przyjemnie tam. Pozdrowienia!
GreenCanoe 19 maja 2014 (08:01)
odbijam pozdrowienia:):)
Ola, RP 19 maja 2014 (07:01)
Asiu ślicznie. Ja Ci zazdroszczę tej powierzchni ogrodowej, różnych zakamarków i miejsc, gdzie można na chwilę przysiąść. W stosunku do Waszego, nasz ogród to maleństwo i jeszcze w powijakach, ale się u Ciebie inspiruje i pracuję, kombinuję i mam nadzieję, że uda się uzyskać ładne efekty.
GreenCanoe 19 maja 2014 (08:00)
Olu – na pewno uda Ci się stworzyć wymarzone miejsce:)
arcobaleno 19 maja 2014 (06:57)
Przepięknie! Ta oszklona altana to mistrzostwo swiata!
Co do budlei Dawida – ona tak ma, ze przemarza – u mnie co roku (oprócz tego, ale zimy nie było – choć i tak ją przycięłam trochę) przemarza cała praktycznie nadziemna częsc (a bywa wysoka już bardzo) i co roku odbija z korzenia i spokojnie zdąża obsypać się kwieciem. Mam fioletową – moze one silniejsze? Bo rzeczywiście miałam białą kiedyś (kupiona jako maluch) i gdzieś znikła, znaczy, że zmarzła na amen pewnie..a tę fioletową wykopałam sobie od mamy jako już kilkuletni kikut (też po zimie chciała wywalić a ja sobie te korzenie przygarnęłam i teraz mi się odwdzięczają :) )
Pozdrawiam !
GreenCanoe 19 maja 2014 (08:00)
No 3 razy próbowałam – z fioletowymi właśnie i niestety – po zimie umierały. My tu mamy naprawdę potężne mrozy. Myślę, że może gdybym dostała i wsadziła stara rosline…to byłby cień szansy – ale młode roślinki nie radzą sobie.
Lussi Lu 19 maja 2014 (06:51)
Achhh jak cudownie….naprawdę możesz się poczuć jak w bajce – w tym lesie jak Królewna Śnieżka – i chyba masz gdzieś ukryte krasnoludki gdyz samemu takie cudo stworzyć to wielki wyczyn!:-) Pozdrawiam cieplutko
GreenCanoe 19 maja 2014 (07:58)
Sam budynek stawiali pracownicy ALT DREW, firmy która zrobiła mi biuro – wedle projektu. Rabaty, meble wystrój, wkopywanie roślin – to już nasze dzieło.
lemonlimeandlife 19 maja 2014 (06:41)
Asiu pięknie jak zwykle:). Zawsze po Twoich postach mam tyle zapału i energii do pracy, że mogłabym góry przenosić:) Biuro piękne, jak wcześniej już pisałam – też mam ochotę na taką zabudowną altankę w ogrodzie i nawet wiem, gdzie by stanęła:) Uściski – Ania
GreenCanoe 19 maja 2014 (07:57)
No to już – do dzieła:)
Anonimowy 19 maja 2014 (06:41)
Jak się ma już swój dom i taki ogród jak Ty Asiu, to myślę, że każda chwila w nim spędzona jest bardzo cenna i chyba wyjeżdżać się nie chce już tak bardzo na wakacje w inne rejony. Mi zawsze jest trudno opuścić swój ogród na dłużej, mimo , że uwielbiam podróże ( nie jest tak piękny i duży jak Twój ), bo oczywiście jest zawsze coś do zrobienia, ale ważniejsze jest to ,że czuję się jak na wakacjach u siebie. Pozdrawiam . Ewka
GreenCanoe 19 maja 2014 (07:57)
Mamy takie same odczucia:) Nigdzie nie jest mi tak dobrze jak u siebie.
kasiaibasia 19 maja 2014 (06:33)
Joasiu, altana jest przepiękna , a ogród bajkowy. Ślicznie.Wyobrażam sobie jak zakwitną wszystkie kwiaty, będzie uroczo. Pozdrawiam serdecznie. Kasia.
GreenCanoe 19 maja 2014 (07:56)
Kasiu – no czekam na to z wielką niecierpliwością.
Mama Ot 19 maja 2014 (06:18)
Witam, jestem stałym czytelnikiem Pani bloga i po każdym kolejnym poście nachodzi mnie myśl,że mieszkanie w bloku zamieniliście na dom w raju !! Wiem ,że jest to okupione ciężką pracą ( ja np lubię pracować więc nie traktuję tego z niechęcią ) ale żyć w tak pięknym otoczeniu – marzenie . Dom jak i leśne biuro są rewelacyjne . Miło zajrzeć do Pani na blog napatrzeć się na piękne aranżacje . Pozdrawiam serdecznie
GreenCanoe 19 maja 2014 (07:56)
Dziękuję:)
Aleksandra Rybka 19 maja 2014 (06:09)
Asiu, jestem zachwycona! nie wiem aż co napisać!cudowne miejsce, muszę pokazać Mamie koniecznie:-) Buziaki!
GreenCanoe 19 maja 2014 (07:55)
Olu – a Ty wiesz na co ja czekam:)
Aleksandra Rybka 19 maja 2014 (08:29)
na co? :-)
Niczego Sobie 19 maja 2014 (05:14)
Jak zawsze – świetne aranżacje i piękne zdjęcia!
GreenCanoe 19 maja 2014 (05:34)
Dziękuję:)
AGNES 19 maja 2014 (05:04)
Pięknie, pięknie, pięknie, aż dech zapiera.
Z innej beczki, widzę na jednym zdjęciu trampolinę. Chcemy kupić córce na dzień dziecka, tylko jeszcze zbieramy za i przeciw. Możesz Asiu wyrazić swoją opinię o tej "zabawce"
GreenCanoe 19 maja 2014 (05:33)
Aga – to jeden z lepszych zakupów jeśli chodzi o zabawki.I korzysta z niego tak naprawdę cała rodzina:) Kupiliśmy go Leosiowi chyba jak skończył rok, albo 2 latka – już nie pamiętam. I stoi sobie do dziś – a Leo ma już 6 lat.
Bardzo często się na niej bawi, dzieci naszych gości zresztą też. Jeśli tylko mogę coś podpowiedzieć – jeśli mielibyście miejsce, wybierzcie największy rozmiar, tak by można było skakać w kilka osób – wtedy jest najlepsza zabawa.
Nasz ma chyba średnice około 4 metrów.
Ola, RP 19 maja 2014 (06:55)
Nie mnie pytano, ale się wypowiem w temacie trampoliny. Henio dostał 2 miesiące temu na urodziny (2 latka) i jest to strzał w dziesiątkę. Czasem na całe popołudnie mam z głowy syna i jego ojca. Mamy dość dużą i warto było w nią zainwestować.
AGNES 19 maja 2014 (07:52)
Dziękuje za odpowiedź. Troszeczkę wahałam się z zakupem, bo to niemały wydatek, ale już kilka osób mówiło mi, że to super sprawa, ta trampolina.
Decyzja podjęta, Karolinka dostanie trampolinę na dzień dziecka :)
GreenCanoe 19 maja 2014 (07:55)
Leoś lubi na niej sobie pomarzyć:) Kładzie się, zakłada nogę na nogę i MYŚLI:) jak widać – taka trampolina może służyć nawet do filozoficznych rozważań – na leżąco.
angel 19 maja 2014 (04:34)
pięknie, po prostu pięknie :)
GreenCanoe 19 maja 2014 (05:30)
:) dziękuję
BiBi 18 maja 2014 (23:51)
Wspaniałe i piękne efekty Waszej ciężkiej pracy! Widać, że było warto, bo leśne biuro jest urokliwe :) Kwiaty zachwycają, żeby jeszcze tylko słońca było więcej. Pozdrawiam :)
GreenCanoe 19 maja 2014 (05:30)
Dzięki wielkie:)
Ania 18 maja 2014 (23:17)
Asiu, cudo ten Twój domek. Czy on posiada oszklone okna?
GreenCanoe 19 maja 2014 (05:29)
Tak, dookoła jest przeszklony, plus dwuskrzydłowe szklane drzwi.
Ania 21 maja 2014 (00:39)
A czy te okna są otwierane, czy tylko same przeszjlenia?
mojasekretera 18 maja 2014 (22:26)
Pięęęknie, po prostu pięknie! Kłaniam się bardzo nisko. Dom i ogród nigdy nie pozwalają nam się nudzić;), Ale jakże miło jest korzystać z plonów tego "nienudzenia".
Pozdraiwam
GreenCanoe 19 maja 2014 (05:29)
Dziękuję!:)
I odkłaniam się równie sympatycznie:)
mad_zia 18 maja 2014 (22:14)
Pięknie Asiu to urzadzilas;) pielne kolory! Trzy kolory wiodące to troche taka zasada jak pisalas kierujesz sie w ogrodzie No co tu ukrywać zapożyczyłam sobie ja od Ciebie:) no chyba ze chronią Cię prawa autorskie !
GreenCanoe 19 maja 2014 (05:28)
:):):):):):):)
Cieszę się, że Ci się przydała.
Świat Oli 18 maja 2014 (22:01)
Takie biuro to luksus ….. co ja bym dała by mieć podobne …..Może kiedyś? Jak zwykle pięknie urządziłaś je w każdym, najdrobniejszym detalu. A zdjęcie, gdzie na drugim planie pali się ognisko…..moje ulubione !!!!!!! No i znów się rozmarzyłam…..kiedy i do mnie przyjdzie ten dom i moja upragniona wieś? …….i zamiast iść spać lampię się na Twoje zdjęcia ;) Przy nich odpływam ….
Pozdrawiam serdecznie
Ola :)
GreenCanoe 19 maja 2014 (05:28)
Olu – mantruj sobie:) codziennie. Wierzę, że gdy czegoś NAPRAWDĘ chcemy, to jesteśmy w stanie to marzenie zrealizować.
Dom czy wieś do Ciebie nie przyjdzie – trzeba samemu być aktywnym i robić wszystko by spełniać własne marzenia. Czego Ci z całego serca życzę
KAROLINA S 18 maja 2014 (21:56)
o rany jak cudnie:-) siedzę i przeglądam foty a one niestety przypomniały mi że nadal nie zdecydowałam się na zakup lampionu:-P może dlatego że nadal nie znalazłam odpowiedniego sama już nie wiem
raz jeszcze o rany jak cudnie:-)
GreenCanoe 19 maja 2014 (05:26)
W letnim numerze magazynu będzie duży materiał poświęcony lampionom właśnie – może Ci pomoże w wyborze:)
Alicja 18 maja 2014 (21:53)
Pięknie ale widząc efekt wiem ile to kosztuje pracy.Podziwiam i zastanawiam się skąd czerpać siły aby mieć czas na tak wiele wspaniałych i perfekcyjnych zawsze poczynań.Pozdrawiam.
GreenCanoe 19 maja 2014 (05:26)
Alicjo – jeśli kocha się swoja pracę, siły się regenerują:)
Co do czasu – niestety mam go tyle co wszyscy -za mało:)
pozdrawiam Cię bardzo serdecznie