Wróciłam po tygodniowej nieobecności w domu. Stęskniona, z ulgą wpadłam w wir sesji i optymistycznych klimatów:) W okolicach Warszawy – normalnie wiosna, a u nas zastałam prawdziwie zimową kaszubską aurę. Dobrze, że słoneczko chociaż grzeje jak szalone – ot, mały bonus pogodowy. Jako urodzona 1go dnia wiosny żądam bez żartów by sobie już śnieg się wyprowadził!!:): Głupio byłoby obchodzić urodziny w asyście zamieci, prawda?
W każdym bądź razie, szaleję z aparatem, układam, przekładam stylizacje – oczywiście szczęśliwa, bo wiosenne klimaty jak żadne inne wywołują we mnie ENERGIĘ:) Zobaczcie ileż pięknych jajek świątecznych zrobiła do stylizacji Renia: ….ja jestem po prostu zakochana w jej warsztacie:):)
W tym roku, prywatnie postawiłam na radosny stół świąteczny:) Na kolorki, na pastele, na kropeczki nawet:) O takie jak choćby te na Green gate’owych sztućcach:) Do tego kwiatuszkowe tekstylia, świeże tulipany….od niedawna zajadamy się rano wiosennymi w klimacie śniadaniami.
Ale chciałam Wam dziś jeszcze napisać o moim nowym zauroczeniu – tym razem architektonicznym. Otóż w trakcie wyjazdu poznałam fantastycznych ludzi – pozytywnych wariatów, z pasją, o kolorowych duszach (Justa, Michał, Mateusz – pozdrawiam Was baaaardzo ciepło!!) a czytelnikom gwarantuję, że przedstawię Ich bardzo dokładnie już niebawem. Mateusz, zajmujący się zawodowo stolarką ot tak od niechcenia pokazał mi kilka domów…..i padłam:) Mało tego, On ROBI takie cuda. A myślę o cudach w stylu świdermajer. To budownictwo drewniane powstające na przełomie XIX i XX w. na tzw. Linii Otwockiej ( ale widziałam też dom wybudowany nowocześnie z elementami w tym stylu). Michał Elwiro Andriolli – twórca stylu, w bajkowy sposób pomieszał elementy dawnego, tradycyjnego budownictwa mazowieckiego, rosyjskiego i alpejskich schronisk. I tak znajdujemy w budynku werandy i ganki tak misternie wykonane, że zapiera dech po prostu. Ażurowe zdobienia, spiczaste dachy – bajka:) W domach z tamtego okresu wypoczywała śmietanka Warszawy, po wojnie niszczały straszliwie, dziś wiekszość oryginalnych budynków jest w bardzo złym stanie. Ale nawet takie – stare i podupadłe zachwycają! Moja szlachetna druga połowa jeszcze o tym nie wie:):):):), ale po cichutku planuję, że w nowo wybudowanej altanie umieszczę małe elementy świdermajerowe:):):):) Naprawdę się w nich zakochałam:) Pewnie moi czytelnicy z okolic Warszawy znają te domy doskonale, dla mnie – była to miłość od pierwszego wejrzenia. Zobaczcie sami:
Wszystkie zdjęcia pochodzą ze strony: muratordom.pl
Żegnam się już z Wami – lekko, ażurowo:) zajajkowana:) w sesjowym galimatiasie:) Do usłyszenia!
p.s. Piękne te domy, prawda?
UWAGA!!!! spontanicznie – z ostatniej chwili:)
Wpadłam na pomysł, by w magazynie wiosennym pokazać Wasze pomysły na dekoracyjne jajka – pisanki. Ozdabiacie je w oryginalny sposób? Uważacie, że są warte pokazania innym czytelnikom? – wyślijcie mi zdjęcia Waszych prac. Uczciwie zaznaczam, że jakość zdjęć będzie głównym weryfikatorem przy wyborze:)
Jeszcze raz uściski,
Wasza Zielona.
Widoczne na zdjęciach:
Jajka – ręcznie zdobione przez Reanatę www.facebook.com/ManufakturaJaj
Sztućce mietowe w groszki -Green gate, Wonderhome www.wonderhome.pl
Talerze turkus – Minty house www.sklep.mintyhouse.pl
Zdjęcia domów w stylu świdermajer – www.muratordom.pl
Dziękuję za Twój komentarz.
103 komentarze
Anna 30 czerwca 2016 (19:52)
Czy mogłabym prosić o namiary na fachowca, który specjalizuje się takich pięknych wyżynankach?
Izabela Marlena Dzido 11 kwietnia 2013 (16:46)
eh Świdermajery, urodziłam się i wychowałam w Radości
dziwie się, że dopiero teraz tu trafiłam
Aldona 17 marca 2013 (21:48)
ale domy! rzeczywiście talent! to Twoje optymistyczne pisanie…jak je lubię!!! :)
Evunia 14 marca 2013 (16:39)
Mój sąsiad ( na Mazowszu)ze starych spróchniałych ozdób domów kurpiowskich – koronek! zrobił szablony, odrysował na na nowych deskach i wyrzynarką wyciął – do swojego nowo-starego domu. Jakiego ? a to taki fajny pomysł – zamiast na siłę ratować spróchniałe i przegniło-skorniczone domy drewniane ( ale nie tylko, murowane też) odtworzyć! zachować to, co w orginale zachować sie nie da. Róbcie fotki starych domów, ratujcie jakieś ochłapki starych zdobień,ocalmy od zapomnienia!
Agnieszka z Mierzei Wislanej 13 marca 2013 (12:13)
Asiu trzymam wlasnie nowy numer MM i co ja widze ?????? Ciebie Kochana :) wspaniałe zdjęcia, piekny wywiad, no cud, miód i orzeszki :)Gratuluję i mało mi :)))))))))))))))
pozdrowienia ślę ze słonecznej Mierzei :)
Agnieszka
Anonimowy 10 marca 2013 (17:19)
A ja bym chętnie wysłała moje pisanki :) jednak przekopuję się przez całą stronę i nie mogę znależć adresu mailowego. Może nie umiem szukać?
Ewelina 9 marca 2013 (10:10)
Piękne te pastelowe pisanki!!! A domki świdermajerowe są cudowne – uwielbiam ten styl :)
Lili 8 marca 2013 (16:17)
Drewniana weranda to moje marzenie, z niecierpliwością czekam na wielkanocne inspiracje, pozdrawiam
dede51 8 marca 2013 (16:14)
cudne sa te domy, widzialam kiedys jeden w Werandzie COuntry chyba, bardzo mi sie spodobal.a wiosenne stylizacje-sliczne jak zwykle:) juz odliczam do nowego numeru GC Style,on mnie zawsze pozytywnie nakreca, a przyda sie to bo u nas za oknem sniezysko sypie :((( sciskam mocno!
GreenCanoe 10 marca 2013 (11:45)
Tak, był u nich świetny materiał własnie o domu świdermajerowym odrestaurowanym, też mam ciagle w głowie ten dom:)
Agnieszka 8 marca 2013 (14:59)
Asia, można zwariować na punkcie tych świdermajerów! Piękne!
Pozdrawiam serdecznie i życzę pięknej i szybkiej wiosny na Kaszubach! :)))
GreenCanoe 10 marca 2013 (11:43)
Aga – u nas z tą wiosna jestesmy zawsze do tyłu w stosunku do całej Poslki. Pamietam 2 lata temu jechałam na sesje w góry – tam całe rzeszowskie zalane było bzami…a u nas zaledwie pąki w bzach urosły i zaczynałykwitnąc dopiero tulipany. Za to w listopadzie miałam tu jeszcze kwitnące powojniki:)
Ściskam Was ciepło:)
Katarzyna 7 marca 2013 (19:45)
Mam takie marzenie, zeby zamiast gargamelow z balaskami, stawiac w Polsce Swidermajery i takie domy, jak te w Miedzygorzu, Polanicy, w stylu szwajcarsko-norweskim.I wreszcie zadbac o te domy-staruszki.
W Zielonce pod Warszawa, gdzie mieszkalam , tez bylo kilka takich, nie wiem, czy jeszcze sie uchowaly:((
A jajka, rzeczywiscie bajecznie pastelowe.
Pozdrawiam goraco z Alzacji, Kasia
GreenCanoe 10 marca 2013 (11:41)
Oj Kasiu – to jest nas dwie…z tymi marzeniami:)
Ania 7 marca 2013 (19:19)
Chciałam tylko napisać, że po raz pierwszy zakupiłam coś pod wpływem bloga. ;) A jest to wykrawacza do jabłek z Tchibo, którą prezentowałaś, w którejś notce poniżej. ;) Faktycznie, bardzo funkcjonalna, a robaczek jest rozbrajający ;)
GreenCanoe 10 marca 2013 (11:41)
Aniu – to ulubione narzedzie kuchenne mojego synka:):) Cieszę się, że też Wam się przydaje. Pozdrawiamy zatem serdecznie jabłuszkowych wykrawaczy:)
Jo 7 marca 2013 (15:59)
jejku, ja o Wielkanocy jeszcze nie myślę, a u ciebie w pełni ;), to pewnie przez ten śnieg, który u nas też nadal zalega ;)
GreenCanoe 10 marca 2013 (11:39)
moja droga, sesje wielkanocne pierwsze robiłam już 3 stycznia:):):):) tak to już jest w tym zawodzie:):):):)_
aagaa 7 marca 2013 (14:41)
Piękne zdjęcie świątecznego stołu!! slicznie,kolorowo,wiosennie!!
PuderCraft Anula_un 7 marca 2013 (12:02)
Wiosennie, świątecznie, jajecznie… a ja mam pytanie trochę z innej beczki.
Kiedy zacząć można porządki na ogrodzie? wczoraj poniosło mnie i zacząłam coś tam grabić… ale pod spodem masa żyjątek, zwierzątek ukrtych w liściach, aż żal. Zostawiłam. I pytam doświadczonej Pani o rade.
Pozdrawiam serdecznie
Ania z PuderCraft
GreenCanoe 10 marca 2013 (11:38)
Aniu – nie wiem jakie warunki pogodowe u Ciebie panują, u nas ziemia jest jeszcze zmarznięta. ja mam taką zasadę, że dopóki ziemia jest zmarznięta i zima tak naprawdę jeszcze sobie funkcjonuje – nie zgrabiam liści. One również chronią system korzeniowy naszych roślinek i tak jak napisałaś – są domem dla wielu zyjątek.Prace ogrodnicze zacznę, gdy będę już pewna, że powracający mróz nie uszkodzi odgarnietych roślin – zazwyczaj jest to kwiecień. Rośliny w donicach zaś wystawiam na stałe w maju – po tzw. Zośce:)W międzyczasie – wystawiam je np. na kilka godzin na powietrze by sie zahartowały.
PuderCraft Anula_un 11 marca 2013 (18:08)
dziękuję!
Ania Gackowska 7 marca 2013 (09:53)
Witam serdecznie,
skoro ostatni dom już zajęty, to ja zaklepuję ten zielony ;)
a te jaja to do kiedy można słać?
pozdrawiam,
Ania z Livebeautifully
Mika 7 marca 2013 (09:00)
Jajeczka – przepiękne ;) Też jestem za eksplozją kolorów tej wiosny ;) a domki faktycznie zapierają dech w piersiach ;)
Pozdrawiam,
Mika
Szafa i rubin 7 marca 2013 (07:17)
Stolarka przepiękna ! :) ostatnio podobną podziwiałam w Sopocie, coś niesamowitego:)
GreenCanoe 10 marca 2013 (11:33)
w Sopocie? a jakieś dokładne namiary? Chetnie podjadę zobaczyć.
GAJA 6 marca 2013 (21:48)
Ach, posiadać takie sztućce! Cudeńko!
marionetka 6 marca 2013 (20:27)
rzeczywiscie piekne domki, ten zielony to chyba moj ulubiony, choc ciezko wylo wybrac :)
co do pisankowych pomyslow – jak najbardziej!!!
Dorota 6 marca 2013 (20:25)
Też uwielbiam ażury, koronki, ornamenty. Mieszkam blisko Nałęczowa więc w wiosennej aurze wybiorę się tam na spacer- nie tylko po parku.
No i wysłałam fotki swoich pisanek. Choć mało ażurowe, to z pewnością cieszą oko swoimi kolorkami i wzorkami.Pozdrawiam. Dorota
Maddie 6 marca 2013 (16:50)
O Matko… Oglądam te cukierkowe domeczki z otwartą buzią i nie mogę wyjść z podziwu – CUDO !!! Też taki chcę :)
Dagmara Kłok 6 marca 2013 (14:47)
No i co tu dodać, piękne zdjęcia, cudowna drewniana koronka domów i na sercu od razu weselej:)))
Pozdrawiam.
Anonimowy 6 marca 2013 (14:03)
Wszystko wspaniałe, ale kiedy będzie WRESZCIE nowe wiosenne wydanie gazetki!!!!???
Tak długo czekam, a do ŚWIĄT tylko parę tygodni.
Pozdrawiam serdecznie
Mieszkanka okolic Świdermajerowskich cudeniek
joasiah 6 marca 2013 (13:30)
ja tak nieśmiało się zapytam
kiedy będzie nowe wydanie gazetki?
w sumie już mogła by być bo ja zbieram inspiracje na święta wielkanocne
a tak czasami za późno się ukazuje i już nie można nic prawie dostać
Pozdrawiam słonecznie
Joasia
GreenCanoe 10 marca 2013 (11:32)
Joasiu przed końcem marca. Wisona to nie tylko święta:) Postaram sie inspiacje typowo Wielkanocne pokazaywać na blogu:) uściski.
Iza 6 marca 2013 (13:18)
znam te domy ..to budownictwo.. robi wrazenie.. szcegolnie ze tam gdzie zazwyczaj stoją roi sie od drzew.. wiec to jeszcze wzmaga fajny klimat :)
Ameba 6 marca 2013 (11:46)
Domy piękne, wiosna u progu, Wielkanoc za pasem – czas o wakacjach pomyśleć :)
Snow 6 marca 2013 (11:37)
Ja bym chciała ten cudny ażur domów na….pisanki przenieść, hi,hi
Pozdrawiam
GreenCanoe 10 marca 2013 (11:31)
a wiesz, że niektóre dziewczy właśnie to robią? dostałam zdjęcia ich misternych prac – cudo!
Anonimowy 6 marca 2013 (11:20)
Takie domy ażurowe to Ciechocinek i tylko Ciechocinek. Zwłaszcza ta część stara, uzdrowiskowa. Kto był, wie o czym mówię.
Yvette 6 marca 2013 (09:22)
jajca cudne a domy w takim klimacie widziałam w Szczawnicy
Avrea 6 marca 2013 (09:08)
Piekne te domy , ja też się zakochałam :)) jajca cudnie kolorowe :)
Ana z Wymarzonego Domu 6 marca 2013 (08:56)
Ojej! Jak cudownie! sama nie wiem czy bardziej zauroczyły mnie świdermajsterowe poczynania czy Twoje poranne energetyczne śniadanko :) Ludzi zdolnych podziwiam niezmiernie, to jest prawdziwe dzieło sztuki – mnie osobiście zawsze zachwyca ogromna przestrzenna wyobraźnia potrzebna przy tworzeniu takich majstersztyków – to prawdziwy dar!
monifactura 6 marca 2013 (08:36)
Słabo znam te okolice i nie wiedziałam ze kryją w sobie takie cymesy! Imponują mi ludzie, którzy takie cuda potrafią, co się tyczy zarówno tycha ganków jak i pisanek:)
Jabloniee 6 marca 2013 (08:17)
Uwielbiam Twój optymizm:) Domy są wspaniałe, och chciałabym w takim zamieszkać. Pozdrawiam.
Kasia - Codzienność i Marzenia 6 marca 2013 (08:12)
Jajka Reni cudne :)
Podziwiam ludzi tak zdolnych Mateusz. Prześline zdobienia :)
fridasshabbywelt 6 marca 2013 (07:15)
Witaj azurkowo i jajecznie :o)
cudne wiosenne klimaty!! Miejmy nadzieje, ze wiosna nie da juz dlugo na siebie czekac!!u nas w Eifel slonecznie,ale -8,ale kawusia oczywiscie juz na progu :o)
Domy o ktorych piszesz-CUDOWNE! Marzenie taki posiadac i na azurkowej werandzie w blasku swiec gwiezdziste niebo podziwiac…
Sloneczno-mrozne pozdrowienia sle
Frida
emanuelle 6 marca 2013 (07:02)
Zawsze chciałam mieć taki ażurowy ganeczek!!! Coś pięknego, stać i podziwiać!!!
i rzeczywiście żal tych piękności i serce ściska gdy popadają w ruinę…
pozdrawiam słonecznie***
GreenCanoe 10 marca 2013 (11:30)
U mojej babci były maleńkie motywy dekoracyjne przy ganku a i tak zrobiły swoje. To prawda, te azurowe elementy wprowadzją element bajkowy:)
katdan 6 marca 2013 (06:19)
Tak znam te domy. Otwock to mój sąsiad. Strasznie nieszczeją. Aż patrzeć żal. Fajnie, że o tym napisałaś :)
Anonimowy 6 marca 2013 (06:07)
Ja mieszkam w okolicach Otwocka i muszę Ci powiedzieć, że tych domów była masa. Niestety większość z nich stała się budynkami komunalnymi. Nikt o nie nie dba, są "połatane", a często właściciel jeżeli się odnajdzie, nie chce ich utrzymywać i w dziwny sposób ulegają przeważnie spaleniu. Szkoda. W Otwocku jest budynek – największy w Europie drewniany zabytek – nazywa się "Górewicz" – była tam kiedyś szkoła medyczna, ale stan budynku spowodował jej przeniesienie, teraz stoi, wali się i jest na sprzedaż wraz z "zameldowanym" konserwatorem zabytków – tylko kto teraz zainwestuje przy takiej ruinie , na którą pozwoliło miasto nie robiąc bieżących remontów? Ila
GreenCanoe 10 marca 2013 (11:29)
mateusz mi własnie o tym opowiadał…smutne bardzo.
Anonimowy 6 marca 2013 (05:57)
Mieszkam w Józefowie i niestety takich domów jest coraz mniej.Mój kolega zajmuje się tą tematyką i stara się uchronić pozostałości budynków.Na szczęście są ludzie ,którzy potrafią odtworzyć te misterne rzeżbienia i zastosować we współczesnym budownictwie.
Pozdrawiam ciepło-AnnamariA
GreenCanoe 6 marca 2013 (08:22)
no własnie urzeka mnie, że architekci te elementy wprowadzają współcześnie do budownictwa. klasa.
Latte House 5 marca 2013 (23:35)
Cudne domy! I śliczne pastele u Ciebie. U mnie też królują ostatnio-wpadliśmy na pomysł robienia wielkanocnych drzewek, które w te moje pastelkowo-wiosenne klimaty idealnie sie wpasowują! Zapraszam do mnie w wolnej chwili, bedzie mi miło:-)
Pozdrawiam z troszkę już wiosennego Krakowa
Kaśka
GreenCanoe 6 marca 2013 (08:20)
wiosenne drzewka są piękne:) także je rok w rok robimy:)
Karla 5 marca 2013 (22:31)
Cudne te domy! Co za kunszt! zachwycające!
Iwona 5 marca 2013 (22:03)
Fajnie, wiosennie :-)
A domy… ciekawy styl… nieco orientalny :-)
Też je w Nałęczowie widywałam, ale w gorszym stanie
Pozdrawiam ciepło!
Agnieszka Pusz 5 marca 2013 (22:02)
Piekne domy, chyba takie podobne mozna tez ogladac w Ciechocinku. A jesli chodzi o jajka, to my w tym roku bedziemy je przygotowywac z moim 2,5 rocznym bakiem…wiec chyba jednak ich nikomu nie pokazemy i zdjecia zachowamy w familijnym albumie;)
GreenCanoe 5 marca 2013 (21:37)
Super!!! jak miło, że nie tylko ja się nimi zachwycam.
Zastanawia mnie jedynie fakt, jak to sie stało, że wczesniej nie znałam tego stylu? jakaś zaćma intelektualna:):):
jaga 5 marca 2013 (21:33)
Zgadzam się z poprzedniczkami w Nałęczowie na ul Armatnia Góra można zobaczyć cudowne ażurowe wille
maszka 5 marca 2013 (21:29)
Uwielbiam świdermajera. Jeden mi niszczeje nieopodal :-(
the green-eyed blonde 5 marca 2013 (21:11)
te domy to rzeczywiście misterna robota… jak je impregonwać?? a kolory jajuszek są cudne!
Anonimowy 6 marca 2013 (19:40)
Kolory jajuszek wymyślała Asia, ja tylko chlastałam pędzlem ;)
mysza 5 marca 2013 (21:02)
cudne są te jajeczka a i domy zachwycają :)
Scraperka 5 marca 2013 (21:00)
Genialny pomysł z tymi pisankami i pomysłami na nie:))) może coś podrzucę:)))
ach ten wielkanocny stół:)))
a domy? mogłabym nawet zaraz w takim zamieszkać:) boskie!
ściskam ciepło
Katka 5 marca 2013 (20:39)
Pisanki urocze ,domy cudownie urocze i uwielbiam te klimaty i te koronkowe drewno Moje marzenie taki właśnie drewniany cudny dom.A ten talerz i te sztućce to po prostu cudo aż się chce jeść:))
Anonimowy 5 marca 2013 (20:35)
Zapraszam do Nałęczowa, u nas większość starych willi tak wygląda. Dla mnie to piękna codzienność :)
Małgosia 5 marca 2013 (20:29)
Taaak, widzę je codziennie. Mieszkam w Otwocku. Niestety świdermajery bardzo niszczeją, aż żal patrzeć. Miasto nie ma pieniędzy na ich renowację.
Pozdrawiam,
http://www.qchenne-inspiracje.blogspot.com
Minty House 5 marca 2013 (20:26)
Jesteś! Ale jaja! Pięknie się prezentują, tak w hurcie. Ostatni dom- wprowadziłabym się od razu.
Uściski wieeelkie
GreenCanoe 6 marca 2013 (08:19)
już go zaklepałam dla siebie:)
-mamon- 5 marca 2013 (20:24)
Byłaś o rzut beretem od mojego domu:)))
Kłania się nisko mieszkanka Otwocka
GreenCanoe 6 marca 2013 (08:01)
no patrz – no to czemu na kawę nie wciagnęłas za próg????:):):):)
Meis Ideis 5 marca 2013 (20:11)
Dla ostatniego domku dałabym się pokroić:) W Nałęczowie zawsze się nimi zachwycam.
Renia zaszalała, bardzo optymistyczne jej pisanki i takie powinny być
uściski,
Marta
GreenCanoe 6 marca 2013 (08:00)
Mnie tez zachwycił :)
Tak piszecie o tym Nałeczoweie, że obiecałam sobie – że musze zobaczyc.
NOOOO – poszlała poszalała, ale zrobiła mi tez jajka takie naturalne,jedynie wyrzezbione – też pięknie wyszły!:)
Anonimowy 6 marca 2013 (19:36)
Ano – poszalałam :))) Ale na wyraźne życzenie ;)
vintage atelier 5 marca 2013 (20:09)
Kochana ja uwielbiam te domy i taką architekturę. Jak dla mnie to są prawdziwe perełki. Z wielką chęcią bym zamieszkała kiedyś w takim domu, haha pomarzyć dobra rzecz, choć nigdy nic nie wiadomo. U mnie święta też będą kolorowe i wesołe w tym roku. Tym bardziej, że w tym roku to ja robię święta. Buziaki.
Ruda 5 marca 2013 (20:06)
piękne domy ??? pewnie widziałaś wydmuszki jak haft richelieu???
Ruda 5 marca 2013 (20:04)
piękne te domy :)
dziki lokator 5 marca 2013 (19:38)
Jestem z Otwocka i świdermajery kocham!!!;)
Serce boli, bo płonęły i płoną te nasze drewniaczki, stosunkowo niewiele ich już zostało…
A to stara instalacja, a to jakiś dziwny piecyk użyty do zimowego podgrzewania, a to komuś plac był potrzebny, ale bez zabytkowego budynku, który trzeba remontować………..
Teraz nasz zabytek klasy zero, największy budynek drewniany w Europie został przez urząd miasta wystawiony na sprzedaż! Beznadzieja!
Kochajcie świdermajery, tak szybko odchodzą, że tak bezczelnie sparafrazuję.
Ależ się cieszę, że się Pani podobają nasze skarby!!!
Pozdrawiam,
Ewelina
GreenCanoe 6 marca 2013 (07:59)
no własnie mi Mateusz mówił o tych dziwnych pożarach….kurczę, jakie to smutne.
że nie ma kasy na odrestaurowanie i że w taki sposób ludzie się ich pozbywają.
Evunia 6 marca 2013 (08:31)
to samo jest w całej Polsce. Drewniane domy 'miejskie' bogato zdobione ale nieco lub bardzo zniszczone, często pod opieką konserwatora – dla właściciela są ciężarem. I to nie jest kwestia kasy na odnowienie tylko woli nieodnawiania. Akurat z Podlaskich miasteczek mam takie obserwacje. a poza tym te domy mają kwaterunkowych lokatorów którycm trzeba dac mieszkanie celem wysiedlenia. Więc jak budynek nieszczęśliwie spłonie to wszyscy są szczęśliwi, a najbardzie market budowany na jego miejscu.
Evunia 6 marca 2013 (08:35)
Właściciel nie ma zamiaru restaurowac tylko pozbyć się komunalnych lokatorów i sprzedać grunt pod market. Zabytkowy budynek jest przeszkodą więc – sio. Tak się w całęj Polsce dzieje – we wszystkich miasteczkach z zabudową drewniano-miejską ( w odróznieniu od chat wiejskich). Ile takich domów w podlsakich miasteczkach z przepiękną snycerką drewnianą już zniknęło. Warto zrobić zdjęcie – za 1/2 roku domu może nie być…. sprawdziłąm niestety nie raz.
Anonimowy 6 marca 2013 (12:38)
bestialskie procedury sa uprawiane od lat. jak bylam dzieckiem (a bylo to raczej dawno temu) sama widzialam jak lokatorzy lali wode w domu szachulcowym na podlogi i sciany,zeby szybciej grzyb wszedl i dostali kwaterunek na nowym osiedlu. grzyb wszedl i piekny dom na Bydgoskim Przedmiesciu w Toruniu przestal istniec.zostaly tylko piekne stare drzewa i wspomnienia pieknego domu z ogrodkiem i fontanna w centralnym miejscu w mojej glowie…
Aska
agnie szka 5 marca 2013 (19:34)
Te domy są po prostu odurzająco piękne!!! :))) I ta zieleń!!:))) Ach, ech…. :)))
Ściskam mocno**
Ondrasza 5 marca 2013 (19:25)
Domy przecudne!!!! Mi kojarza się też troche ze zdobieniami domów marokańskich-ja z kolei w nich jestem zakochana…jak znajdziesz "chwilę" to obejrzyj sobie ogrody Alhambry…ja utonęłam:):):)Już zbieram na bilet do Hiszpanii.Jaja super, ja w tym roku nietypowo: czarno-białe będa, bo mnie wzięło na taką stylistykę elegancką.
GreenCanoe 6 marca 2013 (07:57)
bilet do Hiszpanii powiadasz;):):):)
brzmi tak kusząco, że aż zaczęłam myslec o wakacjach:)
uściski Ondraszko!
Anonimowy 6 marca 2013 (12:29)
swidermajery kocham od dawna,mimo,ze nigdy nie widzialam ich na "zywe" oczy :) mam gdzies zachowane artykuly o Linii Otwockiej…
podziwiam chlopakow i szkoda,ze takiego pasjonata nie spotkalam 20 lat temu ;))))))))))))))
faktycznie, wzorki moga przyniesc na mysl marokanskie okiennice….ze wczesniej tego nie zauwazylam :o
pozdrawiam
Aska
ps. czy zdaze ze zdjeciem zdobionych pisanek? hmmmmmmm,do letniego magazynu tez mialam przeslac proste DIY zwiazane z morzem….:)
Anonimowy 5 czerwca 2014 (03:38)
Zapraszam do albumów na FB Okienko
M.A.R.K.I 5 marca 2013 (19:23)
Nádherné vajíčka !!! Marki
Ola_83 5 marca 2013 (19:22)
Witaj Asiu:-) Cieszę się, że wracasz i pewnie z głową pomysłów:-) Ja kolejny raz jestem chora:-((
U mnie Wielkanoc też będzie kolorowa.
Takie domy znajdują się też ok. 20 km od Łodzi, w Kolumnie, kiedyś było to letnisko dla elity Łodzi. Dziś niestety pozostało mało takich domów i są w kiepskim stanie, ale to prawdziwe architektoniczne perełki, niektóre mają pewnie ponad 100 lat. Cały czas mam wrażenie, że ta położona wśród lasów miejscowość zachowała klimat z poprzedniej epoki:-)
buziaki wielkie!
GreenCanoe 5 marca 2013 (19:42)
OLUŚ – jak to??? znów??? Może Ty po prostu masz nie wyleczonego jakiegoś choelernika wirusa i on sie odzywa wciąż???
Miałam dzis do Ciebie dzwonic, ale jak wpadłam w wir roboty – to zapomniałam na amen. Może jutro nie będę tak zakręcona.
Będę znów w Waszych okolicach w maju/czerwcu – to może uda mi sie te domy zobaczyć? Obwieziecie mnie kulturoznawczo???
ściskam Cie bidulko mocno!
Ola_83 5 marca 2013 (20:19)
Tak Asiu, czwarty raz od września:-( Pewnie coś tak we mnie siedzi + spory stres jaki ostatnio miałam:-( Ale już dobrze:-)
O mogłaś dzwonić, bo siedzę na zwolnieniu cały dzień w domku:-)
To może jutro:-)
Świetna wiadomość:-) Koniecznie musimy się spotkać i wycieczkę masz jak w banku:-)
Buziak!!!
Bella 5 marca 2013 (19:22)
znam ten styl, widziałam takie cuda, rzeczywiście zapierają dech w piersiach.
Magda 5 marca 2013 (19:19)
oj cudne te kolorowe pisanki :) ja w tym roku postawiłam na czarno-białe (mozna je u mnie zobaczyć :) )
a te rzezbione ganki fantastyczne !!! zwłaszcza ten turkusowy/zielony !!!
Ondrasza 5 marca 2013 (19:29)
To już dwie jesteśmy! Lecę oglądać Twoje:)
Magda 5 marca 2013 (20:06)
a ja u Ciebie jeszcze nie widziałam jajek :) koniecznie wrzucaj :)
Ondrasza 5 marca 2013 (21:39)
Bo u mnie nieci inny profil bloga, a jaja domowo robię, dopiero przed Wielkanocą:)
lewkonia 5 marca 2013 (19:14)
Jak wiesz (kurczę trzeci raz zaczynam, o co tu biega?…) od dawna śledzę tematykę werandowo-ażurową. Chociażby takie Żuławy – marzą mi się takie esy-floresy na naszej powstającej powolutku werandzie. Tylko niestety, finansowo za wysokie progi… a sama nie wyrzeźbię :) Poprzestanę na zachwytach i radości,że ktoś kontynuuje tę sztukę :)
GreenCanoe 6 marca 2013 (07:56)
a wiesz, że własnie zwróciłam uwage całkiem niedawno na Żuławskie ganeczki, nawet Pawłowi je pokazywałam – szkoda tylko, że te domy tak niszczeją.
Babska rzecz 5 marca 2013 (19:09)
Ach te pastele :) Nie mogę doczekać się wiosennego numeru Zielonego Czółna.
Pozdrawiam :)
Paulina L 5 marca 2013 (19:06)
W sobotę u mnie będą wiosenne jaja na śniadanie. Cud, miód taka kombinacja kolorystyczna:)
Pozdrowienia serdeczne i trzymaj w dobrym, wiosennym klimacie
oh-my-home 5 marca 2013 (19:06)
Jestem żądna pomysłów na pisanki! :) Renatki są bardzo ładne… Też czuję ten przypływ energii. Chcę robić wszystko! I to wszystko naraz!!! Wystarczy trochę słońca i człowiek szaleje ;)
pozdrawiam i czekam na świąteczne kompozycje
marta
GreenCanoe 5 marca 2013 (19:51)
o tak – słońce to najlepszy dopalacz na świecie:)