No tak…już myślałam, że będą duże kłopoty. Po ostatnim poście, blogger się nam na tyle zbuntował/zablokował, że przez długi czas nie mogłam otwierać panelu administracyjnego. Zresztą – co ja tu o bloggerze i jego chwilowym „wykopyrtnięciu” Wam piszę… po ostatnich wyborach jak widać, niewiele trzeba by „zakręcić” dość istotny system, prawda :)?
W każdym bądź razie – wszystko działa już bez zarzutu, a ja mogę znów do Was pisać. A będzie dziś o bieli – i nie mam tu na myśli bynajmniej zimowych klimatów:), przedświątecznych śnieżkowych dekoracji itd. Chociaż o tym za chwilkę też porozmawiamy….ale dziś na tapecie – sam problem „białego” koloru. Jego odcieni, który wyłuszczę akurat w aspekcie akcesoriów kuchennych. Bo to żadna tajemnica, że u nas po prostu BIAŁO:) Nawet w kuchni.
Zanim jednak zaczniecie czytać – proszę włączcie muzykę. To moja ulubiona jak dotąd wersja „Bielszego odcienia bieli” Procol Harum. Tytuł zwodniczy – bo nie o kolorach tu mowa:), ale sam utwór jest tak bardzo klimatyczny, że musiałam dziś go tu przemycić:). Ta zaś wersja, z klasycznym wstępem – nagrana w 2006 roku jest moją ulubioną…Ciekawa jestem czy Wam także przypadnie do gustu?
Wracając do tematu. Wymienialiśmy jakiś czas temu kuchenne szafki, zlew, baterię i PŁYTĘ na indukcyjną i to białą właśnie. I ja /naiwna blondynka/ myślałam sobie, że pójdzie jak z płatka. Mało tego – ów „remoncik” sobie wkleiłam w kalendarzu pomiędzy sesje…Wiadomo – ciągle w biegu, a kuchnia czeka już kilka miesięcy – w końcu się zmobilizowałam. No ileż może to nam zająć…pomyślałam? Zakupy zrobię jednego dnia, stolarz meble zrobi w tydzień – ot, błahostka….No to się zdziwiłam:):):):):) Bo
BIEL niejedno ma imię. O czym przekonałam się wertując net oraz „macając” osobiście wszelkiej maści białe płyty indukcyjne. Matko z córką ileż ja się ich namacałam!:) Naoglądałam: pod kątem, z bliska, z daleka, z boku – …PRZEPRASZAM w tym momencie wszystkich sprzedawców, którzy musieli na bank czuć się przy mnie po prostu niebezpiecznie:):)! No wariatów nie brakuje:) A czemu tak oglądałam jak zafiksowana? Temu, że owszem, producenci nazywają swoje płyty „białymi” – ….ale gdy podchodzisz bliżej, owa biel okazuje się czymś sino białym z przewagą sinego…Bosch, Amica, Whirpool, Elektrolux – żadna z płyt tych producentów, w moim odbiorze nie była
czysto biała. Być może wielu ludzi odcień sinego by nie drażnił – …zdecydowanie nie należę do tegoż klubu:) Drażniłby mnie jak diabli. No i cóż…kiedy byłam już maksymalnie sfrustrowana po nieudanych kolejnych poszukiwaniach w trakcie jednej z rozmów telefonicznych ze sklepem internetowym, przemiły PAN żeby było śmieszniej ( podobno faceci nie znają się na kolorach co dopiero mówić odcieniach), wyjaśnił mi, że owszem jest na rynku jedna MLECZNO biała płyta i że on zna problem, bo mnóstwo kobiet po internetowych zakupach jest właśnie odcieniami bieli – rozczarowane i płyty zwracają z uwagą, że „to nie jest biel”. Ale czy na pewno ta płyta, o której pan mówi jest taka, biała BIAŁA – spytałam? TAK – odpowiedział męski głos. No ale jaka ona jest biała? – brnę dalej. JAK MLEKO – odpowiada cierpliwie pan….to najbielsza płyta jaką widziałem do tej pory. Zadzwoniłam jeszcze do samego producenta – a właściwie jego przedstawiciela w Polsce, przesłano mi zdjęcie płyty z położoną obok białą kartką oraz dla porównania z innymi płytami „białymi” konkurencyjnych producentów. No i BINGO! Mam białą płytę!:) ale taką naprawdę białą BIAŁĄ:) Jeśli komukolwiek moje doświadczenie, wertowanie, i poszukiwania owej „czystej bieli” mogą pomóc – tradycyjnie już w podpisach pod blogiem podaję markę, a nawet konkretny model płyty, którą kupiliśmy. I macie moje słowo – że to jest BIEL :) Co poniżej:
To jednak moi drodzy, nie koniec przygody z „bielszymi odcieniami bieli”. Podobny cyrk przeżyłam ze zlewem. Np. producent na etykiecie umieścił: „zlew kamienny biały” Patrzę na ów kolor….koło białego to to coś nie stało/leżało raczej.
– Przecież to nie jest biel – grzecznie informuję.
– No jak nie jak tak – odpowiada sprzedawca.
– No mówię Panu, że nie. To jest proszę Pana kolor kremowy, a nie biały. Proszę bardzo – tu jest biała kartka papieru – a tu Państwa zlew…widzi Pan jakiekolwiek podobieństwo?
– Ja tam się nie znam, dla mnie to biały – odpowiada zblazowany sprzedawca….Zlew po dłuuuuugich poszukiwaniach znalazłam w końcu na allegro. Oczywiście znów rozmowa przez telefon o odcieniu bieli:) I znów przemiły Pan mnie zapewniał, że to naprawdę biel jak mleko. Nie kłamał:) Kuchenne rewolucje, choć wcale nie duże – zajęły mi ponad miesiąc! I gdyby ktoś z Was wcześniej powiedział mi, że tak długo będę szukała prawdziwej BIELI – nie uwierzyłabym:)
Nasza kuchnia ma oddzielny taras. Jadamy na nim posiłki od wiosny do jesieni patrząc sobie na las. To jakby …sosnowa jadalnia pod chmurką:) Zimą natomiast: „Przepraszamy, taras widokowy nieczynny. Najbliższy czynny taras widokowy dla odprowadzających we Wrocławiu.” :):):):) Zasypany śniegiem po pachy, jest nam nieprzydatny – więc do domu wnosimy z niego komodę, którą zrobiłam z drewnianego pomocnika ogrodniczego i zamówionych na wymiar wiklinowych skrzyń. Nikt mi nie chce uwierzyć w to, że nie był to gotowy mebel :) Odkąd tylko pamiętam, zawsze widziałam w rzeczach wiele możliwości zastosowań. Patrzę na mebel – i od razu wiem, co bym z nim zrobiła, czym jeszcze mógłby być:) Pomocnik ogrodowy od razu został wyszlifowany i pomalowany. Wiklinowe skrzynie zrobione na wymiar dostały wygodnie uchwyty (niezawodna Ikea:) i mieszczą wszystkie moje kuchenne skarby co to niekoniecznie muszą być na widoku. I tak za 400 zł mam byczą komodę, która pomieści pół świata:) I jeszcze do tego fajnie wygląda. A na komodzie moi mili – BAŃKI szklane:) A dokładnie słoje, pojemniki, lampa….Uwielbiam bańki mydlane – kojarzą mi się dzieciństwem i beztroską. To zapewne dlatego lubię mieć szkło w domu. Bardzo zależało mi, by nasza kuchnia nie była typową kuchnią, a lekkim przedłużeniem salonu. Stąd w kuchennej przestrzeni, na widoku duża lampa nawiązująca do tych salonowych, oraz …wszechobecna WHITE STORY:). Do tego naturalne drewno i porcelanowe gałki Lene Bjerre -w których po babsku się zakochałam kiedyś od 1ego wejrzenia:) …i uczucie nadal trwa. No ale – koniec gadania: WIZJA:) proszę bardzo:
Wpadłam dziś na króciutko- mamy mnóstwo pracy z Prezentownikiem, wydaniem zimowym no i przygotowaniami DO ADWENTU:) Przyznam Wam się, że dla mnie prywatnie – grudzień, to magiczny miesiąc. Pełen oczekiwania, dobrych emocji, radości…Od tygodni zbierałam pomysły na tegoroczne codziennie niespodzianki adwentowe dla synka i dla męża:) Ale o samym Adwencie, kalendarzach i świecznikach adwentowych oraz grudniowych dekoracjach – napiszę za kilka dni. Dziś, żegnam się już z Wami…zimowo i gwieździście oczywiście:) ! PA.
Widoczne na zdjęciach:
Sprzęt i reszta:
* płyta indukcyjna najbardziej BIAŁA, jaką udało mi się znaleźć
TEKA IRS 641 – wersja biała.
* Zlew granitowy biały VIVA, – Allegro, sprzedający: Prehnit1
* bateria retro z ceramiczną rękojeścią: Allegro, sprzedający: grubasek79 :), /naprawdę taki nick:)/
Skorupy i inne kuchenne akcesoria:)
* miseczki, dzbanek, kubki szare w białe gwiazdki, paseczki, rękawica kuchenna, szczotka drewniana, herbatka stars – GREEN GATE/AHOJ HOME
www.ahojhome.pl
* Klosz duży szklany w kształcie dzwona, decha xxl drewniana okrągła
* taca/talerz wiklinowy, srebrny pojemnik np. na masło – HAMPTONS
www.hamptons.pl
Tekstylia:
Inne
* zawieszka druciana gwiazdka np. na podręczne przepisy – NICE HOME
www.nicehome.pl
* drewniana podstawka dekoracyjna na parapecie – sanki, ozdobny sznur świetlny z małych szklanych bombeczek – GREENDECO
www.greendeco.org
Dziękuję za Twój komentarz.
189 komentarzy
Kasia 29 marca 2017 (12:35)
Pięknie. Rozumiem, że piekarnik działa bez zarzutu od trzech lat? A co z mlecznym odcieniem piekarnika, może też się orientujesz? Marzy mi się taki komplet
pozdrawiam, kasia
Dorota 23 marca 2017 (10:50)
Kochnia cudna!!! Teraz ja remontuję swoją i też szukam płyty indukcyjnej białej, ale właśnie takiej bezowej, ciepłej bieli jeżeli biel może być ciepła :) Czy Teka to taki właśnie kolor ? Pozdrawiam serdecznie
Green Canoe 23 marca 2017 (13:38)
na pewno nie jest sina. to czysta mleczna biel.
Beata 31 stycznia 2017 (19:53)
Super dzieki!!!bo w koncu znalazlam bialy zlew i plyte!
TarkaiMiarka.pl 17 stycznia 2017 (13:26)
Wyjątkowa, piękna, ponadczasowa biel w kuchni. Uwielbiam.
Green Canoe 18 stycznia 2017 (08:34)
Ja też:)
Katarzyna 15 października 2016 (12:57)
Witam Bardzo proszę o szczerą opinię o płycie i indukcyjnej firmy Teka. Przymierzam się do zakupu takiej samej płyty co ma Pani.I potrzebuje szczerej opinii .bo w sklepach jest różnie :-(
Magda 20 marca 2016 (18:34)
Witam, właśnie jestem w poszukiwaniu białego zlewu do kuchni i natrafiłam na ten post :) mam pytanie czy „Zlew granitowy biały VIVA” jest czysto biały beż żadnych drobinek? Pozdrawiam
Kasia 20 lutego 2016 (08:26)
Przepiękne wnętrza :) Bardzo w moim stylu. Pozdrawiam :)
blue 30 listopada 2014 (10:27)
Ja się zapaliłam do baterii z porcelanową rękojeścią… wczoraj w IKEA widziałam identyczną, a tu proszę.. info, że kupiona na allegro. Czy one się czymś różnią poza.. ceną?
Anonimowy 27 listopada 2014 (20:25)
Droga Pani Joasiu! Czy te lampy z Ikea były razem z abażurem , czy tylko same podstawy? Na allegro sprzedają same podstawy.Jeżeli kupiła Pani bez abażura, to gdzie można znaleźć taki abażur?
:)Dom jak zwykle cudnie "ubrany" , pełen inspiracji, niezwykłe klimaty….
blue 30 listopada 2014 (10:29)
Klosz też jest ikeowski, podstawa jest sprzedawana oddzielnie, klosz oddzielnie – abażur nazywa sie HEMSTA, 4 kolory do wyboru
Anonimowy 27 listopada 2014 (14:11)
Droga Pani Asiu! Jeżeli można wiedzieć, to gdzie kupiła Pani abażur , który jest na lampce w kuchni? Na allegro sprzedają same podstawy do tych lamp. I jeszcze jedno pytanie : jaki rozmiar jest tej odstawy? Dziękuję i pozdrawiam Urszula
Marta i Karolina 26 listopada 2014 (16:16)
a ja mam pytanie z innej beczki :) Jesteśmy z mężem w trakcie podjęcia decyzji o kupnie działki na wsi (ok.8 km od miasta) – jest to moje marzenie, które większość znajomych, rodziny okrutnie krytykuje. Tłumaczą mi bowiem, że trzeba być totalnie nieodpowiedzialnym, żeby przenosić sie na wieś z malutkimi dziećmi (co z przedszkolem, szkołą itp) Ich zdaniem – same problemy. Jak sobie radzicie z dzieckiem na wsi? CZy to rzeczywiście taki problem ? CZy nie można tego jakoś rozsądnie logistycznie rozwiązać ? I jeszcze jedno pytanie jeśli mozna :) – jak duzą macie działkę?Z góry dziękuje za odpowiedź!!!
GreenCanoe 26 listopada 2014 (19:26)
Śmiać mi się trochę chce, gdy słyszę opowieści o biednych małych dzieciach na wsi i braku przedszkoli:):):) Nie wiem gdzie będziecie mieszkali, ale 8 km od miasta to jest jak dla mnie PIKUŚ:) do logistycznego rozwiązania:) Wszystko zależy od dobrego nastawienia i uwaga – wolnego zawodu przynajmniej jednego z rodziców. Na wsi rzeczywiście łatwiej się żyje, gdy jedno z rodziców jest w miarę mobilne i nie uwiązane w biurze np. do 18.00. Bo dziecko trzeba z przedszkola przywieźć, ale jeśli chodzi, jak nasz Leo na różne zajęcia dodatkowe, sportowe itd. – to warto jednak tym czasem dla niego dysponować.Ale znam i takie rodziny, które są pełnoetatowe i jakoś sobie radzą – z pomocą niań czy dziadków. Życzę podjęcia najlepszej dla Was decyzji:), jakakolwiek by ona nie była.
Marta i Karolina 27 listopada 2014 (10:17)
bardzo dziękuje za odpowiedź, jest Pani niezwykle inspirująca osobą!:)
GreenCanoe 27 listopada 2014 (11:25)
:):):)Dziękuję. Życzę Wam z całego serca takiego rozwiązania, które Was po prostu uszczęśliwi:)
Miłego dnia!
Anna D. 25 listopada 2014 (18:34)
Przepięknie! I pomyśleć, że jakiś czas temu bałam się bieli jak ognia, a teraz chętnie wymieniłabym wszystkie meble i odmalowała wszystkie ściany na biało. Oczywiście z pewna dozą pomysłowości:) Cieszę się, że będę mogła choć odrobinę poszaleć w moim nowym, rosnącym domku;)
GreenCanoe 26 listopada 2014 (19:19)
Bo to chyba jakoś tak w życiu nachodzą nas fazy na różne kolory, prawda? :)
Anna D. 28 listopada 2014 (22:02)
Kolory i style, choć jak już nam w głowie coś się poukłada, to manipulujemy drobnymi rzeczami, a styl pozostaje.
emilystar 25 listopada 2014 (17:48)
Asiu, wedle poprawności politycznej pochwalę kuchnię, ale ja z innym pytaniem: od dłuższego już czasu poszukuję takiego żeliwnego zielnika podobnego do Twojego, niestety na Allegro ni widu ni słychu, kamień w studnię, wiesz może czy ktoś coś? będę wdzięczna za info :) pozdrawiam i jeszcze raz pochwalam biel :) Emilystar
GreenCanoe 26 listopada 2014 (19:18)
oj tych już nie widziałam od lat. Wiem, że ładne zielniki ma Dekoria – w prostokącie, a okrągłe widziałam w Armonii.
Be Happy 24 listopada 2014 (22:45)
Asiu Wasz dom to marzenie, bardzo podoba mi się co z nim robisz, jak wszystko dopieszczasz. Uwielbiam Twój styl. A kuchnia wyszła bajecznie, mogłabym w niej cały czas gotować i nie wychodzić:)
Moim skromnym zdaniem kobietko masz niesamowity talent w dekorowaniu wnętrz!!
Ściskam i idę dalej napawać się Twoimi pięknymi zdjęciami:)
Patrycja.F
GreenCanoe 26 listopada 2014 (19:17)
BARDZO dziękuję za tyle ciepłych słów!:)
Anonimowy 24 listopada 2014 (22:34)
Piękna kuchnia,podziwiam Twoje pomysły i pracowitośc.
Ja mam zlew 2'-komorowy i w dodatku z ociekaczem z boku.Przy nim dopiero moge się "wyzywać" płukając góry sałaty,szpinaków,owoców.Kupienie takiego zlewu w wersjii białej to wydatek 3 lub 4 tys,więc u mnie jest po prostu metalowy.Nie wiem gdzie mogłabym odstawiać mokre rzeczy lub produkty,gdyby nie było ociekacza..Przystawienie z boku jakiegoś "ustrojstwa" w tym celu,popsuło by efekt estetyczny.A ty jak sobie z tym radzisz?
Pozdrawiam serdecznie Basia
GreenCanoe 26 listopada 2014 (19:17)
Basiu, radze sobie tak, że płukam sałatę, otrzepuję z wody, i kładę na lnianą ściereczkę – cała filozofia:)
Szczerze mówiąc nigdy nie lubiłam 2 komorowych zlewów, bo zajmowały mnóstwo miejsca a nie wykorzystywałam ich…od wielu lat mam więc mały zlew jednokomorowy – mamy zmywarkę, więc tak naprawdę zlew praktycznie nie jest używany do mycia, a właśnie np. do płukania warzyw:)
pozdrowienia serdeczne!
White_Lady 24 24 listopada 2014 (15:03)
Ślicznie tu u Ciebie! Zapraszam do siebie http://handmade-with-love-by-klaudia.blogspot.com/
Już nie długo WIELKIE ROZDANIE u mnie ZAPRASZAM już teraz
Ange76 24 listopada 2014 (12:01)
Asiu, komoda jest w dechę, ale wiesz jak to jest. Jedni mają tę iskrę Boża i widzą sto zastosowań jednej rzeczy i do tego zapał (nie słomiany), ze doprowadzą projekt do końca, inni nie mają :) Fajnie, ze podpowiadasz takie rozwiązania :)
Widywałam białe płyty przy urządzaniu domu, ale że mnie nie interesowały (bo chciałam czarną) to nie wiedziałam, ze to taki problem znaleźć ciepłą biała płytę :) Moim problemem było znaleźć cały czarny piekarnik do zabudowy w rozsądnej cenie :)
GreenCanoe 26 listopada 2014 (19:14)
Bo rzeczywiście tak jest, że sprzętu agd w sklepach zatrzęsienie, ale gdy zaczynamy poszukiwania – okazuje się, że…nic nam się nie podoba:):)
Ewa K. 24 listopada 2014 (11:43)
Piękna kuchnia, ja obecnie mam brązową, ale następna na pewno będzie biała! Pozdrawiam!
GreenCanoe 26 listopada 2014 (19:13)
Brązy też klimatyczne:)
Anonimowy 24 listopada 2014 (10:39)
Spadłaś mi z nieba z tą płytą i zlewem, bo szukam od miesięcy białej bieli do kuchni i wszystko sine i szare! a Teki mało w sklepach i trudno namacalnie sprawdzić:) Dziękuję bardzo! a kuchnia cudowna!!! Agnieszka
GreenCanoe 26 listopada 2014 (19:13)
Dlatego bałam się….bo do samego końca nie wiedziałam, czy jest naprawdę biała – ale jest:)
Agnieszka 3 stycznia 2015 (16:13)
Mam pytanie odnośnie zlewozmywaka, bo chciałabym kupić tej firmy biały i jestem ciekawa jak sie sprawuje w użytkowaniu, chodzi mi o ewentualne zacieki, plamy i zabrudzenia, nie jestem osobą, która biega ze ściereczką po kuchni, więc obawiam się jak ten zlew będzie wyglądał po pewnym czasie
Anonimowy 24 listopada 2014 (07:10)
Po przeczytaniu tego postu musze napisać Asiu. Jestem świeżo po remoncie kapitalnym kuchni. Fronty oczywiście białe, ale co ja miała z ta bielą!! najpierw wybrać odpowiedni odcień frontów: bianco puro, bianco grafitti, itd.. a próbki widziałam na małym zaledwie kwadraciku. Ok w końcu wybrałam, ale dopóki mi nie zrobili, to się bałam czy na pewno dobrego wyboru dokonałam. Prawdziwa jazda zaczęła się z piekarnikiem, który miał być biały w stylu retro. Przywieźli do sklepu owszem, krem, a na internecie białe mleczko. Musiałam zrezygnować z tego stylu na rzecz bardziej nowoczesnego sprzętu, ale jest on niestety taki sinawy, biel malowana na szkle. Płytę kupiłam białą, gazową emaliowaną, to nie było problemu. Potem jeszcze pochłaniacz biały w starym stylu, to dopiero…., same kremy. Problem w tym że w sklepach kremy, stalowe sprzęty kupisz bez problemu, ale klasyczną biel, to ze świecą szukać normalnie. Myślałam, że biel mi bokiem wyjdzie. Całe szczęście skończone i jest super! Kurcze, że to człowiek musi być tak wrażliwy na te odcienie…:))) Ewka.
GreenCanoe 24 listopada 2014 (10:12)
:):):) nie pozostaje mi nic więcej dodać:)
Pan Ciastek 23 listopada 2014 (20:43)
Uwielbiam takie aranżacje. Mam nadzieję, że kiedyś będę miała swoje cztery kąty i będę mogła je urządzić podobnie :) Pozdrawiam serdecznie
GreenCanoe 26 listopada 2014 (19:12)
Życzę Ci własnych kątów z całego serca!
Agnieszka 23 listopada 2014 (19:15)
Asiu, piękna kuchnia! I cieszę się, bo w końcu na milionpińćsetne zarzuty w stronę mojej kuchni będę mogła odpowiedzieć "A ASIA Z GREEN CANOE TEŻ NIE MA OKAPU I LISTWY, HA!" ;-))))))
Pozdrowienia!
GreenCanoe 24 listopada 2014 (00:13)
:):):):) Aga – pozdrowienia!:)
Hanna Pater 23 listopada 2014 (18:52)
Witam. Zajrzałam tu przez przypadek i chyba los tak chciał, gdyż to co widzę u Ciebie jest odzwierciedlaniem moich planów dotyczących kuchni i całego mieszkania. Siedzę i ślęczę nad komputerem w poszukiwaniu ciekwych przedmiotów a tu ……no proszę mam gotowca z adresami sklepów. Dobrze, że poczytałam o tej bielszej bieli! Nie sądziłam,że aż tak źle z tą bielą. Pozdrawiam Serdecznie i dziękuę ,że jesteś. Zostaję z Tobą. Jesli zechcesz zapraszam Cię do mojego ogródka……mam bzika na jego punkcie i choć nie jest duży to mój świat. http://fotoogrod.blogspot.com/
GreenCanoe 24 listopada 2014 (00:12)
Witam zatem ogrodniczkę:):) Z przyjemnością odwiedzę Twoją stronę.
Anonimowy 23 listopada 2014 (13:58)
Pięknie ,biało i elegancko jak zawsze u Ciebie Joasiu – pozdrawiam Edyta.
GreenCanoe 26 listopada 2014 (19:12)
Dziękuje i odbijam pozdrowienia:)
Anonimowy 22 listopada 2014 (23:16)
33 lata temu przepiękny ,,Bielszy odcień bieli" był utworem wybranym przez mojego męża na nasz ślub .To była niespodzianka i przez te wszystkie lata często nam towarzyszył w ważnych rodzinnych chwilach i zawsze darzymy go sentymentem … A kuchnia b.ładna , przytulna , na pewno będzie miejscem , gdzie domownicy najchętniej przesiadują ;) Pozdrawiam – Ella
GreenCanoe 23 listopada 2014 (10:08)
O tak Ellu -przy stole rzeczywiście spędzamy duuużo czasu:)
Miło usłyszeć, że to jest dla Was ważny utwór:)
pozdrowienia ciepłe:)
Anonimowy 22 listopada 2014 (19:34)
Brr, ale ceny tych Twoich "skorup" powalają. Za pokazane na zdjęciach talerzyki, kubeczki i pojemniczki można mieć niezły urlop! No cóż jedni lubią korzystać z życia,zwiedzać świat inni kupować talerze i na nie patrzeć.
GreenCanoe 23 listopada 2014 (10:07)
Są jeszcze tacy, którzy mają jedno i drugie :):):)
A z naczyń powinno się korzystać, nie na nie patrzeć:)
W związku ze zbliżającym się grudniem, czasem Adwentu no i samych Świąt Bożego Narodzenia – życzę Ci mnóstwa radości i życzliwości w stosunku do drugiego człowieka…to nie trudne wbrew pozorom:)
Agnieszka z Mierzei Wislanej 22 listopada 2014 (18:16)
Zobaczyłam u Ciebie orzechy w miodzie i aż się ośliniłam :) koniecznie muszę zrobić :)
Asiu kuchnię masz przepiękną :) jak za parę lat będę robić remont na 100% sprezentuje sobie biały zlew i płytę :) bajka :))))))
Piękny masz dom, mogłabym podziwiać każdego dnia :)
macham z mglistej Mierzei
Agnieszka
GreenCanoe 23 listopada 2014 (10:04)
:):):):)Aga też Ci macham dziś zresztą bardzo słonecznie! :)
attea atea 22 listopada 2014 (17:49)
Uwielbiam Twoje pomysły.A kuchnia choć jak dla mnie i dla mojego gotowania troszkę zbyt mała ale wyjątkowo urocza:)Czytam każdy Twój post z wypiekami na twarzy i nie ukrywam,że chętnie podpatruję Twoje pomysły.Dzięki Tobie mam piękne metalowe łóżko na tarasie,bo gdy zobaczyłam Twój taras zamarłamz zachwytu:))Mam pytanie,gdzie można kupić,te cudne domki,które wiszą u Ciebie na wieszaku w kuchni?Chciałabym je kupić,bo mam pomysł na świąteczną dekorację z nimi w roli głównej:)
GreenCanoe 23 listopada 2014 (10:03)
W linkach pod każdym postem są wszystkie namiary na sklepy:) ZAWSZE :) Domki kupisz w KATE HOME,
pozdrawiam serdecznie:)
Anonimowy 22 listopada 2014 (09:39)
Piękna kuchnia! Taka wysprzątana i tylko do podziwiania – moje marzenie. Jednak nie wyobrażam sobie gotowania w niej ;) Ela
GreenCanoe 22 listopada 2014 (12:17)
A my tu naprawdę urzędujemy pełną parą:)
Heart Chakra 22 listopada 2014 (09:37)
Niestety ja podobnie się rozczarowałam – na zdjęciach w internecie płyta była biała, zamówiłam…i niestety leżała kilka tygodni nieodpakowana, w ferworze remontu o tym zapomniałam, więc termin zwrotu upłynął. No i niestety zostałam z taką sino-niebieską :) Ale już okrzepłam po pierwszym szoku :)
GreenCanoe 22 listopada 2014 (12:16)
Bo najgorsze jest to, że sprzedaże internetowe nie są dokonywane na podstawie naturalnych zdjęć – a właśnie jakichś GRAFIK tych płyt, na których indukcje wyglądają jak bialutkie. Potem Ci przychodzi przesyłka, patrzysz a tu właśnie siny kolor…To nie fair wobec kupujących.
Jagoda 22 listopada 2014 (06:01)
a jeszcze jedno pytanie, jaki rozmiar jest deski drewnianej i klosza szklanego?
GreenCanoe 22 listopada 2014 (12:14)
I klosz i deskę znajdziesz w sklepie : wymarzone wnętrze ( i klosz i deską mają największy rozmiar ze sprzedawanych – i są naprawdę piękne:):):))
Jagoda 22 listopada 2014 (17:39)
dzięki, ale tam jest rozmiar M i S a jest jeszcze dostępny rozmiar deski prawie pół metra stąd moje pytanie – a deska u Ciebie wygląda świetnie! pozdrawiam
GreenCanoe 24 listopada 2014 (00:19)
deska ma 35 cm średnicy na kole, klosz około 24. tak na szybki pomiar.
Anonimowy 22 listopada 2014 (05:19)
Ale pięknie!!! Brak słów! Jak zawsze szczęka mi opadła… Żebym tak raz mogła wypić kawkę w takiej kuchnni…
Mogłabyś zdradzić, gdzie można zamówię wiklinę na wymiar?
Pozdrawiam gorąco.
Lucyna
GreenCanoe 22 listopada 2014 (12:13)
na allegro znalazłam takiego pana, który zgodził się mi ją wypleść. Znajdę Ci później ten namiar jeśli jeszcze mam w archiwum:)
Anonimowy 23 listopada 2014 (07:41)
Dziękuję bardzo! Miłej niedzieli! Lucyna
Jagoda 22 listopada 2014 (04:37)
kuchnia jest superacka!!!! – marzy mi się taka w letnim domku, ale jestem totalnie zaskoczona jej wielkością, gdzie Ty trzymasz garnki, sprzęt kuchenny itp, jak się potrafisz zmieścić na tak małej powierzchni roboczej blatu??? no chyba, że zdjęcia pokazują tylko wycinek kuchni…. pozdrawiam
GreenCanoe 22 listopada 2014 (12:13)
Jagoda – mamy szafki 60tki od podłogi aż pod sufit. Taki naprawdę spory "słupek" I tam trzymam wszelkie produkty typowo kuchenne. Garnki – w szufladach. Mamy jeszcze przy stole jadalnianym kredens kuchenny – a za chwilę w tamtym miejscu będzie witryna pod sam sufit – miejsca że hoho:) Blatu akurat mi wystarcza bez problemu – a przecież dość dużo gotuję:) Wszystko chyba zależy od tego jaki ma się system pracy ( ja sprzątam od razu – w trakcie przygotowywania posiłków, więc jak kończę jest zawsze porządek) i blat wolny.
Oczywiście, że wolałabym mieć 3 razy większą część kuchenną – ale nie mam, więc rozplanowałam najlepiej jak się dało tę powierzchnię, którą dysponujemy.
Pozdrowienia:)
Anonimowy 22 listopada 2014 (02:07)
Wie Pani ja boję się kupić białe meble do kuchni, gdyż każdy mów, że będą żółkły i po 2-3 latach będą już brzydkie. Co Pani o tym myśli, czy to również zależy od jakości danych mebli ? Pozdrawiam bardzo serdecznie :O
GreenCanoe 22 listopada 2014 (12:06)
Nie mam takich doświadczeń żeby mi jakikolwiek mebel zżółkł.
Anonimowy 23 listopada 2014 (09:49)
Mam kuchnię białą już 3 rok. Mówili mi to samo, a moja kuchnia nadal jest śnieżnobiała :) Więc bez obaw! :) Pozdrawiam :)
renata chmiel 21 listopada 2014 (22:23)
Po prostu bajka -zresztą jak zawsze. Ale mam pytanie . Gdzie można zakupic te maleńkie szklane kulki ,które sobie wisza w kuchni na białym wieszaczku?
Pozdrawiam Renata
GreenCanoe 22 listopada 2014 (12:06)
Renatko – pod każdym postem są ZAWSZE wymienione widoczne na zdjęciach rzeczy i sklepy, z których pochodzą. Kulki również:)
Znajdziesz je w Greendeco.org.
ania 21 listopada 2014 (21:49)
Hmm biała kuchnia też mi się marzy no ale może to marzenie spełni się za kilka lat w nowym domu:) ja najbardziej obawiam się jak białe meble zachowują się pod wpływem słońca bo niestety żółkną:( masz rację że biel bieli nie równa i wbrew pozorom nawet ona ma różne odcienie. Podzielam Twoja fascynację szklanymi pojemnikami :) mnie pomału ogranicza miejsce gdzie moge je trzymać i wszędobylski syn. Zdjęcia cudne ale jakie mają być skoro objekt fotografowany godmy takiej oprawy:) pozdrawiam Ania
ps zapraszam w moje skromne progi
GreenCanoe 22 listopada 2014 (12:04)
Nie mam takich doświadczeń by coś nam białego żółkło. Ale nawet jeśli by zżółkły po np. 10 latach np. fronty szafek – to można je wymienić i już:)
Szkło uwielbiam – ale masz rację , wszystko ma swoja pojemność a dom nie jest z gumy:)
pozdrowienia!:)
Jolanta 21 listopada 2014 (21:46)
Mam pytanie: Skąd wziąć tyle determinacji, konsekwencji i nawet uporu żeby przeforsować swoją wizję? Ja niestety przy pierwszych przeszkodach odpuszczam i godzę się na kompromisy, których potem przeważnie żałuję. Możesz mi podrzucić trochę tego wszystkiego co prowadzi do tak wspaniałych efektów? Albo chociaż pożyczyć na trochę? ;)
Przesyłam pozdrowienia i wyrazy podziwu
Jola
GreenCanoe 22 listopada 2014 (12:03)
Mam to szczęście Jolu, że nic nie muszę forsować:) Paweł tak samo jak ja jest fanem bieli i chyba musiałabym raczej forsować jakiś inny kolor:)
Ale masz rację – gdy mi na czymś zależy – nie odpuszczam. Wolę nawet i kilka lat poczekać na coś co mam w głowie niż kupić jakiś zamiennik.
Agata Murawska 21 listopada 2014 (21:31)
Asieńko Moja Droga…wystarczy do Ciebie zajrzeć i już humorek cudowny się robi…co ja zrobię, że tak bardzo twoje klimaty podobają mi się, będąc u Ciebie czuję się jakbym była u siebie (choć troszkę inaczej w naszych wnętrzach mamy), ale to chodzi o klimat, cały jest mój:))) Naprawdę nie mogę doczekać się kiedy ja poznam Cię osobiście:)))
Pięknie, klimatycznie i jedynie w swoim rodzaju tworzysz to swoje magiczne wnętrza.
Pozdrawiam Cię serdecznie.
GreenCanoe 22 listopada 2014 (12:01)
Dziękuję! :) i do zobaczenia:)
Antonina Napieralska 21 listopada 2014 (21:27)
Witaj! Aneks piękny, jak letni obłoczek! Kuchenka indukcyjna jest oszczędna. Ja nawet czajnik elektryczny zlikwidowałam bo w tradycyjnym woda gotuje się błyskawicznie. Piosenka piękna – moja młodość, ale kiedy to było….;) Pozdrawiam serdecznie!
GreenCanoe 22 listopada 2014 (12:01)
O dziękuję bardzo za odpowiedz – właśnie nad tym czajnikiem nawet się zastanawiałam, czy czasem nie wrócić do tradycyjnego:)
Ange76 24 listopada 2014 (13:01)
Potwierdzam słowa Antoniny, tez mieliśmy tradycyjny czajnik na kuchence indukcyjnej, woda gotuje się bardzo szybko. Nie wytrzymałam jednak z nim długo, bo się brudził od innych garnków, a gdy oblazł kamieniem nie sposób było go doczyścić. Może miałam pecha do tego akurat czajnika, ze był byle jaki, ale na razie bardzo ciesze ponownie z elektrycznego :)
Domowe serduszko 21 listopada 2014 (20:59)
biały, hmm któż by się spodziewał, że może być tak problematyczna :) na szczęście udało się wszystko idealnie dobrać. Cudowna kuchnia, cudownie zaaranżowana… Osobiście podglądam bloga już od dość długiego czasu i ciągle jestem pod wrażeniem! Jak tam, u Was pięknie :) A te prześliczne szare filiżanki z białym koronkowym motywem na przedostatnim zdjęciu po prostu skradły moje serce :) Pozdrawiam
GreenCanoe 21 listopada 2014 (21:27)
Filiżanki są z GREEN GATE:) Bardzo dziękuję za tyle miłych słów i pozdrawiam!
ATKA niezapominATKA 21 listopada 2014 (20:54)
Przepięknie, aż mam ochotę wywrócić naszą kuchnię do góry nogami i stworzyć chociaż namiastkę Tego co Ty posiadasz.
GreenCanoe 21 listopada 2014 (21:27)
:):):) Mam nadziej, że mnie Twoja rodzinka nie przeklnie:)
Anonimowy 21 listopada 2014 (20:15)
Witam Asiczko!!!!! wszystko piękne i takie przejrzyste.Czekam z niecierpliwością na Twoje świąteczne cuda.Mam pytanie powiedz bardzo proszę gdzie można kupić ten sznurek biało-czerwony ???po prostu zauroczyła mnie ta olbrzymia szpula.Ściskam
i pozdrawiam :) Marylka
GreenCanoe 21 listopada 2014 (21:26)
W Ikea go kupisz:)
Anonimowy 21 listopada 2014 (20:12)
Witam ! Kuchnia świetna, taka czysta i poukładana ale … brakuje listwy przyblatowej na ścianie za zlewem ….. Zwróciłam uwagę bo właśnie dzisiaj cały dzień takowej szukam ! Pozdrawiam serdecznie, z niecierpliwością i nadzieją czekam na chociaż kilka migawek Twojego domu w świątecznej odsłonie. Uwielbiam !!!!!!!!!!!!! aneta
GreenCanoe 21 listopada 2014 (21:26)
A wiesz, że NIGDY tejże listwy nie miałam i szczerze mówiąc nie odczuwam takiej potrzeby:)
Życzę, żebyś szybko swoją odnalazła:)
Nasz zimowy dom można zobaczyć choćby w postach listopadowo/grudniowych z zeszłego roku – co roku wygląda podobnie.
Pozdrawiam ciepło:)
Magdalena 21 listopada 2014 (20:09)
Twoja płyta niewidzialna:) My szukamy piekarnika GAZOWEGO ale w stylu retro, najlepiej kremowy -niekończąca się opowieść:) Musimy zabrać się za kuchnię, bo Ikea w kwietniu zastąpiła stare szafki nowymi (środki i fronty) i za chwilę będziemy musieli calusią kuchnię wymienić.
Piękne zdjęcia, aż mi się orzechów zachciało:)
GreenCanoe 21 listopada 2014 (21:24)
Madziu – uściski Ci najcieplejsze wysyłam i trzymam kciuki za super piekarnik.
Miguś 21 listopada 2014 (19:35)
Ale cudownie, wiele rzeczy bym chciała mieć. Ten kran, migdały w miodzie. Zastawa specjalnie na zimę :D urocze. Niedawno mojego bloga też skasowano, uznano jako spam, ale już działa.
GreenCanoe 21 listopada 2014 (21:23)
ta zastawa jest u nas cały rok:)
A bakalie w miodzie robi się w 5 minut:) Polecam – bo są pyszne!
słodko-winna 21 listopada 2014 (19:34)
Uśmiechnęłam się czytając o białej bieli,,, Wyobrażałam sobie miny sprzedawców, gdy dopytywałaś o bielszy odcień bieli.
A ta wersja piosenki jest niezwykła, to pewnie ta orkiestra tak czaruje odcieniami:)))
GreenCanoe 21 listopada 2014 (21:22)
Jeden z nich na 100% myślał, że mam coś nie tak z głową – jego mina mówiła wszystko!!!
pozdrowienia najserdeczniejsze!:)
Anonimowy 21 listopada 2014 (18:22)
Jak ja uwielbiam Twój dom ………pozdrawiam Lidka
GreenCanoe 21 listopada 2014 (21:21)
:):):):):) cały? Nawet bajzel w części gospodarczej…no to odważna jesteś w tym uwielbieniu:):):):)
Anonimowy 22 listopada 2014 (11:00)
aj tam aj tam bajzel :))))))))) to można wytłumaczyć jako nieład artystyczny hi hi hi :))))))))))))) pięknie mieszkasz i już :)))))))))) miłego weekendu :))))))))Lidka
GreenCanoe 22 listopada 2014 (12:28)
To zdecydowanie nie jest nieład artystyczny:):) Taki nieład to mam w pracowni – w części magazynowej zazwyczaj jest po prostu bajzel:):):) Najbardziej ludzki bajzel na świecie:)
Dogonić Marzenia 21 listopada 2014 (17:37)
Patrzę i napatrzeć się nie mogę, cudna ta biała kuchnia, pozdrawiam serdecznie :)
GreenCanoe 21 listopada 2014 (17:51)
Odbijam pozdrowionka:)
Anonimowy 21 listopada 2014 (16:22)
Pani Asiu , zdjecia jak zwykle robią szałł :) gdzie można kupic takie piękne talerze w kratke???? bo niestety nie ma informacji pod postem :(
GreenCanoe 21 listopada 2014 (17:51)
VILLA NOSTALGIA, już uzupełniam spis:)
Anonimowy 22 listopada 2014 (08:19)
Dziekuje za odpowiedz Paniu Asiu :) Pozdrawiam serdecznie i czekam na wydanie prezentownika :)
Lorka 21 listopada 2014 (16:07)
mielismy podobne przeboje z ceramiką.. bo każda firma ma "swoją biel" od szarawej po prawie żółtą bleeee . I mój P mi nei wierzył,że np ta umywalka nie jest biała .. dopóki nie zobaczył na własne oczy dwóch różnych obok siebie…
kuchnia przepiękna
GreenCanoe 21 listopada 2014 (17:51)
Dziękuję:)
No tak nasze drugie połówki…być może nie przywiązują aż takiej wagi do owych odcieni:)
caramelandwhite 21 listopada 2014 (15:51)
W lipcu wzięliśmy ślub…a ta wersja BIELI -nasza ukochana-była naszym pierwszym tańcem:) Goście chwilkę musieli poczekać , zanim rozbrzmiał temat przewodni:) a jakie gromkie brawa, gdy już zabrzmiał..!:)
GreenCanoe 21 listopada 2014 (17:50)
Ależ niespodzianka:) a byłam przekonana, że to tylko ja lubię takie "dinozaurowe" klimaty! :)
No to mieliście cudny pierwsze numer! :)
Aginka 21 listopada 2014 (15:35)
A może ja po prostu sobie u ciebie zamieszkam? :)
GreenCanoe 21 listopada 2014 (17:46)
spytam chłopaków:)
lewkonia 21 listopada 2014 (15:25)
Ja natomiast mogłabym to samo powiedzieć o kremowym – jak kuchenne meble z Ikea. Dobrać kuchenkę – to był wyczyn. Albo żółtawa, albo różowawa, albo jak już, to ze złotymi okuciami, albo beżowa raczej. Tylko nie śmietankowa jak te meble właśnie. Farby do półeczek i innych mebli też dobrać , niezła sztuka, mieszam orchideę z bielą, a i tak nie jest to to, co ikeowski (zbierany lat 7 po kawałku)Stat.
Lodówka ze względu na cenę jest z zupełnie innej gamy, ale stoi dalej od mebli, to się jej siność gubi, na szczęście.
A co do białej twej płyty, nie wiedziałam, że białe też są:) Ja mam gazową, to mnie indukcje nie dotyczą.Ciekawa jestem ile kosztuje w rozliczeniu miesięcznym gotowanie codzienne na prądzie dla dużej rodziny złożonej prócz mnie z paru chłopa:)))
Uściski!
GreenCanoe 21 listopada 2014 (17:46)
Mieliśmy do tej pory płytę elektryczną zwykłą. Po upływie 2 miesięcy powiem Ci jak przy niej wyszła indukcyjna finansowo – gotuję raczej tyle samo zawsze.
A co do kremowych odcieni – zgadzam się z Tobą w 100% to jedne z najtrudniejszych w doborze.
BUZIAKI kochana wielkie, miło było bardzo Cię znów "przeczytać" !:) choćby o prądzie czy kremie:)
my.creamy.dream 21 listopada 2014 (15:16)
Pięknie!!! Fakt biały białemu nie równy. Cieszę się, że widzę tak piękną białą kuchnię, bo tym samym utwierdzam się w tym, że dokonałam właściwego wyboru. Mąż odnawia mi kuchnię i też będzie biało, tylko niestety tylu pięknych gadżetów to u mnie nie będzie :( Masz tam same cudeńka.
Pozdrawiam :)
GreenCanoe 21 listopada 2014 (17:43)
Powoli:), moje skorupy zbierałam przez kilka lat:) Tez Ci się uzbiera:)
Moje Małe Gniazdko 21 listopada 2014 (15:05)
Czy te Tafelguty smakują tak dobrze jak się prezentują? Widzę wszędzie ich reklamy są w każdym lepszym sklepie.Pytanie czy są pyszne? Kupiłabym dla samej puszki :D
GreenCanoe 21 listopada 2014 (17:42)
I chyba tak są właśnie kupowane:)
Ja nie patrzyłam na to jak smakują tylko na skład – czy maja naturalne składniki. Herbatka stars ma właśnie wszystkie składniki naturalne, smakuje bardzo ciekawie:)
Moje Małe Gniazdko 22 listopada 2014 (22:43)
Wlasnie mam dylemat , bo jak ogladalam niektore smaki to przecieralam oczy ze zdumienia : herbata z piankami? :) hmmmm… Chcialam kupic zwykla czarna herbate tafelguta a moze Mikolaj sie zlituje? Szkoda ze nie handluja samymi puszkami! :) nie byloby dylematow!
Anonimowy 21 listopada 2014 (14:44)
Już teraz wiem, czemu na błagalne wołania o pomoc pod poprzednim postem nie ragowałaś… W końcu nie masz obowiązku odpisywania na każdy komentarz. :-) Wszystko rozumiem… a tu takie "wirtualne" cyrki. Złośliwość rzeczy martwych nie zna granic.
Kuchnia prezentuje się CUDOWNIE! Dzięki Tobie wiem w ogóle, że istnieją białe płyty indukcyjne. :-)
Pozdrawiam. Ola Sz.
GreenCanoe 21 listopada 2014 (17:41)
Tak się tylko domyślam Olu, że niestety mnóstwo poprzednich komentarzy gdzieś chyba w przestworzach zaginęło…A w czym mogłabym Ci pomóc?
Anonimowy 23 listopada 2014 (20:16)
Dziękuję za chęć pomocy. Na szczęście dałam radę sama. Miałam problem, by obejrzeć magazyn, nie mogłam go otworzyć. :-( Od jakiegoś czasu issuu przesyła mi maile (nie wiem, o co im chodzi, nie znam angielskiego), na które nie reaguję więc myślałam, że jedno z drugiem ma związek… Na szczęście udało mi się otworzyć magazyn (nie przeżyłabym, gdybym nie mogła go przeczytać i obejrzeć!) choć w zupełnie inny sposób niż do tej pory. Jeszcze raz dziękuję za chęć pomocy i jesienny magazyn – jest CUDOWNY! Podobnie jak Twoja kuchnia. :-)
Pozdrawiam. Ola Sz.
anita sie nudzi 21 listopada 2014 (14:44)
muszę napisać WOW jak się płyta "wtopiła"! ja zaczynam z kuchnią tańce od lutego,ale już szukam sprzętów. Ma być płyta i blat czarny-czy będzie mi łatwiej? ;p oby :}}}
uściski, piękna kuchnia i zachwycające skorupy
GreenCanoe 21 listopada 2014 (17:40)
Anitka – czarnych SUPER płyt jest zatrzęsienie, tylko wybierać w technicznych rozwiązaniach. Z białymi była męka straszliwa. Bardzo jestem ciekawa jak to sobie wszystko zrobicie:)
Cela D 21 listopada 2014 (14:39)
Piękny biały kolor, piękna biała kuchnia, piękne zdjęcia i piękny taras, moje niespełnione marzenie. Pozdrawiam serdecznie.
GreenCanoe 21 listopada 2014 (17:38)
Celu – taras to czeka akurat na generalny remont, ale to wiosna dopiero:) Bardzo dziękuję za przemiłe słowa! :)
kaoruaki An 21 listopada 2014 (14:34)
Pięknie!nie mogę się napatrzeć, wszystko takie ciepłe przytulne a zarazem przejrzyste i nieco surowe.A sznurek w paski-boski.Też chcę taki.Pozdrawiam serdecznie
GreenCanoe 21 listopada 2014 (17:38)
sznurek – Ikea:)
Ivrona 21 listopada 2014 (14:01)
Już dawno nie czytałam tak przydatnego postu :):):):) Mam w planie urządzanie kuchni i nie wpadłam na to,że "białe" sprzęty mogą przyjechać zsiniałe :) Dzięki Asiu!!!!!!
GreenCanoe 21 listopada 2014 (17:37)
No tak właśnie sobie pomyślałam, że komuś nasza męka w poszukiwaniach się przyda:)
Anonimowy 21 listopada 2014 (13:57)
a te słoje cudne, Ela
GreenCanoe 21 listopada 2014 (17:33)
Dzięki Elu!
Anonimowy 21 listopada 2014 (13:57)
Matko jak tu magicznie, wszystko piękne i czarodziejskie:) Pozdrawiam, Ela
Katarzyna Kowalczyk Dziekan 21 listopada 2014 (13:21)
Fajnie i milutko w Twojej kuchni. Oj z tym białym też miałam problemy bo trafiałam na kremowe odcienie bieli. Muszę odgapić ;-) ogrodowy stolik , bo z koszykami świetnie wygląda. Piękny fartuszek kuchenny. Życzę Ci dużo przyjemności z gotowania w takiej śnieżnej kuchni.Buźka
GreenCanoe 21 listopada 2014 (17:32)
Dzięki wielkie Kasiu!!! Buziaki dla całej rodzinki!
Anonimowy 21 listopada 2014 (13:17)
Nieludzki porządek. Jak to się robi?? ;)
GreenCanoe 21 listopada 2014 (17:32)
oj tam, oj tam:):) zaraz nieludzki:)
Justyna Pisz 21 listopada 2014 (13:11)
Asiu, mieszkasz w krainie jak ze snu. Kuchnia boska. Jak wprowadzalismy się z mężem do naszego M to namowilam go na kuchnię w kolorze "śmietanowym"? I wiesz co? Zgodził się, a do tego wybrał sam przepiękne kafle na ścianę w sklepie z płytkami do łazienek :) Normalnie mało nie pękłam z dumy, bo wszystko do siebie pasowało. A z facetami "niektórymi" tak jest, że jak nie pokażesz to nie potrafi sobie wyobrazić nic, a nic. Ja na długo pozostanę zwolenniczką białych kuchni. Pięknie, pozdrawiam ciepło.
GreenCanoe 21 listopada 2014 (17:32)
No to jestem pod wrażeniem…Myślę sobie, że taka smykałka do doborów kolorystycznych i w ogóle pewne wyczucie smaku to wcale nie jest kwestia płci, prawda:)
rosaliaa 21 listopada 2014 (12:56)
ach jak ci zazdroszczę tych pięknych klimatów, tych drobiazgów dopasowanych w najdrobniejszym szczególe i… słoja z miodem i orzechami :P
GreenCanoe 21 listopada 2014 (17:30)
To trzeba sobie taki słój z orzechami i miodem…zrobić:)
Manufaktura Pomysłów 21 listopada 2014 (12:43)
cudowna kuchnia i bardzo przytulna :-) pozdrawiam
GreenCanoe 21 listopada 2014 (17:30)
Dziękuję. Nigdy nie myślałam o niej jako o przytulnej – bardzo miły komplement:)
HOME 21 listopada 2014 (12:29)
piękna kuchnia :)
GreenCanoe 21 listopada 2014 (17:29)
Dziękuję!:)
Katarzyna 21 listopada 2014 (12:18)
Asiu,
hre, hre, swieta racja z tymi odieniami bieli. A wytlumaczyc facetowi, co to ecru, kremowy, bezowy, smietankowy-nijak sie nie da;)
Cudny ten retro-kranik:)
Twoja kuchnia bardzo przytulna, do tego z wyjsciem na taras-marzenie..
Podziwiam za te codzienne, adwentowe niespodzianki:) Twoim chlopakom bedzie miloooo:) Serdecznosci:)
GreenCanoe 21 listopada 2014 (17:29)
Kasiu – dziękuję bardzo:)
Anonimowy 21 listopada 2014 (12:17)
Nie będę już chwalić, podziwiać, itd…., Po prostu jak zwykle INSPIRUJĄCO:-), Asiu, mogłabyś napisać gdzie nabyłaś roletki na okna kuchenne, właśnie takich poszukuję – dziękuję Twoja obserwatorka:-)
GreenCanoe 21 listopada 2014 (17:29)
One maja już kilka lat – kiedyś je zobaczyłam na allegro:) Są dość nietypowe – bo z bardzo delikatnego/tiulowego wręcz materiału.
codzienne drobiazgi 21 listopada 2014 (12:09)
piękne to wszystko…taka kuchnie mogłabym mieć i ja :) super, że udało się znaleźć wszystko we właściwym kolorze bo wiem jakie to wkurzające jest jak coś jest nie do końca takie jakie ma być..pozdrowienia ślę!
GreenCanoe 21 listopada 2014 (17:28)
Wiem, że wiele kobiet tego nie zrozumie – ale mnie sina płyta wkurzałaby ….bardzo:)
angie 21 listopada 2014 (11:39)
danke für die inspirationen!!! einen schönen freitag wünscht angie
GreenCanoe 21 listopada 2014 (17:27)
:):) Danke Angie:)
Anonimowy 21 listopada 2014 (11:13)
mam małe pytanko- skoro nie masz okapu nad płyta i w dodatku masz ja pod oknem to jak radzisz sobie z odprowadzeniem tłuszczowo-parowych obłoków? ja mam okap i mimo wszystko wokół nad nim ciągle sie brudzi tłustymi oparami (swoją drogą dlaczego tłustymi skoro gotuję "chudo"?). Pozdrawim z Białegostoku-naprawdę białego białego zasypanego śniegiem.
GreenCanoe 21 listopada 2014 (17:27)
Kurczę – kolejny raz już ktoś mnie o to pyta. A prawda jest taka, że ja NIGDY nie miałam żadnych tłuszczowych smug, osadów na meblach i tym podobnych historii. Po pierwsze być może dlatego, że praktycznie nie smażymy. Po drugie – raz w tygodniu, na bieżąco są myte dokładnie wszystkie szafki. Może dlatego po prostu żaden osad nie zdąży się osadzić???:)
Okno przy kuchni tylko pomaga – można je uchylić lub otworzyć szerzej i opary czy zapachy ulatują.
Ania z lemonlimeandlife 21 listopada 2014 (11:12)
Piękna kuchnia i dodatki. Kocham piękne naczynia, ceramikę i mogłabym mieć jej niezliczoną ilość, tylko problem z przechowywaniem:(. Mimo, że mamy duży dom, to mam wrażenie, że ciągle mam za mało miejsca do przechowywwani. Sczególnie tyczy się to właśnie kuchni i akcesori związanych z nią, może podzieliłabym się z nami jak sobie z tym radzisz? :) – chyba staram się Ciebie "podejść" o informację;) Pozdrawiam cieplutko – bo u nas dziś zimno jak diabli:)
GreenCanoe 21 listopada 2014 (17:25)
Aniu, wbrew pozorom mamy w domu ciągle te same rzeczy. A jeśli nawet dochodzi coś nowego – to naczynia, których już nie używam a są np. jakoś szczególnie fajne – albo rozdaję rodzince czy znajomym babeczkom, albo zanoszę do mojego firmowego magazynu, gdzie trzymam rzeczy do stylizacji.
serdeczności Ci ślę!:)
Somewhere By the Sea 21 listopada 2014 (11:06)
Tak to jest już z bielą. Jakiś czas temu szukałam farby "białej-niebiałej" . Chodziło mi o odcień papierowy :) a to nie jest taki biały po prostu.Trzeba było widzieć miny panów na działach z farbami pełne współczucia dla mojego męża . Ale uparłam się i znalazłam. Pozdrawiam !! :)
GreenCanoe 21 listopada 2014 (17:20)
Do ścian taki właśnie odcień ma Dulux, nazywa się z tego co pamiętam "białe żagle" Właśnie taki biały niebiały:)
Pozdrowienia tez wysyłam ciepłe!
all shades of blue 21 listopada 2014 (10:52)
Ślicznie jak zwykle! Gratuluję determinacji i cierpliwości w wyszukiwaniu najbielszych dodatków:) Ten dylemat przypomina mi dobieranie dodatków do sukni ślubnej – była co prawda ecru, ale niemożność dobrania butów do całości spędzała mi sen z powiek! Czekam na te obiecane adwentowe posty i klimaty:) Pozdrawiam!
GreenCanoe 21 listopada 2014 (17:19)
a nawet mi tego nie przypominaj – ja poszukiwałam koloru szampańskiego – dramat:):):)
MyLoveShabby BLOG 21 listopada 2014 (10:47)
Jakoby u Ciebie Asiu nie było, zawsze piknie, hej! :D Tak, zgadzam się, że ta biel ma mnóstwo odcieni, u mnie raczej śmietankowa biel Ikeowska ;) nawet ją polubiłam, chociaż teraz wolałabym białą bardziej śnieżno białą no ale trudno, kuchnia ma dopiero 2 lata więc o zmianach nie ma co ;) Ale wiesz co zauważyłam u Ciebie pojemiki na płyn do mycia naczyń koło zlewu i są łudząco podobne do pojemnika, który ostatnio kupiłam sobie do łazienki. Od razu miałam sobie markerem gwiazdkę ciepnąć, ale mąż chyba wczytał w myślach i mnie przestrzegł, że przecież to się zmyje … A Ty też masz z Ikea i tą gwiazdkę masz naklejoną czy po prostu jakaś firma ma takie z gwiazdką? Buziaki!!!
GreenCanoe 21 listopada 2014 (17:19)
Bo to są te pojemniki! :) Tylko u mnie mają dyżur w kuchni. Ten z gwiazdką to mydło do rąk, w drugim jest płyn. Gwiazdeczka – to naklejka GREEN GATE, dołączana do dekoracyjnych torebek papierowych, można je kupić w Ahojhome.
Uściski serdeczne!
MyLoveShabby BLOG 21 listopada 2014 (19:17)
Ha no to mam oko ;) yh a raczej bzika ;) Buźka!
Gosh 24 listopada 2014 (09:17)
Poszukuję od dawna właśnie taki pojemników do mydła, ale w ikea widziałam tylko białe plastikowe, lub ewentualnie przezroczyste z metalowymi dozownikami. Czy te prezentowane na zdjęciach były zakupione właśnie w ikea? może coś przeoczyłam w ich ofercie :)
Gosh 24 listopada 2014 (09:19)
Od dawna poszukuję właśnie takich dozowników. W IKEA widziałam tylko białe plastikowe z białymi dozownikami lub ewentualnie przezroczyste z metalowymi dozownikami. A ja bym chciała biały pojemnik z metalowym dozownikiem :) Czy te prezentowane na zdjęciach zostały zakupione w IKEA? może coś przeoczyłam w ich ofercie.
Pati 21 listopada 2014 (10:47)
Oj jak pięknie :) Biała kuchnia to moje marzenie. Nawet bym nie przypuszczała, że tak się trzeba napracować, żeby znaleźć coś białego. Niewiarygodna sprawa, choć w sumie jakby się nad tym bliżej zastanowić, to typowe. Kolor kolorowi nie równy nawet jeśli chodzi o biel. A kuchnię masz cudowną. Mi się też zawsze biała marzyła i może kiedyś uda mi się to marzenie zrealizować. Choć już wiem, że będę miała problem z kuchenką, bo do elektrycznych nie mogę się przekonać, a znalezienie gazowej, która byłaby naprawdę ładna, ciekawa i oczywiście biała, to też na pewno nie lada wyczyn. Pozdrawiam ciepło, i czekam na adwentowy post :)
GreenCanoe 21 listopada 2014 (16:44)
Musze spytać moja bratową, oni właśnie kupowali jakąś podobno ładną na gaz.
Jeśli się dowiem – dam tu znać.
Pati 22 listopada 2014 (13:40)
Ooooo bardzo bym była wdzięczna :)
Anonimowy 23 listopada 2014 (14:36)
zapytaj proszę, bo też szukam gazowej
Look Beauty 21 listopada 2014 (10:45)
Asieńko bombowo wymyśliłaś podświetlaną półkę w kuchni, daje tyle uroku i przede wszystkim więcej światła popołudniami. Ja tez tak mam kiedy widzę jakiś mebel czy koszyk to już wiem jak go przerobię i gdzie będzie stał a u mnie w domu prawie wszystkie rzeczy są przerobione przeze mnie od pomysłu po wykonanie. A tyle satysfakcji daje takie zajęcie, zawsze skacze z radości kiedy coś skończę bo przecież " to moje":) mojego autorstwa. A odnośnie kalendarzy adwentowych to w tym roku wymyśliłam i jestem w trakcie wykonywania coś niepowtarzalnego mam nadzieje że nie znajdę takiego drugiego :) A kuchnia wspaniała moja ulubiona biel u mnie króluje od jakiegoś czasu i jestem zachwycona :) Pozdrawiam serdecznie Ilona
GreenCanoe 21 listopada 2014 (16:41)
Dziękuję Ilonka – odbijam pozdrowienia! :)
Monika Frątczak 21 listopada 2014 (10:44)
Piękniuchna ta Twoja kuchnia : ) taka anielska : ). Ja kiedyś przerabiałam podobne historie dobierając listwy do podłóg,nie mówiąc już o doborze drzwi,żeby idealnie pasowały kolorem do podłogi,ech,szkoda gadać,kompletny horror…Okazuje się,że nawet w obrębie jednej firmy każda poszczególna rzecz ma zupełnie inny odcień i nijak do siebie nie pasują zebrane razem do kupy…Dlatego doskonale Cię rozumiem,że musiałaś się nieźle nagimnastykować żeby uzyskać tak piękny efekt : ). Pozdrawiam.
GreenCanoe 21 listopada 2014 (16:41)
Ba – w obrębie jednej firmy, co dostawa niby tego samego produktu – to inny odcień…no po prostu cyrk:):):)
Kasia Ju 21 listopada 2014 (10:43)
Nie miałam pojęcia, że tyle czasu może zająć poszukiwanie bieli. Dobrze wiedzieć, bo rozpoczynam akcję przekonywania do remontu mojego męża. A to zajmuje kilka miesięcy, później zakupy następne miesiące. Żebyśmy remont ukończyli na następne święta to będzie duże szczęście :) A tak na poważnie, piękną posiadasz kuchnię. I szczerze mówiąc, oglądając ją w MM z tamtego roku, wydawała mi się większa, a tu proszę zaskoczenie. To też dobra wiadomość, bo najprawdopodobniej będę się musiała z dużą kuchnią pożegnać, więc zbieram inspiracje na mniejszą powierzchnię. Dzięki tym pięknym fotkom, będę miała asa w rękawie i może uda mi się chociaż w tym pomieszczeniu postawić na biel. Dziękuję jeszcze raz i pozdrawiam serdecznie :)
GreenCanoe 21 listopada 2014 (16:40)
Nasz kuchnia to tak naprawdę aneks kuchenny:) Myślę, że każdą powierzchnię można jakoś fajnie zaplanować.
mojasekretera 21 listopada 2014 (10:38)
Urocza kuchenka. Moja kuchnia też jest malutka i…biała. W obawie przed niemożnością dopasowania odcieni zdecydowałam się na czarne dodatki. Było zdecydowanie łatwiej;)
Pozdrawiam cieplutko
GreenCanoe 21 listopada 2014 (16:39)
Ja na nasza kuchnię mówię "zakręt" Jest dla mnie zdecydowanie za mała. No ale za to zaraz przy niej mam część jadalniana, a za nią duży taras:) Tylko kuchenny – więc jakoś wytrzymuję:)
Kasia z vanillaforhome 21 listopada 2014 (10:23)
Zamiast czytać słucham:). Jestem PROMUZYKA ! Nawet wystrój mnie tak nie kręci jak dobra muzyka.Zdjęcia są boskie-tylko tyle teraz mogę oglądnąć! Zatem jeszcze przesłucham z 5razy i wrócę do tekstu:). Pozdrawiam, Kasia.
GreenCanoe 21 listopada 2014 (16:38)
Można się wkręcić, prawda??? Pozdrowionka!!!
Aldona Kucner 21 listopada 2014 (10:21)
Sama nie wiem, czy bym zaryzykowała z białym blatem. U nas się strasznie "maże", szczególnie mażą dzieciaki – dżem, czekolada, sok – cały czas coś wycieram. Ale – przyznam – wygląda bardzo efektownie!
GreenCanoe 21 listopada 2014 (16:37)
Aldona, my też mamy dziecko. Kolor biały brudzi się dokładnie tak samo ja inne- tylko dokładniej na nim wszystko widać. A utrzymane białego blatu w czystości to naprawdę żadna sztuka:)
UTKANE Z PASJI 21 listopada 2014 (10:15)
Piękna ta bielutka kuchnia, taka czysta i estetyczna,aż myslę, ćzy nie wymienic u siebie blat pasujący do mebli czyli kremowy, na pewno byoby jaśniej. Cudna oczywiście galanteria kuchenna:))
GreenCanoe 21 listopada 2014 (16:36)
Słowo "galanteria" kojarzy mi się bardzo pozytywnie – z dawnymi czasami:)
Sylwia Dom pod Dwójką 21 listopada 2014 (10:14)
Biały białe mu nierówny:) ale wyszło pięknie. Piosenka-uwielbiam choć dużo starsza ode mnie; ) Rozmarzyłam się… pozdrawiam Sylwia
GreenCanoe 21 listopada 2014 (16:31)
Też ją bardzo lubię:)
Simply About Home 21 listopada 2014 (10:06)
Miałam te same problemy z dobraniem u siebie białego do białego;) Też kuchnia prawie całkiem biała – prawie, bo blat drewniany, ale też się nad białym z konglomeratu zastanawiałam. Płytę indukcyjną mam z elektroluxa, zadecydował nie tylko biały kolor, który się u nas idealnie wpasował, ale też jej funkcje (podwójne pole grzejne, duża moc, osobne slidery czy timer na każde pole), a teki szczerze mówiąc nie widziałam. Ja i tak jak już zdecydowałam się na kupno (wcześniej szukając przez net) musiałam pooglądać i pomacać na żywo;) Aaa i miałam jeszcze problem z kontaktami na białych kaflach. Też cyrk z dobraniem TEJ bieli;)
Pięknie u Ciebie, fantastyczną masz kuchnię:))
Pozdrawiam
Magda
GreenCanoe 21 listopada 2014 (16:30)
No właśnie brakuje mi w naszej najbardziej tego pola podwójnego – no ale cóż…jakoś przeżyję:)
Uściski Madziu!
kasiaibasia 21 listopada 2014 (10:03)
Dużo wysiłku włożyłaś w poszukiwania,ale za to efekt jest niesamowity,wszystko jest cudownie dobrane. Pozdrawiam. Kasia-mazurskie pasje.
GreenCanoe 21 listopada 2014 (16:29)
Dzięki Kasiu.
Dagmara Kłok 21 listopada 2014 (10:02)
Co tu pisać, ładnie po prostu i tyle:))
Pozdrawiam cieplutki i zapraszam do siebie:))
KAROLINA S 21 listopada 2014 (09:53)
oczy rozbolały mnie od nadmiaru piękna:-))
kurcze foty cudne jak zawsze
dzięki wielkie:-)
pzdr
GreenCanoe 21 listopada 2014 (16:29)
Dziękuję:)