Poniższa rekomendacja jest wynikiem sprawdzenia obiektu przez osoby z redakcji i umieszczenia go na naszej JAKOŚCIOWEJ MAPIE POLSKI/Pensjonaty. GRATULUJEMY!
Choć zachrypnięta i obolała – ale witam Was w iście letnim nastroju. W uszach szumi jeszcze morze, o czym za chwilkę, a w sercu radość – z powodu nowego lokatora:) Zamieszkał z nami mały rudzielec. Skradł całej rodzinie serca od pierwszych chwil i robi z nami co chce:). Leo jest wniebowzięty, nadał nowemu przyjacielowi imię, troskliwie się nim opiekuje, a gdy kładzie się spać, od razu pyta; czy mój Cziko też już śpi?. Cziko śpi i broi – na przemian:).
I tak mogłabym jeszcze kilka godzin Wam wklejać zdjęcia – Cziko pozuje niczym zawodowy model:) Mamy tyle fotek z nim w roli głównej, że chyba zacznę produkować kociorude widokówki:) No ale sami powiedzcie, – jak można nie robić zdjęć takiemu wiewiórkowi??:):?
***
Szumiący tytuł posta to efekt weekendowego wyjazdu nad morze. Co prawda zawodowego, bo robiłam sesje, ale bardzo przemiłego. Byliśmy w dwóch świetnych miejscach. Obydwa zobaczycie w letnim magazynie, ale o jednym z nich muszę po prostu wspomnieć już dziś. Byłabym ostatnią wiśnią,:) gdybym nie podzieliła się z Wami takim namiarem. Proszę: Sielska Chata, Łeba – Nowęcin. I właściwie to nie wiem od czego zacząć zachwyty… Może od tego, co dla rodziny z dzieckiem jest dość istotne – ogromny plac zabaw dla dzieci: z trampoliną, zjeżdżalnią, piaskiem niczym na plaży i nowymi zabawkami. Widać, że tam naprawdę oczekuje się DZIECI :) Leon co chwilę się bawił, my mieliśmy w tym czasie czas dla siebie i tak oczekiwane chwile wytchnienia. Ale wymieniam dalej – piękny wystrój: samego pensjonatu, pokoi, terenu wokół, jadalni. Wiele udogodnień na terenie: leżaki , hamaki, ognisko; oraz atrakcji pobytowych – wędzenie, kulinarny dzień dla dzieci, imprezy wieczorne dla urlopowiczów, śpiewy przy ognisku:). PYSZNE, powtórzę jeszcze raz – PYSZNE jedzenie:) A sami właściciele – Lidka i Zbyszek to serdeczni, roześmiani, przemili ludzie. I widać, że wkładają w sielską chatę całe serce. To po prostu czuć na każdym kroku. W magazynie będzie szeroki reportaż z tego miejsca, za dużo Wam w tej chwili nie zdradzę, jedynie kilka migawek:) Ale jeśli ktoś szuka sprawdzonego miejsca na urlop, to podsyłam gotowca:)
Choć były to tylko 2 dni, a dla mnie wolne jedynie wieczory i tak naładowałam potężnie bateryjki, zaś notatnik z inspiracjami zapełnił się o wiele nowych wpisów. Nic mnie tak nie inspiruje i nie przynosi tylu nowych pomysłów dekoratorskich – co natura. A tej było wokół do koloru do wyboru. Złocisty piasek, wyszlifowane przez fale patyki, maleńkie muszelki….tyle skarbów nie mogło się zmarnować.
Przywieźliśmy do domu 2 torby patykulców, drewniczków, patyczków i innych cudaków:) Do tego kilka sporych gałęzi, piasku garstki, muszelki i tym podobne cuda. Zamierzam z nich przygotować dla Was dekoracyjne inspiracje w stylu MARINE. Letnie wydanie magazynu mocno zapachnie wiatrem znad wielkiej wody:), ale także na blogu , wcześniej, postaram się pokazywać marynistyczne w klimacie dodatki, które można zrobić samemu. W naszym domu patyki już się rozgościły. Na ogromnym ratanowym czółnie, otulają świeczniki z białego szkła. Tylko one, piasek, i wieczorny blask świec. Tak swoją drogą, czy ktoś z Was jest równie mocno jak ja zauroczony kolorem i fakturą wygładzonego przez fale drewna?
Do usłyszenia moi mili:) Miłego weekendu, dużo wypoczynku, słonecznej pogody, frykasów na talerzach i twórczych działań:) No i oczywiście SZUUUUUUUUUUmiących drzewek, fal, czy czego tam sobie jeszcze życzycie:)
AHOJ:) i do następnego.
Dziękuję za Twój komentarz.
119 komentarzy
Ziemolina 23 września 2012 (19:55)
czy moze byc cos slodszego niz maly kotek? chyba tylko maly piesek:)Marzy mi sie taki rudziec, ale na razie nasza Lutka dostarcza nam wielu atrakcji zerknij:)
http://kosmostolog.blogspot.com/search/label/kot
wSalonie 2 sierpnia 2012 (13:12)
Śliczny koteczek:) Ten dom jest wspaniały, wspaniałe są też chwile spędzone nad morzem!
Anuszka 19 czerwca 2012 (16:18)
Przesłodki kociak i wspaniałe miejsce do mieszkania, odpoczywania, bycia. Zazdraszczam i ciesze się wraz :)
Monika 12 czerwca 2012 (21:51)
wszystko jak zwykle obledne, ale …zakochalam sie w Chico. i co teraz? :)
Monika 12 czerwca 2012 (21:50)
wszystko jak zwykle, obledne, ale… zakochalam sie w Chico. i co teraz? :)
Edyta. 11 czerwca 2012 (19:43)
uroczy rudzielec! :)
dziękuję za kolejną porcję energii i inspiracji :)
Pozdrawiam
kowalova 11 czerwca 2012 (15:34)
Cudowny Blog, cudowne zdjęcia i cudownie sie czyta.
Przepadłam tu na jakiś czas. :)
misialala.pl 11 czerwca 2012 (09:24)
jaaki cudny rudzielczyk :)
w ogóle pięknie, cudownie, uroczo, jak zawsze och i ach :)
jey 11 czerwca 2012 (06:34)
Jaki słodki koci bobasek!! Te oczka zniewalają:D Nic tylko tulić, tulić i tulić:D Z niecerpliwością czekam na nowe wydanie Green Canoe Style (wiosenny numer znam już na pamięć:P)
Pozdrawiam cieplutko!!!
jey 11 czerwca 2012 (06:31)
Jaki słodki koci bobasek!! Te oczka zniewalają:D Nic tylko tulić, tulić i tulić:D Z niecierpliwością czekam na kolejny numer Green Canoe Style:D (wiosenne wydanie znam już na pamięć – tyle razy je czytałam:P)
Pozdrawiam cieplutko!!
Maszka 9 czerwca 2012 (06:23)
Mały rudzielec skradł moje serce :) cudowne zdjęcia, klimat wprost niewiarygodny.
Pozdrawiam – M.
zakrecona kurka 7 czerwca 2012 (11:35)
Małe kotki są takie słodkie…rozbrajające… Ja też mam malutkiego czarno-białego Tośka. Ma takie oczka i tak potrafi patrzeć na mnie, że wymiękam. Od razu przypomina mi się z filmu Garfild, który powiedział : "kochaj mnie, karm i nigdy nie opuszczaj". Pozdrawiam :)
Ola 6 czerwca 2012 (10:57)
kocham tego małego rudzielca!!
pasiakowa 4 czerwca 2012 (18:31)
Jejku.. rudzielcowe kociaki to coś, co mnie dosłownie rozczula :) Fantastyczny jest ten maluch :)
Och.. i morze.. morze… niech tylko zrobi się cieplej, to biorę koc i znikam na weekend ;)
Ech… i te zdjęcia :)
bajowka 4 czerwca 2012 (18:27)
Kociak cudny, zazdroszczę, że tak daje sobie robić zdjęcia, bo nasz niestety od nich bardzo stroni:)
Maria at inredningsvis.se 3 czerwca 2012 (15:40)
AMAZING POST:) Your blog is so wonderful..do you have twitter or fb to follow you with??
If you want some décor inspiration from Sweden, check out my blog:)
Have an awesome week.
LOVE Maria at inredningsvis.se
(Sweden)
Maedlein ♥ 3 czerwca 2012 (15:23)
Dzięki tym zdjęciom, i my możemy naładować bateryjki na cały tydzień.
: Wiewiórek : – cudowny… idealnie do Was pasuje- dobrze trafił ;)
Sielska chata- piękne zdjęcia- to musi być niesamowite miejsce
A co do kosza- to marzenie nas wszystkich ! Szcześciarze, którzy mają na niego miesjce . Więc bardzo się cieszę, że teraz możesz sobie taki, śliczny biały ♥ postawić. Pięknie pasuje ! :)
Miłego popołudnia,
Maedlein ♥
Monika. 3 czerwca 2012 (13:18)
;d ah. jaki śliczny kocik ! chciałabym mieć takiego … alez pieknie miejsce. magicznie :) Pozdrawiam, http://www.monika-paula.blogspot.com
Kama 2 czerwca 2012 (20:44)
Przepiękny kociak ! Czy to jakiś rasowiec ? Bo tak wygląda, przesłodki jest :)
Malina 2 czerwca 2012 (16:27)
Jakie Słodziak!! :) Pięknie tu, chętnie zostanę na dłuuuużej :) LIdę sobie pooglądać, co kryje Twoje archiwum, na pewno znajdę mnóstwo inspiracji :) Już widziałam świeżo pomalowaną komodę – wygląda pięknie! :) pozdrawiam serdecznie!
Joasia B. 31 maja 2012 (10:44)
Kotek cudnej jest urody! Kosz przepiękny, zdjęcia klimatyczne, a cały blog to dla mnie zawsze chwila wytchnienia po dniu ciężkiej pracy i plasterek na całe zło tego świata! Zaglądam tu bardzo często w poszukiwaniu inspiracji, pięknych zdjęć, ciekawych opisów, choć "ujawniam się" po raz pierwszy.
Joasia B. 31 maja 2012 (10:39)
Kotek cudnej urody! Zakochałam się od pierwszego wejrzenia. Komentuję tu po raz pierwszy, choć zaglądam od baaaaardzo dawna … każdego dnia niemal, z nadzieją, że znajdę kolejne piękne zdjęcia, inspirujące pomysły i miły tekst dla relaksu.
rudomi 30 maja 2012 (21:20)
Trafiłam tutaj przez swiatjagodowy, bo mignął mi przed oczami rudy, tak rudy kot! A ja mam do nich niezaprzeczalną słabość ;)
Piękne zdjęcia, nie tylko Cziko, tutaj w ogóle. Robi się słonecznie i ciepło od patrzenia :)
elphame 29 maja 2012 (21:17)
Piękny ten kotek, ja żałuję że mój wilczur niestety nie znosi kotów a w domu – alergik… ale za to zawsze sobie mogę zdjęcia poogladać :)
pozdrawiam
outwardthings 29 maja 2012 (12:23)
Rewelacja! Obserwuję i Pozdrawiam:)
TABULA RASA 29 maja 2012 (10:35)
Przesłodki kocio :)
Ewa 28 maja 2012 (22:28)
Trafiłam tu dzięki Alexandrze – zakochałam się i zostaję :)
Ale przede wszystkim chcę podziękować za namiar na Łebę – na lepszy moment u mnie nie mogło trafić – właśnie rozglądałam się za rodzinnymi wczasami nad morzem – a tu gotowiec! Zarezerwowane, klepnięte – DZIĘKUJĘ! Jeśli będzie w połowie tak, jak to opisujesz – będę wniebowzięta :))
Pozdrawiam cieplutko :)
Kamila 28 maja 2012 (14:32)
Asiu, taki rudzielec bez wątpienia skradnie każde serce ;)
Kicia jak z reklamy!
Justyna 28 maja 2012 (11:36)
Kotek jest cudny, a co do pocztówek to myślę że to świetny pomysł, pewnie szły by jak woda z takim słodziakiem w roli głównej. Dawno się nie odzywałam ale cały czas wiernie cię odwiedzam i ładuje sobie bateryjki czytając Twoje posty i oglądając zdjecia. Gorąco pozdrawiam Asieńko i do nastepnego razu :)
Ps. Z niecierpliwością czekam na kolejną odsłonę Twojego magazynu :))
Anonimowy 28 maja 2012 (11:28)
Kiciuś jest cudowny! Taka mordka podbije każde serce :)
Karolina
britt 27 maja 2012 (20:22)
ten kotek to dwie krople wody toficzek . och jak mi się ciepło na serduszku zrobił gdy go zobaczyłam. Mam nadzieje że wyrośnie na takiego samego pieszczocha jak nasz był! :) Pozdrawiam serdecznie
Katerina 27 maja 2012 (19:20)
Piękny kotek, przecudny! :) Z resztą, nie znam takiego, który by taki nie był ;)
Ach i morze, pozazdrościć bo to piękne widoki. Marzą mi się takie chwile nad tak cudownym miejscem…!
Pozdrawiam i zapraszam do siebie :)
Ceramiczny Kamień 27 maja 2012 (15:16)
Trafiłam tutaj przypadkiem, ale na pewno pozostanę Twoją wierną obserwatorką, bo niezwykły klimat tutaj jest! A Cziko śliczny kociak :) Pozdrawiam
Anonimowy 27 maja 2012 (11:03)
Jak reszta zwierzyńca toleruje obecność wiewióra? Zazdroszczę dogadywania się psów z kotami. :) Bożenica
emilystar 26 maja 2012 (12:38)
ratujesz mi życie Twym magazynem :) nazwij go "Pociechą dla skołatanych…" :) czekam z utęsnieniem na nowy numer, każdego dnia, a w pamięci mam Wasz ogrodowy płot z dekorami…
Iza 25 maja 2012 (19:35)
rudizelec jest cudny! mnie tam kazda ilosc fot z nim nie wystarczy ;) miejsce na wakacje które poleciłas na migawkach wyglada bardzo przyjemnie.. a kosza zazdroszczę :) tez mi sie marzy ale nie mam gdzie postawic.. Komoda i bez przecierek pieknie wyglada w białej szacie :D
Anonimowy 25 maja 2012 (11:08)
Ojej! Jak bym chciała nad morze…
Ja też lubię takie patyki!
Kociak cudny; daaawno temu miałam takiego rudaska, nazywał się (oczywiście) Rudy.
Ninka.
~ aledro ~ 25 maja 2012 (09:26)
Z wielką przyjemnością czytam każdy post na tym blogu, zazdroszcząc przy tym autorce głowy pełnej pomysłów i niesamowitego talentu ;) pozdrawiam serdecznie ;)
retro77 25 maja 2012 (09:01)
Cziko jest cudnym kiciusiem – marze o rudym – niestety mam już 3 koty i psa – ale nigdy nie mów nigdy – pozdrawiam :)
Anonimowy 25 maja 2012 (07:57)
Uwielbiam Panią czytać. Szczególnie, gdy mam "doła",zaglądam na stronę i przeglądam starsze wpisy. Chciałabym prosić o radę, uprosiłam od koleżanki starusieńki, naprawdę zniszczony wiklinowy fotel i marzę,
by zrobić z niego cudeńko tarasowe. Proszę o podpowiedź. Ewelina
Marietta 25 maja 2012 (07:51)
Piękne zdjęcia, jak zwykle zresztą:). Pozdrawiam serdecznie.
Ameba 25 maja 2012 (07:29)
A ja będę słuchać szumu morza od dzisiaj do Bożego Ciała. I nowego lokatora też mam, tyle że w brzuszku :) Kto by pomyślał, że 7mm Istotka potrafi taką burzę emocji wywołać. Rudzielec jest cudowny, słodki, rozkoszny. PozdrawiaMy
z potrzebywnetrza 25 maja 2012 (07:03)
Dzięki za kolejna dawkę uczty dla oczu.Pozdrówka ciepłe-aga
Anonimowy 24 maja 2012 (20:41)
Jestem oczywiście oczarowana kotkiem ale jeszcze bardziej zdjęciem małych stópek twojego synka – jest genialne! Pozdrawiam serdecznie. Mama Kasi Bellingham.
Ciumciawa 24 maja 2012 (20:37)
Byłam posiadaczką kocicy (niestety nie ma jej już z nami) tzw. trójkolorki. W naszym domu urodziła kocurki – w sumie kilkanaście. I zawsze w każdym miocie jeden był rudy. Wyglądały dokładnie jak na Twoich zdjęciach. Takie małe tygryski.Były urocze i rozrabiaki. POzdrawiam
Boniffacy 24 maja 2012 (18:47)
Oj, również jestem wielbicielką faktury wygładzonego przez wodę drewna. Czy to morze czy rzeka, nieistotne, ważny jest wygląd i ta gładkość. Tylko te rzeczne czasem mają zielone towarzystwo roślinne :)
Lalka 25 maja 2012 (10:31)
Asiu rozpieszczasz nas…to już trzeci post w tym miesiącu:D hehehe
Ten wpis jest moim najulubieńszym… dlaczego? bo są tu moje ukochane małe kotki i polskie cudowne morze:D
Polskie morze…wiem że jest brudne, zimne… ale ma w sobie coś tak niesamowitego, przyciągającego i uzależniającego, że tęsknisz za nim cały rok. W naszym polskim morzu kocham wszystko… zapach, smak, kolor…ach kolor o zachodzie słońca latem… tylko nasze morze ma taki kolor…zimno srebrny.
Kocham latarnie morskie… mają w sobie coś tak niesamowicie mistycznego, mrocznego a jednocześnie rozświetlają noc. Najpiękniejszą latarenką jest ta w Świnoujściu… połączenie holenderskiego wiatraka i latarni morskiej…cu-do:D poluję na świeczniki w kształcie latarni morskiej…
Z nad morza przywożę sporo pierdułek…ale nigdy nie wiem co z nimi zrobić… piasek z plaży wykorzystuje do wazonów i świeczniczków, ale na tym moja wena się kończy…:( Czekam więc na kolejny post (czwarty w tym miesiącu:)) z pomysłami co zrobić z pamiątkami z nad morza:D mam sporo muszelek więc mam prośbę Asiu… jakiś łatwy sposób na ich wykorzystanie:D
przesyłam moc buziaków dla Ciebie i Twojej rodzinki:D muuaaaa:*
Maria at inredningsvis.se 24 maja 2012 (18:45)
AMAZING POST:) Your blog is so wonderful, do you have twitter or facebook to follow you with???
If you want some décor inspiration from Sweden, check out my blog:)
Have an awesome week.
LOVE Maria at inredningsvis.se
(Sweden)
Cimnaa 24 maja 2012 (18:33)
Jej, kociak jest wspaniały! A ja zazdroszczę Ci takiego fajnego wyjazdu ;pp
chmurka 24 maja 2012 (18:26)
Kiciuś uroczy, niech rośnie zdrowo i mało Wam dokucza :)
Doranma 24 maja 2012 (18:18)
Takie dłuuugie Twoje posty to ja lubię :) Chico jest cudny, słodki… kiziasty ;) po prostu miodzio :) Ależ Leo urósł :) Ty te mebelki to tak ręcznie, czy szlifierką? Pozdrawiam ciepło :)
Doranma 24 maja 2012 (18:16)
Takie dłuuugie Twoje posty to ja lubię :) Chico jest cudny, słodki… kiziasty ;) po prostu miodzio :) Ależ Leo urósł :) Ty te mebelki to tak ręcznie, czy szlifierką? Pozdrawiam ciepło :)
Gosia Myślicka 24 maja 2012 (17:53)
właśnie mnie olśniło ;) już wiem dlaczego koty są takie śliczne i 'słodkie' – żeby wybaczać im wszystkie psoty i szkody ;D
Ada 24 maja 2012 (17:37)
Piękny wypoczynek w takim miejscu :)
Kicia słodka :)
Alexandra 24 maja 2012 (16:40)
Przepiękny i słodki kociak :) Nic tylko tulić :)
A morze kocham miłością nieograniczoną i jutro własnie jadę naładować baterie :)
Za namiar w Łebie dziękuję :*
Inspiracje Marine – zachęcające, a kosz wspaniały. Też o takowym marzę :D
Pozdrawiam ciepło :)
Maryś 24 maja 2012 (15:50)
piasek do stóp ulepiony, Chico, kosz wiklinowy, patyki komoda w bieli – cudnie ;)))
Monia 24 maja 2012 (14:54)
Cudnie tu u Ciebie,jestem zachwycona Twoim domem,atmosferą którą stworzyłaś.aaa kocurek mnie powalił!!!!!pozdrawiam
PATI 24 maja 2012 (14:23)
A pomarańczowy kiciek zgodzi się z Waszym psiakiem? Jeszcze jedno stworzonko które osładza Wasz dom:)Komoda wpasowała się idealnie.Pozdrówki.
ZapraszaMY do stołu 24 maja 2012 (13:06)
Zakochałam się w zdjęciach kotka! Po prostu przecudny!
I dodatkowo gratuluję pomysłu na ułożenie pamiątek znad morza – zawsze zbiera się muszelki, a tutaj pomysł przywiezienia patyków pięknie wyrzeźbionych przez wodę. Super!
Minty House 24 maja 2012 (11:56)
Asiu, kocur cudowny. Też mam takiego rudzielca w domu. Masz rację, że wygładzone morską wodą patyki są niezwykłe. Przywiozłam takie z innego miejsca nad naszym Bałtykiem, a właściwie mniej naszym, bo trochę duńskim- spod wapiennych klifów Mons Klint http://mintyhouse.blogspot.com/2012/01/magiczne-miejsce-nad-batykiem.html. Marzy mi się rama do lustra z takich patyczków właśnie. Jeju, ale bym pospacerowała po plaży…
BB 24 maja 2012 (11:30)
Śliczny koteczek i wszystkie zdjęcia piękne ale najcudowniejsze to z Leo o zachodzie słońca.
Ola_83 24 maja 2012 (10:29)
Asiu, jak pięknie! poczułam się jak na wakacjach nad morzem, choć dziś w nocy właśnie wróciłam z krótkiego urlopu…i zatęskniłam za polskim morzem…Ach…kociak skradł moje serce!
buziaki!
jaga 24 maja 2012 (10:28)
Cziko cudowny podobny do Melmana.
Mnie też wystarczą dwa dni poza domem ,a jestem naładowana na miesiąc.Takie wypady robię do Ńałęczowa
Qra Domowa 24 maja 2012 (10:10)
ZAKOCHAŁAM SIE JAKO STARA KOCIARA W CHICO!!!!!!!!!!!
dudqa 24 maja 2012 (10:02)
Cudny kociaczek, a widoki niebiańskie ehh rozmarzyłam się, też bardzo lubie takie patyczki, jak mam tylko okazje zbieram je gdzie popadnie ku zdziwieniu moich najbliższych (bo po co mi to) przydają się :) Pozdrawiam
Anonimowy 24 maja 2012 (09:54)
Asiu
Wszystkiego najlepszego z okazji imienin
Aśkowska
PS Zdjęcia jak zwykle wprawiają w zachwyt.
Anonimowy 24 maja 2012 (09:30)
Rudzielec bossski, ale miejsce do wypoczynku też urocze……..patyczaki zawsze targam ze sobą z letniego odpoczynku..wszystko zatem jest dla mnie naj:))))pozdrawiam Ewa:))
Jagoda 24 maja 2012 (09:28)
Zakochałam się! Cziko jest piękny, a pierwsze zdjęcie rozwala mnie na łopatki! :)
Wygnanko 24 maja 2012 (09:20)
Rozkoszne małe stworzenie zamieszkało u Was…oj moje dzieci też by się za nim rozszalały.
Komoda jest piękna, to może być podstawa pod tzw. angielski dresser. Jakby Ci się jeszcze udało dokupić nadstawkę do tego…;) Ja marzę o czymś takim, ale ani miejsca już nie mam a i ceny odstraszają nawet za używane ;)
Buziaki
K.
rosaliaa 24 maja 2012 (09:05)
zazdroszczę wypadu nad morze, którego zapach i bryzę kocham.
a co do patyków, wiesz, podobne cuda wyławiam z górskich rzek, chociaż może nie w takiej ilości i nie zawsze tak pięknie "wypieszczone" wodą :) ale zawsze to jakiś substytut :D
pozdrawiam i nie mogę się już doczekać kolejnego numeru
arcobaleno 24 maja 2012 (09:01)
Kociak fantastyczny ! Ja cały czas biję się z myślami, czy sobie takiego (niekoniecznie rudego) sprawić – z jednej strony bym chciała a z drugiej w naszym ogrodzie i tak codziennie goszczą się wiejskie koty :)
Piękne nadmorskie zdjęcia !
Aleksandra 24 maja 2012 (08:55)
Zawsze wpadam w zachwyt wchodząc na Pani bloga! Wszystko jest przepiękne! Myślę właśnie nad weekendowym wyjazdem nad morze i przemyślę pobyt w tej Sielskiej Chacie! Może przywiozę jakieś skarby i szuuum w uszach! Jak na razie podziwiam i zazdroszczę! :)
Pozdrawiam!
Atmosfera….
P.S. Czekam na kolejny numer Green Canoe Style – jest SUPER ;)
Sysia 24 maja 2012 (08:42)
Zacznę może od życzeń imienionowych jeśli oczywiście dziś je obchodzisz. Wszystkiego dobrego!!! Jeśli chodzi o nowego mieszkańca jest przeuroczy i absolutnie rozumiem dlaczego skradl wasze serca.a co do calej reszty treści dzisiejszego posta mogę tylko napisać:cudnie,cudnie,cudnie,cudnie,cudnie……!!!!!
Ocieplasz i rozświetlasz ten blogowy świat.Gratuluję.
Anonimowy 24 maja 2012 (08:35)
Podzielam zachwyty i komplementy moich poprzedniczek. Każdy TWÓJ post pobudza moją wyobraźnię, napawa optymizmem, wyzwala energię i zachęca do pracy. Jest mi to bardzo potrzebne zwłaszcza teraz, ponieważ jesteśmy w trakcie kapitalnego remontu mieszkania oraz wykańczania maleńkiego domku na działce w lesie, który ma być oazą ciszy, wypoczynku, a przede wszystkim bliskiego kontaktu z przyrodą i tym co piękne i ważne w życiu.
Pozdrawiam majowo, bzowo i niezapominajkowo !!!
felamaj :-)
MartaeM 24 maja 2012 (08:30)
zazdroszczę tych szuuuumiących fal:) Kiciuś jest uroczy. Chyba wyrośnie z niego słodziak-rozrabiaka. No a kosze i komoda – super. Też niedawno zrealizowałam to babskie, koszykowe marzenie. Ale przez Ciebie i twoje inspirujące wytwory moja lista marzeń zamiast się kurczyć ciągle się wydłuża:)))
Zielona 24 maja 2012 (08:26)
Piękny rudziutki koteczek! Szkoda, że moje już takie duże:)
Anonimowy 24 maja 2012 (08:22)
Kotek słodziutki, miejsce do wypoczynku w Sielskiej Chacie wymarzone, szkoda, że mnie na to nie stać…, ale popatrzeć mozna.
Zacisze 24 maja 2012 (08:18)
Ale macie czadowegooo kociaka! Super jest, że też koty muszą dorastać ,takie małe są najfajniejsze:):):).
Komoda wygląda świetnie, a morze zachęca do wczasów, choć my nie lubimy tak bezczynnie leżeć na plaży.
Pozdrawiamy:)
ania.mania 24 maja 2012 (08:07)
Kosz świetnie wpisał się w styl marine :)) Mieszkaniec kosza jest cudny, mam nadzieję, że pojawi się jakiś i na naszej drodze :))
Iza Jankowska 24 maja 2012 (07:57)
Asiu ,sciskam Cie mocno i cieszę się,że tyle dobrego wokół Ciebie.Kociniak tak piękny,że słow na to za mało.
Kochana,podobnie,jak Maszka,proszę Cię o informację ,jaka farbą malowałas komodę bo wyszło to rewelacyjnie i bardzo profesjonalnie.
Pozdrawiam mocno.
BigMama 24 maja 2012 (07:56)
CHICO RULEZ :p
Lou 24 maja 2012 (07:45)
Sielska chata jest boska!:)aż ma sie ochotę pobyczyć tam z gazetką i ulubiona kawusią:)dzięki za linka:)Zdjęcia fantastyczne!
Myszka 24 maja 2012 (07:42)
Rozbroił mnie koteczek! Ale słodzina z niego:) Komoda i dosz super, super, super! Miłego dnia!
Annasza 24 maja 2012 (07:39)
Asiu, PRZEPIĘKNE zdjęcia, od zawsze liczyłam na to, że kiedyś zaczniesz pokazywać te piękne foty w większym rozmiarze, teraz to się ogląda jak ulubione czasopismo po prostu :)))))))) Kot boski, strasznie mi żal, że moje dziecię uczulone jest na wszystkie rodzaje sierści, bo ja koty kocham. Psy też, ale koty bardziej. :)) Super wypoczynek mieliście, wszystko wygląda rewelacyjnie. A co do komody, to biała jest idealna, te przetarcia się nudzą po jakimś czasie, a BIEL jest zawsze na czasie i zawsze elegancka, tak mi się wydaje. ;)) No ale na tej komodzie to ty masz dwie FANTASTYCZNE lampy, aż się zatchnęłam, jak zobaczyłam, bo takich właśnie szukam!! Są idealne!! :)) Pozdrawiam serdecznie z tarasu :))
plakatowka 24 maja 2012 (07:37)
Asiu, jak się wakacyjnie zrobiło :) kosz cudny, wymarzony. I komoda o niebo lepsza od poprzedniczki. No i ja Cie zapraszam do siebie – na dolny śląsk :) pozdrawiam
SPARROW 24 maja 2012 (07:32)
Koty są przeurocze , po prostu są i już . A małe no cóż sama wiesz …
A co do grzmota – też mam taki , ktoś chciał go wyrzucić , więc go wzięłam , na razie na strychu leży , na pewno jak u Ciebie , się kiedyś przyda .
,
ula 24 maja 2012 (07:31)
Ach jaki piękny wpiszszszszs :))), poczułam zapach morza, szum fal, który być może za niebawem poczuję naprawdę, bo wybieramy się nad morze do Gdyni – zatoka co prawda ale zawsze to morze – a morza widziałam lata całe – więc mam uciechę wielką i mam nadzieje że nasza blogowa Penelopa też będzie kontenta z naszej wizyty :)- a koteś moa droga cudny, szkoda, że nie powiedziałaś, że chcesz takiego malucha – mam dwa po matce mainecoon i birmańskim – straszne rozrabiaki :))) – więc wiem o czym piszesz, a kocie sesje – to nasz specjalność :)) taki samograj jak dzieci i zachody słońca – nie można przestać fotografować
ściskam Cię najmocniej
buziaki!
Monika 24 maja 2012 (07:23)
boski urlop :) wszystko boskie :D a rudzielca też mamy, tylko tak ok. 10x i 10 kg większy :))
Roksana Styl 24 maja 2012 (07:20)
Jakie cudne miejsce, trzeba by kiedyś tam się wybrać, no i oczywiście jak zawsze cudne zdjęcia:)
fuNi!ta 24 maja 2012 (07:13)
Sama nie wiem, co piękniejsze i przez co bardziej się uśmiecham: czy przez przeuroczego Cziko (też mam rudego kota, jeno jakieś 100 razy większego), czy zdjęcia znad morza, czy Twój ciepły, radosny wpis.
Dzięki, mój dzień będzie dziś milszy! :)
cafenoHut 24 maja 2012 (07:09)
What an adorable kitten:)
♥laurentino 24 maja 2012 (07:02)
Ale piękne zdjęcia;) Kociak przesłodki;) Zawsze chciałam mieć rudego kota;)
Zachciało mi się nad morze… a mam tylko 80km więc może w weekend;)))
Ściskam
Cienka 24 maja 2012 (06:58)
Zawsze się zauroczam Twoimi zdjęciami. Ja robię tragiczne fotki i prawie nigdy nie umiem uchwycić tego co chcę.
Kotek rewelacja mój kotopies Jogi chętnie by chciał mieć takiego za przyjaciela :)
Bea 24 maja 2012 (06:58)
aaaaaaaaaaaaaaale cudny kociaczek!!!!!
Wyprawa – świetna!
Anonimowy 24 maja 2012 (06:41)
Czytając poczułam wiatr od morza … !
Ja również uwielbiam szlifowane przez wodę patyczki i inne morskie skarby :)
Przywiozłam sobie z niedzielnego wypadu do Kątów Rybackich garść ślicznych patyczków – wyglądają , jakby chciały zostać biżuterią :)
Pozdrawiam słonecznie !
A.
Konwaliowa Bombonierka 24 maja 2012 (06:37)
Cudnie… Bosko cudnie…..
Krajobrazy chwil zaklęte w piekne kadry przywołuja moje zeszłoroczne wakacje a Bretanii… patyczki muskane wodą, wiatrem i słońcem…piękne miejsce.
Rudzielcowa radośc mikro ma prawo skraść wszystkie serca… wszystko co małe jest takie wdzięczne:)
Obserdeczniam waszą trójkę:)
Cudowności częstszych życzę!
bozenas 24 maja 2012 (06:36)
Zacznę od tego ,że kociak cudny:)też mam rudzielca który ma więcej zdjęc niż my:))))hi,hi:))ale też jest najwdzięczniejszym obiektem :)))Wypoczynek miałaś świetny:)stópki Leosia w piasku:)))ech:))to chyba jakieś zboczenie,bo ja też tak mam ,że idąc na spacer wypatruję "przydasi"typu patyki szyszki,ale chyba wszystkie domowe dekoratorki tak mają:))pozdrawiam cieplutko całą fajną rodzinkę:)))ach!nic nie piszesz jak piesa przyjął nowego lokatora:)))
scraperka 24 maja 2012 (06:27)
Witaj:)))
ale u Ciebie jest pięknie. Byłam tutaj wiele razy, ale dzisiaj zachwyciłaś mnie bez reszty… :)
Kosz wiklinowy jest przepiękny, a komoda pomalowana na biało wygląda pięknie!
A kotek skradł moje serce:) Jest urodzonym modelem, bo pozuje świetnie i jeszcze ten rudy kolorek. mmm:) śliczny
Byliście w pięknym miejscu… zgadzam się, że drewno obrobione przez wodę jest takie wyjątkowe, inne…
ściskam mocno i lecę oglądać magazyn wiosna 2012:)
ANA 24 maja 2012 (06:19)
Kiciek, to ci model. Zazdroszczę wypadu nad morze.
Wystrój super.
Trulyscrumptious 24 maja 2012 (06:17)
Przepiękne zdjęcia Asiu, aż mi się zamarzył wyjazd nad morze, bo jeszcze w tym roku nie byłam.Kiciuś sympatyczny jak zabaweczka i rzeczywiście pozuje na zawołanie.A komoda wyszła rewelacyjnie nic dodać nic ujać. Pozdrawiam słonecznie
Asia i Wojtek 24 maja 2012 (06:10)
Asia – rudy wiewiór jest absolutnie boooskiii! I coś czuję, że nowy numer Twojego magazynu też będzie fajny. A czy ja Ci już gratulowałam? Chyba nie… Zatem robię to teraz: chapeau bas! Świetny pomysł i naprawdę dobra robota:-)))
Asia
Ola.k 24 maja 2012 (06:02)
Gratuluję wspaniałe wyjazdu nad morze ( chociaż tylko wieczory były dla Ciebie wolne). Dziękuję za wspaniałe zdjęcia. Komody zazdroszczę mimo iż bez przecierek. A kociak słodki jest niesamowicie. Pozdrawiam, Ps. Czytam od dawna ale dzisiaj zostawiam swój pierwszy komentarz
Anonimowy 24 maja 2012 (05:46)
Asiu,Słoneczko nasze,tytanie pracy .4.45 jeszcze nie spisz ,czy już nie spisz ? Pięknie ,cudnie u Ciebie -jak zwykle. Tyle ciepła i miłości …Chce się być z Wami cały czas.Dziękuję ,że jesteś.
Pozdrawiam sielsko Lidia G
Agnieszka 24 maja 2012 (05:42)
Asiu czy Ty czasami sypiasz? czy Twoja doba jest dłuższa o kilka godzin niż przeciętnego człowieka? a może ta przysłowiowa rakieta w pupie działa cuda? Patrzę, podziwiam i dochodzę do wniosku, że przy Tobie jestem mega leniem, bo czasu brakuje mi dosłownie na wszystko… Zazdroszczę Ci tak fajnego wypadu w cudne miejsce i do świetnych ludzi, ale chyba najbardziej zazdroszczę rudzielca ;)… czyżbym miała już zapędy na piątego kota? kto wie? inspirację już mam ;) pozdrawiam gorąco, udanego weekendu życząc ;)
JUKA 24 maja 2012 (05:40)
Jak zawsze cudeńka pokazujesz i opisujesz :) Cziko jest niesamowity!!! Pozdrawiam!
Jo 24 maja 2012 (05:39)
my też przywoziliśmy znad morza wiaderko piasku :), ale mamy sporo dalej :), świecznik świetny, taki prosty i jednocześnie oryginalny, patyki gładziutkie, dopieszczone falami, wkomponowały się wyśmienicie, a lokator – nie dziwota, że skradł serca wszystkich :)
maszka 24 maja 2012 (05:38)
Uwielbiam rudziaszki . Moja ma tylko plamki . Taka słodzizna ,że faktycznie mogłabyś zrobić interes na pocztówkach. Fajny taki przedsezonowy wypad nad morze. Zawsze sobie to obiecuję i nigdy mi nie wychodzi. Piękne zdjęcia o zachodzie.A komoda – wierzyć się nie chce ,że to ta sama. Powiedz Asiu ile razy malowana i czym i czy ją rozkręcałaś do makijażu? Chciałabym wreszcie coś wybielić ale boję się,że tylko popsuję.Kosz śliczny ale to co w koszu też. Myślę,że twoi gospodarze nie zaznają tego lata spokoju. Sama nabrałam na nich ochoty . Pozdrawiam serdecznie i całusy ślę.(Asia , czy Ty masz zielone wiosła?)
Aśko 24 maja 2012 (05:37)
a właśnie,jeśli też jesteś Joanną z 24 z maja, to przyjmij ode mnie najlepsze życzenia imieninowe ;)))
Violinowo 24 maja 2012 (05:35)
Ele się rozmarzyłam czytając ten post.
CHICO – uroczy:)a w Sielskiej Chacie z przyjemnością bym odpoczęła. Widać od razu , że tam można naładować akumulatory na cały następny rok. Pozdrawiam
Aśko 24 maja 2012 (05:26)
proponuję założyć osobnego bloga na zdjęcia Cziko, nieziemski z niego słodziak! :))
oh-my-home 24 maja 2012 (05:20)
Wstaję przytłoczona ogromem zajęć i… już się uśmiecham :) Wystarczy zajrzeć do Ciebie. Zdjęcia znad morza obudziły wielką tęsknotę do spacerów i żyłkę zbieracza ;) Kompozycja z drewnem – piękna! Jestem ciekawa następnych! Komoda wyszła bardzo ładna, biała podoba mi się najbardziej!
Pozdrawiam serdecznie i szeroko się uśmiecham :)))
marta
słodko-winna 24 maja 2012 (05:15)
Uwielbiam Twoją pogodę ducha. Ilekroć Cię przeczytam to mam w sobie słoneczną energię, a patyczki i patyczaki uwielbiam.
Aurora 24 maja 2012 (04:54)
Tylko cudowni ludzie robią naprawdę (!) pyszne jedzenie ;))
Kocham tego kociaka, mogę go porwać?!?! :D :*
Elusia 24 maja 2012 (04:45)
I znów podziałałaś mi na wyobraźnię… właśnie zmieniłam część mebli w "salonie" i może na lato styl marine?
I w kwestii zwierzaka również – właśnie skłaniam się do przygarnięcia małej biszkoptowej suni…
Pozdrawiam i również życzę słonka, i wiatru, i pogody..
BRZOZOWY ZAKĄTEK 24 maja 2012 (04:44)
Aśko, znowu odpłynęłam czytając Ciebie. Jak ja to lubię. A letniego magazynu nie mogę się doczekać. Pozdrawiam cieplutko Aśka:)
Bianca~ 24 maja 2012 (04:44)
Koci przyjaciel wygląda bezbłednie… Nie dziwię się, że migawka nie stygnie. A zapowiedzi z sesji w Łebie już rozbudziły dostatecznie moją ciekawość, żeby niecierpliwie czekać na pismo.
Pozdrawiam.
FiolQak 24 maja 2012 (04:34)
:) Ja to sie naładuję u Ciebie- zawsze, zawsze..
Dzis taka niespodzianka- raniutko swieżutki pościk- ach , żyć się chce:)
Mała wiewióra zwana Chicio to mój Fel- lata temu podobnie wyglądał:):):)
Zdjęcia zachwycajace Asiu- zreszta jak zwykle. A co do patyczków nadmorskich- myślałam, że to tylko ja taka maniaczko- zbieraczka jestem. :):):)Już nie moge doczekać się Twoich pomysłów marine. Pozdrawiam bardzo bardzo serdecznie i prosze pogłaskać i podrapac za uszkiem słodkiego rudzelca:)
OLQA 24 maja 2012 (04:04)
Budzący westchnienia zachwytu post! a patyczki nadmorskie i szkiełka wypiaskowane przez fale też zbieram :)
katrin.deco 24 maja 2012 (03:14)
Ale Wam zazdroszczę tych chwil nad morzem. Zapachniało mi wakacjami i zaszumiało wiatrem na plaży. Komoda idealnie wpasowała się we wnętrzu. Ale rudzielec podbił moje serce. Uroczy. My mieliśmy uroczą kotkę Lidzię i niestety przejechał ją rozpędzony samochód. Bardzo nam jej brakuje.
Pozdrawiam
Katrin