Obiecałam Wam wiosenne klimaty, tymczasem tak mnie SIEKŁO choróbsko, że o jakichkolwiek dalszych stylizacjach – inspiracjach mogę tylko pomarzyć. Powaliło mnie w trakcie zdjęć. A „trakt” ów był kilkudniowy – i po tym tournee już wierzę dziewczynom z centralnej Polski, że nie ma tam śniegu. NIE MA. Sprawdziłam:) Obstawiamy z Pawłem, że to w Warszawie mrozicho podstępnie rozłożyło mnie na łopatki. Żeby nie przedłużać – wyglądam jeszcze gorzej niż brzmię. A nie brzmię w ogóle. Teatralny szept przerywany grzechotem, rzężeniem, świszczeniem w formie kaszlu….i chyba już nikt nie chce dalej tego słyszeć, co mi w oskrzelach ryczy, prawda?. Po prostu obecnie jestem trabantem:)
***
Obiecałam sobie, że napiszę o aktualnym wydaniu Werandy Country. Od kilku dni bowiem koi mi obolałą duszę – opatulona w pledy, pozbawiona możliwości werbalnej komunikacji – zaczytuję się w ulubionych tytułach. I to nie tylko moja opinia, że ostatnia WC jest świetnie zredagowana. Już kilkanaście dziewczyn pisało mi w mailach, że to taki debeściak:) Osobiście zaczytałam się „ciurkiem” :)
Tym bardziej mi miło, bo właśnie w tym numerze są moje 2 materiały. W tym BŁĘKITNE ZÓRAWIE – opowiadające o ciepłej i bardzo utalentowanej rodzinie. Mama, tata, synek. Swojscy, pełni radości, miłości do siebie nawzajem. Ale ile pracy włożyli we własny dom, ile serca podarowali każdemu gratowi uratowanemu – zobaczcie już sami:) Na łamach Werandy Country lub na ich blogu. Udało mi się namęczyć wreszcie Andrzeja, żeby założył stronę.!!:)
TUTAJ zobaczycie Żórawiowe blogowe zacisze. Ines, Endriu, Amadeuszku – BUZIAKI wielkie ode mnie!!!Bardzo Wam dziękuję za świetnie spędzony czas i za znajomość, która daje mi cały czas wiele radości. DOBRZE że jesteście:)
A dla czółnowych czytelników malutki fragment:
Na pożegnanie pokazuję malutkie migawkowe efekty ostatniego wyjazdu i sesji oczywiście. Świetne wnętrza, choć każde w innym zupełnie klimacie. Wszędzie bardzo ciekawi i kreatywni ludzie, przemiła, twórcza atmosfera pracy. Gdyby nie to choróbsko – byłoby idealnie:) Ale nie mogę nie wspomnieć tu o Krystynie. Kryśka jest papugą:), mieszka u jednej szalonej rodzinki:) z innymi zwierzakami zresztą. W trakcie sesji latała sobie po domu, po czym postanowiła sprawdzić czy aby na pewno kadry dobrze ustawiam :) – i przycupnęła mi na ramieniu. Tak oto wszystkie ujęcia w sypialni robiłam z Krystynką:) A to mnie znienacka w uszko podszczypała, a to się przytuliła…To było niesamowite doświadczenie – bez dwóch zdań. I upewniłam się w jednym – że zwierzaki „swoich” wyczują od razu:)
Koniec gadania, wizualizacja:)
Wybaczcie mi, że dziś tak telegraficznie. Czuje się naprawdę fatalnie. Żegnam Was co prawda szeptem ale jak zwykle z życzeniami udanego weekendu. Oby mróz okazał się mniej podstępny:) a wszystkie rzężące trabanty – szybko wracały do formy:)
Ściski , Wasza zielona świszcząca:)
Dziękuję za Twój komentarz.
68 komentarzy
CIOCIE KLOCIE z kielc 11 stycznia 2013 (21:28)
Cudowne wnętrza!
CIOCIE KLOCIE z KIELC pozdrawiają i zapraszają na FB!
lusesita 20 lutego 2012 (12:03)
Jak zwykle miło spędziłam czas czytając kolejnego posta:)
Asiu,dużo zdrówka życzę ! a jak nie będzie chciało przyjść, to może posłuchaj męża i zaserwuj sobie jakąś naleweczkę ;)Zaszkodzić nie zaszkodzi ,a nawet jak nie pomoże, to na pewno umili ;)
p.s.Jak będziesz potrzebowała materiał na artykuł, zapraszam do siebie!
Pozdrawiam, Ania.
kwiatowe-wariacje 15 lutego 2012 (18:48)
Green Canoe dziękuję Ci za wielkie wrażenia estetyczne!Zapraszam na mój skromny blog florystyczny http://kwiatowe-wariacje.blogspot.com/
Jagoda 15 lutego 2012 (13:09)
telegraficznie, ale nie mniej pięknie. Uwielbiam Twój blog! :)
Anonimowy 14 lutego 2012 (21:37)
witam
na pani bloga trafiłam przypadkiem
….i zaraz się zakochałam
tak chciałabym żyć,mieszkać …niebo na ziemi… pięknie.. brak słów…
AsiaAp 14 lutego 2012 (13:26)
Duuuuuuużo zdrówka, co byś miała siły więcej pisać do nas!
Anonimowy 13 lutego 2012 (20:17)
Asiu!
Na kaszel i nie tylko, na wzmocnienie odporności polecam bezwzględnie bańki próżniowe. Stawiam je mojej Zuzi dziewięcioletniej i mężowi jak trzeba i pomaga. Nie ma obowiązku leżenia i wygrzewania pod kołdrą jeśli nie ma gorączki i stan jest w miarę. Plecy otulić kamizelą lub szalem i pobyć trochę w domku.
WC przeczytałam, piękne tylko lubię więcej czytać ale w tym czasopiśmie taka formuła i ok. Czerpię inspiracje i siłę do działania.
Asiu od Ciebie energię pobieram ale zapewniam, że nie jestem wampirem energetycznym.
Życzę zdrówka i ciepełka i dzięki Tobie interesuję się mapą pogody na Podlasiu również oprócz Opola.
Asia z PNW.
Karmel-itka. 13 lutego 2012 (17:44)
piękne zdjęcia ;]
czekam z niecierpliwościa na nowe wydanie Werandy.
niedługo przyjdzie pocztą.
GreenCanoe 13 lutego 2012 (14:49)
jeszcze raz bardzo dziękuję.
Sepia 13 lutego 2012 (13:19)
WC ostatnią pochłonęłam od deski do deski. Twój materiał super! Bardzo w moich klimatach, więc powzdychałam sobie tęsknie i w zachwycie, aż mąż siedzący obok zainteresował się obiektem moich westchnień:)Piękne zdjęcia kwiatów i w ogóle już tak jedną nogą "we wiośnie", czego wszyscy już pragniemy.
Zdrówka i kolejnych pomysłów na sesje, bo wychodzą Ci wspaniale:)
Bramasole 13 lutego 2012 (11:23)
Aśka zdróka przede wszystkim Ci życzę:) A Twój Pablo ma rację z tym spiciem, potwierdzam, że czasami pomaga:)
A nowa WC tak mnie zachwyciała, ze zamówiłam sobie w końcu prenumeratę żeby każdy numer mieć chwilkę wcześniej:) A Twoje stylizacje da się już wychwycić bo są charakterystyczne, zawsze świeże, lekkie, piękne po prostu:)
buziaki ślę!
tabu 11 lutego 2012 (22:19)
Dziękuję za posta ale proszę – przede wszystkim dbaj o siebie i szybko wracaj do zdrowia:) ściskam ciepło
Zacisze 11 lutego 2012 (20:29)
Trabanciku wracaj szybko do zdorwia, bo kadry uciekają:), i dziękujemy za kopniaka dla naszego bloga:)
GreenCanoe 12 lutego 2012 (12:22)
Proszę bardzo:)
Ze zdrowiem jest niestety nadal na bakier –
dziś Pablo rano przy śniadaniu – : "Chyba muszę Cię w końcu spić, może wtedy Ci wreszcie ten kaszel przejdzie:):):)"
co prawda nie wiem co ma picie do kaszlu, ale liczą się intecję:)
ściski jeszcze raz.
Wygnanko 11 lutego 2012 (20:10)
Odnalazłam wreszcie Twojego bloga. Przeczytałam od deski do deski całego. Jesteś super babka :) Pozdrawiam :)
amelia 11 lutego 2012 (20:00)
Witaj
W chwili wytchnienia po ciężkim dniu postanowiłam się Tobie tu "przyglądnąć". Nie wiedziałam ,że współpracujesz z Wc..muszę więc powiedzieć,ze ostatnio na lepsze się zmieniła,nie kupowałam długo a teraz wracam.
Życzę Ci powrotu do zdrowia,sama ostatnio chorowałam przez to zimno na dworze i ciepło w domu!!Idę więc dalej..
pozdrawiam amelia
darakw 11 lutego 2012 (19:44)
Wracaj szybciutko do zdrówka. Nowe Country na Ciebie czekają. I my też.
GreenCanoe 11 lutego 2012 (16:39)
Dziękuję jeszcze raz wszystkim za tyle życzliwości i miłe maile – DZIĘKUJĘ:)
Agnieszka 10 lutego 2012 (19:31)
zdrowia! :-) Krystyna – bombowa! :-))))
Anonimowy 10 lutego 2012 (18:52)
Już w dniu ukazania się WC pisałam do Ciebie, ale teraz jeszcze raz. Kupowałam kiedyś Dobrze Mieszkaj, bo tam tez pisałaś, ale oprócz Twoich artykułów nie odnajdywałam tam nic dla siebie. Przewertowałam ostatnia Werandę, bo były "Twojszo / mojsze" klimaty, ale niestety nic nie znalazłam. Powiedz proszę gdzie jeszcze można Cie poczytać i pooglądać bo wielce mi się podoba to co robisz.
Pozdrawiam i duuuuuuuuuużo zdrówka – niedobrze, że chorujesz, ale tym sposobem możesz troszeczkę odpocząć. Ila
GreenCanoe 11 lutego 2012 (16:10)
W "Domu z pomysłem" i za chwilę podam następne tytuły- ale to na razie niespodzianka:) W Dobrze mieszkaj właściwie w każdym wydaniu jest jakiś mój materiał – być może jestem nieobiektywna, ale ja ich bardzo lubię, mam wrażenie, że świeżo podchodzą do wielu tematów wnętrzarskich. Bieżące wydanie WC mnie się bardzo podoba.
Lila 10 lutego 2012 (12:39)
Brakuje mi kolorów tej zimy…Znalazlam je na Twoim blogu,dzięki!
skulimka 10 lutego 2012 (09:48)
Ojj Asiu chyba nie zażywałaś swojej sosnowej "Mikstury na całe zło"… No i naleweczki rozgrzewające również zdziałają cuda. A WC jak zwykle wciągająca i przepiękna. Artykuł o "Wiejskim Zaciszu wspaniały!
GreenCanoe 11 lutego 2012 (16:12)
No właśnie zaczynam zażywać, to moja ostatnia deska ratunku:)
Anonimowy 10 lutego 2012 (09:43)
Podziwiam twój talent, wszytko jest zawsze z takim ładem i składem :)
Dlatego zawsze chętnie tu zaglądam :)
______________________
Pozdrawiam i trzymajcie się cieplutko
http://cale-moje-zycie-blog.blog.onet.pl/
Ivalia 10 lutego 2012 (09:43)
Zdrowiej Kobieto, zdrowiej,wiem jak "chodził" trabant, kilka lat nim jeździliśmy – niezawodne autko ;))) Również leczę swoje przeziębienie, tylko ja miodnym naparem z suszonego kwiatostanu czarnego bzu, a mam już reszteczki, więc zaklinam go żeby starczyło na obecną kurację i ewentualnie troszku na zaś… Byle do maja. PoZDRÓWKI :)
Dandelion-a-m 10 lutego 2012 (09:35)
Zdrówka!!!
Ps.uwielbiam Twojego bloga..przytulnie,ciepło i tak domowo!Dużo szczęścia dla Was :)
GreenCanoe 10 lutego 2012 (09:29)
Wszystkim, z całego serca dziękuję za zdrowotne życzenia – oj bardzo się przydadzą. Nie lubie być w takim stanie.
Aga 10 lutego 2012 (09:25)
Każdą Wearndę Country czytam od deski do deski, więc i tym razem tak było. Na choróbsko polecam nalewkę bursztynową do picia lub smarowania. Pozdrawiam.
Ula 10 lutego 2012 (09:22)
Cudownie, ciepło, świeżo, przytulnie – jak zawsze ! Zdrowiej i trzymaj się ciepło :) Ściskam :)))
B. 10 lutego 2012 (09:00)
piekne zdjecia, bardzo mnie zainteresowala lazienka z napisami…
milego weekendu zycze!
B.
pracownia garderoba 10 lutego 2012 (08:58)
Fantastyczne zdjęcia! Zachwycił mnie cały Twój blog. Ogrom inspiracji zamknięty w cudownych fotografiach to naprawdę miód na moją duszę…
Życzę dużo zdrówka! :)
Ana 10 lutego 2012 (08:35)
Och, ja też lubię zaczytywac się we wnętrzarskich perełkach, to prawdziwy relaks dla oczu i duszy…a ile mozna się nauczyć? Podpatrzeć?
Wysyłam moce i zdrowe fluidy do Ciebie, oby trabant szybko zmienił się w Bentleya:)
Stylizacje Wasze są po prostu Obłędne, uwielbiam je!
Petronelka 10 lutego 2012 (08:24)
Życzę szybkiego powrotu do zdrowia, na chorobę polecam czarną herbatę z sokiem malinowym. Nie kupiłam jeszcze Wc, ale zamieszczone tutaj zdjęcia skutecznie mnie do tego zachęciły.
Pozdrawiam cieplutko:)
Wiolka 10 lutego 2012 (08:23)
Świetne te zdjęcia, mam już kilka pomysłów które moge na ich podstawie wprowadzić w życie… :)) Mam nadzieję ze w moim kiosku bedzie jeszcze Weranda :)
Bella 10 lutego 2012 (08:22)
Asiu, z tą papugą Ci bardzo do twarzy:)) Najlepsze zdjęcie!
GreenCanoe 10 lutego 2012 (09:11)
O TAAAK – obie jesteśmy CZUBKI:)
ula 10 lutego 2012 (07:43)
Heh! a ja już wszystko wiem, wszędzie byłam i mam z pierwszej ręki, :))) Asiu kochana, miło mi że dzięki Tobie zobaczyłam wiejskie zacisze żurawiowe:) oj pięknie tam, aż kupię Werandę, bo po takiej reklamie grzechem byłoby nie kupić i poczytam z wielką przyjemnością – mój Ty zdolny trabancie ;)),a Krystyna cudna jest!
buziole ! – ja dzisiaj już lepiej się mam :))
GreenCanoe 10 lutego 2012 (09:09)
Ula -chociaz Ty:):)
A ten numer WC jest naprawdę fajny, mnie się bardzo podoba:)
Twoje słońce:) mnie wczoraj zetsresowało – pyta: jaki masz aparat?
na co ja, wietrząc podstęp:), odpowiedziałam nieśmiało:….ZWYKŁY:):):):):):)
scraperka 10 lutego 2012 (07:32)
Dużo zdrówka życzę!:))) mam nadzieję, że niedługo poczujesz się lepiej.
A magazyn wygląda bardzo zachęcająco:) pięknie
pozdrawiam cieplutko
OLQA 10 lutego 2012 (05:00)
WC odłożyłam na koniec kupki z czasopismami( bo najlepsze zostawiam na koniec) , ale teraz to chyba się nie doczekam i wytargam! Szybkiego odzyskania formy!:)
Lalka 9 lutego 2012 (23:05)
Wracaj nam szybko do zdrowia:P
Pijaną cytrynę zabrałam do Zakopanego:P tam to dopiero mroźnie:P
Jaki się zapach rozniósł po chacie:D…wszyscy się zeszli do kuchni i przy piecu kaflowym degustowaliśmy rozgrzewająca herbatkę Twojego przepisu:D
Tylko następnym razem obiorę cytrynę ze skóry, bo dla mnie trochę za gorzka była ta mikstura:D
Przesyłam moc pozytywnej energii:D
Wracaj nam szybko do pełni sił:D buzki:D
GreenCanoe 10 lutego 2012 (09:00)
A to może kwestia samego rumu? on ma lekko gorzkawy posmak.
Czekam zatem na relację z cytryn bez skórki – czy będą już bez goryczki,
uściski:)
Sylwia Presley 9 lutego 2012 (22:50)
Szybkiego powrotu do zdrowia!
Magiczna Szuflada 9 lutego 2012 (22:30)
Zdrowia Ci życzę przede wszystkim. Sił do wszystkiego:)
Zdjęcia Twoje jak zawsze idealne!!!!!
Ściskam gorąco Ilona
Iwona 9 lutego 2012 (22:07)
Ja leczyłam sie m.in. herbatą z cytryną w rumie wg. Twojego przepisu i było rozgrzewająco, poza tym mleko z miodem to jest to :-)
Szybkiego powrotu do zdrowia życzę!
House Full Of dreams .blog 9 lutego 2012 (21:42)
Zdrówka przede wszystkim życzę :))) co by trabant odszedł w nie pamięć ,co WC I SAMEJ W , to moje najlepsze gazety , artykuły oczywiście czytam Twoje nie tylko na łamach tych gazet :))) GRATULUJE tylu świetnych tekstów , stylizacji i zdjęć , świetna robota , czekam na następne I POZDRAWIAM
GreenCanoe 11 lutego 2012 (16:37)
Bardzo dziękuję:)
Sielskie Klimaty 9 lutego 2012 (21:41)
A może Ty po prostu z tą papugą za dużo gadałaś….?:-)
Zdrówka Asiunia!
I widziałam już Twoje pióro w WC (jakkolwiek to zabrzmi)…:-)
GreenCanoe 10 lutego 2012 (08:57)
Pewnie, że gadałam:):):) jak tu nie pogadać z papugą, jak jest możliwość:)?
Wiola 9 lutego 2012 (21:40)
Zdrówka życzę :)
MartaeM 9 lutego 2012 (21:22)
Przede wszystkim życzę duuuuużo zdrówka! i kolejnych sesji, bo pięknie Ci to wychodzi:) A jutro lecę kupić WC, bo wszyscy tak zachwalają, że nie mogę odpuścić:)
GreenCanoe 11 lutego 2012 (16:36)
Marto, zdjęcia Werandowe, o których akurat w tym poście piszę zrobił Rafał Lipski. Ja robiłam stylizacje do nich no i tekst. To jest materiał z jeszcze zeszłego roku. Ale pięknie wyszło rzeczywiście:)
Karolina 9 lutego 2012 (21:21)
Asiu śliczna i utalentowana – pracę masz idealną. To musibyć wspaniałe uczucie robić coś tak przyjemnego. I w dodatku widać, że kochasz, to co robisz.
Wiem, że nie chętnie piszesz nam o swoim życiu prywatnym, ale mam takie malutkie pytanko. Studiuję, więc to akurat mnie interesuje.
Można wiedzieć jakie studia skończyłaś? Intuicja podpowiada mi, że polonistykę lub dziennikarstwo – typowa z Ciebie humanistka :)
Pozdrawiam i zdrowia życzę.
GreenCanoe 10 lutego 2012 (08:55)
Karolina – fakt,kierunek humanistyczny. Ale akurat jestem typowym przykładem na to, że studia nijak się mają do pracy zawodowej. Ileż to ludzi uczy się na danym kierunku a robi coś zupełnie innego. Myślę, że grunt to robić w życiu to, co Ci naprawdę sprawia radość. Jeśli idziesz do pracy i robisz to z przyjemnością – cokolwiek robisz i bez znaczenia czy to akurat jest związane z Twoim wykształceniem – to znaczy że jesteś na dobrej drodze. Gorzej, gdy musisz się męczyć i pracujesz w zgodzie z wykształceniem, ale tego szczerze nienawidzisz. Wielu ludzi tak funkcjonuje, bo boi się złamać stereotypy lub wprowadzić znaczące zmiany w swoim życiu.
Justyna 9 lutego 2012 (21:14)
Asieńko zdrowiej szybciutko, goraco pozdrawiam… A werandę mam, ale jeszcze do niej nie zaglądałam i zaraz nadrobię zaległości :)
Myszka 9 lutego 2012 (21:00)
Asiu zdrówka, zdrówka, zdrówka!!!!!!! Pędzę w odwiedziny do Wiejskiego zacisza:)
magdalenia 9 lutego 2012 (20:53)
Asiu droga, to możemy sobie przybić piątkę! My też wszyscy polegliśmy, są nas trzy trabanty w domu a to za sprawą jakiegoś okrutnego przeziębienia, którego nabawiliśmy się w cudnych okolicznościach przyrody przy -17 stopniach C szusując po Karkonoskich stokach:( Zdrowiej Dziołcha!!!
Aktualna Weranda Country Asia to chyba jedno z lepszych wydań jakie do tej pory oglądałam i czytałam (nawet ciacho czekoladowe już z niej upichciłam:) ale to już wiesz:) Pięknie Asia, pięknie opisane i sfotografowane, cóż mogę więcej napisać…..
Buziaki ogromne przesyłam i ściskam cieplutko co byś czym prędzej się wykurowała!
Uściski!!!!!
IMAGO U.K. 10 lutego 2012 (08:17)
he he a mówią że sport to zdrowie…. ;)))
kochana i Tobie zdrówka życze i twoim bliskim
GreenCanoe 10 lutego 2012 (08:44)
Madziu – w życiu nie wsiądę w takim razie na narty:):):):)
Ciasta czekoladowego – zwłaszcza w Twoim wydaniu spróbowałabym z wieeeelką chęcią, ale sama wiesz jak to u mnie jest ze zdolnościami "piekarnikowymi" :)
Kochani trzymajcie się ciepło, też zdrówka dla Was. Wielkie buziaki.
vivi22 9 lutego 2012 (20:38)
długo się zbieram, żeby zajrzeć do WC i chyba nadszedł już czas. Przy najbliższym pobycie w empiku kupię i ja i zobaczymy co tam piszą ;) Zdrowia życzę.
Kasia 9 lutego 2012 (20:37)
Życzę zatem duuuużo zdrowia! A teatralny szept też jest uroczy ;) Ostatnie wydanie Werandy C.. jest bardzo,bardzo dobre! Przeczytałam "od deski do deski" i ciągle mi mało.. Pięknie jest opisana Górska Osada..cudnie tam musi być..
Pozdrawiam
Kasia
GreenCanoe 10 lutego 2012 (08:49)
Uroczo to jest Kasiu, jak nagle zaczynam świeszczeć:):) Oj bardzo uroczo:):)
Tak, w górskiej jest bardzo miło – i już sama obecność gór za przysłowiowym "płotem" sprawia, że czujesz się jak w bajce. Do tego kominek, drewniane bele – relaks, czysty relaks:)
Cat-arzyna 9 lutego 2012 (20:35)
To pewne że zwierzaki "swoich" (czytaj dobrych ludzi wyczuwają )!
Życzę zdrówka i żeby było idealnie !
Karolka 9 lutego 2012 (20:34)
Po pierwsze zdrowiej…
Po drugie… nawet nie wiedziałam, że pracujesz w WC :) numer mam przeczytany już i napawam się pięknem w nim zamieszczonym :)
Po trzecie pozdrawiam :)
GreenCanoe 10 lutego 2012 (08:46)
Dziękuję bardzo:)
Z Werandą i Werandą Country współpracuję już spory kawałek czasu, mam nadzieję, że z obopólnym zadowoleniem:)
JustynaSz. 9 lutego 2012 (20:33)
Witam, powrotu do zdrowia życzę…ja wiosenkę wypatrzyłam w tym telegraficznym skrócie:) Pozdrawiam
ArsDecoria 9 lutego 2012 (20:32)
achhh, podziwiałam te cudne wnętrze w Werandzie Country, podziwiałam :)
dużo zdrówka Ci życzę Asiu i również miłego weekendu. pozdrawiam cieplutko :)
Mariola