Gdybym miała wymienić jedną jedyną cechę, która według mojej opinii najbardziej określa mój charakter – powiedziałabym: wielka wyobraźnia. Tak, jestem wizjonerem. Widzę w otoczeniu, budynkach, ludziach i projektach takie cechy i wartości, jakich nie są w stanie często zauważyć inni ludzie. To dlatego nie znam określeń: ” nie da się” , „to się nie uda”, albo „szkoda zachodu”. Patrząc na człowieka, zawsze doszukuję się jego mocnych stron czy wręcz talentu, piękna. Patrząc na budynek ( nawet jeśli jest w opłakanym stanie) zawsze wyobrażam sobie jak mógłby wyglądać gdyby poświęcono mu trochę albo i dużo atencji. Patrząc na zawodowy projekt – zawsze mierzę wysoko. Realnie, ale jednak wysoko. ZAWSZE, ale to ZAWSZE zakładam, że będzie dobrze, lepiej, piękniej – i robię wszystko by osiągnąć ten cel. Sięgając przy tych działaniach po najlepsze produkty, które mogą mi w tym pomóc oraz pracując z najlepszymi partnerami jakich znajdę. Nigdy nie oszczędzając na jakości – bo to ona gwarantuje efekt końcowy.
Pamiętam reakcję mojej mamy, gdy kupiliśmy nasz dom. Jaką ? Pełną obaw. A zaznaczam od razu, że nie mieszkamy w standardowym budynku mieszkalnictwa jednorodzinnego. Nasz dom poprzednim właścicielom służył jedynie jako dom rekreacyjny i choć wybudowany w technologii całorocznej – jest inaczej zaplanowany czy realizowany w odniesieniu do funkcji, niż te które tradycyjnie buduje się jako domy mieszkalne. Mały, kompaktowy, skromny. No cóż – nie wyglądał jak te, o których się marzy:) Żeby zobrazować Wam o czym ja sobie zawsze marzyłam, pokażę najpierw zdjęcia inspiracyjne ze Stanów – posesji, które były dla mnie punktem wyjściowym w podróży zwanej naszym domem. Oto one:
Robią wrażenie, prawda? Piękne, okazałe, wysokobudżetowe budynki. Nieosiągalne dla przeciętnego Kowalskiego. Ale jednak zawsze mogące być zalążkiem naszego marzenia. Dla nas były właśnie początkiem – wizji. No to teraz schodzimy na ziemię:) Za chwilę zobaczycie zdjęcie domu, które my zobaczyliśmy kilka lat temu w internetowym ogłoszeniu. Mało tego – zdecydowaliśmy się go kupić. I uwaga, przygotujcie się, bo to będzie jazda bez trzymanki:)
Wiem, że będziecie zszokowani, a część z Was może wręcz nie uwierzyć, że to ten sam dom, który oglądacie w ostatnich latach na GREEN CANOE. Tak to on. A ja ZOBACZYŁAM w nim ogromny potencjał i uwierzyłam w możliwość zmiany. Nawet wtedy, gdy na ogłoszeniu wyglądał właśnie tak:
To nie koniec moi mili. Żółta elewacja oraz tarasy w kolorze zwanym dyplomatycznie „jasny orzech” to tylko zapowiedź tego co było środku. Spójrzcie najpierw na poniższe zdjęcia, a potem wróćcie jeszcze raz do moich inspiracji: białych domów, które zamieściłam powyżej. Większość z Was być może pomyśli, że zwariowałam – bo przecież nie da się tej drewnianej ciemnej dziupli przemienić w jasne białe wnętrze. Ale przypomnijcie sobie, co napisałam w 1ym akapicie: dla mnie określenie „nie da się”… nie istnieje.
No to teraz happy end, czyli co udało nam się zrobić. Udowadniając, że marzenia o małym białym domu były do spełnienia. Pod warunkiem, że po1. Nie będziemy patrzeć na to co zastaliśmy, a bardziej na to, co możemy z tym zrobić. Po 2. że za pomocą odpowiednich narzędzi, produktów, pomysłów i wiary we własne umiejętności, możemy doprowadzić do spełnienia planów. Proszę – nasz dom teraz. Maleńka zaledwie wycieczka. W różnych porach roku i pomieszczeniach ze zdjęć z ogłoszenia powyżej: czyli salon, jadalnia i łazienki. Dom po zmianach, w które tak wierzyłam – z nową białą elewacją i z białym wnętrzem:
Gdy mówiłam wszystkim, że chcę nasz dom pomalować na biało – widziałam ironiczne spojrzenia albo właśnie owo ” nie da się” : „Dom w lesie, pomalowany na biało? Przecież to niepraktyczne. Nie da się. Zaraz będzie zielony od mchu i paprochów, pyłków. Nie warte zachodu, za rok będziesz znów malować. Przecież on będzie non stop brudny.” Wysłuchałam, a potem zaczęłam szukać farby elewacyjnej do zadań specjalnych. Bo nie wierzę w żadne „nie da się”. I jak myślicie? Udało się znaleźć farbę godną 21 wieku? Odporną na działanie EXTREMALNYCH warunków atmosferycznych? Chroniącą ściany przed deszczem, kurzem, brudem?
Oczywiście, że tak. Nie byłabym sobą, gdybym nie znalazła takiego produktu. Znalazłam, pomalowaliśmy całą elewację w kilka dni. I oto mój dom – np. jesienią. Może na niego deszcz lać wiadrami :), mogą z wiatrem latać zielone pyłki, nic mnie nie rusza. Mentalnie mam zapewniony wewnętrzny ZEN :) Bialuśki i świeży jak w dniu pomalowania – domek z marzeń, z elewacją tak zabezpieczoną, że mogę stawać w tym zakresie na równi w szranki z hamptonowymi posiadłościami. Sigma Siloxan Topcoat to moja tajna broń:) i właśnie taki produkt, o którym pisałam Wam na początku. Farba przeznaczona do malowania ścian zewnętrznych w budownictwie mieszkaniowym, przemysłowym, ale także stosowana przy konserwacji zabytków. Odporna na działanie ekstremalnych czynników atmosferycznych, posiadająca właściwości hydrofobowe – czyli chroniąca ściany przed nasiąkaniem wodą. Świetna jakościowo i co bardzo ważne: dedykowana wielu rozwiązaniom, bo możecie ją stosować na tynkach cementowo-wapiennych, wapiennych, murach z cegły, a także tynkach syntetycznych. I także malować nią stare domy – bo świetnie daje sobie radę na powierzchniach pokrytych starymi farbami silikonowymi, emulsyjnymi i silikatowymi. U nas sprawdziła się idealnie! Brzmi nieźle prawda? TUTAJ znajdziecie informacje, gdzie możecie ją kupić i w ogóle dowiedzieć się wielu innych szczegółów, które mogą okazać się Was bardzo pomocnymi przy podejmowaniu decyzji. Ja od siebie dodam – że wybrana przez nas biel, to jedynie początek drogi – czeka bowiem na Was tysiące innych barw do wyboru:) I że znajdziemy również produkty do pomalowania elewacji drewnianej – o tym na pewno jeszcze napiszę.
Dlaczego Wam o tym dziś piszę i pokazuję, że kiedyś ów budynek był taki jak był? Żeby dodać odwagi tym, którym jej brakuje. By udowodnić że szare myszki – domy czy pomieszczenia, mogą zamienić się w księżniczki jeśli tylko MY ZECHCEMY by tak się stało. Że nawet nasze najśmielsze marzenia – jak biały domek niczym z bajki umiejscowiony w środku lasu jest możliwy – trzeba tylko poszukać produktów, które pomogą nam urealnić te wizje. I na końcu – że JAKOŚĆ produktu oprócz pięknego wyglądu zawsze gwarantuje nam wewnętrzny spokój i daje gwarancje dbałości o to, co dla nas ważne.
Poczuliście się zainspirowani? I uwierzyliście, że można? :) Mam nadzieję, że ten wpis pomoże Wam w Waszych działaniach i realizacji marzeń:)!
Dziękuję za Twój komentarz.
65 komentarzy
Goska 27 listopada 2019 (22:29)
Piękny stworzylas dom.Uwielbiam tutaj zaglądać, oglądać zmiany, czytać porad i słuchać. Chciałbym kiedyś poznać taka osobę jak Ty Joasiu. Pozdrawiam cieplutko :)
gosia 9 lutego 2019 (00:34)
To wielkie dzieło które stworzyłaś Asiu .gratuluję. Ja przed 25-ciu laty kupiłam stary poniemiecki dom do totalnego remontu i tak jak Ty uwierzyłam że można i chyba mi się też udało bo wiara czyni cuda.Dom pokochałam od pierwszego wejrzenia i nic nie było mnie w stanie odwieść od mojej decyzji kupna.Jestem Twoją fanką Asiu ,śledzę Twoje poczynania inspirujesz mnie i podnosisz na duchu .
Anita 14 listopada 2018 (13:40)
Przecudna zmiana. W życiu sama nie dam rady przeprowadzić u siebie takich zmian :( Zazdroszczę i gratuluję posiadania takiego daru.
Bogumiła 7 września 2018 (15:16)
Witam Zachwycam się Green Canoe od jakiegoś czasu. Znajduję wiele porad i za to dziękuję. Chciałam przekonać męża do zmiany elewacji domu z żółtej na białą i mówił, że to niedorzeczne bo mieszkamy w trudnym terenie z sąsiedztwem kamieniołomów. Ten artykuł jest moim kartą przetargową, mąż uwierzył, że może to wcale nie jest głupi pomysł. Niestety nie zgadza się na przemalowanie metalowych barierek (są czarne i miały być nie „rdzewialne” a jednak rdza wychodzi). Asiu czy odważyłabyś się pomalować takie barierki na biało i jaką farbę byś poleciła do tego zadania. Barierek jest dużo metrów. Efekt byłby porażający. Dzięki Green Canoe wiem już jaką chcę altanę. Asiu jesteś nieoceniona! Dziękuję za to, że jesteś! Pozdrawiam Bogumiła
Green Canoe 7 września 2018 (19:38)
Bogusiu, bardzo dziękuję Ci za tyle ciepłych słów. :)Oczywiście, że malowałabym na biało. Tylko jeśli Wam wychodzo rdza – to niestety, trzeba najpierw oczyścić porządnie i najpierw pomalować produktem przeciwrdzewnym – tak, żeby potem nie było znów tego samego problemu.
Edyta 3 czerwca 2018 (18:07)
Asiu, to jest nieprawdopodobnie piękna zmiana. Brawo , uwielbiać Cię oglądać na youtube. Postanowiłam, nie mając juz co oglądać bo wszystko co dotyczyło green canoe obejrzałam, wejść na Twojego bloga . To bo zrobiłaś ze sępim domem jest nieprawdopodobne. Brawo Ty
Green Canoe 3 czerwca 2018 (22:20)
dziękuję!
Ania 10 listopada 2017 (21:41)
Piękna metamorfoza. My mamy też w końcu swój dom. Ale mi się marzyła zielona elewacja, jasnogroszkowa, oj też się nasłuchałam, ale dla mnie jest idealnie. Wnętrza są białe, prócz szarej łazienki i jasnożółtej, „łąkowej” sypialni. :)
Green Canoe 11 listopada 2017 (10:52)
No i to najważniejsze – byśmy mieszkali tak jak nam pasuje – a nie innym:)
korn 5 listopada 2017 (09:27)
Fantastyczna metamorfoza:) Uwielbiam Pani blog Pani Joasiu, jest Pani dla mnie inspiracją.Z niecierpliwością czekam na kolejne wpisy
Iza 3 listopada 2017 (17:47)
o tak, wciąż wierzę:) Mieszkam w 40 metrowym przytulnym mieszkanku ale wciąż wierzę że kiedyś będę miała mały drewniany domek. Marzę i wierzę że uda mi się przekonać męża ( w tym największy problem). Od niedawna obserwuję blog, podziwiam i dziękuję za wszystko:) Zamówiałam i czekam na książkę:)
Marta 31 października 2017 (13:47)
Przepiękna metamorfoza ? No i post bardzo inspirujący, super że poleciłaś produkty, z których jesteś zadowolona-chętnie skorzystam i to pewnie już na wiosnę…
Mam pytanie dotyczące drewnianych sufitów, które tam zastaliście -zostały po prostu przemalowane, czy całkowicie wymienione? Mam w salonie podobne, z grubymi belkami w poprzek. Drewno ma swój urok , dodaje przytulności, jednak wnętrze jest zbyt ciemne, myślę że biały kolor zdziałałby tu dużo. I tak waham się pomiędzy. ..Jeśli już to w grę wchodziłoby po prostu przemalowanie(obecnie to pożół kła sosna ), lecz wtedy wszystkie pęknięcia i niedoskonałości drewna staną się bardziej widoczne. ..
Ach ja niezdecydowana, Asiu pomóż proszę, no i może Czytelniczki coś podpowiedzą????
Biała Sowa 30 października 2017 (13:20)
Piękne kadry :)
Aż się miło patrzy.
Pozdrawiam serdecznie.
Barausse 30 października 2017 (12:42)
Piękne wnętrza, mnie biel bardzo inspiruje, choć w nieco nowocześniejszym wydaniu. Kojarzy mi się z perfekcją i doskonałością, a przede wszystkim z czystością i schludnością. Wspaniały blog, bardzo inspirujący. pozdrawiam!
General Fresh 30 października 2017 (10:06)
Ależ świetnie wygląda ten domek! Inspirujesz tym wpisem. Jesień musi wyglądać cudownie w tym domku :)
Beata 30 października 2017 (00:01)
Z nieba mi pani spadła z tym wpisem ,szukamy dobrej farby do elewacji nasza szczytowa biała sciana od strony północy jest w duze zielone plamy .Brak słonecznego lata wieczne opady deszczu ,wiatr i wszystkie pyłki na scianie dosłownie mech.Docieplenie domu i elewacje wykonalismy 4 lata temu a szczyt wyglada okropnie.Dziekuję
Green Canoe 30 października 2017 (00:13)
Bardzo się cieszę, że mogłam pomóc:0 A farba powinna się sprawdzić – u nas bardzo dobrze znosi i las i deszcze.
A. 30 października 2017 (13:05)
Zielone plamy na ścianie północnej wystarczy spryskać preparatem grzybobójczym i to znika. Niestety w takich warunkach trzeba operację powtarzać co 2-3 lata. Ale to łatwiejsze i tansze niż malowanie.
Ettteb 29 października 2017 (22:19)
C u d n i e !
Diametralna zmiana !
Kocham Twoj D O M E K !
Kocham O G R O D !
Od kiedy poznalam Twoj blog – czerpie duzo inspitacji i mam nadzieje iz uda mi sie stworzyc w przyszlosci swoj wymarzony maly , bialy domek z czerwonym dachem.
Dziekuje za wszystke rady/porady.
Green Canoe 29 października 2017 (23:11)
bardzo dziękuję:)
Anna 29 października 2017 (18:47)
Asiu a ja z zupełnie innej beczki :) Mam prośbę. Bo od kilku dni chodzi za mną wymiana poduch na sofie na te w marokańską koniczynkę. I nie mogę znaleźć tego Twojego posta na ten temat… Podeślesz link??? I tak się zastanawiam czy ta marokańska koniczynka jest szara, czy w odcieniach niebieskiego??? Tzn. wiem, że szara (taka też informacja widnieje na stronie DEKORI) ale ten odcień na wszystkich zdjęciach wygląda na bardziej niebieski niż szary… a ja potrzebuję szarego. :) A zmiana, bardzo bardzo na plus, tak, fajnie jest gdy dostrzeżemy potencjał w czymś co na pierwszy rzut oka wygląda źle :) Uwielbiam takie metamorfozy :) To tak z kobietą :)
pozdrawiam cieplutko
Green Canoe 29 października 2017 (19:34)
Aniu to kolekcja COMICS z dekoria.pl. Tak, to jest bardzo jasny szary kolor. jak powiesz że chcesz materiał w marokańską koniczynę taki jak ma Green canoe – powinni od razu wiedzieć.
Anna 30 października 2017 (07:27)
dziękuję :) pozdrawiam cieplutko w ten wietrzny poranek
Clara 29 października 2017 (13:59)
Piękny projekt i widać ile daje satysfakcji. Inspirujący.
Green Canoe 29 października 2017 (19:35)
dziękujemy:)
Honorata 29 października 2017 (13:34)
Bardzo udana metamorfoza domu i wnętrza myślę że człowiek otaczający się pięknymi przedmiotami jest lepszym i wrażliwszym .Ja osobiście staram się też żyć w zgodzie z moimi marzeniami i dążyć do ich realizacji ha,ha,choć nie zawsze Mi się to udaje :)
Green Canoe 29 października 2017 (19:35)
Z całego serca zyczę, żeby się zawsze udawało! :)
Urszula 29 października 2017 (11:59)
SUPER !!!! Obserwuję Twoje poczynania już kilka lat i prawie wszystko mi się podoba. Podziwiam Twój upór i konsekwencję. Mam pytanie. Jaką farbą pomalowane są drewniane elementy domu. Mam drewniany domek, pomalowany jakimś rudym drewnochronem i szukam sposobu na trwały inny kolor tego drewna. Może masz jakiś pomysł. Pozdrawiam i zawsze czekam na więcej.
Green Canoe 29 października 2017 (19:36)
ja Drewnochron zamalowywałam akrylowym Bondexem ( kilka warstw) po uprzednim przeszlifowaniu.
Romana 29 października 2017 (10:01)
Super idea! Dodawać odwagi! Piękny dom! My też trochę urządzaliśmy nasze mieszkanie na przekór innym: białe ściany przy trójce małych dzieci! Odnawiane były raz przez 10 lat! Przecież są farby do mycia. Pozdrawiam serdecznie!
Green Canoe 29 października 2017 (10:40)
No właśnie nasze tez myjemy:) W redakcji tez mam Dekoral- który raz zalaliśmy czerwonym sokiem i bez problemy się umyło:)
Aneta 29 października 2017 (09:45)
A mnie się wydaje , że nie było takiej tragedii poprostu kiedyś byla inna moda, materiały itd….i proszę uwierzyć, że dla niektórych to i tak byłby luksus no i są jeszcze gusta ?o których podobno się nie dyskutuje. Najważniejsze , że jest teraz po Waszemu ? mnie osobiscie bardzo sie podoba Pozdrawiam ?
Green Canoe 29 października 2017 (10:41)
Oj, ten dom naprawdę dobrze nie wyglądał. Tragedii nie było – bo nie kupilibyśmy go. Był w dość dobrym stanie technicznym. Ale bardzo dużo musieliśmy tu zmienić – począwszy od ogrzewania, po podłogi, ogrzewanie, docieplenie – słowem remont generalny:) No i elewacja – to było dla mnie bardzo ważne. Marzyła mi się biała:)
Panna Matka 29 października 2017 (00:40)
Asiu kopara mi opadła, ja szczerze miałam w mojej wyobraźni ten Twój dom jako wielki ogromny pałac,a okazuje się, że na takiej przestrzeni można zdziałać cuda.
Green Canoe 29 października 2017 (10:44)
a wiesz że dużo ludzi myśli, że my mamy ogromny dom? :) Nie wiem czemu. A on jest po prostu mały:) Mały biały dom :)
Anna 28 października 2017 (22:44)
Piękna metamorfoza ?
Teraz dom prezentuje się o niebo lepiej.
Wiesz jakie reakcje lubię najbardziej… „Na biało? Będzie jak w szpitalu” ? A najlepsze jest to, że w większości szpitali ściany są zielone lub żółte ?
Róbmy swoje a efekty zaskoczą nie jednego niedowiarka ?
Jeszcze raz powiem, że jest PIĘKNIE ❤
Green Canoe 28 października 2017 (22:47)
bardzo dziękuję:0 Już tyle lat żyjemy w białym domu – i co roku upewniam się, że to był najlepszy wybór! :)
Marta 28 października 2017 (22:03)
Zawsze zachwycam się Waszym domem a teraz wiem ile Was kosztowało pracy nad nim, ale Asiu miałaś wizję i cel który zrealizowałaś brawa wielkie brawa:)
Sylwia 28 października 2017 (21:44)
Wow ???
Ania 28 października 2017 (21:09)
Witaj Asiu! Cudnie tam u Ciebie,wnetrze piekne, swieze,przytulne a ogrod jak z bajki! Tez mi sie marzyla dzialka lesna, nie udalo sie, mamy za to kawal pola i w pierwszej kolejnosci musialy sie pojawic gromadkami iglaki, licze ze warunki beda im sprzyjac;) Konczymy rowniez budowe domu w tym tygodniu wylewamy stropy. Przed nami dach i cos mi sie wydaje ze dzis spac nie bede mogla bo o szarym dachu to ja nie myslalam…… a podoba mi sie , bardzo mi sie podoba;) Wpis strzal w dziesiatke! Na pewno rozjasni w glowach co niektorym a moze lawinowo Polska przemaluje swoje pstrokate elewacje na bardziej lagodne, zostawmy niebieski smerfom a seledyn Shrekowi;) Pozdrawiam! Uwielbiam!
Sylwia 28 października 2017 (20:45)
Jest piękny, nie ma co ukrywać, że poprzednio też był uroczy .
Green Canoe 28 października 2017 (20:48)
każdego przymiotnika użyłabym…ale nie uroczy:):):):) Łaskawa jesteś:) Moja przyjaciółka jak weszła do środka, tylko westchnęła głośno.
Doranma 28 października 2017 (20:38)
Jak dobrze, że zrezygnowaliście z mahoniu, był taki ciężki. A komentarze na temat bieli domku ? – też przez to przechodziłam, najpierw krytyka, potem zachwyt ;)
Green Canoe 28 października 2017 (20:41)
Biel – właśnie albo zachwyca, albo blokuje. Znam wiele osób, nie lubiących tego koloru.
Aga 28 października 2017 (20:31)
BRAWO WY !!!! DOM JEST PIĘKNY !!! kosztuje Was pewnie dużo pracy albo kosztował :))) biel jest wymagająca …ale jest rzeczywiście jak z marzeń ..więc warto się pomęczyć dla takiego efektu ..zresztą praca nas uszlachetnia ..i powiem ci w sekrecie ,że nie ma to jak porządnie zmęczyć się w ogrodzie …własnie wróciłam od siebie …mam pełne płuca świeżego powietrza i ledwie ruszam członkami :))))
Green Canoe 28 października 2017 (20:41)
dziękuję:)
Wanda 28 października 2017 (19:23)
A czy zdejmowali Państwo te obwódki wokół okien, czy zostały one tylko pomalowane i zostały ?
Mam u siebie w domu tez takie i planuję je usunąć , ale może to nie jest konieczne?
Green Canoe 28 października 2017 (19:41)
zostały. Pomalowaliśmy na biało.
Bogna 28 października 2017 (19:10)
Brawo,brawo Pani Joanno.
Cudnie,cuda i cudeńka Pani wyczarowuje.Szkoda,że nie wszystkie panie domu mają tak wysmakowany gust,polot i wyobraźnię, bo przecież to nie zawsze kwestia zasobności portfela.Z wielkim nie smakiem patrzę na wnętrza o ścianach wściekle zielonych i pomarańczowych.Chciałabym posiadać takie możliwości,aby zatrudnić Panią na stanowisku”Krajowego architekta wnętrz,ogrodów i stylistkę mody ubraniowej”.☺?Bogna z Płocka
Green Canoe 28 października 2017 (19:43)
:):):) Dziękuję bardzo za taki komplement – ale tak sobie myślę, że to jednak dobrze, że nasze wnętrza są różne. Bo gdyby wszystko było jednolite i takie samo – ….no byłoby nudno po prostu:)
Tereska 28 października 2017 (17:59)
Bardzo dziekuje, wszczepilas mi cien nadziei :-)
A zdradz jeszcze ile sezonow juz cieszycie sie ta biela?
Pozdrawiam
Magdalena Ankurowska 28 października 2017 (17:38)
Pani Joanno, śledzę Panią od niedawna i ogromnie się cieszę ze odkryłam tak niezwykle inspirującą i pozytywna osobę. Gratuluję realizacji marzenia o BIAŁYM DOMKU! Jest cudowny… Ja tez kupiłam duży stary dom w pięknym miejscu i teraz planuje, marzę i dekoruję w myślach mój wymarzony dom! Życzę realizacji wszystkich Pani marzeń?
Magda
Green Canoe 28 października 2017 (18:00)
dziękuję bardzo – i trzymam kciuki za udany remont!!!:)
Jolanta 28 października 2017 (17:18)
Wiosną rozpoczynamy rozbudowę domu. Zdecydowaliśmy się mimo, że jesteśmy już nie młodzi, by nasze dzieci ze swoimi rodzinami mogli sie u nas spotykać a także żeby nie musieć na starość wspinać się po stromych schodach. Marzę po cichu o białym domku ale mąż jest praktyczny i bieli nie zaakceptuje. Teraz dom jest żółty, brudnożółty. Niestety nie mieszkamy w lesie a przy ruchliwej ulicy. Dobrze, że napisałaś ten post. Pokażę małżonkowi, może dla się przekonać. Okazuje się, że do sprzedawcy nie mamy daleko. Teraz brniemy w gąszczu spraw urzędowych. Rozbudowa nie jest ogromna a spraw i problemów jak przy budowie apartamentowca. Dziekuję za podzielenie się doświadczeniami.
Green Canoe 28 października 2017 (18:01)
Koniecznie z nimi porozmawiajcie. To REWELACYJNY producent. ma świetne farby i na tynki i a drewno – ja już sprawdziłam i polecam z całego serca:)
Koza Domowa 28 października 2017 (17:00)
Asiu, wyczucie czasu masz genialne! Właśnie zakochałam się w starym domku-bliźniaku, takim sprzed wojny jeszcze, ruina totalna, ale oczyma wyobraźni już go urządzam! To nas łączy! ? Jestem pewna, że się da. Buziaki! Kasia
Green Canoe 28 października 2017 (18:01)
Basiu – TRZYMAM KCIUKI!!!!! kochana, wiem że sobie doskonale poradzisz:)
AnetaW. 28 października 2017 (16:51)
Haha jest moc! Pamiętam początki bloga Twego Asiu i tamte zdjęcia domku i przyznam że ogrom pracy i zmian powala. Wielkie, inspirujące wow!! Pozdrawiam. AnetaW.
Green Canoe 28 października 2017 (18:01)
dziękuję:)
Lidia 28 października 2017 (16:38)
Asiu , pięknie i mądrze jak zawsze. Sielska Chata jest w pilnej potrzebie pomalowania elewacji budynków oraz altan drewnianych( może przed zimą zdążymy – chociaż częściowo ) . Byliśmy w trakcie długich poszukiwań idealnego produktu analizując wiele z nich. A Ty jak czarodziejka się pojawiasz z dobrą wiadomością. Już wiemy czym będziemy malować :) Dziękujemy
Green Canoe 28 października 2017 (18:02)
UŚCISKI!!!! :):):)
Irena 28 października 2017 (15:57)
Dzień dobry,
no właśnie, a czym pomalować na biało mały, drewniany domek blisko lasu.
Green Canoe 28 października 2017 (15:59)
Amarolem, tu masz link :) http://www.sigmacoatings.com.pl/sigma/produkty/p/383/amarol-triol
Małgosia 28 października 2017 (15:31)
Świetny inspirujący wpis, a domek po prostu CUDO ?
Green Canoe 28 października 2017 (15:59)
dzięki Gosiu.