Oglądałam ostatnio niedawno zaprojektowany przez moją znajomą dom. Projekt zaskoczył mnie połączeniem bardzo eleganckiego, nawiązującego do nowojorskich klimatów stylu – z modernistycznymi w wyrazie akcentami. I w jadalni np. bardzo prosty w formie, ale wykonany ze szlachetnych materiałów stół został zestawiony z misternie tapicerowanymi krzesłami, które spokojnie mogłyby być perełką w niejednym nowojorskim apartamencie. Świetnie to wyglądało. Wybierając dziś dla Was współczesne jadalniane kolekcje polskich producentów, wyobrażałam sobie ich pojedyncze elementy właśnie jako klocki – które można zestawiać z meblami, istniejącymi już w naszych przestrzeniach. Proste formy współczesnych mebli, jeśli tylko idzie za nimi jakość wykonania i szlachetny budulec – już same w sobie, nie tylko jako zestaw mogą stać się znaczącym elementem pomieszczenia, albo wręcz nadawać mu ton.
I tak np. w kolekcji Torino, która pięknie eksponuje rysunek dębu – każdy z elementów kolekcji mógłby grać tak naprawdę pierwsze skrzypce i być punktem centralnym salonu/jadalni. Bardzo spodobał mi się stół – łączący elegancję z nowoczesną formą. Delikatne wstawki ze stali szlachetnej, zestawione z wyraźnym usłojeniem drewna odróżniają go od tego typu modeli w innych kolekcjach i dają jednocześnie ciekawe możliwości aranżacyjne. Myślę również, że świetnie wyglądałby w jadalni usytuowanej w pobliżu mebli kuchennych, gdzie stalowe elementy są mocno wyeksponowane. W tej kolekcji od razu zwrócił moją uwagę również fotel harmony. Sama jego linia przywołuje na myśl relaks i kojarzy mi się z wygodą. Nic mnie tak nie irytuje – jak niewygodne krzesła/fotele na których przychodzi mi siedzieć po kilka godzin w trakcie różnych biznesowych przyjęć zasiadanych, czy też rodzinnych spotkań. Bardzo mocno zwracam uwagę akurat na ten aspekt przy oglądaniu mebli – bo ich estetyka niepoparta walorami funkcyjnymi jest w moim odczuciu bezużyteczna. Jak się okazało, zwracając uwagę na fotele harmony, wybrałam jeden z najpopularniejszych modeli krzeseł/foteli do jadalni. I rzeczywiście – jest bardzo wygodny. Meble Torino mają przepiękny, ciepły odcień dębu, a patrząc na nie widzę już zestawienia aranżacyjnie z granatami, złotem, lub ciepłymi szarościami.
Gdy tylko planowałam post o współczesnych jadalniach, od razu wiedziałam, że chcę napisać o kolekcji Modern. Bo jakżeby inaczej:) Moja ulubiona biel, połączona z przepięknym, szczotkowanym dębem kanadyjskim. Do tego subtelne podświetlenie w witrynach – które osobiście bardzo lubię. Nie mogłam przejść obok tej kolekcji obojętnie. Spójrzcie na krzesła, które rewelacyjnie wpiszą się w niejeden salon urządzony w duchu skandynawskim, oraz na kredens/komodę, albo regał w którym chyba najlepiej widać harmonijne połączenie bieli i dębu. W aranżacjach producenta przy tej kolekcji widzimy jasne turkusy jako dodatki, biel i akcesoria niekoniecznie nowoczesne. Rzeczywiście, Modern to kolekcja, która można swobodnie interpretować i bawić się przy niej w stylizowanie odpowiadające akurat naszemu nastrojowi. Bo będą tu pasowały dodatki zarówno skandynawskie jak i bardziej eleganckie, żeby nie powiedzieć glamour.
Kolejną propozycją, którą brałabym pod uwagę przy urządzaniu własnej jadalni jest Mystique. I o ile Modern kojarzył mi się ze światem kobiecym, z powietrzem i niebem, to już Mystique przywodzi na myśl świat męski, tajemnicę, jazz, cygara i luksusowy apartament w chmurach. Ta linia, wykonana z litego dębu dzikiego, z dodatkiem przyciemnianego szkła i podświetleń podkreślających charakter mebli – na długo przykuła moją uwagę. Od razu zauważyłam brak wystających uchwytów – dzięki przerwom w strukturze frontów swobodnie jednak możemy korzystać z mebli. Ogromna zaletą Mystique jest możliwość wyboru samego wybarwienia dębu. I tak możemy mieć dąb bielony, dąb naturalny i orzech na dębie dzikim – który jest moim faworytem. Witryny z nietypowym podświetleniem „pleców” oraz ukryte wewnętrzne szuflady za swojego rodzaju „klepkami” robią duże wrażenie. A ta komoda, mogłaby być właśnie meblem perłą, o którym pisałam na wstępie. Ma w sobie tyle klasy, że już sama w sobie mogłaby pełnić rolę wiodącego mebla w danym pomieszczeniu. Nie mogę się na nią napatrzeć.
Ładną, prostą formę elementów składowych ma również jadalnia Quartz. Najciekawszą cechą jest w niej przedzielenie brył oszklonym fragmentem, przez co meble zyskują bardzo nowoczesny charakter. Dla osób lubiących kontrasty i wyraźne, zwracające uwagę meble – będzie to kolekcja idealna. Połączono w tej serii jesion czekoladowy z przyciemnianym szkłem i delikatnym oświetleniem. To podobno jedna z wiodących kolekcji, która przypada od razu do gustu mężczyznom.
Na koniec zostawiłam kolekcję Madras. O bardzo przyjaznej, prostej linii, pasującą do tak wielu aranżacji, że można ją traktować jako kolekcję uniwersalną. Dąb latte, który nadaje jej charakter, łudząco przypomina oryginalny rysunek drewna – ale tak naprawdę meble wykonane zostały z płyty laminowanej – odpornej na zarysowania, uszkodzenia, wilgoć i wysoką temperaturę. Takie rozwiązanie miało niewątpliwie wpływ na cenę. Meble wykonane zostały z ogromną dbałością o jakość i samo wykończenie – myślę, że mogą być świetną alternatywą dla osób, które niekoniecznie chcą inwestować w lite drewno.
Od razu uprzedzę Wasze pytania co do konkretnych kolekcji – niestety nie będę najlepszym źródłem informacji:). Pokazałam jedynie moje prywatne wybory, jeśli chodzi o nowoczesne w wyrazie meble polskich producentów. Jeżeli jednak chcielibyście dowiedzieć się czegoś bardzo konkretnego, to najprościej będzie zadzwonić na infolinię sklepu internetowego twojemeble.pl, dzięki któremu mogłam skorzystać ze zdjęć czy specyfikacji interesujących mnie producentów ( dziękuję! :), i porozmawiać z konsultantami. Od rana do godziny 21.00 – 7 dni w tygodniu, czekają na Wasze pytania:)
A ja na dziś kończę i zapowiadam kolejną bliską niespodziankę dla Was, w ramach wiosennych zmian w domach. Była już mowa o tekstyliach. Wasza aktywność w konkursie przerosła nasze oczekiwania! :) Wiem, że 3 wygrane odpowiedzi, a właściwie ich autorzy już zgłosili się po swoje nagrody.
Więc może mielibyście ochotę na więcej?:)??? Jak myślicie, co będziemy zmieniać domowo/wiosennie w następnym konkursie:)??? Tak, tak szykujemy dla Was kolejną niespodziankę. Do usłyszenia niebawem!
Dziękuję za Twój komentarz.
6 komentarzy
Ania 1 kwietnia 2016 (11:36)
Znalezienie czegoś dla siebie wcale nie jest mimo wszystko takie proste. Dwa lata temu szukałam mebli. Trochę klasycznych, ale faktycznie raczej prostych w formie, bez powyginanych nóżek:) Ciemnych, ale nie wenge. Komoda musiała być szeroka. I znalazłam nie istniejącą już obecnie kolekcję West, Meble Krysiak. Komoda była ostatnią z magazynu. Ma 2 m szerokości. Uwielbiam je:) Świetnie współgrają ze starym zegarem, barometrem i moimi szarymi ścianami.
No cóż inspiracje czerpałam też z „Green canoe” więc musiało wyjść super:)
Dziękuję Wam i pozdrawiam:)
Edyta 1 kwietnia 2016 (03:23)
może teraz kolej na taras :)
Green Canoe 1 kwietnia 2016 (08:44)
:):):) owszem będzie, ale jeszcze nie teraz.
Emilia 31 marca 2016 (23:36)
Ciekawe jakby te meble wyglądały w innych wnętrzach niż na tych zachowawczych wizualizacjach.
Bardzo ładne, proste formy zupełnie nie w moim stylu :) zbyt wygładzone. Stoły w większości zdecydowanie najlepsze :)
Green Canoe 1 kwietnia 2016 (08:46)
Ja ostatnie sympatyzuję własnie z prostymi formami. A za to nie mogę patrzeć na wygięte nóżki itp…jak widać – nawet nasze gusta wnętrzarskie potrafią się bardzo zmienić:)
Emilia 1 kwietnia 2016 (09:28)
O, to prawda, gusty się zmieniają. W końcu patrzymy, podglądamy, ewoluujemy. Nie ma co stać w miejscu :) Do pewnych rzeczy trzeba dorosnąć, żeby je docenić. Niektóre są tylko chwilowym zachłyśnięciem, po czasie przekonujemy się, że nam z nimi nie po drodze.
Również lubię proste formy – dlatego spodobały mi się stoły, bo komódki z bajerami, podświetleniami są już dla mnie zbyt przytłaczające i zbyt bezduszne. Chyba wolę lżejsze formy. Nawet biały, wymarzony kredens zaczyna się przeobrażać w coś zupełnie innego w mojej głowie :) Ale nie ma co trzymać się kurczowo jakiejś idei skoro przestajemy ją czuć :)
pozdrawiam