POPROSZĘ o światło. - GREEN CANOE

POPROSZĘ o światło.

 

 Bardzo brakuje mi słońca. Mimo przepięknych okoliczności przyrody, w których przyszło nam żyć, patrzę za okna i mnie wzdryga. MASZKARONI, najzwyklejsze w świecie maszkaroni pogodowe. Ja się nie nadaję na takie aury kochani. Bez słońca wysiadam. Akumulatory pozytywnej energii zaczynają mi niebezpiecznie mrugać na czerwono.Więc żeby nie zgnuśnieć i  nie pogrążyć się za bardzo w tęsknocie za światłem, wzięłam się za pracę. Piszę, projektuję i zbijam:):)  Mamy z Pawłem dalsze plany remontowe, szukałam więc inspiracji. A w wyniku poszukiwań znalazłam dechy w naszej GRACIARNI, jak to czule mówimy o pomieszczeniu gospodarczym:) Nie dziwcie się, że inspiracji szukam właśnie tam. Pomijając internet, będący oczywiście kopalnią świetnych pomysłów i tak zawsze zachodzę dodatkowo w graciarniane progi. Przeglądam rzeczy które mamy, moje dawne prace, projekty, ozdoby, których akurat nie używam, drewniane elementy czekające na swój czas. Szukam dla nich nowych zastosowań. WSG – pamiętacie? Wykorzystaj stare graty:) A niektóre z nich są naprawdę stare. Za chwilkę pokażę. Szukając bowiem wiekowego wieszaka, który kiedyś zakupiłam a chciałam właśnie teraz wykorzystać, natknęłam się na sosnowe deski. Przeróżne. Mamy ich sporo, bo po każdym meblu, który robię, zostają zawsze nadwyżki kupowane w „razie czego” :):) Popatrzyłam na drewno, pogładziłam. Tak właściwie…to brakuje mi nadstawki w kuchni…pomyślałam:):):) No i zrobiłam:) Projekt, piła, wyrzynarka, wkrętarka, farby, 2 dni pracy. Mam – małą nadstawkę kuchenną, która się „wykańcza” właśnie, i którą pokażę w następnym poście. Ale nie przyszłam tu dziś do Was z gołymi rękoma:):). Z nadwyżek, z których zrobiłam nadstawkę, zostało mi  kilka małych kawałków:):) Akurat w sam raz na stołówkę ptasią. Być może zaskoczeniem będzie dla Was jej stylistyka, ale nie ukrywam, że to aura spowodowała owo rozbielenie:):) Myśl, że mam niby pomalować drewno na brązowy kolor ( biorąc pod uwagę widok za oknem) przygniotła mnie i zaraz potem wywołała bunt. Że niby dlaczego? Bo większość karmników jest szaro bura? No i zrobiłam karmnik, który nie jest bury, nie wygląda chyba jak typowy karmnik:), ale za to ma dach w  czerwoną krateczkę i śnieżynki. Wszystkie wykorzystane w nim elementy to owe nadwyżki z nadwyżek:), zaś wspomnianym staruszkiem jest zaokrąglony kawałek rzeźby pochodzący z ganku domu mojej babci. Tego domu już nie ma…Udało mi się z niego uratować dosłownie kilka drobiazgów.
Oto ptasia stołówka  – w iście zimowej szacie:) Gdyby ktoś się zastanawiał, co to za serce metalowe pełniące funkcję ptasiego drzewa przycupnika, odpowiadam z pełną powagą, iż jest to BYŁA forma do robienia jajek sadzonych:):):) Synoptycy zapowiadają ostry powrót zimy już od przyszłego tygodnia. Mam nadzieję, że nasze sikorki będą zadowolone z nowego, tak dużego lokum. Zdjęcia, jak widzicie, wykonane już po zmroku…Proszę bardzo – ptasi Hilton we własnej …dechowości:):):)

 

 

 

 

 

 

***

 

W trakcie prac nad nadstawką i stołówką po domu roznosił się piękny zapach świeżo ciętego drewna.  Leoś w którymś momencie odłożył klocki, podszedł do mnie i pociągając nosem spytał: „Cio to???” W wolnym tłumaczeniu: „Mamuś, a co tak pachnie? „:) Wyjaśniłam mu, że to zapach drewna,  dałam mały kawałek do powąchania…Pocieraliśmy powierzchnię desek paluszkami, wąchaliśmy:) I chyba rośnie nam mały miłośnik natury:) Być może uznacie, że to infantylne, ale bardzo mnie cieszy, że właśnie na takie rzeczy Leo zwraca uwagę. Że zachwycają nas te same zapachy. Mogłam mieć 5 lub 6 lat, gdy z dziadkiem Józefem cięłam drewno na opał…Tzn. ciął dziadek, ale pozwolił sobie „pomagać”:) Ręczna piła, po obu stronach miała uchwyty – dla dwojga drwali:) Dokładnie wtedy zakodowałam na zawsze w sercu zachwyt nad zapachem świeżo ciętego drewna.  Może Leosiowi będzie się on kojarzył z muzyką Vivaldiego, której  akurat słuchaliśmy? A może ze smakiem truskawek, które jedliśmy tego dnia…a może po prostu z ptasimi stołówkami:):):) Mam nadzieję, że kiedyś mi sam opowie.

Dobranoc:)

Dziękuję za Twój komentarz.

56 komentarzy

  • comment-avatar
    jadwiga 14 lutego 2011 (18:20)

    pOZDRAWIAM SERDECZNIE I WALENTYNKOWO, TRZYMAJ SIĘ dOBRA kOBIETO dZIELNIE, A MY SOBIE CICHUTKO CZEKAMY!

  • comment-avatar
    magdalenia 6 lutego 2011 (20:21)

    Asiu, taaaaaak strasznie smutno bez Ciebie w blogowym świecie….:(
    Trzymaj się dzielnie!
    Ściskam mocno.

  • comment-avatar
    paula 18 stycznia 2011 (09:25)

    Masz tak fajne pomysły, że ciężko byłoby im dorównać :)
    Podziwiam zarówno inwencję twórczą jak i zapał i poświęcenie, z którym je wykonujesz, ja niestety takowego nie mam :/
    Pozdrawiam serdecznie i trzymaj się cieplutko.
    http://www.cale-moje-zycie-blog.blog.onet.pl

  • comment-avatar
    GreenCanoe 17 stycznia 2011 (22:58)

    :) Wiedziałam, że się Wam spodoba – romantyczne baby jedne:):):):) A że czerwony dach to nie szkodzi:):) On i tak jest jeszcze mało strazacki. Czerwony karmnik to dopiero mieliśmy w sali biologicznej w podstawówce – tzn na parapecie. I ptaki go oblegały. Wydaje mi się, że ptaszki traktują swoje stołówki w kategoriach – bezpieczna, niebezpieczna:):) Jak na dworze minus 20 to kolor chyba im jest raczej obojętny.
    Bardzo dziękuję Wam za pozdrowienia wszelkie i życzenia słońca…Jeśli za parę dni nie zaświeci to ja chyba szczeznę…ta szaruga za oknem naprawdę wykańcza.

  • comment-avatar
    Piratka 17 stycznia 2011 (22:47)

    karmnik – cudo :) aż szkoda używać chyba ;)

  • comment-avatar
    Wingy 17 stycznia 2011 (21:38)

    Pozdrawiam serdecznie pierwszy raz w Nowym Roku; szkoda, że nie można zagłosować z "zagramanicy". Nawet "polski numer komórki" nie wyśle sms-a na ten numer – próbowałam kilka razy. A szkoda:( A małego miłośnika natury pozdrawiam najserdeczniej!

  • comment-avatar
    Kasia 17 stycznia 2011 (17:20)

    no, żeby ptaki stołowały się w Hiltonie – kto to widział ???
    przepiękny ten domek, na pewno będzie miał dużo gości :)

    o słonko też proszę, bo mam dość tej szarugi i deszczu

    pozdrawiam ciepło :)

  • comment-avatar
    plakatowka 17 stycznia 2011 (15:41)

    sama mogę zamieszkać w takim karmniku :) mogę przyfrunąć?

  • comment-avatar
    Karola 17 stycznia 2011 (15:40)

    ile Ty masz w sobie chęci i pomysłów! zazdroszczę :) karmnik piękny, kto powiedział, ze musi być ciemnobrązowy :P na ciemnym drzewie powiesiesz to ptaszki sobie znajdą ;)

  • comment-avatar
    Ana 17 stycznia 2011 (12:41)

    Twoje pomysły i ich realizacje zawsze zapierają dech w piersiach…ze zwykłego karmnika robisz małe dzieło sztuki, aż serce rośnie! Ja też tęsknię za światłem, słońcem…dziś łapałam z dzieciaczkami pierwsze prawie wiosenne promyki, nawet w piłkę pograłam na ogrodzie:)

  • comment-avatar
    Kasia 17 stycznia 2011 (11:48)

    Asiu! Piękny domek!!!:)))
    Serdecznie pozdrawiam!
    Kasia

  • comment-avatar
    Anonimowy 17 stycznia 2011 (10:27)

    Ja też nie funkcjonuje w tej szarości! Jak tylko wychodzi słońce, to ja i mój pies, który jest jakoś tak dziwnie podobny do mnie w każdej sferze siadamy przed ogromnym oknem i "łapiemy" promyki. A na czas kiedy go nie ma kupiłam sobie lampkę do światłoterapii. Nie mogłam już znieść tego, że co roku już w listopadzie, a w najlepszym wypadku w okolicach stycznia moja energia spada poniżej zera, jest mi smutno, nic mi się nie chce i mam wrażenie wegetacji w szarości. A z lampką jest przyjemniej – kilkanaście minut rano "słońca" z żarówki i naprawdę i humor mam lepszy i energia wraca. Polecam serdecznie!

  • comment-avatar
    agta 17 stycznia 2011 (09:43)

    Piękny karmnik wyczarowałaś! Myśle, że tłok się w nim zrobi jak śnieg znów ziemię okryje:))
    Ja tez sie cieszę kiedy któryś z moich chłopców zwróci uwagę na elementy zwiazane z przyrodą. Chciałabym zaszczepić w nich miłość do niej aby nie niszczyli bezmyslnie tego co ich otacza i sprawia, że moga żyć.

  • comment-avatar
    Bernadetta 17 stycznia 2011 (09:36)

    Ojj , ja też bardzo pogodo – czuła jestem , bez słońca wysiadam :( nienawidzę pluchy i szaro burego krajobrazu .Lubię gorące lato , słoneczną ,zieloną wiosnę , polską złotą jesień i biąłą zimę , wtedy wstaję z łóżka z uśmiechem na twarzy .Podczas pluchy , deszczu i szarugi snuję się jak zombie ;)
    Zapach drewna też lubię.Lubię tez gładzić drewno , szczególnie podczas szlifowania , jest takie cieple i aksamitne od pyłu :)
    Ptasia stołówka wprost bajeczna !

  • comment-avatar
    Ivalia 17 stycznia 2011 (08:40)

    Domek świetny, przemyślany :) Żeby tylko kolorek dachu ptaszorków nie odstraszył, ale zobaczycie przecież :))
    A zapach drewna… jedyny na świecie :)
    Pozdrowienia

  • comment-avatar
    Dag-eSz 16 stycznia 2011 (22:33)

    Asiu w Norwegii to ja słońce widuję, ale mieszkam w takim miejscu gdzie słońce nie dochodzi :( więc jak tylko wyszło zza chmur to poszliśmy z Mężem na spacer podładować akumulatory! :) Ale słyszałam, że w Norwegii przez to że zima trwa tu bardzo długo dużo tutaj odnotowuje się samobójstw… można depresji dostać jak tak ciemno jest… wstaję o 8.00 rano i jest ciemno :/ w Polsce o tej godz jest o wiele widniej! sprawdziliśmy w Boże Narodzenie.

    Karmniczek super – aż chciałoby się być ptaszkiem i takim sobie pojeść hihi ;)

    Leoś sprytny chłopiec! też lubię zapach drewna. Pozdrowienia ślę :*

  • comment-avatar
    cicha 16 stycznia 2011 (14:29)

    jak miło…
    podniecam od wczoraj moimi żółtymi tulipanami…bo wciąż słońca mi brak….a tu proszę, zachodzę do Ciebie…i widzę, że Ty również spragniona tego słoneczka jesteś…;-)))
    jadalnia wymiata…ja też chcę ;-)))
    Pozdrawiam serdecznie ;-)))

  • comment-avatar
    Anonimowy 16 stycznia 2011 (14:04)

    przepiekny karmnik! :)
    ostatnio czytalam, zeby w karmnikach nie uzywac czerwonego koloru, bo dla ptakow jest to kolor, ktorego sie boja, teraz bedzie mozna podwazyc te teorie,
    w koncu moje czerwone kuleczki na krzaku ptaki juz dawno opedzlowaly ;)
    pozdrawiam, mexi

  • comment-avatar
    Anonimowy 16 stycznia 2011 (14:01)

    Domek dla ptaszków bajeczny :)))) będą się sikorki chwaliły w okolicy jaka mają willę :)

    Ja również wysiadam bez słońca, ale w przyszłym tygodniu odrobina promieni ma się pokazać :) jest więc jakaś nadzieja :) i oby do wiosny!!!

    pozdrawiam
    Agnieszka z Mierzei Wiślanej

  • comment-avatar
    Anonimowy 16 stycznia 2011 (13:20)

    Asiu ptasia stołówka piękna. Babciny element z domu pięknie wykorzystany! Czytałam blog Roberta i opis waszej wyprawy do rodzinnego domu babci kiedy jeszcze stał. Zabrałaś z niego wtedy te drewniane elementy i stare krzesło, napisz czy udało je się odrestaurować tak jak sugerował Robert…Pozdrawiam magdafs z polic

  • comment-avatar
    Atena 16 stycznia 2011 (12:24)

    Fantastyczna konstrukcja!
    Kolory idealnie wpasowaly sie w wystroj domu. A na zewnatrz bedzie wyroznial sie i jestem pewna ze wiele ptaszkow bedzie sie tam stolowac:-)
    Pozdrawiam serdecznie

  • comment-avatar
    Jaga 16 stycznia 2011 (11:28)

    śliczny ptasi domek

  • comment-avatar
    madzika 16 stycznia 2011 (10:49)

    Po obejrzeniu tych zdjęć zachciało mi się zostać ptakiem ;D

  • comment-avatar
    Bramasole 16 stycznia 2011 (10:31)

    Karmnik piękny! Mój mąż chciał wczoraj zrobic nowy karmnik a ja na to "no po co"? I wtedy ukazał sie Twój post, pokazałam Marcinowi i on mówi "no właśnie po to, że mogłem zrobić taki ładny albo i ładniejszy":) Zzieleniał z zzdrości:)
    Jak zrobi to się pochwalę:)
    Asiu już nie mogę się doczekać nadstwki, zajrzył do mnie a zobaczysz zabudowę kuchni inspirowaną Twoją biblioteczką:)
    Pozdrowionka cieplutkie:)
    Aga

  • comment-avatar
    Mia 16 stycznia 2011 (08:32)

    Jako fanka czerwonej krateczki z zachwytem obejrzałam Twój karmnik. Świetny, bardzo pomysłowy. A ta foremka – marzę o takiej :) Niekoniecznie do karmnika :)
    Pozdrowienia!

  • comment-avatar
    tabu 16 stycznia 2011 (08:06)

    Karmnik fantastyczny.. w końcu ktoś złamał klasyczny i niestety smutny, trend ptasich stołówek.. śliczne:)

  • comment-avatar
    folkmyself 16 stycznia 2011 (06:09)

    Stołówka bajeczna, fajnie że taka kolorowa!
    A syn ci rośnie na fajną ciepłą osóbkę!

  • comment-avatar
    Ewelina 15 stycznia 2011 (22:40)

    Uwielbiam ten Twój zakątek. Domek jest śliczny i taki cudownie dopracowany.

  • comment-avatar
    kasia ino-ino 15 stycznia 2011 (22:25)

    domek rewelacyjny! sikorki będą zachwycone :)
    jesteś niesamowita… podziwiam ogromnie Twój zapał, energię i talent… i pomysłowość!

    mam nadzieję, że sms-owe głosowanie pomoże komuś właśnie tak: zacząć nowe, lepsze życie… fajnie, że o tym tak napisałaś…
    utulam cieplutko :)

    P.S. a słowa o zapachu drewna – balsam dla duszy :)

  • comment-avatar
    Anonimowy 15 stycznia 2011 (21:47)

    Asiu ,wierzę ,że wysłane przez nas smsy dodadzą otuchy i rozjaśnią choć odrobinę życie osób niepełnosprawnych.A dla Ciebie przesyłam mnóstwo dobrego światła z mojego serduszka.
    Karmnik prześliczny,Leoś cudowny.
    Sielska Chata

  • comment-avatar
    Myszka 15 stycznia 2011 (21:35)

    Ha ha, w takiej stołówce to i ja mogę się stołować:))

  • comment-avatar
    MK 15 stycznia 2011 (21:35)

    echh niech już zima sobie zrobi wakacje i wyjedzie gdzieś daleko ;)
    chociaż dzisiaj jak spojrzałem na termometr, to momentami było nawet 8stC! czyli gdzieś już dzwoni, ale nie wiadomo gdzie :)

    aa fotki przepiękne! w rzeczywistości jeszcze piękniejsza musi być ptasia stołówka.

    pozdrawiam serdecznie!

  • comment-avatar
    kasiorek 15 stycznia 2011 (21:35)

    To jest z pewnoscia najpiekniejszy karmnik na swiecie.

  • comment-avatar
    gosiulaart 15 stycznia 2011 (21:18)

    Ptasi domek jak z bajki,tylko pamiętaj nie dokarmiaj ptaszków bliżej wiosny bo właśnie ostatnio trąbili w radiu,że pan sikor zamiast latać za panienkami czeka co też dobrego tym razem do karmnika podrzucą.Tym to sposobem populacja ptasia spada:))Już nie mogę sie doczekać tej twojej nadstawki,pewnie będzie bajkowa również.Pozdrawiam

  • comment-avatar
    Justyna 15 stycznia 2011 (21:11)

    Od dziś będę tu stale zaglądać :-)
    Wszystkie Twoje pracę są piękne.
    Serdecznie pozdrawiam!

  • comment-avatar
    Grey Wolf 15 stycznia 2011 (21:09)

    o lo, prawdziwa stołówka..żeby tylko ptaki nie bały się w niej przesiadywać, że takie czerwone kolory ;)

  • comment-avatar
    Iga 15 stycznia 2011 (20:35)

    Pomysłowy Dobromir z Ciebie :)
    ptasia stołówka urocza
    pozdrawiam serdecznie

  • comment-avatar
    Ola_83 15 stycznia 2011 (20:16)

    Domek rewelacyjny! jesteś bardzo pomysłowa i wykonanie świetne:))już się nie mogę doczekać następnych tworów!

    pozdrawiam serdecznie!

  • comment-avatar
    mariola1111 15 stycznia 2011 (19:54)

    Witam. U mnie również podobna pogoda, pod psem :( Pada i pada, końca nie widać. Nawet ptaszki się gdzieś pochowały – albo poleciały do zrobionego przez Ciebie apartamentowca. Gratuluję zdolności, dla mnie stolarka to czarna magia.

  • comment-avatar
    Agata 15 stycznia 2011 (19:48)

    Karmnik fenomenalny.Tez wlasnie wystrugalam dla hiszpanskich ptaszorow tyle,ze nie jest taki wymyslny jak Twoj.U mnie slonce od kilku dni dopisuje i wiosna prawie sie zrobila.

  • comment-avatar
    FiolQak 15 stycznia 2011 (19:48)

    pięknie i pomysłowo:-)ja karmiczek w tym roku zrobiłam z resztek drewna brzozowego..tez wygląda uroczo i naturalnie- ale nie umywa se do twojego cudeńka:-)muszę,muszę to powiedzieć- też uwielbiam zapach drewna i moje córki jak były jeszcze małe przy wszystkich pracach typowo stolarskich wąchały i zachwycały się zapachem drewna..jestem na tyle szalona że często kładę drzazgi gdziekolwiek by pachniało mi w domku:-)pewnie to głupie, ale tak robię:-)
    ach..jak miło zaglądać do Ciebie i się zachwycać:-)
    Miłej niedzieli Wam życzę

  • comment-avatar
    pasjasylwi 15 stycznia 2011 (19:40)

    Karmnik śliczny, moja córcia z chęcią bawiła by się w domek dla lalek :D
    Zapach drzewa to jeden z przyjemniejszych z dzieciństwa….będąc na wakacjach na wsi, mój tata często coś modził i do tej pory, choć jest w mieście, w swoim garażu zrobił mini warsztacik, w którym robi mi np. rameczki z jakichś odrzutów…a zapach drzewa… ten sam….:)

  • comment-avatar
    lewkonia 15 stycznia 2011 (19:15)

    Jak zwykle cacuszko stworzyłaś. Chciałabym być sikorką :)
    Zapach drewna kojarzy mi się z latem na Mazurach, kozłem do cięcia drzewa i … mebelkami dla lalek, które, z takiego nieheblowanego, sama sobie zbijałam :) Radocha była taka,że … właśnie to do dziś pamiętam ze szczegółami.
    Smsy poślę na kilka blogów. Nieważne, który wygra. Dla mnie wszystkie one są "równakowo" piękne. A cel najszczytniejszy :)

  • comment-avatar
    Mona 15 stycznia 2011 (19:14)

    oj tak ja brak światla nadrabiam kupowaniem kwiatow do domu..dla poprawy humoru i szyję poduchy w kwiaty..jak widzę karmniczki to przypomina mi się pobyt w Danii tam uwielbiają karmić ptaszki, a w marketach mozna kupić wymyślne zawieszki z ziarnami…pozdrawiam tez z pochmurnego podlasia…

  • comment-avatar
    lenix38 15 stycznia 2011 (19:10)

    Domkiem dla ptaszków jestem zauroczona, podobnie jak Twoim domkiem i wszystkim, co pokazujesz na swoim blogu.
    Pozdrawiam

  • comment-avatar
    Alexandra 15 stycznia 2011 (19:06)

    Z brakiem światła masz absolutną rację :) Mi też już zapasy migają :P
    A ptaszkowy domek rewelacyjny :)
    Co do zapachu drewna to uwielbiam….mogłabym go całymi dniami wdychać. Nie dziwię się że Leoś przybiegł i spytał "co to" :)
    Pozdrawiam Was cieplutko i posyłam duuuuuuuuuuuuużo słoneczka :*

  • comment-avatar
    anita22 15 stycznia 2011 (19:02)

    jest cudny! wprowadzam się natychmiast :P

  • comment-avatar
    alizee 15 stycznia 2011 (18:53)

    O kochana, mnie brak światła też dobija. Już rozumiem po co śnieg o tej porze roku. Po to by te słabe promienie światła odbijać.

    Ale za to wyczarowałaś cudo :)))

    Dzieci to mają dopiero nozdrza!!!!! Chociaż akurat zapach drewna jest tak piękny, że zauroczy każdego :))

    Ściskam :))

  • comment-avatar
    Aneta 15 stycznia 2011 (18:50)

    Masz racje widok za oknem jest straszny . wszystko szare i brudne fee .. ptasia stołówka to świetny pomysł , ja też posiadam taka stołóweczkę na kuchennym parapecie , ma nawet swój szyldzik z którego sikorki są wniebowzięte , przestrzegają nawet godzin otwarcia haha.. Ps. kiedyś chciałam uszyć tildowskiego zająca i koleżanka podała mi stronę i to właśnie wtedy na ikonie tildy znalazłam Green Canoe i od tej pory wsiąkłam ;) Pozdrawiam i zapraszam do mojego bloga ;)

  • comment-avatar
    katrin.deco 15 stycznia 2011 (18:39)

    Śliczny ten ptasi karmniczek. Super ,że taki kolorowy.Czekam na fotki z ptaszkami -głodomorkami. Pozdrawiam serdecznie i życzę dużo słońca.
    Katrin

  • comment-avatar
    mamurda 15 stycznia 2011 (18:26)

    Świetny pomysł na karmnik ;)) pozdrawiam.

  • comment-avatar
    OLQA 15 stycznia 2011 (18:18)

    Piękny domek- nawet ja choć nie przypominam sikorki mogłabym w nim biesiadować:)

  • comment-avatar
    czarnykot 15 stycznia 2011 (18:11)

    Ależ to wymyśliłaś! Zdecydowanie lepszy od hiltonowskiej stołówki, tam nie mają takich ciepłych i cudnych dekoracji…
    ps. całkowicie zgadzam się z tym co napisałaś,ale ja trzymam kciuki,żebyś jednak to Ty wygrała:-)

  • comment-avatar
    longredthread 15 stycznia 2011 (18:10)

    Eh, poza tym ciężko bez słońca zdjęcia dobre robić.

  • comment-avatar
    Koroneczka 15 stycznia 2011 (18:07)

    Bajkowy domek! Mam nadzieję, że uda Ci się zrobić zdjęcie z ptaszkami podczas ich obiadu. :)
    Pozdrawiam!
    Anna

  • comment-avatar
    katesz 15 stycznia 2011 (18:04)

    Mi też brakuje słońca i mam dosyć zapalania światła o godzinie 11 rano… Dzisiaj na pocieszenie kupiłam sobie hiacynta, ale skoro idzie zima to będzie mróz oraz słońce!
    A karmnik pierwsza klasa! Jedzonka full więc ptaszki na pewno się ucieszą.
    Pozdrwiam

Skomentuj

Szanuję Twoją prywatność, Twój adres mailowy nie będzie widoczny.