O tak, miał być dziś planowo post. Ale zdecydowanie tematyczny. O logicznej segregacji, o rzeczach, które mamy wszyscy i o tym, jak je twórczo chować. O trudnych miejscach – typu skosy. Materiał przygotowany, nic tylko ładnie go zredagować i wrzucić na blog. Przybyłam do swojego leśnego biura Green Canoe, zaopatrzona w notatki, w kompa…. Pełna motywacji do pracy…I słowo daję, że nie wiem jak to się stało….
Najpierw przyszedł Paweł – tuż po bieganiu, pełen energii oraz „no to co robimy?”. Zaraz za nim Leoś – z grami za pazuchą. No i oczywiście Hrabia. Wsadził łeb w drzwi ze wzrokiem: Że co? …taka imprezka beze mnie? ŻART. No i jakoś tak, nie wiedzieć kiedy nawet, spędziliśmy cały dzień w leśnej białej chatce…
Cały, cudowny dzień:) Wybaczcie mi, że treści o utrzymaniu wizualnego porządku w naszych przestrzeniach…zdecydowały się mieć opóźnienie:) Czasami…trzeba po prostu wylogować się z pracy. I ową PRZESTRZEŃ poczuć, pobyć w niej, nacieszyć z rodziną… W końcu czym byłyby te nasze wszystkie piękne kąty – bez najbliższych?
A na pożegnanie już: DEKORIA zaczyna internetową serię wywiadów z blogerami wnętrzarskimi. Jako ambasador tej marki, miałam przyjemność porozmawiać pierwsza:) TUTAJ znajdziecie całą naszą rozmowę. O Green Canoe, ale nie tylko.
Do zobaczenia już niebawem! :)
Dziękuję za Twój komentarz.
123 komentarze
Edyta 18 lipca 2019 (10:15)
Imponuje mi Pani podejście do życia i pracy. Zbyt mało jest pozytywnie nastawionych do życia, pracy i odpoczynku ludzi … serdecznie pozdrawiam Edyta (zdecydowanie pozytywnie zakręcona)….
Beata 29 maja 2019 (10:06)
Asiu
Bardzo podoba mi się wszystko co tworzysz Ty i twoja ekipa
Brawo , więcej takich ludzi i projektów
rredmuse 10 lutego 2015 (20:15)
pięknie tam macie aż chciałoby się z Wami spędzić dzień :)
zacisze 10 lutego 2015 (19:25)
Asiu,pięknie u Was,prawda że warto czasem zatrzymac chwile:-):-)pozdrawiamy serdecznie:-)
Anonimowy 10 lutego 2015 (14:31)
Powinnas promowac ekologie a nie palic w piecu materialem , z ktorego mozna jeszcze cos zrobic . malo chrustu w lesie ?
GreenCanoe 10 lutego 2015 (14:38)
:):):):) już nie będę pisała drugi raz…bo mi się nie chce, ale jeszcze raz pozdrowię:)
zeskrawkowmarzen 10 lutego 2015 (12:25)
I takie chwile okazują się najważniejsze !
pozdrawiam serdecznie
GreenCanoe 10 lutego 2015 (14:34)
:)
joanna wtu 10 lutego 2015 (10:24)
I ja uczę się ostatnio, że nie zawsze to, co na już, co zaplanowane, musi wyjść. Chyba najfajniejsze w planie jest to, że może on zupełnie inaczej wyglądać w praktyce :-) A najważniejsze, by w planowaniu mieć kawałek przestrzeni, zapasu na to, co życie przyniesie. Wiem z doświadczenia, że nie kolejne punkty planu liczą się w ostatecznym rozrachunku, ale właśnie te przestrzenie, które same się zapełniają tym, co rzeczywiście ważne :-)
GreenCanoe 10 lutego 2015 (10:47)
Joasiu, no właśnie ostatnio często mi się zdarza, że dokładnie wymyślone plany – wywracają się do góry nogami:) Pozdrawiam Cię
Odrobina życia 10 lutego 2015 (10:07)
Piękne zdjęcia:) Uwielbiam gry planszowe! :))
GreenCanoe 10 lutego 2015 (10:46)
My jesteśmy ich fanami już od wielu lat:) Uważam, że pomagają scalać rodzinę – i maja dobry wpływ na dzieciaki. Pozdrawiam serdecznie!
Anonimowy 10 lutego 2015 (08:13)
Tyle razy do Pani pisałam, ani razu mi Pani nie odpowiedziała, przykre, że kiedy poruszyłam czuły punkt to znalazł się czas na napisanie kilku słów. Tak naprawdę nikt poza Panią nie wie jak wygląda Pani życie, chodzi o to , że to blogowania to często kreowania świata życzeń a nie świata który istnieje naprawdę. Choć jest kilka takich blogów w których wyczuwa się autentyczność.
GreenCanoe 10 lutego 2015 (08:45)
Rozumiem, że miała Pani potrzebę wyżalenia się – i że mój brak odpowiedzi na Pani maile jak sądzę? wywołał tak duże rozczarowanie. Ma Pani prawo do swoich odczuć – jak ja mam prawo nie odpowiadać na wszystkie setki maili, które dzień w dzień dostaję. Każdy z piszących Państwa myśli, że jego list jest jedynym i bardzo ważnym, rozumiem to. Niestety – maili dostaję tak dużo, że byłabym w stanie odpowiadać na wszystkie, jedynie wtedy, gdybym była robotem. Staram się bardzo odpowiadać na komentarze blogowe – jak widać:)
Pozdrawiam serdecznie…
Babeczka z wnętrzem 9 lutego 2015 (22:22)
No coś Ty, nie przepraszaj nas za szczęście ;) materiał na posta nie umknie, a z takimi chwilami to różnie bywa. ;)
Pozdrowienia cieplutkie!
Ps: z przyjemnością puszczę eska, jako taki maleńki dowód uznania dla Twojej pracy i pasji.
GreenCanoe 10 lutego 2015 (08:47)
Dziękuje Ci babeczko!
aagaa 9 lutego 2015 (22:20)
Radośnie i rodzinnie !!!
GreenCanoe 10 lutego 2015 (08:49)
aagaa – dzięki wielkie!
Ale sobie super ścianę zrobiliście – świetnie wyszło!
uściski ogromne i jeszcze raz dziękuje za wsparcie:)
Monika O. 9 lutego 2015 (21:29)
Mogę u Ciebie zostać na zawsze??? Trzymam kciuki i wysyłam smska :)
GreenCanoe 9 lutego 2015 (21:57)
A dużo jesz? :):):):)
GreenCanoe 9 lutego 2015 (22:13)
I za glos – bardzo dziękuję.
OldVicarage 9 lutego 2015 (20:45)
Fajne chwile Asieńko, oby jak najwięcej takich!!!
Leśne biuro obłędne jak zawsze!!!
Leoś uroczy, psisko niesamowite no i te okularyyyy:)
Trzymam kciuki i serdeczności posyłam!!!
Kasia
GreenCanoe 9 lutego 2015 (20:55)
Kasiu – dziękuję Ci bardzo!
Udało Wam się wytaraskać całkowicie już z chorób?
OldVicarage 10 lutego 2015 (11:26)
Asiu, przed Nami spore zmiany, nie ma czasu na choroby!
A tak na poważnie, po "pewnym-bardzo-poważnym" badaniu i jego pozytywnym wyniku, mojego M. uleczył nowy motor:))) Pasja może zdziałać cuda!
Uściski!!!!
Anonimowy 9 lutego 2015 (20:16)
Jesteśmy, prosimy Was – o co chodzi z tym "my"? Piszesz o sobie w liczbie mnogiej? Bo przecież wszystkie posty piszesz Ty – Joanna "bez nazwiska" Green Canoe. A swoją drogą, startując w kategorii "profesjonalne i firmowe" może warto by było się przedstawić? Obserwując polską blogosferę widać wyraźnie zmierzch anonimowości – teraz treści blogowe pracują na nazwiska swoich autorów, szczególnie, gdy są to blogi profesjonalne.
Agata
GreenCanoe 9 lutego 2015 (20:40)
Agato – czasami piszę w liczbie mnogiej…mając na myśli np. całą redakcję, albo np. męża, który bardzo mnie wspiera :) Magazyn Green Canoe – to nie tylko moja osoba.
Wszyscy nasi współpracownicy, firmy, z którymi lub dla których pracujemy- doskonale, od lat znają moje imię i nazwisko. To nie jest żadna tajemnica. I nigdy nie była. Tak, masz rację – rzeczywiście w sieci, sporo blogerów się w tej chwili bardzo promuje swoim "nazwiskiem" – pracując na siebie. Widocznie, ja nie mam takich planów.
Prowadzenie firmy, nie musi oznaczać machania nazwiskiem na fladze. Można ją prowadzić bazując na marce.
Homemade stories 9 lutego 2015 (20:06)
bardzo fajne radosne zdjęcia! Oby więcej takich chwil! Czasem warto zająć się chwilą a nie tylko obowiązkami :)
Pozdrawiam i zapraszam: http://www.homemade-stories.blogspot.be
GreenCanoe 9 lutego 2015 (20:22)
Dziękuję bardzo.
Magdalena 9 lutego 2015 (19:36)
Tul Leosia póki się tulić daje:) Mąż to inna para kaloszy:), choć wspólnie spędzony czas – tak po prostu – jest nie do wyceny. Biuro urocze, jasne i przestronne, choć metrażem niewielkie. Ale jak widać pojemne – przygarnęło najważniejsze Ci osoby i …kominek:) Trzymam kciuki za konkurs.
GreenCanoe 9 lutego 2015 (20:22)
Madziu -czasami chyba nawet właśnie mały metraż pomaga być bliżej siebie:)
Magdalena 9 lutego 2015 (21:33)
To prawda. Kiedy mieliśmy jeden pokój na trzech, byliśmy bardzo blisko siebie. Kiedy przyszło nam żyć na trzech pokojach więzi się troszkę rozluźniły, ale spajała nas mała kuchnia:) Teraz mamy spory metraż i są dni, kiedy się mijamy. Oczywiście to praca, gimnazjum, koledzy i koleżanki, klienci i dodatkowe prace i zajęcia w szkole, a na dodatek syna wiek (ciężki, nastoletni), ALE…no właśnie:) Brakuje mi kokoszenia ;) Dlatego na ile to możliwe staram się celebrować weekendy – choćby wspólnie sprzątając, porządkują, jedząc posiłki. Bo w tygodniu..ech, sama wiesz:) Uściski.
Paulyntolyna 9 lutego 2015 (19:35)
Bardzo ładne zdjęcia i życzę powodzenia:) Trzymam kciuki
GreenCanoe 9 lutego 2015 (20:21)
Dziękuję:)
Anonimowy 9 lutego 2015 (19:29)
Fajnie, miło, normalnie, wesoło, kolorowo, super wyglądasz w tych okularkach. Ila
GreenCanoe 9 lutego 2015 (20:21)
Ila – dzięki!
asiadp 9 lutego 2015 (19:19)
Tak się składa, że my z Mężem i synkiem też dziś zrobiliśmy sobie dzień wolny:) Bo ileż to można pracować i pracować…:) Oczywiście również wysyłam sms-a. Pozdrawiam,
Asiadp
GreenCanoe 9 lutego 2015 (20:21)
Dziękujemy.:)
Anonimowy 9 lutego 2015 (19:10)
Pani Joasiu… jest Pani z całą swą twórczością :) jak wiatr w moje żagle!!! W podziękowaniu wysyłam smsa. Ciepło pozdrawiam.
Gosia
GreenCanoe 9 lutego 2015 (19:15)
Dziękuję Ci Gosiu – bardzo!:)
An Zulka 9 lutego 2015 (18:15)
Cudowne zdjęcia! Tak u Ciebie przytulnie :) Trzymam mocno kciuki za konkurs!
GreenCanoe 9 lutego 2015 (18:28)
Dzięki An.
aga rożen 9 lutego 2015 (17:57)
Trzymam kciuki sms wysłany.
agata
GreenCanoe 9 lutego 2015 (18:28)
Dziękujemy bardzo!
Anonimowy 9 lutego 2015 (17:26)
Całość sielsko-anielska! Ale Hrabia wymiata…
GreenCanoe 9 lutego 2015 (17:39)
:):):) Przekażę mu – na pewno się ucieszy/zamerda z komplementu. To nasz LEW salonowy:) Doskonale wie, kiedy uwaga jest na nim skupiona i mowa właśnie o nim….łasy na komplementy:):):) …okruszek jeden:)
La mia barbottina 9 lutego 2015 (17:02)
Joasiu! Delektuj sie takimi chwilami ile tylko mozesz, ani sie obejrzysz jak syn bedzie swietowac 18-stke! Ja wlasnie to przezywam! Trzymam kciuki za konkurs i czekam bardzo na ten artykul !pozdrawiam
GreenCanoe 9 lutego 2015 (17:32)
No mam tego świadomość – że zwłaszcza chłopców trzeba się natulić – bo dość szybko się tulić nie dają:):):) Uściski serdeczne.
bozenas 9 lutego 2015 (16:57)
To właśnie dlatego tak wszyscy lubimy u Was bywać,bo dajecie poczucie bezpieczeństwa rodziny w tym bezdusznym świecie:)))a u Was błogo ,biało,jednostajnie:))))
GreenCanoe 9 lutego 2015 (17:31)
Bożenko – jak ja bym chciała, żeby właśnie było tylko tak, jak piszesz:):):) BUZIAKI moja droga! :)
Anna D. 9 lutego 2015 (16:33)
Takie domowe, zwyczajne – niezwyczajne chwile są najpiękniejsze:) I ta nutka spontaniczności zawsze dodaje uroku. Mnie w pracy w ryzach utrzymuje niestety fakt, że to nie moja firma i poza domem. Więc 8 godzin pełnoetatowej pracy musi być. A zazwyczaj więcej:( Dużo większą przyjemność i nie patrzenie na czas daje mi ta "moja twórcza" praca w domku.
Pozdrawiam ciepło.
GreenCanoe 9 lutego 2015 (17:30)
Dziękuję za pozdrowienia- i odbijam:)
H anka 9 lutego 2015 (16:24)
Asiu, drugi głos oddany z numeru mojej Madziuśki,trzymam kciuki! I dziękuję za "dobrą robotę":)) Ania
GreenCanoe 9 lutego 2015 (17:28)
DZIĘKUJEMY!
Anonimowy 9 lutego 2015 (15:09)
A to Leoś z reguły jest sam w domu gdy ty jestes w biurze a mąż biega????? Bo tak wynika z tekstu…
GreenCanoe 9 lutego 2015 (17:28)
Nie jest.
Anonimowy 9 lutego 2015 (17:59)
Zapewne Leoś jest prawie zawsze sam w domu. Sprząta, pierze i gotuje. Nie dają mu jeść ani pić. i dlatego jak widać na załączonych zdjęciach jest szczęśliwym dzieckiem :) Asiu serdecznie pozdrawiam i gratuluję cierpliwości na takie wpisy :)
mam wenę 9 lutego 2015 (14:47)
Piękne chwile :) Powodzenia!
GreenCanoe 9 lutego 2015 (17:28)
:) Dziękujemy.
Ulencja 9 lutego 2015 (14:27)
Nie ma jak domowe zacisze przy kominku w miłym towarzystwie….Buziaki pa…
GreenCanoe 9 lutego 2015 (17:26)
Buziaki Ulu!
Things and Thoughts 9 lutego 2015 (14:17)
Love your photography…
GreenCanoe 9 lutego 2015 (17:26)
Thank You:)
Anonimowy 9 lutego 2015 (14:12)
Kiedy można się spodziewać maili w sprawie sesji w gazecie wnętrzarskiej? Póki co skrzynka pusta. :(
GreenCanoe 9 lutego 2015 (17:25)
Tak, jak pisałam w poniższym poście – będziemy starać się odpowiadać systematycznie. Przyszło tak wiele zgłoszeń, że może to trochę potrwać. Bardzo proszę o cierpliwość.
Anonimowy 9 lutego 2015 (13:39)
Tak, takie ocieplenie wizerunku wskazane przed końcem głosowania. Czas rodzinie potrzebny zwłaszcza jeśli tyle się go poświęca pracy.
GreenCanoe 9 lutego 2015 (17:24)
Nie muszę ocieplać swojego wizerunku:) I owszem, czas poświęcany rodzinie jest ZAWSZE potrzebny – nie ważne czy się pracuje mało czy dużo. Bywa, że ludzie nie pracujący w ogóle mijają się jedynie ze swoimi najbliższymi.
Anonimowy 9 lutego 2015 (21:07)
i dokładnie, schemat nie do przeoczenia, marzy si internetowe zwycięstwo? to anonimowo dołować będą….
A ja Trzymam anonimowo kciuki, BRAWO, wielu osobom pomagasz Czółnowa, Zielono pomagaj dalej. Czółno jest najlepsze! wiecie o tym najlepiej!
pozdrowienia wesołe posyłam, jeśli nie nagroda, to reklama jest ważna, a fundacja otrzyma potrzebne wsparcie. Rachunek jest wyrównany. Brawo :)
Edyta Jabłoniee 9 lutego 2015 (12:15)
Powiem tak: co tam plany, jeśli można tak miło dzień spędzić :)
GreenCanoe 9 lutego 2015 (17:22)
To nie pierwszy raz, gdy coś sobie zaplanowałam i mi to chłopaki moje kochane "wyperswadowali"….:):):)
macierzanka 9 lutego 2015 (11:55)
Mówisz i masz :-) Wysłany . Pozdrawiam serdecznie
GreenCanoe 9 lutego 2015 (17:21)
DZIĘKUJĘ!
Beata - Hungry for ideas 9 lutego 2015 (11:31)
Uwielbiam takie dni !!!
GreenCanoe 9 lutego 2015 (17:21)
:):):)
Katarzyna Kowalczyk Dziekan 9 lutego 2015 (10:57)
Sms wysłany, zresztą cała gromada znajomych i rodziny też wysłała smsy. Trzymamy kciuki. Jaki fajny , domowy post. Jak ja Cie rozumie, siadam sobie spokojnie do kompa, głowa pełna pomysłów , a tu mężu coś chce, maluch ciągnie za kabel i walczy o miejsce przy laptopie, starszy szuka po lodówce- mamo nie ma nic do jedzenia…. i sobie posiedziałam. A jak wszyscy mają zajęcie to pralka woła,że już, to kominek świeci pustkami… i tak w kółko , jak piesek za ogonem. Takie życie kobiety z trzema chłopami w domu;-) , ale bez tych chłopów umarłabym z nudów w wysprzątanym mieszkaniu. Powiem szczerze lubię to moje zwariowane, zaganiane życie. Buziaki i czekamy na wyniki. Kasia
GreenCanoe 9 lutego 2015 (17:21)
Kasia – no i co ja mam Ci odpowiedzieć, kiedy obie wiemy… :):):)
Uściski dla całej rodzinki a dla najmłodszego przystojniaka buziaki:)
betina 9 lutego 2015 (10:31)
Oby więcej takich nieplanowanych dni, kiedy czas się zatrzymuje wokół Was :))))
GreenCanoe 9 lutego 2015 (17:20)
po cichu na to liczę właśnie.:)
Agnieszka 9 lutego 2015 (09:59)
Asiu, wspaniały dzień, nic a nic Ci się nie dziwię ;-))
SMS wysłany! Trzymam kciuki!
GreenCanoe 9 lutego 2015 (17:19)
Aga- dzięki wielkie!
Zuza / house of happiness 9 lutego 2015 (09:55)
Bo te najpiękniejsze chwile z reguły są nieplanowane :) Czasem fajnie jest zrobić coś nieujętego w grafiku! Pozdrawiam ciepło, Zuza.
http://myhouseofhappiness.blogspot.com/
GreenCanoe 9 lutego 2015 (17:19)
Zu – dziękuję i i odbijam pozdrowienia:)
Mama w Dużym Domu 9 lutego 2015 (09:49)
Wnętrza wnętrzami, ale te okulary! I kapcie w kratkę! No i pies, faktycznie istny Hrabia ;)
Bardzo serdecznie pozdrawiam!
GreenCanoe 9 lutego 2015 (17:19)
Okulary są czadowe:) Uwielbiam je. Mają tak energetyzujący kolor, że trudno się w nich nie uśmiechać:)
Szukałam takich kilka lat – iw końcu się udało:)
Uściski wielgachne!
vanillaforhome 9 lutego 2015 (09:41)
Oj na pewno było warto się wylogować! Sama zrobiłam to w zeszłym tygodniu:) Pozdrawiam, Kasia.
GreenCanoe 9 lutego 2015 (17:18)
Odbijam:)
kasiaibasia 9 lutego 2015 (09:41)
TAK- też jestem tego zdania-czasem potrzeba nam takiego wyłączenia się. Pozdrawiam serdecznie. Kasia-mazurskie pasje:)
GreenCanoe 9 lutego 2015 (17:17)
:):) Kasiu – i nawzajem.
Maryla 9 lutego 2015 (09:38)
Cudowna chwilo trwaj. Cieszmy się z takich miłych chwil – perełek dnia codziennego.
Pozdrawiam bardzo serdecznie
GreenCanoe 9 lutego 2015 (17:14)
Marylka – odbijam pozdrowienia:)
sandrynka 9 lutego 2015 (09:34)
piękny dzień, ciepły i rodzinny, tak trzymać! :)
GreenCanoe 9 lutego 2015 (17:14)
:)
Go sia 9 lutego 2015 (09:29)
Czasem tak trzeba , a wspólne chwile bezcenne:)))
Trzymam kciuki ,ja dziś od męża też smsika wysłałam:))))
GreenCanoe 9 lutego 2015 (17:14)
Dziękuję!
fajna babka* 9 lutego 2015 (09:22)
Takie spontaniczne zwolnienie tempa dobrze robi na wszystkie sfery :) Trzymam mocno kciuki, a że ja już ze swego nru wysłałam, to jeszcze ukradnę smska od mężula :D Pozdrawiam Marzena.
fajnababka09.blogspot.com
GreenCanoe 9 lutego 2015 (17:14)
Marzenka – DZIĘKI WIELKIE!
Anonimowy 9 lutego 2015 (09:19)
Witaj Asiu:) Pozwolę sobie zwracać do Ciebie po imieniu ośmielona Twoją odpowiedzią na mój poprzedni wpis:) Czytając post stwierdzam, że masz po prostu nieprawdopodobną INTUICJĘ :) Zgadzam się w 100%, że czasami, a nawet powiem więcej, że jak najczęściej, WARTO być, dać sobie tą chwilę dla rodziny i siebie. Świat mknie a tak naprawdę to nasi najbliżsi są WSZYSTKIM co najważniejsze, najbardziej wartościowe i piękne. Bez bliskości, troski, czułości, rozmów, uważnego słuchania siebie nawzajem, wspólnego spędzania czasu, śmiechu nie zbudujemy RODZINY. Dlatego BĄDŹMY ZE SOBĄ JAK NAJCZĘŚCIEJ! :) Pozdrawiam Cię Asiu gorąco! Agnieszka G.
GreenCanoe 9 lutego 2015 (17:13)
Ahnieszko – odbijam pozdrowienia i dziękuję Ci za tak ciepły wpis.
Marysia BeCechova 9 lutego 2015 (09:09)
i to jest najpiękniejsze – Wy sami, razem! cudownie czytać, że nie zawsze dom, nie zawsze praca, a zwykłe, codzienne życie i wspólne spędzanie czasu jest najważniejsze! kocham takie posty najbardziej na świecie :)
…i jaki Leoś już duży!! gdzie ten czas uciekł…??
uściski dla Was i samych serdeczności :)
pozdrawiam!
M.
GreenCanoe 9 lutego 2015 (17:12)
Dziękuję:) Tak – Leo to już kawał koleżki:)
Zylwijkowo 9 lutego 2015 (08:52)
Asia, Asia…szalona babko…nie mogę wyjść do pracy przez Ciebie bo patrzę i patrzę i patrzę…Boskie zdjęcia, ech ile ja czerpię od Ciebie to Ty nawet nie wiesz!!!!!!!!!!! Jesteś mój blogowy "namber łan" :):):) Ot i tyle Ci powiem, życzę udanego tygodnia. Teraz skutery mi w głowie, pisałam kometarz pod poprzednim postem ze mi kiedyś powiedziano, że nauczycielkom nie wypada!!!!!!!!!!!!! No wyorażasz sobie moje oburzenie???? A właśnie że kiedyś będę sobie takim śmigać, i jeszcze bezczelnie do pracy (szkoła-gimazjum) nim pojadę, na złość malkontentom:):):) Pozdrawiam ciepło. Sylwia
GreenCanoe 9 lutego 2015 (17:11)
A zrobisz zdjęcie – jak śmigasz?????? Bardzo chciałabym je zobaczyć i przybić Ci wirtualną piątkę:)
Aginka 9 lutego 2015 (08:48)
Głos wysłany :) Jak ja lubię,kiedy piszesz częściej i wcale się nie gniewam,że nie o skosach i przechowywaniu, bo to wiesz nudne jest hihihih taki żarcik :))) Rodzina to jest temat, który uwielbiam na serio, bo sama baaaardzo rodzinna jestem. Pozdrawiam i dziękuję ,że piszesz. Po prostu :*
http://domwielopokoleniowy.blogspot.com/
GreenCanoe 9 lutego 2015 (17:11)
Agi – skosy fakt, nie porywają, ale sama wiem, jaki był z nimi orzech do rozgryzienia:) Dziękuję Ci za tak ciepłe słowa.
anita sie nudzi 9 lutego 2015 (08:46)
powodzenia!
GreenCanoe 9 lutego 2015 (17:10)
:):) Dzięki!!!
Agata Murawska 9 lutego 2015 (08:42)
Właśnie takie dni są najfajniejsze, spontaniczne, takie gdy nic nie trzeba, jest tylko rodzina, spokój i ciepło domowego ogniska…
Trzymam mocno kciuki za Twój blog, ja już głosowałam, ale może z innego telefonu jeszcze spróbuję:)))
Pozdrawiam Cię serdecznie.
GreenCanoe 9 lutego 2015 (17:10)
Dzięki Agatka!
Lussilu 9 lutego 2015 (08:32)
Chętnie bym się zaszyła na weekend w takiej magicznej chatce:-) Bajkowo:-) a koza jest rewelacyjna! Buźka
GreenCanoe 9 lutego 2015 (17:10)
Ona jest przystosowana do palenia i węglem i drewnem. Co prawda węglem nigdy nie paliłam – ale gdy palimy drewnem, jest tak ciepło w pomieszczeniu, że trzeba się pozbyć bluzy czy swetra.
Anonimowy 9 lutego 2015 (08:25)
a jak koza się spisuje ?
ciepło macie w leśnym biurze ?
GreenCanoe 9 lutego 2015 (17:09)
BARDZO.
Panna Matka 9 lutego 2015 (08:25)
Dokładnie…czasem trzeba się wylogować…ja pracowałam cały weekend nad mieszkaniem,ktore planuje…poszlam spac o 2…o dzis z Banderasiatkiem bedziemy sie wylegiwac bo za oknem pada i pada…
http://szalenstwa-panny-matki.blogspot.com
GreenCanoe 9 lutego 2015 (17:09)
Matko Panno – wylegiwanie się z bliskimi ładuje akumulatory na tygodnie do przodu, prawda?
Anonimowy 9 lutego 2015 (08:25)
a jak koza się spisuje ? ciepło macie w leśnym biurze ?
Basieńka
GreenCanoe 9 lutego 2015 (17:08)
Ciepło – to mało powiedziane, jak się dobrze rozpali – jest taka temperatura, że albo cienkie bluzeczki albo wręcz na krótki rękaw. Rewelacyjne ogrzewanie.
Anonimowy 9 lutego 2015 (08:23)
Sielsko, anielsko, rodzinnie. Pięknie. Pozdrawiam serdecznie. Wierna czytelniczka Małgosia K. Sms wysłany.
GreenCanoe 9 lutego 2015 (17:07)
Małgosiu – z całego serca – DZIĘKUJĘ.
Apaczowa 9 lutego 2015 (08:19)
Dokładnie tak czasem trzeba, bez planowania, bez przygotowań, po prostu spontanicznie pobyć z najbliższymi. Bezcenne chwile. A zdjęcia jak zwykle niesamowicie klimatyczne.
Trzymam kciuki za utrzymanie się w pierwszej dziesiątce, na jak najwyższym miejscu oczywiście :)
GreenCanoe 9 lutego 2015 (17:07)
Dziękuję bardzo!
Anonimowy 9 lutego 2015 (08:18)
Pani Asiu zgadzam się w 100% gdyby nie nasze rodziny człowiek sam dla siebie nie miałby przyjemności tworzenia wnętrz, rodzina wypełnia wnętrze :) nie ważne czy ktoś ma 30 czy 300 m2 ale bez rodziny ta przestrzeń jest pusta , Pozdrawiam Kasia
GreenCanoe 9 lutego 2015 (17:07)
Kasiu – lepiej nie mogłabym tego ująć.
Magdalinne 9 lutego 2015 (08:16)
Oj tak, rodzina jest najważniejsza! Reszta może chwilę poczekać.
Piękne wnętrza w tej Waszej chatce :)
Pozdrawiam!
GreenCanoe 9 lutego 2015 (17:06)
No właśnie …tak sobie pomyślałam:) Pozdrowienia najserdeczniejsze!