Łoj:)….ja się tak zaniedbałam z pisaniem, że już nic mnie nie wytłumaczy….Wydawałoby się , że napisać kilka słów – to banał i wystarczy chwilka….ale ja NIE MAM tych chwilek. Nadejszła wiosna, potem lato – i jeśli rzeczywiście mam jakiś moment odsapnięcia od synka – to idę w grządki:) Ci z Was , którzy mają duże ogrody wiedzą, o co mi chodzi – na kolanach całe godziny
i grzebanie w ziemi :) I to jest dopiero TWORZENIE.
Nasz ogród stworzyłam od zera….dziś wygląda cudnie, ale jak się tu wprowadziliśmy wszędzie była trawa po biodro, kupa sosen samosiejek, chwastów, piachowata gleba….brrrr:) Wymarzyło mi się, że stworzę nam ogród -taki na styl „Zaczarowanego ogrodu” – pełen róż, powojników, przytulnych zakątków… i powoli, krok po kroczku podążam do celu.
Rozumiecie już, że mniej więcej od jakichś 2 miesięcy po prostu jestem „w polu” :) . Oj bym zapomniała – jeszcze gości przyjmuję:):):) Jak się ma dom na wsi, to się ma bardzo dużo gości :) taka jest zależność :)
Jeszcze jedno – kochani, dostaje od Was tyle maili….przepraszam, jeśli komuś nie odpisałam. Naprawdę nie mam na to czasu. Postaram się w następnym poście dać kilka odpowiedzi na najczęściej zadawane mi pytania. Dziękuję Wam za wszystkie przemiłe słowa i obiecuję, że POSTARAM się pisać częściej – ale nie będę ukrywała , że jednak priorytetem,jest dla mnie ŻYCIE po prostu:) a blog to taka przyjemność, którą sobie dawkuję w jakże wyczekiwanych chwilach WOLNOŚĆI!!!! :):):) Z miłych niespodzianek – dostałam od przemiłych blogerek kilka wyróżnień – w następnym poście je wszystkie pokażę, dziś już nie zdążę:) DZIĘKUJĘ!!!!!!!!
A obiecuję też, że napiszę kiedyś o ogrodzie – bo mam po prostu taką fest POZYTYWNĄ ZAJAWKĘ :):):) na punkcie ogrodniczym:). Ale to potem….wszystko potem:) A na dziś – koniec pisaniny, dostałam bowiem od mojej kochanej sąsiadki cudne funkie..więc idę zasadzić -i znów NA KOLANA :):)
Fotki – a jakże – treści ogrodowej,
Tymże optymistycznym akcentem – AHOJ:)
Dziękuję za Twój komentarz.
14 komentarzy
Ania 14 maja 2009 (07:38)
Piekny ogrod!
Twoje wyzwania podobne moim ;)takze rozumiem Cie bardzo dobrze.Dodam moze,ze moich trzech potomkow,(chlopaki ponizej 10 lat)uwielbiaja grac w pilke..a dla ogrodka to nie najzdrowsze..Poczekaj kiedy Leonek dorosnie,a zobaczysz o czym mowie,moze mu jeszcze braciszkow dojdzie..druzyna pilkarska w ogrodku?! Pomocy!!!
Lece do ogrodu, moi pilkarze w szkole i przedszkolu :)
Pozdrowionka!
Elisse 13 maja 2009 (14:36)
Asiu, cieszę się,że w końcu tu zajrzałaś:) Z pewnością jeszcze wiele pracy przed Tobą, znam ten ból…ale później kolana przestają boleć, a efekty są warte zachodu! U Ciebie juz pięknie!
buziaki
amma 12 maja 2009 (12:03)
Ponieważ też mam ogród i zaczynałam od perzu i niezliczonej ilości pokrzyw po kolanach to świetnie rozumiem. Ale satysfakcja z tego teraz że udało się nad tym zapanowć jest najlepszą zapłata.
Śliczny ogród. Gratuluje i pozdrawiam
Jo-hanah z Wrzosowej Polany 12 maja 2009 (11:03)
Świetnie Cię rozumiem Joasiu. Ja jestem na etapie pierwszym czyli tępienia chwastów. Próbuję tu i tam coś sadzić i nawet jakoś idę. Ale takim ogrodem jak Twój to będę mogła się za kilka lat pochwalić . No oby! Życzę weny ogrodniczej.
Pozdrawiam serdecznie
joanna 12 maja 2009 (09:50)
Rozumiem, rozumiem …
Ale dziecko szczęśliwe, ogród cudny, Ty spełniona i to najważniejsze :))
Pozdrawiam gorąco :)
...ania z jezior.. 11 maja 2009 (20:00)
Asiu!Moja inspiracjo!! Ależ zrobiło mi się miło – pamiętam te białe, puszyste śniegi – a teraz wszystko kwitnące, pachnące!!
Leoś rośnie cudnie!
Pozdrawiamy Was serdecznie!!
A&D
aagaa 11 maja 2009 (19:55)
Piękny ogród.Tylko podziwiać,że starcza Ci sił ,żeby przy małym dziecku taki piękny ogród stworzyć…Śliczne zdjęcia …Pozdrawiam serdecznie
katje 11 maja 2009 (19:51)
Piękny masz ogród! Leoś ma powalający uśmiech :)
Pozdrawiam
Kasia
carissima 11 maja 2009 (19:24)
Pięknie, pieknie!!!! Ja na jutro miałam zaplanowane klęczenie w ogrodzie, ale chyba nic z tego nie wyjdzie, bo pada :( ale przynajmniej zostałam wyręczona z podlewania grządek o!
babibu 11 maja 2009 (17:37)
pięknie to wszystko wygląda-jak będziesz miała czas to porób więcej zdjęć:)
u nas w tamtym roku jak kupiliśmy domek to była sodoma i gomora tutaj-zaczynam działać dopiero i jeszcze myślę rok-dwa zanim to wszystko będzie ładnie wyglądać:]
synek przystojniaczek:))
GreenCanoe 11 maja 2009 (16:45)
Jagódko – jak Ty mnie znasz!!!!!:):) Kamloty sama „turlałam” i to w ciąży!!!! Tzn zostały nam na działkę zwiezione – kupą, a potem musiałam je „rozprowadzić” po działce:):):)Mamy 6 dużych rabat, więc było czym się zająć:) Mamy tu kamloty wysokości 90 cm:) to była dopiero jazda je ustawić – Paweł wziął się w szranki z ta materią – ja wysiadłam:)
Uściski, i buziaki – od nas wszystkich.
A łąkę sama bym chetnie miała – tylko jest tu taki problem, że nie chce trawa sobie rosnąć…..trzeba o nią dbac jak o skwaszoną księżniczke…i naszej – chwasty na piachu..Dużo by gadac o Kaszubskiej ziemii…ale urodzajna to ona nie jest.
alizee 11 maja 2009 (16:35)
He he… to prawda, bycie mamą trochę uwstecznia ;-))))))
Ale ślicznie u Ciebie, piękny ogród. Widać, że dużo pracy włożyłaś. Ale warto.
Gratuluję i pozdrawiam serdecznie
Magoda 11 maja 2009 (15:58)
Na kolana to Ty mnie powaliłaś kochana! Pięknie masz, ja nigdy nie dojdę do etapu ogrodu. Wymyśliłam ostatnio, że to wokół domu to łąka i tego się będę trzymać!
A te kamloty to szanowna Pani sama, w rączkach czy wózeczkiem Leosia woziła?
Naprawdę jestem pod wrażeniem!
Pozdrawiam Cię serdecznie uwsteczniona mamo!
Ania. 11 maja 2009 (15:51)
Hej.Fajnie,ze sie pojawilas.Masz piekny ogrod!Pokarz wiecej,co bym sie mogla ponacierac hihi. W wolnej chwili zapraszam do siebie po nagrode:-)Synek fajowski:-)Noemi tez uwielbia spedzac godziny na hustawce,wiec wiem,co przezywasz haha.Pozdrawiam cieplo.Ania