Kiedy znajomi opowiadali nam, jak to ich przedszkolne dzieci wprowadzają do domu zmutowanych „terrorystów wirusowych” atakujących całą rodzinę, słuchaliśmy z przymrużeniem oka:)…No i mamy za swoje. Leoś już po pierwszych tygodniach przedszkolnych przyniósł niespodziankę w postaci swojej trzydniówki, która u mamy zamieniła się w ostrą anginę a u taty w zapalnie węzłów chłonnych…Gdybym sama nie przeżyła, nie uwierzyłabym. W domu atmosfera iście szpitalna. Leon oczywiście chodzi już do przedszkola – rześki jak poranek, natomiast ja z Pawłem lewitujemy w silnych stanach gorączkowych. Wyglądamy obydwoje zdecydowanie niewyjściowo:)
Ale cóż – no życie po prostu:) Nie ukrywam, że choroba w ostatnich tygodniach pracy nad magazynem, nie jest mi po drodze, ale mimo wszystko daję radę:).
Ale zanim o wydaniu – domowe, jesienne migawki, chwilki zwykłe złapane w chorobowym kadrze.

Z pierwszymi wrześniowymi dniami wyjęliśmy z czeluści szuflad świece. I tak, od zmroku – dzień w dzień raczymy się ich ciepłym światłem. A jako że od kilku tygodni stosuję aromaterapię (o jej zbawiennym działaniu przeczytacie więcej w jesiennym magazynie), kilka kropelek olejku dodaję również do świeczek – w domu roznosi się piękny zapach. Tradycyjnie już otwieramy jesienny sezon – zamknięciem wejść tarasowych. Bez kalendarza widać, że wokół jesienny czas. Ogród tonie w czerwonościach, niskie słońce przemyka leniwie pomiędzy trawami, pysznią się ostatnie róże i powojniki, a nad wszystkim króluje dzikie wino…pięknie jest.
***
W jesiennym wydaniu magazynu GCStyle pojawi się nowy partner :) Mam niesamowite szczęście pracować z firmami, z którymi jest mi bardzo ideowo po drodze. Z którymi praca nad nowymi projektami to czysta przyjemność, a nie praca:). Z którymi się utożsamiam i używam na co dzień w domu. To niesamowity komfort móc tak powiedzieć o swoich partnerach biznesowych – o markach ambasadorskich.
Od tegorocznej jesieni Green Canoe zostało Ambasadorem BAKALLAND :). Firmy, która w naszym domu jest odkąd pamiętam, bowiem bakalie rozgościły się u nas na dobre od wielu, wielu lat. Pamiętacie choćby zeszłoroczne bakalie w miodzie? Albo pasztety z dodatkiem orzechów czy pistacji? Lub szybką konfiturę z fig suszonych? Bakalie dają właściwie nieograniczone pole do popisu – zdradzę więc nasze tajemne przepisy na domowe, ulubione i zdrowe frykasy z ich wykorzystaniem. Wspólnie z Bakalland postaramy się zabakaliować Was pozytywnie na jesień i zimę:), wspólnie obudzimy wiosnę i będziemy cieszyć się z lata. Ale nie będę zdradzała dziś wszystkich niespodzianek. Teraz jedynie maleńkie migawki z jesiennej sesji do najbliższego wydania….owszem, już z Bakalland’owymi skarbami. Chcemy Was zachęcić do celebrowania jesieni…do zastawienia stołów ogrodowych w przepięknych aranżacjach, do jedzenia na ulubionej porcelanie – czego? A choćby ziemniaków z ogniska:) Bo każdy dzień i każda okazja jest dobra, by cieszyć się z życia. Pieczenie ziemniaków w gronie przyjaciół czy rodziny to świetny pretekst, by zrobić jesienną ucztę i cieszyć się ze wspólnie spędzonego czasu.
W zeszłym roku, w jesiennej sesji ogrodowej pokazałam się w kolorowym swetrze w paseczki. Po ukazaniu się posta zasypaliście mnie wręcz mailami!! Nie ukrywam – byłam bardzo zaskoczona:) Bo w ponad stu listach widniało jedno i to samo pytanie – gdzie udało mi się kupić ów sweterek????Niestety, mój ukochany kolorowy pasiak z Next’a miał już kilka lat i raczej nigdzie w sklepach znaleźć go nie było można. W tym roku więc postarałam się pomóc – i wyszukałam dla Was specjalnie kolorowe cudo na jesienną szarugę:) DOROTA robi na drutach tak płynnie, jakby się z nimi urodziła:) Co najważniejsze, jak sama twierdzi, czerpie z owego dziergania niesamowitą przyjemność. A robi takie cuda, że oniemiałam:)! Moi mili – jeśli marzycie o osobistym:), magicznym otulaczu na jesień, w ukochanych kolorach, podaję namiar na pracownię, która wyczarowała nam sweter do tegorocznej jesiennej sesji. SWETRY DOROTY to miejsce, gdzie wszelkiego rodzaju prace z włóczki potrafią skraść serca:) Nasz sweter sesyjny wykonany został z ciepłej alpaki, jest miękki, w optymistycznej kolorystyce…po prostu – jak znalazł na jesienne wieczory.
Żegnam się z Wami – kolorowo:), choć za oknem siąpi deszcz…Pozdrawiam ciepło wszystkich anginowców:) i innych zawirusowanych jesiennie – uszy do góry kochani!,
Jak mawiał Lec: „Wszystko mija, nawet najdłuższa żmija.” :)
Do następnego razu, moje jesienne czółnowe zielonki:) !
Jak mawiał Lec: „Wszystko mija, nawet najdłuższa żmija.” :)
Do następnego razu, moje jesienne czółnowe zielonki:) !
Widocznie na zdjęciach:
Ceramika, porcelana, szkło:
szklane świeczniki,lampiony- ARMONIA – www.armonia.pl
talerz w kratkę, gwiazdki, obręcze na serwetki, miseczka z gwiazdką –
VILLA NOSTALGIA www.villanostalgia.pl
miseczka w kropeczki /green gate – FILIŻANKA W GROSZKI www.filizankawgroszki.pl
szklane słoje na ciasteczka lub ozdobne dyńki:) – LIVEBEAUTIFULLY www.livebeautifully.pl/
podstawka metalowa pod gorące naczynia/patelnię -COQLILA – www.coqlila.pl
ceramiczny biały durszlaczek na sliwki – MINTY HOUSE – www.sklep.mintyhouse.pl
Lampy:
lampa w salonie szara – ARMONIA – www.armonia.pl
lampa ecru w kuchni WESTWING – www.westwing.pl
Tekstylia
pokrowce na fotel, poduszki w kratę, rekreacyjna pufa, fioletowe serwetki –
DEKORIA, www.dekoria.pl
koc wełniany w kratę/ green gate – WONDERHOME – www.wonderhome.pl
aksamitna poducha okrągła, poducha w kratkę z falbanką na krzesło, obrus w kratkę, pled w gwiazdki – VILLA NOSTALGIA – www.villanostalgia.pl
sweter w kolorowe pasy – SWETRY DOROTY – www.swetrydoroty.blogspot.com
Inne:
powojniki -E-CLAMATIS www.e-clematis.com
termos z gwiazdką – WONDERHOME – www.wonderhome.pl
wianek jesienny w kuchennym oknie – GREEN DECO – www.greendeco.org
donice szare rzeźbione i z motywami – ARMONIA – www.armonia.pl
lampion w skandynawskim stylu AGNETHA HOME www.agnethahome.pl
olejki etereryczne do aromaterapii – DR. BETA – www.drbeta.pl
Dziękuję za Twój komentarz.
96 komentarzy
Colours of design 1 października 2013 (18:25)
Twój dom.. Twój blog jest jak zaczarowany. Patrzę na Twoje zdjęcia i od razu świat wydaje się piękniejszy i …prostszy. To może banalne co napiszę, ale w codziennej gonitwie człowiek zapomina o takich małych przyjemnościach, drobnych detalach. Konfitura morelowa, blask świec, ciepły sweter, uśmiech najbliższych. Patrzę na zdjęcia i od razu kocham jesień! Dynie, wrzosy nawet kicia idelanie wkomponowała się w zdjecie ;) Pozdrawiam! Julia
AR 30 września 2013 (21:15)
Czarodziejko :))
Inżynier Marianna 27 września 2013 (13:38)
Przepiękny pokój. Nie wiem czemu, ale zawsze się bałam zestawienia brązów z szarościami. Dlatego np nie dobierałam do brązowych okien szarych dodatków. A u ciebie wygląda to tak niesamowicie, że chyba zmienię kolor zasłon :-)
Iza 25 września 2013 (22:19)
ja 2 tyg wybrałam sie z synem na urodziny 4 latka .. syn ma 15 mscy.. po 2 dniach zaczął chorowac.. nadal jest an antybiotyku.. a ja po tygodniu wkoncu wyladowałam u lekarza i jestem na zwolnieniu.. chyba zanim wysle dziecko do przedszkola.. nafaszeruje sie witaminami i nie wiem czym jeszcze zeby nie łapac od dziecka tych mutantów ;) Nowego numeru green canoe juz nie moge sie doczekac.. zapowiada sie super
Różana Ławeczka 25 września 2013 (05:58)
No to wpadłaś jak śliwka w kompot…wymiana przedszkolna i szkolna to najgorsza, ale i najlepsza rzecz, bo kiedy jak nie teraz uodpornić się na ten zawirusowany świat…ja to już mam za sobą, choć i tak od czasu do czasu Jaga coś "przyciągnie " za sobą…
Głowa do góry, trzymam kciuki za nowy egzemplarz magazynu i czekam z utęsknieniem…
Ogród cudowny…Buziaki
Brigitte Ardeche 24 września 2013 (18:30)
C'est très très beau !!!
Myszka 24 września 2013 (13:18)
Oj, ten ziemniak z ogniska uśmiech przyniósł na moją twarz:) Wieki nie jadłam!!!!!! Na wyspie to bardzo popularne jedzenie ale piecze się je w piekarniku a to nie to samo :(
Zdrówka życzę!!!
GreenCanoe 24 września 2013 (14:53)
:):):) ja uwielbiam!
Mariola-folkowy dom 24 września 2013 (08:06)
Płyń płyń zielona łódeczko, bo piękne roztaczasz obrazy:) Witam , od kilku dni tu buszuję i ciągle odkrywam nowe. Pozdrawiam i zdrówka życzę:)
GreenCanoe 24 września 2013 (14:53)
buszuj Mariolku, buszuj:)
Anonimowy 24 września 2013 (07:57)
Witaj Asiu,
Życzę dużo zdrówka dla Ciebie i Twojej rodziny.Moja rodzina też ciągle walczy z jakimiś wirusami.
Asiu piszesz, że pled w gwiazdki jest z Villi Nostalgii, tylko że tam w sklepie nie ma jednego pledu na sprzedaż:( Wiesz może gdzie można taki pled jeszcze kupić???'Pozdrawiam ciepło.Ania
GreenCanoe 24 września 2013 (14:54)
Aniu, spytaj w Villi – może dla Ciebie go zamówią jeszcze? Mój ma ponad rok.
bajowka 24 września 2013 (07:54)
A u Was jak zwykle pięknie i nastrojowo i nawet kociak wkomponował się w jesienny wystrój:)
GreenCanoe 24 września 2013 (14:55)
Cziko ma parcie na szkło:) Nie jestem w stanie robic zdjęć – zawsze mi włazi w kadr, albo wręcz pozuje:)
Tenia 24 września 2013 (07:30)
Piękna jesień w Twoim ogrodzie i ciepło w domu. Życzę zdrowia Pozdrawiam
GreenCanoe 24 września 2013 (14:56)
Lillu, Teniu – dziękuję:)
Lilla 24 września 2013 (07:11)
Zdrowia życzę :)
Kasia Piekarz 24 września 2013 (06:46)
Asiulku jeszcze dogorywacie..? Rany… U nas już chorobowo lepiej, nasza ostatnia rozmowa mnie cudownie uzdrowiła;))
Kurujcie się, herbata z rumem i malinkami i pod kocyk..
Piękne aranżacje, wspaniała taca z bakaliami; gratuluję nowej współpracy:)
Całusy dla Was kochani i dla Leona:)
Kasia z Rustykalnego
GreenCanoe 24 września 2013 (14:55)
:):):) Kasiu- buziaki dla Was wielkie!
Marzeniami malowane 24 września 2013 (06:44)
Nie pozostaje mi nic innego jak tylko życzyć Wam zdrówka i szybkiego powrotu na normalne tory. ;) Ja też się nie martwię przyjściem jesieni, bo póki co jest piękna.
A sweterek rzeczywiście malowniczy.
Pozdrawiam serdecznie
Ewa
GreenCanoe 24 września 2013 (14:56)
Dzięki Ewuś.
maszka 24 września 2013 (06:38)
Zdrowiej szybko Asieńko. Też to miałam. U Ciebie jak zwykle nastrojowe i cieplutkie wnętrza i ogród też kusi . Najbardziej spodobało mi się miejsce dla kiciorka. Ależ mu dobrze. Sweter Doroty jest cudny . Zresztą wszystko co robi. Podglądam od jakiegoś czasu.Bakallandu mnie akurat reklamować nie musisz bo pożeramy bakalie tonami ale cieszę się,że Ty też to lubisz. Buziaki
GreenCanoe 24 września 2013 (14:57)
Ja jestem jej fanką:) Cichą jak do tej pory – w ogóle podziwiam kobiety robiace na drutach…To dla mnie KOSMOS :)
Maszko – moc uścisków:)
Ulencja 24 września 2013 (06:05)
Tak każda chwila jest bardzo ważna bo już się nigdy nie powtórzy…Cieszmy się chwilą….Zdrówka życzę…Fajne aranżacje….Pa…
GreenCanoe 24 września 2013 (14:57)
Dzięki Ulu:)
Carolina Mia 23 września 2013 (22:09)
… toto je jeden z nejkrásnějších blogu !!! Jsem šťastná, že jsem ho našla… Je všude vidět a cítiti teplo domova…nádhera…Děkuji…Věrka
GreenCanoe 24 września 2013 (14:58)
Carolina – dziękuję! :)
Beti House 23 września 2013 (20:55)
Joasiu zdrówka i jeszcze raz zdrówka Wam życzę.Teraz taka pora,że wszyscy na około "zarazę" roznoszą i naszą rodzinę nie minęła niestety.
Uwielbiam Twój ogród,tyle wspaniałych roślin aż ciężko wzrok oderwać i skupić się na jednej,jak wokół tyle cudnych.W domku też uroczo i lekko jesiennie :)
Ściskam ciepło
GreenCanoe 24 września 2013 (14:59)
Przyznam Ci się, że najbardziej lubię mój ogród właśnie jesienią:)
scraperka 23 września 2013 (20:31)
Asiu przepięknie masz u siebie…czuć jesień na każdym kroku:)
po pierwsze dużo dużo zdrówka dla całej Waszej rodzinki… te choróbska przynoszone przez dzieci z przedszkola są podobno najgorsze. zwykle tak jak i Was dopadają caaaaaaałą rodzinę. Życzę, abyście jak najszybciej z tego wyszli:) z niecierpliwością czekam na nowy magazyn! ach widze cudny wieniec z Greendeco.. uwielbiam:))) tez mam jeden, ale bardziej letni, za to ostatnio moja mama sobie zamówiła i jest niesamowity! taki jesienny…piękny:) buziaki dla Ciebie, dobrego tygodnia
GreenCanoe 24 września 2013 (15:00)
O tak, Greendeco, to klasa!:)
Rozumiemy się bez słów.
pozdrowienia:)
Be Happy 23 września 2013 (20:11)
Joasiu u Ciebie jak zawsze pięknie!! Te zdjęcia obłędne – spoglądam na nie po kilkanaście razy, bacznie obserwując każdy szczegół i napawając się nim, wszystko takie dopracowane, cudne. Jesień u Ciebie jest taka romantyczna, skłaniająca do zwolnienia, pomyślenia nad życiem, do spędzenia czasu ze swoimi bliskimi…
Sweterek jest rewelacyjny, lubię takie wdzianka;) Kochana z bakaliami ale narobiłaś mi smaka, zjadła bym sobie pistacje, migdałki mmm…jestem ciekawa co tam z nich wyczarujesz w jesiennym magazynie.
Joasiu dużo zdrówka dla całej Twojej rodziny:)
Pozdrawiam i ściskam:)
Patrycja
GreenCanoe 24 września 2013 (15:03)
Patrycja – ja jestem bakaliowym maniakiem:):):) A pistacje to mogę jeść kilogramami.
Bardzo Ci dziękuję za tyle ciepłych słów:)
basia d 23 września 2013 (20:01)
A u Was jak zawsze pięknie. A co do chorób, to ja też w życiu tak nie chorowałam, jak odkąd mam dzieci. Zdrówka!
GreenCanoe 24 września 2013 (15:04)
Basiu, dięki – bo już myślałam, że jestem jakaś "fiśnięta" :)
Pani Lalka 23 września 2013 (18:41)
Ależ zdjęcia zapierają dech w piersiach. Życzę zdrówka.
Atina 23 września 2013 (18:28)
A ten cudny królik w ręku synka to skąd?
GreenCanoe 24 września 2013 (15:16)
a ze sklepu:) I jest już starym 5letnim szmatełkiem – kjujika mało co to juz przypomina:)
Atina 23 września 2013 (18:25)
A ten piękny królik w ręce synka skąd?
Sylwia:) 23 września 2013 (18:15)
Zdrówka dla całej Waszej Rodziny :) i ciepełka :)
Z niecierpliwością czekam na kolejny Magazyn. Serdecznie pozdrawiam!
GreenCanoe 24 września 2013 (15:15)
Dzięki wielkie! :) Mam nadzieję, że zaraz wirus minie.
AnkaSkakanka 23 września 2013 (18:06)
Jak zwykle pięknie jest u Ciebie i tak cieplutko, że chciałabym się schować pod Twój kocyk i popatrzeć na blask twoich świec. Jesień jest piękna w ogrodzie. Cudowne są rośliny skąpane w blasku jesiennego słońca, nawet mokre od deszczu. Kolory zachwycają…. Dorotkę od sweterków znam z blogowego życia.. jest to niezwykle kreatywna osoba.
Pozdrawiam
GreenCanoe 24 września 2013 (15:14)
Aniu – dziękuję:)
Dag-eSz 23 września 2013 (18:00)
Jak miło się ogląda te zdjęcia :) taki spokój i miły nastrój u Was panuje, tak jak lubię :>
Piękne szarości i kolory jesieni :)
Zdrowia posyłam i ciepełko ślę :)
Dagmara
GreenCanoe 24 września 2013 (15:13)
Daguś, a jak Wam się Anielka chowa? Mam nadzieję, że wszystko dobrze:) Wygląda na całkiem szczęsliwą kobietkę:) Buziaki dla Was wielkie!
Milla Międzydomami 23 września 2013 (17:40)
Świece dają niepowtarzalny klimat, dodają sił i poprawiają nastrój, a dodatek olejków działa na kolejny zmysł. Trzeba się jakoś bronić przed ciemną strona mocy :) pozdrawiam. Najbardziej urzekł mnie rudy kocur, który usadowił się idealnie :)
GreenCanoe 24 września 2013 (15:14)
Dziekuję:)
Ten kocur to stary cwaniak:) Zawsze wie gdzie się usadowić:)
OLQA 23 września 2013 (17:34)
nostalgicznie i pięknie o ile widzę cokolwiek zza zasmarkanych oczu:)
GreenCanoe 24 września 2013 (15:12)
Też wirusik:)?
Zdrówka Olqu!
Agnieszka z Mierzei Wislanej 23 września 2013 (17:27)
Asieńko Kochana wprowadziłaś mnie w tak doskonały, romantyczny nastrój i klimat , ze rogal mi nie schodzi z japy :) Sweter masz OBŁĘDNY !!!! a ogród WOW magia dosłownie :) dzięki Tobie chyba polubię jesień :p
Zdrówka Wam życzę !!!
pozdrawiam cieplutko
Agnieszka
GreenCanoe 24 września 2013 (15:11)
A bo widzisz Agu – to chyba wszystko zależy od naszego nastawienia. Ja się staram zawsze wyszukiwać pozytywy. Jesień jest cudna – nawet pomimo deszczowych dni, bo w końcu daje czas na zwolnienie tempa i wsłuchanie sie w siebie samych, prawda:)?
Buziaki Ci ślę wielkie.
Anonimowy 23 września 2013 (17:04)
Toś narobiła Dorotce roboty – nie będzie mogła wypuścić drutów z rąk przez całą zimę. Piękne te jej sweterki. I u was też pięknie. Masz tyle cudnych przedmiotów, że nie wiadomo na co patrzeć. Jak Ty się mieścisz z tym wszystkim w domku? Wiem, że to wszystko przydaje się do sesji, ale ja np. mam kłopot…też mam dużo fajnych rzeczy, tylko mało miejsca na eksponowanie. A u Ciebie tak wszystko ładnie się komponuje. Dużo jeszcze nauki przede mną. A czy na tych pieczonych ziemniaczkach jest twarożek? Ila
GreenCanoe 24 września 2013 (15:09)
Ila – ja mam po prostu magazyn na rzeczy do stylizacji. I już:) Nie trzymam wszystkich przedmiotów z sesji w domu – bo nie jest z gumy:)
Pozdrawiam Cię bardzo ciepło:) i dziękuję za miłe słowa.
No i mam nadzieje, że jednak nie narobię Dorodce zbyt dużo pracy:)
Magda 23 września 2013 (16:59)
Witaj Asiu. Współczuję z powodu choroby. Moje Dzieciaczki już dawno opuściły mury przedszkola i nie przynoszą już wirusów – ale tak było potwierdzam. Normalnie koszmar. Ale trochę optymizmu, zobaczysz tylko Leoś pójdzie do szkoły to wszystko się diametralnie zmieni. Buziaki. Zbieram się do zadzwonienia do Ciebie już kilka tygodni i stale coś wytrąca mnie z tego postanowienia. Odezwę się w tym tygodniu. Pozdrawiam Magda
GreenCanoe 24 września 2013 (15:07)
Madziu buziaki i do usłyszenia zatem:)
Lamia 23 września 2013 (16:53)
zaglądając tutaj zawsze ogarnia mnie błogi spokój – jesień przepięna u Was.. u nas winorośl też cudnie czerwienieje.. jaka szkoda, że taras już pora zamknąć..życzę zdrówka..mnóstwooo…nasz zerówkowy gimbusik też już przeszedł bakcyla – i małżonka mi sponiewierało.. poczytam o aromoterapii :)
GreenCanoe 24 września 2013 (15:07)
OOO!!! SPONIEWIERAŁO – jakież trafne okreslenie:) Zdecydowanie nas sponiewierało:)
Karolina Anna 23 września 2013 (16:46)
cudowne wnętrza, w takich nawet najpaskudniejsza jesień i sroga zima nie straszne :) A sweter po prostu boski, te mega długie rękawy mnie zachwyciły! :)
GreenCanoe 24 września 2013 (15:06)
To nie rękawy:) To mitenki- w bardzo podobnej kolorystyce, rękawy są "normalne":)
Ptasi Zakątek 23 września 2013 (16:41)
Szybkiego powrotu do zdrowia:) Jak zwykle jestem oczarowana Twoim domem i ogrodem:)
Pozdrawiam
GreenCanoe 24 września 2013 (15:05)
Dziękuję bardzo.
mama Emilki i Hani 23 września 2013 (16:15)
A ja się patrzę na zdjęcia i patrzę i myślę co to za pyszności tam na nich :) Tęskni mi się Asiu za przepisami Twoimi. Wiem, wiem, że zapracowana jesteś. I do tego te choróbska!!! Wracajcie szybko do zdrowia!!! A swetry….cudne!!!! Pozdrawiam serdecznie
GreenCanoe 24 września 2013 (15:05)
Obiecuję Ci, że sie poprawię:) SŁOWO!
Meis Ideis 23 września 2013 (16:11)
No nie tylko z przedszkola przynosi się takie "cuda", moje "gimbuski" przytargały ze szkoły nie mniej łagodnego bakcyla – na szczęście dla mnie skończyło się to tylko katarem – może dlatego, że się szpikuję olejkiem z oregano.
Cudny sweterek, sama radość w taki się otulić o tej porze roku – czekam z niecierpliwością na nowy numer,
uściski gorące i duuużo zdrówka życzę,
Marta
GreenCanoe 24 września 2013 (08:26)
Ależ mnie teraz pocieszyłaś :)…
Nie wiem czemu tak się dzieje, że Leon sobie z wirusami radzi dużo lepiej – , Pablo rzadko kiedy się im poddaje, ale ja – łapie wszystko i od razu polegam.
Widocznie moja odporność jest po prostu najsłabsza..
Marta, buziaki wielkie – tez jestem "sweterkowa" , uwielbiam jesień własnie za to, że moge w końcu w nieskończonośc chodzić w ulubionych swetrach:)
balerinaszydełkowanie 23 września 2013 (16:07)
Dobre powiedzenie, wszystko mija i trzeba się cieszyć ;))
Kochana chyba *obfoce* swój sweterek, kocham takie klimaty. Szkoda że grypa Was dopadła, ciesz się że teraz później minie Cię szerokim łukiem hihi
Zdjęcia urocze jak zawsze i ten aromat i te kolory łał ;)
Kochana trzymam kciuki za nowe wydanie aby było *czerwone* jak jesienne ogrody – kissss
GreenCanoe 24 września 2013 (08:23)
a też robisz na drutach? Czy na szydełku swobie wydziergałaś? Ja Was podziwiam dziewczyny, bo nie mam ani cierpliwości by takie prace wykonywać, ani zdolności co grosze.
speckled fawn 23 września 2013 (15:40)
nie mogę się doczekać nowego numeru ;) baaardzo spodobał mi się kocyk w gwiazdki ale jakoś nie mogę go znaleźć na podanej stronie :/ czyżby już zniknęły? pozdrawiam :)
http://www.speckled-fawn.blogspot.com
GreenCanoe 24 września 2013 (08:20)
Może się wyprzedały??:)
Warto spytac czy będą jeszcze w sprzedaży, bo są naprawdę bardzo fajne.
Pati 23 września 2013 (15:22)
Chyba wszystkich wprowadziłaś we wspaniały, jesienny klimat :-) dzięki! z niecierpliwością czekam na nowy numer magazynu, życzę szybkiego powrotu do zdrowia!
GreenCanoe 24 września 2013 (08:19)
corofini, pati – dziękuję Wam bardzo, pozdrawiam ciepło:)
corofini 23 września 2013 (14:58)
Jak zwykle u Was pięknie , cudownie, nastrojowo i tak bardzo rodzinnie !!! Życzę szybkiego powrotu do zdrowia , a ja wracam do Twoich zdjęć by nacieszyć nimi oczy :)
Pozdrawiam
Anonimowy 23 września 2013 (14:32)
Cudny sweter! Aż się chce wziąć druty i zrobić… :)
GreenCanoe 24 września 2013 (08:18)
Oj, to już nie dla mnie praca – nie dałabym rady:)
Filipek 70 23 września 2013 (14:31)
wiesz od jakiegoś czasu podczytuję cię i powiem ci do jakich wniosków doszłam :)) jesteś najlepszym przykładem ,na to czego potrafi dokonać mądra kobieta …..z domu bije ,ciepło ,piękno prawdziwe i nie tylko widzę je w tych pięknych rzeczach którymi się otaczasz :)
pozdrawiam Aga…idę poszukać gdzie te słoje można kupić a wianek to pewnie "ten dom "zaryzykuję stwierdzenie :)
GreenCanoe 24 września 2013 (08:17)
Aga – dziekuję Ci bardzo za tak miłe słowa. Co prawda nie myślę o sobie jako o mądrej kobiecie:):), ale bardzo się staram żyć tak, by było po prostu dobrze.
Wianek zrobiła pracownia GREENDECO, z którą współpracuję – ale znam doskonale wianki z TENDOM, są piękne.
Filipek 70 24 września 2013 (15:24)
wiem wiem podczytałam dokładniej :)))) nie mądra ??? no i mnie czasem głupoty się imają ale ogólnie jest na plusie w kwestii rozumu:)))))))))matko Ty wszystkim odpisujesz !!!! szacun :)))))))))))
GreenCanoe 24 września 2013 (15:33)
Chciałabym wszystkim rzeczywiście odpisywać – ale zazwyczaj brak czasu. Ale wtedy, gdy akurat jestem przy komputru:) i mogę – odpisuję z choćby szacunku za poświęcony mi czas,
uściski jeszcze raz:)
Filipek 70 24 września 2013 (18:02)
jeszcze tylko myśl skończę :))) ja też szanuję wszystkich ,którzy do mnie zachodzą ,a uwierz mi ,że nie zawsze daję radę na raz odpisywać bez zaniku krążenia w kończynach dolnych……..a mam ich zdecydowanie mniej u siebie w gościach niźli Ty …dlatego chylę czoła używając mniej młodzieżowego języka niż wcześniej :)))))….miło było pogadać …buziaki :)
ajuga 23 września 2013 (14:26)
Pięknie… po prostu – pięknie! Pozdrawiam
GreenCanoe 24 września 2013 (08:15)
Linko, ajuga – dziekuję:)
linka 23 września 2013 (14:22)
Kończy się piękne lato , ale jesień jak tylko o to zadbamy też może być piękna!!!
WEAfabric 23 września 2013 (14:16)
Klimatycznie jak zawsze. Też używam w jesienno- zimowych porach olejki eteryczne do aromaterapii, a przez cały rok nakrapiam nimi woreczki zapachowe w szafach. Cytrynowy to nr 1 w odstraszaniu naszego łobuza kota od rzeczy, które chcemy uchronić przed pogryzieniem :) Oprócz DrBeta, świetne są olejki z Avicenny, bo też naturalne.
Pozdrawiam Asiu i życzę zdrowia.
GreenCanoe 24 września 2013 (08:14)
O, dziękuję za namiar. DrBeta znam – bo od lat stosujemy. Gdy jestesmy chorzy np. – zapalam kominki z olejkami wspomagajacymi leczenie dróg oddechowych. A do oleju winogronowego dodaję kilka kropel pomarańczowego – i to jest moja cicha broń na suchą skórę zimową. Bardzo duża uwagę przykładam do tego, by olejki były właśnie naturalne – a nie chemicznie skomponowane, stąd moja wiernośc dla DrBeta. No a poza tym – to nasza polska firma:)
Uściskie wielkie!!!
WEAfabric 24 września 2013 (09:27)
Avicenna-Oil też polska, ale dużo młodsza. Są zrzeszeni w IFEAT i posiadają certyfikat wydany przez główny inspektorat farmaceutyczny, są wpisane do rejestru Instytutu Medycyny Pracy. Masz rację, że wiele olejków to po prostu sztuczne zapachy. Parę lat temu zaczęłam szukać informacji o olejkach, głównie ze względu na pytanie, czy można je stosować przy zwierzętach domowych, wtedy zrozumiałam różnicę między olejkiem eterycznym, a sztucznym chemicznym. Z DrBeta miałam też olej bazowy ze słodkich migdałów, jest świetny do bardzo suchej skóry- dodawałam do niego kropelki olejku grejfrutowego. Bo grejfrutowy to mój ukochany- głównie dlatego że jest dobry dla zdiagnozowanych przewlekłych migrenowców no i antydepresyjny :)
A olejek pichtowy ( z jodły białokorej), to nawet spożywamy w okresach przeziębienia, kilka kropli na miód + odwaga ;) Kupiłam w aptece z Alter Medica. Herbaciany stosujemy nie rozcieńczony (bo ten akurat można) punktowo na niespodzianki skórne typu pryszczyk.
Ola
Anonimowy 23 września 2013 (14:10)
Witaj Asiczko!!!
Jak zawsze można z Tobą odpłynąć i pomarzyć , ale też zejść na ziemię.. Mocno współczuję z powodu chorubska, ojoj teraz dobry czas na chorubska , które mocno osłabiają zdrówka życzę. Sweterek śliczny taki prawdziwie jesienny .I zauważyłam klimat Asiczkowy świece i raz jeszcze świece, Ciepłych dni życzę i błogiego jesiennego odpoczynku Marylka :)
GreenCanoe 24 września 2013 (08:11)
:):):) O tak Marylko, mamy chyba ze 30 świec zapalonych naraz. To juz nawet kominka nie trzeba – tak grzeją:)
anna studio 23 września 2013 (13:46)
Gniewam się na lato…że za szybko nas opuściło…;)
Po obejrzeniu Twoich zdjęć…chyba wpuszczę tę jesień…;)
Zatem zostawiam ciepłe jesienne pozdrowienia… i życzę zdrowia.
Częstuję się orzeszkiem i zmykam…;)
GreenCanoe 23 września 2013 (19:28)
smacznego:)
i pozdrowienia odsyłam serdeczne:)
agnie szka 23 września 2013 (13:45)
ojoj, ja też już baaardzo swetrowa i też choróbska przeganiam…
Zdrówka życzę***
Pozdrawiam ciepło*
GreenCanoe 23 września 2013 (19:27)
Agu, Obiezżyświatko – dzięki wielkie:)
Obiezy_swiatka 23 września 2013 (13:44)
Piękna jesień u Was, mimo choróbska – zdrówka życzę!
A te swetry to marzenie :)
O.
Katarzyna 23 września 2013 (13:41)
Asiu Kochana, tak….Napisalas to co dla mnie jest teraz najwazniejsze.Celebrujmy chwile!
Kazda jest wazna.
Bardzo Cie dziekuje za madre slowa i piekne zdjecia. Ogrod jesienny-zjawiskowy.
Zycze zdrowia calej Waszej rodzinie.
Pozdrawiam z cieplej Alzacji, Kasia
GreenCanoe 23 września 2013 (19:26)
Kasiu dziękuję Ci bardzo!
Anna Poreda 23 września 2013 (13:34)
Asiula, zdrowia zdrowia i jeszcze raz zdrowia! Szczerze współczuję z powodu nękającego Was bakcyla… Siąpawica za oknem faktycznie nie sprzyja dobremu samopoczuciu… Szczerze mówiąc piszę komentarz z lekką telepawką… Wieczorem jednak lyk naleweczki i cieply koc. A swetrzysko iście bajkowe :)
GreenCanoe 23 września 2013 (19:25)
Aniu, sweter jest piękny. Podziwiam ludzi, którzy robia takie cuda – ja bym nawet rękawa nie dała rady zrobić – cierpliwości za grosz:)