Nie doceniamy go często… TŁO – coś, co nie gra pierwszych skrzypiec, a jest jednak bardzo ważne. Bo tak naprawdę to dzięki niemy nasze wnętrza, ogród, a nawet nasz wygląd ma taki, a nie inny charakter. Wielu ludzi jest przekonanych, że np. styl domu tworzą jedynie dodatki, charakterystyczne lub modne meble, wyraźne motywy graficzne…itd. Owszem – to wszystko jest ważne, tylko że jeżeli na danej przestrzeni WSZYSTKO JEST TAK SAMO WAŻNE – to tak naprawdę nic nie jest ważne i nic nie jest widoczne. Tło pomoże WYEKSPONOWAĆ elementy, na których nam zależy – bądź je PRZYGASIĆ, albo na odwrót – WCHŁONIE JE bezlitośnie. Jeśli jest źle dobrane do całej koncepcji – nie pomogą ani drogie meble, ani najciekawsza grafika, ani modne dodatki. Ale nie będę dziś pisała o wnętrzach, a o ogrodzie. Raz, że zaniedbałam ostatnio moich ogrodniczych czytelników, dwa – dostaję w ostatnich tygodniach tyle e-maili z „zielonymi pytaniami”, że postanowiłam w końcu pogawędzić o ogrodniczych sprawach. A tło w ogrodach to naprawdę bardzo istotna kwestia.
Gdy pierwszy raz ludzie wchodzą do naszego ogrodu, słyszymy często – ” Tu jest jak w bajcie!” albo: ” Nigdy nie widziałam tak przytulnego ogrodu!” PRZYTULNY:) – ciepły w odbiorze, sprawiający wrażenie …domowego w charakterze „pomieszczenia”. Jestem dumna, gdy słyszę tyle pochwał – bo dokładnie o taki efekt przez wszystkie lata, gdy go z Pawłem tworzyliśmy zabiegałam. I zdradzę Wam dziś mój największy sekret:) – TŁO!
Zaczynając swoją przygodę z naszym ogrodem, przeglądałam mnóstwo albumów, stron w necie, magazynów tradycyjnych i internetowych. Zwróciłam uwagę na jeden aspekt, który właściwie wszędzie się pojawiał – wszędzie tam, gdzie przestrzeń była pięknie zamknięta na końcu dobrze dobraną roślinnością lub elementami architektury ogrodowej – dany kadr wyglądał bajecznie. Jeżeli natomiast za choćby najpiękniejszą rośliną na świecie widniała brzydka siatka czy jakieś zaniedbane badylki – …nie można było skupić uwagi na owej roślinie. Brzydota tła skutecznie ją odciągała.
Bo tło w ogrodzie jest dokładnie tak samo ważne – jak we wnętrzach:)
Zanim zaczęłam więc skupiać się na roślinach, które miały grać pierwsze skrzypce, pomyślałam najpierw o tych, które pomogą mi te pierwsze wyeksponować. Niektóre z nich – np. krzewuszki, które za chwile zobaczycie na zdjęciach, czasami same grają rolę królowych – np. wtedy właśnie, gdy kwitą na samym początku lata. Później są już zieloną „ścianą” na której możemy wyeksponować nasze „gwiazdy” kwitnące później. Powszechnie stosowane tuje, u nas są całorocznie zieloną ścianą przykrywającą siatkę ogrodzenia. Albo traktuję je jako wypełniacz – jeśli mam gdzieś miejsce , które ma być tylko tłem właśnie. Jeśli chcę wyeksponować ZŁOTE ( bardzo jasno zielone, lub wpadające w żółty) odmiany roślinek – sadzam za nimi bordowe okazy …np. pęchęrznice „diablo” albo czerwone berberysy, lub rośliny o ciemnozielonym wybarwieniu. Na zdjęciu niżej – odwrotna sytuacja, pęcherznica złota jest tłem dla bordowego berberysu.
Jako tło świetnie sprawdzą się krzewuszki. Na zdjęciach 7 letnia krzewuszka, rosnąca przy dereniu. Kupiona zaraz po wprowadzeniu się, 45 cm maleńka roślinka przez pierwsze 3 lata nie wyglądała specjalnie okazale….a potem…jak buchnęła! :) Posadzona została przed naszą rabata lawendową, tuż przy tarasie. Od strony tarasu tworzy kawałek zielonej ściany. To niebywałe, ale osiągnęła wysokość prawie 3 metrów! Białe kwiatki – to dereń, różowe – krzewuszka. Zobaczcie, jak ładnie się uzupełniają. Jest wiele jej odmian – to bardzo wdzięczna roślina i cudowna baza na tło dla później kwitnących ostróżek, róż, naparstnic, lilii itd. Można z niej tworzyć również żywopłoty – przycinamy je po przekwitnieniu.
Osoby, które dopiero stawiają swoje pierwsze kroki – przy małych czy dużych ogrodach, często są wystraszone. Ile to razy piszecie do mnie z lekka spanikowani, że tak mało wiecie na temat roślin. Bo np. do tej pory mieszkaliście w bloku i taka wiedza nie była Wam w ogóle potrzebna. NIE BÓJCIE SIĘ:)! Ogród może się okazać dla Was najwspanialszą przygodą, pełną niespodzianek i wzruszeń. Nie szkodzi, że nie macie ogromnej wiedzy. Każdy, nawet najbardziej doświadczony ogrodnik – musiał się kiedyś UCZYĆ:) Wy również możecie. Internet, blogi o tematyce ogrodniczej, sąsiad z pięknym ogrodem – jestem pewna, że wszędzie tam znajdziecie pomoc i odpowiedzi na wszystkie pytania. A jeśli nawet na początku przeżyjecie jakieś ogrodowe niepowodzenia, jeśli nawet coś Wam się nie uda….NO TO CO Z TEGO :):):)? Wiecie ile roślinek musiałam tu przesadzać? Bo okazywało się, że moją wizję miały bardzo – ale to bardzo w nosie:) I nie chciały rosnąć w konkretnym miejscu. Żeby było śmieszniej, często zdarzało się, że świetnie rosną w miejscach książkowo zabronionych. Np. mamy jeden okaz różanecznika, który jak wariat pyszni się w pełnym południowym słońcu! Mnie już tu nic a nic nie zdziwi:) Do naszego ogrodu podchodzę dziś na zupełnym luzie. Oj przeciągnęliśmy się nawzajem kilka razy:) Nauczył mnie na pewno – raz: pokory, dwa: dziecięcej radości z małych sukcesów. I nabrałam też sporego dystansu do kategorycznych „to wolno, tego nie wolno” wypowiadanych przez zawodowych ogrodników – mój ogród bowiem nie raz nie dwa im równie kategorycznie zaprzeczył:) Każdy kawałek ziemi ma swoje tętno…swój jedyny niepowtarzalny skład gleby, warunki atmosferyczne panujące wokół – to one zadecydują o tym jakie rośliny poczują się u Was świetnie, a jakie nie i gdzie je trzeba posadzić. Pisząc dziś o dobrze dobranym tle chciałam ułatwić Wam pierwsze kroki…..Jeśli zadbacie najpierw o TŁO każdego zakątka, – potem każda posadzona tam np. kwitnąca roślina będzie się pysznić i wzbudzać zachwyt. To naprawdę działa! :)
Dobrze…koniec gadania na dziś…Nasze tła i królowe pierwszego planu:
Tło – tuje braband i migdałek kwitnący wiosną. Potem, na drugim planie: powojniki, m.inn widoczny błękitny Blue Angel – pną się po tujach, potem ostróżki ( te białe strzeliste kwiatostany), a pierwszy plan – lilie. Poniżej powojniki pnące się po tujach, przed nimi róże. Świetnym tłem dla roślin – np. wszelkich pnączy, są również ogromne pnie starych drzew i świerki:
Na spokojnym zielonym tle, lub na tle jednolitej w kolorze architektury ogrodowej ( typu pergola, płotek) dobrze wyglądają wyraźne akcenty kolorystyczne – u nas są to: błękity, fiolet, mocny róż, bordo.
Liczę na to mocno, że dzisiejszym postem zachęciłam wszystkich dopiero co raczkujących w ogrodosferze do własnych poszukiwań ulubionych roślin:). Że poszukacie swojego tła i własnym ogrodem będziecie się po prostu BAWIĆ – w malowanie obrazu:)
Doświadczeni ogrodziarze…od razu wyłapali zapewne jak wiele na tych zdjęciach jest clematisów:).
Uwielbiam je!!!! – w naszym ogrodzie to właśnie te rośliny są często królowymi pierwszego planu…ale o tym – następnym razem.
Czy jeszcze czyjaś krzewuszka u moich ogrodowych czytelników tak mocno jak nasza pnie się ku górze?:):):)
z zielonymi pozdrowieniami – WASZA CZÓŁNOWA :)!
p.s. Niesamowita Ila :) w komentarzach przypomniała mi post, w którym piszę o roślinkach z domu babci – domu, którego już nie ma tak naprawdę…o życiu, które było kiedyś, o tych, dzięki którym tak kocham rośliny….TUTAJ znajdziecie ten tekst.. Ilu – jesteś niesamowita, dziękuję Ci bardzo…wzruszyłam się czytając ten tekst i znów wróciłam do tamtego miejsca:) Dziękuję.
Dziękuję za Twój komentarz.
78 komentarzy
Marcin Olbrycht 27 czerwca 2015 (16:41)
A dla mnie lilie i irysy są numerem 1 – piękne okazy!
Sachel 26 czerwca 2015 (21:21)
Zajrzałam po kilkuletniej przerwie. Wszystko płynie i nic nie pozostaje takie samo…
Tante Mali 25 czerwca 2015 (16:25)
Just wonderful, beautiful and absolutely adorable!
All my best
Elisabeth
rękodzieło-art Wioleta 24 czerwca 2015 (17:13)
Będę czytać na bank jeszcze ze 3 razy, planuję kupno ogródka więc wiesz, jesteś moimu guru…:)
Ewa z Przytulnego domu 23 czerwca 2015 (06:20)
Tło jest bardzo ważne bo podkreśla urodę roślin które chcemy wyeksponować. Dałaś piękne przykłady. Ja walczę z brzydkim betonowym płotem. Niestety mam go aż 75 m.
pastelowa karusia 22 czerwca 2015 (16:33)
Kolekcja clementisków zachwycająca!:)
Monika R. 21 czerwca 2015 (17:25)
Posadziłam krzewuszkę w tym roku, nasza przyjaźń się zaczyna:) Buduję dom, zakładam ogród, i wpadłam po uszy. Na piachu posadziłam dużo brzózek, kocha te drzewka….pewnego dnia przychodzi sąsiad i mówi, że takie chwasty mam w ogrodzie, chodziło mu o brzózki:( a ja tak kocham te drzewa, tak niewiele potrzebują, a odwdzięczają się pięknym laskiem:) Pozdrawiam:)
Anonimowy 21 czerwca 2015 (08:51)
Ogród jak z bajki.
Pozdrawiam stała czytelniczka Agata
https://www.facebook.com/KrainaPoduszek
Anna D. 19 czerwca 2015 (19:10)
Masz rację. Czasem patrzę na zdjęcia, które robiła moja koleżanka, niby fotograf. A tam w tle jakieś rozwalone sprzęty, bałagan, a niby wszędzie zieleń i powinno być pięknie. Mój ogród dopiero w powijakach i też co jesień widzę swoje błędy:) Ale lubię taką naukę, lubię przestawiać, kombinować po swojemu a roślinki wdzięcznie rosną:)
GreenCanoe 19 czerwca 2015 (20:45)
no bo przecież na tym polega cała ta ogrodowa radość:)
Beata O. 19 czerwca 2015 (17:56)
Cudnie, po prostu cudnie… rozmarzyłam się na całego…
U mnie też ogrodowo – zapraszam :)
GreenCanoe 19 czerwca 2015 (20:45)
:):)
La mia barbottina 19 czerwca 2015 (15:22)
z samych zdjęć można wywnioskować ze ten ogród to bajka!!!!zdjęcie z winobluszczem jest cudowne, jeszcze lubię zdjęcie na którym prezentujesz ogromne hortensje -wielka kwitnącą kula na tle trawnika!!!!boskie!!!!pozdrawiam
GreenCanoe 19 czerwca 2015 (20:44)
dziękuję za tyle ciepłych słów! :)
macham z Polski!
naszakocanka 19 czerwca 2015 (13:08)
Jako początkujący ogrodnik mogę powiedzieć tylko jedno – czekam na to swoje "tło" bo póki co wszystko małe :) hehe. Pozdrawiam serdecznie ! Clematisy przepiękne !
GreenCanoe 19 czerwca 2015 (20:44)
Kochana – szybko rosnącego pięknego tła w takim razie Ci życzę:)
Klimaty Agness 19 czerwca 2015 (12:20)
Ogród jak z bajki :)
W swoim ogrodzie również ogromną uwagę przywiązuję do tła. To dzięki niemu, każda kwitnąca roślina jest pięknie wyeksponowana i przyciąga wzrok :) Morze zieleni powoduje, że nie ma kolorowego chaosu i wrażenia nadmiaru. Wszystko jest ze sobą pięknie połączone :) A dodatkowo taki iglakowo-krzewiasty szkielet powoduje, że i zimą ogród nie jest nudny i płaski. Tylko atrakcyjny, zielony i przyciągający wzrok :)
Z przyjemnością spaceruję Twoimi pięknymi alejkami i serdecznie pozdrawiam, Agness:)
GreenCanoe 19 czerwca 2015 (20:43)
dziękuję bardzo! :)
Inga 19 czerwca 2015 (11:13)
Trafiłaś w punkt i jak dobrze, że o tym napisałaś Asia!:) Tło to baza, podstawa wszystkiego i tak jak piszesz wydobędzie bądź skutecznie pogrzebie wszelkie kwiaty i rabaty, nawet najpiękniejsze;) Macham ciepło!:):)
GreenCanoe 19 czerwca 2015 (20:43)
buziaki wielkie! :)
aldia arcadia 19 czerwca 2015 (09:23)
Lubię zaglądać do Twojego ogrodu. ):) Marzy mi się ogród :) Zawsze miałam, a teraz nie i cierpię :)
GreenCanoe 19 czerwca 2015 (20:42)
No to życzę, żeby znów się pojawił w Twoim życiu:)
Jaga Bunia 19 czerwca 2015 (09:03)
Bardzo ciekawy i inspirujący post. Zastanawiałam się od czego zacząć bo jeszcze w ogrodzie nie mam nic. Teraz mam już przynajmniej punkt wyjścia ;) Pozdrawiam serdecznie :)
GreenCanoe 19 czerwca 2015 (20:42)
I niech Ci się "tło" i dobrze przyjmie i pięknie rośnie:)
Ange76 19 czerwca 2015 (07:17)
A i jeszcze jedno. Kiedy pisałaś o ogrodowych niezbędnikach i o takich taczkach (wiaderko na kółkach), to pomyślałam sobie: bez przesadyzmu, zwykłe wiadro wystarczy. Az wczoraj poszłam pielić w odległa od kompostownika część ogrodu i jak po 2 metrach rabaty miałam pełne wiaderko a przede mna było jeszcze kilka metrów, to sobie pomyślałam: ta Asia to miała rację, musze sobie sprawić taczki :D
GreenCanoe 19 czerwca 2015 (20:42)
:):):):)
Ange76 19 czerwca 2015 (07:13)
Asiu, Twój ogród jest zapewne marzeniem wielu początkujących ogrodników :) A niewykluczone, że i tych zaawansowanych też ;) Faktycznie, już po samych zdjęciach widać, że jest przytulny. I tak, jak z bajki, jak z książki "Tajemniczy ogród".
Ja lubię przestrzeń, lubię gdy wzrok może błądzić po łąkach i polach i niepomiernie się cieszę, ze nasza działka jest tak duża, ze trochę tej łąki mamy. Brzydkie siatki, mam nadzieję, za kilka lat skryją się za cisami i innymi iglakami :) I skryje się tez betonowy płot, który sąsiadka w ramach "ulepszenia" postanowiła postawić :/
Clematisy to plan na przyszły rok, są wreszcie miejsca, gdzie już nikt nie będzie rył, są tuje do podparcia więc na pewno zaszaleję przyszłej wiosny :D
GreenCanoe 19 czerwca 2015 (20:41)
To moja ukochana książka z dzieciństwa:)
koniecznie musisz mieć powojniki – wprowadzają do ogrodu po prostu magię:)
Ulencja 19 czerwca 2015 (05:37)
Cudowne zdjęcia …..Nie ma jak natura i ogród….Pozdrawiam pa….
GreenCanoe 19 czerwca 2015 (20:40)
dzięki Ulu!!! Uściski:)
Kamilcia 18 czerwca 2015 (20:52)
zawsze z ogromną przyjemnością oglądam Twoje ogrodowe wpisy. To Ty zaraziłaś mnie miłością do powojników – mam na razie 3 kupione z polecanej przez Ciebie szkółki i jeden przesadzony z dawnego ogrodu mamy. a to na pewno nie koniec ! Krzewuszki mam dwie – uwielbiam :) i żylistki też lubię bardzo. Poza tymi podobieństwami mój ogródeczek to w porównaniu z Waszym jeden wielki chaos – ale codziennie przed praca i po wychodzę do niego choć na chwilkę i zawsze się wtedy usmiecham :)
Ogrody Ewy G. 18 czerwca 2015 (19:51)
Asiu, czy możesz sprostować nazwę. Tuje (żywotniki) mają odmianę 'Brabant' nie braband.
GreenCanoe 18 czerwca 2015 (20:05)
oooo, dziękuję Ewo za czujność – rzeczywiście pomyliłam się, dzięki:)
Anonimowy 18 czerwca 2015 (17:57)
Pani Asiu piękny wpis :):) mam nadzieję że niedługo pokaże nam pani lawendowa aleje którą bodajże zakładała pani na początku wiosny :)nie wspomnę o tarasie na który tez czekam :) no i na jakieś filmiki ogrodnicze:):)Kasia
Cela D 18 czerwca 2015 (15:39)
Cudowna zadbana roślinność, wszystko dopięte na ostatni guzik, no i spokój emanujący z każdego zakątka. Zgadzam się z Tobą, że rady mistrzów nie zawsze się sprawdzają w naszych ogrodach, roślinki lubią robić niespodzianki. U mnie pod orzechem włoskim kilka lat temu powstała rabatka z funkiami i trzyma się dzielnie, a przecież pod orzechem miało się nic nie udać.
Każda roślinka potrafi się odwdzięczyć troskliwemu ogrodnikowi, chociaż u mnie giną klony palmowe, które bardzo kocham.
Asiu, serdecznie pozdrawiam.:))
Anonimowy 18 czerwca 2015 (14:38)
Asiu, przeczytałam Twój wpis o wspomnieniach z dzieciństwa i zwyczajnie się popłakałam.. Jest we mnie taka sama wielka tęsknota za przeszłością, za domem moich dziadków, ogrodem pełnym kwiatów, sadem z jabłoniami, polami ze zbożem, zapachem siana, widokiem jaskółek latających nad stajenką ale najbardziej za babcią, dziadkiem, mamą, która również odeszła.. Cudowne, beztroskie dzieciństwo, bez zmartwień, lęków, obaw..Dziękuję Bogu za moich bliskich i miejsce mojego dzieciństwa.. I oby jak najwięcej dzieci na świecie takie miało..Aga G.
GreenCanoe 18 czerwca 2015 (15:47)
…pewne rzeczy dopiero doceniamy już jako dorośli ludzie, prawda?
pozdrowienia Agu wielkie.
Anonimowy 18 czerwca 2015 (17:15)
Asiu, masz rację..Dlatego tak bardzo zależy mi aby nauczyć moje dzieci doceniania każdej pięknej chwili, wyjątkowych miejsc i wspaniałych ludzi, dziś, tu i teraz..:)
Anonimowy 18 czerwca 2015 (14:17)
Witaj Asiu:) Znów zachwyciłaś mnie swoim postem:) Przepięknie u Was! Ja dopiero niedawno zaczęłam swoją przygodę z ogrodem, jest na razie bardzo skromny, z różnych powodów, ale właśnie dwie krzewuszki kupiłam tej wiosny i czytając Twój tekst zdałam sobie sprawę, że miejsce im wybrałam nieodpowiednie, nie miałam pojęcia, że mogą tak wielkie wyrosnąć, chyba że zależy to od ich odmiany?:) Mamy przy domu kilka starych drzew, posadziłam pod nimi bluszcz ale Twoje Asiu powojniki, clematisy to wspaniały pomysł, czy dobrze rosną, nie brakuje im wody dużymi drzewami? Ja trochę pozwalam rosnąć roślinom naturalnie, kojarzy mi się to z dzieciństwem, nie było tam nic pod linijkę jak we współczesnych ogrodach a było pięknie, kolorowo, bajkowo jak u Was Asiu:) Czekam na jeszcze o Waszym ogrodzie, porad i przepięknych zdjęć:) Pozdrawiam Cię Asiu najserdeczniej!:) Aga G.
GreenCanoe 18 czerwca 2015 (15:46)
Mam bardzo dużo clematisów posadzonych przy drzewach – fakt rosną wolniej niż te obok, które nie maja korzeniowej konkurencji – ale jednak nadal doskonale sobie radzą:) Pamiętam tylko by co rku nawozić je obornikiem i kompostem – i regularnie podlewam. Krzewuszka może być cały czas niska – jeśli będziesz ja tak prowadzić ( przycinać po przekwitnięciu). Moja była przycinana tylko z boku z jednej strony – a z wysokości jej nie cięłam, dlatego tak się rozhuśtała:)
Anonimowy 18 czerwca 2015 (17:20)
Asiu Twoja krzewuszka jest przepiękna, okazała i wyglądająca bardzo naturalnie, oj marzę już o takiej :)
Agnieszka Gębka 18 czerwca 2015 (13:41)
Asiu dokładnie wiem o czym mówisz..u Ciebie pięknie wyszło, u siebie muszę dopracować kilka zakątków. Pozdrawiam serdecznie !!!
GreenCanoe 18 czerwca 2015 (15:44)
Dziękuję bardzo i odbijam pozdrowionka!
Filipek 70 18 czerwca 2015 (13:10)
Joasia a wiesz ,że to zdjęcie z obrośniętą winobluszczem pergolą zwabiło mnie do Waszego czółna :)))))))) też mam derenia i krzewuszkę za parę ogrodową :))))) ale w ogrodzie po babci …teraz zaczynam urządzać swój własny …..mam w nim stare jabłonie i wsadziłam już pod nie konwalie i niezapominajki …za tło służyć będzie kalina koralowa ,widoczna na horyzoncie działki z okien salonu :))))) a teraz mam do wsadzenia clementsika :))) tylko zastanawiam się po której stronie jabłoniowej ..tej co bardziej zagałęziona ze słońcem od poranka ,czy od tej prawie w ogóle nie zagałęzionej i w pełnym słońcu ??? pozdrowionka !!!! p.s. się doczekać nie mogę ,aż będę miała tak piękny ogród jak twój :)))
GreenCanoe 18 czerwca 2015 (15:43)
nawet się nie spostrzeżesz kiedy wszystkie roślinki zaczną się odwdzięczać :)
Marzeniami malowane 18 czerwca 2015 (13:08)
Wiesz Asiu, odkryłam ostatnio, że jak przeczytam (i obejrzę oczywiście) ;) taki cudny ogrodowy post pełen pasji i piękna i pisany miłością, to wszystkie smutki idą precz! Serce się raduje, gdy widać jak rośliny potrafią się odwdzięczyć za troskę. A niepowodzenia… cóż, wpisane są we wszystkie aspekty życia, ale chyba te ogrodnicze są mimo wszystko najmilszą nauką. :)
Pozdrawiam Was serdecznie… i pisz częściej o ogrodach, bo to poprawia niesamowicie nastrój! :)))
GreenCanoe 18 czerwca 2015 (15:42)
postaram się:) uściski!
Koza domowa 18 czerwca 2015 (12:29)
Wspaniały ogród, kadry i Wy wspaniali! Widać, że w ogród wkładacie całe swoje serca, dusze i kroplę rozsądku. Ach, rozmarzyłam się… pozdrawiam z mazurskiej kawalerki, w bloku jasna rzecz. ;)
GreenCanoe 18 czerwca 2015 (13:00)
dziękuję:)
H anka 18 czerwca 2015 (11:44)
Moja wiegela czyli Twoja krzewuszka (nie znałam tej nazwy :) strzeliła mocno w górę, obsypana kwieciem – bajka. W tym roku została przesadzona, więc i przycięta. Ale radzi sobie super i nawet (o dziwo!?) zakwitła na nowych przyrostach! U ciebie pięknie, PRZYTULNIE :)) zawsze o każdej porze roku :))
GreenCanoe 18 czerwca 2015 (12:59)
ja częściej właśnie mówię krzewuszka…taka romantyczna w brzmieniu:)
Ogrody Ewy G. 18 czerwca 2015 (19:49)
Nie wiem czy to kwestia literówki, ale krzewuszka po łacinie to Weigela florida.
H anka 21 czerwca 2015 (20:26)
Literówka, literówka :))
Ali 18 czerwca 2015 (11:30)
Moje krzewuszki sa bardziej rozłożyste, nie pną się do góry ale fakt , kwitną pięknie. Mam jasne różowe i o ciemniejszych kwiatach i liściach. Najważniejsze to nie bać się , zdac się na żywioł a praca w ogrodzie to ciągłe sadzenie , wysadzanie, pielenie, ale ja to uwielbiam , tworzenie i chocciaz nie mam tak ogromnych areałów to pysznię się swoim ogrodem, myślę, że nie sztampowym , innym od innych. I ciągle go tworzę juz kilka lat, ale clematisów nie mam ale kiedyś je mieć będę na pewno, pozdrawiam
GreenCanoe 18 czerwca 2015 (12:56)
dziękuję :)
Roza G 18 czerwca 2015 (11:27)
Prześliczny ogród, przepiękne kolorowe kwiaty ładnie wyeksponowane . Po prostu jak z bajki. Pozdrawiam:)
GreenCanoe 18 czerwca 2015 (12:39)
Dziękuję bardzo!
Alicja 18 czerwca 2015 (11:26)
Pięknie.U mnie klematis zaczyna kwitnąć więc będzie pięknym tłem… a raczej u mnie gra pierwsze skrzypce :-).Pozdrawiam.
GreenCanoe 18 czerwca 2015 (12:30)
O tak – one potrafią się pysznić :):):)
Anonimowy 18 czerwca 2015 (11:26)
Przepiękne lilie ! U mnie niestety pogryzione kwiaty przez larwy szkodnika. Czy te zdrowe kwiaty są czymś ? Gorąco pozdrawiam
GreenCanoe 18 czerwca 2015 (12:29)
pytałaś czy są czymś pryskane?
nie – nie stosuję chemii w ogrodzie. na mszyce stosuję własny srodek, a te czerwone obrzydliwe cholerniki, które tak lubią lilie – usuwam po prostu z liści.
Lussi 18 czerwca 2015 (11:19)
Podpisuję się pod postem:-) U Ciebie jest bajkowo, czuję się jak Alicja w Krainie Czarów, coś wpaniałego. Masz niesamowicie twórczy dar. Buziaki
GreenCanoe 18 czerwca 2015 (12:28)
dziękuję:)
Zoyka Home 18 czerwca 2015 (10:57)
Co racja to racja :) tło podstawą wystroju dla mnie. Też bałam się roslin a teraz szaleję na tarasie.Efekty wkrótce :)
GreenCanoe 18 czerwca 2015 (12:27)
czekam:):):)
patysiaSasasa 18 czerwca 2015 (10:44)
czekam na posta tarasowego, ciag dalszy, bo jestem na etapie rozważań, wyborów :)
GreenCanoe 18 czerwca 2015 (12:27)
może jutro mi się uda, zobaczę:)
patysiaSasasa 18 czerwca 2015 (10:42)
Asiu, ta brama pod która przechodzisz to winobluszcz ? chciałabym taką bramę stworzyć żeby przejście do warzywniaka odgrodzić od części wypoczynkowej i zastanawiam sie czym ją obsadzić właśnie. Tea biała pergola z ławeczką była malowana przez Was ? chciałabym na bialo potraktować mevble tarasowe, ale że jako nie mamy zadaszenia ( wróc… nie mamy jeszcze nawet tarasu ;)), obawiam sie o trwałośc i szukam farb które dadza rade. Krzewuszka wystrzałowa :)
GreenCanoe 18 czerwca 2015 (12:27)
tak, to winobluszcz/dzikie wino – cały ten tunel jest stworzony z patyka 50 cm – :):) który przywiozłam z Mazowsza z dawnego ogrodu mojej babci. Tego domu i ogrodu już nie ma – ale ja za każdym razem jak patrzę na ten tunel mysle o mojej babci:) Zresztą wszystkie czarne bzy w naszym ogrodzie sa również z tamtego miejsca – i również z patyków:)
Anonimowy 18 czerwca 2015 (12:38)
I nawet dawano…dawno temu było takie zdjęcie chyba właśnie z ogrodu babci. Ila
GreenCanoe 18 czerwca 2015 (12:55)
Ilu – jesteś niesamowita! :) już znalazłam ten link….http://mygreencanoe.blogspot.com/2010/03/o-przemijaniu-wiosna.html
Anonimowy 18 czerwca 2015 (16:59)
Asieńko, ten blog jest od jego początku codziennym towarzyszem mojego życia i nawet nie wyobrażam sobie, że może być inaczej. Jest dla mnie miejscem ukojenia, pocieszenia, inspiracją, ściągawką pomysłów, wsparciem, potwierdzeniem że wartości które wyznaje są fundamentem również dla innych. Też mam dom, ogród w którym zasuwamy razem z mężem ( i kręgosłup jakoś weselej boli) i dzieciaki tylko większe od Leonka. Śmiem twierdzić, że kilkadziesiąt razy czytałam każdy post i nie wiem ile razy oglądałam zdjęcia, mam wszystkie gazetki w których jesteście. I żeby nie było… z głową u mnie wszystko w porządku, po prostu jesteście fantastyczną rodziną i cudownymi, pozytywnymi ludźmi za co po raz milionowy Wam dziękuję. Ila
Ania z lemonlimeandlife 18 czerwca 2015 (10:29)
Cudny ogród:) u mnie krzewuszka ma około 10 lat i około 3 metrów, w tym roku posadziłam kolejną w innym kolorze i zobaczymy jak ona sobie poradzi:) Piękne zdjęcia, rośliny i ogrom pracy włożony w ogród. Przesyłam cieplutkie pozdrowienia:)
GreenCanoe 18 czerwca 2015 (12:25)
Oooo – czyli nie tylko nasza taka WYSTRZELONA :):)
Mamy jeszcze w ogrodzie pieknotkę z nakrapianymi listkami:) i jaśniutkimi kwiatuszkami – oraz kilka o bordowym ulistnieniu…lubię krzewuszki – niby skromne, ale jak piękne prawda?
Domek Dorotki 18 czerwca 2015 (10:06)
Piękny ogród, widać wiele pracy i serca.
Pozdrawiam
GreenCanoe 18 czerwca 2015 (12:24)
Dziękuje Dorotko!
sandrynka 18 czerwca 2015 (10:02)
bajkowo, zgadzam się absolutnie! a Twoje zdjęcie e tej "jesiennej w barwach" bramie – uwielbiam :)
GreenCanoe 18 czerwca 2015 (12:24)
ja też je bardzo lubię:), gdy byłam mała dziewczynka, właśnie tak wyobrażałam sobie zaczarowany tunel do ogrodu…z marzeń podobno się nie wyrasta:)