Taaadaaaaaam…Magazyn wisi w sieci:):):) Wiem, że bardzo cierpliwie na niego czekaliście – DZIĘKUJĘ. Mam nadzieję, że uznacie, iż było warto:) Jedno wiem na pewno – robienie 2 razy pod rząd tego samego numeru, to psychiczna męka…Tak – niestety… jedyny plik, którego nie udało się odzyskać z dysku to był właśnie magazyn. Mogłam więc się załamać i szlochać w poduchę, albo zakasać rękawy i w 2 tygodnie ponownie zrobić z pomocą dobrych dusz to, na co poprzednio mieliśmy 2 miesiące:)…Zakasałam i… UDAŁO SIĘ! TUTAJ możecie wyruszyć w jesienny rejs:)
Jedyne, czego teraz naprawdę pragnę – to tego, by się wreszcie porządnie WYSPAĆ:):):)
Ale zanim udam sie w obięcia Morfeusza – ogromne podziękowania dla naszych wszystkich Współtwórców. KOCHANI, wysyłam Wam moc buziaków i serdeczne ściski!:) Dziękuję, że jesiennie popłynęliście z nami – to był zaszczyt gościć Was na czółnowym pokładzie. AHOJ :)
A co w numerze? Oczywiście pomysły na proste dekoracje, a przede wszystkim KOLOR, KOLOR, KOLOR!:) Jesienne szarugi – nie są dla czółnowców:) Pokazaliśmy 4 świetne wnętrza. Każde w innym klimacie, każde bardzo ciekawe. Wynalazłam dla Was również niebanalny pomysł na lodówy:) Znacie maty magnetyczne?? Jeśli nie – koniecznie zobaczcie je w magazynie, to super idea, by szybko odmienić kuchnię na jesień czy zimę. No i oczywiście połazimy sobie z kubasem herbatki po ogrodzie, pogotujemy frykasy- odpalamy jesienne piekarniki! :)
Gdy tylko Leoś zaczął mieć jesienne kłopoty ze snem – od razu wyszukałam dla nas wszystkich informacje na ten temat. Mam nadzieję, że inne mamy, których maluszki wieczorami grymaszą – również skorzystają. A w co się bawić całą rodzinką? Jeśli nie macie pomysłów-podpowiemy.
Zapraszam również do poczytania naszej rozmowy z Anitą Lipnicką.
Kobieco – o jesieni, gotowaniu, muzyce i domowych kątach.
Kobieco – o jesieni, gotowaniu, muzyce i domowych kątach.
Mam dla Was także 2 niespodzianki:)
Jeśli jesteście amatorami kawy, a nie posiadacie jeszcze ekspresu – proszę bardzo, trzy ekspresy od Tchibo są dla czytelników czółna do wzięcia:) Szczegóły poniżej.
Zaś dla wszystkich umęczonych jesiennie czółnowców, którzy pragną odpoczynku i marzą o pobycie w magicznym mazurskim domu – swoje skrzydła rozpościera DOM POD SKRZYDŁAMI. Czekają na Was 3 weekendowe rodzinne pobyty do wygrania! I znów – wystarczy jedynie opisać swój wymarzony mazurski weekend:) Szczegóły w magazynie:)
Nie zabieram już dziś więcej czasu.
Zapraszam na jesienny czółnowy rejs.
Zapraszam na jesienny czółnowy rejs.
W imieniu swoim i wszystkich Współtworzących.
AHOJ PRZYGODO! :)
Czółnowe wielkie ściski :)
Dziękuję za Twój komentarz.
148 komentarzy
Anonimowy 28 listopada 2012 (20:30)
witam.superaśne pismo !!!
Anonimowy 26 listopada 2012 (09:17)
ja w kwestii drobnego sprostowania, bo w artykule o Domu pod Skrzydłami wkradł się błąd w adresie www. Prawidłowy adres to http://www.pod-skrzydlami.pl
Adres poczty e-mail pozostaje bez zmian :) Mam nadzieję, że ta pomyłka nie wprowadziła czytelników w błąd. Najmocniej przepraszamy i zapraszamy na naszą stronę :)
Joasia z Domu pod Skrzydłami
Keira Nigra 26 listopada 2012 (07:43)
Nie działa :( Pojawia się informacja "document not found".
Gospi 24 listopada 2012 (07:53)
a ja myślę, że publikując magazyn czy cokolwiek trzeba się liczyć z różnymi opiniami – i to jest sztuka- umiejętność przyjmowania krytyki. I tego Asi nie odmawiam;) prawdą jest też to, że to krytyczne spojrzenie – nie mylić z negującym- pozwala spojrzeć na coś z innej strony, zauważyć coś co było niewidoczne i skorzystać z tego bądź nie. I ostania sprawa – skoro jest możliwość komentowania to nie można nikomu zabronić wypowiedzi takiej czy innej:)w końcu to tylko blog i netowy magazyn :)
pozdrawiam
llooka - K a r o l i n a 23 listopada 2012 (19:56)
Jedno wiem na pewno – warto było tyle czekać! Jesienno-zimowy numer wspaniały, pełen inspiracji i cudownych ludzi.
Asiu ja kupuję Twój numer w 100%, bo to cała Ty. Nawet jak pokazujesz inne osoby, to muszą być one Tobie blisko i stylistycznie i emocjonalnie. Nie sztuka mówić to mi się nie podoba, czy tamto, sztuka samemu coś pokazać, że się potrafi.
GreenCanoe 24 listopada 2012 (18:46)
Uściskie wielkie! I z całej siły dmucham w Twoje żagle:)
Elena 23 listopada 2012 (10:56)
"powtarzają się zdjęcia, ba nawet całe sesje,sprawia to wrażenie powtórek …" -> dla mnie ten magazyn to swego rodzaju galeria. Nie zauważyłam powtórek a nawet jeśli są to są zrobione z takim smakiem, że zupełnie nie przeszkadzają, wręcz przeciwnie, pozwalają spojrzeć szerzej na wystrój, drobiazgi, światło itp. W każdym razie mi się podoba baaaardzo. Jest to dla mnie źródło inspiracji i poszukiwań np. szafki bibliotecznej. Może ktoś słyszał, widział, wie, gdzie taką szafę na fiszki, katalogi biblioteczne mozna kupic?
Pozdrawiam cieplo
Elena – od rajstop w renifery – miałam przesłać zdjęcia z córcią jak tylko się urodzi ale nie dałam rady organizacyjnie. Postaram się wkrótce :)
GreenCanoe 24 listopada 2012 (18:45)
Elena – widział całkiem niedawno na allegro własnie szafke biblioteczna, spradż, czasami można tam zneleżc właśnie takie smaczki/
GreenCanoe 23 listopada 2012 (10:34)
Jeszcze raz dziekuję Wam bardzo za tyle ciepłych słów i w imieniu całej EKIPY:):):) składam ukłon dla wszystkich naszych czytelników:)
DZIĘKI wielkie za poświęcony nam czas:)
GreenCanoe 23 listopada 2012 (10:33)
Gospi – konstruktywne uwagi zawsze w cenie i zawsze brane pod uwagę. Dziękuję również i za Twoją wypowiedź w tym temacie.
Tak na szybko odpisuję, po żołniersku, bo mam dziś szaleńczo zajęty dzień:
Co do tych osobistych uwag – typu "to mi sie podoba, a to mnie nie zainteresowało" – …. każdy z 30 tys czytających – może powiedziec zupełnie coś innego: jednemu sie podoba to, innemu coś innego. Większośc ludzi akurat bardzo pozytywnie odebrała wywiad z Anitą, dostaliśmy również mnóstwo pozytywnych opini na temat w ogóle samych tekstów. WYWIAD z wybraną przez mnie osobą jest jedną z części składowych magazynu – tu odpowiedż na pytanie "po co wywiad". Był w wydaniu wiosennym, letnim i jesiennym. I bedzie nadal. Odnośnie tekstów – Statystyki wyraźnie pokazują, że GC Style jest CZYTANE :):) a nie tylko oglądane. Gdyby teksty nie interesowały czytelników – toby je omijali szeroki łukiem. Szata graficzna jak i kolorystyka odpowiada moim założeniom, jakie zostały stworzone na samym początku i nie zamierzam ich zmieniać.
Zdjęcia jak najbardziej będą sie powtarzały i na blogu i w magazynie, rozumiem, że sama jesteś blogerką, ale nie wszyscy mają blogi i bardzo dużo czytelników naszego magazynu w obóle nie wchodzi na blogi, w tym na mój blog.
O terminach juz pisałam wyżej – więc nie będę sie powtarzać.
pozdrawiam, Asia
p.s.w magazynie pisałam właśnie o tym, że to my sami decydujemy jakie kolory królują w naszych domach – niezależnie od pór roku. A kto niby powiedział, że MUSIMY jesienią mieć w domach głęboki fiolet jak to ujęłaś czy rudości zamiast różu czy błękitów czy też jajecznej żółci jeśli tylko mamy na to ochotę?????? :):):):):):)
Kolory to kwestia gustu i potrzeb – każdy człowiek może całkiem inaczej swoje potrzeby definiować.
Gospi 23 listopada 2012 (11:26)
dzięki za odpowiedź, tak sądziłam, że jakakolwiek inna opinia niż entuzjastyczna będzie nie wskazana, a co do uwag osobistych- nie mogę przecież wypowiadać się inaczej niż w swoim imieniu, i kwestia podobania lub nie nie powinna być deprecjonowana, a propos kolorów, rozumiem, że cały rok po prostu masz ochotę na cukierkowe barwy-tego nie wiedziałam. Cieszę się, że masz wysoką samoocenę i moja tzw łyżka dziegdziu;) nie wytrąca cie z obranej drogi.
GreenCanoe 23 listopada 2012 (11:48)
Gospi – wszystkie opinie są zawsze wskazane,jesli sa tylko wyrażone w kulturalny sposób – własnie jak Twoja.
Co nie oznacza, że muszę od razu zmieniać akurat to, co Tobie jednostkowo się nie spodoba. Albo się z Tobą zgodzić w danej kwestii. Gdybym tak słuchała każdego z tysięcy czytelników i zmieniała to, co sie im nie podoba albo podoba – to magazyn przestałb juz dawno nazwywac sie Green canoe – a nazywyałby sie 90 tysięcy osób.:):):)
Magazyn ma od samego początku jasno określoną szatę graficzną. Jak rozumiem – nie podoba Ci się ( głównie kolorystyka "cukierkowa" – no ale nie mam na to już żadnego wpływu.
Tak, lubię siebie, mam wysoką samoocenę:):):):)Często się śmieję, jestem szczęśliwa, robię zawodowo to, co kocham – duzo z siebie oddaję innym. Fajnie byłoby, gdyby każdy człowiek na świecie mógł tak powiedzić – i tak się czuć.
Pozdrawiam Cię – bez żadnej "łyżki dziegciu", a tak po prostu – normalnie, po ludzku.
Czasami już tak w życiu jest, że ktoś nie musi sie z nami zgadzać, ma odmienne zdanie, ma inny gust – przecież mamy prawo do tego. I wydaje mi się, że nie należy się z tego powodu obruszać….szkoda chyba życia.
Gospi 23 listopada 2012 (09:53)
ja napiszę kilka uwag niekoniecznie w klimacie ach i och
po pierwsze okładka- bardzo podobna do poprzednich w tej samej kolorystyce, ja bym oczekiwała bardziej zróżnicowanej kolorystyki, skoro temat wydania to określona pora roku. Jesień jeśli już fiolet to głęboki, bez różu, tym bardziej, że róż i błękit były już.
termin wydania- wolałabym czytać na koniec listopada o zimie, świętach, a nie o minionej jesieni.
zdjęcia- ogólnie bardzo fajne, klimatyczne, i mi wystarczają, teksty nie powalają jakoś.
w ogóle ni zainteresował mnie wywiad z panią Lipnicką- no ale to kwestia wtórna, nie wiem po co w ogóle wywiad
i ostania sprawa, ja wiem, że czasu jest mało, ale przeszkadza mi, że na blogu i w magazynie powtarzają się zdjęcia, ba nawet całe sesje, sprawia to wrażenie powtórek, niepotrzebnego bicia piany w magazynie w postaci kilku dodatkowych stron.
tyle uwag, mam nadzieje konstruktywnych
pozdrawiam
evelvas 22 listopada 2012 (21:39)
Odkryłam Magazyn 2 dni temu i "nie mogę się z nim rozstać" ;)) Świetny! Że też można zrobić coś tak fajnego… Czasopisma z kiosku nie mają szans! Ile tu fajnego materiału! Już czekam na wersję zimową! :)))) pozdr
Anonimowy 22 listopada 2012 (19:49)
ahoj !!! uwielbiam podczytywać Twój blog, a magazyn jest dopracowany w każdym szczególe, choć jest jedno małe ale…konkurs ogłoszony,a gdzie są wyniki?
a może gdzieś mi umknęły? chodzi dokładnie o wyniki konkursu ogłoszonego w poprzednim letnim numerze dot. sielskiej chaty nad morzem, a może nie ma jeszcze wyników konkursu?
Dom po brzegi 22 listopada 2012 (18:42)
Wiem, że to wiesz, ale chcę być kolejną osobą, która powie, że Wasz magazyn jest lepszy od wszystkich, które można kupić w sklepie. Jestem zafascynowana każdym numerem.
Pozdrawiam!
dudi 22 listopada 2012 (17:27)
Świetny magazyn! Gratuluję Całej Ekipie! :)
GreenCanoe 23 listopada 2012 (10:41)
Ściski wielkie dla całej DUDI'owej rodzinki!!!:):):)
amna 22 listopada 2012 (14:33)
moje gratulacje!!!za cierpliwosc, wytrwalosc, ciezka prace i cudowny efekt koncowy!
czasem nie wiemy jaka jest przyczyna wypadkow!!
wtedy mowie sobie: moze tak mialo byc?
pozdrawiam goraca i zabieram sie za lekture:)
Anonimowy 22 listopada 2012 (06:38)
Nooo jest nowy numer:) Ale ponieważ obowiązki wzywają, to sobie na spokojnie poczytam jak powypycham obowiązki_podległego_pracownika:) bo inaczej szef się wkurzy i premii świątecznej nie da:)) tak więc z opiniami o jesiennym numerze na razie brak… ale za to wczoraj zakupiłam wydanie specjalny Mojego Mieszkania, a tam na ostatniej stronie (nie okładce) co ja widzę? Notatkę o Twoim blogu:))moje gratulacje:)) Pozdrawiam i zdrówka życzę:)) mnie dopiero choróbsko opuściło….
Anna Bartkowiak 21 listopada 2012 (21:20)
Cudny nowy numer :)) Uwielbiam podczytywać :)))
GreenCanoe 21 listopada 2012 (19:52)
Jeszcze raz – BARDZO wszystkim dziękujemy za uznanie. Postaramy się z całych sił DALEJ trzymac poziom:)
Anonimowy 21 listopada 2012 (16:18)
od pół roku odwiedzam Green Canoe, ale anonimowo… magazyn jest rewelacyjny, tylko troszkę za późno… teraz już z niecierpliwością czekam na wydanie zimowe,cudnie by było aby ukazał się przed świętami – gdyż poszukuję inspiracji na przystrojenie swojego mieszkanka :)
Anonimowy 21 listopada 2012 (15:11)
To najlepszy magazyn jaki czytałam do tej pory:)
Mowa o każdym sklepowym :)
Pozdrawiam Asia
Kasia 21 listopada 2012 (09:05)
Ja każdy Wasz magazyn kartkuję od przodu do tyłu, później od tyłu do przodu a następnie delektuję się każdym tekstem, czy zdjęciem. Idealna rozrywka na jesienny wieczór. Pozdrawiam!
Galeria Dekodom 21 listopada 2012 (08:44)
Asia, a moim zdaniem to NAJLEPSZY i najpiękniejszy magazyn ze wszystkich przez Was opublikowanych do tej pory. Aż się boję, jaki będzie zimowy:)Dużo zdrówka dla Ciebie i Twoich chłopaków, no i wyśpij się nareszcie…buziole,Bea
Evunia 21 listopada 2012 (08:40)
witam, znalazłam takie info
:http://powiatlwowecki.info/index.php/artykuly-z-podzialem-na-kategorie/wiadomosciz-regionu/364-niebawem-otwarcie-pasazu-czerwona-torebka
a ta 'czerwona torebka' jest taka jak na Twoim obrazku 'kupuję polskie". Czyżby plagiat?
Brydzia 21 listopada 2012 (07:58)
Dzięki Asiu!!! Warto było poczekać troszkę dłużej na to jesienne wydanie :D Cudowne zdjęcia :) Z niecierpliwością czekam na zimowe wydanie :)
Pozdrawiam cieplutko!
Brydzia
Edyta Diseño&Decoración 21 listopada 2012 (00:02)
Witam serdecznie!!
Znalazlam twój blg przypadkiem i juz jestem zaulezniona.18 lat poza krajem i wiele zeczy sie pozmienialo,lecz wszystko na lepiej widze.Czasopisma juz przeczytalam i jestem bardzo zachwycona, widze ze w kraju jest wiele wielbicieli decoracji wnetrz, super!! bardzo sie ciesze!!
Jedyna zecz co sie NIE zmienila, to ze patrze na Polskie przepisy kulinarne i slinka mi leci tak jak zawsze.
Poadrawiam
Edyta
ewarub 20 listopada 2012 (22:21)
Bardzo się cieszę, że będzie co czytać. I na blogu swoim zareklamuję, jak dwa poprzednie numery. Ale mam problem: nijak nie mogę załadować pliku na swój komputer – why? ;-)
lasche 20 listopada 2012 (18:30)
Asi jak zwykle miło i klimatycznie w Czółnie :)
GreenCanoe 20 listopada 2012 (16:28)
" z większości postów przebija katar?" …"zero odporności"?…
Kaju – bardzo dziękuję za zainteresowanie zdrowiem mojej rodzinki, ale ….chyba postrzegasz nasz stan zdrowia z lekka nieadekwatnie do rzeczywistości.
Najsłabszą odpornośc mam rzeczywiście ja( na pewno jednak nie zerową jak to ujęłaś), osłabila mnie choroba to raz, a dwa – zapewne z przepracowania czy w wyniku podróży, w trakcie których zmieniam klimat, i pracuję z różnymi ludżmi, od których zimą czy jesienią sie po prostu zarażam. Myslę, że bes tych moich syropków i nalewek – byłoby dużo gorzej. Paweł trzyma się zdrowotnie calkiem dobrze, Leoś…raczej nie odstaje od reszty przedszkolaków. Gratuluję zdrówka i życzę dalszych lat bez zachorowań,
a Twojego posta nie odczytałam jako złośliwego – raczej bardzo mnie zadziwił:)
pozdrawiam,
Asia.
Anonimowy 21 listopada 2012 (07:48)
oki, dzieki Wam też życzymy zdrówka!!!!! "osłabiła mnie choroba (…)" – mam nadzieję, że to nie to o czym myślę – chociaż kiedyś pamiętam taki post pełen niepokoju a jednocześnie wiary……
Asiu ja naprawdę czytam dokładnie i dlatego pozwoliłam sobie zapytać o te katarki itd. – jak to możliwe przy tych wszystkich domowych wyrobach, swieżym wiejsko – leśnym powietrzu???? Pamiętam opisy z czasów kiedy nie pracowałaś tak czynnie jak w tej chwili.. ale ok, zostawmy to – każdy ma inne pojęcie "adekwatności" jak widzę. Pozdrawiam cieplutko i jeszcze raz zdrówka dla Waszej trójki.
Kaja
GreenCanoe 21 listopada 2012 (09:33)
Kaja – :):):) naprawdę myślisz, że jak się mieszka na wsi i ma świeże powietrze, to sie nie ma katarów:):):)?????
Moja sąsiadka ciągle ma infekcje, a mieszka tu zdecydowanie dłużej od nas. Chorowanie czy większe tendencje do łapania katarów, przeziębień itd., nie mają nic wspólnego z mieszkaniem na wsi, ani np. z próbami zdrowego odżywania się – ale z ogólnym stanem organizmu, jeśli ktoś ma genetycznie przekazane tendencje do zachorowań na jakiejs tam choroby, to je będzie miał:) Gdyby wieś tak dobrze wpływała u każdego człowieka na zdrowie – to nikt na wsi teoretycznie nie powinien chorować, a zapraszam Cię do naszej gminnej przychodni:):), zobaczyłabyś sobie co tam się dzieje:) Co roku panuje tu jakaś epidemia wirusowa-żeby nie wiem jak sie starać i tak zawsze coś sie przyniesie do domu, choćby nawet po wizycie w sklepie. jak cos "łapiemy" typu grypowego – to dlatego, że wszycy dookoła chorują na to samo.
Naprawdę wieś, czy tam leśnie powietrze nie są w stanie zabezpieczyć Cie przed wirusem:)
Jestem wewnętrznie przekonana, że moja rodzina nie choruje jakoś bardziej w stosunku do innych – wręcz stwierdzam, że mniej. Leoś jest jednym z dzieci, które najczęściej bywają w przedszkolu – nie chorując właśnie. To, że ja łapię katary (
zapewne w główniej mierze od chodzenia na bosaka w domu – nawet zimą:)!, czy też mam problemy z zatokami – to nie oznacza, że cała moja rodzina choruje:)…Leon raz w życiu brał antybiotyk, my z Pawłem od wielu lat – ani razu…Udaje nam sie właśnie naturalnymi sposobami wychodzić z chorób.
mam nadzieje, że Cię tymi obszernymi informacjami uspokiłam:):):)
wysyłam WIELKIE( bezkatarowe:)- pozdrowienia dla całej Twojej rodziny:)!
Anonimowy 21 listopada 2012 (11:46)
Asiu, ale się nakręciłaś…. hmmm nie miałam nic złego na myśli kierując do Ciebie to zapytanie, nie niepokoił (może dziwnie to zabrzmi) mnie stan Waszego zdrowia a jedynie ciekawość powodawała jak to jest możliwe podczas gdy … itd. Ja tez mieszkam na terenach poza miejskich, lubimy kontakt z naturą i podobnie jak Wy mamy to szczęście, że mogliśmy się wyrwać z blokowiska i to już jakieś 10 lat temu. Mamy (tak myślę) podobne priorytety życiowe, żywieniowe i zdrowotno – lecznicze ale nawet na katar zapadamy dużo rzadziej niż Wy/Ty. AAAA i wiem mimo wszystko jak wygląda wiejska przychodnia bo… pracuję tam – może też poniekąd to mnie uodporniło. Tak więc moze czas kończyć naszą wymianę myśli bo odnoszę wrażenie, że jesteś lekko poruszona. Pozdrawiam.
Kaja
GreenCanoe 21 listopada 2012 (12:49)
Raczej nie nakręciłam:):):) a ożywiłam:):):). No w końcu pierwszy raz w życiu, ktoś mi oświadczył, że mam "zerową odporność":):):):)i ciagły katar.Ja słyszę raczej coś odwrotnego – że właśnie mało chorujemy. Kaja – spokojnie, nie odebrałam Twojej wypowiedzi jako "coś złego", a raczej jako z lekka skrzywiony obraz naszej "histori chorobowej". I utwierdziłam sie po Twojej wypowiedzi w przekonaniu, że wielu ludzi moją osobę przekłada od razu na calą rodzinę. A to już jest nie prawdziwe.
Naszą wiejską przychodnię lubię ( choc bywam tam rzadko:):):)
własnie ze względu na fajną obsługę.
ściski, pozdrowienia jeszcze raz.
Anonimowy 20 listopada 2012 (15:28)
Witam,
zaglądam na stronkę bardzo często, poczytuję, podpatruję, ale dopiero teraz dojrzałam te fantastyczne magazyny. Oglądam, oglądam, oglądam z zapartym tchem.
Pozdrawiam
Joanna
Anonimowy 20 listopada 2012 (12:53)
Witam!!
czytam tego bloga od początku – bardzo mi się podoba sposób pisania i pokazywania działań właścicielki – jej pomysłowość i niezliczona ilość pomysłów na różne dzieła – w tym i eko życie i eko jedzenie. Mam tylko jedno pytanie – z większości postów przebija katar, grypsko i inne dolegliwości jak się to ma do stylu odżywiania jaki prowadzicie czyli wszystko eko, własnej roboty, naleweczki miodki itd? Zero odporności … droga Asiu, nie zastanawia Cię to??. Mam nadzieję, że mój komentarz nie zostanie odczytany jako złośliwy – nie jest to moją intencją, pytam z ciekawości! Ja też uprawiam działeczkę i w miarę możliwości korzystam z darów natury ale ani ja ani moja rodzina nie chorujemy tak ja WY.
Pozdrawiam
Kaja.
GreenCanoe 20 listopada 2012 (09:50)
DZIĘKUJEMY WAM kochani za tyle ciepłych słów, bardzo, bardzo dziękujemy.
Anna Poreda 20 listopada 2012 (09:35)
Jestem tu pierwszy raz (dzięki Malabelle i Minty House)i zdecydowanie zostaję na dłużej :)Piękne zdjęcia, przepyszne dla oczu i serca! Zapraszam również do siebie (do 30 listopada trwa u mnie CANDY)
Grażyna-Anna 20 listopada 2012 (07:38)
Piękny magazyn, przepełniony pasją i domowym ciepłem. Gratuluję i czekam na następny.
Ulencja 20 listopada 2012 (06:55)
Super te Wasze magazyny często wracam do nich….Serdecznie pozdrawiam i gratuluje pomysłu….Właśnie twój blog zainspirował mnie do pisania swojego….Buziaki pa…
Anonimowy 19 listopada 2012 (23:33)
Na razie 4 razy obejrzałam magazyn.Gdy nasycę oczy niczym małe dziecko, to dopiero go przeczytam. :-) Asiu, dziękuję!!! Czy wiesz, jaką wspaniałą pracę wykonujesz? :-) Mam nadzieję, że dobro, którym emanujesz wróci do Ciebie ze zdwojoną siłą. :-)
Pozdrawiam. Ania
Anonimowy 19 listopada 2012 (23:29)
Korzystając z dużej poczytności bloga (gratuluję!) w imieniu Piotrusia i najbliższych proszę o pomoc:
Poszukuję osób wykonujących rękodzieło, które mogłyby podarować jakieś swoje prace na kiermasz – chodzi o akcję ratowania życia i zdrowia mojego 3-letniego synka Piotrusia, który musi przejść operację serduszka w Niemczech. http://www.piotrusioweserduszko.blogspot.com
Kiermasz odbędzie się 1 grudnia w Wodzisławiu Śl. na wydziale Akademii Humanistyczno-Ekonomicznej.
Osoby, które chciałyby przeznaczyć jakieś prace, prosiłabym o kontakt w celu ustalenia adresu do przesyłki.
mail: ramol41@wp.pl lub tel. 507-927-445
W załączniku przesyłam także banery z informacją o Piotrusiu, jeśli Państwo mają ochotę umieścić któryś z nich na stronie z podlinkowaniem do naszego bloga, byłabym wdzięczna. Czas ucieka, Piotruś słabnie, udało się już uzbierać ok. 40 tys. zł – potrzeba jeszcze 110 tys.zł.
Proszę także o puszczenie informacji w świat – do innych "rękodzielników" :)
Polubcie nas na facebooku: http://www.facebook.com/PiotrusioweSerduszko?ref=ts&fref=ts
Dziękuję serdecznie i pozdrawiam
Karolina Remiasz-Konefał
mama Piotrusia
making baking and creating 19 listopada 2012 (21:51)
No juz byłam trochę zła na Ciebie, że obiecanki cacanki a magazynu nie ma;), ale teraz czuje się w pełni 'zaopiekowana' ;). Same cudowności za równo wnętrzarskie jak i kulinarne,zupa cebulowa zapowiada się genialnie, pieczone jabłuszka z przyprawami 'zgapione' od Was już w zeszłym roku. Nasza Atenka pokazała swoje progi, babski wywiad z Anita Lipnicką, konkursy z cennymi nagrodami, mnóstwo drobiazgów do domku. Mniam mniam.
Tez mam prośbę o szybsze wydanie, nie w połowie sezonu;).
Jo 19 listopada 2012 (20:15)
już wsiadam w rejs, skoro dwa razy przygotowywane, to co najmniej dwa razy będę czytać :), dałaś radę :), a kiedy zdradzisz co z klubem zadynionych :)?
Zacisze 19 listopada 2012 (19:48)
No i my tu pogratulujemy Asieńko. Cały weekend spędziłem na nauce, ale dziś już mogliśmy przysiąść i przejrzeć co z Pablitem zrobiliście. No ku… kawał dobrej roboty jak zwykle:):):), że tak po chłopsku "se" rzeknę:).
Ściskamy Asieńko, i do usłyszenia.
Ps. Jakież było nasze zdziwienie że nas tu ktoś zna:):)
GreenCanoe 20 listopada 2012 (09:50)
MIszczuniu – pozdrawiam z igliwaia zielonego:):):)
Bużki dla Ines i Madiego!!!, dla Ciebie tez – a niech będzie :)
marida 19 listopada 2012 (18:33)
SUPER!!!!!!!!!!!!!!!!!!! JUpi, zaraz zabieram się do przejrzenia magazynu, jestem tak podekscytowana, jak małe dziecko, które otrzymało lizaka, i nie może się doczekać, aby go odwinąć:)))))
Anonimowy 19 listopada 2012 (18:29)
HURRRAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA!!!! Jupi, już jest magazyn, zaraz zabieram się do przeglądu, jestem jak małe dziecię, które dostało lizaka, i nie może się doczekać, aby go odwinąć:))))))))
Wiesia 19 listopada 2012 (18:23)
Przeczytałam od początku do końca! Magazyn jest wspaniały i pełen inspiracji! Dziękuję :)
Anonimowy 19 listopada 2012 (18:21)
HURRAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA!!!!!
Super, tak nie mogłam się doczekać, i jest już świeżynka jesienna.Zaraz z wielkim namaszczeniem obejrzę sobie;))))
Mariola
Agnieszka z Mierzei Wislanej 19 listopada 2012 (18:09)
piekny magazyn :) "przeleciałam" tylko, ale jak chłopaki zasną zagłębię się na dłużej :)
pozdrawiam i gratuluje :)
bozenas 19 listopada 2012 (18:04)
buuu:(a mnie się tylko tekst otwiera:)))))nie widzę zdjęć:((((
Atena 19 listopada 2012 (18:02)
Witaj
Bardzo sie ciesze ze magazyn dzis sie ukazal, jestem pod ogromnym wrazeniem, dziekuje ze moglam wyplynac w ten rejs.
Caly dzien czytam i zaraz tez zmykam do kolejnych artykolow i fantastycznych przepisow.
Asiu dziekuje z calego serducha, jestes wielka.
Zycze wszystkiego dobrego!
usciski
GreenCanoe 20 listopada 2012 (09:49)
:):):):) Anetko kochana – milion urodzinowych buziaczków!!!
malgorzata-p17 19 listopada 2012 (17:49)
magazyn jak zwykle ciekawy:)
szkoda tylko że bez mojego materiału jak przetrwać trudne początki przedszkola:((((((((
Lili 19 listopada 2012 (16:39)
Świetny magazyn, piękne inspiracje, szkoda że nie jest drukowany, bo lubię sobie takie inspiracje trzymać pod ręką, pozdrawiam serdecznie.
wnętrza z wnętrza 19 listopada 2012 (15:53)
Wspaniały numer, wspaniałe pomysły, oby tak dalej, wiele wspaniałych osób i twórców można w ten sposób znaleźć, a inspiracje boskie!
Magmark 19 listopada 2012 (15:11)
Super magazyn. ciesze się że udało Ci się odzyskac dane z komputera – znam ten ból własnie mój nowy komputer padł , a miałam tam sporo projektów
Iga 19 listopada 2012 (15:11)
Widziałam, czytałam i … GRATULUJĘ … kolejnego magazynu – jest cudowny :)cieszę się, że się udało … warto było czekać :)
pozdrawiam serdecznie :)
Anonimowy 19 listopada 2012 (14:16)
Joasiu droga,
w tej powodzi fantastycznych komentarzy każdy kolejny i tak będzie maleńką kropelką – niemniej jednak niech ja również zaznaczę swój ślad :) – magazyn jest po prostu FENOMENALNY, ciepły, serdeczny, bliski, prawdziwy.Piękny! Dzięki Ci Asiu za to wszystko! I cieszę się, że mogłam być jego maleńką cząstką
Joasia z Domu Pod Skrzydłami
Kamommilla 19 listopada 2012 (13:54)
Juz ogladnęłam z zapartym tchęm. Dziękuję po raz kolejny za magazyn. Pozdrowienia
M.A.R.K.I 19 listopada 2012 (13:39)
Asia, nádhera,…. naprosto úžasný časopis, dovolila jsem si dát odkaz na něj na mé stránky Blogu pro české blogařky ……. děkuji, nádherně jsem se pokochala …………..Marki
Ola_83 19 listopada 2012 (13:15)
Asiu, cieszę się, że mogłam mieć w nim swój mały, całkiem nieformalny wkład:-) Cieszę się i dziękuję za zaufanie:-) Zamierzam dziś zupełnie na spokojnie oddać się lekturze (choć wydaje mi się, że znam od podszewki:-))!Gratuluję raz jeszcze tak pięknego dzieła!buziaki!!
Avrea 19 listopada 2012 (13:00)
ahoj przygodo z chęcia zatopie sie w lekturze :)
pozdrawiam
Ag
Chenia 19 listopada 2012 (11:54)
Pędzę oglądać i czytać :)))
Anonimowy 19 listopada 2012 (11:54)
Od pewnego czasu śledzę bloga, jest naprawdę wspaniały, wyjątkowy. Sprawia, że człowiekowi chce się żyć i potrafi cieszyć się drobiazgami wokół siebie. Dziękuję za to z całego serca :-) Jest w nim pełno kolorów, a ja uwielbiam kolory, szczególnie w okresie jesienno-zimowym kiedy na dworze szaro i buro. Staram się nimi otaczać jak tylko mogę i bywa, że mam problem z zakupem kurtki zimowej, bo wszędzie same czernie, szarości i brązy a ja szukam czegoś czerwonego lub radośnie zielonego ;-) Magazyn wspaniały, najlepszy jaki czytałam, dostarcza wielu inspiracji, sprawia, że ręce mnie "swędzą" aby coś zdziałać, coś zrobić, może wianek a może coś innego a tu projekty do zrobienia na uczelnię czekają i jestem uziemiona przed komputerem..Gratuluję wytrwałości, wiem co to znaczy gdy pada dysk i człowiek traci swoją pracę..Radosnego dnia życzę:-)
pozdrawiam serdecznie
Patrycja F.
Pani Motylkowa 19 listopada 2012 (11:45)
Magazyn wczoraj obejrzałam – fantastyczne wydanie !
Mnóstwo ciekawych pomysłów i inspiracji … dla mnie będą jak znalazł, bo właśnie robię remoncik mieszkanka i urządzam je trochę w bieli, trochę w błękicie :)
pozdrawiam !
Anonimowy 19 listopada 2012 (11:29)
Dreszczyk emocji przed kolejną ucztą :))) A tak na marginesie – regularnie kupuję dwa pisma wnętrzarskie i zawsze przeżywam rozterki gdy z racjonalnych względów muszę pozbywać się kolejnych roczników( brak miejsca na przechwywanie). Z Green Canoe Style nie mam takich dylematów. Mogę zaglądać do starych numerów kiedy chcę. Hura!
Serdecznie pozdrawiam. Dorota
Katarzyna 19 listopada 2012 (10:50)
DZIEKUJE.
Sczegolnie za wszystkie DIY, bo chetnie skorzystam z pomyslow.
Za piekne wnetrza(uwielbiam Joasie z Sentimenti).
Za opowiesci i przepiekne zdjecia.
Pozdrawiam goraco,
Kasia z A.
GreenCanoe 20 listopada 2012 (09:48)
Dziekujemy bardzo – dziekujemy Wam za tyle miłych słów!!:) DZIĘKI wielkie:)
colorfolk 19 listopada 2012 (10:28)
Zaglądałam cały dzień, doczekałam się przed północą! Rano jeszcze raz od początku do końca i od ońca do początku – i tak ze trzy razy. Część przeczytana, a część zostawiona na później. Wielkie gratulacje za wytrwałość, za pracowitość, za styl i ogólnie za ogół. Jest też niezmiernie miło, że colorfolk chociaż w malutkim procenciku stał się częścią czegoś tak fajnego. Bardzo Ci za to dziękuję. Pozdrawiam bardzo serdecznie i życzę sporo godzin spokonego snu.
Buziaki
Magda
Ania 19 listopada 2012 (10:18)
Asiu!
Wielkie, wielkie gratulacje z racji "wypuszczenia" ;) kolejnego magazynu!
Jest C U D O W N Y !!!! Profesjonalizm do potęgi, ale przede wszystkim ciepło i dobro płynące z każdej stronki…szczerość, pasja i bliskość natury. Czegoż chcieć więcej??! To mieszanka dla mnie wymarzona !
Dziękuję Ci za Twoją pracę, dzięki której ja mogę się relaksować :)
(brzmi trochę niesprawiedliwie ;) )
Pozdrawiam cieplutko!
Bree 19 listopada 2012 (10:14)
Cudowny numer, nie moga sie napatrzec, ogladam i ogladam, tyle inspi i znajome twarze :) Moje gratulacje !!pozdrawiam serdeczne i ciesze ze daliscie rade !
Ewelina J-K 19 listopada 2012 (09:51)
Ale tu pięknie! Wspaniały blog i wspaniały inspirujący magazyn :)))
Serdecznie pozdrawiam :)
LadyDi 19 listopada 2012 (09:47)
Jestem zachwycona :):):) nic więcej nie jestem w stanie teraz napisać. Cudowna lektura :):):)
ula 19 listopada 2012 (09:39)
jak zwykle porejsowałam z przyjemnością, zamarzyłam o rejsowaniu na fotelu pod pledem ;)) Asiek, może się spełni ;)) kiedyś- a na razie jest super super!! ciekawie ;) i niech mikołaj Ci pod choineczkę dysk przynajmniej 2TB sprawi :))), żeby ie było już niespodzianek i tej dodatkowej katorżniczej pracy
całuski wielkie!!
GreenCanoe 20 listopada 2012 (09:47)
już mam dyski zapsowe – DWA :):):)
Uluś buzaki wielki i dziekuję bardzo za połechtanie:) prózności mej:):):)
a pledzik jest petarda:)
petra bluszcz 19 listopada 2012 (09:38)
Niezmiernie miła lektura na jesienny poranek przy kawie :) Dziękuję z całego serducha! Znalazłam w tym numerze wiele pomysłów i inspiracji i mam nadzieję, że moja Córeczka po przyjściu na świat (już na dniach) pozwoli mi wpowadzić wiele z nich w życie :D
Pozdrawiam serdecznie!
maszka 19 listopada 2012 (09:31)
Asiu, przeleciałam tylko szybciutko ,bo nie mogę jeszcze się za bardzo skupić na dłuższym czytaniu(katar, w głowie strzela , gorączka) ale bardzo się cieszę, że już jest. Dzięki Ci za ten ogrom pracy i za wytrwanie pomimo przeszkód. Odpocznij teraz .
GreenCanoe 20 listopada 2012 (09:46)
Ło matkoż – Maszko kochana wracaj do zdrowotności. W naszej rodzinie ostatnio taki diabelski kaszel panuje – niczym tego wyplenić nie dajemy rady.
Karmelcia 19 listopada 2012 (09:15)
Magazyn jak zwykle bomba. Swietny sposób na poprawę nastroju w ten jesienny ponury poniedziałek.
Laura 19 listopada 2012 (09:00)
dziękuję ! Tydzień zaczyna się niespodziewanie dobrze.Miłego i Tobie Asiu :). Lecę poczytać :*
GreenCanoe 20 listopada 2012 (09:45)
DZIĘEEEEEKUJEMY _ całym zespołem za tyle komplementów:) Warto się było tak dla was natyrać:)
oh-my-home 19 listopada 2012 (08:38)
Gratuluję Twórcom! Aż nóżkami przebieram z radości, że jest nowy numer :)
pozdrawiam serdecznie i dobranoc ;)
Krystyna 19 listopada 2012 (08:19)
Asiu jak zawsze zrobiłaś cudny magazyn. Jestem zachwycona. W dalszym ciągu ubolewam że nie ma go w wersji papierowej.
Pozdrawiam ciepło.
Anonimowy 19 listopada 2012 (08:16)
A czy będzie możliwość ściągnięcia magazynu jak w przypadku Lawendowego Domu? :-)
Janola Aleksandra 19 listopada 2012 (08:14)
Z przyjemnością przejrzałam Magazyn i muszę powiedzieć, że znalazłam tu wiele ciekawych artykułów, podanych niezwykle apetycznie…
Dziękuję :-) i pozdrawiam serdecznie
Goniaa 19 listopada 2012 (08:07)
Fajnie, że się udało. Przejrzałam magazyn (na razie pobieżnie) i już jestem zachwycona. Jak zwykle wszystko mi się podoba. I nie mogę się doczekać wolnej chwili, kiedy będę mogła się w niego zagłębić. Pozdrawiam:))
Sylwia 19 listopada 2012 (08:03)
Cieszę się, że daliście radę pomimo tych przeciwności. Brawa Kochani. Jesteście cudowni. Lecę się delektować magazynem po kawałku.
MaJu 19 listopada 2012 (07:51)
Magazyn jak zawsze pełen cudowność i inspiracji. Wczoraj tylko z grubsza przejrzalam a teraz kawke sobie zrobilam i bedę sie zaczytywac.
Bravo Asiu , mozecie byc z siebie dumni.
sciskam cieplo.
GreenCanoe 20 listopada 2012 (09:44)
Dziewczyny – dziękuję jeszcze raz:):)
Justyna 19 listopada 2012 (07:47)
hmmm…kawusi nie pijam niestety;( ale ekspres wspaniały;)
Pędzę poczytać magazyn!!!
Miłego dnia,
Pozdrawiam cieplutko
sllonecznik 19 listopada 2012 (07:35)
doszłam do połowy … matko ile stron! ile pięknych stron!jak będę miała większą wolną chwilę to na pewno przeczytam całość. na razie tylko przejrzałam. zdjęcia świetne! no i w ogóle takie fajne tam wszystko. klimaty, które lubię!. czy magazyn występuje też w wersji papierowej? ja jednak wolę "macać" papierki :) czytanie książek/ magazynów na kompie niekoniecznie lubię :/ czegoś mi wtedy brak …
Weranda Eulalii 19 listopada 2012 (07:19)
Co za dobrze rozpoczęty tydzień :) Wchodzę i od razu widzę nowe GCStyle. Wyczekane.
Pozdrawiam serdecznie i słonecznie, choć za oknem szaro i buro.
Uściski.
Jomarowy Świat 19 listopada 2012 (06:51)
A chciałam przed spaniem jeszcze spojrzeć czy czegoś nowego nie ma – cały dzień polowałam, bo miałam jakieś takie przeczucie :))
Mam kawusie, mega katar i cudowny magazyn = NIE MA MNIE :))))
Scraperka 19 listopada 2012 (06:47)
ale się cieszę! dziękuję za ten numer i za pracę , którą włożyłaś wraz z całą ekipą ludzi w to, aby ten magazyn się pojawił:))) teraz dużo odpoczynku w pełni zasłużonego życzę i pozdrawiam ciepło:)
lecę oglądać!
Julita Pająk 19 listopada 2012 (06:33)
Zaglądałam tu do Ciebie ostatnio bardzo niecierpliwie :) Warto było czekać, a możliwość współpracy to dla mnie prawdziwy zaszczyt i wyróżnienie. Bardzo za to dziękuję. Magazyn jest cudny, spędzę z nim na pewno wiele dni… Pozdrowienia i uściski z Krakowa!
GreenCanoe 20 listopada 2012 (09:44)
DZIĘKUJĘ- za te wszystkie przemiłe słowa.
Uściski z lasu!!!
agnie szka 19 listopada 2012 (06:15)
Och super!!! Zmykam poczytać…
Ściski poniedziałkowe***
Myszka 18 listopada 2012 (23:53)
O rajuśku jaki piękny numer! Przejżałam tylko bo oczy się zamykają ale jutro z kubkiem kawuni będzie relaks z samego rana:) Dziękuję!
SentiMenti 18 listopada 2012 (23:38)
ale strzał w dychę! od paru tygodni słucham namiętnie Portera sprzed lat, i nowych kawałków, i w duecie z Anitą, świetni są, a tu proszę, nie jestem jedyna:)
GreenCanoe 20 listopada 2012 (09:43)
:):):) Ciesze się, że sprawiłam Ci radość. Anita to niesamowita babka.
Utwierdziła mnie tylko w przekonaniu – że wielkość człowieka bardzo często idzie w parze z naturalnością:)
home is where the heart is.. 18 listopada 2012 (23:05)
Przepiekny! Teraz to ja spac nie pojde, a juz sie tam wybieralam :p UWIELBIAM Twojego bloga, kazdy post z osobna i od trzech sezonow, czolnowski magazyn :-) Jestes wielka :-)
a teraz zmykam… czytac :p
Pozdrawiam i sciskam cieplutko :-)
GreenCanoe 20 listopada 2012 (09:42)
Lalko i home:) – dziękuję bardzo.
Lalka 18 listopada 2012 (22:21)
Przez ostatnie 5 dni zaglądałam często na Zielone Czółenko… z ciekawością i niecierpliwością dziecka, czekającego na prezent pod choinką od świętego Mikołakja, zaglądałam to do komputera, to do telefonu (internet w komórce uwielbiam)… już nie mogłam się doczekać nowego magazynu:D
i dziś, tuż przed 23, tak na dobranoc jeszcze zaglądam i co??? JEST!!!
mój okrzyk radości przestraszył męża siedzącego obok:D
Asiu słodkich snów:D buzki:D
A zielonym podczytywaczom… ahoj przygodo:D
Al 18 listopada 2012 (21:58)
Asiu, gratuluję wytrwałości iii ściekami mocno bo zrobiłeś mi mega niespodziankę z wywiadem z Anita od lat w domu słucham głównie jej płyt z Johnem. I wogóle ja ich uwielbiam!!
GreenCanoe 18 listopada 2012 (22:01)
:):):) no…to jest nas dwie:)
jerzy_nka 18 listopada 2012 (21:54)
bu. Wy czytacie, a mnie się tekst ciągły wyświetla.
GreenCanoe 18 listopada 2012 (21:57)
no żesz kurka jedna….sprawdzałam na 2 kompach u nas – śmiga. dzwoniłam do brata – śmiga.
Ale obiecuje, że będę drązyła temat…..
może łącza się przegrzały????:)
Ondrasza 18 listopada 2012 (22:07)
Też tak pomyślałam, zresetowałam kompa i…nic. Poprzednie magazyny się otwierają. Połówka moja też nic nie poradziła…
GreenCanoe 18 listopada 2012 (22:17)
No – to mamy mega zadanie, dotrzeć do sedna. Bo skoro kilka z Was jest, co to im sie takie cuda wianki dzieja, to trzeba dojść O CO CHO?
Postaram się jutro zgłebic temat- dzis już zmykam spać,
ściski Ondraszko.
Ondrasza 18 listopada 2012 (22:39)
Powyłączałam wszystko (łącznie z rozłączeniem Internetu), włączyłam wszystko ponownie i tym razem wgrał się:) Rzucę okiem i też zmykam.
Jutro się zaczytam:)
Edziab 18 listopada 2012 (21:44)
Dokładnie TEGO potrzebowałam po dzisiejszym niełatwym dniu…
Dziecię spi, mąz spi a mnie schna paznokcie…
Ide czytac na dobranoc:-)
pieknidelko 18 listopada 2012 (21:29)
A ja po dzisiejszym dniu stwierdzam ze świat jest strasznie ale to strasznie mały, otwieram magazyn ''czółnem płyną''?jak to Andrzej Orszulak skąd on tu?jak ja go podziwiam za piekne paznokcie które tworzy instruktor Mistero Milano:)i prosze okazuje sie że i w tej bajce jest i na dodatek z Ines takie cudne malunki tworzą szok szok szok:)pozdrawiam
Niezapominatka 18 listopada 2012 (21:24)
Taka przyjemnostka na niedzielny wieczór :) Tego mi było trzeba! Dziękuje :*
Anonimowy 18 listopada 2012 (21:24)
Podziwiam, jestem pełna uznania dla pomysłow a przede wszystkim sił, mobilizujacego optymizmu pomimo trudnosci napotykanych po drodze. Lektura daje "kopa " do zmian wokół siebie . Życzę duzo bardzo zasłuzonego wypoczynku
katdan 18 listopada 2012 (21:22)
No dobrze ale kto wygrał Sielską Chatę? rozwiązano konkurs z poprzedniego numeru?
GreenCanoe 18 listopada 2012 (21:30)
Organizatorem konkursu jest zawsze pensjonat i to on zawiadamia o wygranej w konkursie, była też informacja na stronie internetowej. Oczywiście, że konkurs rozwiązano:):) a szczęśliwa zwyciężczyni dostała juz voucher na pobyt.
katdan 19 listopada 2012 (08:40)
No cóż. Trudno. Nadzieja umiera ostatnia. Znów nie ja :(
Wspaniała robota. Udany numer jak na moje oko. wspaniale, że są takie Zielone Czółna!
pozdrawiam.
Olga 19 listopada 2012 (10:03)
Ja też nie, niestety;) Myślę jednak, że każdy ogłoszony konkurs ogłoszony w czasopiśmie dobrze byłoby rozwiązać także w nim. Na stronie pensjonatu nie ma (już?) wyników. Ja na przykład chętnie przeczytałabym zwycięski tekst. Całe czasopismo arcyciekawe, przeglądnęłam jesienne strony na szybko – zaraz do pracy;/, a na wieczór zostawiam sobie ucztę do spokojnego delektowania się z herbatką:)
GreenCanoe 19 listopada 2012 (10:24)
A dziękuję Wam dziewczyny za te uwagi..to dla mnie cenna wskazówka, by w następnych regulaminach konkursowych u organizatorów dopilnować sfery ogłasznia – by oprócz organizatora wyniki mogły być i na czółnie.
Ale dzięki wielkie za podpowiedź – i jednak próbujcie, raz sie nie udało, ale następnym – kto wie:):) Wiem, że akurat na en konkurs do sielskiej wpłyneło mnóstwo odpowiedzi. Wygrała bardzo śmieszna rymowana..z tego co pamiętamn. Ja nie wybieram w ogóle tych odpowiedzi, ani nie jestem w żadnym jury – żeby było sprawiedliwie, tylko dostaję informacje, co organizator wybrał.
Obiecuję, że pobytów w fajnych miejscah będzie jeszcze sporo:)
I postaram sie by wyniki juz od tego numeru były także na blogu.
pozdrowienia, Asia
Emilia Baczyńska 18 listopada 2012 (21:21)
Przejrzałam gorączkowo, jak zwykle cudowne zdjęcia :) i mnóstwo inspiracji.
Teraz czas na powolne dawkowanie :)
amelia 18 listopada 2012 (21:17)
To ci niespodzianka,a już miałam kliknąć "zamknij" lecę oglądać..czytać!!!
Pozdrawiam
a.
GreenCanoe 18 listopada 2012 (21:28)
:) odsyłam pozdrowionka:)
magdalenia 18 listopada 2012 (21:16)
Asiu, REWELACJA! Jestem zachwycona działem kulinarnym, przepisami na ciasta, zdjęciami pieczonych jabłek i nie tylko, CUDO! Błagam Cię o wersję papierową bo ja bym GCS mogła oglądać bez końca.
pozdrawiam Cię cieplutko, wyśpij się w końcu i odpocznij choć jak Cię znam już masz pewnie głowę pełną pomysłów na następne wydanie:)
Ja już na dniach:)
buziaki i uściski dla Was!
GreenCanoe 18 listopada 2012 (21:28)
Madziu kochana – uściski dla was WSZYSTKICH :)
magda 18 listopada 2012 (21:16)
Udaję się właśnie pod kołdrę z kubkiem gorącej czekolady i będę czytać i się zachwycać…jak zawsze! A te kłopoty z zasypianiem właśnie przed paroma minutami przerabiałam ze swoją 2latką … widzę, że noc na czytanie i oglądanie przeznaczę ;)
GreenCanoe 18 listopada 2012 (21:27)
Leos ostatnio z zasypianiem daje nam popalić. Albo jest super – że zasypia w oka mgnieniu, albo jest mało super:)
magda 20 listopada 2012 (00:03)
znamy to ;)
jbtw, jaka szkoda, że nie ma wersji papierowej! Zjadłabym ją od razu! Zdjęcia,teksty…nieziemskie cudowności dla oka! Piękny jest!
bajowka 18 listopada 2012 (21:14)
Ale się cieszę, już przejrzałam, magazyn jest bardzo ciekawy, pełen pomysłów, a teraz zabieram si do dokładnej lektury:)
Maryś 18 listopada 2012 (21:11)
idę czytać ♥
i dziękuję, bo dziś taaaki dzień i TAKI prezent…
przylecieli Anieli
spelnionemarzenia 18 listopada 2012 (21:10)
dziękuję i zaraz lecę oglądać :)
JUKA 18 listopada 2012 (21:00)
Z taką lekturą nocne trudności ze snem to nie kłopot (u mnie) :D Dziękuję bardzo!
co by tu zjeść? i Na górze róże 18 listopada 2012 (20:59)
Ach jak się cieszę co dzień go wypatrywałam.Lecę w takim razie zaspokoić ciekawość i oczy nacieszyć:)
Anonimowy 18 listopada 2012 (20:56)
Przeczytałam i pooglądałam sobie kilka pierwszych stron i …dość!!! Muszę sobie dawkować to szczęście kropelkami. Jutro ciąg dalszy:-)))
pozdrawiam – iskierka
coco.nut 18 listopada 2012 (20:56)
ja mam do twoich magazynów tylko jedno zastrzeżenie: wychodzą za późno ;) i oczywiście rozumiem, że awaria itd. tym razem, ale poprzednie dla mnie też było za późno, powinny się pojawiać przed danym sezonem… poza tym są piękne i świetne i w ogóle jestem jak najbardziej za!!!
GreenCanoe 18 listopada 2012 (21:25)
:):):) się obiecuje poprawę.
Anonimowy 18 listopada 2012 (20:54)
Niestety nie można otworzyć magazynu :(…Widoczne są tylko teksty, ale zdjęć nie widać…
GreenCanoe 18 listopada 2012 (21:26)
U nas wszystko działa, jak nalezy – może masz słabe łącze internetowe?? trzymam kciuki, żeby się wszystko wgrało.
Ondrasza 18 listopada 2012 (21:54)
Ja również nie mogę otworzyć. Poprzednie (lato i wiosna) otwierają się normalnie, a ten…tekst jednym ciągiem leci:( Klikałam i na link i na oba zdjęcia magazynu. Cosik nie gra…
Anonimowy 19 listopada 2012 (07:49)
ja mam wolny internet(radiowy),a po polowie miesiaca to juz super wolny i niestety nie poczytam :)
przynajmniej nie przed 1 grudnia :)
ale co mi tam. tyle czekalam to i te pare dni poczekam. moze zalapie sie na zimowy,he he he :)))))))))
ewentualnie pojde z laptopem do biblioteki i tam sie podelektuje :)
Joanna
OLQA 18 listopada 2012 (20:50)
Pooglądam sobie dopiero jutro, ale już teraz się cieszę!:)
Cienka 18 listopada 2012 (20:39)
Gratuluje i podziwiam wytrwałość :)
A teraz biegnę oglądać
Qra Domowa 18 listopada 2012 (20:34)
asiu a ja kilka minut temu myślałam,że chyba juz czas na jesienny magazyn…idę ogladać:)))
Olga 18 listopada 2012 (20:30)
Ale miałam nosa- pomyślałam, że zajrzę, czy nie pojawił się Twój nowy wpis i proszę- post dodany 4 minuty temu ;) Uciekam czytać nowy numer :) Pozdrawiam, Olga
Anonimowy 18 listopada 2012 (20:28)
Ojej ale coś magazyn się źle wczytjue…Tzn. nie da się go otworzyć…