Poniższa rekomendacja jest wynikiem sprawdzenia obiektu przez osoby z redakcji i umieszczenia go na naszej JAKOŚCIOWEJ MAPIE POLSKI/Pensjonaty. GRATULUJEMY!
Wiem, że nie widzieliśmy się dość długo – ale najzwyczajniej w świecie potrzebowałam odpoczynku. Po wydaniu letniego magazynu mieliśmy chyba jeden z najbardziej szalonych i zabieganych tygodni świata, a zaraz potem z biegu, załadowani po dach, z zadyszką ruszyliśmy na URLOP:) No, może dla mnie były to jedynie połowiczne wakacje, bo jednak nadal przeplatane sesjami – ale zawsze rodzinny czas poza domem:) No i cóż?…no i maaaaaaałoooo…no po prostu za mało owego teoretycznego wypoczywania.
2 tygodnie zdołały jedynie obudzić samą CHĘĆ na oderwanie się od rzeczywistości. Rozważania mam odnośnie samego urlopowania takie, że powinien być na niego przeznaczony równo miesiąc. Chyba dopiero wtedy mogłabym poczuć, że się realnie wylogowuję codzienności.W pierwszym tygodniu doszłoby do mnie – że owszem, mam WOLNE:). W drugim powoli zaczęłabym odpoczywać, a dopiero w trzecim- poczułabym słodki smak urlopu.W czwartym, jak siebie znam, już myślałbym o pracy i o tym, co zaraz będę robić:) A jak Wy lubicie odpoczywać? Wystarczają Wam 2 tygodnie – czy tak jak ja, czujecie jednak niedosyt?
Krótko, że krótko, ale jednak ponatychałam się boską energią z gór, posmakowałam na nowo Czech, no i wreszcie zobaczyłam i poczułam Wrocław, w którym to się otóż szaleńczo zabujałam:) Nie ja jedna, bo z kim nie rozmawiamy – wszyscy równie pozytywnie odbierają właśnie to miasto. I cóż…Wróciliśmy do domu pełni….chęci na więcej!. Za mało nam odpoczynku:) I choć niektórzy po wejściu na szczyty – usypiali ze zmęczenia prawie na stojąco:), to i tak z chęcią wrócilibyśmy tam, bez dwóch zdań:)
Dla tych wszystkich z Was, którzy nie mają jeszcze planów urlopowych, a myśleli o kierunku na południe – wykonam dziś marketingowo – promocyjną akcję:):):) Dotyczącą KOTLINY KŁODZKIEJ. Jak tam jest PIĘKNIE!!! Kochani – jeśli nie byliście jeszcze w tamtejszych rejonach, to z całego serca polecam. Dawno nie oczarowała mnie aż tak przyroda, dawno nie poczułam sie tak wolna… Jedno co mi tylko nie pasowało – to że byliśmy zdecydownie ZA KRÓTKO:) Jest tyle miejsc do zwiedzania, tyle wspaniałości można zobaczyć i poczuć, czeka tyle atrakcji dla rodzin z dziećmi – że coś tak czuję, iż to nie był nasz ostatni pobyt w tamtych rejonach. Odjeżdzać nie było łatwo:) Choćby dlatego, że mieszkaliśmy w rewelacyjnym miejscu, o którym zresztą dowiecie się wiecęj z jesiennego wydania GCStyle.
Pensjonat RUDY przede wszystkim bardzo pozytywnie zaskoczył nas świetną kuchnią. Bo to, że jest w nim przepięknie wiedziałam wcześniej – choćby ze zdjęć. Właściciele rzeczywiście dbają bardzo o wystrój i klimat wnętrz. To, że obsługa będzie przesympatyczna, też można było szybko wywnioskować już z pierwszych kontaktów telefonicznych przy rezerwacji, ale JEDZENIE! Domowe, pyszne….Nie wiem jak dla Was, ale dla mnie kwestie żywieniowe na wakacjach to temat spędzający sen z powiek. Dlatego, że w wielu niestety ośrodkach, hostelach, pensjonatach itd – właściciele często karmią swoich gości najtańszymi, wątpliwej jakości produktami. Doświadczyliśmy tego wielokroć i za każdym razem psuło nam to wakacyjny czas.
I powiem Wam, że cieszy mnie ogromnie fakt, iż coraz więcej jest miejsc takich jak RUDY. Gdzie szacunek dla gościa przejawia się nie tylko w czystej, zadbanej pościeli, posprzątanych pokojach, pięknych meblach i fachowej obsłudze, ale również w postaci zdrowej, dobrej, „domowej” rodzinnej kuchni. Bazującej na sezonowych produktach i kulinarnych doświadczeniach pokoleń, a nie na zupkach z proszku. Słowem – było PYSZNIE:), wybornie i bardzo odprężająco! :) Cała RUDĄ ekipę z całego serca ściskamy, jeszcze raz dziękując za tak troskliwą opiekę:) A czytelników zachęcam do odwiedzenia Kotliny!! Zobaczcie ileż tam możliwości ciekawego spędzania czasu: wszędzie możecie dojechać z pensjonatu, dużo atrakcji zainteresuje dzieci, są również organizowane wycieczki, słowem – można po prostu dostać kręćka:)
1.JASKINIA NIEDŹWIEDZIA http://www.jaskinia.pl/jaskinia/pl/index.php
2.KOPALNIA URANU http://www.kletno.pl/
3.CZARNA GÓRA KOLEJ LINOWA http://czarnagora.pl/
4.JASKINIA RADOCHOWSKA http://www.uzdrowisko-ladek.pl/index.php?page=69
5.KOPALNIA ZŁOTA http://kopalniazlota.pl/
6.SKALISKO PARK LINOWY http://www.skalisko.eu/
7.STRZELNICA SPORTOWA
8.ZALEW W STRONIU SL
9.KUDOWA ZDRÓJ BŁĘDNE SKAŁY
10.MARIA ŚNIEŻNA, UROCZY KOŚCIÓŁEK W GÓRACH http://www.mariasniezna.pl/
11. MIEDZYGORZE - urocza wioska z cudna zabudową.
12.UZDROWISKO LĄDEK ZDRÓJ-BOGATA OFERTA ZABIEGÓW ttp://www.uzdrowisko-ladek.pl/index.php?page=94
13.BASEN W STRONIU SL.
14.WYCIECZKI PO KOTLINIE Z ZAPRZYJAŻNIONYM BIUREM PODRÓŻY
15. ZAMEK W JAVORNIKU
16.JASKNIA W JESENIKU
17.MUZEUM STAROCI W WAMBIERZYCACH
18.GIEŁDA STAROCI W LĄDKU ZDROJU
19.TARG Z RĘKODZIELEM LUDOWYM W GIERAŁTOWIE
20.MNÓSTWO TRAS ROWEROWYCH I PIESZYCH O RÓŻNYM STOPNIU TRUDNOŚCI
21.MUZEUM MINERAŁÓW KLETNO
22.TWIERDZA W KŁODZKU http://www.twierdza.klodzko.pl/
23.DROGA STU ZAKRĘTÓW OKOLICE RADKOWA I WAMBIERZYC
24.WIEŻA WIDOKOWA
24.ZAMEK W TRZEBIESZOWICACH http://www.zameknaskale.com.pl/
25.SPŁYW PONTONOWY BARDO http://www.ski-raft.pl
To już koniec naszych wakacji – ruszyliśmy pełną parą do następnego wydania magazynu.
ZACZYNA SIĘ:) kolejny, tym razen jesienny rejs.
Uściski dla Was – i radosnego, słonecznego długiego weekendu moi mili!!
Wybaczcie tak długą nieobecność – nawet tacy pracoholicy:) jak ja, jednak muszą sobie raz na jakis czas zrobic długą przerwę – by porządnie naładować bateryjki:):):)
do usłyszenia niebawem,
Wasza powakacyjna Zielona:)
Dziękuję za Twój komentarz.
70 komentarzy
Nieperfekcyjna 17 września 2013 (19:38)
Asieńko, rozważ jeszcze wizytę w bajkowym parku zdrojowym w Polanicy… Zresztą, magicznych miejsc, których nie odwiedziłaś w Kotlinie Kłodzkiej jest o wiele, wiele więcej..pozdrawiam z Polanicy własnie:))) jako wieloletnia poczytywaczka oczywiście;)))
Anonimowy 5 września 2013 (13:23)
urlop idealny
Kryształowy Guzik 29 sierpnia 2013 (20:48)
boga czytam od dobrych dwóch lat, grzeje się w słońcu pozytywnej energii, która z Ciebie Joasiu emanuje, ale dzisiaj mam wieczór odwagi i postanowiłam się ujawnić :) pozdrawiam serdecznie :)
Anonimowy 29 sierpnia 2013 (19:40)
"spowrotem" chyba poprawnie należy napisać "z powrotem"
Pozdrawiam
Betsypetsy 29 sierpnia 2013 (10:17)
Asiu wiem o czym piszesz :) Mieszkałam w Polanicy i kocham te okolice ziemi kłodzkiej. Jak dla mnie – raj na ziemi ! W Polanicy urodziła się nasza najmłodsza córeczka, kiedyś tam wrócę…
Anonimowy 25 sierpnia 2013 (18:25)
witam serdeczenie
Skuszeni taka reklama pensjonatu Rudy, postanowilismy spontanicznie odwiedzic to miejsce na 1 noc. Z Wroclawia na szczescie to nie tak daleko. Musze przyznac szczerze, ze jest owszem sympatycznie, ladne okolice, duzo mozliwosci do spacerow, pieszych wedrowek,cicho, zielono.. aczkolwiek sam pensjonat az tak wspanialego wrazenia na nas nie wywarl…ani kuchnia nie byla jakos wyjatkowa, obsluga tez nie koniecznie zainteresowana klientami, a wrecz czulismy sie momentami nieswojo. Jedzenie swieze, aczkolwiek kotlet schabowy i ogorkowa nie naleza do kanonu potraw wyjatkowych. Przyznam, ze troszeczke bylismy rozczarowani. Miejmy nadzieje, ze inni beda rownie wniebozieci jak Pani ;) Pozdrawiam serdecznie. Malgosia
GreenCanoe 26 sierpnia 2013 (18:56)
Małgosiu, nam było tam bajecznie.I ani przez sekundę nie poczulismy się nieswojo…wręcz przeciwnie. Może dlatego, że mieliśmy jednak tydzień czasu na pobyt a nie jeden dzień, poznaliśmy dobrze przemiłych gospodarzy i obsługę.
A może każdy tak naprawdę ma też inne oczekiwania?. Ogórkowa i schabowy:) domowe w smaku i ze świeżych produktów to jest właśnie to, czego my akurat oczekujemy na wakacjach:) Właśnie domowego, zdrowego jedzenia.
Dość sporo ostatnio podróżuję i jadam w różnych miejscach – czasami oferujących niby wykwintne dania…..i coraz częściej doceniam jednak "normalną", domową kuchnię i owe zupy ogórkowe:)
pozdrawiam Was serdecznie,
Asia
Anonimowy 28 sierpnia 2013 (20:41)
Witam
Właśnie wróciliśmy z Rudego. Spędziliśmy tam cudownie czas. Fenomenalne miejsce i przemili gospodarze. Wszedłem właśnie na Green Canoe i widzę nieprzychylny komentarz Pani Małgosi. Zupełnie się z nim nie zgadzam. Pani Małgosiu fuj, nie ładnie tak pisać… Tak się składa, że przybyłem do Rudego kilka dni przed Panią i wyjechałem wczoraj więc byłem tam podczas Pani, a właściwie Państwa pobytu ( bo nie była tam Pani sama). Nie rozumiem Pani słów: "obsluga (…) nie koniecznie zainteresowana klientami, a wrecz czulismy sie momentami nieswojo". Przecież gospodarze – tak jak resztę gości Rudego – zaprosili Państwa na grilla przy kominku – nie przyjeliście zaproszenia. Później gospodarz spędził na rozmowie z Wami ponad 2 godziny, więc nie rozumiem czemu pisze Pani, że się Państwem nie interesowano i czuliście się nieswojo? Jeśli chodzi zaś o posiłki polecam – wszędzie nie tylko tutaj – przyjechać na dłużej niż 1 dzień. My tam byliśmy około tygodnia i kuchnia tam serwowana była przepyszna! Szczególnie przypadła nam do gustu zupa serowa, pierogi oraz gulasz węgierski, że o ziemniakach ze skwarkami, które przywołały smak dzieciństwa nie wspomnę. W tym miejscu wyrazy uznania dla pani Beaty, która wykazała się niezwykłym talentem kulinarnym ;-). Można by zadać pytanie – czemu jako gość Rudego tak go bronię?. Odpowiedź: bo mam zasady. I tak jak nie lubię jak przy kasie w markecie woła za śmietanę 1,29 zł a na półce było 1,19 zł – i mówi a to koleżanka się pomyliła, jak przyklejała cenę – tak nie lubię jak ktoś opisuję rzeczywistość inaczej niż było. Jakkolwiek MY jesteśmy zadowoleni i serdecznie polecamy, gospodarzom dziękujemy za gościnę i arcymiłą atmosferę. Na marginesie osobiście ogórkowej nie lubię, ale ta była tak smaczna, że zjadłem dokładkę ;-)
Pozdrawiam
Ela i Maciej
P.S. Pani Małgosiu, może tam Pani będzie się podobało ==>> http://warsawmarriott.pl/ , ale zaręczam widoków, smaków i atmosfery jak w Rudym tam Pani nie zastanie. Byliśmy tam również i mamy porównanie.
cafedotim 24 sierpnia 2013 (19:15)
Asieńko kochana zapraszam na Lubelszczyznę tutaj też są urocze zakątki, mam nadzieję, że kiedyś się tutaj spotkamy.(dodam na marginesie, że spełniłam swoje marzenie i założyłam bloga ha trudne dobrego początki tak to podsumuję bo w to wierzę :))i mam taką nadzieję
Architekt Warszawa 23 sierpnia 2013 (17:15)
zazdroszcze… od kilku lat marzę o takiej wycieczce
maszka 23 sierpnia 2013 (06:21)
W pieknych miejscach było Ci dane spędzać urlop. A na moście zakochanych nie znalazłaś mojej kłódeczki? Było się kiedyś romantycznym. Asiu, dla mnie najefektywnie3jszy wypoczynek to 10 dni ale tak co miesiąc. Nie potrafię zbyt długo być poza domem. Na długim wyjeździe odzywa sięmoja druga domatorska natura ale po miesiącu bycia w domu już mnie gdzieś nosi. Bywa to trudne dla otoczenia i dla mnie samej .Na szczęście zawsze gdzieś mogę urwać się choćby na chwilę.Np. na Kaszuby :-)
Nela 21 sierpnia 2013 (20:37)
To dobrze, że się zabujałaś w 'mieście spotkań' ;) Może jeszcze kiedyś tam wrócisz…
kasiuk2 21 sierpnia 2013 (13:13)
Oj, szkoda że nie odwiedziłaś Ząbkowic Śl i krzywej wieży. Warto!
kasiuk2 21 sierpnia 2013 (13:12)
Oj,szkoda że nie odwiedziłaś Ząbkowic Śl i Krzywej Wieży. Warto! :-)
polKa 21 sierpnia 2013 (10:31)
Dołączam do osób lubiących Kotlinę Kłodzką, również mam wspomnienia z niezapomnianych wakacji tam spędzonych. A sam Wrocław to już zupełnie inna historia, cudowny.
Pozdrawiam
Anonimowy 20 sierpnia 2013 (19:46)
To prawda Asiu…Kotlina Kłodzka jest piękna. Zakochałam się w niej z 20 lat temu, kiedy to dużo chodziłam po naszych polskich górach. Błędne Skały, Skalne Grzyby…tego się nie zapomina. W przyszłym roku wybiorę się tam z moim synkiem, który zasmakował w górskich wedrówkach mimo, że ma dopiero 10 lat.
Dobrze, że wypoczęłaś i nabrałaś sił. Zgadzam się, że dwutygodniowy urlop to zdecydowanie za mało, ale "lepszy rydz niż nic". Serdecznie Ciebie pozdrawiam…Jola.
GreenCanoe 26 sierpnia 2013 (18:42)
pewnie że lepszy:):) Jolu – uściski wielkie.
Joanna 20 sierpnia 2013 (18:59)
Dziękujemy za ciepłe słowa Asiu :) I mam taką cichą nadzieję że jeszcze do nas wrócicie żeby poznać "całą Rudą ekipę" :)
Dagmara Kłok 20 sierpnia 2013 (15:16)
Piękne zdjęcia. Nie jestem obiektywna w tej kwestii bom Wrocławianka, ale u Ciebie zawsze jest pięknie:))
Pozdrawiam!!
iska_k 19 sierpnia 2013 (20:26)
No proszę na południu byłaś i na kawę nie wstąpiłaś eh no chyba, że to wtedy kiedy ja nad morzem, to wybaczam :D Wiesz co, 2 tygodnie to krótko, chociaż my nie jeździmy zbyt często, ostatnio byliśmy 2 lata temu, bo dom pochłania nasze wszystkie finanse i ciągle nie ma albo czasu albo pieniędzy. Byliśmy nad morzem 8 dni i tak się oderwałam od pracy, że nie wiem jak wrócę :( Najlepsze jest to, że złapałam bakcyla i jak tylko zobaczyłam jakieś piękne miejsca to od razu robiłam zdjęcia :) Buziaki jeszcze z Władysławowa!
Jo JoConcept 19 sierpnia 2013 (18:01)
Chciałabym móc w ten region częściej zaglądać. Z racji odległości nie jest to łatwe. Może się uda w zimę mamę wysłać do sanatorium a wtedy będzie okazja ;)
Śliczne zdjęcia, pozdrawiam!
mysza 19 sierpnia 2013 (15:09)
ważne,że wyjazd udany i choć przez te kilka dni udało się odpocząć choć wiadomo,takie wyjazdy mają to do siebie,że zawsze trwają za krótko :)
Anonimowy 19 sierpnia 2013 (11:50)
Fajnie, że jesteś.. już się stęskniłam :)
Uściski!
Nadia
SkandiChic 19 sierpnia 2013 (08:31)
Widać, że wyjazd się udał. Super :)
MagdalenaK 19 sierpnia 2013 (04:35)
Piękne miałaś wakacje, najważniejsze że odpoczęłaś. Niedosyt zaś i u mnie zawsze występuje :)Dziwnie szybko płynie mi czas na urlopie, pod koniec czasami aż nerwowo że to już koniec.Czekam na jesienny magazyn :)
Pozdrawiam
Bea 18 sierpnia 2013 (21:25)
Moje KOCHANE RODZINNE STRONY!!! ;) I do Rudego mam rzut beretem ;) ale nigdy nie wiedzialam ze tam tak pieknie!No bo widokami tamtejszych gor napawalam sie przez 20 lat a teraz z utesknieniem zawsze czekam na urlop ''u mamusi'' ;) POZRDAWIAM GORACO ;) ;) ;)
Yvette 18 sierpnia 2013 (20:24)
Odwiedziliście wspaniale miejsca najważniejsze że razem wypoczęliście , pozdrawiam i cieszę się, że znowu mogę Cię czytać
Świat Oli 18 sierpnia 2013 (19:47)
Piękne zdjęcia , ja zwykle :) . Zazdroszczę urlopu , ja w tym roku tylko pięć dni miałam :( . Jak piszesz o dwóch tygodniac to GUUUULA mam do ziemi . I troche się podliżę , ale prawdę napiszę ,że uwielbiam Green Canoe . Juz nie mogę się doczekać jesiennego wydania , bo uwielbiam jesień , a wiem że w Twoim obiektywie będzie jeszcze piękniejsza . Dzięki ,że jesteś .
Pozdrawiam i zaprazam na http://www.swiaoli.pl . Może też mnie polubisz?
~~Olik~~
oliwa72 18 sierpnia 2013 (17:49)
Świetny wybór wakacyjnego kierunku. Wróciły nasze wspomnienia sprzed roku :) Do Twojej listy dodałabym jeszcze Duszniki-Zdrój, ze zjawiskowym Muzeum Papiernictwa (warsztaty czerpania papieru to super zabawa dla dzieci i rodziców). Pozdrawiam, Al
Atena 18 sierpnia 2013 (15:51)
Klodzko chce od dawna odwiedzic, dlatego wielkie dzieki za ten post i wszystkie linki co warto tam zobaczyc i gdzie sie zatrzymac :)
pozdrawiam
GreenCanoe 26 sierpnia 2013 (18:38)
Anetka – proszę bardzo:) Naprawdę jest pięknie.
Małe Formy 18 sierpnia 2013 (07:43)
Awww… Nowy post, cudnie! :) Wrocławianka od urodzenia, która zjeździła Ziemię Kłodzką we wszystkie strony świata pozdrawia serdecznie z malowniczej dolinki w Czechach :D Bo mi akurat pewien Czech ukradł serce kilka lat temu ;) a teraz kawałek po kawałku kradnie serce to miejsce :) Uwielbiam piękne i zadbane górskie miejscowości, więc Polecam Góry Łużyckie i Czeską Szwajcarię :). I czekam na jesienne wydanie GCStyle :)
GreenCanoe 26 sierpnia 2013 (18:37)
A uWas tez byliśmy:) tzn w Czechach:)
uściski!!!:)
Anonimowy 17 sierpnia 2013 (20:32)
Eeeeee tam jakie 4 tygodnie:( kochana ja mam urlopu tydzień, a na trzeci dzień to najchetniej bym wróciła do kieratu:):):) co Ty tam wiesz o pracy:( jedno dziecko, a ja dwójka, własna firma, chata jak stodoła a ogród nie mniejszy i nawet robię zaprawy, mam 150 słoików drzemów i ok.80 ogórów i wiele innych:) Asiu weź się w garść:) powodzenia Edyta:)
Ankha 17 sierpnia 2013 (20:23)
Ja Kotlinę i Góry Stołowe też bardzo polubiłam w ostatnich latach. Skusiliśmy się na te góry w zeszłym roku, by nasz 2,5-letni Młody mógł nam dzielnie towarzyszyć. I dał radę! Mimo że przez przypadek raz zaserwowałam moim chłopakom taaaaaki "spacer" ;)
A długość wakacji zależy od miejsca. W górach mogą nie mieć końca, ale nad morzem już po tygodniu na głowę dostaję i mam dość :D
GreenCanoe 26 sierpnia 2013 (18:40)
a wiesz, że ja morze lubię? tylko takie poza sezonem – pusta plaża, jesień, słońce….
a znów chłopcy zdecydowanie preferuja góry. Nasz leoś śmiga z tatą po szczytach niczym mała kozica:):)
MaciejkaL 17 sierpnia 2013 (17:16)
Aż mi serce mocniej zabiło, że czytam tak przychylne i ciepłe komentarze z miejsca, w którym mieszkam – Kotlina jest bajkowa i ma bardzo dobrą energię-uzdrowisk, gór, dobrodziejstw przyrody – zapraszamy ciepło :)
Ondrasza 17 sierpnia 2013 (15:51)
Kotlina Kłodzka przecudna, zjechana wzdłuż i wszerz:) Dorzuciłabym jeszcze kopalnie uranu, a co do Marii Śnieżnej – hmmm: uroczy kościółek z niemiłym proboszczem, niestety. Poleciłabym za to schronisko Na Śnieżniku, ale tylko dla amatorów starych, PTTK-owskich schronisk: luksusów brak, za to BIGOS maja najlepszy pod słońcem, a atmosfera jak za dawnych, studenckich czasów:)
Mi udało się wyrwać tylko tydzień urlopu, potem się pokiełbasiło i wylądowałam w szpitalu. Dochodzę do siebie, co łatwe nie jest, lato się kończy i mimo wielkich chęci na jeszcze urlopu, będę zmuszona obejść się smakiem i rozpocząć rekonwalescencję i to nie "z kopyta" jak mam w zwyczaju, tylko małymi, drobnymi kroczkami, co doprowadza mnie do szewskiej pasji:)
Marzeniami malowane 17 sierpnia 2013 (13:47)
Hej Asiu! :) Też uważam, ze 2 tygodnie, to za krótko – jest dokładnie tak, jak napisałaś 3-4 tygodnie i człowiek łapie równowagę. Ale cóż… lepszy rydz niż nic. Ja miałam w tym roku bite 3 tygodnie odpoczynku i po raz pierwszy od lat poczułam, że mi dobrze! ;) Ale i dzieciaczki są już nieco odchowane, więc i to miało wpływ.
Wrocław chciałabym zobaczyć, bo jeszcze tak nie byłam. Te kłódeczki – świetne!
Pozdrawiam Cię pracusiu serdecznie. :)
Ewa
Anonimowy 19 sierpnia 2013 (07:45)
2 tygodnie nie urlop ;) Wiem co mowie…W grudniu tamtego roku razem z mezem rzucilismy wszystko i z biletem w jedna strone wyruszylismy w swiat…zycie jest za krotkie zeby zacharowywac sie na smierc. Zyjemy pelnia zycia i nie mamy dosc podrozy. Sami decydujemy gdzie jestesmy i ile czasu spedzamy w danym kraju. Od 9 miesiecy jestesmy w drodze a nasze apetyty na poznawanie swiata rosna i rosna…Planow na powrot jeszcze nie mamy ;)
Chwilo trwaj!!!
Pozdrawiam
Odwazna podrozniczka
Ps. I zgodze sie ze Kotlina Klodzka jest sliczna. Schodzilam ja swego czasu na rajdach studenckich i harcerskich.
Wroclaw tez ma swoj urok ale jednak serce zostawilam w rodzinnym Krakowie.
Usciski O.
GreenCanoe 26 sierpnia 2013 (18:41)
O MATKO!!!!!! ależ Wam cudnie! :):):) pozdrawiam bardzo ciepło i serdecznie!!:)
lewkonia 17 sierpnia 2013 (13:17)
Oj, znam Ci ja znam te strony i wielekroć zjechałam, to od nas parę kroków:)Poszerzyłabym jeszcze tę listę choćby o bajeczny SZCZELINIEC I WIELE WIELE INNYCH MIEJSC, ale byłoby to za dużo nawet na miesiąc :)Niechybnie kiedyś powrócisz tu:)) A my byliśmy za to znowu w pobliżu Was:)))Tym razem Kociewie, Ziemia Chełmińska, Kujawy i Bory Tucholskie:) I oczywiście Powrócę tam :)Pozdrowienia z POŁUDNIA:)
Anonimowy 17 sierpnia 2013 (11:04)
Witaj Asiczko droga !!!!
jak widać w powyższych komentarzach wszyscy zakręcani bardzo za tobą tęsknili ja również. Czy jest lekarstwo na uzależnienie od bloga green canoe oby nie było :) bardzo fajnie odpocząć i włączyć reset. W tym roku również wyluzowałam. Zgadzam się urlop powinien trwać deczko dłużej ,ale pewnie w czwartym tygodniu też zatęskniłabym za pracą.
Tymczasem odpoczywajmy. Pozdrawiam Marylka
Anna - Krulik 16 sierpnia 2013 (21:03)
A my jutro jedziemy do Kłodzka :) jest super impreza na Twierdzy Kłodzkiej z rekonstrukcją bitwy prusko-austriackiej, moje chłopaki już się nie mogą doczekać.
Bardzo się cieszę, że Wrocław Ci się podobał! jak poprzedniczki – zapraszam częściej!
marida 16 sierpnia 2013 (20:56)
Uffff, cieszę się, że Asiu powróciłaś:)))) Też już tęskniłam:) Rozumiem, że urlop to rzecz święta. Ja mam go zdecydowanie więcej z racji wykonywanego zawodu-belfer:). Co prawda nasze rodzinne wyjazdowe jest krótsze, ale zawsze się z nich niezmiernie cieszymy.
Pozdrawiam i udanego powolnego rozładowywania się, co by starczyło sił i energii do następnego wypoczynku ;)
Mariola
Ula 16 sierpnia 2013 (20:50)
Widać, że urlop spędziłaś w pięknym – pod wieloma względami – otoczeniu. Zapewne akumulatory podładowane aż do następnego razu. Pozdrawiam ciepło i czekam z ciekawością na nowy numer magazynu :)))
Jo 16 sierpnia 2013 (20:15)
Zgadzam się, Kotlina Kłodzka, Wrocław magiczne, szkoda, że Wasz urlop się nie przeciąga i nie traficie do nas na Bolesławieckie Święto Ceramiki z Paradą Glinoludów ;)
oh-my-home 16 sierpnia 2013 (20:14)
Właśnie oglądamy Rudego w internecie, może uda się choć na weekend?… Dobiega końca nasz urlop i co prawie niemożliwe, zapomniałam na chwilę o pracy! Coraz częściej jednak słyszę od znajomych i współpracowników, że 3 tygodnie urlopu to jest to, że dopiero wtedy mogą prawdziwie wypocząć. Może trzeba będzie kiedyś spróbować? Kotlinę Kłodzką uwielbiam od dziecka, w tym roku jednak wybraliśmy morze i… tęsknie za górami!
Najważniejsze jednak to mieć pracę, do której chce się wracać :)
pozdrawiam serdecznie
marta
Katarzyna 16 sierpnia 2013 (20:09)
Asiu Zielona uwielbiam te rejony!A za namiary na Guzkowke serdecznie dziekuje, bylo cudnie!!
Doranmaa 16 sierpnia 2013 (19:52)
A-ku-ku ;) Jesteś wreszcie :) Pewnie, że wakacje się należą, mogłyby być 2 i 3-miesięczne, nie narzekałabym :) Mnie Kotlina urzekła już w dość wczesnym dzieciństwie i potem przez lata Rodzice, pytając mnie gdzie chcę w tym roku jechać na wczasy, słyszeli jak zdartą płytę : do Polanicy Zdrój lub innego Zdroju, ale w Kotlinie! Od lat marzę, by tam wrócić, no ale właśnie dni urlopowych jest zbyt mało na realizację wszystkich zachciewajek :( Nic to, na pewno kiedyś się uda, a póki co cieszmy się jeszcze słonecznym weekendem, prawdopodobnie ostatnim tak ciepłym w tym roku. Ściskam i ślę buziole :)
LEPTIR 16 sierpnia 2013 (19:39)
jak miło się czyta taki post….. ciesz mnie że wypoczełaś i to w mojej okolicy….
mieszkam w Pławnej k. Lubomierza, gdzie tez jest wiele do zwiedzania, Czarna Góra, spływ Bobrem…. ja do Bobru mam "przez górkę"
zapraszam w przyszłości do mojej magicznej wsi…
czytam cię od dawna ale nigdy nie komentowałam….
serdeczności
GreenCanoe 26 sierpnia 2013 (19:06)
Dziekuję:)
Joanna Górecka 16 sierpnia 2013 (18:24)
O chyba każdy robi zdjęcie tym kłódkom:) mam na blogu identyczne:)
pozdrawiam
GreenCanoe 26 sierpnia 2013 (19:07)
Joasiu coraz więcej jest takich "dekoracji" na róznych mostach – w górach też je widzieliśmy:)
Be Happy 16 sierpnia 2013 (18:06)
Normalnie stęskniłam się za Twoimi wpisami, Twoją obecnością na blogu:):) Fajnie, że już jesteś wśród nas:) zdjęcia jak zawsze super, Miejsca do których zachęcasz zapewne warte odwiedzenia więc będę miała na uwadze:)
Pozdrawiam cieplutko i czekam na kolejne wpisy nie mówiąc już o jesiennym numerze GC:)
Ps. też jestem za miesięcznym urlopem, taki byłby idealny:)
Patrycja.F
Plum in the kitchen 16 sierpnia 2013 (18:03)
Wrocław to moje miasto od urodzenia :) miło, że Ci się spodobało nie tylko tam, ale i w terenach Kotliny Kłodzkiej, gdzie bywam tak często na różnych wycieczkach :)
Myszka 16 sierpnia 2013 (17:53)
Kochana ja z Dolnego Śląska jestem więc wszelakie wycieczki szkolne były właśnie do któregoś z tych miejsc:) A Wrocław kocham od zawsze i od pierszej wizyty chchiałąm w nim mieszkać. Udało mi się!!!! Mieszkałam tam przez 7 lat i tam też poznałam mojego męża:) <3 Wrocław!!!!!!!
aldia arcadia 16 sierpnia 2013 (15:47)
Tęskniłam :) W kotlinie kłodzkiej nie byłam, ale tak jak wspominałam już Ci na facebooku musisz kiedyś przyjechać do mojej kotliny jeleniogórskiej – na pewno piękniejsza! :P :)
Dwa tygodnie wakacje.. oh, jeszcze nigdy tyle nie doświadczyłam wyjazdowego.. W tym roku mam nadzieję się uda na parę dni tylko, to i tak będę przeszczęśliwa.
Uściski!
Anonimowy 18 sierpnia 2013 (20:31)
Kotlina Jeleniogórska… zdecydowanie 3xtak! Często goszczę we Wrocku i przyznaję jest się czym zachwycić!
Asiu zapraszamy! Zajżyj tu do nas koniecznie :)Asia z Karkonoszy
entomka 16 sierpnia 2013 (15:38)
My też niestety wróciliśmy … i od poniedziałku z powrotem codzienne pobudki i wędrówki do pracy….
Może tak wspólnie zatrzymamy jakoś ten czas,aby jeszcze podladowac akumulatorki ?
winka1979 16 sierpnia 2013 (13:28)
Ja też ostatnio odwiedziłam Wrocław i zakochałam się. Przepiękne miasto. Mogłabym tam zamieszkać :) Na pewno wrócę do Wrocławia jeszcze w tym roku.
Pozdrawiam gorąco :)
Pasje Celi 16 sierpnia 2013 (12:29)
Już tęskniłam za Twymi wpisami, dzięki, pozdrawiam,!
Iwona 16 sierpnia 2013 (12:22)
Ja jeszcze nie byłam w tamtych stronach :-( muszę się wybrać. Ale Wrocław też uwielbiam.
A co dojedzenia, to w tym roku doświadczyłam i kompletnego braku szacunku, w restauracji, w której zapłaciliśmy jak za zboże (może dlatego, że na ścianach były autografy "gwiazd") i cudownych smaków i życzliwości mało atrakcyjnym barze na Mazurach, gdzie właściciel gotował sam tak cudowną pomidorową jakiej w życiu nie jadłam :-)
Pozdrawiam ciepło!
asiami 16 sierpnia 2013 (11:45)
Mogłyśmy się spotkać ,przechadzając po Gierałtowie i Stroniu Śląskim. Cieszę się że nasze okolice Wam się spodobały. A do Wrocławia jako Wrocławianka zapraszam- pokażemy cudne zakamarki……
Alicja 16 sierpnia 2013 (11:05)
Witaj Asiu :)
Do Wrocławia mam 40km, wiem że można się zakochać, choć osobiście wolę mniejsze i dużo bardziej "kameralne" mieściny :)
Kotlina Kłodzka to prawdziwy raj. Byłam kilkakrotnie, i z pewnością jeszcze odwiedzę.
Dwa tygodnie na wakacyjny wypoczynek… Zawsze jak odjeżdżam to czuję niedosyt ;)
Pozdrawiam serdecznie :)
scraperka 16 sierpnia 2013 (10:50)
Wspaniałe wakacje i te rejony bliskie memu sercu:)
wspaniałe zdjęcia
dziękuję za polecenie pensjonatu. Uwielbiam z polecenia jeździć to tu to tam:) zapisuję i mam nadzieję, kiedyś się tam wybrać.
Na wakacjach zawsze jest za mało dni! chciałoby się więcej i więcej…
ściskam Ciebie Joasiu i życzę delikatnego powrotu do codzienności:)
czekam na nowy numer GC z niecierpliwością:)
Florentyna 16 sierpnia 2013 (10:39)
Witaj.
Jako wrocławianka jestem niezmiernie zadowolona, że przypadło Ci do gustu moje cudne miasto;-)
A co do Kotliny Kłodzkiej, to zgadzam się z Tobą w pełni. I też w tym roku wakacjowałam w tych właśnie rejonach (nad zalewem w Radkowie).
I jeszcze w jednym się z Tobą zgadzam: wakacje powinny trwać nieprzerwanie minimum miesiąc, też tak mam, że przy krótszym wypoczynku czuję niedosyt:-)
Pozdrawiam serdecznie i niecierpliwie już czekam na jesienny numer.
attea atea 16 sierpnia 2013 (10:12)
Uwielbiam ten region,zakochałam się w Kudowej Zdrój i okolicach jako dziecko,po 20 latach pojechałam tam i mogę co roku tam spędzać urlop.Nie dość że malownicze góry idealne do spacerów takiej osoby jak ja z lękiem przestrzeni i atrakcje,które wypisałaś.Na mnie duże wrażenie zrobiła twierdza w Kłocku,miasto też jest niesamowicie urokliwe.Jest tam tyle do zwiedzenia,obejrzenia,tajemnic do odkrycia….niesamowity region.Niestety nie dostaliśmy się do Jaskini Niedźwiedzia.Ale ja tam jeszcze wrócę:)))Szkoda,że z naszych Kaszub tak mamy daleko….Ależ mi narobiłaś ochoty na mały wypad,teraz chciałabym zobaczyć Szklarską Porębę i koniecznie zamek w Książu,czyli przesunąć się na zachód:)Byłam w zeszłym roku w Karpaczu i również byłam zachwycona.
balerinaszydełkowanie 16 sierpnia 2013 (10:12)
Och te Wolne, gdy je mamy już myślimy o pracy lub odwrotnie-zawsze czegoś brak hihi
Widzę że nie tylko ja zakochałam się we Wrocławiu ;-)
Czekam na Twoją kolorową jesień. Uściski i do następnego klikania ;-)
Kissss
Anka J. 16 sierpnia 2013 (10:04)
Witaj. Cudownie, że zwiedziłaś "moje tereny". Często bywam w Kotlinie, wszak to ukochane miejsce mojego M. Za to za rok może zwiedzę Twoje Kaszuby, może Mazury- sama nie wiem. Pozdrawiam