Niczym za magicznym dotknięciem czarodziejskiej różdżki – pokochałam jesień, odkąd tylko zamieszkaliśmy na wsi. Tak bliski kontakt z przyrodą – na co dzień i bez wysiłku, sprawił, że namacalnie poczułam się częścią cyklu świata. To jedyny czas w przeciągu całego roku, gdy zapadam się w siebie najdalej i najszczerzej jak tylko można…w dobrym nastroju, nostalgicznie, w muzycznych rejestrach i z książkowymi gośćmi. Jest dobrze…Nawet czerwień, która ostatnio raczej drażni mnie we wnętrzach – jesienią wywołuje już tylko zachwyt, nic bowiem nie potrafi jej tak magicznie wyeksponować jak matka natura. No cóż, jak co roku o tej porze, po prostu snuję się po świecie ZAKOCHANA…w pani jesieni, w dniach o niskim słońcu, w wiatrach zza siedmiu mórz i kluczach ptasich na niebie. I nawet największy zawodowy kosmos i pośpiech tego stanu nie zmieni. W domu kolorystyczny błogostan i ukłon ku wyciszonym morskim plażom, kamiennym zboczom i wieczornej szarówce…..Ciepło, spokojnie, jasno. LEWITUJEMY rodzinnie w niezwykłej/zwykłej codzienności:) I choć to nadal z lekka zwariowany czas, bo równolegle do owej codzienności robimy zamówione sesje zdjęciowe: Wielkanocne, Bożonarodzeniowe, wiosenne, letnie, na przyszły już rok:) – to i tak ZAUWAŻAM bardzo świadomie, że wokoło piękna złota nadejszła wiekopomna:) Słoneczna…moja.
Wprowadziłam do wnętrza sporo ciepłych odcieni – kamienia, toupe, jasnego beżu. Poprzeplatane z barwą rafii, hiacyntu czy rattanu stanowią pomost pomiędzy latem i wspomnieniem wakacji, a jesienią, która karmi cały świat ciepłą kolorystyką. Nie obyło się bez pasków:) W zeszłym roku pokazywałam wam serię „Amelie” z Dekoria – w bardzo drobne paseczki. No cóż – mam do tego motywu zdecydowanie słabość i nawet z nią nie walczę. Lubię uzupełniać przestrzeń paskowymi dodatkami. W tym roku zaś przepadłam widząc spełnienie moich wieloletnich poszukiwań. Bo wydawać by się mogło, że znalezienie tekstyliowych dodatków w grubsze paski 1 cm/1 cm – bardzo jasne w odbiorze, to bagatelka….No nie do końca:)
Oczywiście znów znalazłam je w Dekoria ( tkanina QUATRO – 4 warianty kolorystyczne: jasny beż, szary, czerwień, granat), złożyłam najszybsze zamówienie świata i tymże sposobem, mój biedny Paweł musiał około tygodnia wysłuchiwać babskich zachwytów nad naszą nową roletą, poduchami i pokrowcami…Prawie święty człowiek:) Paseczki idealnie wpisały się w jesienny powolny spleen, a gdy już się na nie nagapię i wprowadzę w stan zen – podążam w stronę ZAKRĘTU:) Brzmi tajemniczo, ale to po prostu kamienne zejście do głównych drzwi. Chodnik ukończony! Było rodzinne huczne otwarcie, TANIEC radości pani domu:), przecięcie wstęgi, mowy oficjeli, szampany, orkiestra – i takie tam:):):) Paweł skończył pracę i doprowadził nasze czółnowe Avenue wprost do wycieraczki. No i cóż…trzeba było wokół owego chodnika w jeden dzień zorganizować ogród. Żeby podkreślić rangę mężowskiego projektu. No to …dzieści roślinek zasadziłam:). Wyszło nieźle, prawda? jakby od zawsze tu po prostu rosły:)
Jesienią to można jeszcze moi kochani sobie dydaktycznie pogadać z własnym psem, co to na wycieczki męskie się sam wybiera i wraca uflańdrany niemożebnie i bezwstydnie, można podziwiać róże – które chcąc jeszcze nas zadziwić kwitną niczym wariatki, można zapatrzeć się w zachwycie na dzikie winko i marcinki, poobserwować rudzielca o poranku wracającego z łowów..i pomyśleć też można sobie, że ŚWIAT JEST PO PROSTU PIĘKNY:)…prawda?
Na zakończenie już – …pojawiające się niczym duch w dzisiejszych zdjęciach kalosze stanowią zapowiedź treści następnego posta…i dla ułatwienia – post nie będzie o kaloszach:) ani o szalonych tańcach w kaloszach….ale o tematyce wnętrzarskiej. To jak? Pokusicie się o rozwikłanie zagadki?
Ściskam w jesiennym błogostanie:)
Wasze zielone czółenko:)
A nie! – jednak zanim się pożegnam, jesienną ot, od niechcenia wysnutą rozmowę z synem przytoczę:
– mamo…a jak ja będę już duży to się ze mną ożenisz?
– no… nie za bardzo mogę synku….po pierwsze, jako kobieta mogę wyjść za mąż, żenią się tylko chłopcy, a po drugie, widzisz, ja już mam męża.
/kosmiczne zdziwienie na twarzy Leonka/
– NAAAAPRRAAAAWWWWWDEEEE????!!!!!!! a kto to jest mamusiu????
– no tatuś…
– achaaaaaa,….oj, no to spokojnie – On się nam na pewno zgodzi
:):):):):):):):):):):):):)
To już teraz naprawdę PA PA!!!!:) Udanego tygodnia wszystkim !
Widoczne na zdjęciach:
Skorupy i inne stołowe akcesoria:)
* srebrna maselniczka glamour, wiklinowe podstawki/tace pod talerze
Riviera maison – HAMPTONS www.hamptons.pl
Riviera maison – HAMPTONS www.hamptons.pl
* drewniana decha z nożem do serów, miseczki w warkocze – DEKORIA – www.dekoria.pl
* porcelanowe kubeczki wysokie w paseczki beżowe, dzban biały – Lene Bjerre – LEBEAUTIFULLYwww.livebeautifully.pl
* talerzyki szare w gwiazdki – GREEN GATE/ AHOJHOME www.ahojhome.pl
* kieliszki z grubego szkła, sztućce z rzeźbionymi reęojeściami
DESIGN BY WOMEN www.designbywomen.pl
Tekstylia:
*poduchy, siedziska, koszyczek na pieczywo, roleta- tkanina QUATRO
DEKORIA www.dekoria.pl
* pokrowiec na fotel i podnóżek z Ikea Ektorp – DEKORIA www.dekoria.pl, tkanina ETNA
*podkładki pod talerz tekstylne, przeszywane pikowane, VILLA NOSTALGIA www.villanostalgia.pl
Inne
*duża lampa stojąca na komodzie – Armonia www.armonia.pl
* kosz i taca wyplatana z hiacyntu – TK MAXX
* kalosze w gwiazdki – ZALANDO
* zawieszka ptaszek drewniany – OLDVICARAGE www.oldvicarage.pl
*lampiony wysokie srebrne SODO www.sodo.pl
Dziękuję za Twój komentarz.
189 komentarzy
Ela 19 września 2017 (12:37)
Takie stylizacje beżowo-ekologiczno-naturalne są mi najbliższe. Asiu, specjalistko od wszystkiego, poradź gdzie przez internet kupić dodatki w takim ekologicznym stylu, zwłaszcza okrągłe KOSZE – osłonki np. na donice, lub inne akcesoria? Czy znany je CI jakiś sklep który skupia dodatki i akcesoria w stylu NATURA,(plecionki, drewno) czy to jednak trzeba łowić okazję i śledzić dziesiątki sklepów zanim coś się ułowi? Z góry dziękuję za podpowiedź. Pozdrawiam, podziwiam, zazdroszczę, dziękuję za Twój optymizm…
Green Canoe 19 września 2017 (13:40)
Elu – raczej łowić, ja przynajmniej nie znam takiego jednego miejsca dedykowanego dodatkom naturalnym niestety. USCIKI!
Justine 4 stycznia 2015 (18:28)
Pięknie u Was w domu i ogrodzie:) Słodkie były te ,,oświadczyny'' Synka;))))
Pozdrawiam:)
Barbara Wolny 19 listopada 2014 (09:49)
Witam! Wnętrza prezentowane na tym blogu podziwiam już od dawna. I mam pytanko odnośnie siedziska w paski. Rozumiem, że zamawiałaś go w dekoria. Chodzi mi o rozmiar siedziska, czy to ten największy? Chcę zamówić dla moich chłopaków i Taki rozmiar jak u Ciebie by mi pasował.
Anonimowy 15 października 2014 (17:30)
O nie! Dziecko Ci rośnie! ;)
GreenCanoe 15 października 2014 (17:56)
dyplomatycznie ujęte:):) toć to już kawał chłopa!:)
Anonimowy 13 października 2014 (08:46)
Dzień dobry! Ja dla odmiany mam pytanie nie o te wszystkie piękności, ale o sokowirówkę:) Właśnie chciałabym kupić, ale nie wiem jaką- czy ta jest godna polecenia? Widzę, ze z burakami sobie radzi, to dobrze ;) Jeszcze mnie ciekawi czy wyciska wiórki do cna i nie jest zbyt głośna?
Pozdrawiam serdecznie! Klaudyna
GreenCanoe 15 października 2014 (17:56)
Do cna sokowirówka żadna nie wyciska – tylko wyciskarka. Róznica cenowa między jednym a drugim ogromna. sokowirówki można kupić już od 150 zł – wyciskarki od 700 zł.
Nasza sokowirówka jakoś sobie radzi:) ale na pewno nie do cna:0 jak to ładnie ujęłaś:)
Ana Mari 12 października 2014 (18:26)
Piękne zdjęcia, dodatki, atmosfera, uwielbiam tego bloga :)
http://www.anamarisworld.blogspot.com
GreenCanoe 15 października 2014 (17:54)
:):) Bardzo dziękuję:)
Anonimowy 11 października 2014 (18:29)
mu si Pani być mega fajną kobietą i do tego mega utalentowaną :-) bardzo lubie tu zaglądać….
GreenCanoe 15 października 2014 (17:54)
Za komplement dziękuję bardzo!:)
Anonimowy 10 października 2014 (19:49)
Mam pytanie o "korę"…Czy tak zabarwione skrawki można gdzieś kupić czy trzeba sobie samemu je zabarwić? No i ewentualnie czym? Bo pięknie to wygląda!!!! SUPER pomysł. Bardzo ożywia ogród!!!
Kijaneczka
GreenCanoe 15 października 2014 (17:54)
W sklepach ogrodniczych są:)
Carolina Mia 10 października 2014 (14:32)
Nádhera – Beautiful!!!! Věra
Anonimowy 9 października 2014 (20:09)
Tematem będą …………….groszki:)
Anonimowy 14 października 2014 (11:50)
Taaaa muszę iść do okulisty:) pewnie, że gwiazdki:)
Mona Bril 9 października 2014 (13:59)
Kuchnię masz cudowną, a najbardziej spodobały mi się miseczki. Kaloszki są odjazdowe!
Pozdrawiam i zapraszam do mnie.
Anonimowy 6 października 2014 (04:09)
Piękne zdjęcia! A zapowiedź kaloszowego posta wyzwolił baaardzo dawne wspomnienia. Otóż w moich czasach licealnych byłam na obozie językowym – czasy szarej komuny, wczesne lata osiemdziesiąte. Koleżanka z pokoju akurat obchodziła urodziny i przyjaciółka przysłała jej pocztą w prezencie malutkie dziecinne kalosze (takie zwykłe czarne połyskliwe, ich siermiężne "dorosłe odpowiedniki można było w tamtym czasie spotkać u każdego rolnika). No i te gumiaczki wypełnione były pierniczkami – "katarzynkami". Zostawiłyśmy ten prezent na stole i poszłyśmy na zajęcia. I wtedy była kontrola SANEPIDU……..A potem apel… że gdzieś tam był bałagan w pokoju, że gdzieś niepościelone łóżka – to wszystko nic! Żywność w obuwiu!!!!!!!!!!!!! Skandal!!!!!!!!!! Tłumaczenia na nic się nie zdawały….. :) Oj, dziś za taką dekorację dużo bym dała…. Takie kaloszki……. Rozmarzyłam się…….
Pozdrawiam,
Lucyna
Anonimowy 5 października 2014 (19:29)
pięknie :)))) bardzo lubię tu zaglądać :) pozdrawiam serdecznie Monika
Anonimowy 4 października 2014 (21:59)
Jesień w Twoim domu prezentuje się niczym w sepii… za to w ogrodzie rozświetla feerią barw. :-) Po prostu pięknie i baśniowo.
"Uflańdrany"? :-) Po poznańsku mówi się "uślungrany". :-)))
Pozdrawiam. Ola Sz.
lo 2 października 2014 (18:08)
Twój dialog z synkiem jest cudowny. Uwielbiam takie prostolinijne patrzenie na świat przez dzieci. A kalosze… masz przepiękne. Pozdrawiam.
Anonimowy 2 października 2014 (17:31)
A w kwestii oświadczyn: moja córka (teraz 10-letnia) parę lat temu również miała plany matrymonialne wobec swojego Tatusia:)
Ania
Anonimowy 2 października 2014 (17:29)
Masz tak piękny ogród Asiu, że aż boję się tu zaglądać, bo porównuję go oczywiście z moim ogrodem-nieogrodem. Pociechą są mi tulipany i narcyzy, które dziś posadziłam i już czekam, kiedy zakwitną, bo przecież wiosna już niedaleko:)
Zrobiłam dziś na Twoim blogu podróż parę lat wstecz i zapaliłam się do zrobienia skalniaka w miejscu, na które nie miałam dotąd pomysłu. Pewnie zajmie mi to duuużo czasu, ale pomysł to już jest coś! Pozdrawiam i dziękuję za inspiracje:)
Ania
aagaa 2 października 2014 (11:33)
O matko, jak pięknie wszędzie….i w domu , i w ogrodzie…uśmiałam sie z Twojego synka..:))))
zacisze 30 września 2014 (12:51)
Oj Asieńko, jakie poważne rozmowy z synem prowadzisz:):):):, ale się uśmiałem:):):):
Ela 29 września 2014 (10:46)
Paski wszystkie sa piękne, ale mi najbardziej odpowiadają na tym wielkim siedzisku. Siedzisko i paski – moje marzenie:)
Lalka 27 września 2014 (21:02)
Asiu mam pytanie techniczne odnośnie ścieżki z kamienia, bo tez na taką choruje ale ochlonęłam gdy ktoś mi powiedział że zimą jest na niej bardzo ślisko i można się przewrócić.. Powiedz mi jak się sprawdza zimą, po deszczu??.. Czy faktycznie jest bardzo śliska??
Ściskam mocno i przesyłam buziaki:*
Heart Chakra 27 września 2014 (09:02)
Ach jak u Was pięknie i beżowo ! :) Ja też kocham jesień i tą polską, złotą i tą z szarugą i zimnymi porankami – nie ma wtedy nic przyjemniejszego niż zawinięcie się w koc przed kominkiem, zrobienie kubełka herbaty, wtulenie się w męża i psa i odpalenie ulubionego serialu :) Pozdrawiam ciepło i jesiennie :)
Noc Majowa 26 września 2014 (10:58)
Poduchy pufy do siedzenia i podkładki na stół paseczkowo najpiękniejsze wydały mi się :-)
Martucha na leśnej polanie 25 września 2014 (20:38)
Ja żywię podobne uczucia do Jaśnie Pani :)
Twoje paski jak zwykle urocze, szczególnie podoba mi się roleta.
Jesienne obrazy na końcu posta powalają na kolana…
BTH 25 września 2014 (12:34)
masz przepiękny ogród… :)
Anonimowy 25 września 2014 (10:29)
Tylko po co przy całym bogactwie jesiennych kolorów dodawać sztucznie farbowaną korę?
GreenCanoe 25 września 2014 (12:15)
Rozumiem, że chodzi pani o NATURALNIE barwione drewniane skrawki, bo to nie jest kora.
No…tak się składa, że jak mam jakiś ogrodniczy kaprys to sobie go spełniam:)
A ogród zakłada się nie tylko na jesień – a na cały rok, w rabatach gdzie królują rośliny o mało zróżnicowanej kolorystyce, podłoże kontrastowe wprowadza trochę ożywienia. A jesienią jest już w ogóle pięknie.
Anonimowy 25 września 2014 (12:51)
Bardzo wątpię czy te drewniane skrawki są barwione naturalnie. Nawet jeżeli producent tak pisze na opakowaniu, to jest to pewnie chemia – bo tak taniej. Oczywiście każdy może sobie u siebie wizualnie robić co chce ale jeżeli w jakikolwiek sposób wpływa to na zanieczyszczenie środowiska, to już zasada "wolnoć Tomku w swoim domku" jest nie na miejscu.
GreenCanoe 25 września 2014 (13:09)
Ja nie zakładam z góry, że każdy producent to oszust….Zna wielu bardzo uczciwych. Rozumiem jednak, że skoro dba Pani tak bardzo o środowisko – to nie kupuje pani produktów spożywczych zapakowanych w folię czy położonych na styropianowych tackach, nie używa pani chemicznych proszków do prania, płynów do płukania itd. oraz kosmetyków, olej i w ogóle napoje wszelakie kupuje pani jedynie w szklanych opakowaniach, które później oddawane są do recyklingu, nie chodzi pani w bawełnianych ubraniach ( przy których produkcji niszczone są hektary lasów) itd. itp. takich przykładów z codzienności jest milion…..skoro ów zakaz "wolności Tomkowej" obowiązuje w ramach ochrony środowiska – to na wszystkich płaszczyznach….czy tylko drewienek barwionych na pewno przez oszusta, nie można rozsypywać?
Anonimowy 30 września 2014 (19:36)
lepszej riposty bym nie wymyśliła :-)
Anonimowy 25 września 2014 (09:22)
Haha dobre:) Pięknie pięknie pięknie u Ciebie! Ogród magiczny:) Asiu, polecam Tobie książkę Elizabeth Von Arnim "Elizabeth i jej ogród". Jestem w połowie, myślę, że może Ci się spodobać. Autobiograficzna powieść z końca XIX wieku:) Dla mnie także jesień to czas wyciszenia, zadumy, mega ilości świec i książek. Pozdrawiam, Magda
GreenCanoe 25 września 2014 (12:46)
o dziękuję bardzo – właśnie skończyłam biografie luźno pisana o Wisłockiej – chętnie sięgnę po Twój tytuł.
Uściski serdeczne!
Anthony Garden 25 września 2014 (09:22)
Masz racje na wsi bardziej jesteśmy świadomi mijających pór roku. Ja też musiałam się pogodzić ze wszystkimi porami roku, zwłaszcza zimową:) Twoje szarości, popiele, beże są niezwykle ciepłe. Nie wiem z czego się to bierze. Może zestawienie wzorów, a może tkanin. Przekonałaś mnie w każdym razie tym postem do nich:) Oświadczyny Syna bomba. Mój martwił się, że takiej żony, jak ja nie znajdzie nigdy;) Na początku byłam dumna, ale lata mijają a on dalej szuka …Ścieżka wygląda przepięknie, wcale nie widać , że to są dzieci roślinek. Pozdrawiam jesiennie i słoneczka życzę Monika :))
GreenCanoe 25 września 2014 (13:38)
Jeśli nie ma 60 lat – a patrząc na Ciebie na pewno jeszcze nie ma:) :)- to się nie masz o co martwić:):):) Po1. dostał IDEALNY wzorzec – któremu trudno dorównać, po drugie…chłopakom to zajmuje więcej czasu:):):):) Uściski najserdeczniejsze! :)
Anonimowy 24 września 2014 (22:25)
OA AGNIESZKA83: Pięknie, spokojnie, harmonijnie :)
a przy okazji mam pytanka:
Asiu, czy mozesz zdradzić mi co to za rudawa kora miedzy Twoimi roslinkami rozssypana? czym Twój Mąż połączył te kamienie na ścieżce? no i skąd masz te miseczki sweterkowe??? :) wsyztsko super!!!pozdrawiam i pięknych jesiennych chwil!
GreenCanoe 25 września 2014 (12:12)
To nie jest kora tylko drewniane skrawki naturalnie farbowane. Bardzo ładnie podbijają kolorystykę kory – po kilku sezonach kolor jest mniej intensywny.
Kamienie mąż położył własnymi rękoma:) Miseczki są z DEKORIA – ale niestety maja kilka lat i chyba już ich teraz w ofercie nie ma. Ale zobacz sobie, maja kilka ciekawych serii porcelany.
Anonimowy 25 września 2014 (13:38)
Agnieszka83: ke skrawki tcudnie wyglądają z tą korą! super to wymyślilas! i jak sama znajde takowe cudo to podkradam pomysł do prywatnego ogrodka :) pozukam tez miseczek. Dzięki,ze sie dzielisz tymi wszystkimi skretami duszy i serca :) nie wszyscy tak potrafią :) nadal nurtuje mnie ;) jak Twój Mąż te kamienie ze sobą połaczył?jaka to zaprawa?nie boisz ie,że po mrozie czy dezczach sie rozpłyną? mam takie płaskie kamienei i licytuje sie ze obą czy je wlasnie tez w taka sciezke połaczyć czy moze lepiej jakis bruk połoźyć… nie mam pomysłu jak wypoziomować krzywą powierzchnei co by sie te kamienie nie rozpłynęły i żeby można po nic stabilnie chodzic…dzięki za wszystko!
GreenCanoe 25 września 2014 (13:51)
Aga, Paweł najpierw wykopuje TUNEL około 35 cm głeboki – poziomuje podłoże, wysypuje PODSTAWĘ – czyli żwirek zmieszany z cementem – na grubość około 15 cm. Na to dopiero układa kamienie, poziomuje wszystko jeszcze raz.Między kamienie układa fugę – cement zmieszany z piaskiem w jakichś standardowych proporcjach, po bożemu. NA SUCHO to wszystko robi. Tzw. sucha zaprawa. Dopiero jak ma idealnie ułożone, polewa to ciągle wodą ( deszczykiem ze szlaucha). Po kilkanaście razy dziennie, żeby związało dobrze. Chodnik ma miejscami około 6 lat – nie pekł nawet mały skrawek:)
Kolorowe drewienka nie są moim autorskim pomysłem:) Zgapiłam go od zaprzyjaźnionej ogrodniczki zawodowej. To dość częste rozwiązanie w ogrodach. Ale również je bardzo lubię wymieszane z korą:)
uściski i powodzenia z chodnikiem!
Anonimowy 26 września 2014 (08:10)
Dzieki za każde wsparcie! Jesteś Super Babka!!! a zapomniałam dodać: to zdjecie z łapką Psinki na gwiezdnym kaloszu :) :) :) super!!!! tyle radochy mi ono sprawiło :) gratuluje uchwycenia takiej chwili ;)
uściskania :)
Anonimowy 24 września 2014 (22:00)
A to dobre! Syn mi się nie oświadczał, za to moja córka (lat 6) tydzień temu, zadała mi pytanie:
-Mamo, czy dorośli czasem się rozchodzą?
Ja, odpowiadając powściągliwie:
-No tak, czasami to się zdarza.
Na to ona:
-To dobrze, bo jak dorosnę to ożenię się z tatą.
Pozdrawiam
Ewa
GreenCanoe 25 września 2014 (12:10)
:):):):):):):):):):) no to Ci rośnie konkurencja:)
Pati 24 września 2014 (17:31)
Pięknie u Ciebie! Twój ogród jest po prostu przepiękny :-)
Ja też uwielbiam jesień, te kolorowe drzewa i słońce. Cieszę się, że już nie ma upałów, których nie znoszę i mogę spokojnie wyjść z synkiem na spacer :-)
Asiu "wygrzebałam" ostatnio Twój post na temat obsadzania donic i będę się za to zabierać. Mam pytanko, czy gdzieś u Ciebie na blogu można jeszcze znaleźć informacje jak zabrać się za ocieplanie tych donic przed zimą?
Pozdrawiam ciepło!
GreenCanoe 25 września 2014 (12:10)
chyba nie – ale postaram się szybko o tym napisać, ok?
Pati 25 września 2014 (12:12)
Super, będę wdzięczna :-)
Aneta 24 września 2014 (12:55)
Niesamowite fotografie, oglądam je z wielką przyjemnością. Wystrój domu super- szczególnie połączenie szarości z beżem , ale zakochałam się w ogrodzie. Polska, piękna jesień… Rojniki super wyglądają, sama mam ja u siebie na działce. Ten tunel w bluszczu jest świetny. W takim miejscu mogłabym spędzać cale dni.
GreenCanoe 25 września 2014 (12:09)
Tunel sobie wymarzyłam….:)
Kasia Ju 24 września 2014 (10:39)
Pięknie jak zwykle. Cudowne fotografie. Ta tkanina z Dekorii wpadła mi w oko i nie przestaje o niej myśleć :) Ja też przeżyłam już pierwsze oświadczyny mojego syna. I ten sam wniosek, że tata na pewno się zgodzi :) Synkowie mamusi :) Pozdrawiam serdecznie :)
GreenCanoe 25 września 2014 (12:09)
Kasia – ja jestem tymi paskami oczarowna. Bardzo delikatne….Jeszcze super wyglądają w wersji z granatem – granat jest w bardzo ciekawym zgaszonym odcieniu.
Kamila 24 września 2014 (09:55)
Niesamowicie piękne aranżacje w paseczkowym wydaniu a jesień się zaaranżowała równie pięknie. Hmm…zagadka gwiazdkowa….może chodzi o to że w tym sezonie gwiazdkowe szarości górą? u mnie wspomniany motyw gości cały rok, zresztą dziś nawet jest o nich post na moim blogu. Pozdrowienia . Kamila
GreenCanoe 25 września 2014 (11:39)
fakt- gwiazdy są bardzo popularne:)
ElvisWentylator 24 września 2014 (08:24)
Hejuś Aśka! A jakież to muzyczne rejestry towarzyszą Ci, jak już tak nurniesz w tę jesienność przez Ciebie ukochaną?
Pozdrawiam Elvis:)
GreenCanoe 25 września 2014 (11:39)
Ło matko – Elvisku kochany, lepiej byłoby spytać jakie mi nie towarzyszą:) METALU na pewno nie słucham i rapu:)
A ostatnio np. klimaty irlandzkie mi jakoś tak do tej jesieni pasują:)
Anonimowy 24 września 2014 (08:15)
Asiu ja jestem Tobą oczarowana :) Pierwszy raz komentuję Twojego posta, bo (zupełnie nie wiem jak to się stało.. :) ) dopiero tu trafiłam! A właściwie 2 tygodnie temu, które spędziłam czytając Twojego bloga i magazyny od początku ich powstania. Przeczytałam wszystkie posty i wszystkie magazyny!!! To były cudowne 2 tygodnie, które się dzisiaj niestety skończyły :((( Dziękuję Ci za nie z całego serca, tylko nie wiem jak ja przeżyję bez tych poranków przy kawie z kompem przed nosem do następnego posta.. :))) Będę je umilała Twoimi powidłami ze śliwkami i pijanymi cytrynkami do herbaty w ten jesienny czas.. :)) Już są gotowe ;) Bo masz rację, jesień jest piękna, zresztą jak trzy pozostałe pory roku – ja uwielbiam je wszystkie. Każda ma dla nas coś pięknego w zanadrzu…
A rozmowa z Twoim synkiem ubawiła mnie po pachy.. mam nadzieję, że mój (obecnie 2,5-latek) też mi się kiedyś oświadczy :D To byłoby cudowne… :D
Co do przepięknych kaloszy i gwiazdek to może artykuły od Green Gate będą? Te w gwiazdki? Może porcelana? Piękna jest… :)
Pozdrawiam gorąco
Gosia
GreenCanoe 25 września 2014 (11:37)
Gosiu – jestem zaszczycona Twoja obecnością i że poświęciłam mi aż tyle czasu!!! Dziękuję:)
serdeczności! :)
Pati 24 września 2014 (05:37)
Jejku, u Ciebie jak zwykle cudownie! Ja też kocham jesień. Od dziecka ta pora roku zachwycała mnie najbardziej. Jest po prostu magiczna :) I z nieba mi spadłaś z tymi beżowo kamiennymi dodakami. Bo choć jeszcze jesem na urlopie i staram się nie myśleć o powrocie do domu, to głowię się nad jesienym wystrojem juz od dłuższego czasu. I oto dziś zaświała mi w końcu a wizja. Beżowe paski i nauralne dodatki i trochę srebra. Cudo! Dziękuję i pozdrawiam z za oceanu :)
Anonimowy 24 września 2014 (05:35)
Witam , ASIU JESTEŚ WIELKA.
Masz talenty w wielu dziedzinach życia , taką pozostań , dodajesz nam ciepła i energii na jesienne dni.
Leo wspaniały – jasne z tatą się dogada…. Przed 40- laty mój synek szedł mi przynieść słoneczko do domu, było nisko zachodzace, najadłam się wtedy strachu- oddalił sie zbyt daleko w pola… u nas rowninnie .Przesyłam serdeczności z Wlkp.
GreenCanoe 25 września 2014 (11:36)
:):):):) BARDZO dziękuję za tak przemiłe słowa!
Gdy miałam około 3 lat poszłam sobie "na wycieczkę" Naprawdę daleko mnie poniosło, kilkadziesiąt domów dalej znalazł mnie sąsiad i przywiózł do domu….:)
Pozdrowienia najserdeczniejsze dla Ciebie i dla Twojego syna!!!
Marta 23 września 2014 (21:16)
A ja kocham jesień! Kolorową, słoneczną z nitkami babiego lata, a jeszcze bardziej deszczową, wietrzną i szarą,kiedy deszcz stuka o szyby, w kominie gwiżdże wiatr, przy drzwiach czekają kalosze, płaszcz przeciwdeszczowy i parasole… Jesień daje mi taką dawkę energii i sił do działania jak żadna inna pora roku. Pojęcie "jesienna depresja" jest mi zupełnie obce.
Może jestem wybrykiem natury ?
A u Ciebie przytulnie i swojsko,jak zwykle… Pozdrawiam
GreenCanoe 25 września 2014 (11:34)
Nie jesteś – pod wszystkim co napisałaś podpisuję się wszystkimi kończynami:) BUZIAKI jesienna babeczko!
Magdalena 23 września 2014 (20:27)
Kalosze w gwiazdki … dla mnie to wyjście na inwentaryzację drzew gdzieś na rozlewiskach malowniczej rzeki:) Tyle że gwiazdek wówczas nie byłoby widać, więc …może po prostu Gwiazdka pomalutku? Widziałam czerwone akcenty w migawkach sesyjnych! Trochę wcześnie, choć z drugiej strony w kolorowych czasopismach trendy ustala się rok wcześniej, pół roku przed wydarzeniem robi się z niego sesję:)
Szarości kojące. Ja postawiłam na biele, beże, i naturalne materiały jak len, kamień, metal…a maż w gabinecie koniecznie chce mieć ciemno – bordo, ciemna zieleń, gorzka czekolada…strach się bać:)
GreenCanoe 25 września 2014 (11:33)
Nie Madziu – jeszcze nie święta na blogu – w sesjach jak najbardziej, pierwsze zdjęcia na Boże narodzenie robiłam w lipcu:):):)
ściski serdeczne!
Anonimowy 23 września 2014 (19:29)
a świat jest piękny? zazdroszczę przekonania…mieszkacie rzeczywiście pięknie.
GreenCanoe 25 września 2014 (11:32)
szklanka może być zawsze albo do połowy pełna albo pusta. dla mnie jest zawsze pełna:)
Agnieszka z Mierzei Wislanej 23 września 2014 (19:08)
Asieńko jak zwykle rozpłynęłam sie w zachwycie :) pieknie, bajkowo, romantycznie, przytulnie :) ogród jak malowany :)
a kalosze bombowe !!! a raczej kosmiczne :p
pozdrawiam i ide chałupe ogarniać, bo chcę miec tak piknie jak TY :)
Aga
GreenCanoe 25 września 2014 (11:32)
no to zapraszam dziś – cały dom w bombkach, łańcuchach, światełkach bo właśnie przyjechał transport dekoracji – w ten weekend robię sesje Bożonarodzeniową:) Dom wygląda naprawdę jak KOSMOS :)
Kinga 23 września 2014 (18:53)
Tak sobie przeglądam internet w poszukiwaniu fajnej pościeli i przypomniało mi się, że kiedyś obiecałaś taki wpis, więc może te gwiazdki to jego zapowiedź? ;-)
GreenCanoe 25 września 2014 (11:31)
cieeeeeepło:)
Anna Od inspiracji do realizacji 23 września 2014 (18:00)
Uwielbiam te zmiany wystroju w Twoim domu. Cały czas to samo miejsce a dzięki tkaninom zmienia się nie do poznania :)
Cudownie :)
GreenCanoe 25 września 2014 (11:31)
Aniu – ja zawsze twierdziłam, że TEKSTYLIA to główny czynnik, którym można wyczarować ciągłe nowe klimaty w tej samej przestrzeni:)
Galeria Dekolandia 23 września 2014 (17:26)
pięknie,ja też zatęskniłam za beżami i szarościami ale z kroplą czerwieni,jesień to nostalgia ale w otoczeniu Twojej przyrody na pewno jest pięknie,ciepły kocyk,blask świec,choćby z namiastki kominka jak u mnie i jest pięknie :))) pozdrawiam
GreenCanoe 25 września 2014 (11:30)
jakoś tak…czerwień na święta zostawiam:) Chyba w tym roku ją dodam rzeczywiście. Uściski wielkie.
Karolina Grabiec 23 września 2014 (16:57)
Trafiłam tu przypadkiem i chcę zostać na zawsze:) Jak fajnie, że takie piękne, wrażliwe i kreatywne babeczki istnieją na świecie!:) Nawet jesienne smutki nie straszne!
Pozdrowienia od nowej czytelniczki!
GreenCanoe 25 września 2014 (11:29)
DZIĘKUJĘ! :) i odbijam pozdrowienia:)
Betsypetsy 23 września 2014 (13:41)
Cudna jesień uwieczniona u Ciebie. Szare paseczki i gwiazdeczki mają w sobie jakiś spokój i nostalgię tym samym są bardzo przyjemne :) Pozdrawiam
GreenCanoe 25 września 2014 (11:29)
Owszem:0 no trudno mi się z Tobą nie zgodzić:) uściski:)
Ulencja 23 września 2014 (12:18)
Ścieżka super…Ja mam dużo kamieni w ogrodzie , ale ścieżka od kilku lat tylko w planach…Jesień w swoich kolorach jest cudna , żeby trwała aż do zimy….Domek ciepły taki jak Ty….Gorące buziaki pa….
GreenCanoe 25 września 2014 (11:28)
Ulu – dziękuje i ściskam Cię mocno. amienne ścieżki są bardzo pracochłonne niestety – no chyba że się je chce zrobić na "odwal" Mój mąż naszchodnik sukcesywne "rzeźbił" kilka lat:)
Monika Frątczak 23 września 2014 (11:40)
Cudne zdjęcia,super ścieżka(też sobie taką w zeszłym roku położyłam : )). Miseczki "robione na drutach" po prostu dziki szał ! : ). Kocham jesień całym sercem za wszystko co z sobą niesie…Nawet za to,że człowieka przewieje,przemoczy…Tak fajnie jest potem napić się gorącej herbaty i rozgrzać się przy kominku : ). Co do zagadki z kaloszami to nie wiem co wymyśliłaś,ale na pewno coś super : ). Ja swoje dziurawe kalosze ostatnio wykorzystałam jako element jesiennej dekoracji w ogrodzie : ). Pozdrawiam serdecznie : ).
GreenCanoe 25 września 2014 (11:27)
Moniu – dziękuję i odbijam pozdrowienia:)
Izabela Perez Harriette 23 września 2014 (10:54)
tylko przez te kolory mogę darowac jesieni ze nie jest latem :) u ciebie jak zwykle pięknie.. w domu stonowanie ale za to na zewnatrz feriia barw :) chodniczek klasa.. a rosliny cudne.. i piekne sukulenty! ( ostatnio mam faze na nie bo tylko one przezywaja na moim balkonie;) ) dialog z synem pierwsza klasa ;) moj narazie powtarza to co tata robi czyli buziaki w usta.. i woła do mnie kochanie ;))
GreenCanoe 25 września 2014 (11:26)
Iza – ja je uwielbiam!:0 Rozrastają się jak dzikie i same w sobie sa po prostu sliczne.
BUZIAKI dla całej waszej ferajny:)
nataliaa1810 23 września 2014 (10:43)
Ogród jak marzenie. Wczoraj sama zaczęłam przygodę z kamieniami w ogrodzie a Pani zdjęciami tylko się utwierdziłam w tym, że pomysł na ich wykorzystanie był genialny. Gorąco pozdrawiam
GreenCanoe 25 września 2014 (11:26)
To zasługa mojego męża:) Dziękujemy.
Anonimowy 23 września 2014 (10:38)
Jesli kalosze w gwiazki, a gwiazdki sa zlote, to o tym, ze zloty i jadeitowy zielony wraz z szafirowo lazurowym sa czestymi, najbardziej ostatnio pozadanymi kolorami we wnetrzach? Nawet w skandynawii… Wreszcie zycie wrocilo na salony :) Jestes wspaniala ogrdniczka :) Pozdrawiam.
GreenCanoe 25 września 2014 (11:25)
Tak, trochę więcej kolorów się pojawia…ale myślę, że przez wiele lat melanże biało, szaro, toupowe, srebrne jako baza – będą królowały:) Uwielbiam kolor szafirowy!
Ale post nie będzie o tym:)
Domek Dorotki 23 września 2014 (10:24)
Piękne zdjęcia, w takim wydaniu nie można nie kochać jesieni. Zdjęcia z domku cudne, a te z ogrodu wprost czarujące. Zaczarowanej jesieni Ci życzę.
Pozdrawiam
GreenCanoe 25 września 2014 (11:24)
Dzieki Dorotko! i nawzajem:)
BiBi 23 września 2014 (10:20)
Dobrze, że mamy aż 4 pory roku i uwielbiam je wszystkie. Nie wyobrażam sobie, że mogłoby zabraknąć jednej z nich :))) Zdjęcie z psim pazurem jest niesamowite! Swego czasu zapisywałam niektóre rozmówki z córką, a zeszycik mam do dzisiaj :)). Myślę, że następny wpis będzie o sztuce pięknie nakrytego stołu z gwiazdeczkami w roli głównej, pięknie komponowałyby się z paseczkami w tle :)) Pozdrawiam :)
GreenCanoe 25 września 2014 (11:23)
A widzisz ja nie przepadam za wiosną….naprawdę. Zwłaszcza tą wczesną – kiedy topnieje śnieg i wszystko jest buro brzydkie…
Marta | Blog Groszkowej 23 września 2014 (09:15)
i mnie te paseczki rozweseliły! jeśli chodzi o kalosze to masz cudne w gwiazdki! ja kupiłam w groszki i niestety za duże i próbuję sprzedać…
GreenCanoe 25 września 2014 (11:22)
to powodzenia w upłynnianiu życzę:)
Moje Małe Gniazdko 23 września 2014 (08:55)
pięknie u Was! Jak zwykle zresztą ! :)
GreenCanoe 25 września 2014 (11:22)
Dziękujemy:)
Beata - Hungry for ideas 23 września 2014 (08:36)
Piękny kolorowo-jesienny ogród. Moje marzenie :)
GreenCanoe 25 września 2014 (11:21)
Beatko, dziękuję!:)
Dorota na przedmieściach 23 września 2014 (08:02)
Zdjęcie z kotem GENIALNE!!!
GreenCanoe 25 września 2014 (11:21)
w imieniu kota – dziękuję:)
Kasia G. 23 września 2014 (07:56)
Przepięknie Joasiu u Ciebie!!! Nostalgicznie i przytulnie:))) Jesteś nieocenionym źródłem inspiracji:)))
Jesień to moja ulubiona pora roku i myślałam już, że jestem pod tym względem rodzynkiem w cieście:))
GreenCanoe 25 września 2014 (11:21)
Kasia – mnóstwo osób lubi jesień. :)
UTKANE Z PASJI 23 września 2014 (07:39)
Widzę, że juz kolejna osoba uwielbia jesień, czyli,że można, ja wolę wiosnę i lato a potem zimę, bo wtedy jest juz konkretnie zimno.. Jesień lubię w górach gdy drzewa się pieknie przebarwiają i można sie przez chwilę zachwycac na wycieczkach. No ale u Ciebie w ogrodzie tez wszystko pięknie sie przebarwia, ta kolekcja żurawek, rozchodniki, świetnie to wsystko skomponowane…pozdrawiam:)
GreenCanoe 25 września 2014 (11:14)
Dziękuję!:)
Mama w Dużym Domu 23 września 2014 (07:38)
Kochana Autorko pozdrawiam z mojego brązowego domu…i jeszcze mało jesiennego ogrodu
Cicha, ale wierna fanka :)
http://mamawduzymdomu.blogspot.com
GreenCanoe 25 września 2014 (11:14)
:):):) odsyłam pozdrowionka, obiecuję więcej zdjęć:)
WEAfabric 23 września 2014 (07:25)
Asiu, jestem pod wielkim wrażeniem ścieżek wykonanych przez Twojego Męża. Nawet mam gdzieś w notesiku zapisany przepis na technikę wykonania, proporcje mieszanki zaprawy, który kiedyś podawałaś. Pięknie dopełniłaś roślinkami.
Pozdrawiam,
Ola
GreenCanoe 25 września 2014 (11:13)
DZIĘKUJEMY! :)
Ewelina J-K 23 września 2014 (06:29)
Cudowna jesień u Ciebie i te kaloszki fantastyczne :)
U mnie jakiś czas temu była podobna rozmowa z synkiem :)
Uwielbiam takie, dzieci są wspaniałe :)
GreenCanoe 25 września 2014 (11:13)
:):):) Leon ma dużo więcej takich zaskakujących pomysłów, wszystkie je spisuję:)
Monika - White Valley 23 września 2014 (05:52)
Kocham jesień od zawsze, nawet jeszcze wtedy, kiedy mieszkałam w bloku :). Cudne kamienne zejście, ogród, wnętrze – cudne wszystko! A donice z rojnikami (jedna w drugiej) mnie normalnie zaczarowały, mogę skopiować pomysł? :)
Jeśli o kalosze chodzi to nie wiem… Stawiam na gwiazdki w przyszłym poście :D.
Pozdrawiam cieplutko :)
GreenCanoe 25 września 2014 (11:13)
a kopiuj:):):)
Joanna Bryk 23 września 2014 (05:49)
Cześć Asiu, natchnęłaś mnie swoim postem i zdjęciami na spacer po lesie. Ale to niestety dopiero w weekend. Muszę koniecznie złapać oddech… U Was jak zawsze-bajkowo. Ściskam ciepło, Asia z http://mylittlewhitehome.blogspot.com/
GreenCanoe 23 września 2014 (06:39)
Asiu – to udanej wycieczki w takim razie! :) I super tygodnia – pełnego słoneczka:)
Wioleta 23 września 2014 (05:48)
Asiu, jak zawsze post urzekający…i słowa i zdjęcia…napisz proszę (bo post też inspirujący :-) jakiego rodzaju roletę masz w kuchni – w sensie Verona, Florencja, Padva, Capri…
GreenCanoe 23 września 2014 (06:05)
Rodzaj rolety zależy trochę od rodzaju w jaki sposób ją mocujesz. W całym domu mam Padvy, a w oknie kuchennym akurat Veronę…z tego co pamiętam:).pozdrowienia!
bozenas 23 września 2014 (05:26)
absolutnie się z Tobą zgadzam:)świat jest piękny,szczególnie o słonecznym poranku:))zdjęcie w kaloszkach i Twoje i Leosia cudne,a rozmowa z nim o ożenku bezcenna:))))pozdrawiam cieplutko:)))
GreenCanoe 23 września 2014 (06:39)
Bożenko – dziękuję:) i odbijam pozdrowienia.
Anonimowy 22 września 2014 (22:27)
Zgadzam się w sprawie jesieni w stu procentach, Asiu. Dla mnie to również najpiękniejsza pora roku. Właściwie mogłabym powtórzyć wszystkie Twoje doznania emocjonalne… dodałabym jeszcze adrenalinę podczas polowania na grzyby, miękkość i ciszę lasu jesiennego, do którego uciekam prosto z pracy (trochę dziwnie pewnie wyglądam wystrojona pracowo – naszyjnik, te rzeczy…). Dorzucę jeszcze jesienne mgły, nawet w mieście wyglądają pięknie. Cieszę się nawet z szarug i słót – szczególnie po tegorocznych upałach. Mogłabym jeszcze tak dalej… Jedyne, co mi nie gra we wrześniu to powrót do pracy po nauczycielskich wakacjach. Wiem, wiem! Nauczyciele nic nie robią, ciągle narzekają.. itd. Chodzi mi jednak o ten kontrast między ciszą jesienną i łomotem powyżej przepisowych 70 decybeli od 1 września do końca czerwca. We wrześniu zawsze wymyslam sobie nowy zawód. Może się wreszcie zdecyduję…
W nawiązaniu do rozmowy z Twoim synkiem – przyoczę dawną prośbę mojej, małoletniej wówczas latorośli: Mamooo, urodzisz mi kotka?
Pozdrawiam serdecznie
Ola
GreenCanoe 23 września 2014 (06:38)
:):):):):):) Ola – urodzenie kotka przebija nawet moje zaręczyny:) Bombowa prośba.
I rozumiem Twój stosunek do hałasu. Weszłam ostatnio do szkoły podstawowej na przerwie…maaaaatko kochana…..Trudno mi uwierzyć w to, że sama kiedyś w tym tkwiłam – jako uczeń. Podziwiam was dziewczyny.
Pukapuka 22 września 2014 (21:51)
Jesienny ogród marzenie! A paseczki, he he, mnie akurat nie trzeba zachęcać ��. Serdeczne pozdrowienia!
GreenCanoe 23 września 2014 (06:28)
Dziękuję i odbijam:)
OldVicarage 22 września 2014 (21:50)
Ochhhh Joasiu…
Cudowny, niezwykle kolorowy i klimatyczny post:)
Zdjęcia z kaloszami – obłędne!!!!
Zastanawiam się tylko które najlepsze, czy Leosiowe wygibasy, Twój podskok czy ten niedbale i od niechcenia zarzucony na nie, jakże uroczy pazur:))))
Twój ogród zachwycający, no i ten nowy "zakręcony" chodnik również zachwycający!
Achhh Joasiu i dziękuję bardzo za zdjęcie ptaszka!!!
Pozdrawiam!!!
GreenCanoe 23 września 2014 (06:28)
u Leosnka było: wyginam śmiało ciało:)
Kasiu – same serdeczności dla Was:)
codzienne drobiazgi 22 września 2014 (21:23)
co tam poduchy, co tam siedziska i roleta…chodnik!!! ten to jest dopiero piękny! :) pozdrawiam! miłość do jesieni podzielam! justyna
GreenCanoe 23 września 2014 (06:27)
:):):) w imieniu generalnego wykonawcy:) – DZIĘKUJĘ:)
Inga 22 września 2014 (20:53)
I ja, jako jesienna dziewczyna uwielbiam jesienne klimaty:):) Kolor, nostalgia, spowolnienie… na które z utęsknieniem czekam;):) Macham ciepło!:):)
GreenCanoe 23 września 2014 (06:25)
odmachuję:)
monique 22 września 2014 (20:48)
chyba nie będę już do Ciebie zachodzić bo dostaję delikatnie mówiąc doła :)) Mój ogród woła o pomstę do nieba , a w domu to po Twoich zdjęciach mam ochotę wyłącznie sprzątać :)))) Buziol wielki babo Ty niedobra !! :)
GreenCanoe 23 września 2014 (06:25)
mir rozśmieszaj mnie nawet…odnośnie sprzątania:)
blog by dozza 22 września 2014 (20:41)
Też ostatnio biegałam z aparatem po ogrodzie, bo jesień jest taka kolorowa! Twój ogród, zdjęcia – cudne!
GreenCanoe 23 września 2014 (06:20)
i kolorowa i zaskakująca…jednego dnia masz sliczne liście, drugiego dnia rano – NI MA :)
aldia arcadia 22 września 2014 (20:39)
No wreszcie! WRESZCIE ktoś zakochany w jesieni jak…ja :))) Jesien na wsi? W domku na wsi, ah, marzenie me ;))
uściski dla Cibeie i Leosia :*
GreenCanoe 23 września 2014 (06:20)
dziękujemy bardzo:)
Agata Murawska 22 września 2014 (20:24)
Piękną jesień sobie urządziłaś Moja Droga:))) Ciepłą, przytulną, kolorową, klimatyczną i jedyną w sowim rodzaju. Zaglądając do Ciebie można poczuć się wyjątkowo, radośnie i domowo. Brak słów na opisanie tego jak przyjemnie jest do Ciebie zaglądać:)))
Pozdrawiam Cię cieplutko i jesiennie,
Agata.
GreenCanoe 23 września 2014 (06:19)
Agatko – dziękuję:) i do zobaczenia:)
Zylwijkowo 22 września 2014 (19:29)
Będzie o tym, jak z nienoszonych już (aczkolwiek pięknych kaloszy) zrobić…tapetę:)::):) O! O tym będzie kolejny post:)
A poważnie, cudowny wpis, love it!!! Pozdrawiam
Sylwia
GreenCanoe 23 września 2014 (06:19)
:):):):):):):):):):):):)
Justyna Pisz 22 września 2014 (19:21)
Asiu, jak pozostałe czytelniczki ja również jestem zachwycona i oczarowana. Ogród – bajka. Dom przepiękny i mega ciepły. U Ciebie zawsze jest tak pięknie, niezależnie od pory roku. Ja cieszę się na zimę, bo pewnie wyczarujesz coś wspaniałego :-) Pozdrawiam.
GreenCanoe 23 września 2014 (06:19)
jak mi sił starczy:) to może wyczaruję:)
Justynko – uściski dla całej rodziny:)
Anna D. 22 września 2014 (19:10)
Mały, prywatny raj na ziemi jest u Ciebie:) Zawsze jak czytam twoje słowa, to udaje mi się lepszym, milszym okiem spojrzeć na wszystko co mnie otacza. Nawet na Panią jesień, która sprawia, że trzęsę się jak galareta pod wpływem najmniejszego wiatru. Ściskam mocniutko i cieplutko. Ania
GreenCanoe 23 września 2014 (06:18)
Aniu – dziękuję:)
Villa Nostalgia 22 września 2014 (18:59)
hahaha..no tak te nasze dzieci porafią nas rozwalić na łopatki..Leoś tak uroczy, że zjadłabym go całego i ten jego słodki głosik;-)Asiula te Wasze klimaty są tak bajkowe i magiczne, że mogłabym patrzeć na nie całymi dniami i godzinami..może znajdzie się tam la mnie jakiś mały kącik;-)))))a kalosze są mega..ściskam
GreenCanoe 23 września 2014 (06:18)
Chodź Karolka , z całą Wasza 4 przyjedźcie…zmieścimy się:)
dekoMagJa 22 września 2014 (18:46)
Rajskie klimaty.Cuuudnie.
Zazdraszczam na całego.Może i ja pokocham jesień?
Przewspaniały pies :-) Zakochałam się ;-)
Co do zagadki- o tkaninach dalej będzie, gwiazdkowych we wnętrzu?
Cieplutkie pozdrowienia
GreenCanoe 23 września 2014 (06:17)
:):):) ciepło…
Екатерина Савельева 22 września 2014 (18:38)
Очаровательные фотографии, душевные, уютные, домашние!!!!
Paulina L 22 września 2014 (18:34)
Ubawiłaś mnie rozmową z synkiem:) To piękny czas więc chwytajcie go:)
Twój ogród jest przepiękny, klimatyczny i nie ma co tu pisać. Pozdrowię waszą wspaniałą rodzinkę, buziaka prześle i zaproszę do siebie. Dziękuję za kolejne cudne zdjęcia
GreenCanoe 23 września 2014 (06:15)
dziękujemy!:)
Somewhere By the Sea 22 września 2014 (18:26)
Zazdroszczę Wam tej wsi na co dzień. W fantastycznym miejscu mieszkacie. :)
GreenCanoe 23 września 2014 (06:14)
Czasami bywa ciężko – np. zima, ale masz rację…wokół nas jest po prostu pięknie.
caramelandwhite 22 września 2014 (18:11)
Cudowny post..taki trochę psalm pochwalny w trafne słowa ubrany..trudno nie zwolnić, nie pomyśleć i nie napełnić się ochotą na wbicie się w kalosze i powędrowania leśną ścieżką..cóż…idę przygotować buty …jutro wstanę wcześniej:)dziękuję i pozdrawiam
GreenCanoe 23 września 2014 (06:14)
:):):) dziękuję:)
Magda Em. 22 września 2014 (17:53)
http://www.mmszczescia.blogspot.com :)
Magda Em. 22 września 2014 (17:50)
Jak zwykle cudownie… Jesień jest piękna. Z niecierpliwością czekam na każdego posta :) Zapraszam też do odwiedzenia mojego – stawiam pierwsze kroki – zobaczymy co z tego wyjdzie. :) Pozdrawiam ciepło.
Mahda
GreenCanoe 23 września 2014 (06:14)
POWODZENIA!!:)
Magdalena Markiewicz 22 września 2014 (17:40)
Rozpłynęłam sie i jestem gdzieś w raju…
http://mysweetdreaminghome.blogspot.com/
GreenCanoe 23 września 2014 (06:13)
Madziu – dziękuję. Ja uwielbiam czytać Twoje posty:)
vermilion 22 września 2014 (17:37)
zakochałam się w swetrowych miseczkach;) <3
pozdrawiam:
mieszkalnie.blogspot.com
GreenCanoe 23 września 2014 (06:13)
Też je bardzo lubię:)
Shekoku 22 września 2014 (17:31)
Nic słodszego nie mogło Ci się przytrafić jak oświadczyny od Synusia:) powinnaś czuć się niezwykle wyróżniona:)
*******talerzyk w gwiazdki, na ciemnej, "starej" wiklinie- przepięknie to wyszło :) czas na bożonarodzeniowe zakupy Asiu prawda?? :):)
zapraszam Cię skromnie na moją jesień , na małym balkonie u Shekoku :)
http://www.shekoku.blogspot.com
SERDECZNIE POZDRAWIAM!!!!!
GreenCanoe 23 września 2014 (06:12)
No czuję się bardzo wyróżniona:) Leon nas ostatnio zadziwia – próba zaręczyn to nie jedyny wyczyn:)
Ale świątecznych zakupów jeszcze nie robię…muszę się najpierw nacieszyć jesienią.
alicja 22 września 2014 (17:30)
Uwielbiam tu zaglądać. Cudowny dom, cudowny ogród. Chłonę niesamowitą atmosferę i relaksuję się czytając posty. Pozdrawiam Cię serdecznie. Alicja
GreenCanoe 23 września 2014 (06:11)
Bardzo dziękujemy:)
Danka 22 września 2014 (17:29)
Wooo matko, kalosze nie w kropki a w gwiazdki, chyba nie już zima? Proszę nieeee :-)
GreenCanoe 22 września 2014 (17:53)
w obiektywie już dawno, pierwszą sesję zimową zrobiłam w lipcu:):):) Nie Danusiu, nie o zimie będzie:) ….chociaż…. może tak mimochodem:)
My love shabby 22 września 2014 (17:28)
Pięknie jak zwykle cudnie! Powiem Ci, że ten mebel robiony na zamówienie był strzałem w 10, jest naprawdę świetny. Rolety jak zwykle wzdycham, no i pozostałe dodatki magicznie Asiu, magicznie! Twoja rozmowa z Leosiem przypomina mi moje rozmowy z Asią, dopiero 4 – latką, która ma dylematy, bo nie chce mieć brzucha i chodzić do lekarza, jak już będzie w ciąży ;) Ogród czaruje, kiedy Ty kobieto masz na to wszystko czas??? Buźka!
GreenCanoe 23 września 2014 (06:10)
No nie mam właśnie czasu, ogród trochę odłogiem lezy:) Sam już rosnie:) Ale jesienią to wszystko po prostu pięknie wygląda. Uściski dla małej Asi od netowej ciotki:)
Marzeniami malowane 22 września 2014 (17:27)
Jesień u Ciebie iście jesienna! :) Bogactwo from i kolorów działa kojąco na zmysły. A dróżka bombowa i roślinne towarzystwo zapiera dech w piersiach!
Pozdrawiam jesiennie
Ewa
GreenCanoe 23 września 2014 (06:09)
Bombowa bombowa:) i SKONCZONA :)
Anna M 22 września 2014 (17:21)
Asiu :))
i ja dziś piszę o tym za co kocham jesień.. a jeśli bym nie kochała do tej pory, na pewno zakochałabym się po odwiedzinach u Ciebie :)) Bo Wasz ogród jest piękny… tajemniczy chciałabym nawet powiedzieć, a domek, no cóż ;) nie raz już pisałam, że masz wspaniały dar :)) że świetnie łączyć różne marki, wzory i tekstury i ten jeden wspólny mianownik by było jak najbardziej naturalnie :)) Asiu :)) chylę czoło :)))
myślę i myślę o kaloszowej zagadce i nic sensownego nie przychodzi mi na myśl…
pozdrawiam
Ania
GreenCanoe 23 września 2014 (06:09)
Aniu – bardzo Ci dziękuję za tak miły komplement. Uściski serdeczne wysyłam.
Agi 22 września 2014 (17:16)
Asiu, chyba po raz pierwszy zostawiam komentarz :-) DZIĘKUJĘ za przepiękne zdjęcia i cudne inspiracje :-)
GreenCanoe 23 września 2014 (06:08)
WITAJ Aniu zatem:) Ja dziękuję Ci za wizyty i dobre słowo:)
lemonlimeandlife 22 września 2014 (17:11)
Asiu rozumiem Cię doskonale, ja również od niedawna pokochałam jesień. Tylko taką słoneczną, w magii kolorów. Kalosze przepiękne i w moje ukochane gwiazdki. Ogrodem zachwycasz jak zwykle. Przesyłam uściski – Ania
GreenCanoe 23 września 2014 (06:08)
Dzięki Aniu!
Joanna - Mama w Centrum 22 września 2014 (17:01)
Absolutnie zachwycające zdjęcia korytarza w winie :)
GreenCanoe 23 września 2014 (06:07)
Asiu – cały rok czekam na ten właśnie widok:)
Joanna - Mama w Centrum 23 września 2014 (07:32)
Kochana, nie dziwię Ci się, mam nadzieję, że nie masz nic przeciwko, ale ściągnęłam sobie to zdjęcie na pulpit. Od razu mi lepiej :-)
Ania Scraperka 22 września 2014 (16:59)
Asiu piknie! ;)
uwielbiam Twoje wnętrza. Tak jak piszesz, jesień to wspaniała pora roku, potrafi oczarować nie tylko Ciebie.. Ja uwielbiam ją za te kolory, rześkie powietrze i świece, które teraz będę wyglądały cudnie wieczorami.
ach jakie cudne masz te kalosze!!!:) coś pięknego, no i ogród… uwielbiam takie zadbane ogrody jak Twój. <3
a na sam koniec rozmowa z synkiem rozłożyła mnie na łopatki haha;)
dobrego wieczoru
GreenCanoe 23 września 2014 (06:07)
No właśnie- świece – palimy je w ilościach jakichś hurtowych!:)
Ale Ania, żeby było jasne – i sprawiedliwie, niestety nasz ogród nie jest ostatnio tak zadbany jak bym chciała…no nie można mieć wszystkiego:)
Danka 22 września 2014 (16:59)
Przepiękna jesień Asiu u Ciebie.
Zgaduję, że skoro paseczki, to nawiązując do kaloszy następne będą kropeczki? Groszki? :-)
pozdrawiam serdecznie :-)
Danka
GreenCanoe 23 września 2014 (06:06)
:):):)
Kalina 22 września 2014 (16:47)
Witam cieplutko:) Zdjęcie kota Urzekające, Absolutnie Kocie i Jesienne i liter wielkich mi już brak. Takoż talerzyki w gwiazdki… i paseczki… i kalosze! A najwspanialsza jest pogoda ducha i radość, gdy się czyta Twoje opisy. Pozdrawiam z Kalinowa, tez jesiennego:)
GreenCanoe 23 września 2014 (06:06)
Kalinko – buziaki dla Was wszystkich!