Zacznę od podziękowań – za wszystkie maile, gratulacje, pozdrowienia i wyrazy uznania. W imieniu swoim i wszystkich autorów biorących udział w letniej edycji magazynu BARDZO dziękujemy Wam za tyle ciepłych słów:)
Letnie wydanie za nami, pracujemy już nad jesienią. Jak zwykle zapraszam do współpracy – przerobiłaś/eś mebel? pokój? kącik ? Pokaż nam – może zainspirujemy Twoimi zmianami innych ludzi spragnionych zmian? Masz ciekawe rozwiązanie do dziecięcych pokoi? Podziel się nim z nami:) Masz swoją pracownię? Piszesz, malujesz? Szyjesz? Zbijasz?:):) Prowadzisz pensjonat, hotel, restaurację? zaproś nas:) Kochasz fotografię? Gotujesz? Jeśli robisz coś, czym chcesz sie podzielić z innymi ludźmi i co łączy się z ideą kreatywnego życia, którą niesie ze sobą magazyn Green Canoe Style – po prostu napisz do nas. Na zgłoszenia czekamy pod mailem:
greencanoe@interia.pl.
Nie ukrywam, że ostatni czas dał sie bardzo w kość całej naszej rodzinie. Ogromna ilość pracy, wyjazdy, sesje – nie miałam czasu wolnego ani dla siebie, ani dla moich chłopaków – przez bardzo długi okres. I naprawdę jestem umęczona. Dlatego choć na chwilę – robię przerwę. Odłożyłam na bok wszystkie „ważne bardzo sprawy” i oddałam sie zajęciom przyjemnym:) Ziołowym zbiorom na przykład. Nie wyobrażam sobie gotowania bez użycia ziół – nawet zimą. Co roku, w sierpniu, przygotowuję więc ziołowe zapasy. W poprzednich latach dzieliłam się z Wami przepisami na ziołowe oliwy i octy, w tym roku pokażę, jak robię zdrowe mrożone KOSTKI rosołowe i kostki masła szałwiowego. Rosołowe – umownie nazwane, bo tak naprawdę dodaję je do każdych właściwie zup. Bezpośrednio przed podaniem na stół, taką kosteczkę wkładam do talerza – rozpuszcza się dosłownie w oczach…i w jednej sekundzie uwalnia z siebie aromat – BOMBA :) Potrzebujecie: zioła, formę do lodowych kosteczek i pół godzinki. Dobór zieleniny – dowolny. Ja używam natki pietruszki, selera, lubczyku i koperek.
Zimową porą, gdy naprawdę trudno o świeże aromaty ziołowe – ratuję się szałwiowym masełkiem. Poranne śniadanie złożone z razowego chleba posmarowanego tym właśnie masłem, suszonych pomidorów i białego twarogu – to mój prywatny hit. Przepis banalny – wykonanie szybkie i proste. Do masy możecie dodawać różne przyprawy – wedle gustu.
Co jeszcze robię z ziołami? Wiążę w supły – jak na powyższym zdjęciu i zamrażam. W suple mam gałąź lubczyku, natki pietruszki i selera. Po zamrożeniu taki supełek z łatwością wrzuca się do gotującej zupy i z taką samą łatwością wyjmuje z niej.
Oczywiście, tradycyjnie zresztą już – SUSZĘ zioła. Głównie melisę, miętę, oregano i rozmaryn. Ususzony rozmaryn ucieram później w moździerzu – na drobne części, którymi posypuję np. pieczone w piekarniku ziemniaczki. Także w tym roku nasz zielnik żeliwny do suszenia – okazał się nieoceniony.
Na jakiś czas zniknę:) Na króciutko:):):) – Muszę odpocząć to raz, a dwa, …zresztą, proszę, zobaczcie sami..
O tak:) tkwimy w REMONCIE!!!:):):) taki to mam zasłużony odpoczynek:)
Piszę, w tle mając romantyczny RYK cykliniarki:)
Bardzo ciepło pozdrawiam wszystkich czółnowych przyjaciół! Do szybkiego zobaczenia moi mili:)
I jeszcze raz – BARDZO WAM DZIĘKUJĘ:) za tyle magazynowych komplementów.
AHOJ :)
***
AJJJ, bym zapomniała !!! W ostatnim „Moim mieszkaniu” ( wydanie wrzesień/ 2012) znajdziecie kolejny czółnowy materiał. I tu niespodzianka:):)! – Otóż pewnego dnia zaszaleliśmy w kuchni – kto? Ja z aparatem:), a Kasia i Andrew, nasi sąsiedzi – z sosami, warzywami, piekarnikami itd – naprawdę cały dzień pichicili, a ja to uwieczniłam. Skarby Ich kuchennej szafy oraz 2 świetne przepisy znajdziecie właśnie we wrześniowym „Moim mieszkaniu”. Wyszła bardzo energetyczna, radosna i kolorowa sesja! :) Udało mi się złapać śmiech i energię, którą tego dnia całą trójką czuliśmy:)
zdjęcia wykonane dla Murator – Moje mieszkanie” 9/2012
Teraz to już naprawdę się żegnam:) Wracam do panów cykliniarzy:)
Do zobaczenia niebawem:)
Dziękuję za Twój komentarz.
82 komentarze
Urszula - Proste potrawy 8 sierpnia 2014 (07:18)
Smaczne pomysły z tymi kostkami i masełkiem :)
ja robię kostki z wywaru jaki pozostanie mi po pieczeniu mięsa ( oczywiście nie należy wtedy używać żadnych polepszaczy) i tez je zamrażam.
pozdrawiam!
Anonimowy 26 kwietnia 2013 (13:16)
NIE MÓWI SIĘ OLKUSZOWE, TYLKO OLKUSKIE
– MIESZKANIEC OLKUSZA :)
Paulina (wSalonie.pl) 8 września 2012 (06:50)
świetne te ziołowe pomysły. koniecznie musimy wypróbować przepis na masło!
Lucy 2 września 2012 (16:28)
Witaj Asiu-podoba mi sie lampa nad stołem w kuchni-czy możesz zdradzić gdzie ja nabyłaś? Jeśli znajdziesz wolna chwilkę wpadnij do mnie-zobaczysz jaki użytek zrobiłam z projektów, które nam udostępniłaś :-)
Magdalena 1 września 2012 (17:58)
Każdy Twój post to ogromne źródło inspiracji :-) Aż chce się tworzyć coś nowego, remontować i mieć energię :-)
zosiufka 25 sierpnia 2012 (01:39)
Czułówno!! slicznie dziekuje za kostki z pietruszki i oliwy! co za pomysł!! zagladam tutaj bardzo nieregularnie, ale zawsze wychodze usmiechnięta!! pozdrawiam cieplo z Cardiff!
jabloniee 23 sierpnia 2012 (14:39)
Niesamowity blog, rewelacyjny magazyn, jak to się stało, że tak późno tu trafiłam:( Teraz nie opuszczę już żadnego wpisu. Ja też uwielbiam zioła, zamrażam, suszę, zatapiam w oliwie, maśle, ale na kostki ziołowe nie wpadłam, w ten sposób robię tylko kostki owocowe. Pozdrawiam serdecznie!
Anonimowy 22 sierpnia 2012 (21:16)
Tost z sadzonym jajem, czyli angielskie śniadanie:) Właśnie wróciłam z Bieszczadów, gdzie korzystając z gościny u znajomych napawałam się zapachem bieszczadzkiej mięty…jest dosłownie WSZĘDZIE…skąpana w słońcu gra w zielone z jeżynami:) Pierwszy raz w życiu (a trochę przeżyłam) widziałam na własne oczy rydze. Robaczywe były co prawda, bo lało tam niemiłosiernie, ale i tak się liczy.
Ten znajomy właśnie raczył nas takimi śniadaniami: tost na ciepło z sadzonym jajem, do tego pieczarki, fasola, kiełbasa i pomidor-na ciepło. Na popitkę sok pomarańczowy. Było wyjątkowo smaczne i sycące. Po urlopie (standardowo za krótkim) ogarnęła mnie czarna rozpacz na widok pozostawionego samopas ogrodu: sprzątałam, kosiłam, peliłam, zbierałam spady…chyba ze wszystkiego i…przerabiałam. Mam więc nalewkę z aronii i jabłek, dżemy jabłkowe i aroniowe, soki z powyższych, cukinię na "sto sposobów", pomidory na nieco mniej…i oczywiście suszę ziółka: lubczyk, tymianek, majeranek, pietruszka i mięta. Masło ziołowe robiłam, oliwy też, czas na kostki:) Urobiłam się po pachy, a na Twojego posta wróciłam pozachwycać się wieszakiem (ja wieszam gdzie popadnie, bo kuchnia mała, ale…remont dobudówki w toku, a z tego toku wyłania się MOJA PRACOWNIA! Taka od wszystkiego. Własna. Masz swoją, więc wiesz co to znaczy i jak bardzo cieszy własny, zamykany kąt "od wszystkiego", gdzie można mieć "swój" porządek, ciszę i spokój. Będę tam mieć swój kominek i skrytkę na nalewki, bo póki co starszyzna domowa stuprocentowo abstynencka potwornie głowę mi suszy…i jak już będzie ta pracownia, to kupię sobie też taki wieszak zielarki). Malinami się jeszcze pozachwycam, bo moje krzaczki młodziutkie, jeszcze nie obrodziły na przetwory. Pozdrawiam i gratuluję magazynu-czytam, podpatruję i tworzę własne cudeńka:)
M.
Qra Domowa 22 sierpnia 2012 (17:02)
Asiu…czas ziólek wszelakich:)))pomysł z kostkami -cudny!!!!
u mnie w natarciu woreczki ziołowe:))…dzis kupiłam Moje Mieszkanie:))…ale było mi miło zobaczyć na jednym ze zdjęć u Kasi mój szyldzik:))Pozdrawiam cieplutko:))))))
Ameba 21 sierpnia 2012 (17:22)
To miłego odpoczynku życzę i biegnę odgrzać mężowi karkóweczkę w tymianku :)
jadwiga 21 sierpnia 2012 (08:55)
Asiu, oczywiście kupiłam i juz zdazyłam zrobić zapiekankę z bakłażanów z serem mozarella i parmezanem, czeka w tej chwili aby ja włozyć do piekarnika, pozdrawiam serdecznie i czekam na dalsze Twoje aranżacje w Werandzie czy tez innym piśmie o mieszkaniach, blog Kasia z angielskich ogrodów pokazuje ogrom pracy jaki trzeba wykonać aby cieszyć się kwiatami, sadem oraz warzywnikiem, serdeczności
lasche 20 sierpnia 2012 (06:54)
ziołowe kostki rosołowe …SUPER …w ogóle od patrzenia na Twoje zdjęcia zrobiłam się głodna :)
odpoczywaj spokojnie (podobno przy remontach też można ;) )i wracaj szybko do nas z nowymi pomysłami i kolejnymi wydaniami Green Canoe
GreenCanoe 18 sierpnia 2012 (17:35)
a owszem:):) Bolesławiec. To kubeczki Kasi i Andrew – Kasia bardzo lubi "fajne skorupy" kolorowe.
pozdrawiam serdecznie :)
Jo 18 sierpnia 2012 (15:46)
Suszone zioła, oliwy z aromatycznymi dodatkami czy masełka znam, ale na kostki nie wpadłam ;), garnuszki w grochy takie energetyczne, w sam raz na nadchodzący jesienno-zimowy czas ;), i głowę bym dała, że na ostatnim zdjęciu kawka podana w kubeczkach z mojego Miasta Ceramiki, uwielbiam te pękate kształty bolesławieckiej kamionki, ale mogę się mylić, bo ja na swoje miasto przez różowe okulary patrzę ;),
mnóstwa zasłużonego wypoczynku ;)
Mama Maminka 17 sierpnia 2012 (15:36)
też mam ziołowy ogródek! a w nim szałwię,oregano,tymianek,miętę oraz rozmaryn…bardzo chetnie skorzystam z tych cudownych przepisów! fantastyczny magazyn! pozdrawiam
Minty House 17 sierpnia 2012 (08:28)
Przepis na kostki ziołowe wypróbowany :) ale najbardziej nie mogę się doczekać efektów remontu, bo wiem, że będzie bajecznie :)
Uściski ślę :)
myibali 16 sierpnia 2012 (05:39)
Rewelacyjny pomysł z tymi kosteczkami już u nas pierwsze siedzą w zamrażalce :)
monroma 16 sierpnia 2012 (00:44)
WoW, ale ziołowo! Te kostki koniecznie muszę sobie zrobić! :)
Magda 15 sierpnia 2012 (21:25)
Sesja w grochy wyszła rzeczywiście świetnie, kolory i wzory urzekają. Dziękuję za pomysły na zioła – ubolewam zawsze nad tym, jak marnieją, po wstawieniu z balkonu do kuchni!
Pozdrawiam :)
Deszczowa Mia 15 sierpnia 2012 (18:13)
Magazyn – cudowny! Inspiracje – inspirują!
Dziękuję :)
Pozdrawiam!
jaga 15 sierpnia 2012 (16:29)
Wspaniały Magazyn gratuluję.
Zioła zamrożone w kosteczkach to rewelacja, na pewno wykorzystam w tym roku ten pomysł.
cyklinowanie parkietu przeżyłam w ubiegłym roku,więc rozumiem przez co przechodzisz.
GreenCanoe 17 sierpnia 2012 (17:13)
Jagus – uściski wielkie…
i powiem Ci tak, że gdybym wiedziała o cyklinowaniu to co wiem teraz, to nie wiem – czy znów bym się zdecydowała:):):):)
pyłek mamy wszędzie:)
Anonimowy 15 sierpnia 2012 (07:12)
Kochana Asiu! To, że magazyn Green Canoe Style przeczytany od deski do deski to oczywista oczywistość:) To, że Twój kolejny post wchłonięty- również:) Wiem, że to samolubne ale najchętniej posadziłabym Cię przed komputerem i kazała pisać posty codziennie nawet po kilka bo każdy z nich jest magiczny i inspirujący! Odwiedzam różne blogi ale dopiero u Ciebie czuję się sielsko…:)Pozdrawiam gorąco i czekam niecierpliwie na kolejny wpis! GABI
GreenCanoe 17 sierpnia 2012 (17:12)
DZIEKUJE! :) To dla mnie zaszczyt.
Sielskie Klimaty 14 sierpnia 2012 (22:11)
ja już niestety odpuściłam sobie ogród w tym roku:-( pewnych rzeczy przeskoczyć się nie da i pogodziłam się, że ziół na których najbardziej mi zależało nie ususzę (oprócz mięty, która nawet bez opieki rośnie jak chwast:-))
i słuchamy tej samej muzyczki – w sensie cykliniarki. Wreszcie moi magicy budowlani wycyklinowali mi dwa pomieszczenia w stodole i dzisiaj było pierwsze malowanie!!!
Ściski Asiunia i odpoczywajcie!!!
GreenCanoe 17 sierpnia 2012 (17:12)
Wiesz , że tu na Kaszubach w czasie wojny kobiety miętą znaczyły groby poległych??
Tak mi opowidali ludzie stąd. Właśnie dlatego, że mięty własciwie nie da sie wyplenić – znaczyli nią miejsca gdzie chowali partyzantów….
wzruszyłam się jak słuchałam tych opowieści.
A ja w tym roku własnie swoja miętę musiałam wurywac z połowy warzywnika – tak się diablica rozrosła:)
Uściski dla całej rodzinki!
aagaa 14 sierpnia 2012 (19:36)
świetny pomysł na ziołowe kosteczki!!!Dziękuję!!
Cierpliwosci podczas remontu zycze!!!
Wygnanko 14 sierpnia 2012 (19:08)
I jak można Asiu, Ciebie nie kochać?! Dziękuję za kolejną porcję przepisów.
Powodzenia z remontem ;)
Ada 14 sierpnia 2012 (16:44)
Te ziołowe kostki rosołowe to genialny pomysł na zastąpienie glutaminianu sodu :-) Jeszcze tylko dodała bym do każdej po kilka kropel sosu sojowego :-)
Ps. Idę zrobić masełko z bazylią ^^
magdalenia 14 sierpnia 2012 (14:38)
Asiu, niby to wszystko wiem, niby wiem, że przecież masełko z ziołami bez problemu zrobię i zamrożę, podobnie z ziołami ale sposób w jaki Ty to opisujesz i przede wszystkim pokazujesz na zdjęciach powoduje, że człowiek w te pędy idzie do ogródka i zabiera się za robotę! Pamiętam jakiego powera miałam po Twoim poście i zdjęciach cytryn w rumie – wsiadłam w auto i pojechałam kilka km do najbliższego sklepu właśnie tylko po buteleczkę rumu:) Coś niesamowitego w człowieka po spotkaniu z Tobą, czy w realu czy tutaj na blogu, dziękuję:)
Wiesz co teraz będę robiła?:)
buziaki!
GreenCanoe 17 sierpnia 2012 (17:09)
Madziu – Ty wiesz co:)
Krejzolko Ty moja kochana!
Ściski tam dla Was wszystkich! :)
Egretta 14 sierpnia 2012 (09:12)
Ziołowe kostki odgapiam natychmiast :D Dzięki za pomysł.
Egretta 14 sierpnia 2012 (09:11)
Ziołowe kostki natychmiast odgapiam :)a na olkuską emalię poluję również gdzie tylko mogę :), to wspaniałe naczynia. Pozdrawiam ciepło
PATI 14 sierpnia 2012 (08:43)
Mroże lubczyk od lat i inne zioła spięte w supełki.:) Twoje przepisy-swietne na masełko:) i kosteczki.Suszone pomidorki cos wspanialego:) te Sycylijskie ze slonca i te zalane w oliwie z oliwek.Czekam na mamę bedziemy robic:)WYPOCZYWAJ
Unknown 14 sierpnia 2012 (07:13)
Życzę zadowolenia z remontu :)
A przede wszystkim udanego odpoczynku :)
_____________
Pozdrawiam
cale-moje-zycie-blog.blog.onet.pl
Avrea 14 sierpnia 2012 (06:49)
O! jak u Ciebie zapachniało ziołami , aż tu je czuję :)) fajne masz pomysły , szkoda ,że mam taki mały zamrażalnik ;( , bo na pewno bym skorzystała z przepisów ,a olkuska emalia cudna :)Suszarka do ziół cudna :))Odpoczywaj i ładuj akumulatory ;)
pozdrawiam
Ag
Babaluda 14 sierpnia 2012 (06:43)
Witam. Gratuluję pięknego i ciekawego magazynu Green Canoe. W olkuszowych garncach , garnuszkach i garnuszeczkach :-)jestem zakochana od dawna, z kolekcji nostalgii mam piękny, mały czerwony imbryczek w białe kropki, wiaderko (wcale nie takie małe) i komplet garnków. jeszcze raz zapraszam na mój blog…może spodoba Ci się nasze miejsce…Pozdrawiam Iza
Anonimowy 14 sierpnia 2012 (06:31)
I to mi się podoba, to znaczy taka częstotliwość postów. Magazyn przeczytałam od A do Z i chyba nie muszę pisać, że jest SUPER, bo wiadomo, że jest. Z porad będę korzystać z pewnością.
Remontu nie zazdroszczę, bo od wiosny w nim tkwiłam, zostało jeszcze trochę kosmetyki typu zasłony, dodatki i takie tam. Ale jest pięknie!. Biała meble w sypialni, a kolor ścian – Czar Prowansji. Nazwa mówi za siebie. Lawendowo – Prowansalsko. Mój styl.
Pozdrawiam ziołowo – felamaj
GreenCanoe 17 sierpnia 2012 (17:08)
Alez Ci zazdroszcze – my dopiero na poczatku drogi…niby nic bo tylko malowanie, ale ja już wysiadam :)
scraperka 14 sierpnia 2012 (05:39)
witaj:)
jak ja uwielbiam tutaj zaglądać… nawet nie zdajesz sobie z tego sprawy:)
wszystko wygląda fantastycznie, a Twoje zdjęcia są ucztą dla oczu:)
inspiracje ziołowe – rewelacja! z pewnością zastosuję niektóre z nich:)
zawsze chciałam mieć swoją suszarkę do ziół, a Twoja robi niesamowite wrażenie. Jest przepiękna!
do magazynu zaglądam cały czas.:) wykonaliście niesamowitą robotę!
a moje mieszkanie mam już u siebie i czytałam, czytałam od deski do deski. gratuluję!
pozdrowienia i wracaj do nas szybko
życzę, aby remont skończył się jak najszybciej:)
katrin.deco 14 sierpnia 2012 (05:33)
Wspaniały pomysł na zamrażanie ziołowych skarbów w pojemnikach na kostki lodu. Po zainspirowaniu Twoim postem zrobiłam sobie takie pyszności. Piękne zdjęcia, a naczynia w kropeczki są cudowne. Teraz Olkusz powinien dać Ci cały zestaw naczyń w prezencie ;-) bo sprzedaż wzrośnie o sto procent. Cała Polska chce mieć w domu jak Joasia. Ciekawa jestem co zrobisz z podłogą. Francuskie szarości? Może bielenie , a może wosk barwiący? Czekam z niecierpliwością, a Ty odpoczywaj.
Pozdrawiam z Barda
GreenCanoe 17 sierpnia 2012 (17:07)
Olkuszjest przedwiną firmą…mam wrażenie, że wcale im niestety nie zależy na promowaniu swoich wyrobów w Polsce..i zupełnie tego nie rozumiem.
Doranma 13 sierpnia 2012 (21:14)
Dziękuję za inspirację i przepis na ziołowe kostki rosołowe – super, zwłaszcza, że należę do tej szkoły, która radzi gotować zupki bez mięsa, a na talerzu wlewać kilka kropli oleju lnianego. Twój przepis jest więc dla mnie w sam raz :)
Ada - Daro Meble 13 sierpnia 2012 (20:23)
Czytałam, oglądałam :) Pięknie :)
Zapraszam do siebie:)
Makolina 13 sierpnia 2012 (20:19)
dziękuję za pomysły ziołowe! rewelacja! pozdrawiam
maszka 13 sierpnia 2012 (19:21)
Asiu, sesję u Kasi chwaliłam już na jej blogu. Pięknie, pięknie , pięknie. I Ty w tej czerwonej sukience jako fotograf też cudnie. Ja teraz też się zazioławiam na wszelkie sposoby. Dzięki za podpowiedzi. Kostki są genialne.Nostalgię próbowałam u siebie też popromować trochę i cieszę się,że robisz to Ty ,bo wiadomo -zasięg większy ,a jest warta tego by ją mieć.Odetchnij trochę i wracaj
GreenCanoe 17 sierpnia 2012 (17:06)
Maszko buziaki wielkie:)
Anonimowy 13 sierpnia 2012 (18:37)
Fajny post, szczególnie przed jutrzejszym Świętem – Matki Boskiej Zielnej…
Pozdrawiam,
żmijka
GreenCanoe 13 sierpnia 2012 (17:40)
Na chwilke wpadłam, głowa mi od cykliniary pęka, w domu śmierdzi niemożebnie – to coś, co pan wcierał między szpary śmierdzi tak straszliwie, że gdybym wcześniej wiedziała, to ucieklibyśmy stąd -ale nie wiedziałam, jesteśmy na miejscu i z tego smrodu zaraz chyba odlecimy:)
Pozdrawiam wszystkich bardzo ciepło! i zmykam znów w robotę:)
Osowiała Sowa 13 sierpnia 2012 (17:26)
Witaj
Zaglądam i podziwiam od zawsze, ale dopiero cudnie przygotowane masełko sprawiło, że się oficjalnie witam ;) jakoś śmiałości mi brakowało :)
Ślicznie i pysznie u Ciebie, jak zwykle :)
Pozdrawiam
Monika
GreenCanoe 17 sierpnia 2012 (17:06)
Cześć sówko Moniko:)
Magmark 13 sierpnia 2012 (17:06)
Jak zawsze piękne zdjęcia. Super przepisy, pozwolisz że wykorzystam w swojej kuchni? :) Piękny masz ten wieszaczek na ziółka (tez o takim marzę). My również mamy remont pokoju mojej Córci – więc wiem o czy piszesz. Jeśli chcielibyście umieścić zdjęcia w swoim magazynie, tego pokoiku jak już będzie skończony to z chęcią podeślę zdjęcia :) Pozdrawiam Magda
Gospi 13 sierpnia 2012 (16:56)
zioła suszę i mrożę cały sezon, nie tylko w sierpniu, mięta musi być! ja poszłam dalej przygotowuję całe zestawy mrożonek gotowych zup, wrzucam paczkę do garnka i siup gotowe, ale przepisy bardzo bardzo odkrywcze;)
GreenCanoe 17 sierpnia 2012 (17:06)
Też tak mrożę:) Mamy swoje mrozonki – ale nie oszukujmy się, gdybym chciała mieć wszystko swoje, to chyba musiałabym mieć 3 zamrażarki, a i tak mam już 300 litrów:):)
Psie Wędrówki 13 sierpnia 2012 (16:25)
genialne pomysły na masło i kostki rosołowe :)
ja nigdy silikonowych foremek nie używałam :P
monika mimo-za 13 sierpnia 2012 (15:55)
No proszę – to już wiem po co kupiłam silikonowe foremki w Biedronce! Genialne, dziękuję:)
GreenCanoe 17 sierpnia 2012 (17:04)
Ja takich foremek mam kilkanaście. żeby było smieszniej – najrzadziej jest w nich lód:) te ostatnie biedronkowe są świetne, bo malutkie, idealne włsnie do ziołowych kosteczek.
Gdy kostka jest za duża – po wrzuceniu do talerza może nie zdążyć się rozpuścić.
Moje marzenia 13 sierpnia 2012 (15:37)
Witam:)
Zacznę od tego,że gazeta cudo…gratuluję..ale mi mało i szkoda,że nie na papierze:(..i chcę więcej..co najmniej raz w miesiącu:)aż trudno mi czekać do jesieni…ale wierzę,że znów zachwyci…
….cuda i cudeńka…widać w niej Pani duszę;wszystko takie kolorowe gustowne,piękne…
….zioła również mrożę …i cóż..życzę mimo wszystko udanego odpoczynku:)
entomka 13 sierpnia 2012 (15:04)
ile razy do Ciebie zagladam – to nic, tylko musze zapisać sobie kolejn punkty do zrobienia, wykorzystania…
tym razem i kostecki ziołowe i masełko szałwiowe godne zanotowania i wypróbowania :)
wypoczywaj dzielnie, jesli oczywiście dasz radę
i wracaj nabuzowana nowymi pomysłami :)
świetnie żyjecie po sąsiedzku
MaJu 13 sierpnia 2012 (15:02)
Pomysl z kostkami super.
Właśnie wrócoąłm z nowym MM i odrazu mi sie żuciła w oczy sesja u Kasi. Alez oni maja duzo cudnych drobiazgów. Super to wszytsko wyszlo.
Podłoga bedzie super po metamorfozie.
Odpoczywaj Kochana i kozystaj jeszcze z lata.
buziaki
Tojav 13 sierpnia 2012 (15:00)
Zioła są od zawsze z nami. U mnie, na stole kuchennym stoi mały wazonik z wodą, a zamiast kwiatów stoją tam świeże gałązki pietruszki i koperku. Praktyczna ozdoba.
monimarce 13 sierpnia 2012 (14:59)
Cieszę się,że tu trafiłam. Pomysł na wykorzystanie pojemników na kostki lodu bardzo mi się spodobał(mroziłam natkę ale nigdy bym na to nie wpadła, ze można w ten sposób)Dziękuję :)
Myszka 13 sierpnia 2012 (14:48)
Z nawału pracy przeszłaś do remontu domu, no, no, a kiedy prawdziwy odpoczynek? Fajny pomysł z tymi kosteczkami ziołowymi. Ja mam to szczęście, że w UK klimat łagodniejszy i świeże zioła mam przez cały rok.
GreenCanoe 17 sierpnia 2012 (17:21)
SZCZEŚCIARA Z Ciebie:):)
u nas niby sa do kupienia w sklepach, w doniczkach…ale zapachu, no może oprócz bazylii – to nie uświadczysz.
Bramasole 13 sierpnia 2012 (14:42)
Asiu GC Style rewelacja:) Gratulacje dla całej współtworzącej ekipy:)
Moje mieszkanie już mam i sesja u Kasiu i Andrew super, rzeczywiście mocno energetyczna:)
Zioła i u mnie się suszą, przepis na masło szałwiowe wypróbuję z chęcią:)
Naczynia z Olkusza śliczne, ja ostatnio dostałam olkuszowe dzbanki z nostalgii w ślicznym różowym kolorze:)
Remontu nie zazdroszczę, ale później na pewno efekt będzie cieszył oczy. Wypoczywaj zatem ze swoimi chłopakami:) buziaki ślę Aga
GreenCanoe 17 sierpnia 2012 (17:20)
Aga, a gdzie Ci się udało te dzbanki kupić?
ściski wysyłam.
Ola_83 13 sierpnia 2012 (14:42)
Asiu, jestem zauroczona tą sesją w MM:-) Jest fantastyczna, a taka kuchnia to kuchnia moich marzeń;-) ona oddaje wszystko to, do czego ostatnio dążę i o czym rozmawiałyśmy:-) Gratuluję!
Zioła wczoraj przytargałam do domu i też powiesiłam na wieszakach tablicowych:-) U mnie numerem 1 w kuchni jest lubczyk, który i suszę i mrożę. świetny pomysł z tymi kostkami:-) na pewno wykorzystam:-) Seria z Olkusza idealnie będzie pasować do Twojej nowej kuchni:-) współczuję cyklinowana..brr,ale potem będzie pięknie! a Ty odpocznij w końcu:-) Ja właśnie wstawiłam ciasto do piekarnika i wybywamy dziś do Moni:-) Buziaki!
GreenCanoe 17 sierpnia 2012 (17:18)
NOOOOO – Ola, maja tam fajowo – tak naprawdę z angielskim smaczkiem wszystko jest zrobione. nawet nie umiem dokładnie wytłumaczyc o co chodzi – ale atmosfera od progu taka domowa.
Kasia lubi kolorowe dodatki – może to one nadaja takiego klimatu?
Ola uściski – i zazdzraszcam Wam spotkania…ech za daleko mieszkamy…
aeljot 13 sierpnia 2012 (14:32)
Ciekawy pomysł na mrożone kostki do zupy. Zazdroszczę ogrodu i własnych ziół. Piękne zdjęcia :)
lewkonia 13 sierpnia 2012 (14:19)
No to masz kochana RYK-CYCKLING :)))
I cóż Ty tam wymyśliłaś, bieloną podłogę?
I ja też właśnie suszę zioła, mrożę miętę, a Twoje oliwy wypróbuję w tym roku. Pozdrawiam serdecznie z pola wiecznego remontu u nas, tego lata już 1,5 miesiąca, jak nie łopata, to zbijak, taczka, lub widły :)))Może już za rok się wreszcie "urządzimy" :)))
Mimo wszystko wypoczywaj i ładuj słoneczne baterie :)))
(pewne się moje komentarze zdublują, bo coś się nie pojawił poprzedni, jakby co, to sobie któryś wykasujesz :))))
BUŹKA!
GreenCanoe 17 sierpnia 2012 (17:16)
Bardzo lubie Twoje gry słowne!!:):):)
tak miałam RYYYYYYYK cykling:):):)
A podłoga bedzie bielusieńka, cała chata bedzie bielusieńka:)
Buzki wielkie i obysmy obie przezyły to remontowe lato, prawda:):)?
Patti 13 sierpnia 2012 (14:10)
Ale mi smaka zrobiłaś tymi ziołowymi cudeńkami!
Kochana czy takie ziółka to wysiewasz bezpośrednio z nasionek do gruntu czy kupujesz gotowe sadzonki??? Bo mam zamiar na przyszły sezon zaszaleć z ogródkiem ziołowym i chciałabym sie do tego przygotować?
Zresztą planuję zrobić warzywniak a nie wiem jak sie do tego zabrać . Z racji tego że jesteś Kobietą Orkiestrą może mogłabyś mi polecić jakąś książkę dla początkującej ogrodniczki-warzywniczki:) Byłabym ogromnie wdzięczna.
A wydanie letnie Magazynu , przepiękne i tylko żal ściska że nie am go na papierze!!! A nie mogłabyś być jakąś Panią Naczelną w piśmie wnętrzarskim i przerobić go na ten styl???:))) Pobiłabyś na głowę wszystkie magazyny dostępne na naszym rynku!
Życzę Ci miłego odpoczynku — jeśli remont można nazwać takowym:))
Pozdrawiam Patti
GreenCanoe 17 sierpnia 2012 (17:14)
A róznie – niektóre mam z sadzonek, ale np. lubczyk z własnego wysiewu – przyjął sie i bardzo ładnie rozrasta.
Kupowałam bazylie, lawendę i estragon. reszta moja – z nasionek.
POZDROWIONKA:)
lewkonia 13 sierpnia 2012 (14:01)
To masz kochana RYK-CYCKLING domu :))))))No ciewkem, co wymyśliłaś. Bieloną podłogę? I ja też właśnie suszę ziółka, mrożę miętę i pietruchy snopki, a Twoje ziołowe oliwy spróbuję w tym roku sobie przyrządzić :)))
Buźka wielka, odpoczywaj mimo wszystko ( i kto to mówi, półtora miesiąca tych wakacji spędziłam albo z łopatą, albo zbijakiem, albo na taczkach. I może już za rok skończymy to kilkuletnie się urządzanie :))
Atina 13 sierpnia 2012 (14:01)
Dziękuję za porady ziołowe, uwielbiam zioła, mam szczerze mówiąc na tym punkcie fioła i nowe przepisy na pewno wykorzystam. Życzę udanego mimo wszystko wypoczynku i wracaj od nas prędziutko pełna inspiracji, bo uwielbiam czytać Twoje posty no i oczywiście Green Canoe. Pozdrawiam
Trzpiotka 13 sierpnia 2012 (13:56)
Witaj, fantastyczny pomysł na ziołowe kostki:)))Emalia z Olkusza cudna, w mojej kuchni też króluje:))) Gratuluję letniego wydania magazynu. Pozdrawiam:))
Cat-arzyna 13 sierpnia 2012 (13:56)
Kostki ziołowo-oliwne to genialny pomysł i masełka też ! Ja również nie wyobrażam sobie gotowania bez ziół .
Myślę że to one sprawiają że dostaję tyle komplementów kulinarnych ( jeżeli można tak powiedzieć) od znajomych i przyjaciół .Takie kosteczki koniecznie muszę zrobić .
Życzę Ci Asiu żebyś po remoncie miała też taki prawdziwy błogi zasłużony odpoczynek :)
jolanda 13 sierpnia 2012 (13:54)
Oj tak, ziołą się zimą przydadzą.
Kropeczki super.
Z ziołowymi pozdrowieniami
Iwona W. 13 sierpnia 2012 (13:51)
no niesamowity sposób na te kostki lodowe z ziół!!!! Oczywiście, że go wykorzystam :-) :-)
Cudowne zdjęcia!!! przepiękny blog :-) chyba drugi raz już to mówię ;-)
MartaeM 13 sierpnia 2012 (13:48)
Mrożone kostki rosołowe to super wynalazek. Ja jeszcze robię takie z prawdziwego domowego, bardzo esencjonalnego rosołu, których potem używam zamiast tych sklepowych, pełnych chemii.
U mnie ziółka suszone i mrożone. Szkoda tylko, że pojemność zamrażalnika jest ograniczona:)
ila 13 sierpnia 2012 (13:31)
Gratuluję udanej i bardzo inspirującej gazetki:)Czytam i przegladam na okrągło:)!
Groszkowe pojemniczki mam identyczne i też je uwielbiam, szybkiego zakończenia remontu Wam życzę i odpoczynku przy filiżance pysznej kawki:)
Pozdrawiam Cię Asiu serdecznie!:)
OLQA 13 sierpnia 2012 (13:29)
nie ma to jak urlop remontowy! Ale dla nas czytaczy to dobrze, bo liczymy na nowe inspiracje!:)