Gwoli przypomnienia:):):), pamiętacie?:
– Słuchaj, Rozencwajgowa ma na sprzedaż psa? Czy to jest może łyżew ? Wiesz, ja bym chętnie kupił, bo Hipek bardzo chce mieć łyżwa… No, ostatecznie może być sweter. Albo bulgot? Albo taki mały, biały dupelek… Słuchaj, tylko bron Boże jajnik! A to jest – jaka rasa?
– Jaka rasa?… NORDYCKA, psiakrew odczep się od tego zwierzęcia, nieszczęście ty moje!
Moja łyżew jest jak najbardziej nordycka – naoglądałam się ich na blogach skandynawskich i mnie zauroczyły. To sobie zrobiłam. W nocy oczywiście:) Ja wszystko robię już chyba nocami:) Niedługo zostanę nietoperzem…:) Łyżwa jest zrobiona w konwencji reszty ozdób, czyli z: ecru polaru, juty, koronki, drutu. Zawisła na dechach i dobrze jej tam. Dziewczyna jest bardzo wysoka i smukła, kibić iście kobieca – eteryczna łyżew jak malowana. I jeszcze ma KLUCZ…..do lodowiska oczywiście:) Oto łyżwowe migawki.
Na dechę kominkową wykonałam zamiast skarpet – rękawice na prezenciki, stylistyka konsekwentnie ta sama. Poniżej panny rękawice w swej zimowej krasie:)
Nocami, oprócz wykonywania łyżwy, piecze się też świetnie ozdoby na choinkę:) Moje są z masy solnej, stylizowane na naturalne ciasteczka. Ze spaceru zaś przynosimy notorycznie świerkowe szyszki, które później suszę przy kominku. Jak znalazł będą na choinkę. Do pokoju gościnnego zrobiłam także kilka serduszkowych elementów pasujących tam kolorystycznie ( w technice decoupage). O proszę, takie ozdobne świąteczne frykasiki:
Nie popisałam dziś za wiele, ze zmęczenia po prostu. Mam nadzieję, że zdjęcia mówią same za siebie. Generalnie siedzę ostatnio całymi popołudniami na dole w przedpokojach,..nie przewidziałam, że ten remont będzie mnie kosztował tak wiele pracy. No ale – jak się powiedziało A….Oby tylko udało mi się skończyć przed świętami. I odnośnie samych świąt – poszliśmy dziś z Leosiem na spacer poszukać zimy…grudzień, a śniegu nie widać…Ale chyba już niedługo wszystko ulegnie zmianie, bo udało nam się ją wyśledzić!!!:) Zobaczcie sami:
Dziękuję za Twój komentarz.
25 komentarzy
sajo 15 grudnia 2009 (10:39)
Zapraszam po odbiór wyróżnienia na mojego SAJOWEGO bloga
hetera 11 grudnia 2009 (12:35)
Przepiękne manufakturki. Bardzo zdolna jesteś :)
Kamilcia 10 grudnia 2009 (12:47)
rewelacyjna łyżew !!! istna modelka :)
u mnie w tym roku ozdoby nie masosolne, a z glinki samoutwrdzalnej jak u Ushi w zeszłym roku :) w ilości hurtowej zrobiłam, dzień przed porodem, haha – może dlatego tak szybko potem poszło ;)
ale te masosolne kusza mnie bardzo, jak ciasteczka wyglądają, mniammm…
Tylko wygiąć konika tak pięknie to ja nie umiem :(
Anonimowy 10 grudnia 2009 (12:01)
Przypadkiem znalazłam Twój blog,zostałam, bo wszyscy ludzie, którzy mieszkają gdzieś na wsi i mają codzienny kontakt z naturą są mi bliscy. Ja mimo, że nie mieszkam w wielkim mieście (Warszawę bez żalu pożegnałam kilka lat temu)duszę się w moim domku. Mam perspektywę za parę mieszkać blisko morza i urządzać tam swój prawdziwy dom. Podglądam więc wszystkie twórcze blogi i czerpię inspiracje. Pozdrawiam – Aśkowska
Ania- qrka domowa ;-) 10 grudnia 2009 (10:48)
Pewnie się powtarzam,bo chyba już kiedyś byłam u Ciebie zachwalając to co widziałam,ale tak pięknie mieszkasz i tworzysz magiczne dekoracje,że mogę to powtarzac do znudzenia ;-)pozdrawiam
Ania
Yrsa 9 grudnia 2009 (19:13)
Świąteczny wystrój Twojego domu , faktycznie przypomina wnętrze skandynawskie , ale u Ciebie jest o wiele przytulniej . Jesteś prawdziwą "kopalnią pomysłów " i potrafisz je pięknie zrealizować . Bardzo podobają mi się Twoje pierniczki i pomysł z bieleniem starych desek , jednak wszystko przebija Twój uroczy synek z buźką w ciup / jestem pod jego urokiem /pozdrawiam serdecznie Yrsa
Ingrid 6 grudnia 2009 (08:37)
Zapraszam do mnie po wyróżnienie :)
pozdrawiam
ulka
Haftowane prezenty 5 grudnia 2009 (13:44)
Zapraszam do mnie po wyróżnienie :)
Michalina
http://haftowaneprezenty.blogspot.com/
Aga robie-bo-lubie 4 grudnia 2009 (11:33)
AAAA Ty rację masz! Szukałam, szukałam i znalazłam rameczki klamerkowe piękne i Twoje! A ja zgapiłam (ale też zmodyfikowałam! żeby nie było!) pomysł od mojej osobistej przyjaciółki. Muszę ją zapytać czy czasem nie inspirowała się Tobą ;-)))Jaki świat mały!
Pozdrawiam serdecznie,
Aga
llooka 4 grudnia 2009 (11:32)
Droga Asiu Twoją wrażliwość podziwiam na bieżąco i ciągle mnie zaskakujesz! Wspaniałe rękodzieła tworzysz, a łyżwa nordycka, no cóż brak mi słów… Co do tych dech, to transport przekroczyłby ich wartość materialną (nie mylić z wartością wizualna, dobrze rozumianą przez "wrażliwe inaczej";). Ale dziękuję za propozycję:)
Całuski dla słodkiego Leonka!
anita22 4 grudnia 2009 (11:09)
piękne te wszystkie ozdoby, mam pytanko czy do ozdób z masy solnej dodajesz barwnik jakiś żeby imitowały ciasteczka? czy malujesz je?
strasznie lubię tu zaglądać i nie mogę się doczekać kolejnych postów-pozdrawiam ANita
Aga robie-bo-lubie 4 grudnia 2009 (07:56)
Witam, zapraszam do mnie po wyróżnienie!
kasandra 4 grudnia 2009 (06:47)
Oj i ja z rodzinką buziaki wysyłam … a Twoje ozdoby świąteczne powalają z nóg … pięknie u Ciebie …
kocia77 3 grudnia 2009 (21:32)
mnie najbardziej zauroczył niebieskooki przystojniak ;-)
Anonimowy 3 grudnia 2009 (20:44)
Dech zapiera. Wspaniale:)
deZeal 3 grudnia 2009 (20:38)
Łyżew jest cudna… a mnie się jeszcze okrutnie świąteczne rękawice kominkowe podobają! Pozdrawiam
Blueberry 3 grudnia 2009 (19:52)
Racja… na skandynawski blogach można szukać niezłej inspiracji. Łyżew bardzo oryginalna i jak bardzo w temacie reszty wystroju:)
Elle 3 grudnia 2009 (19:50)
Cudna łyżwa i całość dekoracji :) Uwielbiam jak jest tak monotematycznie i na dodatek w TAKICH kolorach :)
Ślady zimy u Was boskie :)
Buziak dla tego słodkiego dzióbaska i pozdrowienia dla Ciebie :)
kasiorek-1 3 grudnia 2009 (17:08)
Bardzo ladny lyzew…nordycki
somka 3 grudnia 2009 (15:23)
łyżew jest the best i nie wygląda na groźnego ale na wszelki wypadek dobrze go przywiąż :)
Koroneczka 3 grudnia 2009 (15:09)
Ech, łyżew i ten klimat, aż mnie w podołku ściska! ;)
ushii 3 grudnia 2009 (14:43)
u mnie tez masosolne wytworki w podobnym stylu :)
a buziak cudny, odwzajemniam!!
Ita 3 grudnia 2009 (14:36)
Łyżew nordycka w Twoim wykonaniu mnie zauroczyła . Zresztą jak cała masa wykonanych przez Ciebie ozdób świątecznych .Aż mi wstyd ,że takie tyły w przygotowaniach świątecznych mam!.Ciepły świąteczny klimat rozgościł się w Twoim domku na całego.
Pozdrawiam ciepło.
agaw 3 grudnia 2009 (13:42)
przepiękna ta łyżew :) czy raczej ten…. pozdrawiam
mój kolorowy świat 3 grudnia 2009 (12:56)
No łyżew piękna jak na nordycką przystało :)
Znam to nocne markowanie bo ja też nocami tworzę, ta cisza i cykanie zegara to jest to co bardzo lubię i co mnie nastraja do pracy twórczej :)
Tez się przymierzam do takiej łyżwy tylko kiedy ehhhh…
P.S.
Maila napisałam w pewnej sprawie :)