Idealny, zielony, gęsty trawnik to marzenie wielu właścicieli ogrodów. I zaraz o tym porozmawiamy. Najpierw o tym, co zadziało się w naszej okolicy w miniony słoneczny weekend. Zjawisko nazwać chyba można pospolitym ruszeniem:). Wszyscy, jak jeden mąż, stanęli przy wertykulatorach, areatorach, grabiach, kosiarkach, nożycach do żywopłotów, piłach i innych insygniach ogrodniczej władzy. Moi sąsiedzi, tak samo zresztą jak my – spragnieni obcowania z naturą rzucili się na pracę jak „szczerbaty na suchary”…jaki był efekt – łatwo się domyśleć. Już wieczorem wszyscyśmy jęczeli z bólu pleców, a niedzielny ranek….no cóż.:) Siłą woli zmusiłam się, by pojechać z rodzinką na rolki. O tak – mamy nowy rodzinny sposób na spędzanie wspólnie czasu: rolkujemy:)
I jak co roku – przez płoty sąsiedzkie rozmowy: a co planujecie na ten rok ogrodowo?, a piła się zepsuła i trzeba kupić nową, wertykulator coś się zacina i chyba też na wykończeniu, super drabina taka łamana, a ten wąż ogrodowy to nie wart swojej ceny, ale za to wreszcie myjka ciśnieniowa się sprawdza – już trzeci sezon działa bez zarzutu. Mniej więcej w kwietniu właśnie, mamy tu sąsiedzką „giełdę informacyjną”, wymieniamy się swoimi spostrzeżeniami na tematy sprzętów ogrodniczych, różnych „patentów” na problemy, polecamy sobie rośliny, odżywki. Chodzimy nawzajem po swoich ogrodach, podziwiamy rabatki, gadamy, gadamy, gadamy:):)… Bardzo lubię ten czas i sąsiedzkie rytuały. Wiosenne przebudzenie widać nie tylko w świecie roślin.
Nasz ogród z dnia na dzień budzi się do życia, czekam tylko kiedy pękną magnoliowe i rododendronowe pączki….Wypatruję tulipanów, podziwiam ciemierniki, wrzoście, bratki…Oglądałam niedawno zdjęcia sprzed 8 lat…..i sama nie mogę uwierzyć, jak bardzo to miejsce się zmieniło. Zastaliśmy to 2,5 tys. metrów chaszczy i zeschniętych samosiejek….a dzięki ciężkiej pracy i miłości do roślin udało nam się stworzyć bajkowy ogród. Zdjęcia z poprzednich lat…ale już za chwilkę będzie znów tak pięknie:)
Z nadejściem wiosny zasypaliście mnie mnóstwem pytań ogrodniczych właśnie. Posegregowałam je w tematyczne grupy i postaram się cyklicznie na nie odpowiadać. Na pierwszy plan pójdzie trawnik – bo to o niego właśnie pytaliście najczęściej. Czy warto zakładać trawnik z rolki? Czy lepiej siać? Jak dbać o trawnik po zimie właśnie, czy da się go uratować nawet gdy wygląda tragicznie….słowem – ZACZYNAMY! :) Dziś o zakładaniu trawników.
Trawnik z rolki czy sianie? To zależy. Jeśli macie małą przestrzeń do zagospodarowania i chcecie szybkiego efektu – trawa z rolki sprawdzi się jak najbardziej. Niektórzy z moich znajomych mają małe ogrody ( do 500 m) i właśnie taką formę wybrali. Są zadowoleni – ale zaznaczyć trzeba, że bardzo dbają o te trawniki. Pilnują nawożenia, podlewania, wertykulacji. Trawnik z rolki zwłaszcza w pierwszym roku używania wymaga dużej troski.
W naszym ogrodzie jest trawa wysiewana. Po pierwsze dlatego, że mamy dość duże obszary – wykładanie trawą rolkowaną generowałoby bardzo duże koszty. Po drugie, mamy na jednym terenie wiele różnych zakątków tzn: np. miejsca bardzo nasłonecznione i suche, miejsca bardzo zacienione, miejsca bardzo często używane – gdzie Leo gra w piłkę i wariuje. Przy wysiewie na konkretne tereny zastosowałam różne mieszanki traw, które sobie doskonale tam radzą. Trawnik z rolki jest raczej monokulturą, najczęściej to gatunki szybko rosnące ( ma być szybki efekt) jak choćby życica trwała. Gdybyśmy ją tu zastosowali, w dużej części ogrodu by po prostu uschła lub zamarła. A tak – mam różne mieszanki traw dobrane do konkretnych warunków. Ot – trawnik do częstego używania:)
W naszym ogrodzie jest trawa wysiewana. Po pierwsze dlatego, że mamy dość duże obszary – wykładanie trawą rolkowaną generowałoby bardzo duże koszty. Po drugie, mamy na jednym terenie wiele różnych zakątków tzn: np. miejsca bardzo nasłonecznione i suche, miejsca bardzo zacienione, miejsca bardzo często używane – gdzie Leo gra w piłkę i wariuje. Przy wysiewie na konkretne tereny zastosowałam różne mieszanki traw, które sobie doskonale tam radzą. Trawnik z rolki jest raczej monokulturą, najczęściej to gatunki szybko rosnące ( ma być szybki efekt) jak choćby życica trwała. Gdybyśmy ją tu zastosowali, w dużej części ogrodu by po prostu uschła lub zamarła. A tak – mam różne mieszanki traw dobrane do konkretnych warunków. Ot – trawnik do częstego używania:)
Trawę z rolki kładziemy po prostu na wyrównaną i oczyszczoną z chwastów glebę. Po położeniu pamiętamy, zwłaszcza na początku, o systematycznym nawadnianiu. Jeśli chcemy trawę wysiewać to najpierw musimy spulchnić powierzchnię oczyszczonej z chwastów i kamieni gleby oraz wyrównać ją – np. grabiami. Wysiewamy nasiona siewnikiem do nawozów ( o którym jeszcze napiszę), albo ręcznie. Na tzw. krzyż – czyli połowę nasion siejemy idąc wzdłuż trawnika, a drugą połowę idąc w poprzek. Po wysianiu, nasionka przysypujemy mieszanką ziemi kompostowej wymieszanej z piaskiem – na około 1 cm. Możemy je docisnąć jeszcze do podłoża specjalnym ciężkim wałkiem. Oczywiście podlewamy po posianiu – ale bardzo delikatnym strumieniem „deszczykiem”, tak by nie wypłukać nasion. Pierwszy raz kosimy nasz wysiany trawnik, gdy osiągnie około 8 cm – kosimy nie za krótko, do około 4,5 cm.. No i raczej dopóki nie urośnie – nie wchodzimy na niego. Jeśli myślicie o zakładaniu trawnika – można już zaczynać prace :)
Można już również wysiewać pierwsze warzywka na rabaty…właśnie do gleby trafiły nasze rzodkiewki, sałaty, koperki pietruchy i marchwie…pierwsza tura warzywnych wysiewów za nami:)
za około 1,5 miesiąca w warzywniaku będzie tak:
W miniony weekend poddaliśmy nasz kilkuletni już trawnik jak co roku zabiegom pielęgnacyjnym po zimie…ale o tym już opowiem dokładnie następnym razem. Zdążyłam jeszcze zadbać o rabatę różaną, oczyścić powojniki ze starych pędów i liści oraz, jak co roku – wysadzić w donice dalie i begonie.
A za miesiąc moi kochani…. już za miesiąc…..pojawią się w końcu na naszym stole młodziutkie SZPARAGI! na które tak czekam cały rok ! :) Też lubicie? A jak już jesteśmy w kulinarnych tematach – jeśli w Waszych domach pojawiły się już bratki, można z ich wykorzystaniem zrobić pyszną sałatkę, o TUTAJ podawałam przepis. A na zdjęciu poniżej – szparagi z sosem z gorgonzoli i zapiekanymi w kokilkach gruszkami połączonymi z bakaliami i kozim serem…
I tymże apetycznym akcentem żegnam się dziś z Wami – udanego tygodnia moi mili!, dużo słońca, zapału do prac ogrodniczych, balkonowych:) i do …..rolek? :) rowerów? biegania? :) jak spędzacie pierwsze tygodnie wiosny?
Uściski,
Wasza Zielona, czółnowa, oczadzona świeżym powietrzem:)…szczęśliwa:!
Dziękuję za Twój komentarz.
65 komentarzy
5000lib 20 kwietnia 2015 (16:26)
Świetne zdjęcia.
my.creamy.dream 18 kwietnia 2015 (16:07)
Witaj Asiu, jak zwykle pięknie u Ciebie! Oj zeszła sobota była bardzo pracowita, wszędzie ludziska powychodziły do ogrodów i czuć było grillowanie. Zakwasy – oczywiście :) bez nich się nie obędzie przy wiosennym porządkowaniu ogrodu i pracach na warzywniku. Jeśi chodzi o trawnik to chciałam Ciebie zapytać jak radzisz sobie z psem w ogrodzie a raczej z plamami, które zostawia po swojej toalecie. Mam 6 – miesięcznego goldena i ten problem pojawił się w moim ogrodzie? Czy miałaś gdzieś wcześniej wzmiankę o tym na blogu?
Pozdrawiam :)
Iwona
Pan Ciastek 17 kwietnia 2015 (13:40)
Od samego patrzenia na te fotografie robi mi się cieplej na sercu i tak wiosennie :) Bo u nas za oknem wiosny brak… Dziś zimno i zapowiada się na deszcz. Na szczęście dzięki tej stronie, od razu robi się cieplej :) Pozdrawiam serdecznie Ania
Deconova 16 kwietnia 2015 (14:24)
Piękne, a co trawnika to mimo, że te rolkowe są szybsze w tworzeniu gotowego ogrodu, to osobiście preferuję jednak trawę sianą – tak przyjemnie się patrzy jak rośnie:)
GreenCanoe 16 kwietnia 2015 (16:59)
ja też:)
HOME 16 kwietnia 2015 (07:43)
piękne zdjęcia :)
GreenCanoe 16 kwietnia 2015 (16:58)
dziękuję:)
Anonimowy 14 kwietnia 2015 (16:15)
Czytając przeżyłam deja vu ;-)… dziś przy śniadaniu przeglądałam artykuł o zakładaniu trawnika i o metodzie "na krzyż", potem rodzinnie wybraliśmy się na naszą niewielką działkę posiać rzodkiewkę, koper i sałaty. W drodze minęliśmy wielką , starą magnolię. Przechodząc obok, powiedziałam do męża, że jeszcze chwila i wybuchnie kwieciem ( wtedy mąż podłożył dźwięk…wrażenie bezcenne :-). Przy obiedzie naszła mnie myśl, że już niedługo pojawią się szparagi i że muszę znaleźć na nie jakieś nowe pomysły. I oto jest pierwszy przepis;-)! Bratki już dawno pysznią się w skrzynkach, a teraz zaczną także na talerzach, może już podczas dzisiejszej kolacji. Ach, cudnie jest wiosną.
Pozdrawiam
Mamusia Kajtusia
GreenCanoe 16 kwietnia 2015 (16:58)
:):):):):):)
Be Happy 14 kwietnia 2015 (14:41)
Asiu piękny ten Wasz ogród, rewelacyjnie też że celebrujecie wspólne chwile. A my również weekend cały na dworze, długie spacery, porządki na ogrodzie, pierwsze mycie przez nas aut w tym roku no i pierwszy grill:) Calutki weekend spędzony na świeżym powietrzu i w dodatku tak mi się te dni dłużyły-uwielbiam:)
Pozdrawiam i czekam na kolejne posty:)
Patrycja.F
GreenCanoe 16 kwietnia 2015 (16:58)
Uściski dla Was!
hetepheres 14 kwietnia 2015 (13:25)
Cudnie wiosenny post.
Od razu przypomniał mi o Twoim pomyśle na uprawę warzyw w skrzyniach.
Życzę dużo słońca, ale i deszczu, aby zasiewy miały co pić :)
Pozdrawiam,
Agnieszka.
P.S. bozenas – Twoje morgi w donicach made my day !!! :D
GreenCanoe 16 kwietnia 2015 (16:58)
Dziękuję za życzenia – popadało solidnie:)
Anonimowy 14 kwietnia 2015 (07:28)
Ojej ale pięknie. Pani Asiu, co to jest za drzewko na 4 zdjęciu od góry? Widziałam je gdzieś i zawsze się zastanawiałam jak się nazywa. Proszę o info. Pozdrawiam.
Renata
GreenCanoe 14 kwietnia 2015 (15:44)
Migdałek:)
Magdalena Zaremba 13 kwietnia 2015 (20:41)
Asiu, trafiłaś w dziesiątkę z tą trawą, w ogóle z tematem. :) W ubiegłym roku wprowadziliśmy się do naszego nowego domku i temat ogrodu odpuściliśmy zupełnie, zajęci wystrojem wnętrz. :) Przyszła wiosna, a my zdaliśmy sobie sprawę, jak bardzo chcielibyśmy mieć piękny, zakątek, miejsce spokoju, wyciszenia i harmonii… Na chwilę obecną jest to tylko "pustynia" na które dobrze czują się tylko chwasty… ;-(( Dlatego też temat trawy i jej wyboru jest mi bardzo na czasie. :) Twoje sugestie i porady co do siania trawy bardzo mi się przydadzą i mam nadzieję, że w niedalekiej przyszłości i moja działeczka stanie się zieloną krainą. :-)) Czekam na kolejne , przydatne porady! Pozdrawiam Cię serdecznie i życzę miłego rolkowania! :) Magda
GreenCanoe 16 kwietnia 2015 (16:57)
Dzięki Madziu! I życzę Ci pięknego ogrodu za oknem:)
Alina Kumorowska 13 kwietnia 2015 (20:38)
Latem już z fotek powiało ..leżaczek ..już nie długo ,ale oczywiście wertykulator najpierw ,grabie i …ból pleców .
GreenCanoe 16 kwietnia 2015 (16:57)
i angina np. – bo nas właśnie dopadła po tych ogrodowych szaleństwach
Jola 13 kwietnia 2015 (20:21)
Jak "szczerbaty na suchary" – to chyba o mnie ;) Też ochoczo pognałam do ogrodu razem z mężem zakładać podwyższone rabaty według przepisu Kasi Bellingham. Pozazdrościłam jej ogrodu warzywnego. W niedzielę oczywiście zakwasy – taka wiosenna uroda. A teraz planuję nasadzenia, wysiewam nasionka i już się cieszę na letni ogród. Najśmieszniejsze jest to, że nasza starsza córka nigdy nie garnęła się do jakichkolwiek prac ogrodniczych, a gdy wyszła z domu natychmiast zastawiła całe parapety roślinami i już marzy o własnym ogródku. Tradycja w familii nie ginie. Przypuszczam, że Twój Leonek też kiedyś będzie ogrodnikiem z zamiłowania. W końcu przykład idzie od rodziców.
GreenCanoe 16 kwietnia 2015 (16:56)
Mamy rabaty podwyższone już 5ty rok – na różnych wysokościach.
Bardzo je lubię i jestem z nich zadowolona jeśli chodzi o sama uprawę. Powodzenia z uprawami Jolu! :)
Edyta Jabłoniee 13 kwietnia 2015 (18:57)
Co tu napisać tylko OCH się nasuwa…
GreenCanoe 16 kwietnia 2015 (16:54)
:):):) ja tez już tęsknie do tych kwiatków.
Anonimowy 13 kwietnia 2015 (17:54)
Czy moglabys Asiu wstawić taki rysunek-rzut z gory na Twój ogród ? Moze być najprostszy szkic! Moj ogród dopiero planuje, ale tez mam 2,5 tys . metrów a Ty jesteś mi ogromna inspiracja! :) Z gory serdecznie Ci dziękuje !
GreenCanoe 16 kwietnia 2015 (16:54)
przyślij mi proszę maila swojego – prześlę Ci odręczny szkic.
Anonimowy 17 kwietnia 2015 (08:50)
mandylynne@webpark.pl Dziękuję bardzo,bardzo!! :))
Anonimowy 22 kwietnia 2015 (08:42)
Asiu, czy wysłałaś szkic? Nic jeszcze do mnie nie doszło :( Pozdrawiam wiosenne ! :)
agulk a 13 kwietnia 2015 (17:49)
Jak u Was pięknie, wiosennie:) U mnie jeszcze sesja, więc nie mogę się zająć sprawami domowymi, ale czekam z utęsknieniem, kiedy będę mogła wprowadzić powiew świeżości do domu i ogrodu :)
GreenCanoe 16 kwietnia 2015 (16:53)
Mam nadzieję, że sesja poszła gładko?:)
Erendis 13 kwietnia 2015 (17:19)
Powąchałam kwitnące kwiaty i zaciągnęłam się wiosennym powietrzem – od Ciebie z nadzieją, że za czas jakiś będę to robić na własnym kawałku ziemi.
Pozdrawiam serdecznie!
GreenCanoe 16 kwietnia 2015 (16:53)
życzę Ci tego bardzo mocno!
Veggie 13 kwietnia 2015 (17:19)
Ale u Ciebie już pięknie, jednak u nas daje się we znaki, że mieszkamy 500 nad poziomem morza, nasza wiosna zawsze jest spóźnialska. Za to zimy mamy piękniejsze :-)
GreenCanoe 16 kwietnia 2015 (16:53)
te zdjęcia są z zeszłego sezonu – jeszcze nie jest tak piękne:)
ILA M 13 kwietnia 2015 (16:53)
Znam bardzo dobrze to ogrodowe zmęczenie i mimo bólu wszystkiego po takim ciężkim dniu w ogrodzie nadal uważam, że to bardzo przyjemne zmęczenie. A po tej sąsiedzkiej czy koleżeńskiej wymianie opinii co robimy teraz przyjdzie czas na pogadanie co i jak na wyrosło. Uwielbiam to. Pamiętam i wielokrotnie wracam do starszych postów i tego jak Wasz ogród się zmienia i jaki jest piękny. Niesamowita inspiracja, motywacja, podpowiedź. Ila
GreenCanoe 16 kwietnia 2015 (16:52)
Dziękuję Ila:)
Zylwijkowo 13 kwietnia 2015 (16:10)
Asiu, tu ja – rewolucjonistka polskiego systemu edukacji:):):):):) Dziękuję za odwiedziny na moim blogu i kilka słów. Cieszę się, że napisałaś – to daje dodatkowego kopa, że mam rację w tej kwestii, że trzeba od nowa, a między innymi Ty pokazujesz, że wiele się da:):):) Tylko trzeba chęci i pracy:) I taka jestem teraz zbudowana, że szok, chyba będę latać z tymi moimi chęciami zmian:) Dzięki wielkie i pozdrawiam. Ps. Boskie zdjęcia:) Uściski przesyłam i pozytywne wiosenne wibracje:)
GreenCanoe 16 kwietnia 2015 (16:49)
BUZIAKI wielkie:)
pastelowa karusia 13 kwietnia 2015 (15:47)
W zeszłym roku odziedziczyłam stary dom z dość sporym ogrodem. W weekend zaczęliśmy z narzeczonym porządkować ten zapuszczony ogród, o który nikt się nie troszczył przez sześć lat! Ze smutkiem musieliśmy usunąć złamane drzewo i parę pozbawionych życia roślin. Przetrwała na szczęście 2 – metrowa magnolia. Pracowaliśmy dzielnie jak mróweczki:) Jeszcze dużo pracy przed nami, ale i tak jestem w szoku, że tak szybko widać pierwsze efekty:)
GreenCanoe 16 kwietnia 2015 (16:48)
Trzymam kciuki za Wasz ogród, jestem pewna że za kilka lat będzie tam bajecznie – jak się kocha rośliny i daje im dużo serca…potrafią się odwdzięczyć:)
bozenas 13 kwietnia 2015 (15:33)
U mnie bez zakwasów,bo ja morgi w doniczkach posiadam,ale buraczki na botwinkę posadzone do skrzynek,a jakże!i zioła za oknem w kuchni też:))a i balkon troszkę już obsadzony:)))i sezon balkonowy otwarty:)))pozdrawiam cieplutko…..a właśnie śniegiem straszą!!!!
GreenCanoe 16 kwietnia 2015 (16:47)
Dziękuję Bożenko!
Anonimowy 13 kwietnia 2015 (15:22)
A ja po sobocie mam: dziurę w stopie, gdyż rzucił się na mnie stary gwóźdź (porządkowałam działkę po budowie), rzucił się na mnie jakiś pająk i dziabnął mnie okrutnie boleśnie, a w niedzielę oblała mnie fala… zakwasów. Ale fajnie się tak fizycznie zmęczyć, głowa cudownie odpoczęła!
Ola
GreenCanoe 16 kwietnia 2015 (16:47)
DZIURA??? mam nadzieję, że rana już Ci się zagoiła?
Anonimowy 16 kwietnia 2015 (22:02)
Dziura okazała się Pikusiem w porównaniu z pająkiem. Dziś już nie wiem nawet, gdzie była, a na efekty działań pająka biorę antybiotyk. Może to jakiś endemiczny gatunek był :) ? Jadowite paskudztwo, bleeee.
Anonimowy 13 kwietnia 2015 (14:45)
Asiczko kochana czytając powyższego posta poczułam się jak jedna Twoich sąsiadek zza płota.Otóż w sobotę dokładnie tak jak u Was wybrałam się na działkę,gdzie nie było końca spotkaniom sąsiedzkim opowieściom jak minęła zima,co nowego planują, co będą sadzić ,co wycinać,co likwidować.Kocham takie spotkania no i oczywiście kubek gorącej kawy w "łapkach"cóż więcej chcieć:) a wieczorem masakra zakwasy i takie tam…..:):) Pozdrowienia Marylka.
GreenCanoe 14 kwietnia 2015 (08:44)
Ja bardzo lubię takie sąsiedzkie miłe pogaduchy…przerażają mnie anonimowe osiedla, gdzie nikt z nikim nie rozmawia…
Jola Kowalkowska 13 kwietnia 2015 (14:29)
Ja po moich pracach na działce nie miałam siły w nocy przekęcić się z jednego boku na drugi. Dobrze, że mam w ciągu dnia tylko 2-3 godziny na działeczkę, bo jakby było inaczej, to wychodziłaby chyba na czworakach ;-)
Więcej o moich wiosennych porządkach na blogu zyjaczpasja@gmail.com ZAPRASZAM.
GreenCanoe 14 kwietnia 2015 (08:43)
:):):)
Beata 13 kwietnia 2015 (13:33)
hm, a ja na razie jedynie posprzątałam balkon i zasiałam lawendę i szczypiorek :) większe prace ogrodowe mam nadzieje w weekend, na wsi już. A Twój ogród to obiekt mojej zazdrości:)
A pierwsze tygodnie wiosny to spacery, duuuuzo spacerów, biegania i pierwszych całodniowych wycieczek:)
{Pozdrawiam!
GreenCanoe 14 kwietnia 2015 (06:55)
Beatko – uściski!
Anonimowy 13 kwietnia 2015 (13:30)
Pani Asiu ślicznie dziękuje za wskazówki dotyczące pielęgnacji trawnika , szkoda że nie ma filmików tematycznych na temat pielęgnacji roślin , cięcie itp, dla amatora takiego jak ja łatwiej mi to pojąć jak widzę jak ktoś to robi ;) aczkolwiek ten opis też dużo daje Pozdrawiam :) Kasia
GreenCanoe 14 kwietnia 2015 (06:55)
Kasiu – będą i filmiki:)
Wichrowe Wzgórza Ostoja 13 kwietnia 2015 (13:29)
Chętnie bym z Tobą sąsiadowała:) Nawet w odstępie kilka ogrodów dalej.Ciężką pracą…Nie ma nic od tak to prawda,i nic nie spada z nieba:)
Pięknie to wszystko wygląda.Bajecznie:)
GreenCanoe 14 kwietnia 2015 (06:54)
dziękuję! :)
Home on the Hill 13 kwietnia 2015 (13:23)
Ależ pięknie u Ciebie Asiu! Masz cudowny ogród, aż Ci go zazdroszczę;) My mamy maleńki przydomowy ogródek i chyba też właśnie zdecydujemy się na trawę z rolki bo póki co wysiewamy i wysiewamy, a i tak cały czas są "gołe placki":/ Pozdrawiam Cię słonecznie i jak zwykle dziękuję za moc inspiracji i pozytywnej energii:)
GreenCanoe 14 kwietnia 2015 (06:52)
życzę powodzenia w walce z trawą:)
Ange76 13 kwietnia 2015 (13:01)
Ha, u nas też zakwasy :) Najmocniejsze w przedramionach, bo cięłam żywopłot :) poza tym odchwaszczałam grządkę warzywną i siałam na niej nie pierwsze już warzywa, bo rzodkiewki powędrowały tam już w marcu. Sąsiedzi też się ruszyli, niestety najbardziej z paleniem po zimie suchych gałęzi i liści z ogrodu :/
Z zajęć sportowych to u nas największa atrakcją jest trampolina-prezent od Zajączka. Dzieci maja wiec zakwasy w nogach i plecach :D Mąż eksploatuje rower. Rolki tez będą, mamy od zeszłego roku i pora wrócić do rolkowania, oby pogoda w kolejny weekend dopisała!
GreenCanoe 14 kwietnia 2015 (06:52)
u mnie dłoń – od myjki ciśnieniowej, do dziś nie mogę nic ściskać:)
Monika Mróz 13 kwietnia 2015 (12:25)
Pięknie to wszystko u Was wygląda:) Ja też w miniony weekend zabrałam się za grabienie w naszym lasku i ojjj… czułam to później na plecach:)
Do grządek warzywnych jeszcze nie dorosłam, ale kto wie, kto wie? Twoje obrazki znowu narobily mi apetytu na własne sałaty i rzodkiewki:)
Pozdrawiam serdecznie!
GreenCanoe 14 kwietnia 2015 (06:51)
Monia – nie wyobrażam sobie lata bez własnych "zielonych" na talerzu:)
Lamia 13 kwietnia 2015 (12:01)
Oj tak :) ja też skończyłam po sobocie z zakwasami ale przy tym z satysfakcją, że wykonałam swój plan. Piękne zdjęcia wkleiłaś z poprzednich sezonów – przyroda zachwyca na każdym kroku. Jestem pełna podziwu dla Waszej pracy. Ja zaczynam 6 sezon w ogrodzie i brakuje mi tak spektakularnych efektów, mimo to wciąż coś zmieniam, nie poddaję się i czerpię od Ciebie inspiracje garściami :) dzięki
GreenCanoe 14 kwietnia 2015 (06:51)
U nas tak naprawdę też 6 sezon – od tylu lat wzięliśmy się za ogród….a tyle jeszcze zostało.
Buziaki kochana ogromne!
Anonimowy 16 kwietnia 2015 (10:31)
od agim83/Asiu, a z tej sosny wielkiej dużo igieł do sprzątania?
Anonimowy 16 kwietnia 2015 (10:59)
te magnolie takie niskie?
GreenCanoe 16 kwietnia 2015 (16:46)
Agim – co cóż…igły są nasza zmorą…no dużo ich co roku co sprzątania – ale coś za coś, jeśli chce się mieć sosny to trzeba się z tym liczyć.
Anonimie -magnolie są różnorodne. Te nasze docelowo będą miały około 2,5 metra.
W innej części działki mam tez odmiany które będą drzewami.