Nasz ogród jeszcze 8 lat temu był dla mnie samej wielką zagadką. Uczyłam się go dzień po dniu i powoli zdradzał mi coraz więcej sekretów. Bo tak naprawdę moi mili, żadne porady i wytyczne od innych ogrodników nie pomogą, jeśli sami nie dowiemy się na początku: jaki typ gleby mamy na swojej ziemi, w jakim klimacie mieszkamy, jakie rośliny stanowczo powiedzą nam NIE – gdy spytamy o wspólną przyszłość:) Mnie np. od samego początku stanowcze NIE mówi lawenda – którą uwielbiam, ale która źle znosi silne mrozy na naszym wzgórzu. I tak, co roku – po zimie rok rocznie mamy kilka zamrożonych krzaków do wykopania.
Zaczynałam od jednego krzaczka:) Nieśmiało. Niby wiedziałam, że mamy glebę o kwaśnym odczynie, ale jednak bardzo piachowatą i byle jaką. Nie liczyłam więc na żadne zbiory – i jakież było nasze zdziwienie, gdy borówkowy krzaczor rozrósł się jak szalony i obrodził niczym wariat:) – już w pierwszym roku. Decyzja była więc szybka – robimy borówkowy sad:) Poniżej podam Wam wszystkie potrzebne informacje do posadzenia roślinek, oraz namiary – na szkółkę z której kupowaliśmy nasze rośliny i pana od wiklinowych płotków. Korę kupicie właściwie w każdym sklepie. Borówka to bardzo wdzięczna roślina do upraw -nie ma zbyt wielkich wymagań, daje bardzo obfite plony, a jej owoce są bardzo zdrowe. Naprawdę warto ją mieć w ogrodzie. Roślinki, jak to ja – kupiłam w necie:) i polecam z czystym sumieniem ten sprawdzony już od kliku lat przez nas namiar – przyjęły się bowiem wszystkie roślinki, są zdrowe i bardzo ładnie się ukorzeniły. TUTAJ je znajdziecie. Płotki wiklinowe początkowo chciałam zrobić sama. Ale co tu się oszukiwać – czasami brakuje mi czasu nawet na sen:), relaksacyjne wyplatanie wikliny byłoby więc nie lada rarytasem:) Nie łudząc się więc, zamówiłam po prostu na allegro – o proszę u TEGO sprzedawcy. Jestem z nich bardzo zadowolona – solidnie wykonane. Wyszło mi z tego co pamiętam 50 sztuk płotków 120 cm na 30 cm wysokich). Pojedynczy płotek 120 cm długi/20 cm lub 30 cm wysoki – daje możliwość dowolnego formowania rabat. Dlaczego w ogóle te płotki? Po pierwsze – mamy psa…z przemiłą aparycją:) ale z rozmiarem cielaka i delikatnością słonia. Gdy Hrabia biegnie, potrafi połamać wszystko po drodze. Po drugie, przy rabacie z płotków łatwo było mi wyściółkować borówki korą, po trzecie – taki płotek chroni również od wiatrów.
SADZIMY BORÓWKĘ AMERYKAŃSKĄ _ KROK PO KROKU
1. Teren gdzie chcemy sadzić borówki – odchwaszczamy, dokładnie, bo dla naszych fioletowych upraw bardzo ważna jest WODA – i każda konkurencja w aspekcie jej pobierania jest nie wskazana.
Gleba powinna być kwaśna czyli najlepiej mieć ph od 3,5 do 4,5. ( sprawdźcie papierkiem lakmusowym) Każde rośliny przed wysadzeniem zanurzam w wodzie na kilkadziesiąt minut – z borówkami zrobiłam tak samo.
Jeżeli gleba jest za mało kwaśna, trzeba te braki uzupełnić podczas przygotowania pola pod uprawę np. dodając do niej przekompostowaną korę, trociny sosnowe, torf. Jeśli gleba jest zbyt kwaśna – dodajemy wapno.
Nawożenie
Osobiście – nie nawożę borówek. Mamy bardzo kwaśną ziemię, więc nie mam takiej potrzeby, od czasu do czasu mieszam ją jedynie z dobrze przetrawionym obornikiem, a w przypadku problemów ratuje mnie produkt SUBSTRALA – MAGICZNA SIŁA do borówek. Właśnie dzięki niej uratowałam w zeszłym roku 2 krzaczki.
Tak, jak obiecałam, pokażę powoli jakich zmian dokonaliśmy w ogrodzie. A przeżył sporą rewolucję bo właściwie 1/3 miejsca przeznaczyliśmy na warzywa, krzewy, drzewka owocowe. Mamy też winogrona dla których powstały specjalne olbrzymie trejaże. W części warzywnej, która została oddzielona od reszty specjalnym płotkiem, wyremontowałam sobie stojący tu już od kilku lat domek – dla zielonej:) Typowo ogrodniczy domeczek – w którym trzymam swoje wszystkie nasiona, cebule, kłącza i wszelkie ogrodnicze szpargały w porządku i ładzie. Bardzo potrzebna była mi taka osobista robocza przestrzeń, tylko dla mnie – lubię bowiem mieć wszystko POUKŁADANE po swojemu :):):):) i po babsku wyniuniane – co jak się domyślacie dla Pawła nie ma żadnego znaczenia. Jest więc sobie mała chatka, w chatce wszystko na swoim miejscu, a ja szczęśliwa niczym gwizdek:)
Moi mili – tyle się ostatnio dzieje, że nie nadążam pisać postów:), choćby o tym, że w ostatnim MOIM MIESZKANIU, znajdziecie kolejną sesję, która zrobiłam – tym razem w domu Marzenki. Ile się naśmiałyśmy w trakcie jej robienia, wiemy tylko my – no i nasi mężowie, którzy mieli się okazję poznać:) i poklepać po ramionach – rozumiejąc się nawzajem, jak to jest żyć z takimi szalonymi kobietami:)
Nie będę już nudziła i się rozpisywała jak to lubię swoja pracę….bo tak po prostu jest:):) Wnętrze Marzenki, którą mocno wyściskuję dziękując za najbardziej roześmianą sesję świata, zobaczycie w magazynie, a redakcji „Mojego mieszkania” jeszcze raz bardzo dziękuję za docenienie mojej pracy ( kolejny raz wybrano zdjęcie mojego autorstwa na okładkę! ):) :):):):):) – to ogromne wyróżnienie:) doceniam je bardzo i DZIĘKUJĘ. A na koniec już małe migawki z ostatnich dni w naszym ogrodzie:) zaczyna się:):):):)kochani…nadchodzą cudne rozkwiecone dni:) ….i wszystko się ostro budzi do życia:) Nawet sałaty zaczęły wyścig:) i bzy…i azalie, i jabłonie i w ogóle wszystko!:)
W następnym poście podam mój przepis na rabatę romantyczną – wabiąca motyle:) oraz porozmawiamy o LAMPIONACH :) – ale używanych na tarasach, balkonach, w ogrodach….Lubicie nastrojowe światło wieczorami na świeżym powietrzu?. Przyznaję się od razu, że nie wyobrażam sobie letnich nocy bez blasku świec:) Część naszych wieczornych umilaczy już działa w ogrodzie:)
Macham Wam ciepło z biura w lesie:) I mimo, że za oknem aura mało kojarząca się z plażami czy wypoczynkiem w pełnym słońcu – ja jednak tkwię troszkę już w klimatach….:):)
DO USŁYSZENIA NIEBAWEM:)!i udanych borówkowych sadów!:)
Wasza czółnowa:)
Rośliny/biuro w lesie/ogród:
Dziękuję za Twój komentarz.
133 komentarze
dusia 29 września 2018 (11:40)
bardzo fajny artykuł a Pani rzeczywiście ma się czym pochwalić, moje gratulacje
Kazik 14 października 2017 (22:04)
… dokładnie tak jak ja : 21 winogron, zagon borówki, jeszcze większy jagody kamczackiej, truskawki, drzewka owocowe, czarne porzeczki, agrest , warzywa, etc i to wszystko na 9 arach ( razem z domem). Kilka lat temu wpuściłem światło na posesję, usunąłem kilka świerków etc, sąsiedzi zastanawiali się, czy jeszcze coś innego mi dolega, po kilku latach .. wszyscy zaczynają odkrywać, że można jednak coś posadzić poza tujami, jeden nawet wsadził renety.
Dzięki za świetny pomysł z wiklinowym płotkiem- kopiuję bo też mam psa
Misiówa i Spółka:-) 29 maja 2014 (16:55)
Praca, milosc, zamilowanie i..efekt koncowy piorunujący…Cudo, zachwycsm się mimo, że widzęgo tylko na zdjęciach:))
Kasia 19 maja 2014 (13:36)
Asiu, Twój ogród jest przepiękny !!!!
Zainspirowałaś mnie tym ogrodowym strojem i wymyśliłam fartuszek ogrodowy w wersji mini ;)
Pozdrawiam :)
DesignByWomen 18 maja 2014 (18:58)
Asiu, oglądając zdjęcia z tego posta doznałam olśnienia. Bardzo spodobał mi się pojemnik drewniany z przegródkami na torebeczki z nasionami i właśnie wpadłam na pomysł, że przecież nasze "drewniane stojaki na butelki' z 9 przegródkami będą pasowały do tej funkcji w sam raz. W końcu mam porządek z tymi wszystkimi torebeczkami, bo ciągle dokupuję jakieś nasiona:) Pozdrawiam
Kateeland 16 maja 2014 (15:29)
Piękny ogród. W naszym jedynie trawa, bo nie mam czasu się nim zająć. Tego lata nie uda mi się już nic posadzić, ale za rok podwijam rękawy i działam. Też chcę mieć taką piękną zieleń :))
anna studio 15 maja 2014 (16:09)
Oj tak !!! Kochamy te kulki ;) Bardzo…:)
Zresztą nie tylko te….;)
Pozdrawiam Asiu ciepło….i ''kulam'' się dalej…….. :)
Anonimowy 14 maja 2014 (07:53)
Mam podobny problem, jak ty, czyli słodka taranująca ogród suczka (70 kg) :) Bardzo pasowałyby mi tego typu płotki, ale zastanawiam się, jak długo wytrzymają. Do tej pory miałam drewniane palisady, ale zaczęły gnić. Natomiast betonowe deski są fantastyczne !
Dziękuję, że mi uświadomiłaś, że coś takiego jest, bo właśnie szukam materiału na ścieżkę.
Pozdrawiam Iwona P.
artemisia 11 maja 2014 (23:16)
Borówka to nie jest łatwa roślina. Dla mnie łatwa w uprawie roślina to taka, której kopię dołek, wrzucam trochę kompostu, podlewam i rośnie. Czasem przycinam, jak sucho podlewam, likwiduje szkodniki, a wiosną i jesienią nawożę. U nas blisko do rzeki, więc gleba niezła, ale miejscami ilasto- gliniasta. Nie kwaśna. 5 lat temu kupiłam na próbę 2 pokaźne krzaczki odmiany Patriot. W dołki wsypałam trociny z iglastego drewna za radą pani z centrum ogrodniczego. Po 3 latach nie doczekałam się choćby jednego owocu a krzaczki były mniejsze niż w momencie zakupu. Przesadziłam w miejsce bardziej osłonięte od wiatru i z lepszą ziemią. Nadal nic. O lawendzie też mogę zapomnieć w północnej części Mazur. Już nawet nie próbuję. Zachwyciły mnie Twoje betonowe deski przed domkiem ogrodowym. Już widziałam je w naszej nowej wiacie kominkowej. Ale wiata ma 50 m2 a cena tych desek mnie poraziła.
Monika 11 maja 2014 (14:23)
Asiu, do Ciebie jak sie zajrzy, to od razu sie choruje :) Na ten porzadek idealny, ogrod przestronny, zdjecia szalowe, domki ogrodowe wszelakie i w ogole sielanke na calego. Cudownosci. :) Pozdrowienia cieple!
maszka 11 maja 2014 (11:16)
Jestem pod wrażeniem . Pięknie po prostu. Jasne ,że od razu mi się zachciało sadzić borówki. Pewnie jeszcze kilka lat temu od razu po przeczytaniu Twopjego posta dokładnie to bym zrobiła ale teraz jestem na tyle świadomą ogrodniczką ,że trochę chłodzi mój zapał jurajskie podłoże mojego ogrodu. Wiem ,że dla chcącego nic trudnego ale to tylko teoria bo moje różaneczniki po kilku sezonach padały mimo troski wielkiej. Może kiedyś jeszcze się odważę i będziesz mnie miała na sumieniu :-). Ten porządeczek w domku ogrodnika mnie dobił i rzucam wszystko i idę ogarniać u siebie bo wstyd mi nawet przed samą sobą . Buziaki
Anonimowy 10 maja 2014 (20:20)
Asiu podczytuję Cię od dawna i muszę się pochwalić że posadziłam jeden krzaczek borówki .Na tyle mi starczyło miejsca na balkonie ,krzaczek nie przemarzł w zimę pozdrowienia Basia..
Anonimowy 10 maja 2014 (07:23)
Asiu, co zobaczę kolejny post o ogrodzie to się coraz bardziej zachwycam! Możesz zdradzić jaką powierzchnię ma Twój ogród? Bo patrząc na zdjęcia i na mnogość tych wszystkich roślin nie mogę sobie tego wyobrazić :) I jeszcze jedno, przy projektowaniu ogrodu korzystasz z jakichś poradników, czy po prostu masz "zmysł? POZDRAWIAM CIEPLUTKO
An Zulka 9 maja 2014 (17:18)
Asiu dziękuję Ci za piękny post o borówkach! Mam u taty w ogrodzie dwa krzaczki i właśnie jeden nam pada… :( Jutro popędzę do sklepu kupić proponowany przez Ciebie nawóz i może uda się go uratować :) Poza tym chciałabym dosadzić jeszcze parę borówek, teraz wiem jak to zrobić profesjonalnie :) Masz przepiękny ogród:)! A domek…cudny! Ściskam.Ania
Anonimowy 9 maja 2014 (10:51)
Asiu, kocham, kocham, kocham! Wszystko co pokazujesz, tworzysz i o czym piszesz…
Ola
GreenCanoe 9 maja 2014 (09:27)
Dziękuję!!! A jak idą Wam prace ogrodowe?? Pokażesz troszkę więcej Waszego zielonego raju? Widziałam pięknie kwitnące drzewo – jakby magnolię?
Cudnie bez zimy, prawda? :):):) Uściski ogromne wysyłam!
Fragrant lavender house 9 maja 2014 (03:48)
Jak zawsze cudownie :) jestem pełna podziwu :)
Pukapuka 8 maja 2014 (20:33)
Dzięki za wpis. Rozmyślam nad tymi borówkami, bo mój synek przepada (zresztą nie tylko on), nie wiem czy u nas ma to sens. Może spróbujemy i się przekonamy. Za to lawenda u nas daje radę. Pozdrowienia!
GreenCanoe 9 maja 2014 (09:24)
Może zacznij od 1 krzaczka – jeśli się przyjmie i będzie dawał owoce, rozszerzycie kolekcję:)
Pukapuka 9 maja 2014 (20:07)
Tak chyba zrobimy. dzięki za zachętę!
Agnieszka F. 8 maja 2014 (20:08)
Może i ja kiedyś takie kuleczki posadzę? :)
Bardzo przydatna relacja w każdym razie :)
GreenCanoe 9 maja 2014 (09:24)
uściski Agu – a kuleczki sadź:) – same z nich korzyści:)
AliceLovesBrocante 8 maja 2014 (19:42)
Ja niestety nie mam ogrodu, ale z wielką przyjemnością patrzę na Wasz:) Jest wspaniały! U mnie cały czas udoskonalam wnętrze, ostatnio przerabiałam witrynkę:) Mam nadzieję, że kiedyś będę miała swój ogród i skorzystam z Twoich porad! Pozdrawiam Ala
GreenCanoe 9 maja 2014 (09:23)
Alu – życzę Ci tego z całego serca.
kusmirek 8 maja 2014 (19:37)
Ależ cudnie!!! Pięknie i widać ile serca i pracy włożone! Moje boróweczki rosną od tygodnia w naszym ogrodzie ale my jesteśmy dopiero na początku drogi. Mam za to pytanie o deski betonowe- czy po deszczu są śliskie? Bardzo nam się podobają i swietnie pasowałyby do naszego na pół leśnego ogrodu- ale ważne to czy są śliskie. Podpowiesz?
GreenCanoe 9 maja 2014 (09:23)
sprawdzaj się super – nie są śliskie po deszczach, sprawdziłam:)
Anonimowy 8 maja 2014 (15:08)
Mnie ciągle zastanawia jedna rzecz…tylko….hmmm nie wiem czy mogę zapytać:)
Skąd Ty na to wszystko bierzesz kasę, przecież wszystkie te rzeczy: serwisy, ozdoby , umilacze, kosze, pledy ne należ do tanich np. Green Gate, no do tanich nie należy, a może dostajesz je w gratisie za te wszystkie sesje, Edyta.
P.S.
Bogu dzięki lawenda jest u mnie cudna każdego roku, a jak obłędnie pachnie….:)
GreenCanoe 9 maja 2014 (09:22)
….jakoś w życiu by mi do głowy nie przyszło,
by kogokolwiek pytać skąd ma pieniądze na cokolwiek…
wybacz, ale finanse osobiste to nie jest temat do publicznych debat. Nie interesują mnie zasoby portfeli innych ludzi i nigdy nie będę na temat swoich zarobków rozmawiała.
lawendy gratuluję.
Jola Kowalkowska 8 maja 2014 (14:37)
Asiu, z tym kwaśnym odczynem ziemi to prawda….Ja najlepszy zbiór borówek mam na "leśnej" działce nad Jeziorem Białym. Na działce ROD mam kilka krzaczków, ale te na kwaśnej ziemi lepiej się rozrosły.
A pracownie masz piękne – marzenie…
Pozdrawiam serdecznie
Jola
Beata - Hungry for ideas 8 maja 2014 (13:34)
Cudnie, pachnąco i kolorowo.:) I może skuszę się na borówki. Pozdrawiam,
GreenCanoe 9 maja 2014 (09:18)
Odbijam pozdrowienia i dodaje kaszubskie słońce:)
Wichrowe Wzgórza Ostoja 8 maja 2014 (13:34)
Z lotu ptaka mozesz mi naszkicowac twoj ogrod.Tez mamy borowy amerykanckie:0 Nasz ogrod tez ma 25 arow…to potega…z tylu do koszenia…i studnia bez dna finansowa .Co roku kupujemy po trochu…a i tak sporo pustego boiska z tylu za domem.Moze byc na kartce olowkiem tak odrecznie zrob fotke i przeslij mi smska:) Czytam ze wasz psiak bardzo delikatnie biega…po ogrodzie…ZNAM TEMAT:( Corcia jak pofitnesuje po ogrodzie to rece opadaja …cielak paskudny…polamie wszystko cielskiem.Teraz juz zabezpieczam…ale nic nie przebije porannego dzien dobry w oknie do sypialni jak skoczy lapami na parapet i donice leza na ziemi w jednej minucie:( Zwierzaki ukochane.
GreenCanoe 9 maja 2014 (09:17)
Ok, Pati w olnej chwili narysuję,
a co do psów – no cóż….no co zrobić:) takie już sa te nasze kochane słonie w składzie porcelany:) Ja swojego Hrabcia najpierw okrzyczę, a potem i tak przyłazi łeb kładzie na kolanach i jak popatrzy mi w oczy, to mięknę niczym wosk:):)
Ange76 8 maja 2014 (13:09)
Asiu, bardzo mnie zachęciłaś do stworzenia plantacji borówek, ale to może za rok lub dwa, bo ogród mamy wciąż w fazie przemian i projektowania :) Interesuje mnie tylko jedno: czy ptaki tudzież dzikie zwierzęta chętnie się dobierają do borówek? U nas utrapieniem są sroki i bażanty, które mi niszczyły pomidory w zeszłym roku.
Też lubię lawendę i też mi regularnie marnieje w ogrodzie. W tym roku skapitulowałam, bo miejsce w którym chciałam ja sadzić będzie podlegało wspomnianym przemianom. Przeczekam do tych przemian z tymi kwiatami, które oparły się zimie :)
GreenCanoe 9 maja 2014 (09:15)
No pewnie , że się dobierają:) Przeciez mieszkam w lesie właściwie:) No ale co zrobisz…Ja jestem raczej w ptaszkach zakochana -i nawet jak mi w zeszłym roku zeżarły wszystkie porzeczki – to się gniewałam tylko godzinę:):):)
My mamy 3 koty – więc ptaszki się tu tak nie rozbestwiają, ale rzeczywiście – potrafią sporo zjeść:)
Ja z lawenda się nie poddaję, już je na zimę tak zabezpieczam, jakbyśmy co najmniej na Syberii mieszkali:):)
POWODZENIA w uprawach:)
Ange76 12 maja 2014 (09:25)
Asiu, dziękuję za życzenia powodzenia :) Tobie też :)
My mamy kota i ze dwa okoliczne się błąkają, ale bażanty się ich nie boją, bo cóż, dorodny samiec bażanta jest większy od kota :)
Sroki są bezczelne, wiec może tez ich kot nie rusza, a nawet w tym roku założyły gniazdo na jednym z naszych drzew, wiec pozostaje się cieszyć, ze taki mamy przyjazny ptakom mikroklimat ;)
UTKANE Z PASJI 8 maja 2014 (11:06)
Pieknie w ogrodzie , z roslinami i wymaganiami to swięta prawda, borówka Patriot. którą mam jest taka jak piszesz. Cudnie zaaranżowane zakątki i piękna Garden Girl:))
GreenCanoe 9 maja 2014 (09:13)
Patriotów mam chyba 6 – :):):) bardzo je lubię:):):)
uściski wielgaśne
Zylwijkowo 8 maja 2014 (10:33)
Asiu, Asiu, babko z jajami:):):):):):):):):):) Ja już latam i kombinuję z tymi borówkami, ech ty zarażaczko jedna!!!!!!!!!!! Też mam tej wielkości ogród i też ciągle coś tam wymyślam…:):):) podkręcasz inspiracjami cały czas:) Nio, ale o to chodzi i dzięki wielkie, zaraz zamówię te borówki w polecanym sklepie (kochana, a jak one są zapakowane bo nieraz kurierzy się za bardzo nie wysilają z delikatnością i potem jakieś połamane to wszystko przychodzi:( Pozdrawiam Opolszczyzny:) Twoja wierna fanka – Sylwia.
Ps. Może jakiś Twój fanklub założę, ale by był czad nie hehehe? Cała Polska z transparentami: GREEN CANOE:):):)::):) No jestem pierwsza w tym fanklubie:)
GreenCanoe 9 maja 2014 (09:12)
Sylwia, ja z tego sklepu mam sporo roślin – nie tylko borówek. To są jedne z najlepiej zapakowanych paczek, z którymi miałam do czynienia. Nie ma się co obawiać. I w ogóle ich lubię, bo firma jest po prostu solidna.
MATKO!!!!nie zakładaj mi proszę funklubu:):):):):) daleka jestem od takich klimatów i chyba bym chodziła wiecznie skrępowana:):):):) ale bardzo bardzo doceniam tak miłe słowa!!:):):)
kusmirek 8 maja 2014 (10:29)
Ależ pięknie, cudny ogród i widać ile pracy włożono! Ja dopiero zaczynam przygodę z ogrodem. I dlatego mam pytanie- o drewno betonowe czy deski betonowe. Wyglądają super, sami zastanawiamy się nad takim rozwiązanie w ogrodzie ale mam pytanie czy one są śliskie jak są mokre?
GreenCanoe 9 maja 2014 (09:10)
NIE – nie są śliskie,
są chropowate, nawet gdy są mokre.
Ewelina J-K 8 maja 2014 (09:23)
Pięknie u Was :) Bardzo pomocny wpis, dziękuję :) Od jakiegoś czasu zbieramy się z zasadzeniem borówek i chyba wreszcie nadejdzie ten dzień :)
GreenCanoe 9 maja 2014 (09:09)
Ewelina – nie będę Cię mocno namawiała, bo każdy musi do swoich roślin sam dojrzeć:) Ja jestem nimi oczarowana – raz że ładnie wyglądają, dwa że dają mnóstwo owoców – dwa w jednym:)
lemonlimeandlife 8 maja 2014 (09:17)
Asiu, piękny ogród i piękny domek na narzędzia. Post bardzo przydatny:) Doczytałam się w komentarzach o powierzchni waszego ogrodu, z Tego co pokazujesz wygląda jakby miał co najmniej z 1ha ;) Piękne kamienie, ja też kocham się w polnych kamieniach, ale niestety w centrum jest ich znacznie mniej niż u Ciebie. Uściski – Ania
GreenCanoe 9 maja 2014 (09:08)
Aniu – nie ma się z czego cieszyć w związku z tymi kamieniami….tu jest ich MNOSTWO, możesz nawieźć 60 cm ziemi( jak my zrobiliśmy) żeby wysiać trawnik – a za 2 lata, ona wypycha i tak i tak same kamienie na wierzch…bardzo to wkurzające. Te kameloty ogromne kupujemy od zaprzyjaźnionego gospodarza.
S jak Sylwia i Szycie 8 maja 2014 (09:01)
Ech…piękny ogród i przydatna ściąga!!!
GreenCanoe 9 maja 2014 (09:06)
do usług:)
Be Happy 8 maja 2014 (08:29)
Aaaa i zapomniałabym ten taras z imitacji drewnianych desek jest niesamowity! gdybyś nie napisała że to beton bym się zachwycała jakie piękny drewniany taras a tutaj taka niespodzianka:)
GreenCanoe 9 maja 2014 (09:06)
:):):):)
Anonimowy 8 maja 2014 (07:53)
Ogród Bajka… jestem zauroczona….fartuszek cudny… sama też jest w trakcie szycia podobnego… i ten porządek- rewelacja… Od 2 m-cy jestem szczęśliwą posiadaczką ogródeczka w ROD… ale mimo że malutki 350m2 to jestem w nim zakochana. Ponieważ teren był bardzo zaniedbany, kończę właśnie sprzątanie,.. Przekopałam część na warzywka i znalazłam dwie 1,5 m borówki :))…. skakałam z radości…. zobaczymy co z nich będzie.
Mam pytanko…. gdzie można dostać białe kosze na ścianę do segregacji itp.???
Pozdrawiam
Agnieszka – kolejna zielona wariatka ;)
GreenCanoe 9 maja 2014 (09:06)
Aga, te koszyki kupowałam ze 3 lata temu na allegro, były bardzo tanie z tego co pamiętam – chyba 5 zł za sztukę:)
nie widziałam ich już potem. POWODZENIA i dużo radości Ci życzę w związku z ogródkiem – AHOJ PRZYGODO! :)
Aga 8 maja 2014 (07:28)
W moim ogrodzie miałam dwa krzaczki borówek, ale jakoś marnie rosły. Na jesieni wykopałam je i przewiozłam na nasze warmińskie siedlisko. To była bardzo dobra decyzja, rosną pięknie i już planuje dosadzenie im towarzystwa ;)
GreenCanoe 9 maja 2014 (09:04)
no widzisz Aniu – po prostu im gleba nie służyła.
Uwielbiam Warmię:)
Anonimowy 8 maja 2014 (07:20)
Droga Asiu,
wspaniale jest u Ciebie, z całą pewnością skorzystam z twoich rad co do borówek. Fartuszek mnie zachwycił.
Pozdrawiam
Sylwia
GreenCanoe 9 maja 2014 (09:04)
Fakt – fartuch jest bombowy. Nie dość że po prostu ładny, to tak funkcjonalny, że az trudno uwierzyć – ma nawet kieszonkę na komórkę:)
Be Happy 8 maja 2014 (07:11)
Asiu piękny masz ten ogród, widać dopieszczony w każdym zakamarku. Uwielbiam do Ciebie zaglądać i czytać:) z chęcią czekam na nowe posty:)
Pozdrawiam ciepło
Patrycja.F
GreenCanoe 9 maja 2014 (09:03)
uściski! :)
Jola Kowalkowska 8 maja 2014 (06:53)
To wszystko prawda Asiu. Kwaśny odczyn ziemi ma to największy wpływ. Mi też najlepiej udaje się uprawa borówki na leśnej działce nad Jeziorem Białym :-) Mam też kilka krzaczorków na działce ROD, ale muszę przyznać, że te "leśne" ładniej się rozrastają.
……. a Twoje pracownie – po prostu marzenie…
Pozdrawiam serdecznie z Pł-a. Jola.
GreenCanoe 9 maja 2014 (09:03)
Jolu, a białe jest nadal takie czyste??? Pamiętam że woda była nieziemsko przejrzysta:)
Buziaki wielkie dla Ciebie!
PiK 8 maja 2014 (06:49)
Asiu, czy można się zakochać w czyimś ogrodzie widząc go tylko na zdjęciach???? MOŻNA!!!! Kocham Twój ogród, Twoje kociombry, każdy pomysł :) Spadłaś mi z nieba ze swoim postem. Sama szukam małej chatki do swojego ogródka i nie chciałam by była zwykłą narzędziówką. Tylko mieszkaniem dla kosiarki i węża. A tu proszę, pomysł prosto z nieba :) Szukasz i masz. Asia! Dzięki!! Niech borówki rosną, a lawenda chociaż raz nie protestuje :)
GreenCanoe 9 maja 2014 (09:02)
PIK – ten nasz domek stoi tu od 11 lat:):):) Ja go tylko odmalowałam w tym roku, i dla siebie jedynej zabrałam. Mam tu w końcu porządek i po swojemu wszystko zorganizowałam. Czasami zamiast kupować nowe rzeczy czy szukać nowych rozwiązań – warto się rozejrzeć wokół i wykorzystać to co już jest. Uściski wielkie!
Pati 8 maja 2014 (05:56)
Jak pięknie :) A ja ostatnio, choć nie mam ogrodu, posadziłam w skrzynkach za oknem poziomki. Tak się do nas krzaczki w ogrodniczym uśmiechały, że nie mogliśmy się oprzeć. I siedzą. Wyglądają przeuroczo, a może i jakiś owocek się w lecie trafi :) A Twój ogród jest cudowny. Piękny domek i rewelacyjne migawki z biura. Ja się zawszę śmieję, że my koło domu będziemy musieli mieć hektary, żeby pomieścić wszystko co chcemy, a tu widzę, że wcale nie, grunt to dobra organizacja :) Pozdrawiam!
GreenCanoe 9 maja 2014 (09:01)
Pati, pytanie co do hektarów – KTO to będzie obrabiał:):):) My ledwo mamy siły, żeby 2, 5 tys metrów jakoś ogarnąć….co dopiero więcej…Gdy się tak dużo pracuje jak my – trudno jeszcze jest organizować dbanie o ogród, ledwo się wyrabiam:) Fakt – marzy mi się dużo więcej ziemi, ale myślałam bardziej wtedy u hodowli koni. Pozdrawiam bardzo, bardzo ciepło
Pati 9 maja 2014 (10:08)
No to jest problem z cyklu, zacznę się martwić potem :) Hodowla koni brzmi bajecznie. Ja bym chciała choć małą kózkę, żeby trawę zajadała i mleko dawała :) Ogród na pewno wymaga wiele pracy i podziwiam jak udaje Ci się to wszystko ogarnąć. Ale jest to na pewno satysfakcjonujące zajęcie. Pozdrawiam :)
GAJA 8 maja 2014 (05:37)
Tobie "nie"mówi lawenda, a mnie lilaki, które bardzo lubię. Z kolei ja mówię "nie " borówkom i sama nie wiem czemu. "Nie" i już. Stawiam na aronie – zdrowie samo rośnie na krzaku, nie wspominając o smaku nalewki.
Serdeczne pozdrowienia od kogoś, kto polubił Cię od "poznania" w WC. Jak to już dawno było…
GreenCanoe 9 maja 2014 (08:58)
tez mamy aronie, na razie jest mała, ale za kilka lat powinna dawać troche owoców. W zeszłym roku dostałam wiaderko aronii – poszła w dżemy i na nalewkę:)
Simply About Home 7 maja 2014 (20:56)
Wow, masz ogromny ogród i do tego dopieszczony w każdym calu. Wszystko zaplanowane, przemyślane a dodatkowo ogród nie wygląda jak od linijki, jest bosko! Ja ze swoim dopiero zaczynam, już drugi sezon męczę się z mchem i lichą trawą. Na szczęście pomimo tego uwielbiamy nasz mały zakątek:) A z innej beczki, czy mogłabyś mi poradzić jaki rodzaj obiektywu nadaje się najbardziej do zdjęć wnętrz? Mam tu na myśli zdjęcia bardziej miękkie, klimatyczne, nie chodzi o to aby pokazać całość, bo obiektyw szerokokątny juz mam;) Teraz marzy mi się jakiś stałoogniskowy z cudowną miękkością tła. Ps. mam nikona D90. Będę wdzięczna za każdą radę:)))) Buziaki
GreenCanoe 9 maja 2014 (08:58)
nie lubię ogrodów od linijki. trochę mi się z czymś nienaturalnym kojarzą:)
U nas nawet chwasty znajdziesz, i w ogóle – jakoś tak wszystko staram się zbyt nie ugładzać.
Pracuję na canonach, z nikonami nigdy nie miałam do czynienia – najlepiej wejdź sobie na forum nikoniarzy, oni na bank dobrze podpowiedzą.
Anonimowy 7 maja 2014 (20:35)
Dziękuję Asiu za wpis o uprawie borówek (jakby na moje zamówienie). :-) Tak mnie zachęciłaś mocno, że kupię kilka krzaczków w prezencie dla mamy na jej działkę.
Ogrodowymi lampionami też jestem mocno zainteresowana. :-) Szczególnie inspiracjami na ich samodzielne wykonanie.
Pozdrawiam wiosennie. Ola Sz.
GreenCanoe 9 maja 2014 (08:56)
OK:) w letnim wydaniu GC style będzie kilka pomysłów na samodzielne wykonanie lampionów, u siebie pokaże te, które my mamy w ogrodzie.
Anonimowy 9 maja 2014 (18:58)
Czekam z niecierpliwością i z góry dziękuję. :*
Agata Murawska 7 maja 2014 (20:25)
Asiu, u Ciebie tak pięknie, pracowicie i radośnie:))) Boróweczki i ja mam i choć są to tylko dwa krzaczki, to cieszą mnie ogromnie, zarówno swoim wyglądem jak i owocami:) Mam tez malinki, warzywa i winogrona posadziłam w tym roku. Rozumiem Cię doskonale, że uwielbiasz ogród i możesz w nim cały czas przebywać, bo ja również jestem pod nieustannym jego wrażeniem, tego jak pieknie ewaluuje i rozkwita…Pozdrawiam Cię serdecznie, miłych prac ogrodowych życzę i czekam z niecierpliwością na kolejne wieści od Ciebie :)))
GreenCanoe 7 maja 2014 (20:32)
Dziękuję Ci:) – ktoś kto kocha zielone, zawsze takiego samego zielonego drugiego wariata zrozumie:)
blog by dozza 7 maja 2014 (20:25)
Podpatruję Twój blog od dawna i jestem zauroczona! Domem, ogrodem, Tobą! Wszystko piękne, wysmakowane, cudne! A teraz borówkowym postem zachęciłaś mnie do zasadzenia tych krzaczków u siebie. Ale mam też pytanie, czy posadzone w tym roku wydadzą plon w tym czy w przyszłym? Gorąco pozdrawiam.
GreenCanoe 7 maja 2014 (20:33)
Dziękuję! :)
Borówki jeśli będą kwitły w tym roku – i zostaną zapylone:) to powinny dać już owoce.
Katarzyna Kowalczyk Dziekan 7 maja 2014 (20:14)
Ho ho jaki fajny domek. Znów mam doła,że ja mam metalowy, choć ładnie odmalowany , a Ty masz fajny drewniany. I wszystko ładnie ułożone , przemyślane. Ja chyba zbyt dużo chcę , bo i dwa ogrody najlepiej idealnie wyplewione, sałaty mają już wielkie głowy:-), i w domu okienka na błysk i kwiatki i serwetki i ugotowane i wyprasowane i dzieci i męża trzeba docenić, bo zdolny i się stara , a doba ma 24 godziny niestety. Ale chcę coś zrobić, często coś z niczego, z demobilu. A jak zrobię to wieczorkiem mam nowe pomysły i czekam na nowy dzień i znów… Ale warto. Fajnie być kobietą udomowioną. Buziaki dla mojej blogowej bogini domowego ogniska. Ściskam Kaśka
GreenCanoe 7 maja 2014 (20:38)
Kasiu- ten domek ma pewnie ponad 10 lat! To nie jest nic nowego, już go tu zastaliśmy. Po prostu go w tym roku odnowiłam i zawłaszczyłam:)
Ty mi nie płacz tu nad blaszanym domkiem, bo ja znów dziś oglądałam Waszą szklarnię…i normalnie tak kombinuję:)…może jednak uda się w tym roku jeszcze ją postawić.
Z domem to mam ostatnio jakieś takie poczucie…że z niczym się nie wyrabiam…o prasowaniu nawet nie wspomnę, ale wiesz – takie zwykłe codzienne czynności…nie nadążam już za niczym. Trudno bardzo jest prowadzić firmę, zajmować się dzieckiem, domem, ogrodem – i wszystko naraz w jednym czasie:) Kasia – może my jesteśmy jakieś nieźle zwichrowane, że jednak dajemy radę:) ???:):):):) Uściski ogromne dla całej Waszej rodzinki!
jaga 7 maja 2014 (19:51)
Twój ogród aż bucha życiem.
Kolorowo i pięknie, cudowne kamienie i te betonowe dechy!
a domek masz jak z bajki.
moje borówki juz zasiliłam nawozem i teraz patrzę jak bede się wzmacniać.
Dzisiaj posiałam ogórki ,w nocy ma być deszcz ,więc wszystko bedzie pięknie rosło.
pozdrawiam
GreenCanoe 7 maja 2014 (19:55)
Jagu – a ja w tym roku z ogórkami mam obsuwę – jeszcze nie mamy rabat porobionych, mam ze wszystkim tyły. Jutro za to ruszam z nasionami fasoli pnącej. BUZIAKI ogrodniczko!
linka 7 maja 2014 (19:18)
W zeszłym roku znalazłam na działce, którą objęłam we władanie jeden biedny krzaczek borówki amerykańskiej. Nie dał ani jednego owocu i wyglądał delikatnie mówiąc marnie – po Twoim poście już wiem dobrze dlaczego :) Nie dość, że miał sporo konkurentów o wodę, to rósł na ciężkiej gliniastej zasadowej glebie. Czas poprawić jego jakość życia ;)
GreenCanoe 7 maja 2014 (19:54)
ło matko – to cud, że się chłopak trzyma jeszcze:) Koniecznie obkop go dookoła, zmień glebę i zastosuj na początek tę Magiczna siłę Substrala, potem trzeba będzie pilnować, żeby mu podsypywać kwaśnego podłoża. POWODZENIA :)
Jagoda 7 maja 2014 (18:46)
Asiu, a ja się zapytam o wysokość tych Twoich płotków, jaką masz wysokość u siebie, na zdjęciach wyglądają na wyższe niż 20 cm…bo ja muszę swój rządek 6 szt. przed sznaucerowatym mocznikiem uchronić (pytanie jak płotki uchronić hehe)…kocham borówy ogromnie! buziaki ogromne
GreenCanoe 7 maja 2014 (19:52)
już mówię – wysokość plotka 30 cm, ja jeszcze je będę od zewnątrz malowała lakierobejcą, powinna wtedy ta wiklina dużo dłużej wytrzymać.
bozenas 7 maja 2014 (18:34)
Asiu:))))wiele pożytecznych informacji:)))jesteś kopalnią wiedzy i pomysłowości:)))pozdrawiam
GreenCanoe 7 maja 2014 (19:50)
Bożenko – dziękuję!
GreenCanoe 7 maja 2014 (19:52)
dziękuję Bożenko bardzo! :)
Doranma 7 maja 2014 (17:58)
A ja się dałam nabrać i myślałam, że własnoręcznie uplotłaś płotki ;) Kochana, pokazałaś takie skraweczki ogrodowe, że tym bardziej rozpaliłaś moją wyobraźnię, jak to teraz tam u Was wygląda – szerzej poproszę, szerzej :) Tyle piękna trzeba pokazywać SZEROKO :) Pozdrawiam :)
GreenCanoe 7 maja 2014 (19:50)
Dorotko, już poprzednio Ci odpisałam, że w życiu misia:) 50 płotków to chyba bym kilka tyg plotla:) no i ten ciągły brak czasu – od naszej przygody NIC nie uplotłam…taka ze mnie wikliniarka:)
... 7 maja 2014 (17:53)
Cudownie! ♥♥♥♥♥
Asiu! Ile arów ma Twój ogród?
I mała propozycja! Kochana załóż Instagram! Będzie Cię można podziwiać na bieżąco . Łatwiej pstryknąć fotkę telefonem na szybko niż robić wpis na blogu;-)
Pozdrawiam Patti
GreenCanoe 7 maja 2014 (19:49)
no myślę o tym:) instagramie znaczy się, ogród ma 2,5 tys metrów:)
... 7 maja 2014 (20:03)
To działaj! !! Ten instagram to bardzo fajna rzecz. Przekonałam się ! Zawsze wydawało mi się że to gadżety dla młodzieży a tam tyle dziewczyn z blogowego świata.
Patti
Agnieszka 7 maja 2014 (17:50)
Cieszę się, że znów mogę nacieszyć oczy u Ciebie na blogu. Wspaniały ogród . Pozdrawiam.
http://www.mojprzytulnykawalekpodlogi.blogspot.com
GreenCanoe 7 maja 2014 (19:48)
Dziękuję! :)
ElvisWentylator 7 maja 2014 (17:47)
Tenk ju Aśka :0) , za płotki na allegro.
Wdzięczny całuję pracowite rączki i życzę urodzaju w ogrodzie. Pozdrawiam Elvis.
GreenCanoe 7 maja 2014 (19:48)
JU łelkam:) Do usług wszelakich…ogrodniczych :):):) i dziękuję za wszystkie żarciki! :)
Agnieszka 7 maja 2014 (17:40)
Cieszę się, że znów mogę nacieszyć oczy u Ciebie na blogu. Wspaniały ogród . Pozdrawiam.
http://www.mojprzytulnykawalekpodlogi.blogspot.com
GreenCanoe 7 maja 2014 (19:43)
dziękuję:)
Justine 7 maja 2014 (17:40)
Pięknie u Was w ogrodzie:)
Pozdrawiam:)
GreenCanoe 7 maja 2014 (19:43)
Dziękuje bardzo :)
Filipek 70 7 maja 2014 (17:40)
bardzo się cieszę z tego twojego posta bo i ja mam zamiar zająć się uprawą borówki na większą niż dwa próbne krzaki :)))))))) do tych wszystkich super rad które opisałaś moge dołożyć od siebie jeszcze jedną …tzn mikoryzę …..to taka szczepionka uodparniająca właściwie wszystkie rośliny ….są to jakieś specjalne grzybki, które osadzają się na korzonkach i roślina jest odporniejsza na choroby wszelakie … ja poszłam za radą pani która ma krzaki po prostu fioletowe od borówek !!!!! i do tego nawóz z pokrzyw też dobrze robi !!!! pozdrawiam GORĄCO i od serca ogrodniczego :))))
GreenCanoe 7 maja 2014 (19:42)
nawóz z pokrzyw i skrzypu stosuje od wielu lat – to moja SIŁA w ogrodzie:) i potwierdzam mikoryzę – mam kilka roślinek tak przygotowanych i rzeczywiście pięknie się trzymają, uściski wielkie Filipku i powodzenia w borówkowych uprawach.
Inga 7 maja 2014 (16:51)
Borówka amerykańska na Kaszubach pięknie rośnie, pasuje jej ten klimat i gleba:) Z tych samych powodów pewnie i wszelkie azalio – rododendrony też się mają u CIebie Asiu dobrze, prawda? Pozdrowienia ciepłe!:)
GreenCanoe 7 maja 2014 (19:41)
O TAK!!!! co prawda tu ziemie 6 klasy – ale za to kwaśne jak diabli:):):):):) Będę jeszcze wrzosowiska zakładała:)
Inga 10 maja 2014 (20:58)
NIe dziwię sie, wrzosy na Kaszubach są bajeczne!!:) Uwielbiam leśny odcinek drogi tuż przy Wdzydzach niedaleko skansenu… jeden wielki róż jesienią:)
Antonina Napieralska 7 maja 2014 (16:16)
Masz dar przekonywania, juz myślę gdzie posadzić amerykańską bo kamczacka mam i pięknie owocuje. Sesja w M m super! Zazdroszczę talentu i gratuluję!
Antonina Napieralska 7 maja 2014 (16:11)
Oj przekonująca jesteś bardzo i juz myślę gdzie posadzić borówki. Sesja w M m super – zazdroszczę talentu i gratuluję!
GreenCanoe 7 maja 2014 (19:40)
W imieniu swoim i Marzenki – bardzo dziękuję:)
Barwy Ogrodów 7 maja 2014 (15:52)
Uwielbiam takie ogrodowe fotki! Oryginalna nie będę, piękny macie ogród i wiosna w nim wygląda cudownie!
GreenCanoe 7 maja 2014 (19:40)
Dziękuję:)
Dogonić Marzenia 7 maja 2014 (15:49)
Piękny ogród. Włożyłaś w niego dużo pracy i serca, wiem, że nic nie zrobi się samo, a na efekty czasami trzeba czekać latami.
Ja podobnie jak Ty również lubię nawet w ogrodzie wyglądać ładnie i kobieco. Wszak nigdy nie wiadomo, czy nas sąsiad z za płota nie podgląda.
Pozdrawiam.
Aha. Bardzo mi brakuje takich postów właściwie o niczym, z Twoimi zdjęciami.
Czasami zwykła rzecz, jakiś kwiat czy tęcza nabierają nowego znaczenia, gdy Ty je przedstawiasz na swoich fotkach : )
GreenCanoe 7 maja 2014 (19:40)
….no tak….gdybym ja jeszcze miała czas na takie posty:) – żeby jakikolwiek napisać to wyrywam sobie sen, albo chwile w których powinnam odpoczywać:), ale bez narzekania – takie życie i takie tempo. POSTARAM SIĘ napisać post o życiu:):) i chwilkach:)
Sweet Village 7 maja 2014 (15:36)
Brak mi słów- u Ciebie Asiu jest po prostu bosko. Czekałam na Twoje wieści z ogrodu, bo ze mnie nowicjuszka w tym zakresie, więc liczyłam na cenne rady – i nie zawiodłam się:) Pozdrawiam.
GreenCanoe 7 maja 2014 (19:38)
do usług:)
mojasekretera 7 maja 2014 (15:30)
Pięknie! Mój ogród jest w fazie karczowania, ale kiedyś też będzie jak u Ciebie ;)
Pozdrawiam
GreenCanoe 7 maja 2014 (19:38)
spoko, spoko – karczowanie właśnie też robiliśmy, z darni – MASAKRA :):):) To się z Toba identyfikuje w bólu:)
Katarzyna 7 maja 2014 (15:09)
Chce borowki. Ziemia kwasna-jest. Checi-no sa. Tylko dzialka malenka, ale juz ja im wynajde , jakies miejsce! Dzieki Asiu, za tak szczegolwe instrukcje.
Ach, jak kwitnie wszystko u Ciebie!
Sciskam, Kasia alzacka;)
GreenCanoe 7 maja 2014 (19:38)
Kasiu – to ja z całego serca życzę znalezienia miejsca na boróweczki i DUUUUUZO plonów:)
Anna S 7 maja 2014 (14:56)
Jak zawsze pięknie u Ciebie! Nie mogę się na te wszystkie rośliny napatrzeć! Ogród masz boski! :)
GreenCanoe 7 maja 2014 (19:37)
Aniu, dziękuję:)
Agnieszka z Mierzei Wislanej 7 maja 2014 (14:47)
Ja w zeszłym roku nabyłam jeden krzaczek borówki i już żałuję, że tylko jeden. Koniecznie musze to zmienić :p
Asieńko piękny macie ogród, widać nie tylko ogrom pracy ale i serducho :) Mam nadzieję, że za parę lat mój będzie choć odrobinę tak piękny jak Twój :)
pozdrawiam
Agnieszka
GreenCanoe 7 maja 2014 (19:36)
No oczywiście że będzie – ba, będzie dużo lepszy bo WASZ! :):):) Uściski ogromne!
mad_zia 7 maja 2014 (14:47)
A moze będę pierwsza! :) Asiu moze sie powtarzam ale ja Ciebie nie ogarniam!! Jak patrzę na Twój piękny ogród to mam wrażenie ze nic innego nie robisz tylko dbasz o ten swój kawałek ziemi … Jak patrzę na Twój dom to mam wrażenie ze .. sama wiesz, nie będę sie powtarzać:) i sesje i synek i celebrowanie jedzenia…. No nie ogarniam kiedy? Jak? ale chyba znam odpowiedz … Poprostu kochasz to co robisz… Jesteś moja inspiracja .. I znowu sie powtarzam ;) to już wiek chyba…, pozdrawiam ciepło
GreenCanoe 7 maja 2014 (19:36)
BARDZO dziękuję za tyle komplementów. I oczywiście że nie ogarniam wszystkiego:) Ciągle mam tyły:)
gabraj 7 maja 2014 (14:38)
Ale wspaniały ogród! Zastanawiam się jaką obejmuje powierzchnię. Pięknie wygląda ale pewnie wymaga ogromu pracy. Ja też dosadziłam krzaki borówki. U nas rośnie jak szalona i owoców ma mnóstwo a przy tym pięknie wygląda. Już mam ochotę na letnie deserki z borówkami. Pozdrawiam
GreenCanoe 7 maja 2014 (19:35)
Mamy 2, 5 tys metrów – dokładnie rozplanowane:)
Lalka 7 maja 2014 (14:38)
Prze-pięk-nie.. Asiu pamiętam pierwsze zdjęcia ogrodu.. prawdziwa metamorfoza :D ciężka praca, fantazja, tajemniczy ogród i warzywnik z marzeń.. muszę powiedzieć że jesteś dla mnie od lat inspiracją:D mój mąż dostaje dreszczy jak zaczynam z nim rozmowę od słów: "kochanie mam pomysł" :D Betonowe dechy:super pomysł:D już się zastanawiam jakby wyglądały u nas na tarasie:D zaraz je pokaże Piterkowi:D ciekawe co powie:D
GreenCanoe 7 maja 2014 (19:35)
No właśnie powiem Ci, że ostatnio sama przeglądałam bardzo stare zdjęcia i przeżyłam szok…tak łatwo się przyzwyczaić do nowego:)
Anonimowy 7 maja 2014 (14:31)
Jednym tchem łyknęłam wszystko o borówkach ( w niedziele zakupiłam 2 piękne krzaczki ) już zasadzone. Jak zawsze zaskoczyłaś mnie bardzo , bardzo miło tym razem tym ,że warto na swoich "hektarach" wyglądać kobieco to bardzo ważne. Otóż już dawno zastanawiałam się nad tym że te biedne babki na ogrodach wyglądają nieciekawie w brudnych ciuchach i zawsze w butach których szkoda się pozbyć. A tu proszę Asiczka pokazuje jak można inaczej piękniej. Kobiety !!!!! apel wyglądajmy w swoich ogrodach PIĘKNIE !!!!!!!! pozdrawiam i ściskam Marylka
GreenCanoe 7 maja 2014 (19:34)
Marylka – ale ja też jeszcze kilka lat temu właśnie tak wyglądałam. Tylko, że poczułam w którymś momencie bunt – bo niby dlaczego? Rozumiem, że niektórzy po prostu chcą czuć totalny luz – ale jeśli zaczyna Ci przeszkadzać wyciągnięty dres czy stare ubrania – to trzeba to zmienić i już:)
Mirelka 11 maja 2014 (20:11)
no własnie ja jestem z tych, które kochają swoje stare buciory :), które uwielbiają długie koszule i spodnie których nie szkoda pobabrać trawskiem :):):)
Nie przeszkadza mi to , że gdy grzebie w ziemi, to właściwie cała w tej ziemi jestem :) Taka ze mnie MATKA POLKA NATURALNA :)
vikanto 7 maja 2014 (14:07)
Cudności, ale mam prośbę daj nam wiernym Twym podczytywaczkom jakieś zdjęcie z lotu ptaka, albo narysuj na kartce plan ogrodu, bo naprawdę jest bajkowy, a trudno mi wyobrazić sobie jak łączy się ogród warzywny z owocowym a jak z kwiatowym i jeszcze z domkiem do pracy, relaksu i mieszkania. Pozdrawiam serdecznie Ula
GreenCanoe 7 maja 2014 (19:32)
Ulu, obiecuję że w wolnej chwili zrobię plan:)