Jakiś czas temu redakcja Weranda Country poprosiła nas o przepis i zdjęcia – moich słoikowych wytworów, z których już słyniemy podobno:) Udostępniłam więc recepturę. Na cukier różany i konfiturę z mirabelek z chili – dla szerszej rzeszy czytelników. Wy także, moi mili, możecie wysłać swoje własne ciekawe przepisy – ogłoszono bowiem konkurs pitraszeniowy dla Countrowców:)
***
Pozostając zaś w temacie słoików, po ostatnim poście dostałam kilkanaście maili z zapytaniem co to ja niby wekuję:)?( chyba zachęciłam jednak tych z Was, którzy do tej pory nie pragnęli jakoś owego uroczego :) babrania się ze słoikami:):):) Odpowiadam zatem zgodnie z prawdą – w ostatnie dni aresztuję w słoiki ogórasy:) Kiszone, korniszony, w curry, i musztardzie. I nie będę już czekała na Wasze maile – uprzedzając pytania podaję od razu bardzo proste przepisy:
Ale najpierw słów kilka o ogórkach:) Po1. Kupuj ze sprawdzonego źródła – „pędzone ogórki” potrafią zniweczyć cała pracę, czas i pieniądze. Po2. Przetwory ogórkowe najlepiej jest robić ze świeżo zerwanych „zieleńców”:) – jeśli będą za długo leżały to sflaczeją najzwyczajniej w świecie, a z takich to raczej nic dobrego nie wyjdzie. Jeśli widzisz, że ogórki przestają być jędrne – to przed pracą wstaw je do zimnej wody, po kilkunastu minutach powinny znów być sprężyste. Po3. Pokrój przedtem sobie wszystkie warzywka, chrzan, przygotuj gorczycę, przyprawy – poukładaj wszystko w grupach- będzie Ci szybciej szła praca, rach ciach, wszystko po kolei do słoików i już :)
No to ruszamy:
OGÓRASY w MUSZTARDZIE
- 1 słoiczek musztardy
- 1,5 szklanki cukru
- 1 szklanka octu ( 10%)
- woda – 5 szklanek szklanek
- sól 1,5 łyżki
- listki bobkowe, ziele angielskie
- około 3 kg ogórków
Wodę zagotuj z listkami i zielem, wsyp cukier, sól, wlej musztardę, wymieszaj. Na samym końcu dodaj ocet ( przed wlaniem do słoików). Ogórki dokładnie wymyj, poukładaj w słoje – zalej gorącą zalewą. Pasterysuj około 10 minut.
I JUŻ:) Ogórki można jeszcze np. obrać ze skórki i pokroić w plastry – ale ja wolę pierwszą wersję.
OGÓRASY z Curry
- 1 opakowanie curry
- 1,5 szklanki cukru
- 1 szklanka octu ( 10%)
- woda – 5 szklanek szklanek
- sól 1,5 łyżki
- listki bobkowe, ziele angielskie
- kilka listków selera
- 2 cebule
- gorczyca
- około 3 kg ogórków
Wodę zagotuj z listkami i zielem, wsyp cukier, sól, curry, wymieszaj. Na samym końcu dodaj ocet ( przed wlaniem do słoików). Ogórki obierz – pokrój albo w słupki, albo w grubsze plastry, poukładaj w słoje:
2 plastry cebuli, kilka listków selera ogórki, na górze 2 plastry cebuli i kilka plastrów selera, łyżeczka gorczycy – zalej gorącą zalewą. Pasteryzuj około 10 minut. Są bardzo ciekawe w smaku.
OGÓRASY Korniszony po Kaszubsku
- 1,5 szklanki cukru
- 1 szklanka octu ( 10%)
- woda – 5 szklanek szklanek
- sól 1,5 łyżki
- listki bobkowe, ziele angielskie
- marchewka pokrojona w plasterki
- koper – „ziarna :)parasole” ( nie uschnięte)
- papryka pokrojona w słupki
- 2 cebule
- czosnek ( 1 ząb na słoik)
- gorczyca
- chili
- chrzan pokrojony w słupki
- około 3 kg ogórków
Wodę zagotuj z listkami i zielem, wsyp cukier, sól, 1,5 łyżeczki chili, wymieszaj. Na samym końcu dodaj ocet ( przed wlaniem do słoików). Ogórki ułóż w słojach: na dnie 2 plastry cebuli, koper, ząbek czosnku, słupek chrzanu – na to poukładaj ogórki wpychając miedzy nie słupki papryki – lub jak tam Ci będzie pasowało:)
Na górę – 2 plastry cebuli, listek laurowy, łyżeczka gorczycy- i zalej gorącą zalewą. Pasteryzuj około 10 minut. Te ogórki są bardziej słodkie i tak jakby na ostro – w porównaniu do tradycyjnych korniszonków.
***
Nie byłabym sobą, gdybym nie pokazała wam znów części naszego ogrodu – a to dlatego, bo zakwitły ostatnie z romantycznych ogrodowych roślinek (wcześniej było już o powojnikach, o różach, o lawendzie) – teraz pokazuję LILIE :) Pokażę Wam za to moje ulubione. Ale przedtem przytaczam śmieszną liliową opowiastkę związaną z moim Pawłem, który co tu nie gadać – z kwiatkami jest raczej na bakier – jak to facet. Otóż 1 roku jak się tu wprowadziliśmy od razu zakupiłam kilka lilii, „na próbę” .Chciałam sprawdzić czy w tej ziemi w ogóle urosną i jak nam będzie razem. Urosły następnego roku cudnie – wiedziałam zatem, że na pewno zaliliuję rabaty. Pewnego dnia ( jak lilie na drugi rok były właśnie urośnięte) obok nich przechodził Paweł. Przechodził i niczym za sprawą czarodziejskiej dłoni ( pamiętacie taką dłoń zapachową z kreskówek Disneya?? – która to dłoń ciągnęła za nosek???) Otóż właśnie Pawła cofnął tak zapach owych lilii. Przystanął zatem obok i pyta:
– Kochanie, a co to?
– Lilie – odpowiedziałam zgodnie z prawdą:)
– …..hmmmm…..fajne…..kup tego więcej….:):):):):)
No i co – posłuszna żona:) – kupiłam TEGO więcej :)
Kwitną także inne kwiatki: mieczyki, lawenda, malwy, róże i takie inne najróżniejsze… :) no i floksy:) I teraz Was zapewne zmartwię….lato kieruje się do do wyjścia…słowo. Zakwitły bowiem hortensje i widziałam już kilka czerwonych liści na japońskiej winorosli….Zatem korzystajmy jeszcze z cieplejszych dni….bo….co będę za dużo pisać – po prostu przezornie wyjęłam kalosze, a w niedziele znalazłam w lesie pierwsze borowiki.
Ale to za chwilę…teraz jeszcze cieszymy oczy:
Zaś licząc na to, że jednak zachęciłam opornych do słoikowania:
TRZYMAM za Was KCIUKI!!!!!:):):)
TRZYMAM za Was KCIUKI!!!!!:):):)
Dziękuję za Twój komentarz.
39 komentarzy
Joanna 21 sierpnia 2010 (20:24)
Pięknie
kuchnia-Monsai 20 sierpnia 2010 (13:03)
witaj :o) Chciałam poinformować, że zostałaś zatagowana przeze mnie na moim blogu ;o) pozdrawiam serdecznie :o)
Bazylia 20 sierpnia 2010 (07:55)
Dzisiaj znalazłam stary komentarz:) tego samego dnia ślub, tego samego roku i mój mąż też ma na imię Paweł:)) no! i synka kiedyś też chcę takiego samego:))) pozdrawiam serdecznie! acha i gratuluje!
Iza z Kidowa 14 sierpnia 2010 (14:08)
Jestem dobra w klasycznych małosolnych ale chętnie rozszerzę pole o inne smaki. Tak ogólnie, to nie jestem zbyt mocna w przetworach ale od niedawna zamieszkałam na wsi i jakoś zaczęło mnie do tego ciągnąć…
pozdrawiam serdecznie:)
marek 13 sierpnia 2010 (18:51)
Asiu gratuluję jeszcze raz :)) A co do ogórków to ja w tym roku po raz pierwszy skosztowałam ogórków ukiszonych w …. studni :)) były tak pyszne że sama mam zamiar takie zrobić tym bardziej że studnię posiadam :) zobaczymy jak mi wyjdą. W razie udanej próby zapraszam na degustację :))Pozdrawiam Gaba B.
Ania. 12 sierpnia 2010 (21:29)
Coz moge napisac,jak nie tylko pogratulowac! Nie dziwie sie,ze ciagle cie po gazetach ciagaja haha.Oby jak najwiecej takich sesji. Masz piekny dom,urokliwy ogrod,wspaniala rodzine i do tego tworzysz cuda!Czego mozna chciec wiecej?Dodam jeszcze na koniec,ze i w kuchni swietnie sobie radzisz.Idealna kobieta:-)Przepisy wyprubuje napewno.Pozdrawiam cieplo.Ania
Sentimental Living 11 sierpnia 2010 (20:44)
Asiu, od lat zbieram się do zrobienia ogórków na brr ..zimę:) ale jakoś mi nie wychodzi – nawet zabranie sie do tego! Ale jak poczytałam te przepisy! Nie mogę nie wypróbować!!! I gratuluję publikacji!pozdrawiam serdecznie oraz leczowo-ciastowo:)
Ola 11 sierpnia 2010 (18:18)
Ja coś dzisiaj na same "wsiowe" blogi trafiam:) Właśnie czytam "Dom nad rozlewiskiem" i trochę w klimacie jestem. Fajnie jest mieszkać na wsi chyba:) Będę zaglądać. Zapraszam do mnie i do sklepiku http://www.decorolka.pl
Jaga 11 sierpnia 2010 (15:52)
Asiu czytałam,czytałam, bo werandę sobie prenumeruję.
a przepisy wyśmienite
GUSIA 11 sierpnia 2010 (15:03)
Asieńko przepisy fantastyczne!!!
Gratuluję kolejnego zaistnienia w Werandzie :o)
A Twój ogród za każdym razem zachwyca mnie coraz bardziej!!!
Pozdrawiam Cię i buziaki zasyłam
jadwiga 11 sierpnia 2010 (14:33)
Nie wiem doprawdy jak Ty to robisz kobieto, kwiaty są cudne a ogórasy, wygladają jak filmowe, tylko gdzie ja mogę w Warszawie takie ogórasy kupić, u nasz to są takie nie pryskane pani, absolutnie tylko do domu przyjeżdżam a on jutro już sa jak kapcie. 25 słoików zrobiłam do śmieci!
Pozdrawiam i wcale nie zadroszcze ale podziwiam
http://www.okiemjadwigi.pl
Kama 11 sierpnia 2010 (08:09)
Gratuluję!
Kolejny raz przyjdzie mi przyznać, że uwielbiam twój ogród, piękne zdrowe kwiaty.
Twoje czułenko, to takie zaczarowane miejsce. Po prostu boskie.
Magoda 11 sierpnia 2010 (07:17)
Piękny ten Twój kwiatostan! A zdjęcia kuchenne sprawiły, że pociekła mi ślinka.
Uściski Asiu!!!!
tabu 11 sierpnia 2010 (06:43)
U siebie w lesie też widziałam jak lato zaczęło pakować walizki.. pierwsze spadające jesienne liście, nagminnie alarmują o tym w brzozowym lesie..
bozenas 10 sierpnia 2010 (17:39)
Witaj:)Werandy nie kupiłam,ale za to czytuję regularnie Twojego bloga.Nie zawsze zostawiam po sobie ślad,nie chcąc swoją skromną osobą zawracac Twojej głowy:)Piękny masz ogród i piękne w nim kwiaty:)Pozdrawiam cieplutko:)
basja 10 sierpnia 2010 (12:40)
pozwoliłam sobie spisać przepisy na ogórki, dziś robię ogórki a zimą zamelduję się tutaj pochwalić jak wyszły :)
pozdrawiam serdecznie
Our Homemade Home 10 sierpnia 2010 (11:28)
Pysznosci, szkoda, ze nie moge poczytac gazetki, tyle pieknych rzeczy mi umyka. Gratuluje:)
Pozdrawiam cieplutko:)
Alexandra 10 sierpnia 2010 (07:42)
Dzięki za przepisy :) Jak mi czas pozwoli postaram się pobawić :)
A zdjęcia ogrodu jak zawsze cudowne i te lilie – miodzio :)
Pozdrawiam
MaJu 10 sierpnia 2010 (06:50)
witam.
gratuluje artykulu w werandzie. widzialam,. widzialam i podziwialam.
ja ogorkow niestety nie umiem robic ;(ale moze w przyszlym roku sie za to zabiore- skozystam z przepisow.
pozdrawiam majuhandmade.blogspot.com
alizee 10 sierpnia 2010 (05:34)
Chwal się chwal, czytałam Twój przepis w WC, ale niestety nie mogłam znaleźć płatków róży, które nie byłyby z ołowiu :(
Przepisy na ogóry fantastyczne, skuszę się na jakiś.
Kwiaty cuuuuudne!!!!!
Pozdrawaiam serdecznie
ushii 9 sierpnia 2010 (21:44)
Kongatulejszyn :)
Jak ja bym chciała mieć miejsce na takie słoiki!! Ach…
Wingy 9 sierpnia 2010 (21:38)
Masz rację, ad. poprzedniego posta, pędzimy. W tym życiowym pędzie nie zauważyłam, że już wróciłaś z urlopu! A co do ogórasów – mój mąż je uwielbia, sam produkuje – od małego dziecka, niestety tu gdzie teraz mieszkamy mamy zasadniczy problem – brak jakichkolwiek ogórków nadających się do słoików, już nawet nie "z pewnego źródła"! Tak się kończy ludzki pęd – praca dom praca dom … brak ogórków "do słoików", bo pewnie ich tutaj nikt sam nie robi, nie ma czasu … A te kaszubskie kupne uwielbiam, ależ bym wypróbowała Twój przepis. Publikacji gratuluję – cieszy sukces pracowitych i utalentowanych ludzi! Lilie cudne :)
Bramasole 9 sierpnia 2010 (21:36)
Twoje zdjęcia i przepisy w Werandzie od razu poznałam:)
Ja też mam świra na punkcie wekowania, przepisy na ogórki na pewno wykorzystam jeszcze w tym roku!
A lilii szczerze zazdroszczę bo są przepiękne:)
pozdrawiam
Ola_83 9 sierpnia 2010 (21:28)
Przepisy na ogórasy smakowicie się zapowiadają:) moja mama dziś 15 kg przerobiła,wiec ja sobie w tym roku daruję, ale w następnym na pewno!
pozdrawiam!
artambrozja 9 sierpnia 2010 (21:06)
Przepisy z werandy już dawno oblukane :)))
Gratuluje :**
A ogórasy z chilli i musztardą są w mojej piwniczce – zawsze !!! nawet teraz kilka słoiczków z ubiegłego roku, a ponieważ piwniczka bardzo chłodna ( wykonana z piaskowca ) wiec przetwory nadal jadalne :)
buziole :**
aagaa 9 sierpnia 2010 (20:50)
Werandę kupiłam i znalazłam Twoje przepisy!Serdecznie gratuluję!
Ogórasy z musztardą i curry tez robię ale po kaszubsku nie znam.Przepis wypróbuję ,bo ogóreczki jeszcze mam.
Pozdrawiam
li. 9 sierpnia 2010 (20:44)
Ogórki z musztardą uwielbiają moje dziewczyny. Że z musztadą i dzieci lubią to brzmi dziwnie, ale one taki słodkawy smak mają-prawda? Kiedyś robiłam. Dzis dostaję od mamy gotowe:-)Lilie piękne i hortensje. Hortensje u mnie posadzone w tamtym roku zakwitły pierwszy raz i ciesze sie jak dziecko. Po Werandę Country jutro sie wybiorę, może jeszcze dostanę.
Pozdrawiam gorąco, ciągle lato jeszcze, nie strasz jesienią.
Moira 9 sierpnia 2010 (19:58)
Ooooo, alem się o ogóraskach naczytała ;)
teraz w końcu będę mogła sama sobie zrobić! Dziękuję Ci za te przepisy :)))
A lilie są piękne!!! wyobrażam sobie właśnie jak cudnie pachną…
Pozdrawiam serdecznie :)
kasia ino-ino 9 sierpnia 2010 (19:53)
….mmm… narobiłaś mi smaku na te ogórasy na różne sposoby… i jak nie wekuję, to chyba zawekuję jednak… :-))
a "błysnę domyślunkiem" – geniaaaalne! genialne powiedzonko… uśmiechnęłam się od ucha do ucha…
och, jak uwielbiam do Ciebie zaglądać, podziwiać zdjęcia i napawać się (tak właśnie – napawać!) opowieściami…
fajnie, że nas wszystkich podczytywaczy tak miło gościsz w Waszym domu…
utulam cieplutko :)
Myszka 9 sierpnia 2010 (19:08)
A ja widziałam już jakiś czas temu zdjęcie cukru różanego na stronie Werandy i od razu wiedziałam, że to Twoje!!!
Piękne malwy i mieczyki!
OLQA 9 sierpnia 2010 (18:01)
od razu poznałam w Werandzie Twoje fotki-gratulacje! a teraz biorę się za robotę!:)
Julia 9 sierpnia 2010 (17:46)
mnie nie trzeba zachęcać – jestem fanką przetworów (a szczególnie moje dzieci i mąż). choćbym miała nie wiem ile pracy to zawsze jestem w stanie poświęcić czas wolny na zrobienie różnych smacznych słoików :). a od kiedy czytam uważnie skład kupowanych rzeczy i widzę "100 gramów dżemu wyprodukowano z 30 gramów owoców" (sic!), to przestaję mieć wątpliwości czy to się opłaca. już nie mówiąc o błogiej mince synka, który pyta czemu moje dżemy są takie smaczne w porównaniu do sklepowych. pozdrawiam i liczę na dalsze inspiracje przetworowe (ogórki musztardowe zapisuję do zrobienia – do tej pory robiłam tylko wersję obieraną, Twoja mnie zaciekawiła)
konstancja30 9 sierpnia 2010 (17:36)
miałam dziś szukac przepisów na ogóreczki …poza tymi które robie …i faktycznie …myslisz ..masz :) gotowe …wypróbuje i to jutro:)
Bree 9 sierpnia 2010 (17:19)
ooo takich ogorasow to jeszcze nie robilam dziekuje za przepis, zaciekawil mnie ten cukier rozany :)
Piekne te lilie ojj piekne, czuje jak pachna ;)
Pozdrawiam
Florentyna 9 sierpnia 2010 (17:15)
I ja odkryłam już Twoje przepisy w Werandzie Country!
Gratulacje:-)
Rzecz jasna zamierzam wypróbować.
A lilie przepiękne!
Pozdrowienia.
kaja 9 sierpnia 2010 (17:08)
Wczoraj pół dnia ryłam w Werandzie Country i jak doszłam prawie do końca od razu na zdjęciu ze słoiczkami poznałam Twoje tarasowe stoliki…czytam…i mam rację…u Ciebie one są:)Przepisy super,wyglądają smakowicie!Pozdrawiam
montgomerry 9 sierpnia 2010 (17:06)
gratuluję, a przepisy podbieram:)
PATI 9 sierpnia 2010 (16:47)
WITAJ ASIENKO
A JA NIE WEKUJE TYLKO TUPERWEAR -UJE.MAM TAKIE WIDERKO CO NARAZ 3 KG OGORASOW WCHODZI NA MALOSOLNE LUB KOSZAKI JAK KTO WOLI I WG PRZEPISU WKLADAM WSZYSTKO ZALEWAM WODA I ZAMYKAM WIEKO UPUSZCAM POWIETRZE I PALCE LIZAC !!! ZAEAZILAM TYMI WIADRAMI TESCIOW I CALA ZIIME W TYCH WIADERKACH KISZAKI.WYCIAGASZ ILE POTRZEBA JAK Z BECZKI I DAKEJ MOGA STAC ZAMKNIETE JAK UPUSISZ LEKKO POWIETRZE.SUPER POLECAM DLA BARDZIEJ LENIWYCH CO TO WEKOWAC NIE CHCa LUB Z WIADOMYCH PRZYCZYN PRACA DOM NIE MOGA ::))
A WOGOLE TO WPADLAM CIE ODIWEDZIC CO SLYCHAC I NAPATRZEC SIE NA TWOJ OGROD,KWIATY PIEKNE..
CUDOWNE…POZDRAWIAM CIE PATI
asieja 9 sierpnia 2010 (16:36)
takie chwalenie się to ja lubię
dziś robiłam z Mamą ogórki..