Nasze jesienne przyjęcia są wyjątkowe. Niby wszystko tak jak w lecie, niby stół tak samo zastawiony – i ogień w ognisku tak samo się skrzy…ale ja wiem, że to powolne pożegnanie ciepłych dni. Być może właśnie dlatego biesiadujemy mocniej, dłużej i w jeszcze radośniejszej atmosferze niż zazwyczaj. Jesienne, ogrodowe przyjęcia..przygotowywane często na pełnym spontanie – bo „O, KOCHANIE, SPÓJRZ, JAKIE SŁOŃCE!, JEMY DZIŚ NA DWORZE!:)”, za to zawsze w pakiecie ze szybkim zmrokiem, który przychodzi w totalnej konspirze – cwaniaczek – i nie wiesz jak to się stało, że nagle jest już ciemno???!:) Zmienne temperaturowo, pełne niespodzianek. Ileż to razy zaczynałam je ubrana w letnią jeszcze sukienkę, kończyłam zaś w kurtce i czapce? :) Ta jesień wczesna w ogóle mnie rozczula, wiecie? Ludzie skupieni przy ogniskach, pogaduchy o tym, że „szkoda że to już lata koniec, i czy ciekawe czy zima będzie ostra? A czy jeszcze kiełbaska z ognicha jakaś jest? …Ktoś chce herbatę z cytryną i miodem??? :) Leoś, załóż bluzę, ochłodziło się…”
Tak wiele osób przekonanych jest, że jedynie latem można godzinami biesiadować przy stole i słuchać wieczornych odgłosów świata w asyście płomieni z ogniska…a przecież właśnie teraz, we wrześniu no i później, jesiennie w październiku, te biesiady mogą okazać się przecudownym czasem – spędzonym z najbliższymi, przyjaciółmi, znajomymi czy z sąsiadami:) Ja je UWIELBIAM.
W poprzednim poście pisałam Wam o wymarzonym stole, który zbudowaliśmy wykorzystując maszyny singer. Wykonaliśmy go tradycyjnie już – we współpracy z Tikkurila. Stoi sobie w ogrodzie, a jego wielkość robi na wszystkich gościach wrażenie:) Nie ma problemu z rozstawieniem szkła, talerzy czy moich ulubionych ostatnio bardzo dużych filiżanek JUMBO, w których oprócz tradycyjnych gorących napoi ( kawa lub herbata z prądem:) serwuję również gulasz pichcony nad ogniskiem w żeliwnym garze. Stół okazał się bardzo pojemny i wygodny. I testujemy go nadzwyczaj chętnie. Tak swoją drogą … we Włoszech, gdy pytałam o popularne tam blogi, blogerów, strony internetowe – to reagowano zazwyczaj jednoznacznie: „HĘ???” Okazało się, że spędzanie czasu w necie nie jest ulubioną formą włoskiej rozrywki:). Włosi nadal wolą spotykać się przy stole twarzą w twarz, a ich biesiady przeciągające się w nieskończoność, sławne już na całym świecie – to nie mrzonki. I tak włoskie stoły, równie duże jak nasz, uginają się pod wszelkimi dobrami, zaś wokół słychać głośne rozmowy, gwar i śmiech ….Wychodzi na to, że jestem chyba w jakimś procencie genetycznie Włoszką:) Bo mamy tu dokładnie tak samo.
Gdy czytałam Wasze odpowiedzi w konkursie, w którym pytaliśmy „czy design w kuchni jest ważny”…zaczęłam myśleć o swoim podejściu do tej kwestii. W pierwszym odruchu pomyślałam – że skąd, no przecież ja jakoś specjalnie na design w codziennym życiu nie zwracam uwagi, a już przy przyjęciach jesiennych na dworze to już na pewno…Ale zaraz potem uświadomiłam sobie, że wręcz przeciwnie. Przecież zawsze – świadomie lub nie, ale jednak komponuję stół w określonej gamie kolorystycznej. Nawet wtedy, gdy robimy takie przyjęcie zupełnie spontanicznie, nawet do przysłowiowych kiełbas. Bo weźmy nawet choćby te kieliszki, których z uporem maniaka ciągle ostatnio używam – oczarowana ich szlachetną linią, formą samej czaszy idealnie wkomponowaną w dłoń i delikatnością. No piękne są! Czy to nie design w czystej postaci? … A kto mi zabroni podać gościom w nich właśnie wino do kartofla swojskiego pieczonego w ognisku? :) Więc podaję.
Wybór Green Canoe:
1. Eleganckie sztućce o prostej formie, które będą pasowały do każdego rodzaju zastawy. 2. Porcelanowe duże filiżanki JUMBO, w których podamy gorące napoje, ale również zupy kremy czy porcje gulaszy. 3. Szlachetne kryształowe dzbany na wodę ze srebrnym wykończeniem. 4. Eleganckie, duże kieliszki do wina czerwonego i białego. 5. Ponadczasowe lniane sewetki. 6. Bawełniany, letni w klimacie obrus w pasy, idealny do letnich/jesiennych aranżacji z wykorzystaniem niebieskości jako barwy wiodącej. 7. Wygodne, grube siedziska, solidnie i estetycznie wykonane. 8. Sznur świetlny przeznaczony do zewnętrznego wykorzystania – idealny do ogrodów, na balkony i tarasy. 9. Szklane wazony xl, wykorzystywane również jako lampiony. 10. Latarenki olejowe vintage w różnych kolorach. 11. Świeczki dekoracyjne 12. Małe szklane lampioniki Ikea 13. Komplet lekkich i wygodnych mebli ogrodowych. 14. Mały, dekoracyjny grill ogrodowy, do postawienia w dowolnym miejscu. 5. Lekki, składany stolik/pomocnik
I do tego, tak niby przypadkiem obrus dobrany jest kolorystycznie do zastawy:), i porcelana ładna no i te kwiaty, które zawsze w dzbanku się pysznią, czy serwetki – zazwyczaj jednak ładnie je układam, z zielonymi kwiatuszkami czy ziołami łączę…To niby nie jest dbałość o wygląd? O design na stole? Nasze jesienne przyjęcia nie są jednak „idealne”. Pięknie zastawiony stół na początku, już po pół godzinie obfituje w butelki z ketchupem, słoiczki z musztardą, jakieś talerze już po jedzeniu, co to ktoś odłożył nie wiadomo kto:) i inne tego typu mało designerskie „dodatki”. Po kompozycji ślad zaginął, plamy na obrusie za to przybyły i wiecie co…CUDOWNE to wszystko jest:) Właśnie takie. Nieidealne – ale prawdziwe.
Tradycyjnie już, dzielę się z Wami naszymi wyborami: zastawy i akcesoriów, które pomagają nam wyczarowywać super nastrój, oraz tymi które wyszperaliśmy w redakcji – w internetowych sklepach. Podajemy Wam zawsze wszystkie linki. Są aktywne, tak by było Wam łatwiej odnaleźć te rzeczy, jeśli uznacie, że chcecie zorganizować przyjęcie w podobnym stylu. Jestem pewna, że nie tylko ja uwielbiam jesienne przyjęcia, biesiadowanie do zmroku przy ognisku i długie rozmowy z przyjaciółmi:) Prawda? To proszę, teraz redakcyjnie wyszperane w necie:
Wyszukane przez Green Canoe:
1. Koszyczek z technorattanu – na drobiazgi lub pieczywo, łatwy do czyszczenia. 2. Kolorowa porcelana z motywami kwiatowymi. 3. Podwieszana taca – na naczynia, rosliny lub świeczniki. 4. Szklane butelki z kolorowymi grafikami. 5. Eleganckie sztućce. 6. Obrusy w różnych kolorach o różnych wzorach. 7. Stojak/kwietnik -idealny do postawienia na tarasach czy na balkonach. 8. Modułowe podłogi do samodzielnego ułożenia. 9. Duże, rozkładane parasole chroniące przed słońcem i opadami. 10. Pojemnik/koszyk plastikowy świetny do wykorzystania jako chłodnia z kostkami lodu – do napoi. 11. Kolorowe, szklane pojemniki, lampiony, wazony. 12. Kolorowe świeczki 13. Sofa z technorattanu odporna na warunki atmosferyczne. 14. Kolorowe hamaki jedno i dwuosobowe 15. Mobilne, drewniane barki ogrodowe.
Obyśmy przez całą tegoroczną jesień mieli na tyle cudowną pogodę, by biesiadować do woli. Czego i sobie i WAM moi mili z całego serca życzę:) Bo jesienne przyjęcia, mogą nas pozytywnie energetycznie naładować na wszystkie zimowe i jak by nie patrzeć – chłodne dni. CUDOWNYCH spotkań zatem – przy pięknie zastawionych stołach, w doborowym towarzystwie i z pysznym jedzeniem.
Dziękuję za Twój komentarz.
16 komentarzy
Iza 11 czerwca 2018 (11:50)
Do tej listy dodałabym promienniki podczerwieni czyli energooszczędne i bezpieczne ogrzewacze tarasowe. Świetnie spisują się na zewnątrz a podczas jesiennych imprez plenerowych niezawodne :)
Joanna 24 kwietnia 2018 (08:46)
Z okazji zbliżającego się lata , przeglądam propozycje stołów do ogrodu. Ten Pani stół jest bardzo ładny i zarazem ciekawy. Mam dwie żeliwne nogi od maszyny singer i chętnie zrobiłabym taki sam ale zupełnie nie wiem jak się do tego zabrać . Może by Pani dokładniej opisała jak taki stół zrobić technicznie , ponieważ z tekstu wiem tylko jaką farbą pomalować .Z góry dziękuję za podpowiedzi .
PATRYCJA 6 września 2016 (23:09)
P.Asiu co z numerem 2 GREEN CANOE….? Pozdrawiam
Green Canoe 7 września 2016 (08:50)
Patrycja, tak jak pisałam juz – magazyn będzie ukazywał się w innych terminach niż dotychczas.:)
Ala 6 września 2016 (10:01)
Och tez lubię takie jesienne spotkania w ogrodzie. Przepiękne zdjecia :)
Green Canoe 7 września 2016 (08:51)
dziękuję:)
nina 5 września 2016 (19:46)
Jak zwykle gustownie urzadzone. Bardzo mi sie podoba ta patera czarna? ze szpicem , mozna wiedziec skad, jaka firma? Pozdrawiam
Green Canoe 7 września 2016 (08:51)
ojej, ona ma jus sporo lat – nie pamiętam niestety co to za firma, kupowana była dawno temu.
Beti House 5 września 2016 (10:20)
Jesteś niesamowitą osobą Asiu, Twoje projekty są wspaniałe ale to zapewne wynika z pasji, która w Tobie drzemie ale i pięknego daru jaki otrzymałaś :) Zazdroszczę twoim przyjaciołom, że mają okazję zobaczyć to wszystko na własne oczy!
Pozdrawiam serdecznie
Green Canoe 7 września 2016 (08:51)
Bardzo dziękuję! :)
joaśka 5 września 2016 (09:31)
Pięknie to wszystko się prezentuje. Niech tylko pogoda sprzyja takim przyjęciom!
Green Canoe 7 września 2016 (08:52)
dzięki:)
Natalia 4 września 2016 (20:31)
Pięknie! Liczę na to , że podczas odwiedzin u rodziców za 2 tygodnie zorganizujemy sobie posiedzenie przy ognisku z kiełbaskami i być może pieczonymi ziemniaczkami….
Green Canoe 7 września 2016 (08:52)
smacznego!:)
Ilona 4 września 2016 (19:50)
Zwykle dopiero jesienią mamy czas spakować koszyki i jechać na wieś na piknik? Stary stół pod lipa, koce, jeśli pogoda pozwala- zwykle stare i bardzo niedesignerskie, dynie pod każdą możliwą postacią, ognisko i kiełbaski, ziemniaki pieczone później w popiele .. Nie jest tak pięknie, jak u Ciebie w fazie przedprzyjeciowej, ale to nic, bo kocham te nasze wypady?
Green Canoe 7 września 2016 (08:52)
Ilonko – cudownych wypadów i pysznego biesiadowania.