Często od Was słyszę, że łatwo mieć wokół siebie bujną zieleń, gdy dysponuje się dużą powierzchnią – np. ogrodową. A co z osobami mieszkającymi w blokach? No jak to co? BALKON lub taras :):):) moja odpowiedź na wszystko. „Nie mam ładnego miejsca do odpoczynku”… – zrób przytulny kącik na balkonie. „Nie mam wokół siebie kwiatów” – zasadź na balkonie. „Nie mam świeżej zieleniny” – zrób mini warzywnik na balkonie, albo załóż na nim zielnik. To nie jest żadna wyższa szkoła jazdy:) Wystarczą donice, POMYSŁ – jakaś dekoracyjna idea przewodnia, no i chęci. Taki zielnik na wyciągnięcie ręki zrobiłam tym roku właśnie na naszym tarasie. Z LENISTWA :) No co będę podawała Wam nieprawdziwy powód jeśli właśnie moje „niechciejstwo” latania co chwilę do warzywnika na końcu działki stało się iskrą do stworzenia tarasowego zielnika:)? Owszem, mamy w ogrodzie duży zielnik, prawdziwie ogrodowy – ale ten tarasowy podręczny służy mi tak na szybko i mam w nim zasadzone zioła, których używam najczęściej: bazylię, oregano, macierzankę, rozmaryn, kolendrę. Latem bazuję kulinarnie na świeżej zieleninie – lubię mieć ją po prostu pod ręką. Na balkonach urosną wam właściwie wszystkie popularne zioła. Niegdyś na 7ym piętrze miałam istny ziołowy zagajnik – a rozmaryn wsadzałam nawet w kwiaty kwitnące ( warunek by z niego korzystać kulinarnie jest taki, że nie podlewamy owych mieszanych nasadzeń nawozami chemicznymi) W naszym tegorocznym tarasowym zielniku jeden z rozmarynów osiągnął wielkość 80 cm:) Jest naprawdę wysoki i pysznie się rozpycha pomiędzy lawendą i kolendrą:) Nowe zioła dosadzałam całkiem niedawno. Wykorzystałam do tego moje ulubione proste szare donice, które pięknie kolorystycznie podbijają ziołowo/prowansalski/wakacyjny charakter tych roślin. LUUUUUUUBIĘ bardzo takie właśnie klimaty:) Nawet nasze sierściuszki się tu cudnie wkomponowały – jak na zamówienie.
Powyższe zdjęcie przedstawia moje słynne już w necie:) mrożone KOSTKI ZIOŁOWE. Kilka lat temu wymyśliłam fajny sposób by zimą poczuć letnie dni:) Starsi czytelnicy znają je już dobrze. Do gorącej zimowej zupy wkładam na sam środeczek taką właśnie ziołową kosteczkę w kształcie serduszka lub kwiatka. Rozpuszcza się bardzo szybko od razu napełniając pomieszczenie cudownym aromatem! Jak ją zrobić dowiecie się z TEGO postu.
Nie wiem jak Wy – ale w tak upalne dni praktycznie nie gotujemy obiadów. W ogóle nie mamy na nie ochoty. Ewentualnie chłodniki jeszcze mogą się na stole zdarzyć :). Ale złapałam się na tym, że właściwie tylko zajadamy się jakimiś przekąskami. Leo – owocami, warzywami, małymi kanapeczkami, my- talerzami rozmaitości ( tak nazywamy półmisek na którym układam różne rodzaje serów, winogrona, oliwki, kawałki kurczaka, warzywa, sałaty – no wszystko co można zjeść „na ząb”. A do tego słoiczki z frykasami – borówką, żurawiną lub sosami, które sama robię na bazie porzeczek zmieszanych z miętą. No i oczywiście wszelakie dipy ziołowe:) A na słodkie przekąski – małe ciasteczka ze śliwkami – w sobotę przywiozłam mnóstwo owoców z ryneczku:) Od słońca i żaru uciekamy pod nasze dęby rosnące od strony lasu. Jest tam zdecydowanie chłodniej…..I tak, zajadając różne różności można przeżyć:)
Na koniec prasowe ogłoszenie czółnowe:)- w obecnym „Moim mieszkaniu” znajdziecie kolejną sesję naszego studia. Tym razem materiał przygotowaliśmy w ogrodzie „wykorzystując” :):) jako modelki „ładniejszą”część rodzinki:). Drugą część tej sesji znajdziecie w kolejnym, wydaniu Mojego mieszkania. A na najbliższe dni do obejrzenia są letnie klimaty indygo.
Ściskam Was…..serdecznie ( nie napiszę ciepło – bo biorąc pod uwagę obecne temperatury byłoby to przesadą:) Już za chwilę będę ODJECHANA :) Ruszam w trasę w Polskę na kolejne sesje i projekty. Także jeśli zobaczycie małą, zakręconą blondynkę w dużym samochodzie z którego wystają przeróżne rzeczy po bokach i która śpiewa na całe gardło w trakcie jazdy – to będę ja:) Pomachajcie mi, być może naprawdę spotkamy się na trasie:)
Udanych urlopów, odpoczynku, radości, pyszności na letnich stołach, i czego tylko jeszcze sobie na ten czas życzycie!!!
Do usłyszenia niebawem:)
Wasza zielona czółnowa.
Widoczne na zdjęciach:
Donice
* szare doniczki do ziół, lawendy, kosz druciany na owoce – NICZEGO SOBIE www.sklep.niczegosobie.com
Skorupy i inne stołowe akcesoria:)
* drewniana tarka do sera typu parmezan, przetwory domowe z „Kazimierskiego składu towarów”: borówka żurawina – GALERIA LAWENDA www.galerialawenda.pl
* miseczki porcelanowe, kubeczki, talerze INDYGO w kwiatki, butelka na kompot
GREEN GATE/ AHOJHOME www.ahojhome.pl
* sztućce z porcelanowymi rękojeściami, stojak na talerze VIILA NOSTALGIA www.villanostalgia.pl
* kieliszki z grubego szkła, świecznik
DESIGN BY WOMEN www.designbywomen.pl
* talerze szare ARMONIA www.armonia.pl
Tekstylia:
*poduchy, siedziska, obrusy, bieżniki, koszyczek na pieczywo, serwetki-
DEKORIA www.dekoria.pl
tkaniny:
siedziska jasny szary ETNA 705-90
siedziska, bieżniki granat/indygo/szafir – JUPITER 127-61
bieżnik, wykończenie koszyczka na chleb – krateczka – BRISTOL 126-69
Inne
*fotel z technorattanu LENE BJERRE – WONDERHOME www.wonderhome.pl
* kapelusz ogrodniczki :) GARDEN GIRL – AGO HOME www.agohome.pl
Dziękuję za Twój komentarz.
105 komentarzy
Anonimowy 3 września 2014 (11:49)
Świat, który widzę na Twoich zdjęciach zachwyca i jednocześnie mnie przytłacza. Zachwyca – bo wszystko dopracowane, piękne, przemyślane, przytłacza – bo ja choćbym nie spała ani minuty to i tak nie osiągnę takich efektów. Wiecznie lawiruję między codziennymi pracowo-domowo-sklepowo-ogrodowymi zadaniami chłoszcząc się wyrzutami sumienia, że za mało czasu spędzam z dziećmi. Kiedy Ty to wszystko robisz????I jak utrzymujesz taki PORZĄDEK??? Naprawdę – SZACUN!!! Serdecznie Cię pozdrawiam i dziękuję – choćby za to, że mogę nakarmić wzrok i serce Twoimi postami:) Ania
Kamila 25 sierpnia 2014 (11:48)
Dzień dobry Asiu, poznałysmy się na Jarmarku Wdzydzkim, pamiętasz? Dla przypomnienia zajrzyj na : d-ugu.blogspot.com. Kadry jak zwykle przepiękne ale to zapewne czytałaś milion razy.Ziołowe kosteczki u mnie już się mrożą i czekają na rozpłynięcie na falach jakiejś warzywnej :-) Pozdrowienia.Kamila
Małgorzata 23 sierpnia 2014 (17:35)
może moje pytani jest durne ale w związku z tym, ze w przyszłym roku planuje wymianę swoich desek na tarasie bo nie wyrabiam z ich wymianą (mieszkamy w lesie) to podpytam Cię czy na zdjęciach z Twojego tarasu widać deski kompozytowe? bo myślę o takich bo podobno nie ima się ich wilgoć, której w lesie mam w nadmiarze:)
co można mieć za darmo? 23 sierpnia 2014 (11:41)
żurawina z pewnością zasługuje na upowszechnienie w polskiej kuchni, jest wspaniała!
Agnieszka 19 sierpnia 2014 (12:09)
Cudowne zdjęcia, można godzinami oglądać z przyjemnością.
Pozdrawiam. ;-)
dudi 18 sierpnia 2014 (18:00)
jako, że w tym roku wyremontowałem balkon, od wiosny inwestuję w donice ! Pozdrowienia ! :)
Ewelina J-K 13 sierpnia 2014 (18:23)
Pięknie. Ja właśnie uważam, że gdybym miała mniejszy teren łatwiej byłoby mi nad nim zapanować. A tak nie ogarniam ;) Ale udało mi się w tym roku dopieścić taras. Jest taki o jakim marzyłam od lat :) Zapraszam na tarasowy post http://ewelinaart.blogspot.com/2014/08/taras-moje-letnie-aranzacje.html
Pozdrawiam :)
Home on the Hill 13 sierpnia 2014 (10:44)
Uwielbiam Twoje posty, są zawsze takie naładowane pozytywną energią:)) I jeszcze te zdjęcia cudne, takie, że aż oczu oderwać nie można. Inspirujesz mnie bardzo:)) Niesamowicie podziwiam Twoje wyczucie stylu i pomysłowość. A te kostki ziołowe muszę wypróbować koniecznie, już czuję ten aromat jaki nadadzą potrawą:)) Uściski wielkie:)
http://www.homeonthehill.pl/
Julia 11 sierpnia 2014 (21:06)
Me encanta todo el post.
Urszula - Proste potrawy 8 sierpnia 2014 (07:10)
Pięknie u Ciebie, aż chce się pozostać na dłużej :)
pozdrawiam i miłego wypoczynku na szlakach wakacyjnych !
Anonimowy 5 sierpnia 2014 (14:20)
Jak zwykle wspaniałe pomysły i miło popatrzeć. Ja to się tylko zastanawiam jak to jest wyjeżdżać z takiego miejsca, jak Twój ogród, ja to bym się już nigdzie stamtąd nie ruszyła :-) Miłego podróżowania po naszym pięknym kraju i do zobaczenia gdzieś na szlaku chociaż pewnie okolice Warszawy ominiesz szerokim łukiem :-)
Aga Głaz Fedak 5 sierpnia 2014 (10:51)
Prześliczne te wszystkie dekoracje, co do ziół ja swój założyłam w starej szafie lekarskiej:)
Anonimowy 5 sierpnia 2014 (09:57)
No jak ktos nie ma ogrodu, tylko balkon, to może sobie strzorzyć jego namiastkę. Jednak nie ma to, jak prawdziwy ogród, drzewa, krzewy czy miekka, zielona trawa:)
Agnieszka z Mierzei Wislanej 4 sierpnia 2014 (17:40)
Od 2 lat ziół u mnie przybywa. Mam je wszędzie. Na rabacie kwiatowej , w donicach :) Miete moje chłopaki urywaja z krzaka i żują :) Jedynie nie mogę dochowac się lubczyku, marnieje mi co roku :/
GreenCanoe 4 sierpnia 2014 (19:58)
Az nie do wiary – mój rośnie jak chwast! Co chwila go rozsadzam. Może spróbuj go w inne miejsce posadzić? Pozdrowionka !:)
Teresita 3 sierpnia 2014 (22:03)
Que hermoso jardin, quiero uno igual!
GreenCanoe 4 sierpnia 2014 (19:57)
:):):):) Dziękuję:)
Nostalgia - D 2 sierpnia 2014 (14:08)
U mnie też zioła przy drzwiach. Zapach piękny i biegać nie trzeba. Niestety,nie rosną tak piękne,jak dalej w ogrodzie.
Sesja w gazecie piękna….Kupiłam i co rusz podziwiam.:)
GreenCanoe 4 sierpnia 2014 (19:56)
Cieszę się, że Ci się spodobała, dziękuję:)
meandmartha bloggers 2 sierpnia 2014 (12:22)
Masz absolutnie, wystarczy zacząć i potem jakoś samo się zapełnia, czy to balkonie, czy tarasie:) pomysł z ziołami blisko pod ręką jak najbardziej rozumiem!!!!p.s. strasznie lubię Twoje zdjęcia!ekstra są! pozdrawiam!
GreenCanoe 4 sierpnia 2014 (19:56)
Bardzo dziękuję:)
Anonimowy 1 sierpnia 2014 (11:52)
Udanego wypoczynku!!
RZadką przyjemnością są Pani posty, ale i tak co dzień wchodzę na bloga :)
U nas na balkonie niestety zioła nie chcą rosnac, mimo sprzyjających warunkow: pelnia slonca. Nie wykielkowała nigdy ani bazylia, ani lawenda, ani oregano, nic. Tylko dalie u mnie rosna na balkonie… :-) Nawet bluszcz umiera w tym sloncu, a przewieziony na dzialke od razu ozywa, choc nie mial juz ani jednego zielonego listka. Za duzy upal tez niszczy rosliny :(
Natalia
GreenCanoe 4 sierpnia 2014 (19:56)
Natalia – przyrzekam, że piszę zawsze gdy mam wolną chwilę.
Masz rację, roślinki w donicach wystawione na pełne słońce są po prostu poparzone. Moja znajoma zrobiła taki system, że owe donice obłożyła styropianem i wsadziła jeszcze w większe donice – ziemia jest wtedy mniej nagrzana. Moje ziółka tarasowe tez ostatnio dostały ostro w kość.
Jola Kowalkowska 1 sierpnia 2014 (09:15)
Buzia mi się śmeje, bo ja ostatnio też szaleję dużym samochodem… , z którego różne rzeczy wystają (grill, fotele i inne …)
Życzę Ci szczęśliwych chwil na wyjeździe w Polskę.
Pozdrawiam wakacyjnie . Jola
GreenCanoe 4 sierpnia 2014 (19:53)
Jolu – buziaki:) I jak Wam się sprawuje PAN SAMOCHODZIK???:)
Marzeniami malowane 31 lipca 2014 (20:23)
Przede wszystki udanego odpoczynku! A po drugie ziółka u Ciebie pięknie wyglądają i cudnie rozpychają się na boki! ;))
Buziaki
GreenCanoe 4 sierpnia 2014 (19:53)
Dziękuję:) – ale ja jadę DO PRACY i to dość intensywnej, wypoczynek szykuje się dopiero w styczniu:) Uściski:)
AliceLovesBrocante 31 lipca 2014 (20:20)
Hej Asiu! Piękne zdjęcia ogrodu! Bardzo inspirujące! Pozdrawiam Ala
GreenCanoe 4 sierpnia 2014 (19:52)
Dzieki Alu:)
AMELI 31 lipca 2014 (20:14)
Uradowalam zmysly i teraz biegne do pracy. Swietna masz fryzurke;-) Serdecznosci posylam!
GreenCanoe 4 sierpnia 2014 (19:51)
Dziękuję!:)
Anonimowy 31 lipca 2014 (18:40)
Witam Pani Asiu, pozdrawiam serdecznie z Wejherowa – jesteśmy z rodziną ma wakacjach. Regularnie odwiedzam Panią codziennie chociaż na chwilkę w swoim kochanym domu na Podlasiu:) A tutaj na Kaszubach bardzo często mi się Pani przypomina, chciałabym Panią spotkać, pozdrawiam serdecznie jeszcze raz, Nina
GreenCanoe 4 sierpnia 2014 (19:51)
Nino – życzę udanego wypoczynku! :)
Katarzyna Kowalczyk Dziekan 31 lipca 2014 (14:38)
Śpiewająca blondynka w aucie- no to fajny widok;-)) Będę wypatrywała;-)
Ziółka na tarasie to super sprawa. Moja bazylia rośnie przy drzwiach wejściowych do domu, zawsze jak wracam – przy okazji i po drodze skubię kilka listków. Buziaki i jedź ostrożnie.
Kaśka
GreenCanoe 31 lipca 2014 (16:44)
Kasiu robimy to samo! ja lubię wchodząc do domu tak dłonią poruszyć zioła, żeby zapach się rozniósł:)
Anonimowy 31 lipca 2014 (14:31)
zaglądając do Ciebie ….odpoczywam:). Cudnie tutaj ….pozdrawiam Aneta*
bozenas 31 lipca 2014 (13:25)
na pewno Ci pomacham:)))też śpiewamy w aucie i "tańczymy" z córą na światłach:)))
Anonimowy 31 lipca 2014 (11:39)
ojejej, rozśpiewana! ojejej, rozchachana! uchachana! ojejej, wpada, sesje robi! łał! owe sesje, owe donice, ów blog . . . .
GreenCanoe 31 lipca 2014 (12:00)
ojej – jaki wpis…ojej:)
Anonimowy 31 lipca 2014 (10:56)
ślicznie to chyba mało powiedziane… gdzie można zakupić taką piękną kulę metalową z ptaszkiem :)
GreenCanoe 31 lipca 2014 (11:59)
a na allegro…:)
Pati 31 lipca 2014 (09:59)
Ech, komputery mnie nie lubią i zjadają to, co pisze :/ Zawsze marzył mi się choć balkonik, na którym mogłabym mieć zioła i kwiaty i stolik z krzesełkiem na kawę. Niestety nigdy nie było mi dane. Ale odkąd się przeprowadziłam planuję wybić dziurę w ścianie i zrobić mały tarasik, niestety chyba z planów nic nam nie wyjdzie z przyczyn technicznych. Nie mniej jednak wciąż marzę o ogrodzie lub choćby kawałku przestrzeni pod gołym niebem :) A póki co zioła opanowały parapet w kuchni. Piękna sesja w MM. Zawsze wypatruję Twoich zdjęć, bo to tak jakby to były zdjęcia kogoś znajomego :) Jakbyś miała zamiar zawitać w okolice Bielska-Białej to daj znać, a będę zawsze czujna ;)) Pozdrawiam!
GreenCanoe 31 lipca 2014 (10:41)
no właśnie BEDĘ u Ciebie:)
Pati 31 lipca 2014 (10:54)
Aaaaa, to ja zapraszam!!!!! Do mojej skromnej Pszczyny :) I do bielskiego zamku :) Jak tylko będziesz miała ochotę, to pisz na felicity@vp.pl
GreenCanoe 31 lipca 2014 (12:24)
Niestety tym razem nie dam rady, mam zaplanowany każdy dzień co do minuty prawie że:)
Pati 1 sierpnia 2014 (08:43)
:( Tak myślałam. To pozostaje mi tylko wypatrywać. Jakbyś zobaczyła taką wariatkę na drodze z transparentem w stylu I <3 GC to ja ;))
Anonimowy 4 sierpnia 2014 (19:16)
Zapraszamy w okolice Pszczyny w takim razie. Basia z Zojką :)
Anonimowy 31 lipca 2014 (09:32)
Asiu, czy zdradzisz gdzie zaopatrujesz się w kwiaty? Coś mi się kojarzy, że kiedyś podawałaś link do sklepu online, ale nie mogę odnaleźć tego wpisu :/ Zależałoby mi aby mieć silne roślinki z odbrego źródła. Polecisz konkretną odmianę lawendy? :) Z góry ogromnie dziękuję! * Gosia*
GreenCanoe 31 lipca 2014 (10:40)
Oczywiście – zawsze podaję swoje źródła, ale mogę jeszcze raz:
*Byliny wszelakie, krzaczki, lawendy, hortensje itd. – http://www.funkie.pl
* RAJ powojnikowy oraz byliny i krzewy i drzewa nawet – http://www.e-clematis.pl
* Dorodne cebule i kłącza http://www.swiatcebul.pl
Anonimowy 31 lipca 2014 (13:14)
Dziękuję bardzo! :)
Aga Sweetvillage 31 lipca 2014 (09:30)
Ja też złapałam się na tym, że w upały nie gotuję "normalnych" obiadów:) A poza tym _ Joasiu, uwielbiam, uwielbiam, no po prostu uwielbiam Twój blog – zawsze czytam i oglądam z uśmiechem na twarzy, w każdym zdaniu czuć pasję, miłość i radość z tego jak żyjesz, co robisz, a jednocześnie nie jest to przesłodzone, cukierkowe. Czy mówiłam już, że UWIELBIAM:)????
GreenCanoe 31 lipca 2014 (09:32)
:):):):):):):):):) BARDZO dziękuję za takie miłe słowa! :)
Avrea 31 lipca 2014 (09:00)
o tak ja nie mam ogródu nawet ogródeczka lae zioł sieje i pomidorki koktajlowe na balkonie :)
GreenCanoe 31 lipca 2014 (09:30)
Nie uwierzysz – nam w tym roku pomidory porosły w kwiatach, bo podsypałam je kompostem, a w kompoście były pomidorowe nasionka – mamy więc teraz LAS pomidorów w rabacie kwiatków jednorocznych:):):):)
PiK 31 lipca 2014 (08:28)
Asiu, czy wybierasz się może na Dni Bolesławca?? :)
GreenCanoe 31 lipca 2014 (09:29)
niestety nie, nie mam czasu.
Kornelia 31 lipca 2014 (08:25)
U Pani jak zawsze zachwycająco, można zapomnieć o całym świecie :)
Zastanawia mnie jedna rzecz, mianowicie na zdjęciach bardzo często (o ile nie przez cały czas) możemy podziwiać piękne zakątki do wypoczynku na świeżym powietrzu. Jest tam duuużo poduszek, czasami pledy, piękne serwety, nakrycia stołu itp. I tutaj moje pytanie…co Pani robi gdy nagle zaczyna lać jak z cebra? A jak wiemy tego lata to bardzo częsta i charakterystyczna aura ;) Włącza Pani tzw. szósty bieg i w ekspresowym tempie wszystko chowa? ;) Serdecznie pozdrawiam!
GreenCanoe 31 lipca 2014 (09:28)
Generalnie – widać wcześniej, że może padać, więc chowam poduszki za wczasu. U nas altana jest blisko części wypoczynkowej – więc nie ma z tym problemu:) Odbijam pozdrowienia w druga stronę!:)
Magdalena 31 lipca 2014 (08:03)
Układ i wielkość działki czy balkonu ma jednak swoje znaczenie, choć przytulny kącik można stworzyć wszędzie. Przytulny a PRZYTULNY różnią się jednak znacząco:) Mój ogród został zapełniony niemal do granic możliwości, choć co roku dopycham jakąś zieleninę, drzewo, donicę, pergolę czy inny "upiększacz". Odbywa się to kosztem trawnika i "przestrzeni" oraz jak mawia Kazimierz – oddechu. A to co mam to ledwo ułamek tego, co chciałabym mieć:) No ale wszystkiego w życiu mieć nie można, albo ma się w nieco późniejszym terminie:):):) Ogród piękny, choć mnie najbardziej urzekły dziś babeczki ze śliwką…mniam! Mam temat przewodni dzisiejszych myśli:) Ciekawe o której godzinie ulegnę i polecę po drożdżówkę lub placek ze śliwką??? Bo pieczenie w sobotę dopiero…ech:)
GreenCanoe 31 lipca 2014 (09:27)
Madziu – no to ja mam jeszcze wiele kątów niezagospodarowanych w ogrodzie. A to czekam na przypływ gotówki, a to nie mam czasu na prace gdy już nawet ta gotówka jest. I tak od 1,5 roku nie mogę skończyć części warzywnej. Ze słodkościami zrobiłam sobie mały szlaban…:):):):)
[Agnieszka] 31 lipca 2014 (08:02)
Od trzech lat mieszkam w wieżowcu z tyci balkonem – 0,8m2 :D W tym roku postanowiliśmy coś z nim zrobić i tak na podłodze pojawiła się sztuczna trawa, a w doniczkach kwiaty i truskawki :D co kilka dni parę sztuk się uzbierało i nie wiem, kto bardziej się z nich cieszył – ja czy moja córka 1,5 roczna :D Czekamy jeszcze aż w doniczkach pojawią się zioła.
GreenCanoe 31 lipca 2014 (09:24)
:):):):) Brawo!:):):) Lubię właśnie takie balkony – udomowione:)
OldVicarage 31 lipca 2014 (07:04)
Asiu Twój tarasowy zielnik i kompozycja tych wszystkich donic… po prostu pięknie:)
Kącik pod dębami (z leśnym biurem w tle) przeuroczy i absolutnie niesamowity!!!!!!!
Śliwkowe ciacha wyglądają pysznie, może kiedyś podasz przepis?:)
Ach… no i cudnie Ci w tym kapeluszu:)
Pozdrawiam i udanego odjechania:))) pod każdym względem!
Kasia
GreenCanoe 31 lipca 2014 (09:23)
Kasiu – dziękuję!!! Ten przepis jest od mojej przyjaciółki, poszperam i podam:)
Anonimowy 31 lipca 2014 (06:55)
Pani Asiu miałam ogromną przyjemność widzieć Panią na Jarmarku we Wdzydzach już dawno nie pamiętam kiedy tak bardzo biło mi serce z przejęcia.Przechodziła Pani obok mojego stoiska dwa razy ,nie podeszła Pani i to chyba odebrało mi odwagę rozedrzeć się na cały głos lub zwyczajnie podejść i podziękować Pani ……..za to że jest, za cudowne zdjęcia,i dobre słowo dla wielu z nas.Mam mało wiary w siebie ,ale tego że nie podeszłam żałuję bardzo,choć miło było zobaczyć Panią w realu.Pozdrawiam Panią serdecznie ,
Honori
Shekoku 31 lipca 2014 (08:36)
to Asienka kręciła się na Kaszubach???? :) gdybym ja to wiedziała wcześniej…. hm…myślałam ,że Jarmark jeszcze się nie odbył…. ja na Twoim miejscu w podskokach leciałabym się przywitać:) pozdrawiam…a teraz wrrrrr- do pracy:)
GreenCanoe 31 lipca 2014 (09:23)
Szkoda, że mnie nie zawołałaś:) Inne dziewczyny nie miały żadnych oporów – i sobie super pogadałyśmy:):):) Był taki upał, że ja tam ledwo się snułam:) nie starczało mi już sił na wszystkie stoiska żeby przystanąć.
Może w przyszłym roku uda nam się porozmawiać – już wtedy proszę na pewno mnie łapać:)
GreenCanoe 31 lipca 2014 (09:32)
No ja MIESZKAM na Kaszubach:):):) We Wdzydzach staram się być co roku.
Shekoku 31 lipca 2014 (10:54)
:) chyba kiedyś śmignelo mi coś jak pisałaś o Kaszubach…ale wydawało mi się , że byłaś tylko przejazdem:) mój rodzinny dom jest pod Kościerzyną, teraz mieszkam w Koszalinie, ale mam nadzieję, że jeszcze trochę i wrócę na wieś, na KASZUBY ME :) to do uzdrzeni :)
Justyna Pisz 30 lipca 2014 (20:32)
Ja też wpadam w zachwyt za każdym razem jak tu zaglądam, przepiękne miejsce. A gospodyni przeurocza w tym kapelusiku :-). Zdjęcia tak malownicze, że aż chce się samemu siać, sadzic, a potem cieszyć oko efektami. Ja zasiałam ziółka na balkonie, ale nie wszystko mi wyrosło. Rozmaryn u Ciebie bujny, a u mnie nie wyszedł wcale, za to mięta i bazylia rośnie cudnie. Pozdrawiam ;-)
GreenCanoe 31 lipca 2014 (08:19)
Justynko – dziękuje! Kapelusz to mi ratuje głowę – gdy słońce tak maksymalnie pali nie wyobrażam sobie chodzić bez niego.
Shekoku 30 lipca 2014 (20:14)
dziękuję Ci kochana…. pewnie się domyślasz, że te kilka słów od Ciebie to ogrom przyjemności:) to najprzyjemniejszy kąt jaki posiadam :) pozdrawiam
GreenCanoe 31 lipca 2014 (08:18)
nie bądź taka skromna – pokoik córeczki też jest bardzo ładny! uściski jeszcze raz.
Shekoku 30 lipca 2014 (19:19)
Oh Droga Asiu- przepięknie- wygląda jak namalowane…. marzenie… pięknie u Ciebie- jak zawsze:) a tak przy temacie małych balkonowych aranżacji zapraszam do siebie- kilka zdjęć w ciasnym, ale własnym balkonie:) będzie mi miło niezmiernie jak zagościsz na moim blogu przez chwilkę :) pewnie nie pamiętasz , ale wymieniłyśmy kilka maili -kiedyś :) POZDRAWIAM!!!
http://shekoku.blogspot.com/search/label/Balkon
GreenCanoe 30 lipca 2014 (20:03)
Cudny balkon zrobiliście – bardzo lubię tego typu klimaty. Ze zwykłego blokowego maleństwa wyczarowaliście prawdziwa oazę – brawo! :) pięknie :)
Anonimowy 30 lipca 2014 (19:17)
A ten sweter w róże gdzie kupiony?
GreenCanoe 30 lipca 2014 (19:59)
Matko:) on ma ponad 10 lat:) Chyba na allegro z tego co pamiętam, ale ręki nie dam sobie uciąć.
aga.felice 30 lipca 2014 (18:59)
Pysznie i aromatycznie u Ciebie. Zioła na balkon, albo taras nadają się idealnie, a i mini warzywnik tez można sobie zorganizować. Z mojego doświadczenia to niektóre warzywka to nawet lepiej w skrzynkach rosną niż w gruncie.
Dziękuję, że przypomniałaś przepis na ziołowe kostki. Nie znałam, a będzie jak znalazł.
GreenCanoe 30 lipca 2014 (19:58)
:) no to fajnie, że Ci się przyda.
Anonimowy 30 lipca 2014 (18:48)
Asiu
może masz pomysł, jak pozbyć się kilkunastu pniaków po wyciętym szpalerze modrzewi?
Mechaniczne wyciąganie nie wchodzi w grę- zbyt blisko płotu i sąsiadów:(
Mam ochotę posadzić w tym miejscu borówki. Ale pniaki przeszkadzają.
Pozdrawiam nadmorsko
Ela
GreenCanoe 30 lipca 2014 (19:57)
Elu niestety – nic Ci nie pomogę. Chyba takie pniaki po jakimś czasie same spróchnieją?
Malwina 30 lipca 2014 (18:47)
Pięknie, pięknie, pięknie w Waszym ogrodzie:) i chłodniej jakoś od razu mi się zrobiło ;) Oj, u nas duży ogród cały czas czeka na swój czas….póki co zajmujemy się…..tarasem właśnie:) Pozdrowienia serdeczne!:)
GreenCanoe 30 lipca 2014 (19:57)
Bardzo dziękuję:)
Anonimowy 30 lipca 2014 (18:24)
Witaj Asiczko!!!! jednym tchem jak zawsze poczytałam o ziołach nawet na balkonach (dla chcącego nic trudnego) po ostatnim twoim poście o przepięknych kulach chciałam już pisać o tym, że oto w ręce moje wpadło namiętnie czytane przeze mnie MM przeglądam i oczom własnym nie wierzę ogród jakby Asiczki , "powroźnik fotel",sałatka na talerzu z pięknymi bratkami też jakby mi znajoma pomyślałam,ale ludziska to wszystko kopiują:) czytam dalej a tam Green Canoe:) uśmiałam się na cały głos i widzisz jak to człowiek zaczyta się w czółnie , to potem ma uzasadnione wątpliwości. Asik a jak twój półpasiec ??? sama miałam dwukrotnie i powiem że na zmianę pogody bardzo odczuwam te porażone miejsca. Stosowałam kulki homeopatyczne i było o.k. Ach rozpisałam się. Serdecznie pozdrawiam Marylka
GreenCanoe 30 lipca 2014 (19:56)
:):):):):):):) a już jesteś którąś osobą, która mi właśnie taką historię opowiada:)
caramelandwhite 30 lipca 2014 (18:19)
Cudownie soczyste zdjęcia..Na trasę życzę Ci ogromu inspiracji, pomysłów i nienaruszonego śpiewem gardła :) pozdrawiam!
GreenCanoe 30 lipca 2014 (19:56)
DZIĘKUJĘ!!!:)
oh-my-home 30 lipca 2014 (18:19)
I ja także przyznam Tobie rację :) Powiem więcej: trudniej jest "ogarnąć" większe połacie, a takie mniejsze tarasiki, balkony są przytulne i urokliwe. Bardzo podoba mi się kompozycja z różnorodnych donic i roślinek! Aranżacja z indygo jest piękna, ale ta z czerwienią też mii się podoba. Zresztą, jak zwykle jestem rozdarta między kolorami :)
Będę Cię wypatrywać Asiu!
marta
GreenCanoe 30 lipca 2014 (19:55)
wypatruj wypatruj:) :):) – a może?
aldia arcadia 30 lipca 2014 (17:51)
Masz rację Asia, jak się chce to można…. :) Twój ogród jak i dom, jak zwykle mnie zachwyca :) Powodzenia w trasie! Buziolki!
GreenCanoe 30 lipca 2014 (19:55)
dziękuję:)
Aśko J.G. 30 lipca 2014 (17:48)
przepiękne masz te talerze z koralikami dookoła, wzdycham do nich za każdym razem, gdy je tu widzę ;) poza nimi wszystko masz przepiękne :P
GreenCanoe 30 lipca 2014 (17:55)
:):):):)Asiu – no i co ja mam powiedzieć:), mnie też się podoba:):):)
pozdrowionka wielkie !
Anonimowy 30 lipca 2014 (17:38)
Zauważyłam u Pani w doniczce macierzankę. Do czego ją Pani wykorzystuje?
pozdrawiam
Joanna
GreenCanoe 30 lipca 2014 (17:54)
Joasiu- raczej do czego jej nie wykorzystuję:) Najbardziej lubię tę cytrynową – aromatyzuję nią oliwy. Ale najczęściej przyprawiam nią mięso drobiowe i dodaje do zup. No i sałatki – też wykorzystuję:)
Anonimowy 31 lipca 2014 (14:52)
Dziękuję za odpowiedź!!!! Bo ja ją wyrywam…. Taka głupia jestem, normalnie głupia.
GreenCanoe 31 lipca 2014 (16:45)
Matko, nie bądź dla siebie taka sroga!:)
ewelajna 30 lipca 2014 (17:38)
Asieńko, zgadzam się w zupełności, ja sama mam taras, na którym wybudowałam sobie skrzynię, która ma odpływ, bo jej dno to jest .. dno ziemią, gdzie wyjęłam kafle spodni i można podlewać… swobodnie :). Mam szałwię, miętę,bazylię (którą ciągle coś podżera…:( ), rozmaryn, melisę, pietruszkę, koper, a nawet dynie! A wiosną sałatę, szczypiorek i rzodkiewkę :) Jest cudnie!
GreenCanoe 30 lipca 2014 (17:53)
:):):) No po Tobie nie spodziewałam się niczego innego:):)
I wiesz – bazylia jest pyszna no to podżerają:):):) – może sąsiedzi:):):) KOCHANA – uściski wielkie!
Be Happy 30 lipca 2014 (17:36)
Piękny ten Twój ogród, a fakt dla chcącego nic trudnego jak to mówią:) Artykuł w MM widziałam, czytałam i czekam na kolejny:)
Udanej podróży będę gdzieś tam Cię wypatrywać, może akurat się zobaczymy, było by bardzo fajnie poznać Cię osobiście:)
Pozdrowionka
Patrycja.F
GreenCanoe 30 lipca 2014 (17:51)
a w jakich regionach mieszkasz Pati?
Be Happy 30 lipca 2014 (17:57)
W województwie Opolskim, a od 11 sierpnia na tydzień przenoszę się do Ustki-wakacje:) a planujesz w te regiony jechać? będę bardziej Cię wypatrywać hihi;)
Be Happy 18 sierpnia 2014 (18:24)
Asiu super sesja w MM, altana wygląda bombowo!:)
Madelinka Przeplatanekolorami 30 lipca 2014 (17:34)
Trwam w przekonaniu, że dysponując dużą przestrzenią- ma się szersze pole do popisu, jednak w pełni się zgadzam, że już kawałek balkonu daje ograniczone tylko wyobraźnią pole do popisu:) Sama mam sporo kwiatów i ziół, w tym roku także "fasolowy zagon"- i tym samym cudowne miejsce relaksu:)
GreenCanoe 30 lipca 2014 (17:51)
jak to mówią- dla chcącego…itd.:)