Potrzeba CZERWONEGO. - GREEN CANOE

Potrzeba CZERWONEGO.

Tak, potrzebuję czerwonego. Po prostu. Energii mi potrzeba ostatnio bardzo. Więc się czerwonym otaczam – jak tylko mogę. Do pracowni trafiły emaliowane naczynia – na pędzle kanka w grochy i na podłużne skrawki filcowe – imbryk z sercem.  Żeby jeszcze bardziej podbić się energetycznie – zakupiłam dziś sobie cudowny, witalny CZERWONY KRWIŚCIE :) płaszczyk wiosenny. Jest niesamowity – masz na sobie taki kolor, i po prostu: DO PRZODU!!!!!!!!!!!:):):)!!!
Może mój płaszczyk ściągnie wreszcie do nas wodę, i czerwień rozmrozi te cholerne rury????
Tak – dobrze czytacie, nie mamy NADAL wody, to już ponad półtora miesiąca.

Chyba nikogo już nie dziwi, że czuję potrzebę czerwonego?

IMG_1304

***

Chciałabym przeprosić wszystkie te osoby, którym nie odpisałam na maile. Moi mili – wybaczcie mi, ale nie jestem w stanie odpisać do wszystkich. Dziennie moja skrzynka wita po kilkadziesiąt listów od Was…Niektóre są bardzo krótkie i pytające, ale są i długie, albo np. bardzo osobiste, ważne, i wiem że czekacie na odpowiedź….staram się jak tylko mogę, nawet po nocach już odpisuję, co pewnie większość z Was potwierdzi – ale i tak nie wyrabiam się. Nie jestem fizycznie po prostu w stanie odpisać na wszystkie listy. Nie mam tu niestety uroczej Pani sekretarki, a Leo jeszcze nie potrafi obsługiwać klawiatury:) Mam nadzieję, że zrozumiecie.

WIOOOOOOSNY!!!!! LAAAAAATA!!!!!!!!!WOOOOOOODY :):):) , że tak sobie na pożegnanie zakrzyknę do Opatrzności:)

Dziękuję za Twój komentarz.

18 komentarzy

  • comment-avatar
    u Alojka 28 lutego 2010 (11:15)

    przepraszam, mialo byc mily blog.

  • comment-avatar
    u Alojka 28 lutego 2010 (11:14)

    ojej, a ja dwa czerwone plaszczyki wsadzilam do worka, juz leza w bagazniku i mialiam sie ich pozbyc. Chyba jednak jeden wyciagne. Nie za bardzo mam gdzie w nich chodzic. Pola, lasy, laki.
    Moly blog, chetnie tu zagladam. Zapraszam tez do siebie.

  • comment-avatar
    Lili 28 lutego 2010 (11:02)

    oh, fantastyczny zastrzyk energii!!!

  • comment-avatar
    schola 28 lutego 2010 (10:00)

    prześliczne czerwoności!!!!!!!
    Ja również takowe posiadam ,białe,czerwone i turkusowe.A kropeczki na nich pomalował mi mój mąż.Nie sprawiło mu to kłopotu,bo jest lakiernikiem samochodowym i ma takie różne pistolety do malowania.
    Pozdrawiam piekielnie ogniście!

  • comment-avatar
    migdalowomi 28 lutego 2010 (01:23)

    Nocnie witam Cie ciotko Zielona:)zakochalam sie na 100% w banieczce w dzbanuszku:)Przepiekne nie moge przepiekne:)
    Sciskam Was a Leoska w szczegolnosci-MIgdalowa

  • comment-avatar
    GreenCanoe 27 lutego 2010 (22:46)

    Dziewczyny – dziękuję:)
    Jaga – jak znajdziesz emaliowane czerwoności to ja się na nie zasadzam:):)
    Otta – TAK – masz racje, dwudziestolecie to moja miłostka:) KLASĘ miał ten okres,bez dwóch zdań.
    Jagódko – dzięki!!!!
    I dokładnie mam to samo z bloggerem – a już myślałam, że to znowu mój komp fisiuje (pamiętasz akcję z brakiem u mnie koszyków przy komentarzach????:):):) – no ale jak teraz napisałaś że u Ciebie tez takie wariactwa – to znaczy że coś chyba w CENTRALI nawalają:)
    Buziaki wielkie

  • comment-avatar
    Magoda 27 lutego 2010 (22:13)

    Bardzo Ci współczuję! Mam nadzieję, że to ostatnie chwile bez wody. Dzielni jesteście!
    Potrzebę czerwonego rozumiem, ja stanowczo czerwonemu mówię – nie! Widocznie energii u mnie dostatek. Trzymaj się Asiu! Myślami jestem z Tobą!
    Co do bloggera – to u mnie świruje! Pozmieniał mi czcionki, nie widzę zdjęć, zniknęły niektóre opcje. Wkurzam się klnę i mam coraz mniej ochoty na pisanie postów.
    Posyłam Wam wielkiego chucha co by rozmroziło tę sakramencką rurę!! Uściskuję Was!

  • comment-avatar
    Anonimowy 27 lutego 2010 (20:52)

    Przydałoby się jeszcze zdjęcie tego płaszczyka…, to by była taka kropka nad "i" :).Pozdrawiam. Ewka

  • comment-avatar
    cicha 27 lutego 2010 (20:05)

    czerwoności, jak najbardziej!…
    przecież czerwień to energia, życie i działanie…a tego nam wszystkim trzeba!

    Pozdrawiam serdecznie ;-)

  • comment-avatar
    smutne_misie 27 lutego 2010 (20:02)

    witam,
    a ja mam taka sama kanke:)
    tez uwielbiam emaliowane naczynia!

    bardzo fajny blog!

    pozdrawiam serdecznie i zapraszam do mnie, moich smutnych misiow, guzioludów i obrazow:)

    paulina
    http://www.smutnemisie.blogspot.com

  • comment-avatar
    otta 27 lutego 2010 (19:59)

    Od jakiegoś czasu widzę, że otaczasz się motywami z polskiego międzywojnia. Trochę naukowo zajmuję się barokiem, ale odkąd pracuję w muzeum DWUDZIESTOLECIE wciąga mnie coraz bardziej. Też poluję na różne rzeczy – a w szczególności związane z tym okresem , ale na Śląsku. O niektórych zdobyczach piszę na blogu. Pozdrawiam bardzo serdecznie!!! emalia ma czar!

  • comment-avatar
    jaga 27 lutego 2010 (19:37)

    bez wody? tak długo?,, aż strach myśleć
    dawno temu miałam kuchnię czerwono-drewniano-granatową, i chyba w piwnicy są jeszcze dodatki z tego okresu,
    Ja tez piszę posty w starej wersji

  • comment-avatar
    Kama 27 lutego 2010 (19:34)

    Zapraszam od jutra do Lawendowej Galerii na wyprzedaż. Może coś ci się spodoba, a może znasz kogoś, kto będzie zainteresowany. Zaznaczam, że część dochodu przeznaczona będzie na Hospicjum Małego Księcia w Lublinie. Jeśli możesz, rozpowiedz to wśród znajomych blogowiczów. Pozdrawiam.

  • comment-avatar
    OLQA 27 lutego 2010 (19:28)

    u nas na wsi na szczęście woda na razie spuszczona a my jak "paniska" w blokowej klacie, ale życzę szybkiego powrotu sił i mediów wszelakich

  • comment-avatar
    Asia i Wojtek 27 lutego 2010 (19:11)

    Asiu – rozumiem potrzebę czerwonego! Zwłaszcza w sytuacji, gdy pierońskie rury jeszcze nie odmarzły. U nas odmarzło wszystko. Chyba będziemy musieli sobie amfibię kupić, bo jeszcze trochę wody i Jeepikiem nie wyjedziemy! Co do bloggera – ja "jadę" na starej wersji. Nowa mnie wkurza.
    Pozdrawiamy serdecznie!

  • comment-avatar
    Dag-eSz 27 lutego 2010 (19:03)

    hihi ostatnio też pokazywałam czerwony emaliowany imbryczek :))) to jest fakt patrzę na niego i ładuję sobie akumulatory :D

    Noż współczuję tej wody :((( u mnie to już wiosennie, prawie śniegu nie ma myślałam że w innych terenach polski też poodtajało trochę i zamarźnięte rury? O.o to duzo słoneczka Wam życzę!!! i tej wody w końcu :)
    Pozdrawiam cieplutko :)

  • comment-avatar
    labarnerie 27 lutego 2010 (18:47)

    Świetne te czerwoności … kanka i dzbanek – cudo! Jejku, jak tak długo można bez wody wytrzymać? Nie zazdroszczę, ale mam nadzieję, że Wasze problemy lada dzień się skończą. Trzymajcie się cieplutko :)

  • comment-avatar
    asica.p 27 lutego 2010 (18:43)

    oooo jakie emaliowane skarby piękne!!!
    pozdrawiam no i wody życzę:)

Skomentuj

Szanuję Twoją prywatność, Twój adres mailowy nie będzie widoczny.