"MOJA TOREBKA" - nowe odcinki na Youtube. - GREEN CANOE

„MOJA TOREBKA” – nowe odcinki na Youtube.

No i zaczynamy! Cykl „MOJA TOREBKA” ruszył specjalnie dla Was –  zimową porą, a ja jako gospodarz otworzyłam go osobiście z nadzieją, że polubicie naszą całą life’stylową serię. W GREEN CANOE STYLOWO poruszać będziemy tematy związane z wizerunkiem, stylem bycia, gustem, modą, trendami, kosmetologią – słowem rozpoczynamy bardzo, ale to bardzo kobiecą serię:)


 


DOKŁADNIE TUTAJ obejrzycie pierwszy z odcinków, w którym opowiadam jak wygląda i co noszę w mojej zimowej torebce. To zdecydowanie torebka dziewczyny rozważnej i romantycznej:) Bowiem oprócz ulubionych perfum czy kosmetyków zobaczycie w niej…a właściwie to sami sprawdźcie. Zapraszam do oglądania! :)

Dla tych z Was, którzy chcą dokładnie wiedzieć jakich kosmetyków używam – dzisiejszy post z określeniem konkretnych produktów. Czuli moja torebka – kosmetycznie. A zaczniemy od FLUIDÓW: pierwszy z nich, to DOUBLE WEAR stay-in-place Estee Lauder,  i ja akurat używam koloru pure beige albo shell beige – w zależności od pory roku Jestem mu wierna już wiele lat, bo świetnie kryje. Albo, jeżeli wolicie kompaktową formę, możecie wybrać Double Wear właśnie w takiej wersji. Czasami – np. w trakcie nagrań do filmów, wolę mieć pod ręką właśnie kompaktowy fluid – jest szybszy w użyciu. Można bezproblemowo poprawić makijaż. Na wszelkich uroczystościach – również używam tej wersji. Szybko i bezproblemowo można wyjąć go z torebki i jednym ruchem niepostrzeżenie coś poprawić:)  Jestem ciekawa czy Wy też lubicie kompaktowe wersje swoich ulubionych fluidów i czy tak, jak ja – macie je obie:) Drugi z fluidów, o których mówiłam to VICHY Dermablend. Ja używam zimą koloru 25 NUDE. Kupuję ten fluid po prostu w aptece. Tam także kupuje maść RETIMAX 1500 – świetnie sprawdza się o każdej porze roku.

 

 


Mamy już podkłady, których zimowo używam – , ale moja torebka, a dokładnie kosmetyczka zawsze kryje w sobie także produkty dla OCZU :), a właściwie rzęs. Czyli tusze do rzęs i liner.  Lubię mieć ładnie podkreślone rzęsy – wziąwszy pod uwagę fakt, że raczej nie maluję powiek, szukałam tuszu idealnego. Tusz i kreska na oku – to bowiem moje główne, a właściwie to często jedyne działania wokół oka, jeśli chodzi o makijaż. Zaczynamy od zrobienia kreski:) Nie wiem czy zauważyłyście, ale często mam na powiece właśnie delikatną idealnie narysowaną kreskę. Liner, który wyjęłam z torebki to Lancome Grandiôse Liner i ZAWSZE jest w mojej kosmetyczce – nawet jeśli o tym nie pamiętam jak tym razem:). Szybka kreska ładnie podkreśli oko – np. w awaryjnej sytuacji.  Co w nim takiego wyjątkowego? Spójrzcie:

Liner ma świetny uchwyt – jeżeli tylko chcemy może się jakby złamać pod kątem – to bardzo ułatwia narysowanie kreski. Płynny ruch wychodzi i wszystko dokładnie widać w trakcie nakładania. Po2. Kreska jest CZARNA a nie jakaś wyblakła i wystarczy namalować ją raz – nie trzeba poprawiać. Po 3. Zastyga -tworząc pewnego rodzaju filtr – nie rozmazuje się, nie schodzi – nawet po kilku godzinach. Po4. BARDZO, ale to bardzo łatwo się ją nakłada, bardzo cieniutkie zakończenie mazaka pozwala na idealne nałożenie kreski – bez poprawek, rozmazywania itd. Jestem pewna, że tak jak ja, jeżeli raz użyjecie tego linera, nie będziecie chciały już wrócić do żadnego innego:) A tusz, który pokazywałam to BOURJOIS, Volume Glamour – bardzo ładnie podkreśla i wyraźnie rzęsy, ale bez teatralnego, sztucznego efektu. I jest to jeden z nielicznych tuszy, który mnie nie uczula – bo miewam właśnie z tym problemy.


USTA: Błyszczyk do ust, który bardzo lubię, bo pięknie podkreśla mój naturalny kolor ust to TOM FORD Ultrashine lip gloss, kolor TAWNY PINK. Będzie pasował właściwie każdej kobiecie, która nie lubi zbyt wyzywających barwników na ustach. To bardzo delikatny, pudrowy róż. RÓŻ DO POLICZKÓW: A róż do policzków którym się tak zachwycałam to także TOM FORD, a dokładnie nr 03 FLUSH. Mimo dość wyraźnego koloru – bardzo ładnie zachowuje się na twarzy. Po delikatnym użyciu ( otrzepujemy pędzel przed nałożeniem na policzki) daje wrażenie świeżości i nadaje młodzieńczego wyglądu. Odkryłam go dzięki Agnieszce Mielczarek, która zawsze nieskazitelnie i świeżo wygląda – zdradziła mi, że ten produkt bardzo ładnie wywołuje ów młodzieńczy look:) No i ostatnia rzecz marki Tom Ford czyli perfumy: JAPOŃSKA ŚLIWKA, które mną dosłownie zawładnęły:) Oszałamiające, wyraźne,  pełne tajemnicy, bardzo, ale to bardzo kobiece:) Jestem nimi oczarowana!

 

 

 

Pokazywałam Wam jeszcze krem do rak Neutrogena – którego używam od wielu lat, oraz korektor MAC NC25 oraz cienie do regulacji i podkreślania brwi Rimmel – ciemny brąz.  Mam nadzieję, że ten post okazał się pomocny i dokładnie wyjaśnił, jakich konkretnie kosmetyków używam. A sam odcinek MOJA TOREBKA okazał się dla Was ciekawym materiałem:)

Jeżeli macie jeszcze jakieś pytania – śmiało:) Być są może wśród moich, kosmetyki, które Wy macie  w swoich torebkach?

Kobiece, pachnące, stylowe POZDROWIENIA dla Was:)

Dziękuję za Twój komentarz.

9 komentarzy

  • comment-avatar
    Joanna 17 stycznia 2020 (00:20)

    Dziękuję, te kosmetyki są świetne. Zaintrygowaly mnie perfumy, udam się na poszukiwanie?

  • comment-avatar
    Julita 11 października 2018 (16:53)

    Witam,gdzie można skupić taki piękny sweter??

  • comment-avatar
    ania 4 stycznia 2018 (13:13)

    witam, a można prosić opis tego roświetlacza i korektora z Mac. Bardzo fajny post!

  • comment-avatar
    Joanna 2 stycznia 2018 (13:24)

    jak różne można mieć odczucia :) Japońska śliwka – drażniąca, mocna, orientalna, męcząca – jak dla mnie tylko na wieczór, i najlepiej męski -;) Jak zresztą większość zapachów Toma Forda :) Szczęśliwego Nowego Roku :)

    • comment-avatar
      Green Canoe 2 stycznia 2018 (17:06)

      tak, to prawda – to nie jest zapach dla każdej kobiety. Ja np. w ogóle nie używam tzw zapachów świeżych, na bazie ogórka, melona. Zwłaszcza zimą – wole „pudrowe” zapachy. Japońska sliwka to ten typ zapachu który albo zachwyci albo wręcz odwrotnie:)

      • comment-avatar
        Joanna 3 stycznia 2018 (23:40)

        I tak mordujemy stereotypy -;) delikatna blondynka ubrana w pudrowe mocne zapachy, a ja – brunetka uwielbiam mandarynkę i bazylię, chociaż zimą też zmieniam na mniej delikatne. Torba piękna? pozdrawiam.

  • comment-avatar
    codojedzenia 14 grudnia 2017 (07:43)

    Liner chcę się nauczyć używać, bo bardzo podobają mi się kreski. Torebka jest prześliczna! Takie właśnie lubię!

  • comment-avatar
    Gosia 10 grudnia 2017 (07:22)

    Torebka piękna i do tego uniwersalna :) Gdzie można ją zakupić?
    Pozdrawiam. Gosia

Skomentuj

Szanuję Twoją prywatność, Twój adres mailowy nie będzie widoczny.