DLACZEGO lipiec??? - GREEN CANOE

DLACZEGO lipiec???

Lipiec lubię – BO TAK :):):) Lipce są kwieciste: różane, liliowate, pachnące oszałamiająco – i  zawsze kojarzyły mi się z wypoczynkiem i z LAWENDĄ!!!:):) No i Leoś obchodzi urodzinki 1 lipca – otwierając tym samym rokrocznie swoim dniem –  cudowny miesiąc:)
Musiałam Wam to pokazać, wytłumaczyć, czemu rok w rok czekam na lipiec:)
Proszę:

greencanoe rabatka IMG_0036 IMG_0067 IMG_0073 IMG_0088 IMG_0099 IMG_9224 IMG_9446

 

Namiętnie kupowałam niegdyś czasopisma ogrodnicze, jak tylko pokazały się w empikach czy kioskach. ( wbrew pozorom było to wcale nie tak dawno) I wzdychałam przy nich „wzdech” za „wzdechem”. Takie cudne ogrody pyszniły się na stronach owych gazet, że nie mogłam wręcz uwierzyć, iż istnieją naprawdę. Jako ogrodniczka pełną gębą – wiem już , że miałam rację :). Wiele zdjęć z popularnych ogrodowych pism to mistyfikacja, wytwór grafików. A wiem to stąd moi mili, iż po pierwsze graficy zestawiają ze sobą na fotkach np. rośliny, które kwitną w bardzo rozbieżnych terminach :) A po drugie, że często kopiują grupy kwiatów tak nieudolnie( by wyglądało, że jest ich mnóstwo), że po prostu widać to gołym okiem. Ale – kiedy jeszcze tego nie wiedziałam, wymarzyłam sobie, że dokładnie taki romantyczny gąszcz chcę mieć, patrzeć na niego, wchłaniać jego zapach i piękno. No i koniec końców sobie wreszcie wymarzony ogród ciężką pracą i zacięciem – zrobiłam:) Prawdziwny i z lekka romantyczny…jak na nasze leśne możliwości.  Lilie, róże, ostróżki, powojniki, lawenda, dzwonki, tojady…no prawie jak z ogrodniczego czasopisma – z tą różnicą, że moje zdjęcia nie są  wytworem photoshopa:). To naprawdę nasz ogród  i nasze roślinki, bez powielania:)
 IMG_0059 IMG_0076 IMG_0112 IMG_0120 IMG_0122
Kiedy mam tylko wolną chwilę spaceruję miedzy rabatami i patrzę na rośliny, na życie które się wokół nich toczy. I im dłużej się nim przyglądam, tym bardziej czuję się maluczka i pokornieję wobec tajemnicy wszechświata. Przyroda jest jedną wielką MAGIĄ, której my – ludzie, nigdy nie pojmiemy, choćbyśmy zaprzęgli w  tym celu całą naukę. Patrzenie na rośliny powoduje, że czuję się bogatsza o to coś, co nienazwane. Czuję podskórnie, że obcowanie z pięknem np. kwiatów – ma ogromny wpływ na to jak nam w duszy gra… ( Być może to głupie, ale już jako mała dziewczynka byłam przekonana, że w kwiaciarniach to muszą pracować tylko same dobre panie – bo tylko takie kochają kwiatki) I bardzo łatwo rozpoznaję  dziś wchodząc do kwiaciarni, kto stoi za ladą:):) Czy ta prawdziwa kwiaciarka „dobra pani” :), czy po prostu ktoś, kto tylko fizycznie sprzedaje kwiaty.
Z kwiatami nieodłącznie wędruje w moim życiu ich dźwięk. O tak – kwiaty mają własną muzykę. Tworzą ją pszczoły, wiatr, krople deszczu – nawet ludzie.  Lubię np. gdy z radia pobrzmiewa cichutko muzyka klasyczna, do tego z lasu trelki „zapodają” ptaszyny, a ja   w tym czasie bezkarnie patrzę i chłonę każdym zmysłem piękno powojników i róż – to takie chwile, którymi Pan Bóg czyni człowieka lepszym…jestem tego pewna.
Pamiętacie moje pomidorki wysiane w marcu?: TUTAJ o tym pisałam:) A oto i one, urośnięte lipcowo:)
 Tak, tak, to te same maleńkie niegdyś siewki. Cała rabata warzywna pyszni się soczystością zieleni, a ja jestem z siebie dumna niczym paw. Mamy własny koperek, rukolę, rośnie cukinia, pietruszka, sałata, no i pomidory. Nie pisałam o tym wcześniej, ale dziś nie sposób skoro piszę o przyrodzie – bardzo, ale to bardzo szanuję  pracę rolników. Bo to praca wespół z „palcem bożym” – podporządkowana prawom natury, związana ściśle z porami roku, i bardzo ciężka. Bo dzięki niej mamy co jeść, i rozpływamy się nad pysznościami na stole. Zobaczcie jak silnie zwracamy się znów w stronę zdrowej ( choć bardziej nazwałabym ją: NORMALNEJ)  żywności. Jak obrzydła już ludziom wędlina nasiąknięta Bóg wie czym, chleb co to nie jest już chlebem, sztucznie pędzone warzywa…..Prawa rynku i to już nawet nie tyle polskiego ale europejskiego  czy wręcz światowego, powodują, że naszym rolnikom często gęsto nie opłaca się po prostu hodować już np. świnek ( żebracze ceny skupach żywca), nie opłaca się uprawiać roli….Tańszy jest import od ich pracy…Jakość importowanych produktów pozostawia owszem zbyt często wiele do życzenia – ale to już temat rzeka. Przyznam się szczerze, że wywołuje we mnie taki stan rzeczy ogromny bunt.
Mieszkamy wśród rolników…bardzo niewielu z nich uprawia rolę i ma jakąkolwiek hodowlę. To nie jest ta wieś, którą pamiętam z dzieciństwa. Jedno jest pewne – praca z ziemią, z naturą to naprawdę ciężka praca. Wiem, ile wysiłku wkładam w utrzymanie małego ogródka przydomowego….cóż dopiero mówić o wielu hektarach upraw. Jeśli czyta mnie w tej chwili ktoś, kto GOSPODARUJE, jak to mawiał mój dziadek – to bardzo serdecznie go pozdrawiam, znad tych moich róż i  pomidorków. I dziękuję – za to, że mogę jeść jeszcze normalny chleb.
Na tarasie go jem, ma się rozumieć:)  z zapachem lawendy w tle:)
ogrod-warzywny IMG_0176 IMG_0183
***
Jest pierwsza w nocy, ot normalna pora na  blogowe wpisanie :):) Przy Leosiu trudno o wolny czas w ciągu dnia. Powinnam się zatem pożegnać – dobranockowo, ale wiem, że przeczytacie tego posta jutro rano – więc DZIEŃDOBEREK!!!:):):) moi mili:):) Cudownego weekendu Wam życzę, pełnego radości, odpoczynku i ZAPACHU KWIATÓW :)
A lipiec uwielbiam również za to: 

 

 

 

Dziękuję za Twój komentarz.

31 komentarzy

  • comment-avatar
    Jolanta 4 czerwca 2018 (22:12)

    Ogród b.piękny i opis też.Ja szukam ostróżek już w fazie kwitnięcia,bo małe sadzoneczki,które zamówiłam u Florini nie przyjeły się kompletnie.Czy ktośmoże mi pomóc?

  • comment-avatar
    konstancja30 27 lipca 2010 (17:48)

    witaj :) podglądam i czytam z zapartym tchem od dawna …nie wiem czy bardziej przychodze tu dla pięknych obrazów czy dla tego co piszesz …bo to co piszesz to swoiste przesłania:)
    a lipiec też lubie …właśnie za kwiaty ..owoce i całe to piękno przyrody…wybuchające tak intesywnie w tym miesiącu
    duże gratulacje …twój ogród jest wspaniały …mój będzie …bo jak patrze co udało ci się stworzyć w tak krótkim czasie to wierze że można …pozdrawiam

  • comment-avatar
    InusiaM 27 lipca 2010 (09:56)

    piękny, bajeczny… cudowny ogród. ile tam moich ukochanych róż. i lawenda… pomarzyć tylko mogę…
    pozdrawiam.

  • comment-avatar
    jadwiga 25 lipca 2010 (14:37)

    Czarodziejski ogród bardzo pracowitej właścicielki a jak Twoje plecki Dziewczyno?
    Całusy
    Jadwiga
    http://www.okiemjadwigi.pl

  • comment-avatar
    Jaga 22 lipca 2010 (08:19)

    Wszystkiego co najlepsze życzę Leosiowi..buziaki wielki.
    Twój ogród zachwyca mnie,jest czarodziejski.
    Asiu te piękne zdjęcia robisz w manualu czy w auto?

  • comment-avatar
    Magdalena 20 lipca 2010 (15:48)

    mmmmm… jak pięknie, czuję zapach tych wszystkich cudnych kwiatów i ..kopru! to chyba przez te pomidory!!! pozdrawiam serdecznie:)

  • comment-avatar
    hela-maria pipień [sadowska] 20 lipca 2010 (13:52)

    Asiu to jeszcze raz ja. Jeśli zechcesz, będziesz miała ku temu czas, zapraszam Cię do wyznania na Twoim blogu 5 rzeczy (osób), które miały szczególny wpływ na Twoje życie, znaczenie w Twoim życiu. Czuj się swobodnie oczywiście, ale… jeśli tak to będzie mi miło, jeśli się nie zgodzisz, nadal będzie mi miło :)

  • comment-avatar
    Druga_połówka_Kurczaka 20 lipca 2010 (09:46)

    Hej ! Bardzo przepraszam, że piszę komentarz nie na temat Twojego wpisu ale mam bardzo dużą prośbę. Chcę zrobić prezent dla mojej dziewczyny, która jest teraz za granicą i tym samym sprawić jej radość kiedy wróci. Jednakże by to zrobić potrzebuję do tego Twojej pomocy. Zgodzisz się mi pomóc ?

    Jeśli tak podaję linka:

    [LINK] -> PREZENT DLA KURCZAKA

  • comment-avatar
    GUSIA 19 lipca 2010 (21:12)

    I ja Asieńko lubię lipiec…
    Lipiec obfituje u nas w urodzinki ( wszystkie tzn. 3 jesteśmy z lipca )
    A Twój ogród jest dla mnie wyjątkowy…Tajemniczy Ogród Green Canoe!!!
    Pozdrawiam Cię serdecznie

  • comment-avatar
    amma 19 lipca 2010 (13:16)

    Piekny masz ogrod!Tak tam letnio, kolorowo i slonecznie!Cudownie!I ladnie potrafisz pisac!Oby tak dalej ;)
    Pozdrawiam serdecznie!

  • comment-avatar
    Ola_83 19 lipca 2010 (09:58)

    Twój ogród już dawno mnie zachwycił! wspaniały klimat w nim panuje!widać, że każda roślinka jest dopieszczona:)

    Pozdrawiam serdecznie!

    p.s. a jak zdrówko?

  • comment-avatar
    INTERIOR of SOUL 19 lipca 2010 (09:39)

    Pamiętam jak powstawał mój ogród, jak metr po metrze karczowałam łąkę i poletko z dyniami. Pierwszą, posadzoną rośliną był chiński jałowiec skalny. Maleńki… a dziś to już dorodne drzewo. Wokół tego jałowca wysypałam kilka kubików żwiru, wtedy jeszcze na gołą ziemię. Potem zmądrzałam i by nie pielić w nieskończoność, przed wysypaniem żwiru wykładałam folię. Miałam wtedy w sobie tyle siły, by wstawać o świcie i gonić do ogrodu nad San. Dziś już mam jej mnie, a i wiele obowiązków, a ogród jest jak dziecko, cały czas trzeba go mieć na oku. I czuć, na ile nam pozwoli, jakie rośliny przeżyją, jakie poradzą sobie bez nas podczas srogich zim, przeciągów. Ale to wspaniała pasja, dlatego życzę Ci wiele siły, by sobie poradzić z tym niesfornym "dzieckiem".

    Ps. Czy w Twoim ogrodzie usychają może jałowce skalne, kolumnowe? Tu, na Podkarpaciu jest plaga przędziorka, którego żaden oprysk nie załatwi. Boję się, że kilkumetrowe szpalery jałowców w moim ogrodzie zginą, już zaczęły chorować. A w innych ogrodach zauważyłam, że przędziorek zaatakował także odmiany płożące. Już zastanawiam się, co zrobię z golutkimi pniami po iglakach. Jak nic innego nie wymyślę, posadzę pod nimi winobluszcz pięcioklapowy, bo trójklapowy nie będzie się miał czego schwycić.

    Serdecznie pozdrawiam.

    Dorota

  • comment-avatar
    hela-maria pipień [sadowska] 17 lipca 2010 (22:05)

    Dziś Asiu napiszę tylko tyle:

    Zgadzam się z Tobą "po całości" – jak mawiają cieszyniacy

  • comment-avatar
    Nela 17 lipca 2010 (18:38)

    Ciężka praca, ale sowicie wynagrodzona takim wspaniałym widokiem ogrodu:) Ja do dziś nie umiem kupić jarzyn na bazarku, bo przyzwyczajona jestem do takich swojskich. Smak, zapach, kolor, kształt – wszystko jest inne. Rozumiem radość, kiedy samemu obserwuje się ich wzrost i owocowanie:)Piękne to ostatnie zdjęcie:) pozdrawiam

  • comment-avatar
    monicja65 17 lipca 2010 (15:23)

    Ja tez kocham Lipiec.jest to przepiekny czas dla ogrodu i dla zmyslow.Wiem ile pracy jest w ogrodzie.Sama mam wielki ogrod i kwiatowy taras.Aby to wszystko ogarnac trzeba miec duzo samozaparcia.Pozdrawiam i zapraszam na moj blog.

  • comment-avatar
    aagaa 17 lipca 2010 (15:22)

    Masz piękny ogród! Zdjęcia jak z czasopisma ogrodniczego! Oglądam i podziwiam!
    Pozdrawiam

  • comment-avatar
    montgomerry 17 lipca 2010 (13:47)

    kwiaty cudne:)

    Pozdrawiam

  • comment-avatar
    Gosia 17 lipca 2010 (10:23)

    Piękny ogród aż czuć zapach kwiatów :)
    W moim ogrodzie jak na razie króluje na dobre trawa. Jest tak wysoka że dzieci mogą się w niej zgubić. Przez dwa dni mąż kosił ją starą kosą mieliśmy prawdziwe sianokosy. Na trzeci dzień kupił podkoszarkę spalinową. Praca idzie szybciej ale sam przyznał że większą frajdę miał przez pierwsze dni.:))
    Mamy teraz kopki siana na ogrodzie pachnie pięknie ale ja nie mogę się doczekać kiedy będę miała choć ułamek takiego ogrodu jak Twój:))
    Pozdrawiam serdecznie :) Małgorzata

  • comment-avatar
    rumiankowa polana 17 lipca 2010 (10:22)

    Dzień dobry!
    Pięknie u Pani w ogrodzie – gratuluję efektów ciężkiej pracy – są powalające!
    Pozdrawiam serdecznie!

  • comment-avatar
    Bramasole 17 lipca 2010 (09:10)

    Asiu Twój ogród wprost zachwyca! Mam nadzieję, że ja tez kiedyś doczekam się takich cudów u siebie:)
    A lipiec także uwielbiam, nie tylko za swoje urodziny, ale za nagrzane słońcem zioła i pomidory pachnące, za kwiaty i za miłe wieczory ze znajomymi przegryzając arbuzy:)
    pozdrawiam

  • comment-avatar
    niesława 17 lipca 2010 (08:44)

    O Twoim ogrodzie juz Kiedys Ci pisalam ,ze piekny i nic dodac nic ujac. Jedynie tyle ,ze zazdroszcze ;) sama mam jeszcze baaardzo duzo pracy przed soba ,zeby moj ogrodek zaczal wygladac tak jak to mam w wyobrazni.

    O pracy rolnikow zdanie ma takie samo, moja wies juz zaminila sie w osiedle, bo wszyscy rolnicy ziemie posprzedawali, bo nie oplaca sie uprawiac.
    Jak chcialam kupic mleko , takie prawdziwe od krowy to mialm sporo klopotu ,zeby kogos kto ma krowe znalezc. Przykre to, ale coz zrobic.

    Pozdrawiam lipcowo , przesylam dla Brzdaca urodzinowe zyczenia.

  • comment-avatar
    Atena 17 lipca 2010 (08:41)

    Ja tez lipiec uwielbiam. Lubie posiedziec na tarasie wsrod o wiele skromniejszych kwiatow niz u Cibie ale wlasnorecznie posadzonych i pielegnowanych.
    Twoj ogrod jest zachwycajacy , ale to pisalam juz chyba nie raz;-)
    Serdecznie pozdrawiam.

  • comment-avatar
    Bożenna 17 lipca 2010 (08:29)

    Dziękuję za docenienie pracy rolnika!
    Nawet nie mam czasu coś więcej napisać , bo muszę przeprowadzić krowy i konie w chłodniejsze miejsce, bo ciężko zwierzętom w taki upał.Mąż pojechał do pracy zarobkowej. Trzeba jakoś żyć.
    Pozdrawiam serdecznie w ten upalny lipcowy dzień!

  • comment-avatar
    Alexandra 17 lipca 2010 (07:57)

    Też uwielbiam lipiec :) A ogród masz wspaniały, na pomidorki napatrzeć się nie mogę, takie cudne Ci wyrosły :)
    Miłego dzionka lipcowego :*

  • comment-avatar
    Agata 17 lipca 2010 (07:48)

    Kocham angielskie ogrody za ich "rozbrykaną poukładaność". Na "starym" domu mieliśmy ogród, myślałam, że moje dziecko będzie hasać w trawie, wśród kwiatów. Niestety tu gdzie teraz mieszkamy – mamy tylko kępki pousychanej trawy na piasku. Tęsknię do ogrodu…
    Pozdrawiam serdecznie.

  • comment-avatar
    asieja 17 lipca 2010 (07:20)

    lipiec jest cudowny i pełen kolorów
    też lubię

  • comment-avatar
    Mirelka 17 lipca 2010 (06:31)

    ja lipiec uwielbiam za … za wszystko :) za moje urodzinki również:) ale najbardziej uwielbiam je właśnie za takie chwile jak pokazałaś na ostatnim zdjęciu :) buziaki

  • comment-avatar
    Marchewka Dracoolina 17 lipca 2010 (05:56)

    Ach, i ja w ostatnim poście pisałam o lipcu właśnie. I dla mnie bardzo wyjątkowy to miesiąc! Z kwiatków najbardziej spodobały mi się te róże z pierwszego zdjęcia, wyglądają na takie, co pięknie, słodko pachną. Z wieczornymi pozdrowieniami z mojej odległej, odległej kanapy – M. :)

  • comment-avatar
    folkmyself 17 lipca 2010 (05:28)

    Bajeczny ten ogród! Znam to uczucie kiedy ma się frajdę, że tak wszystko rośnie a własne też smakuje inaczej…
    A co do dzisiejszych "gospodarzy" – to u nas w regionie sporo też nie robi nic, siedzą na ławce i liczą że hektary na metry posprzedają…

  • comment-avatar
    Monique 17 lipca 2010 (05:24)

    Wspaniały masz ogród. Ja też już wiem ile to pracy potrzeba żeby był taki wypielęgnowany.
    A to zdjęcie taty z Leosiem w jeziorze – miód na sercu:)
    Dzieńdoberek z na porannej kawy :)

  • comment-avatar
    Maja71 16 lipca 2010 (23:49)

    Witaj,jak pięknie u Ciebie ! A opisujesz tak,że ma się wrażenie,iż właśnie jest się w Twoim ogrodzie :-) Mój ogród-o wiele skromniejszy-dopiero się "buduje",ale i tak jesteśmy z niego dumni i wiemy,ile kosztuje pracy.Serdecznie Cię pozdrawiam zachwycając się Twoimi kwiatami,Maja

Skomentuj

Szanuję Twoją prywatność, Twój adres mailowy nie będzie widoczny.