WIOSENNE DEKORACJE i plany plenerowe. - GREEN CANOE

WIOSENNE DEKORACJE i plany plenerowe.

Kiedy kilka lat temu wyprowadzaliśmy się na wieś, nie przypuszczałam nawet , że znów wrócę do czasów, gdy będę zauważała PORY ROKU. A tak właśnie się stało. I mimo, że obydwoje z mężem jesteśmy bardzo czynni zawodowo i jak najbardziej uczestniczymy we współczesnym biegu – to jednak wreszcie ZAUWAŻAM i doceniam upływający czas, zmieniającą się przyrodę i potrafię własny rytm życia dostosować do niej – do natury. Siedząc przed kominkiem z zaczerwienionym z mrozu nosem i naleweczką w dłoni – opatulona domowym ciepłem po dłuuugim zimowym spacerze, przypomniałam sobie pewien poranek, wiele lat temu jeszcze w mieście, gdy jechałam w porannym pędzie taksówką do pracy. W pewnym momencie, zobaczyłam przez okno , że „nagle” na drzewach pojawiły się liście – były soczyście zielone, młodziutkie….Ogarnęło mnie przerażenie…i jednoczesne poczucie pustki – zdałam sobie bowiem sprawę, że nawet nie zauważyłam w ostatnich miesiącach, iż jest już po zimie, że jestem tak zamknięta w sobie i w trybie: praca dom praca dom…że nie widzę już wokół świata…

Tutaj szaleją nam wszystkie zmysły:) Uwielbiam obserwować zmieniające się pory roku i mimo tego, że pracuję  znacznie więcej niż te kilkanaście lat temu – chłonę jednak bardzo świadomie wszystko co nas otacza. Cały czas, dzień po dniu…Wczoraj np. całą rodziną zaobserwowaliśmy jak wiosna z zimą zaczynają NEGOCJACJE:) Niby jeszcze śnieg się skrzy cudnie, niby zamarznięte w zaczarowany sposób jezioro, niby ślizgawka zapraszająca do zabawy i migocząca w słonecznych promykach.. – ale w tle, na przekór temu, co wmawiają oczy, USZY wyłapały długie, przepiękne i radosne sikorkowe trele – prawdziwie wiosenne! :) O tak…negocjacje o przekazanie tronu zaczęte:) Choinka rozebrana, a dom choć prawda nadal ubrany w światełka, ale jednak pulsujący już zielonym frontem:) Ukwieciłam donice na parapetach, a w oknach i na drzwiach powiesiłam przywołujące ptasi śpiew wianki….Kiedy słońce zagląda nam do chałupy – i owe kwiaty wszelkie opatula – nic tylko na głos się roześmiać. CUDNY czas po prostu. Wyraźne poruszenie zauważyłam również w tym temacie w sklepach wnętrzarskich. W kilku z nich wiosna się rozpanoszyła i to na całego!:) Zobaczyłam któregoś dnia właśnie wiosenne propozycje ciekawych donic. No i zadziałały emocje:) – zatęskniłam do świeżej zieleni. Moje serce skradły w mig szkliwione osłonki ceramiczne z pieczątką – jakby pani wiosenka list radosny przysłała:), zachęcając do ogrodniczych prac:)  Zobaczcie sobie, TUTAJ je znalazłam, może i Wam przypadną do gustu. Wianki zamówiłam oczywiście w Greendeco – pracowni florystycznej, którą znacie z większości sesji wnętrzarskich wykonanych przez nasze studio. Greendeco to taki mój osobisty James Bond:) do florystycznych zadań specjalnych:). Jak widać w lutym bez problemu czarują wiosennie:) Mam w pracowni mały ogród.

 

Ostatnio korespondowałam z przemiłą Anią, która mieszka w Norwegii. A rozmawiałyśmy miedzy innymi o tym, jak Skandynawowie potrafią bawić się w naturalny sposób dizajnem.
I to nie projektanci – a zwykli ludzie, dla których własny dom stanowi świetne pole do eksperymentów dekoratorskich, i którzy nie boją się stosowania niezwykłych rozwiązań. ( te drabiny w łazienkach:). Zresztą, co tu dużo mówić – Skandynawki design, jego lekkość i ciekawe propozycje są popularne od kilku lat na całym świecie. Ale myślę sobie, że i Polacy coraz lepiej sobie radzą na tej płaszczyźnie. Że to nie prawda, iż jesteśmy mało twórczy. A co…chyba dość ważne – w naszych domach jest zauważalnych coraz więcej różnorodnych stylów. Począwszy od bardzo sielskich, przez skandynawskie, glamour, loft, eleganckie, klasyczne…albo fusion:) – jak w naszych wnętrzach. Bywając również na zdjęciach u tych samych rodzin w przeciągu np. kilku lat widzę również, że potrafimy z polotem – zmienić całkowicie styl i to z doskonałym efektem. A macie może takie swoje dekoratorskie czy wnętrzarskie POWROTY? Ja np. kiedyś bardzo lubiłam żeliwo….na ileś lat poszło w zapomnienie, a teraz…znów po nie sięgam:) I to łącząc z zaskakującymi innymi materiałami:) – ale o tym kiedy indziej:) Albo szkło – też ostatni mój powrót. Polubiłam na nowo szklane słoje, słoiki – na mąkę, ziarna słonecznika….ot, niczym w domowej aptece:)…szkoda tylko, że nasi polscy producenci nie oferują takich pojemników szklanych z polskimi napisami, prawda? Jedynie bieli jestem wierna od bardzo dawna…i to się raczej już nie zmieni:)
Green Canoe powinno chyba założyć klub frakcji NASŁONECZNIONYCH:). Po ostatnim poście zasypaliście mnie mailami – o tym jak i dla Was promienie są ważne. Kiedy świeci słońce – mogę po prostu góry przenosić. Ostatnie dni, pełne blasku właśnie nakręciły mnie tak pozytywnie, że mimo wielu sesji, dojazdów, i pracy na pełnych obrotach – czuję się nadal rześka jak poranek:)! Być może już samo myślenie o Wiośnie i o tym co będzie się już niedługo działo – tak pozytywnie na mnie wpływają. Oczywiście pracujemy już intensywnie nad wiosennym wydaniem magazynu. W tzw. międzyczasie dzieją się ustalone sesje i projektowa praca, ale ja pracuję jeszcze nad nowym, dużym i ważnym dla mnie osobiście projektem – a mianowicie budową STUDIA PLENEROWEGO:). W ciepłe dni bowiem – przeniesiemy się na wiele miesięcy z pracą na świeże powietrze! :) Do oddzielnego małego budynku. Zaprojektowana jest już jego bryła, w formie białej drewnianej zabudowy/altany, z zielonym dachem:). Znalazłam solidną firmę – wykonawcę. Czekamy tylko teraz na to, aż stopnieje śnieg, żeby można było ją postawić. Nie mogę się doczekać:). Budynek/altana będzie miała mnóstwo okien. Wszystkie ściany na biało – tak, by przy sesjach czerpać garściami z odbijania naturalnego oświetlenia. Wszędobylskie światło, biel drewna w środku, bliskość natury na wyciągnięcie ręki…no i rattanowe ogromniaste fotele – na malutkie chwile wytchnienia…o czym można więcej marzyć:) Praca w takim „biurze w lesie” i w takich warunkach może być jedynie przyjemnością. Naszej altany dziś oczywiście nie pokażę, bo do skończenia prac jeszcze długa droga przed nami ( właśnie projektuję obsady roślinne wokół altany oraz powojnikowe pergole, które będą do niej przylegać – bo jak to ja, muszę mieć wokół kwitnący RAJ dla oka:) no a przede wszystkim ładne plenery dla zdjęć. Ale dziś pokażę Wam moje internetowe inspiracje zarówno samego budynku, jak i otoczenia – którymi kierowałam się przy własnym projekcie. Nasze biuro będzie oczywiście większe, ale dziś o samą idę mi chodziło – od razu się zorientujecie, o co chodzi:)

 

No i jak?….powiało optymistycznie cieplejszymi dniami:) ? To na sam koniec mam jeszcze dobre wieści – wyniki konkursu TCHIBO w którym wygraliście ekspresy do kawy:) A oto i zwycięzcy:

 

Małgorzata gosiak-22@wp.pl
Dziewczyny – GRATULACJE!!, :) proszę zgłoście się do pani Wiolety, na maila: w.dluzewska@gardenofwords.pl, w celu ustalenia wysyłki nagród.

 

Wszystkim moim zielonym podczytywczom, życzę tygodnia pełnego słońca, radosnych planów na wiosenne dni:) i czego co tylko tam sobie jeszcze chcecie! :)

 

AHOJ:) moi mili.
Do następnego:)




Widoczne na zdjęciach:

Lampiony/świeczniki/lampki:* stylowy szary duży lampion/ ARMONIA www.armonia.pl
*świecznik metalowy klasyczny – trójramienny

DESIGN BY WOMEN – www.designbywomen.pl
*Lampa na parapecie kuchennym WESTWING www.westwing.pl

Tekstylia:
*Koc wełniany w szarą kratkę, z frędzlami WONDERHOME www.wonderhome.pl
*Rolety okienne w biało szare paseczki DEKORIA www.dekoria.pl
Inne:
*Wianki wiosenne – pracownia GREENDECO www.greendeco.org
*Kosz na koc wiklinowy wysoki -LIVEBEAUTIFULLY www.livebeautifully
*Etażerka biała na talerze, talerze w krateczkę, klosz szklany z napisem:
VILLA NOSTALGIA www.villanostalgia.pl
*Donice szkliwione z pieczątką ARMONIA www.armonia.pl
*Pojemnik szklany STORAGE  na ziarna słonecznika – DESIGN BY WOMEN – www.designbywomen.pl
*Pojemniki białe ceramiczne wysokie IB LAURSEN – LIVEBEAUTIFULLY www.livebeautifully
* Kubeczki w szare paseczki/różyczki GREEN GATE – WONDERHOME www.wonderhome.pl
* naczynie w kropki do zapiekania Green Gate -Filiżanka w groszki www.filizankawgroszki.pl

Dziękuję za Twój komentarz.

160 komentarzy

  • comment-avatar
    aldia arcadia 15 lutego 2014 (21:09)

    Taka altana to i moje marzenie :)) Silniej, odkąd odwiedzam taką w pobliskim pałacu. Pokazywałam ją kiedyś u mnie na blogu.
    Bardzo jestem ciekawa Twojej i też zazdroszczę, ale tak pozytywnie kibiucując :)
    Pozdrowionka pełen słońca!

  • comment-avatar
    Anonimowy 12 lutego 2014 (13:36)

    Oj tak, pięknie się zrobiło, optymistycznie i radośnie!

  • comment-avatar
    all shades of blue 12 lutego 2014 (12:23)

    Świetny pomysł z ogrodowym biurem:) I cudowne wiosenne zdjęcia, ach! Mieszkam w mieście, ale nawet przez zamknięte okna słyszę sikorki śpiewające na drzewach pod blokiem. Słyszę, bo chcę usłyszeć:) i wreszcie wyprowadzić się na wymarzoną wiochę, ale to kwestia czasu:) Twoje posty i komentarze tylu wspaniałych osób sprawiają mi ogromną radość – jak dobrze, że są ludzie, którzy tak potrafią się zachwycić pięknem wokół:) Pozdrawiam serdecznie!

  • comment-avatar
    Anonimowy 11 lutego 2014 (14:32)

    Droga Asiu Od dłuższego już czasu poczytuję sobie Twojego bloga. Powiem jedno Cudnie…. Uwielbiam przenieś się w ta magiczną krainę stworzoną przez Was.
    Mam pytanie a zarazem i może temat na blogu. Chodzi o koty, bo zauważyłam że parę ich tam u Ciebie biega. Ja tez mam kotkę Tolę, ale całkiem nie radzę sobie z jej drapaniem po meblach fotelach czy drzwiach wejściowych. Kupiłam jej drapak, ale sporadycznie tam podchodzi woli moje fotele. Na podwórku porozrzucałam jej kłody drewna, żeby tez miała gdzie ostrzyć pazurki i nic. jak tylko "wpadnie" do domu, to pierwsze co robi biegnie do Fotela i jak nikt nie patrzy drapie tapicerkę. Czy Twoje koty tez tak robią? A może jest na to jakiś sposób?? Bardzo byłabym wdzięczna za odpowiedź i pomoc. poczytywaczka z Puszczy Noteckiej. Pozdrawiam

  • comment-avatar
    my.neutral.heaven 10 lutego 2014 (03:43)

    Szepnę tylko słówko- jesteś niesamowita!!!
    Zaglądam do Ciebie od trzech lat, i jest to mój pierwszy komentarz..
    Czarujesz zmysły!
    Uwielbiam!
    …………………………………..tu padają wszelkie och-y i ach-y;)
    Pozdrawiam Cie bardzo serdecznie i zapraszam do siebie, dopiero zaczynam swoją przygodę, będzie mi bardzo miło Cię gościć;)
    KaSss
    my-neutral-heaven.blogspot.com

  • comment-avatar
    Natalia.M 9 lutego 2014 (09:34)

    To jest prawda ja wyprowadziłam się do miasta 1,5 roku temu i teraz czas przecieka mi między palcami, Dzień ucieka za dniem aż się nie obejrzę i mija kolejny miesiąc. Tylko praca dom praca dom. Teraz przyjechałam na 4 dni do rodzinnego domu i poczułam, że żyję!!

  • comment-avatar
    Aga Spi 9 lutego 2014 (07:59)

    Wspaniały post, pełen słońca, zieleni, dobrej energii (z resztą dobra energia jest u Ciebie zawsze). U nas też słonecznie, las dosłownie pod nosem i zabieram właśnie moją kochaną psinkę na spacer w słońcu. Czekam na efekty studia plenerowego, już teraz czuję, że to będzie "coś"! Pozdrawiam serdecznie:) Agnieszka

  • comment-avatar
    Anonimowy 9 lutego 2014 (07:57)

    Droga Asiu,
    jestem absolutną fanką twojego bloga i twojego domu od chwili kiedy odkryłam go w jednym z magazynów. Był to chyba pierwszy zapis twojego stylu życia w prasie, a więc kilka lat temu. Pomyślałam wówczas – tego właśnie szukałam… totalna inspiracja, fantastycznie, znalazłam kogoś kto jest równie zakręcony i zwariowany na punkcie starych gratów, wiejskich klimatów i ukochanej bieli jak ja. Cudownie. I wtedy wszystko się zaczęło. Dążenie do własnej wiejskiej chatki stało się jeszcze mocniejsze. Byłam wtedy w ciąży z drugim dzieckiem kiedy podjęliśmy decyzję z mężem – wóz albo przewóz… budujemy. Malutka się urodziła. Zacisnęliśmy pasa, dobrze się zorganizowaliśmy i zaczęliśmy… dokładnie 8-go maja. Nie było łatwo, były chwile zwątpienia, ale marzenie wygrało:-)) Po 14-stu miesiącach zamieszkaliśmy…
    To prawda, że mieszkając w mieście wszelkie odgłosy przyrody po prostu nikną w gwarze miejskim. Życie na wsi ma swój niezwykły klimat, tu można dosłownie złapać oddech pełną piersią, cieszyć się każdym pączkiem na drzewie, chrząszczem w trawie i nawet te komary tak bardzo nie przeszkadzają, wszystko rekompensuje widok za oknem o wschodzie słońca, jezioro i lasy za zakrętem. Raj na ziemi, a do tego te poczucie, że nasze dzieci i my żyjemy w zgodzie z naturą, a przede wszystkim oddychamy czystym powietrzem, nie trujemy się płockim, petrochemicznym. Cisza, spokój, śpiew ptaków o poranku…tu mogę oddać się w pełni swoim pasjom, malowanie czy szycie na tarasie lub przy kominku z pyszną kawką, śmiech dzieci szalejących na śniegu… bezcenne… cóż mogę dodać… odnaleźliśmy swoje miejsce na ziemi…la vie est belle:-).
    Pozdrawiam gorąco
    Sylwia- spełniona kobieta, mama, żona…
    P.S. Droga Asiu jeśli szukasz dalej inspiracji do białej altany chętnie prześlę kilka zdjęć swojej… była pierwszą białą "budowlą" na naszej działce jaka stanęła tu kilka lat temu… to mój skrawek angielskiego ogrodu :-))

    • comment-avatar
      GreenCanoe 10 lutego 2014 (11:31)

      Sylwia- BARDZO chętnie obejrzę!!! Ja już nie mogę doczekać się cieplejszych dni, żeby nasza zamontować:)

    • comment-avatar
      Anonimowy 6 marca 2014 (13:12)

      Pozdrawiam gorąco:-)

  • comment-avatar
    Nata G 8 lutego 2014 (22:37)

    Dziękuję, dziękuję, dziękuję za taki ciepły i słoneczny o każdej porze blog! W dzisiejszych czasach tak brakuję pozytywu!

  • comment-avatar
    Betsypetsy 8 lutego 2014 (14:29)

    Ojej, rozmarzyłam się patrząc na te ogrodowe altany przepełnione słońcem i otoczone zielenią… moje marzenie mieć taką pracownię ,w której słuchając śpiewu ptaków i brzęczenia owadów móc szyć swoje ukochane lale :)

    Piękne zdjęcia, optymistyczne i ładujące akumulatory!
    U nas wiosna :)

  • comment-avatar
    Marta Myszkusia 8 lutego 2014 (00:47)

    Blogas wspaniały, zaglądam od dawna… Można się tutaj wyciszyć i odstresować:) A fotki fantastyczne- pozazdrościć:)

  • comment-avatar
    maszka 7 lutego 2014 (21:27)

    Wiedziałam ,że tu znowu nacieszę oczy. U Ciebie Asiu wszystko jest najwcześniej. Pozazdrościłam. Od poniedziałku biorę się za urządzanie wiosny na parapecie bo od wstydu jeszcze nie pochowałam wszystkich bożonarodzeniowych ozdób ( no ale byłam wyjechana to mnie może ciut usprawiedliwia) .Ten pawilon , to pomysł cud. Na pewno wyjdzie super jak wszystko czego się tkniesz. Buziaki wiosenne

    • comment-avatar
      GreenCanoe 10 lutego 2014 (11:30)

      No patrz! – ja Cię myślami ściągnęłam – "dzwonię" do Ciebie, od tygodnia!!:):):) Z Aga się napaplałyśmy o szklarni ( planujemy właśnie naszą) i tak właśnie od tyg. Do Ciebie dzwonie – i ta codzienność tak mnie zakręca że ciągle zapominam!:):):)

  • comment-avatar
    natalia 7 lutego 2014 (20:48)

    Och! Już przebieram nogami i z niecierpliwością wypatruję tego studia plenerowego, w takim wymarzonym ogrodzie z pewnością będzie wspaniałe! :)

  • comment-avatar
    Anonimowy 7 lutego 2014 (17:03)

    Ćwir, ćwir… Asiu nie odpowiedziałaś na moje pytanie czym malować????
    Małgosia.
    P.S. Kołatka nie ma :-))

    • comment-avatar
      GreenCanoe 10 lutego 2014 (11:28)

      Małgosiu, jeśli udałoby Ci się bardzo dokładnie mebel wyczyścić – to chyba najbardziej szlachetnie wyglądałby wosk. Lakierobejce pozostawiają poświatę lakieru, same bejce – trzeba by było jeszcze czymś zabezpieczyć. Ja zawsze dobieram materiał do mebla. Życze powodzenia :) !

  • comment-avatar
    Anonimowy 6 lutego 2014 (20:04)

    pięknie:-)

  • comment-avatar
    Jo-hanah z Wrzosowej Polany 6 lutego 2014 (07:26)

    Świete słowa! W mieście można nie zauważyć, że zmieniają sie pory roku. Wiem po sobie , że jak mieszkałam w centrum, to tak było…A jaka piękna zima u Ciebie! A u mnie jej prawie nie było, niestety, bo od kiedy mieszkam na wsi znów pokochakam zimę :).
    A wróble i sikorki bardzo już o wiośnie gadają. Ba! Nawet przebisniegi i leszczyna tez o niej mówią :)
    Letniebiuro zapowiada się wspaniale. Mnie sie marzy taka hustawka pod pergolą jak na zdjęciu. Trzeba z mężem porozmawiać ;).
    Wszelkiej pomyślności

  • comment-avatar
    Anonimowy 5 lutego 2014 (21:30)

    Witam! Wszystko jest przepiękne!!!A czy mogę zapytać co to jest za kwiatek na 10 zdjęciu w wysokiej doniczce? Pozdrawiam Anita

  • comment-avatar
    Zylwijkowo 5 lutego 2014 (18:14)

    Asiu, już kiedyś pisałam tutaj o tym, że się tu kręci jakiś osobnik niemiły co to szpilki wbija swoimi komentarzami…ale się nie dajmy!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Ja tam jestem od lat zachwycona, wciąż tu zaglądam, zawsze czekam na sygnał od Ciebie. Sama pod Twoim wpływem wiele zmieniłam, nie tylko w życiu, ale i dookoła:) A ile siły łapię od Ciebie!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Pozdrawiam ciepło.:):):):):):):)
    Sylwia

  • comment-avatar
    Bramasole 5 lutego 2014 (11:34)

    Aśka masz rację u nas w ostatnich dniach jakoś bardziej wiosennie, a sikorki to szaleją niesamowicie:) choć mi się zbytnio do wiosny nie śpieszy mam plan do wykonania…:)
    A Twoje studio to marzenie, to z pierwszego zdjęcia jest idealne:)) mam nadzieję że i swojego się doczekam.
    buziaki ślę:))

  • comment-avatar
    Ewelina J-K 5 lutego 2014 (10:31)

    Cudowne zdjęcia :) Ja uwielbiam śpiewy ptaków, zwłaszcza wczesną wiosną. A w tym roku zaobserwowałam brak wróbli, jeszcze rok temu wykłócały się od rana w karmniku … a teraz bardzo mi ich brak. Ja uwielbiam ptasi motyw – zapraszam do mnie :) Jeszcze nim wiosna będzie w pełni można je zobaczyć w wielu moich pracach :)
    Wiosna to moja ukochana pora roku – już wypatruję i dni odliczam :)
    Pozdrawiam :)

  • comment-avatar
    Anonimowy 5 lutego 2014 (09:45)

    Cudowny blog. uwielbiam:) wiola

  • comment-avatar
    Anonimowy 5 lutego 2014 (09:12)

    Asiu…piszesz pięknie i piękne robisz zdjęcia! Tyle w tym Twoim "świecie" ciepła i optymizmu. Pomysły naprawdę fantastyczne, a w Twojej pracowni aż by się chciało posiedzieć ….pozdrawiam Cię bardzo serdecznie….wierna podglądaczka ;) Mariola

  • comment-avatar
    Anonimowy 5 lutego 2014 (01:48)

    Mieszkam w miescie , nie zamawiam wiankow ….pewnie zupelnie nie zauwaze wiosny.
    Oj, oj….jak to sie w glowce poprzewracalo.

    • comment-avatar
      GreenCanoe 5 lutego 2014 (08:26)

      Nie potrafię zrozumieć, skąd u niektórych ludzi bierze się potrzeba jakiegokolwiek choćby ale jednak "dokopania" drugiemu człowiekowi? Skąd ostatnio w blogosferze tyle takich pseudo anonimów ( piszę pseudo, bo wszystkich Was bez żadnego problemu można namierzyć) jak TY, które atakują blogi swoimi "błyskotliwościami" Jakie jest podłoże poświęcania swojego czasu, by próbować drugiemu człowiekowi sprawiać przykrość? – choćby to był nawet tak durny komentarz…

      Mieszkanie czy w mieście czy na wsi nie weryfikuje naszego postrzegania świata, to my sami zarządzamy własnym życiem i jeśli jesteśmy tak zapracowani, że nie widzimy tego co wokół ( a ja taka byłam niestety) – to tylko nasza zasługa. czasami przeprowadzka w całkiem inne miejsce i zmiana trybu życia, może wszystko odmienić . I wśród czytelników czółna jest mnóstwo takich przykładów.

      MIŁEGO DNIA. Życzę Ci więcej pogody ducha…

    • comment-avatar
      Trulyscrumptious 7 lutego 2014 (12:48)

      Asiu, nie przejmuj się, bo niewarto!!! Poza tym nie musisz się nikomu tłumaczyć z tego jak postrzegasz świat dokokoła, to jedynie dobrze o Tobie świadczy, że potrafisz cieszyć się z rzeczy małych dzięki którym życie nabiera kolorów:))). Pozdrawiam serdecznie Kamila

    • comment-avatar
      Wichrowe Wzgórza Ostoja 9 lutego 2014 (11:54)

      Też nie potrafię tego zrozumieć:( nawet nie chcę.NieszczĘsliwi są tacy ludzie albo szczesliwi w tym swoim toksycznym swiecie.Ale zeby pór roku nie zauwazać??? Jak to możliwe?:( Jest zabieganie nie ma łatwo…ale mimo to choc na wianki kaski brak i czasu to na parapetach i stolach zielono od krokusow ,hiacyntow i zonkili:) W sercu tak jak Luska tesknota za zima bo my kolo siebie mieszkamy rzut beretem i tragedia w Beskidach ze sniegiem.Zielone łąki i cała moja odskocznia od codziennosci w zezonie zimowym…snowboard stoi i podpiera szafe…Raptem 3 razy w Wisle od grudnia liczac.Ani deka sniegu na gorze:( Do Szcyrku Wisly mamy 15 min wiec mozna powiedziec wszystko pod nosem.;( Zeszly rok a ten rok…:( Zeszly sezon dla porownania co wekend Szczyrk Wisla Korbielow…Na dole w miescie juz wiosna byla a my w Szczyrku na dechach u góry:) Co to sie porobiło z tym klimatem.;( Pozdr.

    • comment-avatar
      Katarzyna Kowalczyk Dziekan 9 lutego 2014 (13:36)

      Jeżeli ktoś nie chce poczuć wiosny , to jej nie poczuje – jego sprawa. Ale na szczęście takich osób na świecie jest mało. Reszta ludzi i cała przyroda szaleje z radości na wiosnę. Ja robię wianki, sadzę kwiatki i planuję wiosenny ogród już w styczniu. A obcowanie z przyrodą dodaje OPTYMIZMU;-)))
      Pozdrawiam serdecznie
      Kaśka

  • comment-avatar
    Edyta 4 lutego 2014 (21:46)

    A ja myślałam, że już mam przesłuchy, ale rano słyszałam trele ptaków. A i wiosnę czuję już w kościach, z czego się bardzo cieszę, bo brak promyczków mnie dołuje. Dobrze, że choć bloga mogę sobie poczytać by się naładować pozytywnie, za co serdecznie dziękuję. Pozdrawiam serdecznie.

    • comment-avatar
      GreenCanoe 5 lutego 2014 (08:32)

      Edytko – u nas tez już słychać! :) Jeszcze jakieś 1,5 miesiąca i się na dobre rozpanoszą:)

  • comment-avatar
    Joanna 4 lutego 2014 (21:04)

    Joasiu, wszystko piękne i smakowite, dobrane w każdym calu. Altanki urocze, podoba mi się ten malutki biały domeczek. Wszystko piękne i wysmakowane. Ale chciałabym teraz powiedzieć coś ważnego. Że w tym całym zalewie nieładnie mówiąc najrozmaitszych piękności ważne jest by nie utracić siebie. Tzn. żeby otaczać się nie tym, co podają magazyny bo akurat modne, czy tym co zobaczę gdzieś tam i powielam bezmyślnie bo tak mają wszyscy, tylko żeby było tak, że wchodząc do swojego domu wiem, że to jest mój dom, bez żadnych kompleksów że nie trzyma stylu który można zaszufladkować jako skandynawski czy art deco czy inny. To jest najważniejsze: nie mieć kompleksów, stworzyć swój własny świat nawet jak się komuś kompletnie nie podoba. Być u siebie

    Pozdrawiam serdecznie

  • comment-avatar
    AliceLovesBrocante 4 lutego 2014 (19:46)

    Piękne zdjęcia! Wianki i kwiaty wyglądają obłędnie, ach zainspirowałaś mnie do wizyty w kwiaciarni:) Trzeba przynieść trochę wiosny do domu, może wcześniej przyjdzie:) Nowy projekt na pewno będzie udany, znając Twoje możliwości:) Nie mogę się doczekać! U mnie teraz powstaje projekt życia można powiedzieć, bo projektujemy z mężem dom dla nas. Oby nam poszło dobrze! Pozdrawiam Ala

    • comment-avatar
      GreenCanoe 5 lutego 2014 (08:32)

      Dziękuję:)
      Trzymam mocno kciuki za Wasz tak ważny projekt – matko, ależ musicie być podekscytowani!!

    • comment-avatar
      AliceLovesBrocante 7 lutego 2014 (17:19)

      Oj jesteśmy i to bardzo:) Ale powoli wszystko projektujemy, trzeba wszystko przemyśleć, szczególnie rozkład pomieszczeń. A w głowach tyle pomysłów, niestety metraż ogranicza. Na szczęście jesteśmy budowlańcami i sami od podstaw tworzymy projekt:) Mam nadzieję, że wkrótce będzie gotowy i jak najszybciej rozpoczniemy budowę:) Życzę miłego weekendu!

  • comment-avatar
    Linka 4 lutego 2014 (18:33)

    Cudowny pomysł z tym biurem! Chyba każda z nas marzy o takim kąciku dla siebie. To wspaniale, że masz okazję je zrealizować:) A tak zupełnie z innej beczki – widzę na blogu mnóstwo zdjęć zwierzaków. Sama mam pieska i kota, które strasznie brudzą. Nie mamy w domu żadnego dywanu przez nie i ciemną kanapę. A u Ciebie wszystko takie piękne, jasne, czyściutkie. Masz jakiś tajny sposób na zwierzaki? Może zdradzisz nam kiedyś jak to robisz że nie zawładnęły Twoim domem i możesz cieszyć się ukochaną bielą? Pozdrawiam serdecznie :)

    • comment-avatar
      GreenCanoe 5 lutego 2014 (08:31)

      Nasze zwierzęta nie mieszkają na stałe w domu – tylko na zewnątrz. Tam maja swoje domki. Zimą nocują u nas, ale i tak rano – tylko czekają, żeby im otworzyć drzwi:) Oczywiście, że włażą tu do nas kiedy tylko chcą, ale po paru minutach same wracają na dwór. Moje meble maja zdejmowane pokrowce – kilka razy w roku je piorę, ot cała filozofia. Podłogę myję właściwie codziennie, więc jest po prostu czysta. Pozdrawiam Cię bardzo serdecznie!

    • comment-avatar
      Linka 6 lutego 2014 (18:58)

      Moje niestety w 100% domowe i wychodzące. Dziennie robią kilkanaście wycieczek do ogrodu i z powrotem, nanosząc mnóstwo piachu, błota, liście i strach pomyśleć czego jeszcze. Chyba też muszę pomyśleć nad pokrowcami, bo to bardzo praktyczna sprawa jak się ma w domu małe zoo :) Pozdrawiam ciepło:)

  • comment-avatar
    Magda Gil 4 lutego 2014 (15:34)

    Pamiętam, że gdy mieszkałam jeszcze w mieście bardzo bolało mnie to, że pory roku tak szybko przemijają. Siedziałam w biurze, a za oknem wiosna niepostrzeżenie przchodziła w lato, a lato w jesień. Pewnej wiosny zapytałam moją koleżankę z biurka obok, czy zauważyła jak pięknie kwitną forsycje. Ona na to : "A co to są forsycje?" I tak podobnie większośc osób z pracy wolała rozmawiac o kolejnych zakupach najnowszych gadżetów, kredytach mieszkaniowych i pracy, a nikt nie podzielał mojego entuzjazmu, że właśnie pojawiły się krokusy na skwerkach, ani mojej miłości do śpiewu kosa. Wtedy miałam "swojego " jednego kosa na wierzbie przed blokiem, teraz mieszkając pod lasem ich śpiewu mam pod dostatkiem.
    Pomysł na studio jest wspaniały, na pewno rewelacyjnie go zrealizujesz. Pozdrawiam :)

    • comment-avatar
      GreenCanoe 5 lutego 2014 (08:28)

      Magda – myslę, że jest jeszcze jedna kwestia – dla niektórych ludzi po prostu przyroda nie jest ważna. Więc nawet to, że jej nie dostrzegają, nie sprawia im przykrości – bo ich to po prostu nie obchodzi. Ja mam takich znajomych ( bardzo fajnych ludzi zresztą), którzy na moja miłość do badyli patrzą z przymrużeniem oka:):):P) My – zielonki to tacy trochę kosmiczni jesteśmy:):):)

    • comment-avatar
      Marta Myszkusia 8 lutego 2014 (00:45)

      Oj… ja zaczynałam wpadać w taki tryb i trwało to ponad rok- praca od rana do nocy, dnia nie widziałam prawie wcale- wiecie jak to w takich biurowcach prawie bez okien-przychodzisz na 7" wracasz do domu po 22". Biegniesz na łeb na szyję zmienić opiekunkę, położyć się spać, rano maluch do żłobka…. Miałam sama wtedy jeszcze małą Myszkę i chcąc czy nie, gonić musiałam za pieniądzem… ale w pewnym momencie obudziłam się przerażona- gdzie moje życie? gdzie moje dziecko???
      Wzięłam L4 i zaczęłam wszystko zmieniać- dosłownie!!!
      Teraz mam czas na poznawanie potrzeb moich małych wciąż Myszek, nie jestem już sama, jestem szczęśliwa! i dzięki moim pocieszkom potrafię zauważać ptaszki w karmniku, małe roślinki, listki, ostatnio nawet obserwowałyśmy pod lupą śnieżynki a potem je rysowałyśmy…. Już nie dam się za żadne skarby wciągnąć w tą wielką maszynę do mielenia mózgów!!!! zaglądam tutaj właśnie po to by się wyciszyć, odstresować i dziękuję Wam za to….

  • comment-avatar
    Marzeniami malowane 4 lutego 2014 (13:26)

    Asiu, pomysł świetny. Podobno zima ma byc króta w tym roku, więc jest szansa, że szybko za realizację się zabierzesz, a my szybko upoimy wzrok efektem końcowym. :)) Mnie się marzy taka właśnie kuchnia – gotować wśród zieleni, prawie na powietrzu, z ptaszkiem nad głową… ech!
    Pozdarwiam ciepło
    Ewa

    • comment-avatar
      GreenCanoe 4 lutego 2014 (13:38)

      Sanki, zjazdy, mrozy do – 24 zaliczone:):) Dla mnie już się może skończyć:)
      Uściski Ewo ciepłe Ci wysyłam!!:)

  • comment-avatar
    House Full Of dreams .blog 4 lutego 2014 (12:28)

    Biuro to istne cudo aż strach nazywać go biurem bo to zbyt tak jakoś nie fajnie brzmi , trzeba by wymyślić jakąś fantastyczną nazwę :) pięknie wszystko wygląda ukwiecone , ja dopatruje , dosłuchuję się wiosny i czekam i czekam z utęsknieniem :) Mam jeszcze pytanie o hoję mam identyczną zawinełam ja na koszyku wiklinowym , b nie bardzo wiedziałam na czym zrobić kółko z kwiatka i mam pytanie jak ty to właśnie zrobiłaś ? pozdrawiam i oby do wiosny :)

    • comment-avatar
      GreenCanoe 4 lutego 2014 (13:38)

      Zrobiłam jakby takie koło z drutu po prostu i wbiłam w donicę jego końce. Tak samo robię podpórki dla bluszczyku.

      "Leśne biuro" – może być???:):):)

  • comment-avatar
    Anonimowy 4 lutego 2014 (11:46)

    Dziękuję bardzo za odpowiedź :) Pani artykuły pojawiają się również w czasopismach, w jaki sposób wybiła się Pani aby móc z Nimi współpracować?? P.S. Podziwiam Panią już od kilku lat :) Jest Pani bardzo inspirującą osobą. Pani projekty, stylizacje, zdjęcia, dom… są cudne :) Sama mam takie marzenie żeby mieć własną działalność w dziedzinie stylizacji wnętrz. Ale jeszcze brakuje mi do tego odwagi. Pozdrawiam jeszcze raz ciepło i życzę wszystkiego dobrego :)
    Małgosia

    • comment-avatar
      GreenCanoe 4 lutego 2014 (13:37)

      Małgosiu, przez to że prowadzę dość popularnego jak by nie patrzeć bloga:) – to dużo firm się do mnie po prostu zgłasza z propozycjami współpracy. I tak się jakoś dzieje, że jeśli ją już zaczynam – to zazwyczaj trwa ona latami. Jeśli mogę Ci coś doradzić – PRÓBUJ! nie bój się, jeśli masz jakieś marzenie – np. zawodowe – to spróbuj chociaż. Jeśli wyjdzie – super, jeśli nie wyjdzie – trudno – ale przynajmniej nie będziesz miała do siebie jako staruszka żalu, że nie spróbowałaś. Mnie też nie wszystko w życiu wychodzi, kilka projektów okazało się nie tym na co liczyłam – ale nie wolno się poddawać. Mamy w końcu tylko jedno życie, i szkoda by było mieć zapisane w jego tytule:" Gdybym….."
      BARDZO mocno trzymam za Ciebie kciuki!

  • comment-avatar
    UTKANE Z PASJI 4 lutego 2014 (11:41)

    Ale pięknie zielono u Ciebie, aż miło i chce się pracować w takich warunkach, klimat już zdecydowanie wiosenny i pastelowy, cudnie!!

  • comment-avatar
    Aleksandra Rybka 4 lutego 2014 (11:36)

    Asiu, ja wczoraj, wracając z pracy, poczułam wiosnę:-) Dziś rano na spacerze z psem też! I choć jestem bardzo zimowa, to czekam na pierwsze ciepło:-)) U Ciebie w domu to już wiosna na całego:-) Ja zawsze zaczynam do różowych tulipanów:-) uwielbiam je!
    Twoje studio plenerowe będzie na pewno zjawiskowe:-)
    Pozdrawiam ciepło!!

    • comment-avatar
      GreenCanoe 5 lutego 2014 (08:34)

      Ola – to moje ulubione tulipany, u nas niestety rzadko dostępne, króluje tu czerwień, której w kwiatach akurat nie znoszę.
      Uściski dla całej Waszej ferajny!

  • comment-avatar
    BigHeart 4 lutego 2014 (11:10)

    U mnie też już trochę zieleni. Cebulki i pączki, zielenie, biel, krem, trochę różu, na prawo i na lewo od biurka. Od razu lepiej się pracuje :) Pozdrawiam z Mazur :)

  • comment-avatar
    anita sie nudzi 4 lutego 2014 (10:52)

    jestes taką słoneczną bombą atomową :p
    ja przeskoczyłam (lub usiłuję) do stylu minimalistycznego,albo inaczej "ograniczonego " :p
    w poprzednim lokum było sielsko i z wieloma gadżetami, teraz sobie ujmuję po trochu by czuć oddech w nowych 4 kątach :]
    pozdrawiam z domowego szpitala,ale również wystawiając buzię do słonka :]

    • comment-avatar
      GreenCanoe 4 lutego 2014 (13:56)

      Anitka – to chyba już zawsze tak jest, że na samym początku mamy jasne, przestrzenne wnętrza, a potem z czasem jeśli nie usuwamy rzeczy starych – w zamian za nowe…..to się z lekka zagraca:):):)
      Ja tez mam etap czystki :)

  • comment-avatar
    handmadehomeaccessories 4 lutego 2014 (09:20)

    Ja też żałuję, że nie ma szklanych pojemników z polskimi napisami. Mam z zasobów piwnicznych słoje po wekach, w których trzymam cukier, ryż itp., z napisem na pokrywce
    ZJEDNOCZONE ZAKŁADY SZKLARSKIE HUTA ŁUŻYCE i bardzo mnie to cieszy. Hej, ostatnie polskie huty szkła i fabryki porcelany! Czekamy!
    Pozdrowienia i dzięki za świetnego bloga!
    Pukapuka

    • comment-avatar
      GreenCanoe 4 lutego 2014 (13:55)

      Tez mam takie słoje, tylko nie ta huta z tego co pamiętam, musiałabym dokładnie sprawdzić!!!! klasyk, co??? :):):)
      pozdrowienia ogromniaste – i wielki pokłon za Twoje PASKI:)

    • comment-avatar
      handmadehomeaccessories 4 lutego 2014 (20:52)

      Klasyk, nie ma bata. Zobaczyłam jeszcze, że mam "HUTA SZKŁA W ORZESZU" i "HUTA SZKŁA W PIEŃSKU". Pamiętam też, że moi rodzice mieli takie wielkie niebieskie puszki z białymi napisami "mąka", "cukier", jak sama zaczęłam doceniać takie graty to o nie spytałam, ale spóźniłam się, już poszły na złom… Aczkolwiek jeszcze przeczeszę piwnicę.
      Pozdrawiam serdecznie i dzięki za odwiedziny!

    • comment-avatar
      Pukapuka 4 lutego 2014 (22:11)

      Klasyk, nie ma bata! Sprawdziłam, że mam jeszcze HUTA SZKŁA w ORZESZU i HUTA SZKŁA W PIEŃSKU. Pamiętam z dzieciństwa, że moi rodzice mieli takie wielkie niebieskie puszki z białymi napisami mąka, cukier, ale pytałam ostatnio i chyba już poszły na złom (za późno zaczęłam doceniaććććććć). Ale jeszcze przeczeszę piwnicę, na wszelki wypadek….
      Tak czy owak, trzeba wywierac konsumencką presję. Pozdrowienia i dzięki za odwiedziny!

  • comment-avatar
    Anna Od inspiracji do realizacji 4 lutego 2014 (07:24)

    Uwielbiam Twojego bloga! Mimo, iż bardzo rzadko zostawiam komentarz to zaglądam za każdym razem gdy pojawia się nowy post!
    Zdjęcia są tak cudne a to co jest na nich jeszcze piękniejsze :)
    Widzę, że Twój Stefanotis już kwitnie- bosko, mój wypuszcza coraz więcej liści ale o kwiatach nie ma mowy :D

    Pozdrawiam gorąco, Anna

    • comment-avatar
      GreenCanoe 4 lutego 2014 (13:48)

      Podobno trzeba kilka lat poczekać żeby zakwitły.
      Aniu napisałam maila do Ciebie na fb:)

  • comment-avatar
    Anonimowy 4 lutego 2014 (06:08)

    Asiu, jak zwykle ciepło, miło i inspirująco i gdyby nie to, że nie mogę sobie czasowo pozwolić na przeglądanie gazet z roślinkami to już planowałabym razem z Tobą.

    MAM PROŚBĘ – jeżeli się da wkleić na boczny pasek magazyny jesienny i zimowy – ja bardzo często przeglądał, wracam do nich od pierwszego numeru w zależności od nastroju – zima oglądam wiosnę i lato – to by ułatwiło wyszukanie magazynu. Pozdrawiam Was serdecznie. Ila z Mazowsza.

    • comment-avatar
      GreenCanoe 4 lutego 2014 (13:48)

      Ila – wiem, wiem, zaniedbałam te technicznie sprawy, ale obiecuje mocno poprawę!!! Buziaki!:)

  • comment-avatar
    Katarzyna Kowalczyk Dziekan 4 lutego 2014 (06:05)

    My też mamy już projekt ogrodowego domku ale będzie on połączony ze szklarenką i wysokimi grządkami. Myślę,że ten świat zwariował pod względem pogody , bo po Nowym roku pojechałam do Niemiec i było tam powyżej 4 stopni a bywało i 14 w słońcu więc wiosna na całego. Jak wróciłam do Kotliny pod koniec stycznia to zobaczyłam znikający śnieg w ilości max 5 cm i znów słoneczko. Wczoraj nawet pracowałam w ogrodzie, bo ziemia na górze lekko odmarzła. Nie dane mi było zimy zobaczyć, więc Ci zazdroszczę:-)) Ale na wiosnę się cieszę jak dziecko. No i niedługo z jej nastaniem ktoś ma urodzinki. Pozdrawiam Kaśka

    • comment-avatar
      GreenCanoe 4 lutego 2014 (13:47)

      Kasiu – nie uwierzysz!!! Tez w tym roku stawiamy szklarnie i następny wysoki warzywniak – taki na skarpie:):):) Ale się zgrałyśmy! :)

  • comment-avatar
    Anna z www.dziecioblog.blogspot.com 3 lutego 2014 (22:25)

    Jak ja czekałam. Usychałam z tęsknoty. Kochana, (głupio mówić kochana do kogoś, kogo się na oczy nie widziało, ale jak tytułować kogoś, kto ładuje moje przeciążone akumulatory – jesteś kochana i nie ma przeproś ;-) ) ostatnio u nas katarowo, 2 dzieci na karku 24h, i wieczny dylemat – wychodzić i ubierać siebie i szkraby w te wszystkie niekończące odzienia – zwłaszcza, że jeden ze szkrabów rozbiera się w trakcie, gdy ubieram drugiego i gdy w końcu dobrnę do mety i optymistycznie zakładając, że niczego nie zapomnę, jestem spocona jak szczur. Ale ale … właśnie sobie poczytałam, popatrzyłam na roślinki i jutro coś pokombinuję. Marzą mi się białe hiacynty. Jutro robię na obiad zapiekankę z Twojego przepisu. Oby wyszła, bo nigdy nie robiłam, a zaprosiłam sąsiadów na obiad (tych, co tam sobie z nimi gumę od gaci i cukier pożyczamy). Co do tego, że się za dawnych lat dziwiłaś, że listki się "nagle" pojawiły. Ja po pół roku zauważyłam kiedyś, że mi pod domem drzewo obcięli (przed samym wejściem rosło to drzewo, żeby nie było wątpliwości). Tak się spieszyłam wchodząc i wychodząc, że "nie miałam czasu" spojrzeć do góry, że drzewo nie ma korony. Całuję, ściskam i wiem, że z czasem u Ciebie krucho, ale nie daj mi już tyle czasu usychać z tęsknoty za kolejnym wpisem. Obca z kanapy

    • comment-avatar
      GreenCanoe 4 lutego 2014 (13:46)

      Ania – za każdym razem gdy Ciebie czytam, to się śmieję w głos.
      I rozumiem cię doskonale – ubieram Leona pierwszego, bo idzie to nam z różnym skutkiem, wysadzam go za drzwi – i dopiero wtedy, sama się ubieram w 5 sekund. Inaczej byłabym jak ta mysz:) – tak jak Ty.
      SZACUN kobieto, że dajesz rade z większą ilością sztuk:) Bo ja przy jednym wysiadam czasami:):):)
      Ściski wiosenne ślę:)

  • comment-avatar
    magdalenia 3 lutego 2014 (21:08)

    Asiu, trzymam mocno kciuki za realizację wszystkich Twoich mniej lub bardziej zawodowych planów!:) Wiem, że jak już coś postanowisz tak będzie! Greendeco już poznałam, kupiłam, zachwycam się ciągle wiankami i zabieram na nowe:) Trzymajcie się ciepło, uściski dla Was i moooooooc serdeczności!

    • comment-avatar
      GreenCanoe 4 lutego 2014 (13:45)

      A ja Madziu odważyłam się i upiekłam twoje ciasteczka – WYSZŁY!!!!
      Ty uwierzysz????:):):):)
      Buziaczki moja kochana – dla całej Waszej rodziny!

  • comment-avatar
    Katarzyna 3 lutego 2014 (20:59)

    Bedzie studio w altance:)) I pieknie:)
    Podziwiam Cie Zielona Asiu-od zawsze i trzymam za wszystkie Wasze plany:)
    Alzacka Katarzynka;)

    • comment-avatar
      GreenCanoe 4 lutego 2014 (13:44)

      :):):) Ło matko, Kasiu kochana co za mocne słowa. Twój podziw…to po prostu zaszczyt dla mnie – DZIĘKUJĘ. żadne inne słowo mi na myśl w tym wypadku nie przychodzi.:)

  • comment-avatar
    Lucy 3 lutego 2014 (20:39)

    Asiu -no cóż tu rzec, same wspaniale nowiny :-)). Pomysł z drewnianym domkiem w ogrodzie -pierwsza liga. Już widzę te kolorowe rośliny i śpiew ptaków, a ty pisząca nowe artykuły do czasopism. Świetny pomysł :-). W twoim domku juz rozpanoszyła się wiosna na całego wraz ze swoimi zielonymi elementami :-). Nawet jak wróci jeszcze zima , to zieleni twojej nie zagrozi. Ja bardzo tęsknię za białą zimą, mieszkamy w górach a zima w tym sezonie jest tutaj nieobecna. Mam cicha nadzieje ze jeszcze spadnie przynajmniej 1metr śniegu.
    pozdrawiam cie kolorowo i wiosennie :-))

    lucy

    • comment-avatar
      GreenCanoe 4 lutego 2014 (13:42)

      zadzwonię dziś:)
      ale że śniegu nie mieliście – to jestem…zsiokowana, jak to mówi Leoś:)

    • comment-avatar
      Lucy 4 lutego 2014 (19:25)

      Asiu -kruca fux ani trochę śniegu. Raz cos spadło, ale nawet nie przykryło trawnika. Powiadam ci -dramat :-). Ludzie którzy żyją z sezonu zimowego są bardzo nisko pod kreską. Szkoda gadac :-)

  • comment-avatar
    Anonimowy 3 lutego 2014 (20:03)

    Powiało optymizmem, zwłaszcza po obejrzeniu tych przepięknych zdjęć. Twoje życzenia, Asiu, już nabrały mocy, bo dziś u nas (w Wielkopolsce) był słoneczny dzień! :-) Dzięki Tobie i Twojej pozytywnej energii. :-)
    Pozdrawiam słonecznie! Ola Sz.

    • comment-avatar
      GreenCanoe 4 lutego 2014 (13:41)

      Olu – u nas znowu słoneczko od rana….boooooosko po prostu.

  • comment-avatar
    Ange76 3 lutego 2014 (19:59)

    dziś przywlekłam do domu 5 doniczek z narcyzkami i szafirkami, bo już muszę trochę wiosny do domu wpuścić, choć srebrne aniołki i białe świece wciąż dekorują dom. za wiankiem wiosennym tez się rozglądam, nawet upatrzyłam sobie w Katowicach sklep, gdzie robią niedrogie a piękne. teraz tam tylko dotrzeć, bo mieszkanie na wsi ma tę wadę, ze wszędzie daleko ;) ale i tak nie zamieniłabym tej naszej wsi na nic innego :)

    • comment-avatar
      GreenCanoe 4 lutego 2014 (13:41)

      fakt – trochę daleko:)…ale to nie szkodzi, prawda?:)))
      udanych zakupów!!

  • comment-avatar
    monique 3 lutego 2014 (19:48)

    ihihihihi a ja pewnie sobie takiego tak szybko nie zrobię , ale do Ciebie przybędę z chętnością :))) I już sobie planuję jak miętkę sobie wypiję i na leżak się wpakuję szybko i rudzielca wymiziam i kąty na nowo przerobione pozwiedzam :))) a potem winko wypiję w towarzystwie zielonych czółenkowych i pochichram się do późnych godzin nocnych, a potem popływam nawet o ile kostium – namiocik sobię nabędę :))) Widzisz kochana i ja już mam wszystko zaplanowane w najdrobniejszym szczególe ihihihihi Do zobaczonka !!

    • comment-avatar
      GreenCanoe 4 lutego 2014 (13:40)

      No tak – zorganizowana urlopowo w każdym calu:):) tylko o hamakach zapomniałaś:)

  • comment-avatar
    Anonimowy 3 lutego 2014 (19:01)

    AsiuUUUUUU!!!! jak zawsze cudnie i klimatycznie u Was!!!!
    Przy okazji bardzo proszę Cię o poradę… dorwałam starą (po babci) półkę z drzewa w kolorze ciemnego brązu oraz stare lustro lekko spatynowane również w drewnianej ramie. Oba przedmioty noszą ślady po kołatku – hmmm mam nadzieję, że już go tam nie ma… poradź proszę jak zabrać się za odnowienie tych drewnianych elementów bo są cudne chociaż lekko zaniedbane. Pozdrawiam, Małgosia.

    • comment-avatar
      GreenCanoe 4 lutego 2014 (13:40)

      Małgosiu – ja bym jednak te korniki sprawdziła, jesteś pewna że nie ma tam żadnych lokatorów????

      A co byś chciała z takimi rzeczami zrobić, odnowić po prostu czy pomalować na jakiś inny kolor?

    • comment-avatar
      Anonimowy 4 lutego 2014 (19:28)

      chciałabym odświeżyć im kolor, pozostawić raczej w pierwotnej tonacji a jedynie nadać takiego lekkiego blasku i czystości. Nie mam jednak pojęcia czy powinna to być lakiero-bejca czy jakiś wosk??? jestem kompletnym laikiem w tych sprawach. Pozdrawiam. M.

  • comment-avatar
    Anna S 3 lutego 2014 (17:40)

    Och jak pięknie!:) Czekamy wiosny oj czekamy :)

    • comment-avatar
      GreenCanoe 3 lutego 2014 (19:07)

      :) jak się w sercu zapanoszy, to nawet śnieg za oknem nic już nie zdziała, prawda? :)

  • comment-avatar
    Magda Sobolewska 3 lutego 2014 (17:19)

    Tak, wszędzie w dekoracjach już wiosna. Mój M określił to małą wielkanocna oazą na oknie,
    Pozdrawiam!
    m.

    • comment-avatar
      GreenCanoe 3 lutego 2014 (19:06)

      no patrz – masz obok siebie poetę! :)

  • comment-avatar
    Majlook 3 lutego 2014 (17:16)

    a w Alzacji juz kwitna forsycje, wiosne czuc w powietrzu…ale wiadomo, ze zima jeszcze sie nie skonczyla i moze pokazac jeszcze swoje mrozne oblicze …. choc wcale za tym nie tesknie!! Pieknie u Ciebie – jak zawsze :) Wspieram myslami nowy projekt i czekam na ciag dalszy! Pozdrawiam z Francji :)

    • comment-avatar
      GreenCanoe 3 lutego 2014 (19:06)

      Naprawdę??????!!! Matko, jak wcześnie.
      Dziękuję za pozdrowienia i odsyłam same serdeczności! :)

  • comment-avatar
    Aby móc piękniej żyć ... 3 lutego 2014 (16:58)

    Pomysł na biało-zielone studio cudowny…zdjęcia zachwycają. Cieszę się, że żyjesz tak pięknie. Ale ja jeszcze nie czuję wiosny, Ostatnie dwa tygodnie dane nam było w końcu nacieszyć się białym puchem, twardym lodem… w końcu sanki, łyżwy poszły w ruch .. i taki powrót z zimnego do domku, gdzie człowiek napawa się ciepełkiem i docenia, że ma dokąd wracać..No, ale od wczoraj już ciapa, której nie znoszę…Pozdrawiam bardzo, bardzo… Małgosia M Aby móc piękniej żyć …

    • comment-avatar
      GreenCanoe 3 lutego 2014 (19:05)

      Gosiu – u nas tez już rozciapane wszystko…ale to przecież pocz. lutego dopiero. Może jeszcze nas niespodziewanie zaśnieży? ja tam już się niczemu nie zdziwię:)

  • comment-avatar
    Be Happy 3 lutego 2014 (16:55)

    Asiu kochana Ty to potrafisz sprawić żebym się rozmarzyłam:) Jak mi się takie klimaty podobają, domek-pracownia na powietrzu jest cudowny, aż nie mogę się doczekać jak pokażesz swoją oazę :) na pewno będzie przepiękna a sesje w takim otoczeniu po prostu bajka!
    U nas wiosnę czuć w powietrzu, śniegu nie ma za to słoneczko grzeje, jest pięknie aż chcę się wszystko robić. Wczoraj byliśmy z mężem i naszym pieskiem na spacerze, nie mieliśmy okazji się poślizgać, ale i tak było cudownie:) Jeszcze trochę i wiosna:):)
    Asiu Ty to masz oko, wszystko tak ładnie dobierasz donice, kwiaty, wianki są śliczne. Uwielbiam do Ciebie zaglądać:)
    Pozdrawiam i również miłego, pełnego energii i pozytywnych emocji tygodnia:)
    Patrycja.F

    • comment-avatar
      GreenCanoe 3 lutego 2014 (19:04)

      Widzisz mój rumienieć:)???
      Dziękuję za tyle ciepłych słów.
      uściski dla Was:!

  • comment-avatar
    Simply About Home 3 lutego 2014 (16:53)

    Ależ będzie pięknie, sama bym chciała taki "kącik" do pracy na dworze!! :)

    • comment-avatar
      GreenCanoe 3 lutego 2014 (19:03)

      To na kawę podjedź:) jak już będzie stało:)

  • comment-avatar
    Pati 3 lutego 2014 (16:47)

    Zazdoszczę i marzę :) Dajesz mi nadzieję, cel w życiu. Choć jest to tylko marzenie, bo do celu nawet drogi póki co nie widzę ;)

    • comment-avatar
      GreenCanoe 3 lutego 2014 (19:03)

      Pati -gdyby mi ktoś 14 lat temu powiedział, że będę mieszkała tu gdzie mieszkam i tak żyła jak żyję – nie uwierzyłabym:) NIE PODDAWAJ się w swoich marzeniach, nie ustępuj:)

    • comment-avatar
      Pati 4 lutego 2014 (07:45)

      Poddawanie się nie jest w moim stylu, a z takim wsparciem to już w ogóle:) Muszę tylko znaleźć swoją ścieżkę:)

    • comment-avatar
      WiolaD 4 lutego 2014 (08:20)

      Widzę, że nie jestem jedyną osobą która dzięki p. Asi zmienia swoje życie, bo ja dzięki temu, że trafiłam na blog Green Canoe szukając zabielania wikliny i czytaniu go dałam sobie kopa w p… .Zmieniałam swoje życie i myślenie co jest w życiu ważne i że należy dążyć do spełnienia marzeń. Jestem strasznie wdzięczna p.Asi.

    • comment-avatar
      GreenCanoe 4 lutego 2014 (13:32)

      Wiola – to sobie bądź wdzięczna, nie mnie. Gdyby nie TY, i Twoje samozaparcie, i wiara w siebie – ….to czy by się udało???:):):) Od wielu lat obserwuję, że ludzie nie wierzą we własne możliwości, nie doceniają własnych talentów. A życie jest przecież takie proste – tylko to my uwielbiamy je sobie gmatwać:):):0 pozdrawiam Cię najserdeczniej!!!:) I trzymam kciuki za wszystkie Twoje dalsze sukcesy:)

    • comment-avatar
      WiolaD 4 lutego 2014 (17:09)

      Właśnie dzięki Pani zaczęłam wierzyć w siebie i w to, że mogę zmienić swoje życie, nie żyć i robić tak jak inni bo tak trzeba, tylko żyć i spełniać swoje marzenia. Bo jakby nie było to jest Pani urodzona urodzonej w pierwszy dzień wiosny:) i tą wiosną nas Pani zaraża. Pozdrawiam serdecznie

  • comment-avatar
    Anonimowy 3 lutego 2014 (16:26)

    Witam Asiczko !!!!!
    Zacznę od razu kobietko wątła skąd u ciebie taka skarbnica pomysłów????jestem zachwycona letnim pomysłem. Urokliwie wygląda Twoja pracownia tyle zieleni ,że dech zapiera. Jak dojrzeję to pochwalę się moimi wiankami. Ciekawa będę Twojej opinii
    Tym czasem pozdrawiam ściskam udanego tygodnia życzę odpoczywaj Marylka

    • comment-avatar
      GreenCanoe 3 lutego 2014 (19:02)

      Marylko – to jeszcze nie moja pracownia, tylko zdjęcia z netu, którymi się inspirowałam, Swoja dopiero pokaże. I nie jest to mój pomysł – takich biur w ogrodach jest już całkiem sporo:)

  • comment-avatar
    SweetVillage 3 lutego 2014 (16:13)

    Ja też mam takie powroty, o których piszesz. Kiedyś nie lubiłam szkła, teraz widzę, że wkrada się do mojego domu pod różnymi postaciami – słoje, wazoniki, patery. Pozdrawiam serdecznie!

    • comment-avatar
      GreenCanoe 3 lutego 2014 (19:01)

      No to mamy ten sam etap:) Tez się zaszkliłam właśnie:)

  • comment-avatar
    Justyna 3 lutego 2014 (16:11)

    Witaj Asiu, studio to genialny pomysl i w 100% ci się nalezy, taki azyl i twórczo-zielono zakrecona pracownia. Już nie mogę sie doczekać żeby zobaczyć jakie wspanialości będziesz w niej tworzyć :))) Jak sama już nie raz pisalaś, życie na wsi nie jest łatwe ale mozliwość obcowania z naturą i cieszenie się każdym dniem są bezcenne. Człowiek wie, że żyje i że mu to zycie tak zwyczajnie nie ucieka przez palce. Za co jestem ci osobiście wdzięczna, to to że uświadomilaś mi, ze ważna jest w zyciu jakość, a nie jak wiele osób myśli ilość. Obecnie pracuję nad poprawą jakości mojego życia, jest to cieżka ale przyjemna praca. Dziekuje, ze jestes taka inspirujacą -zielono -zakręcona duszyczką.
    Justyna.

    • comment-avatar
      GreenCanoe 3 lutego 2014 (19:00)

      Justynka – no głównie to tam komputer będzie i mój sprzęt fotograficzny :):):)
      Dziękuję Ci bardzo za ciepłe słowa.

  • comment-avatar
    Myszka 3 lutego 2014 (15:52)

    Oj takie studio mmm marzenie!!!!

  • comment-avatar
    Justine 3 lutego 2014 (15:51)

    Jak zwykle cudownie u Was, śliczne wiosenne dekoracje:) Niestety mieszkając w mieście często uciekają nam zmiany pór roku, przynajmniej mnie. Jak ja tęsknię za wsią…
    Pozdrawiam serdecznie:)

    • comment-avatar
      GreenCanoe 3 lutego 2014 (18:58)

      rozumiem Cię…w każdy weekend właściwie uciekaliśmy z Pawłem na wies właśnie.

  • comment-avatar
    :) 3 lutego 2014 (15:47)

    u mnie też już czuć wiosne, to powietrze. Aż chcę się na dwór wychodzić :)

  • comment-avatar
    Aldi 3 lutego 2014 (15:44)

    Ja też uwielbiam wsłuchiwać się w ptaki. Szczególnie czekam na te szaleńcze wrzaski wróbli, które zwiastują przedwiośnie. Wczoraj u siebie (na http://www.powolusku.blogspot.com/) zamieściłam kilka różnych pomysłów na budki dla ptaków. Zapraszam do pooglądania i masowego umieszczania budek w swoim ogrodzie, na przykład przy nowym studio. Radio będzie niepotrzebne :)

    • comment-avatar
      GreenCanoe 3 lutego 2014 (18:57)

      OOO, a o ptaszkach będzie we wiosennym magazynie:)

  • comment-avatar
    Inga 3 lutego 2014 (15:27)

    Uwielbiam takie studia na świeżym powietrzu, fantastyczna sprawa!:):) Ja po cichu marzyłam, że uda mi się zagospodarować w ten sposób miejsce po starej stajence ale niestety nie udało się jej uratować… Moje myśli, tak jak i Twoje mocno wiosenne:) Pozdrawiam ciepło!:):)

  • comment-avatar
    Anna Poreda 3 lutego 2014 (15:24)

    Asia, w takiej altanie to ja bym mogła zamieszkać, a nie tylko pracować! Będzie piękna! Idealna! Co do możliwości i polotu wnętrzarskiego w naszym pięknym kraju faktycznie idzie ku lepszemu. Na szczęście czasy kiedy kupowało się kafelki jakie były i meblościankę po znajomości (też jaka była…) minęły. Chociaż u moich rodziców przywiązanie do meblościanki trwało bardzo długo. Teraz na emeryturze zaczynają bawić się dekoratorsko :) Ja mieszkając na skromnych 49m zagraciłam je dokumentnie stertami tkanin, projektów, koszy z włóczkami. Pracownia jednak w fazie przygotowań i wkrótce cały mój bałagan przeniosę w nowe miejsce, może wtedy przyjdzie czas (nareszcie!) na dopieszczenie naszego gniazda :)

    • comment-avatar
      GreenCanoe 3 lutego 2014 (18:55)

      To życzę Ci Aniu jak najszybszych przenosin:) I dopieszczania gniazda:) Buziaki wielkie!

  • comment-avatar
    JUKA 3 lutego 2014 (15:22)

    Rozumiem Cię doskonale – od 5 lat mieszkam na wiejskich przedmieściach miasta… Dzisiaj przez 2 godziny brnęłam po śniegu, niekiedy zapadając się po kolana – tymczasem w mieście szaro i buro od soli na drogach i ulicach…
    Pomysł na ogrodowe biuro – ZNAKOMITY! Pozdrawiam cieplutko spod koca :)

  • comment-avatar
    Angelika K. 3 lutego 2014 (15:11)

    I ja czuję wiosnę…
    Ciekawa jestem tego Waszego studia plenerowego.. Już nie mogę się doczekać.. .:)

    • comment-avatar
      GreenCanoe 3 lutego 2014 (18:54)

      a jak ja się nie mogę doczekać:)

  • comment-avatar
    Anonimowy 3 lutego 2014 (15:06)

    Oj tak, tak, zawsze TU znajdę u Pani odzwierciedlenie mego aktualnego stanu ducha. I tak od wczoraj, od odwilży, marzy mi się "zieloność" wszędzie. Nic tylko jechać po donice i rośliny.
    Natalia

    • comment-avatar
      GreenCanoe 3 lutego 2014 (18:53)

      To świetny pomysł:) nasz dom od razu odżył po zazielenieniu:)

  • comment-avatar
    Be Loving Craft 3 lutego 2014 (14:47)

    Ogrodowe biuro to coś wspaniałego:)

  • comment-avatar
    Ola, RP 3 lutego 2014 (14:12)

    A My sobie też tak spokojnie wiejsko sielsko żyjemy. Pomysł z domkiem – studio super. Też mi się taki azyl dla mnie w ogrodzie marzy, ale najpierw w planach plac zabaw dla Henia, potem pomyślimy o domku, by mi się przydał jako letnie biuro do przyjmowania beneficjentów.

    • comment-avatar
      GreenCanoe 3 lutego 2014 (18:52)

      Olu, nasz Leo bawi się głównie w przedszkolu, ale w tym roku chłopaki maja zamiar zbudować DOMEK na drzewie- aż sama jestem ciekawa co im wyjdzie:)

    • comment-avatar
      Ola, RP 3 lutego 2014 (22:13)

      Henryczek ma już domek, nie na drzewie, ale na balach drewnianych i wchodzi się do niego po drabince, gdy Mu go postawiliśmy to miał niespełna 1,5 roku. Myślałam, że jeszcze nie będzie nim zainteresowany, ale bardzo mu przypał do gustu. Leonkowi na pewno taka „kryjówka” też się spodoba.

  • comment-avatar
    skrzatka 3 lutego 2014 (14:12)

    Podoba mi się ten projekt!
    Moje ulubione biuro w ogródku: http://www.youtube.com/watch?v=pZS4o9wBnlI

  • comment-avatar
    Lamia 3 lutego 2014 (14:12)

    Potwierdzam tez sikorze trele – człowiek od razu odżywa gdy poczuje wiosnę w kościach :) – a do miasta już nie chciałabym wrócić.. 2.06 stuknie nam 5 lat na wsi i jesteśmy szczęśliwi :)

    u Ciebie ślicznie jak zwykle – muszę posadzić sobie hiacynty :)

    • comment-avatar
      GreenCanoe 3 lutego 2014 (18:42)

      :):):) to pozdrawiam szczęśliwych zawioskowanych:)

  • comment-avatar
    Anonimowy 3 lutego 2014 (14:08)

    Abstrahując od piękna wnętrz, mam takie pytanie. Asiu masz Leosia, a nie myślałaś o drugim dziecku?

  • comment-avatar
    Cienka 3 lutego 2014 (14:07)

    Choć nie ma Polskich napisów na słojach, moża by je nakleić wycięte z foli efektu szkła mrożonego (piaskowanego) i jak się znudzą zastapić je innymi. Taki słój można bez problemu myć ręcznie.
    Pozdrawiam cieplutko,
    Karola

    • comment-avatar
      GreenCanoe 3 lutego 2014 (18:40)

      No właśnie – ręcznie:):):):):) Kiedy ja wszystko – siup, do zmywarki:)
      A w zmywarce by się odkleiły?

    • comment-avatar
      Cienka 3 lutego 2014 (20:01)

      Ja też nie znoszę zmywać, więc Cię rozumiem. Generalnie nie polecam mycia w zywarce bo naklejka podchodzi wodą, musi potem doschnąć, łatwo ja wtedy uszkodzić lub naderwać.

  • comment-avatar
    agnes 3 lutego 2014 (14:05)

    Zauważyłam u siebie pewne bardzo miłe uzależnienie – codziennie tutaj zaglądam z nadzieja na nowy post… A jak już tu jestem to cofam się do starszych postów…i za każdym razem wypatrzę coś innego, jakąś nową inspirację… Nic tak nie poprawia mi nastroju jak zaglądanie tutaj :)) Dziękuję :))

    • comment-avatar
      GreenCanoe 3 lutego 2014 (18:40)

      To ja Aga dziękuję, że chcesz poświęcać mi swój czas.
      :)

  • comment-avatar
    Gosia-Stare Pianino 3 lutego 2014 (14:02)

    Prześlicznie u Ciebie, zdjęcia zachwycające, pozdrawiam cieplutko:)

  • comment-avatar
    Anonimowy 3 lutego 2014 (13:56)

    napisała Pani ze ma Pani własna firmę, czym się zajmuje? i jak funkcjonuje? z góry dziękuję za odpowiedź. :) pozdawiam serdecznie :)

    • comment-avatar
      GreenCanoe 3 lutego 2014 (18:38)

      Prowadzę studio graficzne, fotograficzne:) i organizuję duże imprezy, głównie firmowe.
      Słowem robię zdjęcia, projektuję i zarządzam:) Stworzyłam również i prowadzę własny magazyn internetowy Green Canoe Style, który znajdzie Pani na blogu.
      Co do funkcjonowania – sesje czy spotkania z klientami często odbywają się w różnych zakątkach Polski, więc dużo podróżuję. Mam nadzieję, że zaspokoiłam Pani ciekawość:):):)

  • comment-avatar
    Pati 3 lutego 2014 (13:55)

    Dzisiaj jest przepiękny słoneczny dzień a tutaj jeszcze Twój słoneczny post i jak tu nie tęsknić do wiosny? Ja czekałam na zimę, ale trwała u nas tylko 1,5 tygodnia, więc teraz chyba się poddam i będę już oczekiwać wiosny :-) Ja uwielbiam obserwować jak zmienia się przyroda wraz ze zmianą pór roku a najbardziej lubię obserwować właśnie zwiastuny wiosny, od razu w głowie pełno planów, marzeń i inspiracji :-) Pomysł z altaną rewelacyjny, podejrzewam, że projektując w głowie jej najdrobniejszy szczegół już masz wiosnę w głowie ;-) pozdrawiam serdecznie!

    • comment-avatar
      GreenCanoe 3 lutego 2014 (18:29)

      Pati – no jakbyś zgadła. Mój mąż się śmieje, że budynek jeszcze nie stoi, a ja mam wszystko w środku co do centymetra zaplanowane:)
      uściski serdeczne:)

  • comment-avatar
    rękodzieło-art Wioleta Śnietka 3 lutego 2014 (13:55)

    pięknie az chce się te wiosnę!!

    • comment-avatar
      GreenCanoe 3 lutego 2014 (18:28)

      Karmelcia, Wioletka – no właśnie mnie się tez już wiosna na myśl ciśnie:)

  • comment-avatar
    Karmelcia 3 lutego 2014 (13:52)

    Oj tak juz czuję wiosnę :)

  • comment-avatar
    SkandiChic 3 lutego 2014 (13:40)

    Jak tu wiosennie u Ciebie, piękne wnętrza :)

  • comment-avatar
    justa35 3 lutego 2014 (13:34)

    To ja – zachwycony podczytywacz :)
    Pozdrawiam
    Tak to w mieście bywa – też kiedyś się zdziwiłam, że bociany już są ( taaaa zbierały się już do odlotów)

  • comment-avatar
    Izabela Perez Harriette 3 lutego 2014 (13:31)

    Asia, ja tak od konca zacznę.. to studio!! jak ja ci zazdroszczę! tak oczywiscie bez zawisci :) trzymam kciuki zeby wyszło najpiekniejsze :) spełniasz moje marzenie .. ale ja kiedys je też spełnię ;) a co do zauwazania por roku .. ja mieszkam w miescie.. ale ja dosc mocno je zauwazam od kiedy w Posce jest mój mąż.. Wtedy zaczełam mu pokazywac jak to jest jak są 4 pory roku a nie ciągle lato i zielono ;) ( jak to na Kubie ;) ) i przez to pokazywania sama w siakłam w obserwacje i bycie czujnym na wszelkie zmiany :) pozdrawiam ze słonecznej stolicy! :)

    • comment-avatar
      GreenCanoe 3 lutego 2014 (18:27)

      Jestem pewna, że już niedługo je spełnisz!:)
      A jak synuś Wam się sprawuje???:) wygląda na baaaardzo pogodne i rozbrykane dziecko:) Wielkie buziaki dla Was kochani!

    • comment-avatar
      Izabela Perez Harriette 12 lutego 2014 (13:27)

      Dzieki Asia :) Syn to wulkan energii , jest dokladnie jak napisałas.. rozbrykany i pogodny.. wykancza po kolei rodziców i dziadków ;) teraz lecimy na Kubę wykończyc drugich dziadków ;p buziaki i dla Was :)

  • comment-avatar
    Sisters about 3 lutego 2014 (13:26)

    Widzę, że mamy takiego samego kotka:))

    Ślicznie:)

    • comment-avatar
      GreenCanoe 3 lutego 2014 (18:26)

      Nasza to już babuleńka:)

    • comment-avatar
      Anonimowy 3 lutego 2014 (23:47)

      Asiu!!! Tu ja AGA :) wygrałam mój wymarzony "mój" express :) dziekuje :)
      i piękna pracownia sie planuje :) tez mi się taki piękny kącik marzy mmm….
      czekam z niecierpliwością na owoce Twoich marzeń :) pozdrawiam i dizękuję za BLOG :)

    • comment-avatar
      GreenCanoe 4 lutego 2014 (13:30)

      Gratulacje jeszcze raz!!!:)

Skomentuj

Szanuję Twoją prywatność, Twój adres mailowy nie będzie widoczny.